moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

W odpowiedzi na post 05.01.2006, 21:19:
http://www.gram.pl/forum_post.asp?tid=3239&u=94

Dziękuję za komplement, ale muszę (właściwie kończąc naszą dyskusję) Cię rozczarować. ;-) Jestem bowiem mimo wszystko przeciwna wykorzystaniu sieci peer to peer poza sytuacją kiedy sam artysta dopuszcza taką formę dystrybucji (przy założeniu że jest to dystrybucja darmowa). Ponadto, w gruncie rzeczy trudno mi uznać by interesy społeczeństwa były bezwzględnie ważniejsze niż twórcy (skoro sam twórca nie jest aktywny w propagacji tejże „kultury”). Marketingowe "zasługi" p2p owszem uznaję, ale tu również uważam, że decyzja powinna należeć do sprzedającego. W gruncie rzeczy więc jestem straszliwą konserwatystką, pomijając może ewentualną zmianę długości prawa autorskiego na media elektroniczne. W okresie, gdy prawa autorskie są w mocy rzecz uważam za niemal bezwzględnie pozostającą w gestii twórcy. Ale oczywiście książkę mogę przejrzeć (choć wersji elektronicznych w zasadzie nie trawię)... jak ktoś mi podaruje kilka dni wolnego. ;-)

Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2006 o 22:56, Boginka napisał:

/.../ W okresie, gdy prawa autorskie są w mocy rzecz uważam
za niemal bezwzględnie pozostającą w gestii twórcy. /.../


Problem tutaj jest taki, że twórcy tak naprawdę nie zawsze mają wpływ na to co dzieje się z ich dziełami.
Jesli chodzi o muzykę czy filmy jest tak, że to wydawnictwa zgarniają całą kasę. To wydawnictwa wpjują z sieciami p2p i piractwem, powołując się na ogromne straty jakie ponoszą. Błędem wydawnictw jest moim zdaniem ich podejście do walki z piractwem. Świat się zmienia, internet i technologie też. Ich sposoby walki nie bardzo.
Tą propozycję dobrowolnej opłaty rekompensacyjnej traktuję jak nowy sposób podejścia do całej sytuacji. Dotychczasowe sposoby raczej się nie sprawdziły. Ten sposób może nie jest najlepszy, ale jednak świadczy o jakiejś zmianie. Zauważ, że ten pomysł wyszedł od osoby tworzącej, nie wydawnictwa. To drugie chyba na coś takiego nigdy by nie zaproponowało. Nie wiadomo jak się sytuacja potoczy, czy to zostanie zrealizowane, a jeśli tak to jak wpłynie na rynek. Co nieznaczy, że nie należy czegoś zrobić.
Tak jak kNOT mówił, czy ktoś piraci zależy tylko od niego, sytuacja finansowa gra całkiem marginalną rolę. A karami, mentalności ludzi się nie zmieni. Może więc to być jakiś pierwszy krok do innego działania. Tak przynajmniej ja to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2006 o 22:21, Alamar napisał:

> lub ostatecznie tak
> http://www.cdaccess.com/html/quick/silverpr.htm

Tak to to gra, dzięki za fatyge :) Jest tylko jeden problem a mianowicie CENA. Troche wygórowana
jak na gre z przed 7 lat. Miałem nadzieje, że można ją dostać w miare rozsądnej cenie a nie
za 33$


No na to to ja już wpływu niemam. Ale ciesze się że mogłem pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2006 o 21:54, Elendil napisał:

Też nie twierdzę, że to idealne rozwiązanie. Ale zawsze jakaś propozycja.

Pomysł z kawiarenką - do obalenia. Płacąc nawet 10 zł takiego abonamentu chciałoby Ci się pójść
do kawiarenki? Chyba nie.

>A i jest jedna ważna rzecz oni bez nakazu ci do domu/firmy wejść nie mogą.

Nie pamietam przepisu kpk ale w pewnych okolicznościach mogą wejśc na podstawie blachy i dokonać
przeszukania. Po drugie wchodzą z reguły wtedy gdy toczy się już postepowanie przygotowawcze
i nakaz z reguły jest wydany.

PS. Ja abonament RTV płacę ;)) A co do Twojego pytania. Abonament to nie opłata za oglądanie
konkretnej TV czy słuchanie konkretnego radia a coś jakby podatek od posiadania urządzeń RTV.



Ja też i tylko niewiem zbytnio za co.....bo jeśli jest to podatek. To do jasnej .......... gdzie usługa.
Z tym podatkiem czy bez TVP1/2/3 i tak się utrzymają już niewspominając o Polsacie który z reklam żyje.
Więc do kogo ten podatek trafia???? Śmiem twierdzić że do czyjejś kieszeni.
Inna sprawa że ja żadko oglądam TV a jak już to ciągle widzę powtórki......więc za co płace. Bo jak za to że posiadam telewizor to sory ale przy jego zakupie podatek zapłaciłem VAT-Y itp.
a jak chcą mi wmówić że to podatek za to że posiadam tv to już jutro grata wywalam na śmietnik...i go wyrejestrowuję (w komunie to mogli powiedzieć że telewizor to luksus i podatek się należy ok..... ale teraz gdy telewizor to jak mebel więc ......???? )


No dobra dobra to co mam płacić za to że słucham stacji xyx.pl.
Tylko pytam gdzie jest ten radio-odbiornik????
komp to nie radio i nikt mi nieudowodni że słucham radia.... bo jak anteny przecież niema :)
A winampa może mieć każdy....
A co jeśli słucham offowych stacji nadających np. z Timbuktu..... ???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.01.2006 o 01:27, S.V.P.A.M napisał:

Ja też i tylko niewiem zbytnio za co.....bo jeśli jest to podatek. To do jasnej ..........
gdzie usługa.
Z tym podatkiem czy bez TVP1/2/3 i tak się utrzymają już niewspominając o Polsacie który z
reklam żyje.
Więc do kogo ten podatek trafia???? Śmiem twierdzić że do czyjejś kieszeni.
Inna sprawa że ja żadko oglądam TV a jak już to ciągle widzę powtórki......więc za co płace.
Bo jak za to że posiadam telewizor to sory ale przy jego zakupie podatek zapłaciłem VAT-Y
itp.
a jak chcą mi wmówić że to podatek za to że posiadam tv to już jutro grata wywalam na śmietnik...i
go wyrejestrowuję (w komunie to mogli powiedzieć że telewizor to luksus i podatek się należy
ok..... ale teraz gdy telewizor to jak mebel więc ......???? )


No dobra dobra to co mam płacić za to że słucham stacji xyx.pl.
Tylko pytam gdzie jest ten radio-odbiornik????
komp to nie radio i nikt mi nieudowodni że słucham radia.... bo jak anteny przecież niema :)
A winampa może mieć każdy....
A co jeśli słucham offowych stacji nadających np. z Timbuktu..... ???:)

Opłaty abonamentowe pobiera się za używanie odbiorników radiofonicznych i telewizyjnych. Domniemywa się, że osoba, która posiada odbiornik radiofoniczny lub telewizyjny w stanie umożliwiającym natychmiastowy odbiór programu, używa tego odbiornika. Z obowiązku wnoszenia opłat za używanie odbiorników rtv nie zwalnia opłacanie rachunków za korzystanie z telewizji kablowej i z platform cyfrowych oraz posiadanie zestawów satelitarnych.
Odbiornikiem radiofonicznym albo telewizyjnym – jak stanowią przepisy ustawy – jest urządzenie techniczne dostosowane do odbioru programu. Odbiór polega na jednoczesnym z nadawaniem przyjęciem audycji lub na potencjalnej możliwości takiego przyjęcia. Charakteru odbiornika nie mają: magnetofon, magnetowid i odtwarzacz CD lub DVD, pozwalające na odtworzenie nagranej wcześniej audycji lub filmu, a także telewizor nie podłączony trwale ani czasowo do żadnej instalacji umożliwiającej odbiór programu, pełniący rolę monitora lub wykorzystywany wyłącznie do celów produkcyjnych.
Odbiornikiem radiofonicznym albo telewizyjnym jest: telewizor, radio, radio samochodowe, radiomagnetofon, wieża stereo z radiem. Charakteru odbiornika nie mają natomiast urządzenia wielofunkcyjne jak: komputery, telefony komórkowe itp., ponieważ ich głównym przeznaczeniem nie jest odbiór programów radiowych i telewizyjnych.
Źródlo: http://krrit.bip.ornak.pl/pl/bip/ab_rad_tel

Wywalaj grata ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2006 o 06:30, Elendil napisał:

/.../
Źródlo: http://krrit.bip.ornak.pl/pl/bip/ab_rad_tel

Wywalaj grata ;))

Masz rację, ale pani Waniek już myślała nad tym, żeby ściągać za abonament od posiadaczy komputerów i telefonów komórkowych. Te projekty wywołały małą burzę i na razie ucichły. Nie mam złudzeń, że jednak Państwo do nich wróci, bo Państwu nigdy dosyć naszych pieniędzy.
P.S. Ja płacę abonament. To jednak kwestia moralności, nie nadmiaru czy braku pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 05.01.2006 o 23:15, Daimon_Frey napisał:

Problem tutaj jest taki, że twórcy tak naprawdę nie zawsze mają wpływ na to co dzieje się z
ich dziełami. (...)


To jest już całkowicie odrębny problem dotyczący mechanizmów dystrybucji i finansowania. Artysta jest świadom, że za możliwości dystrybucyjne, marketingowe i organizacyjne koncernu „płaci” ugodą. Ten problem winni rozwiązać sami zainteresowani. Mam świadomość, że polityka koncernu nie zawsze jest zgodna z polityką artysty, ale z drugiej strony "uciśnionego twórcę" uważam za mit.
Mentalność natomiast nawet dla zdrowia psychicznego powinna zawierać opcję rezygnacji, a nie tylko "wzięcia albo wzięcia" (co nie zmienia faktu, że Internet jako kanał dystrybucyjny jest ok).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.01.2006 o 17:24, Boginka napisał:

Mentalność natomiast nawet dla zdrowia psychicznego powinna zawierać opcję rezygnacji, a nie
tylko "wzięcia albo wzięcia" (co nie zmienia faktu, że Internet jako kanał dystrybucyjny jest
ok).


Tak pomysł jest niby ok.....tylko ze za co mam ja przykładowo płacić podatek i komu skoro jestem postrzelony na punkcie muzyki klasycznej. Wiecie Bach ( i te klimaty) Przecież ich już na świecie minimum od 100-u lat niema.
A o ich potomkach jakoś niesłyszałem.....więc za co ten podatek. skoro ja np. bal zwierząt Scarlatiego sobie ściągam z neta bo go normalnie w sprzedarzy w sklepach niema a jak jest to w wykonaniu jakiejś " wioskowej orkiestry" :)

To jest dobre pytanie.......

Co z muzyką klasyczną????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Konserwatyzm konserwatyzmem ale musisz przyznać, że prawo autorskie nie przystaje do dzisiejszych czasów ;))

Poczytaj i się odezeij. Zobaczymy wtedy czy choć trochę nie zmiękniesz...

Pozdrawiam gorąco i zyczę więcej wolnego czasu i ciekawej lektury. Ja urlopuję od przyszłego wtorku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2006 o 17:35, S.V.P.A.M napisał:

Tak pomysł jest niby ok.....tylko ze za co mam ja przykładowo płacić podatek i komu skoro jestem
postrzelony na punkcie muzyki klasycznej. Wiecie Bach ( i te klimaty) Przecież ich już na świecie
minimum od 100-u lat niema.


Wydaje mi się, że prawo autorskie obejmuje zarówno "pomysł" (za ten Bachowi płacić nie musisz) jak i wykonanie (płacisz orkiestrze, wioskowej czy nie). Widzę tu analogię do tłumaczenia - książki są "wolne od opłat" w wersji oryginalnej, tłumaczenie jest odrębnym przedmiotem prawa. Poniekąd absurdalne, ale w końcu ta Twoja wioskowa orkiestra też musiała zgromadzić instrumenty i muzyków, wynająć studio i poświecić czas - tak samo jak tłumacz musiał popracować nad tłumaczeniem, choćby nawet tłumaczył Homera. Brzmi logicznie?

Elendil, może inaczej - prawo autorskie nie przystaje do innych nośników niż książki. Pełna zgoda. "Długość życia" nowszych form jest znacznie krótsza, powinno więc to wpłynąć na okres prawa autorskiego. Reszta kwestii jest środowiskowo-mentalna raczej niż prawna. Być może jeszcze się na siebie w tej materii natkniemy.
Dziękuję, ale się nie zapowiada - na razie nadciąga sesja. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

>/.../ Co z muzyką klasyczną????

Wiesz, taka sama sytuacja jest z zespołami które już nie istnieją, czy wykonawcami którzy nie żyją.
Ktoś posiada prawa autorskie do ich utworów. Jeśli jakiś wykonawca podpisywał umowę z jakimś wydawcą i już nie żyje, to prawdopodobnie prawa posiada ten właśnie wydawca. Lub jakiś potomek/spadkobierca danego wykonawcy.
Dlatego powiedzmy właściciel pubu nie może sobie ot tak za darmo puścić publicznie jakiegoś wykonawcy, musi zapłacić ZAiKSowi. Kwestię orkiestr już wyjaśniła Boginka.

Zauważcie też, że ta opłata ma być dobrowolna, nikt nikogo nie będzie zmuszał do tych wpłat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2006 o 20:27, Daimon_Frey napisał:

>/.../ ta opłata ma być dobrowolna


Właśnie z tego powodu jest to dla mnie wysoce kontrowersyjne jako rozwiązanie "ustawowe".
Dlaczego? Cóż: za chleb zapłacić musisz choć bez chleba trudno będzie przeżyć, tak samo za leki, czy za operację. Na drugim biegunie tym bardziej musisz płacić - za luksusowy sprzęt elektroniczny albo garnitury Versachego. Tymczasem w momencie gdyby opłata była prawnie dobrowolna ustalalibyśmy, że w jakiś sposób literatowi, tłumaczowi, muzykowi pieniądze za pracę należą się mniej niż piekarzowi, lekarzowi czy krawcowi. Niby czemu? Kultura nie jest z pewnością bardziej istotna od chleba, a tego za darmo nie pozwalamy brać każdemu (ewentualnie biednym, a i to tylko w określonym zakresie). Jednocześnie w zasadzie skoro kultura ma tak ważną rolę, to czy praca pisarza nie jest co najmniej tak samo godna szacunku i wynagrodzenia, co praca krawca u Versachego lub sprzedawcy Sony?
Ponadto jakoś nie widzę tu żądań by za koncerty, czy wystawy, albo przedstawienia teatralne widzowie płacili dobrowolnie. Rozumiem że w tym wypadku widz zajmuje komuś miejsce (choć nie zawsze, galerie na ten przykład są dość przestronne by kilku "dodatkowych" widzów nie robiło im problemu, tak samo koncerty plenerowe), ale w takim razie nie płaci się za sztukę a za fotel.
Ponadto czym właściwie zawinili ci co dostępu do Internetu nie mają (przynajmniej dość komfortowego by za pośrednictwem tego medium zażywać kultury)? Oni przecież nawet jeśli dostaną prawo wypróbowania produktu to w porównywalnie niewygodnym otoczeniu sklepu, przez jakiś zaledwie czas. Są jakąś tak inną kategorią klientów, że obowiązuje ich inne traktowanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2006 o 20:54, Boginka napisał:

Właśnie z tego powodu jest to dla mnie wysoce kontrowersyjne jako rozwiązanie "ustawowe".
Dlaczego?


Chodzi chyba głównie o to, że nie każdy posiadający łącze internetowe używa sieci p2p do czegokolwiek.
Dlaczego miałbym być zmuszany do tej opłaty, jeśli p2p nie używam, nie instaluje. Dlatego tutaj należałoby wypracować jeszcze jakiś sposób sprawdzania, kto kozysta, a kto nie. Aby można było osoby kożystające a niepłacące karać. dlatego tez sam abonament radiowo telewizyjny uważam za kontrowersyjny. Pieniądze te idą ponoć na telewizję publiczną i polskie radio. Dlaczego mam go płacić skoro nigdy nie oglądam żadnego TVP czy nie słucham żadnego Polskiego Radia?

>/.../ Ponadto jakoś nie widzę tu żądań by za koncerty, czy wystawy, albo przedstawienia teatralne

Dnia 06.01.2006 o 20:54, Boginka napisał:

widzowie płacili dobrowolnie.


Dlatego, że idą na koncert aby go posłuchać. Wykonawca dający koncert musi na nim zarobić.
Nikt nie da Ci darmowego koncertu, pomijam już kwestie koncertów charytatywnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.01.2006 o 20:27, Daimon_Frey napisał:

Zauważcie też, że ta opłata ma być dobrowolna, nikt nikogo nie będzie zmuszał do tych
wpłat.



No właśnie .....dobrowolna.....ja jeśli będzie trzeba to zapłacę.

Ale czy Ty wirzysz że szary kowalski zapłaci za to że zassie muze...jak znam mentalnosć polaków to raczej nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2006 o 21:03, Daimon_Frey napisał:

Chodzi chyba głównie o to, że nie każdy posiadający łącze internetowe używa sieci p2p do czegokolwiek.
Dlaczego miałbym być zmuszany do tej opłaty, jeśli p2p nie używam, nie instaluje. Dlatego tutaj
należałoby wypracować jeszcze jakiś sposób sprawdzania, kto kozysta, a kto nie. Aby można było
osoby kożystające a niepłacące karać.


W zasadzie więc postulujesz nie tyle opłatę dobrowolną, co opłatę dokładnie takiej samej natury co np. zakup w sklepie - korzystasz - musisz zapłacić? W zasadzie więc niczym to się nie różni do sprzedaży klasycznej. No problemo.
Co do abonamentu teoretycznie jest to o ile wiem nie tyle "opłata za usługę" co "opłata na rzecz" podobnie jak np. w przypadku składek zdrowotnych ZUS. Teoretycznie z publicznej służby zdrowia możesz nie korzystać, a płacić musisz. Nie płacisz za konkretne pójście do dentysty, a za prawo do korzystania z państwowej służby zdrowia. Argument "nie korzystam" nie ma więc racji bytu. Jedyną różnicą jest to, że o ile do szpitala dostęp zawsze teoretycznie masz, o tyle do radia tylko jeśli posiadasz odbiornik. W związku z tym opłata pobierana jest tylko wtedy. Może kontrowersyjne, może niesłuszne, ale tak to (chyba :-P) działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.01.2006 o 21:23, S.V.P.A.M napisał:

Ale czy Ty wirzysz że szary kowalski zapłaci za to że zassie muze...jak znam mentalnosć polaków
to raczej nie


No własnie nie jestem wcale przekonany, ze zapłaci. Napewno znajdzie się część osób, które te pare złotych uznają ważne i zapłacą, mimo że wcześniej piracili. Potraktują to jako uciszenie sumienia. Wiem też, że prawdopodobnie większa część tego nie zrobi. Poczytałem sobie troche komentarzy na gazeta.pl i po prostu ręce opadają. Z mentalnością jest u nas naprawdę źle.

--->Boginka
Niestety tak to działa i chciałbym aby to się jednak zmieniło. chyba pobożne życzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No i dochodzimy do sedna......nareszcie.
Na zachodzie piractwo jeśli istnieje ( a istnieje napewno ) to jest to odsetek znikomy. Z jednego acz ważnego powodu.......ZAROBKI. Jeśliby przełożyć ich zarobki na nasze w stosunku 1zł = 1e to śmiem twierdzić że ten proceder byłby o wiele wiele bardziej powszechny.
Więc poprostu najpierw logiczne wartości zarobkowe a normalność sama powróci.

Osobiście zarabiam coś koło 1850pln
Moje kochanie zarabia coś koło 1500.....niby razem mamy ponad 3000 ale jak policzysz wydatki to cóż niewiele zostaje ( utrzymać dom, studia obojga i cała reszta) to zostaje nam tak na czysto na nasze przyjemności coś koło 500pln ale to zależy od miesiąca

i wież mi długo się zastanawiam nad tym czy mam po policzeniu wydatków wszystkich na dany miesiąc kupić soft czy sobie odpuścić.......( zresztą wtedy to razem uzgadniamy czy zakup jest sensowny i czy wogle nam coś takiego potrzebne).

I wiem że ostatni zakup CMR2005 był błędem totalnym ale to rozwiązuje już a przynajmniej w teorii CDP... i oby się postarali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Uch, piractwo, na samą myśl aż mnie mdli.

U mnie w szkole około 95% osób nie ma więcej niz 5 oryginałów. Jakież to smutne. ja przez pierwsze lata życia też sporo piraciółem, a potem mniej więcej w tym samym czasie co mój ojciec doznałem oświecenia. Przerzuciłem się na oryginały. W szkole spotkało się to z dość mieszanymi opiniami, ale królowało jedno:

- Coś ty zgłupiałeś? Tyle kasy wydawać?

Czasami aż czuć tę presję otoczenia... Ale i tam nie mam zamiaru rezygnować z oryginałów.

PS. A najgorzej jest z konsolowcami... Wszyscy których znam nie mają ani jednej oryginalnej giery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się