moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 27.02.2006 o 20:59, Darkstar181 napisał:

Jestem ciekaw ile w tej chwili osob spanikowało po przeczytaniu tego posta...

Zapewne coś tak kolo zera - zanm pare osób używających eMule do ściągania plików MP3 i jakoś nie zwracają uwagi na takie małe ryzyko, że coś tam jakaś grzywnę ich rodzice będą musieli zapłacić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2006 o 22:05, WorldWar3PL napisał:

Cena nie jest ważna. Wymienianie się z tego co wiem również jest piractwem . Choćby gra kosztowała
1 grosz ( oryginalna naturalnie :P ) , to taki zabieg będzie piractwem .



Jesli kupisz orginalna gre, mozesz ja pozyczac kazdemu. To nie piractwo..., ale ta druga osoba troche sie wykorzystuje grajac w twoja gre za 100 zeta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2006 o 21:21, lampak napisał:

> Jestem ciekaw ile w tej chwili osob spanikowało po przeczytaniu tego posta...
Zapewne coś tak kolo zera - zanm pare osób używających eMule do ściągania plików MP3 i jakoś
nie zwracają uwagi na takie małe ryzyko, że coś tam jakaś grzywnę ich rodzice będą musieli
zapłacić...

W sumie to masz racje... ale niektorzy moga o tym nie wiedzieć:)

Podejrzewam jednak że belgijscy obywatele troche sie przejeli i to znacznie bardziej niż zwykle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2006 o 21:30, ProChaoS napisał:

Jesli kupisz orginalna gre, mozesz ja pozyczac kazdemu. To nie piractwo...


A świstak siedzi, bo pożyczył koledze grę ;)

Licencja zabrania pożyczania gry osobom trzecim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2006 o 23:13, ArtuRPGpl napisał:

ale z tym cie nigdy nie zlapia...


Licencja nie stoi ponad prawem. Producent gry może pisać w licencji różne rzeczy, ale jakby przyszło do sądzenia to znaczenie mają wyłącznie przepisy prawne obowiązujące w danym państwie. Co mniej więcej oznacza, że mogę pożyczyć lub oddać swoją grę komukolwiek, pod warunkiem że nie zrobię tego na zasadach komercyjnych - i nikt mi nic nie zrobi. Można się też przyczepić, że kupujący nigdy nie ma możliwości przeczytać licencji przed zakupem gry - to bardzo mocno osłabia ważność zapisów licencyjnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy aby obejrzeć "Monę Lisę" muszę jechać do Luwru? Czy wystarczy, że ściągnę obraz po sieci na kompa? Czy wobec tego należą się jakieś tantiemy jej twórcy? Rozumiem, że jesteśmy na forum producenta gier, ale pozwolę sobie na polityczną niepoprawność i powiem, że te tzw. prawa autorskie w rzeczywistości ograniczają twórczość.
To absurd, żeby każdy każdemu miał płacić za owoc jego pracy twórczej. Jeśli jest się ogniwem kultury należy zdawać sobie sprawę z tego, że dostęp do niej powinien mieć każdy, bez względu na to czy zapłaci czy nie. O ile w kwestii gier mogę się zgodzić. Nie każdy musi w nie grać. To jeśli chodzi o książki na przykład problem staje się poważniejszy. Nie nazwałbym biblioteki publicznej piracką organizacją tylko dlatego, że wypożycza książki. Owszem można pójść do księgarni i książkę kupić, nie każdy jednak wybierze to rozwiązanie.
Moim zdaniem kluczem do równowagi są odpowiednie ceny. Na szczęście producenci gier w porę się ocknęli i je obniżyli. Niestety producenci płyt z muzyką czy filmami jeszcze nie. Doskonale wiecie, że do kieszeni autora trafia znikoma część pieniędzy, które kasuje producent. Podam Wam prosty przykład prostego człowieka i jego prostej muzyki - Wiśniewski. Swego czasu postanowił do jednego z kobiecych pism dorzucić w ramach bonusu swoją płytę w cenie 1 PLN. Sprzedano 1 mln egzemplarzy. Kto policzy ile na czysto zebrał? Konkluzja - bez pośredników twórcy wychodzą na całym interesie o niebo lepiej. Tak czy inaczej zdecydowanie popieram kopiowanie utworów w całości lub fragmentach bez zezwolenia autorów :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy ktokolwiek z Was przeczytałby baśnie braci Grimm swojemu dziecku (te prawdziwe, krwawe i paskudne)? Ale puścić bajeczkę przerobioną przez Walta Disneya to już prędzej, co? Pozwijmy zatem Walta za zapożyczenie z własności intelektualnej bajkopisarzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze jeden ostatni pościk. Po prostu nie mogę się powstrzymać :) Czy student musi pytać właściciela teori względności o pozwolenie na wykorzystanie jej, aby ją obalić? I jeszcze jedno pytanie: "Czy Szekspir byłby bardziej znany w kulturze gdyby istniała jakaś izba rozrachunkowa, która kontrolowałaby grupy tetralne wykonujace adaptację jego dramatów?" Zanim więc wydacie kategoryczny i ostateczny osąd zastanówice się czy, aby system już Was nie uformował "pod siebie"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jest znaczna różnica pomiędzy Mona Lisą, czy muzyką Bethovena a grami komputerowymi oraz plikami MP3- w tym pierwszym wypadku prawa autorskie wygasły.

Dnia 28.02.2006 o 01:08, dyniamit napisał:

Doskonale wiecie, że do kieszeni autora trafia znikoma część pieniędzy, które kasuje producent

I z tego musi wyżyć. Na miejscu programisty z czego chciałbyś żyć? Muzykom płacili za grę, ale oglądanie programisty przy pracy raczej fascynujące nie jest (dla większości). Nikt jego dziła nie kupi, bo może ją skopiować.
Doradzam przemyślenie, na czym opiera się cały system produkcji i sprzedarzy gier komputerowych.

Dnia 28.02.2006 o 01:08, dyniamit napisał:

bez pośredników twórcy wychodzą na całym interesie o niebo lepiej

ie koniecznie. Twórcy Maluch Racera zarobili na nim, bo sprzedali prawo do jego wydawania Playowi, który zapewne na tym nie zarobił, bo kto by kupił tą grę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.02.2006 o 22:58, Tomi_323 napisał:

Licencja zabrania pożyczania gry osobom trzecim.

Ale jakoś nic nie jest napisane o osobach drugich . . .:D A swoją drogą ciężko udowodnić komuś, że pożyczył grę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2006 o 16:24, lampak napisał:

Jest znaczna różnica pomiędzy Mona Lisą, czy muzyką Bethovena a grami komputerowymi oraz plikami
MP3- w tym pierwszym wypadku prawa autorskie wygasły.
> Doskonale wiecie, że do kieszeni autora trafia znikoma część pieniędzy, które kasuje producent

I z tego musi wyżyć. Na miejscu programisty z czego chciałbyś żyć? Muzykom płacili za grę,
ale oglądanie programisty przy pracy raczej fascynujące nie jest (dla większości). Nikt jego
dziła nie kupi, bo może ją skopiować.
Doradzam przemyślenie, na czym opiera się cały system produkcji i sprzedarzy gier komputerowych.

> bez pośredników twórcy wychodzą na całym interesie o niebo lepiej
ie koniecznie. Twórcy Maluch Racera zarobili na nim, bo sprzedali prawo do jego wydawania Playowi,
który zapewne na tym nie zarobił, bo kto by kupił tą grę.


Z grami jest nieco inaczej, ale muzyka jest poniekąd dobrem publicznym, więc żądanie od każdego, aby płacił jeśli chce posłuchać jest nie na miejscu. Gry komputerowe są poniekąd częścią dzisiejszej kultury masowej. Wystarczy sprawdzić ilość filmów opartych na grach. Przykre jest to, że rzekomo w interesie twórców producenci chcą kontrolować absolutnie cały rynek. Myślę, że obecne prawo nie nadąża za rozwojem Internetu, a powinno się dostosowywać do rynku. Ktoś tu mówił, że zmniejszenie cen nie wpłynie na sprzedaż, bo ludzie i tak będą kopiować. Bzdura. Kiedyś nie miałem kasy i nie stać mnie było na płyty z grami czy muzyką, więc ściągałem je z netu. Teraz z przyjemnością kupuję oryginalne produkty, co nie znaczy, że potępiam tych, którzy tego nie robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja misłem taki przypadek. Pożyczyłem koledze gre, no dobra gra sobie niech będzie, ale przynosi mi płytkę rozwaloną i każe mi płacić za napęd, który mu rozwaliłem. Okazało się, że przegrywał gierę, a że miała zabezpieczenia i voś tam jeszcze, rozwaliła koledze napęd, teraz musiał mi jeszcze płacić za grę i kupować sobie napęd. Łącznie 500 zł :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pytanko - mam kasetę (fachowo toto chyba MC się nazywa :P) z muzyką. Podobno mogę sobie zrobić jedną kopie zapasową. Czy w takim wypadku mogę sobie tą muzykę ściągnąć z internetu i nagrać na CD? W końcu kupowałem muzykę (nośnik był gratis :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2006 o 18:42, dyniamit napisał:

/ciach/


Ciekawe problemy poruszasz, choć w dużej mierze bierzesz je od niewłaściwej strony...
BTW, polecam - wszystkim - książkę "Wolna kultura" Lawrence''a Lessiga, jest dostępna w Internecie, można ją legalnie ściągnąć np. ze strony wydawnictwa (zgodnie z formułą "pewne prawa zastrzeżone").
I jeszcze jedno - to ze się komus jakiś przepis prawa nie podoba i uważa go za niesłuszny, nie oznacza, ze może go nie stosować....

Dnia 28.02.2006 o 18:42, dyniamit napisał:

Z grami jest nieco inaczej, ale muzyka jest poniekąd dobrem publicznym, więc żądanie od każdego,
aby płacił jeśli chce posłuchać jest nie na miejscu.


Ten argument jest z lekka nietrafny, bo muzyka w przeważajacej części nie jest za darmo. I tak, jeśli prowadzisz np. zakład fryzjerski, nie możesz tak po prostu włączyć sobie w pracy radia, chyba, że zapłacić stosowną opłatę na rzecz ZAIKS-u. Ale to szerszy temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2006 o 19:10, DragonLord napisał:

Pytanko - mam kasetę (fachowo toto chyba MC się nazywa :P) z muzyką. Podobno mogę sobie zrobić
jedną kopie zapasową. Czy w takim wypadku mogę sobie tą muzykę ściągnąć z internetu i nagrać
na CD? W końcu kupowałem muzykę (nośnik był gratis :) ).


Nie , bo programy ściągające udostępniają pliki pozostałym użytkownikom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2006 o 18:42, dyniamit napisał:

Z grami jest nieco inaczej, ale muzyka jest poniekąd dobrem publicznym, więc żądanie od każdego,
aby płacił jeśli chce posłuchać jest nie na miejscu.


Co tzn. dobrem publicznym ?? Społeczeństwo ją tworzy, czy konkretni artyści ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2006 o 20:02, Seldon napisał:

Nie , bo programy ściągające udostępniają pliki pozostałym użytkownikom.


Programy typu Emule itp. tak, ale mi chodzi z netu drogą np. tak, jak ściągasz patche do gier. Czy wtedy jest to legalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.02.2006 o 20:14, kNOT napisał:

Oczywiście nie.


No ale podobno moge sobie zrobić kopie zapasową. Jaką różnicą bedzie skopiowanie kasety na kasetę lub dysk i CD a ściągnięciem z netu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się