moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 27.08.2008 o 08:29, Wojman napisał:

> To teraz wyjaśnij mi, w którym miejscu jest on piratem i za co dostał bana. Temat
jest
> odpowiedni do dyskusji.

><...>

Dnia 27.08.2008 o 08:29, Wojman napisał:

Teraz juz wszystko jest jasne?

Ależ skąd, nie mamy dyskutować nad tym konkretnym przypadkiem i twoją, w moim mniemaniu, niesłuszną decyzją a o tym, co na tym forum jest a co nie jest propagowaniem piractwa. Swoim działaniem udowodniłeś że rację mają wydawcy - oszuści, a jeśli człowiek działa wg prawa (modyfikacja oprogramowania w przypadku gdy nie działa a zostało zakupione) to konsekwencją tego jest ban na forum.
Przy okazji mimo wszystko post zbanowanego użytkownika był przynajmniej dla mnie bardzo wartościowy bo wiem w tym momencie, że jak kupuję czasopismo z oprogramowaniem to w pierwszej kolejności należy wejść na wszelkie strony rejestracyjne i pozapisywać klucze bo w przyszłości ich na oczy nie zobaczę i nie otrzymam tego za co zapłaciłem.

Poza tym zdanie "inne działania które wprost lub nie-wprost mogą być uznane za propagowanie piractwa" jest delikatnie mówiąc nieprecyzyjne. Mniej delikatnie to furtka, przez którą można wykopać każdą osobę niezależnie co napisze w poście. Bo samo napisanie tytułu programu i pochwalenie go "może zostać uznane" "nie-wprost" za "propagowanie piractwa". Ale to już dyskusja nie na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 08:29, Wojman napisał:

1. Podstawowe zasady
Decyzje Moderatorów lub Pracowników gram.pl dotyczące Użytkownika bądź jego wypowiedzi,
są kwestią wyłącznie pomiędzy firmą gram.pl oraz tym Użytkownikiem i nie podlegają dyskusji
na gram.pl.


czyli sie nie dowiemy za co dokladnie, szkoda

Dnia 27.08.2008 o 08:29, Wojman napisał:

inne działania które wprost lub nie-wprost mogą być uznane za propagowanie
piractwa


jak powiem ze wg mnie oprogramowanie specjalistyczny jest drogie (bo tak uwazam) to zostane uznany za wywrotowca i zbanowany bo nie podoba mi sie system ? Co dokladnie znaczy ten fragment bo niechcialbym dostac bana za cos co tylko w oczach moderatora jest piractwem. Ten fragment regulaminu jest wyjatkowo nie jasny i pozostawia nieograniczona wladze w rekach moderatora - szczegolnie w takim jak ten temacie gdzie rozmawia sie o problemie piractwa, a fakt ze nie musi nic nikomu tlumaczyc (poprzedni cytat) tylko umacnia jego wladze.

Dnia 27.08.2008 o 08:29, Wojman napisał:

wszelkie inne zapytania związane z działaniem pirackich
gier i innych plików


jesli dobrze czytam to on o nic nie pytal i nie reklamowal zadnych stronek z nielegalnymi plikami, BA opisal powazny problem. No ale nic kolega ma juz bana to sie wiecej o jego problemie nie dowiemy. Ide pospisywac klucze do moich programow, bo kto wie co bedzie w przyszlosci... sprawa zamknieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 08:51, SwenG napisał:

Swoim działaniem udowodniłeś że rację mają wydawcy - oszuści, a jeśli człowiek działa
wg prawa (modyfikacja oprogramowania w przypadku gdy nie działa a zostało zakupione)
to konsekwencją tego jest ban na forum.


Ze ktos sobie nie zapisal klucza CD do jakiegos programu nie jest wina producenta programu, albo wydawcy pisma. W wiekszosci czasopism na pudelku od plytki jest miejsce na zapisanie tego numeru. A ja robie tak, ze na komputerze mam specjalny plik, w ktorym zapisuje swoje klucze. Jesli taki numer sie zgubi to wystarczy skontaktowac sie z redakcja danego czasopisma albo z producentem opogramowania. Zwroc tez uwage na fakt, ze czesto w czasopismach owszem sa dodawane programy w pelnych wersjach, ale maja one ograniczony czas trwania licencji do roku zazwyczaj. I w zadnym stopniu fakt zgubienia klucza nie usprawiedliwia sciagniecia cracka, gdyz te programy lamia licencje uzytkownika.

Dnia 27.08.2008 o 08:51, SwenG napisał:

Przy okazji mimo wszystko post zbanowanego użytkownika był przynajmniej dla mnie bardzo
wartościowy bo wiem w tym momencie, że jak kupuję czasopismo z oprogramowaniem to w
pierwszej kolejności należy wejść na wszelkie strony rejestracyjne i pozapisywać klucze
bo w przyszłości ich na oczy nie zobaczę i nie otrzymam tego za co zapłaciłem
.


Ja zawsze sobie zapisuje swoje klucze do programow w bezpiecznym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 09:21, EmperorKaligula napisał:

czyli sie nie dowiemy za co dokladnie, szkoda


Jak kiedys poczytasz regulamnin forum to moze sie dowiesz.

Dnia 27.08.2008 o 09:21, EmperorKaligula napisał:

jak powiem ze wg mnie oprogramowanie specjalistyczny jest drogie (bo tak uwazam) to zostane
uznany za wywrotowca i zbanowany bo nie podoba mi sie system ?


Nikt nigdy nie bronil wyrazac wlasnego zdania. Za twierdzenie typu "program X jest drogi" bana nie dostaniesz. Jednak juz za "program X jest drogi, wiec sciagam sobie cracka do niego" to wiesz co za to grozi. Programy/gry to nie jest towar pierwszej potrzeby, mozna wiec pooszczedzac przez jakis czas i sobie kupic, albo skorzystac z bezplatnego odpowiednika.

Dnia 27.08.2008 o 09:21, EmperorKaligula napisał:

Co dokladnie znaczy ten
fragment bo niechcialbym dostac bana za cos co tylko w oczach moderatora jest piractwem.
Ten fragment regulaminu jest wyjatkowo nie jasny i pozostawia nieograniczona wladze w
rekach moderatora - szczegolnie w takim jak ten temacie gdzie rozmawia sie o problemie
piractwa, a fakt ze nie musi nic nikomu tlumaczyc (poprzedni cytat) tylko umacnia jego
wladze.


I znow wyciag z regulaminu:

W serwisie gram.pl podstawową władzę stanowią Pracownicy gram.pl oraz Moderatorzy. Mogą usunąć dowolną wypowiedź oraz zablokować możliwość dodawania kolejnych bez podania przyczyny - takie mają prawo!

Warto go naprawde przeczytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 01:53, Kryhuu napisał:

Sprawa jest taka sama jak z piraceniem muzyki. Człowiek usprawiedliwia się tym, że już
danej płyty nigdzie nie dostanię.


Nie, nie to samo. Raczej jak ściągnięcie albumu, który się kiedyś kupiło a potem płyta się zarysowała albo pękła. W końcu już raz się za niego zapłaciło, prawda? Pojawia się więc pytanie, za co się płaci - za nośnik czy zawartość.

Dnia 27.08.2008 o 01:53, Kryhuu napisał:

Tak czy inaczej, to jest piractwo (zauważyć trzeba, że zapłacił za czasopismo, nie za programy.


Zapłacił za czasopismo z programami, które miały być w pełnej wersji. W zasadzie mógłby teraz od wydawcy rządać zwrotu pieniędzy. Tylko ile takie pisemko mogło kosztować?

A bana dostał, jak sądzę, nie tyle za wyrażnie poparcia dla stron pirackich w szczególnych przypadkach, co za styl w jakim to zrobił. Przecież podał wprost, co należy wpisać w google, żeby dostać linki do stron pirackich. To jest podpadające pod regulamin "udostępnianie (...) stron umożliwiających pobranie takich plików".

Dnia 27.08.2008 o 01:53, Kryhuu napisał:

o, że strony wygasły... to nie jest powód to łamania prawa.


Masz oczywiście rację. Ale na problem warto spojrzeć z drugiej strony. Dlaczego wydawcy takich programów nie udostępnią ich w wersji niewymagającej klucza? Przecież i tak każdy kto tę płytę kupi, będzie mógł je sobie poinstalować. Sprzedawanie wersji okrojonych jako pełnych bez upewnienia się, że użytkownicy otrzymają to, za co zapłacili jest oszustwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z wygasającą obsługą, lub wygaśnięciem możliwości ściągnięcia indywidualnego klucza jest dość niezręczna, bo niby nie możemy użyć cracka, ani nie naszego klucza, ale z drugiej strony zapłaciliśmy za produkt w skład którego wchodził m.in. ten program, ja jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, gdzie w czasopiśmie, albo gdzieś na płycie była informacja o tym, że możliwość uzyskania klucza wygasa za xxx dni/miesięcy/lat. Z programami/grami jeszcze mnie taka niemiła sytuacja nie spotkała, pewnie dlatego, że część programów z czasopism instaluję od razu, a część mam sprawdzić "za kilka dni" i w końcu nie instaluję ich nigdy. Jedyny problem miałem (może nie dokładnie taki sam) z jednym programem do nagrywania (OEM z nagrywarką), teoretycznie miałem możliwość bezpłatnej aktualizacji, lecz w praktyce okazywało się, że w momencie kiedy założyłem sobie internet program był dostępny w wersji o kilka numerków do przodu i aktualizacji do mojej wersji nie można było już pobrać, a bez niej program stawał się praktycznie bezużyteczny. W moim wypadku w sumie nei stanowiło to jakiegoś wielkiego problemu, bo w międzyczasie kupiłem już 2 nagrywarkę i korzystałem z jej programu do nagrywania, a teraz wolę i tak korzystać z darmowych odpowiedników, które nie zużywają mi 101% mocy mojego kompa.
Jeśli chodzi o otrzymywanie CD keyów, to też nie przypominam sobie, aby gdzieś widniały informacje o tym, że możliwość otrzymania takowego jest gwarantowana do jakiejś daty. Niby to w miarę logiczne, że taka możliwość nie będzie wieczna (producent, lub czasopismo może splajtować), ale... to trochę tak(no może nei dokładnie tak samo) jakby nie umieścić na produkcie spożywczym daty minimalnej trwałości/przydatności do spożycia, a później się dziwić, że klient się zatruł i jest niezadowolony.
Sam mam sporo gier z CDA, papierowa część czasopisma pewnie już dawno żyje drugim życiem w postaci papieru toaletowego, lub innej przydatnej rzeczy i powiem szczerze, że jakoś nie zastanawiałem się nad tym, co będzie jeżeli się okaże, że możliwości uzyskania klucza nie mam. O ile jeszcze w wypadku gier, zapisywać klucze można (3-4 klucze na miesiąc-no problem), ale jeżeli kupimy pismo z programami, gdzie mamy ich na płycie kilkadziesiąt, lub więcej i sprawdzaj teraz mądry człowieku, który takiego klucza potrzebuje, a który nie.
Dla mnie sytuacja za jaką kolega został zbanowany jest podobna do takiej sytuacji w ruchu drogowym - chcemy skręcić w prawo na skrzyżowaniu, ale jakiś debil zaparkował samochód i nie możemy wjechać na prawy pas bez przekraczania linii ciągłej, albo jesteśmy zmuszeni złamać przepisy i ją przekroczyć, albo jedziemy dalej i marnujemy czas i paliwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 12:11, kordzio1 napisał:

jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, gdzie w czasopiśmie, albo gdzieś na płycie
była informacja o tym, że możliwość uzyskania klucza wygasa za xxx dni/miesięcy/lat.


No bo takiej informacji nie ma. Nikt nigdy nie mowil, ze klucz do danego programu bedzie mozna pobrac wiecznie. W przypadku pelnych gier z polskich czasopism z kluczami zazwyczaj nie ma problemu, bo jeden jest wydrukowany w czasopismie oraz na samej plytce z gra, a jak chce sie miec indywidualny to trzeba sie udac na podana strone www. Co wiecej te strony dzialaja do dzis. Ktos pamieta, ze kiedys w CD Action byla pelna wersja gry The Settlers 3 - Zlota Edycja? Klucz mozna sciagnac i dzis, sprawdzilem. Jednak w przypadku programow czesto nawet w samym czasopismie jest informacja, ze licencja na ten program wazna jest przez okreslony czas, w przypadku programow antywirusowych jest to zazwyczaj rok.

Dnia 27.08.2008 o 12:11, kordzio1 napisał:

Z programami/grami jeszcze mnie taka niemiła sytuacja nie spotkała, pewnie dlatego, że
część programów z czasopism instaluję od razu, a część mam sprawdzić "za kilka dni" i
w końcu nie instaluję ich nigdy.


A ja tam zawsze pobieram klucz niezalzenie czy program instaluje czy tez nie. Wychodze z zalozenia, ze kupilem czasopismo, sami udostepniaja klucz wiec co szkodzi go miec. Zapisuje je sobie w specjalnym pilku, a gdy sie okazuje, ze taki czy inny program mi sie przyda to go mam pod reka.

Dnia 27.08.2008 o 12:11, kordzio1 napisał:

Jeśli chodzi o otrzymywanie CD keyów, to też nie przypominam sobie, aby gdzieś widniały
informacje o tym, że możliwość otrzymania takowego jest gwarantowana do jakiejś daty.


Rzecz w tym, ze bardzo czesto takie informacje sa podawane chocby w przypadku programow antywirusowych.

Dnia 27.08.2008 o 12:11, kordzio1 napisał:

O ile jeszcze w wypadku gier, zapisywać klucze można (3-4 klucze na miesiąc-no
problem), ale jeżeli kupimy pismo z programami, gdzie mamy ich na płycie kilkadziesiąt,
lub więcej i sprawdzaj teraz mądry człowieku, który takiego klucza potrzebuje, a który
nie.


A co za problem sobie wydrukowac na kartce papieru cos takiego i wlozyc do opakowania z plyta:

Program XXX
klucz AB12-CD34-...
Program YYY
klucz ef56-g7h8-...
Program ZZZ
klucz i90j-klmn-...

itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 12:11, kordzio1 napisał:

ja jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, gdzie w czasopiśmie, albo gdzieś na płycie
była informacja o tym, że możliwość uzyskania klucza wygasa za xxx dni/miesięcy/lat.

Ja trafiłem na coś takiego: w sekcji czasopisma poświęconej opisowi oprogramowania na załączonej płycie była informacja, że można jeden z programów do jakiejś określonej daty bezpłatnie zarejestrować na stronie jego producenta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.08.2008 o 13:10, Treant napisał:

> ja jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, gdzie w czasopiśmie, albo gdzieś
na płycie
> była informacja o tym, że możliwość uzyskania klucza wygasa za xxx dni/miesięcy/lat.

Ja trafiłem na coś takiego: w sekcji czasopisma poświęconej opisowi oprogramowania na
załączonej płycie była informacja, że można jeden z programów do jakiejś określonej daty
bezpłatnie zarejestrować na stronie jego producenta.



To jest standard w pismach typu Expert, niezbędnik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > jeszcze nigdy nie spotkałem się z sytuacją, gdzie w czasopiśmie, albo gdzieś na
> płycie
> > była informacja o tym, że możliwość uzyskania klucza wygasa za xxx dni/miesięcy/lat.
>
>
> No bo takiej informacji nie ma. Nikt nigdy nie mowil, ze klucz do danego programu bedzie
> mozna pobrac wiecznie. W przypadku pelnych gier z polskich czasopism z kluczami zazwyczaj
> nie ma problemu, bo jeden jest wydrukowany w czasopismie oraz na samej plytce z gra,
> programow czesto nawet w samym czasopismie jest informacja, ze licencja na ten program
> wazna jest przez okreslony czas, w przypadku programow antywirusowych jest to zazwyczaj
> rok.
Ale też nikt nie informuje o tym, że klucz do produktu będzie dostępny min. przez jakiś okres czasu. Jeśli klucz jest wydrukowany na płycie , lub jej opakowaniu to nie ma problemu. Jeśli mamy dołączone programy typu antiwir, lub firewall to zazwyczaj jest informacja na samej okładce z inf. o tym na jaki czas mamy licencję. Więc to też nei stanowi problemu. Ogólnie problem późniejszego dostępu do produktu, jest też jednym z powodów dla którego nie mam zaufania do dystrybucji elektronicznej - płytka w domu wraz z własnym kluczem, jest dla mnie jedyną gwarancją, że będę mógł korzystać z produktu jak długo zechcę.
> A ja tam zawsze pobieram klucz niezalzenie czy program instaluje czy tez nie. Wychodze
> z zalozenia, ze kupilem czasopismo, sami udostepniaja klucz wiec co szkodzi go miec.
> Zapisuje je sobie w specjalnym pilku, a gdy sie okazuje, ze taki czy inny program mi
> sie przyda to go mam pod reka.
Nie jest to problem w stosunku do "głownych dań", zazwyczaj ten klucz jest umieszczony także na płycie, lub pudełku, gorzej jeżeli chodzi nam o jeden ze 100 dodatkowych programów na płycie, jeżeli nie ma deklaracji, do kiedy zapewniają możliwość pobrania klucza, to równie dobrze może być klucz niedostępny tydzień po premierze czasopisma, jak i dopiero po 5latach i wszystko teoretycznie jest ok (leka abstrakcja).

> Rzecz w tym, ze bardzo czesto takie informacje sa podawane chocby w przypadku programow
> antywirusowych.
Jeśli informacja o tym, na jak długo otyrzmujemy licencję to nie ma problemu, bo jesteśmy o tym poinformowani. I kupując produkt, wiemy do kiedy, albo jak długo możemy korzystać z niego.
> A co za problem sobie wydrukowac na kartce papieru cos takiego i wlozyc do opakowania
> z plyta:
>
> Program XXX
> klucz AB12-CD34-...
> Program YYY
> klucz ef56-g7h8-...
> Program ZZZ
> klucz i90j-klmn-...
Problem to może być, jeżeli mamy dużo programów. Zwłaszcza, że niektóre programy odkrywa się dopiero po jakimś czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że większość zrozumiała przesłanie mojego "baniastego" posta. Uważam, że nie powinno się stawać w obronie producentów oprogramowania, którzy postępują nieuczciwie. To prawda, że to zwykle oni są ofiarami piractwa i cierpią na tym finansowo, ale ja, jako legalny i lojalny użytkownik chcę mieć również możliwość dopominania się o własne prawa. Nie korzystam z nielegalnego oprogramowania i nie zamierzam, a na pakiecik Adobe, który może stać się potrzebny podczas studiów, naprawdę jestem gotów wydać pieniądze zarobione ciężką pracą za granicą, bo czuję się dobrze korzystając z czegoś, za co zapłaciłem.
Źle jest natomiast, kiedy nie jestem w stanie skorzystać z oprogramowania, na które mam wykupioną wieczystą licencję. Mam tutaj na myśli kilka konkretnych aplikacji dołączonych do czasopism komputerowych. Wojman nie ma racji, że jestem sobie sam winny, ponieważ nie spisałem kluczy. Przeczytałem licencje tych kilku programów i wynika z nich jasno, że mam prawo do korzystania z nich kiedy mi się podoba i nie ma w nich ani słowa o rejestracji, ewentualnie pojawiają się zapisy o "pozyskaniu licencji", ale nie ma przy nich żadnych ograniczeń czasowych, więc teoretycznie mam dożywotnie prawo na pozyskanie licencji na użytkowanie tych programów, skoro opłata za takie licencje zawierała się w cenach czasopism, do których te programy były dołączone.
Muszę jednak w tym miejscu pochwalić twórców programów Virtual CD 7 oraz Blind Write Suite 6. Wysłałem do nich (i nie tylko nich) maile z prośbą o klucze, ponieważ strony z formularzami rejestracyjnymi dawno już wygasły. Kilka godzin później dostałem potrzebne klucze do tych dwóch programów. A co z resztą? Brak odpowiedzi. Więc kto w tym przypadku jest piratem? Ja czy oni?

Wrócę jeszcze do mojego wcześniejszego posta, za który dostałem BAN. Wszelkie nawiązania do piractwo były czystą ironią i chodziło mi tylko o to, aby ośmieszyć nieuczciwych twórców programów, którzy nie potrafią dostosować się do tekstów licencji, które sami tworzą. Sam cytat: "no to jedziemy w googlu easy recovery blind write virtual cd crack serial keygen i świat jest znowu w porządku ;)" jest tak ironiczny (w moim zamyśle miał być żartem z nieuczciwych wydawców), że tylko bardzo, bardzo naiwny człowiek mógłby potraktować to poważnie, nie wspominając już o przysłowiowych "10 keygenach", lol;) Wierzę jednak w to, że Wojman na widok tylu brzydkich słów nie zastanawiał się długo i dał mi szybko bana, a potem było już za późno.

Dziękuję użytkownikom kordzio1, pkapis, SwenG i innym, którzy potrafili być solidarni, i wystąpili w obronie prawa, a w szczególności praw użytkowników oprogramowania komputerowego. Musimy dbać o to, żeby nie tylko użytkownicy (co jest oczywiste), ale również producenci software''u zawsze postępowali w zgodzie z licencjami. Pamiętajcie, zawsze opłaca się poświęcić parę chwil na jej przeczytanie, aby w przyszłości móc się skutecznie bronić przed nieuczciwymi twórcami zakupionych programów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i pokrewnymi, ZAiKS oraz SFP, naruszyły prawo, ustalając między sobą jednolite stawki za korzystanie z utworów audiowizualnych i odmawiając ich negocjacji. Jak informuje rzecznik prasowa UOKiK, w toku postępowania ustalono, iż ZAiKS oraz SFP postanowiły pobierać od każdego egzemplarza 8% jego ceny, jednak nie mniej niż sztywno określona stawka dla każdego nośnika. Na obie organizacje nałożono kary na łączną sumę 1,2 miliona złotych.

Postępowanie antymonopolowe przeciwko ZAiKS-owi oraz Stowarzyszeniu Filmowców Polskich, na wniosek Izby Wydawców Prasy zostało wszczęte przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w 2005 roku. Jak informuje rzecznik prasowy UOKiK, Małgorzata Cieloch: Od tamtej pory zebrano szereg informacji świadczących o tym, że obie organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi - dążąc do zagwarantowania sobie jak najwyższych zysków - porozumiały się i ustaliły jednolite stawki za korzystanie z utworów audiowizualnych oraz odmówiły ich negocjowania.

Jak pisze dalej rzecznik, zamierzeniem ZAiKS oraz SFP było wyeliminowanie konkurencji pomiędzy nimi ze szkodą nie tylko dla przedsiębiorców, którzy w celach komercyjnych korzystają z praw autorskich, ale przede wszystkim ostatecznych użytkowników, czyli konsumentów. Jak wiadomo, opłata pobierana z tytułu praw autorskich stanowi istotny element ceny nośnika z nagraniem.

W toku prowadzonego przez UOKiK postępowania ustalono, że ZAiKS oraz SFP pobierały od każdego egzemplarza stałe wynagrodzenie stanowiące 8% jego ceny, a dodatkowo ustalono minimalną stawkę dla każdego nośnika (w przypadku filmu fabularnego na DVD była to kwota 2 złotych). Jak ustalił urząd, taka praktyka trwa już od 2003 roku.

ZAiKS oraz SFP zostały zobowiązane przez UOKiK do zaprzestania opisanej praktyki oraz zapłaty odszkodowania w wysokości 250 tysięcy złotych przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich oraz miliona złotych w przypadku ZAiKS-u. Rozbieżność w wysokości kar finansowych jest podyktowana faktem, iż druga z organizacji już wcześniej stosowała praktyki ograniczające konkurencję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2008 o 08:42, kordzio1 napisał:

http://gamecorner.pl/gamecorner/1,86013,5662428,Piractwo_to_swieta_krowa.html
Taka ciekawostka, sam jestem w trakcie czytania, ale tytuł i obrazek ciekawie wyglądają
;)


Artykuł bardziej pod publikę, niż konfrontujący się z problemem, ale zahacza o coś co od zawsze mówiłem, że straty które podają producenci są zwyczajnie przesadzone, jednak dobrze mówi że jak bardzo przesadzone tego nie wie nikt, a piractwo jest zwyczajną wymówką. Kiedyś jakaś firma to udowodniła wydając niezabezpieczoną grę i oficjalnie się do tego przyznając, a mimo wszystko gra osiągnęła taką sprzedaż, że firma była zadowolona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.09.2008 o 09:49, Nufiko napisał:

Artykuł bardziej pod publikę, niż konfrontujący się z problemem, ale zahacza o coś co
od zawsze mówiłem, że straty które podają producenci są zwyczajnie przesadzone, jednak
dobrze mówi że jak bardzo przesadzone tego nie wie nikt, a piractwo jest zwyczajną wymówką.
Kiedyś jakaś firma to udowodniła wydając niezabezpieczoną grę i oficjalnie się do tego
przyznając, a mimo wszystko gra osiągnęła taką sprzedaż, że firma była zadowolona.

W sumie to wiele razy na różne sposoby było to rozwałkowywane. Jak dokonywane są naprawdę oceny strat- w sumie można się tylko domyślać... 1 pirat na 1000 kupiłby oryginał, gdyby nie było pirata- w sumie też nie podano, kto i w jaki sposób badał. To, że zabezpieczenia są nieskuteczne, a wyceny szkód zawyżane - kilka razy wyciekała prywatna korespondencja pracowników firm zajmujących się tym. Przy założeniu, że wyliczenia w art. byłyby w miarę niedalekie od prawdy, to zastanawia mnie, czy przypadkiem koszt zabezpieczenia gry, nie jest wyższy niż straty z powodu piractwa. Tak "na oko" i "chłopski rozum"- nie wiem jakie są koszta zabezpieczenia tytułu i właściwie nie chce mi się szukać, ale po wejściu na jeden z torrentowych portali sprawdziłem tak na oko liczby udostępniających i ściągających - niezabezpieczone Sins of the solar empire z kilkoma grami zabezpieczonymi... pobierających Sins... ok300... pobierających nawet takie stare gry jak Civ 4 bywa nawet 5 krotnie więcej (nawet na 1 stronie wyszukiwania, przy czym wszystkie torrenty Sins.. mieszczą się na 1 stronie, a Stalkera na 18...). Obserwacje może i bardzo niedokładne, przeprowadzone na 1 portalu, ale i tak ciekawe:)
Wg. mnie dobra gra się sprzeda (przy założeniu, że nie będzie to gra dla bardzo wąskiej grupy, oraz marketing nie da ciała), natomiast słaba gra... będzie dobrą grą, którą zniszczyli piraci ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bethesda wydała Obliviona bez zabezpieczeń. Sprzedawał się bardzo dobrze, nadal się sprzedaje, i będzie sprzedawał mimo piractwa.
Moje osobiste zdanie na ten temat jest bardzo "niedopuszczalne", w szczególności do ZAiKSU. Ceny są tak wysokie, że w wielu przypadkach absurdalne, wręcz niezrozumiałe. Monopoliści nadal traktują nas jak krowy do wydojenia, i mimo że kupuję oryginały jestem bardzo zły z tego powodu. Gdyby wydawano piraty w takiej formie jak oryginały częściej płaciłbym za kradzież...dlaczego? Ponieważ sztuka staje się towarem luksusowym - dla elit finansowych, dla wybrańców. Dlaczego człowiek zarabiający niewiele musi godzić się z ograniczonym (przez cenę) dostępem do kultury wyższej? Mimo tak wysokich cen płyt z muzyką ile tak naprawdę trafia do autora?
Czy ktoś się tak nad tym naprawdę zastanowił? Czy tu chodzi o okradanie artysty, czy "złodzieja" który chce legalnie na nim zarobić?
I dlaczego ten sam towar wydany w Polsce jest droższy niż na zachodzie?
Że o stawkach za internet nie wspomnę.
Ale taki mamy świat dzięki naszej "postawie obywatelskiej", przez bierność godzimy się na wszystko co nam podsuną i płacimy...ciągle płacimy.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 06.09.2008 o 12:16, hangman napisał:

Ale taki mamy świat dzięki naszej "postawie obywatelskiej", przez bierność godzimy się
na wszystko co nam podsuną i płacimy...ciągle płacimy.

Pozdrawiam


Więc co proponujesz żeby to zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pomysłu, cudownego panaceum nie mam. Ale próbuję uświadamiać ludziom, że powinni demonstrować swoje zdanie. Dlaczego? Bo to nasz przywilej w demokracji.
Chodzisz na wybory? Ja tak, ale od kilku lat skreślam na każdej liście Jana III Sobieskiego - wyraz mojego społecznego niezadowolenia.
Co by było gdyby frekwencja osiągnęła 70-90% i znaczna większość Polaków oddałaby nieważny głos?
To tylko przykład, ale chyba ilustruje problem.

Fajne marzenie z tymi wyborami tak przy okazji :)

PS nie wiem czy ktokolwiek zauważył ale poziom nauczania spada, to nie jest przypadek. Edukuje się teraz szare masy, kształtuje się ich aspiracje itp. Dlatego taki duży procent ludzi nie rozumie informacji podawanych w "wiadomościach/dzienniku"?
Dlatego.
Niedługo dojdzie do tego że będzie się urabiać ludzi do potrzeb rynku, a nie dostosowywać rynek do potrzeb ludzi.
Każdy człowiek musi się uczyć myśleć krytycznie. Dane o piractwie to kompletna bujda na resorach, ogłaszanie, że gra się nie sprzedaje bo "piractwo" wywołuje cyniczny uśmiech na mojej gębie (nie, mordy jeszcze nie mam ;P).
Podrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 07.09.2008 o 22:13, hangman napisał:

Pomysłu, cudownego panaceum nie mam. Ale próbuję uświadamiać ludziom, że powinni demonstrować
swoje zdanie. Dlaczego? Bo to nasz przywilej w demokracji.
Chodzisz na wybory? Ja tak, ale od kilku lat skreślam na każdej liście Jana III Sobieskiego
- wyraz mojego społecznego niezadowolenia.
Co by było gdyby frekwencja osiągnęła 70-90% i znaczna większość Polaków oddałaby nieważny
głos?
To tylko przykład, ale chyba ilustruje problem.

Fajne marzenie z tymi wyborami tak przy okazji :)

PS nie wiem czy ktokolwiek zauważył ale poziom nauczania spada, to nie jest przypadek.
Edukuje się teraz szare masy, kształtuje się ich aspiracje itp. Dlatego taki duży procent
ludzi nie rozumie informacji podawanych w "wiadomościach/dzienniku"?
Dlatego.
Niedługo dojdzie do tego że będzie się urabiać ludzi do potrzeb rynku, a nie dostosowywać
rynek do potrzeb ludzi.
Każdy człowiek musi się uczyć myśleć krytycznie. Dane o piractwie to kompletna bujda
na resorach, ogłaszanie, że gra się nie sprzedaje bo "piractwo" wywołuje cyniczny uśmiech
na mojej gębie (nie, mordy jeszcze nie mam ;P).
Podrawiam.


Pewnie masz rację. Tak mi teraz przyszło do głowy że jest całe dzikie stado antypiratów [organizacji, akcji i cholera wie czego jeszcze] ale nie ma [a przynajmniej nie zauważyłam nigdzie] żadnego antyzdziercy. Szkoda. Ale myślę sobie, że jak się znajdzie może kilku jeszcze takich hangmanów to coś się może ruszyć. [Biję się w pierś, bom jest jako ten głaz omszały i mnie trzeba mocno w zad kopnąć żebym się toczyć zaczęła.]
[Tak, wiem, że pisałeś nieco bardziej ogólnie, ale akurat ten temat tu się omawia szczególnie, więc do niego się odniosłam (= ]
O edukacji nic mi nawet nie mów. Zdawałam w tym roku maturę - żenada. Gdyby nie fakt, że moi nauczyciele zadali sobie trud nauczenia mnie czegoś a nie tylko przygotowania do matury, całą wiedzę czerpałabym z teleturniejów. [Ukłony, co z tego, że bezsensowne, w stronę mojego psora od WOSu, który pokazywał na zajęciach różne metody manipulacji ludźmi.]
(''mordy jeszcze nie masz''? a to w jaki sposób człowiek się dorabia mordy? q= )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się