Zaloguj się, aby obserwować  
A-cis

Literatura SF

1529 postów w tym temacie

Dnia 04.09.2009 o 17:24, kerkas napisał:

Pierwszy był "Poniedziałek..." , "Bajka..." to ciąg dalszy i tak jak większość ciągów
dalszych jest DUŻO słabsza od oryginału.


Ale są wyjątki, Mówca Umarłych bije(choć i tak świetnego)Endera na głowę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.09.2009 o 10:43, Fran napisał:

Dwie rzeczy do poczytania;
"Żelazna rada" China Mieville - /.../
"Zadanie goblina" "Droga goblina" "Wojna goblina" Jim C. Hines - /.../

Obydwaj autorzy są zupełnie mi nie znani. Przy najbliższej bytności w Empiku poszukam, czy coś jeszcze dostanę. Jak dostanę i przeczytam, to bezlitośnie skrytykuję. Albo pochwalę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.09.2009 o 23:48, KrzysztofMarek napisał:

> Dwie rzeczy do poczytania;
> "Żelazna rada" China Mieville - /.../
> "Zadanie goblina" "Droga goblina" "Wojna goblina" Jim C. Hines - /.../
Obydwaj autorzy są zupełnie mi nie znani. Przy najbliższej bytności w Empiku poszukam,
czy coś jeszcze dostanę. Jak dostanę i przeczytam, to bezlitośnie skrytykuję. Albo pochwalę
;-)

Ostrożnie! "Żelazna rada" to trzecia z książek Mieville''a umieszczona w świecie Bas-Lag. Mimo, iż ich fabuły nie są (ściśle) powiązane, to jednak lepiej czytać w kolejności. Pierwszy jest "Dworzec Perdido", rzetelnie przetłumaczony. Druga jest "Blizna", lepsza literacko, ale przełożona koszmarnie. "Żelaznej rady" po polsku nie biorę nawet do ręki. Wszystkie te książki czytałem po angielsku, gdyż autor ten oszołomił mnie swoją wyobraźnią i po "Dworcu Perdido" chciałem jak najszybciej poznać jego twórczość. To pisarz - jak mi się zdaje - oryginalny. Ma dar opisu wielkich, groteskowych społeczności, żyjących w równie groteskowych miejscach. Jego jedyna w swoim rodzaju angielszczyzna (w co drugim zdaniu pochrupuje jakiś cukierek o dziewiętnastowiecznej recepturze; zresztą Anglicy zarzucają mu, iż często niepotrzebnie używa dawno zapomnianych słów) idealnie pasuje do kreowanych przezeń światów. A że fabuła czasem wyrywa mu się spod kontroli i przyspiesza do podświetlnej zostawiając dobry smak nieco w tyle, zaś wątki polityczne bywają rysowane tak grubą kreską, że troche zbyt widać w nich preferencje autora...? Młody jest, jeszcze się wyrobi :-) [Swoją drogą, "Blizna" naprawdę wydawała mi się świetna - ale nie wiem jeszcze, jak przeszłaby próbę drugiego czytania.]

"Żelazna rada" to ciekawy przypadek. Podejrzewam, że każdy umiałby sypnąć jak z rękawa przykładami książek, których zakończenie było znacznie gorsze od wszystkiego, co je poprzedzało. A tu jest odwrotnie! Musiałem się w pewnych miejscach zmuszać do kontynuowania lektury... ale zakończenie jest niezapomniane, coś wspaniałego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 04.09.2009 o 23:34, Ichibanboshi-kun napisał:

> Pierwszy był "Poniedziałek..." , "Bajka..." to ciąg dalszy i tak jak większość ciągów

> dalszych jest DUŻO słabsza od oryginału.
>

Ale są wyjątki, Mówca Umarłych bije(choć i tak świetnego)Endera na głowę :)


Zgoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polecam książki Waltera Moersa: "13 i 1/2 życia kapitana Niebieskiego Misia", "Rumo i cuda w ciemnościach", "Miasto Śniących Książek". Zadziwiający świat Camoni, pełen dziwów i horrorów. Trudno się oderwać od czytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.08.2009 o 13:45, master962 napisał:

czytałeś "Ślimak na zboczu"? jeśli tak to co o tej książce sądzisz bo jak dla mnie na
pierwszy rzut oka jest trochę dziwna :)

Wreszcie dorwałem w antykwariacie tego "Ślimaka na zboczu" i przeczytałem. Faktycznie książka trochę porypana. Można by z tego zrobić 2 niezależne opowiadania i gdyby je tak wydać, to nikt by nie powiedział, że one mają ze sobą coś wspólnego (jedyną wspólną rzeczą jest pojawiające się w obu opowiadaniach nazwisko Kandyda). :-)
Ale ponieważ zostało to wydane pod jedną pozycją, jako powieść, należy domniemywać - tak pisaliście z ThimGrim''em (nie wiem czy ten nick się odmienia) - że to jest konfrontacja dwóch światów na jednej planecie.
Przy czym nie jestem pewien do końca, czy naukowcy badają świat lasu, który na tej planecie już istniał, czy raczej go wykreowali (eksperymentują z jakimś ekosystemem).
Te kobiety, o których wspominałeś, wskazywałby raczej na ten drugi wariant tzn. eksperyment nie do końca udany.
A poza tym, nie mogę się nadziwić, że "Ślimak ..." jest podobno uznawany za jedną z najlepszych powieści Strugackich.
Ja do niego nie mam raczej zamiaru powracać, chyba że ktoś wyłapie jakieś szczegóły, które mi umknęły i wyjdzie z jakąś nową tezą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

w takich książkach przydatne staje się "posłowie" ale więcej satysfakcji daje odkrywanie samemu o co w książce chodzi :) ja muszę się przyznać nie zwróciłem uwagi albo nie rzuciło mi się w oczy czy las jest efektem jakiegoś eksperymentu czy był już i sam się (siłą kobiet) zmienia. tak czy inaczej ja pewnie do tej książki jeszcze wrócę aby się wczytać i rozgryźć o co chodzi z tym lasem :) jednak pewnie szybko to nie nastąpi bo aktualnie przemierzam w ślimaczym tempie "Daleką Tęczę" Strugackich która wpisuje się do "historii przyszłości" podobnie jak cykl z "Przenicowanym światem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Gra w pochowanego" - Przemysław Borkowski
Debiut literacki członka Kabaretu Moralnego Niepokoju. Nie jest to stricte literatura SF. Raczej powieść policyjna, której akcja została umieszczona w przyszłości. Ludzie latają już dość regularnie na Marsa i autor spróbował sobie wyobrazić w tych czasach funkcjonowanie niektórych odłamów społeczeństwa. Głównym bohaterem jest policjant Frank Quetzalcoatl James prowadzący śledztwo w sprawie znikających trupów.
Mimo całej sympatii do autora (ze względu na jego działalność kabaretową) nie mogę ocenić zbyt wysoko tej powieści. Jest liniowa, jednowątkowa, z prostymi postaciami, słabym pomysłem i nieprzekonującym zakończeniem.
Ale może autor jeszcze się rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.10.2009 o 11:14, A-cis napisał:

"Gra w pochowanego" - Przemysław Borkowski


Jestem podobnego zdania, choć książki jeszcze nie ukończyłem, dopiero wczoraj zacząłem czytać. Jak dla mnie kiepsko wyważone proporcje, za dużo kryminału, za mało stricte sf. Sama idea Eurocity też do mnie jakoś nie przemawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.10.2009 o 14:18, tykus napisał:

Jestem podobnego zdania, choć książki jeszcze nie ukończyłem, dopiero wczoraj zacząłem
czytać. Jak dla mnie kiepsko wyważone proporcje, za dużo kryminału, za mało stricte sf. Sama idea Eurocity też do mnie jakoś nie przemawia.

To jestem jeszcze tylko ciekaw jak ocenisz książkę po przeczytaniu całości. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2009 o 09:47, Lucek napisał:

> "Gra w pochowanego" - Przemysław Borkowski

A czy ta książka została wydana jako SF?


W księgarniach i empikach stoi na półce z napisem fantastyka , a seria w jakiej ją wydano to Asy polskiej fantastyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.10.2009 o 01:14, A-cis napisał:

To jestem jeszcze tylko ciekaw jak ocenisz książkę po przeczytaniu całości. :-)


Dziś skończyłem czytać. Z czasem jednak robi się ciekawiej, co nie zmienia faktu, że to proste czytadło i nie ma czego oczekiwać. Liczyłem bardziej na solidną dawkę humoru lub ciekawą i wielowątkową fabułę, ta jednak za bardzo nie odbiega od masy innych kryminałów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.10.2009 o 16:32, tykus napisał:

Liczyłem bardziej na solidną dawkę humoru

No właśnie. Chyba za bardzo liczyliśmy na to, że powieść pisze aktualny kabareciarz.
A gość prawdopodobnie swoje pomysły na humor woli sprzedawać na scenie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2009 o 15:36, Gregario napisał:

pewnie dawno temu czytałeś książkę braci Strugackich "Fale tłumią wiatr" ale może pamiętasz
jak zinterpretować tytuł? :)

Niestety nie czytałem tej powieści :-(
Nie jestem pewien czy chodzi Ci o poprawność tłumaczenia tytułu czy o jego znaczenie. Jeżeli chodzi o pierwsze, to na ile znam jeż. rosyjski, to jego tłumaczenie jest wierne i prawie dosłowne (wołny gasiat wietier - czyli fale gaszą wiatr) ale jeżeli chodzi o to drugie, to niestety nie mogę nic powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2009 o 18:22, Gregario napisał:

a wydawało mi się że pisałeś że kiedyś czytałeś. chodziło mi o znaczenie ale cóż mówi
się trudno.


Właśnie zauważyłem, zerkając na półkę, że to jedna z tych pozycji, których nie czytałem. :D

Ale teraz wygrzebałem skądś "Żywe srebro tom 1" Neal''a Stephenson''a i podczytuję powoli- zaczyna się fajnie. Ale jak później pomyślę o ilości kolejnych tomów to mi się niedobrze robi :D. I do tego wyszła teraz "Peanatema" tego samego autora, przy której Biblia to ogryzek książki ;). I ciągle nie czytałem Cryptonomiconu! Wydaje się, że ta ostatnia pozycja jest najbardziej reprezentatywna dla tego autora (przynajmniej jeżeli chodzi o popularność) a z jej dostępem to za łatwo nie jest. Wczoraj widziałem za 90 zł na allegro...

Ktoś czytał tego Neal''a Stephenson''a? Bo zapowiada się naprawdę fajnie ale nie wiem czy facet w tych wszystkich tomach "Cyklu Barokowego" nie przynudza trochę- znaczy się, boję się że poza różnymi ciekawymi splotami rzeczywistej historii nauki i jej postaci z fikcją, nic więcej w tym cyklu nie będzie. Miło jest poczytać co tam "niby" Newton powiedział do Pana X ale z drugiej strony ciągnąć taką gadkę szmatkę przez 6 tomów bez żadnej ciekawszej fabuły, to jak czytać "Lód" Dukaja po pierwszych 500 stronach... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie mam czasu się tu rozpisywać, więc polecam lekturę tego wątku:
http://www.zaginiona-biblioteka.pl/viewtopic.php?t=124&start=0
Jak stwierdza jeden z uczestników dyskusji N. Stephenson to prawdopodobnie jeden z najlepszych żyjących pisarzy fantastycznych. Nie wypada nie znać jego twórczości temu, kto uważa się za fana fantastyki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.10.2009 o 18:47, GanD napisał:

Jak stwierdza jeden z uczestników dyskusji N. Stephenson to prawdopodobnie jeden z najlepszych
żyjących pisarzy fantastycznych. Nie wypada nie znać jego twórczości temu, kto uważa się za fana fantastyki :P

Jakoś tak zawsze Neal Stephenson kojarzył mi się z cyberpunkiem, którego to stylu pisania raczej nie trawię i dlatego trzymałem się dotąd z daleka od jego powieści. Ale być może się mylę i trzeba by coś jego przeczytać na próbę :-)
Na pewno nie zacznę od żadnego cyklu więc co byś radził na początek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować