moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 29.10.2005 o 22:29, kNOT napisał:

OK, wskaż tylko instytucję (...)


Trochę tego jest, tylko działa bezwładnie. Na pewno we wszystkich komendach wojewódzkich i większości miejskich jest taki pion. I choćby był jednoosobowy, wystarczy. Najczęściej rusza do boju gdy otrzyma zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, w rodzimej mowie donosem zwane. Producenci oprogramowania korzystają z usług np. BSA, które reprezentuje i działa w imieniu tylko tych, z którymi ma podpisaną umowę.
Kary są dotkliwe, stanowią wielokrotność kwoty danego programu. Tak, między innymi, rozprawiono się z firmą Daewoo :)
Nic dziwnego, skoro przyszli architekci (nie wszyscy oczywiście) zaczynają już na studiach. Potem nie pójdą do pracy za 2000 zł do firmy, która wykonuje za 10.000. Otworzą własne biuro, ściągną oprogramowanie i będą sprzedawać projekty trzy razy taniej. Wolny rynek. Konkurencja. Ceny idą w dół. Klient zaciera ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2005 o 23:05, kNOT napisał:

A Ty dalej swoje...

Dnia 29.10.2005 o 23:05, kNOT napisał:

Problem w tym, że złodzieje
oprogramowania pieniędzy podobno nie mają, ale Jasia pijają. Gdzie więc ten wpływ?


A Ty dalej swoje... ;-)

W zasadzie osiągnęliśmy (nie obraź się) taki punkt dyskusji, że już chyba jeden grugiego nie przekona.
Uważasz, że poziom dochodów nie ma wpływu na poziom piractwa. Ja uważam, że jednak ma. I tyle. OK.

No dobrze, a co dalej? Jaki jest Twój pomysł na zwalczenie piractwa? Co byś doradził np. okradanym autorom? Jakbyś przekonał dzieciaki, żeby kupowały oryginały gier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie wszystkie piraty działają i to mnie przekonuje do orginałów. W piratach często się zdarza że jakaś płyta jest czysta albo nie ma gdzie przekopiować cracka a kasa idzie w błoto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.10.2005 o 23:29, krzywan napisał:

Ja uważam, że jednak ma.

No to przykład poproszę.
Jeden malutki przykładzik.

Zawsze mi się przy takiej okazji przypomina fragment Złotopolskich (?), który gdzieś przy jakiejś okazji pokazywali. Do księdza przychodzi facet i biadoli, że strasznie biedny jest, że jego dzieci nie jadają codziennie, a on nie jest w stanie niczego w tej sprawie zrobić. I pada pytanie: "A co to jest? To co trzymasz w dłoni." "Moje fajki" - pada odpowiedź. "Przecież to torba pełna bułek dla Twoich głodnych dzieci!".

Mentalność to podstawa. I mentalność trzeba zmienić. Inaczej ceny niczego nie zmienią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 29.10.2005 o 23:48, kNOT napisał:

No to przykład poproszę.
Jeden malutki przykładzik.


O nie, Szanowny Panie Moderatorze, raz dałem przykład i zostałem przykładnie ukarany;-)

Dnia 29.10.2005 o 23:48, kNOT napisał:

Mentalność to podstawa. I mentalność trzeba zmienić. Inaczej ceny niczego nie zmienią...


Tu się zgadzam w 100%, co chyba też wynika z moich wypowiedzi, ale w jaki sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2005 o 00:20, kNOT napisał:

Jeżeli sądzisz, że da się mentalność cenami regulować, to zdrowia życzę ;-)


Z czego to wnosisz, że tak sądzę? A myślisz, że się nie da? Myślisz, że mentalność bogatego jest taka sama jak biednego?

Poza tym, czy wspomniałem jednym słowem o cenach? Mówiłem o poziomie dochodu. Dochód, a poziom cen w sklepach to są dwie różne sprawy - dwie odmienne wartości. Nie pisałem, że przyczyną piractwa są moim zdaniem za wysokie ceny, ale za niski poziom dochodu. Jeśli nie wyczuwasz różnicy, to dalsza dyskusja jest bez sensu.

Po drugie, możesz nie zgadzać się i krytykować każdą moją wypowiedź - Twoje prawo. Tylko do czego to prowadzi? Jeśli uważasz, że moje wypowiedzi są bzdurą to proszę powiedz jakie jest panaceum na piractwo Twoim zdaniem w Polsce i co można zrobić? Oświeć mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2005 o 00:42, kNOT napisał:

A nie lepiej, zamiast atakować, samemu coś zaproponować i oświecić miliony?


Mam wrażenie, że nie czytasz mnie uważnie,podałem trzy warunki, które - według mnie - muszą być spełnione, aby ograniczyć piractwo:
1. Zwiększony poziom zarobków, dochodu - tak wiem, że według Ciebie nie ma to wpływu.
2. Poprawiona skuteczność egzekwowania prawa autorskiego poprzez odpowiednie słuzby (tu się chyba zgadzamy).
3. Zmienić mentalność ludzi w Polsce tzn. uświadomić im że brak przestrzegania praw autorskich to przestępstwo (tu chyba tez się zgadzamy).

Pisałem także, że jakbym wiedział jak to zrobić tobym zarobił dużą kasę. Przyznaję, że nie wiem. Nie oświecę milionów;-)
A TY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja wielokrotnie starałem się dowodzić, że ceny ani zarobki na piracenie wpływu nie mają. Kradną biedni, kradną bogaci, kradnie się programy drogie, kradnie też tanie. Dlatego Twoje trzy punkty przerabiam na dwa, a dokładniej na 3 i 2. Punktem wyjścia do zmiany musi być moralność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2005 o 01:02, kNOT napisał:

Punktem
wyjścia do zmiany musi być moralność...


A to chyba będzie najtrudniejsze do zrealizowania. Nic więcej od siebie dodać nie mogę i dziekuję za wymianę poglądów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chlopaki odpusccie ... kNOT ma juz ustalony poglad. I ma na nim atrybut ReadOnly ... jest niemodyfikowalny. To nie pierwszy temat w ktorym sie wypowiada o piractwie ... i nigdy nie zmienil zdania.
I czasem mysle ze ma w tym troche racji ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2005 o 01:40, buras napisał:

Chlopaki odpusccie ... kNOT ma juz ustalony poglad. I ma na nim atrybut ReadOnly ... jest niemodyfikowalny. To nie pierwszy
temat w ktorym sie wypowiada o piractwie ... i nigdy nie zmienil zdania.
I czasem mysle ze ma w tym troche racji ...


Ma wiele racji - zgodziliśmy sie w 2/3 i ja już odpuściłem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No ... faktycznie wielu moich znajomych piraci, dlatego, ze inni tez to robia i niema w tym nic zlego, poza tym traca na tym bogaci ... takie specyficzne janosikowanie -> czyli mentalnosc i moralnosc o ktorej kNOT zawsze pisze. Na szczescie nie patrza juz na mnie jak na dziwaka ... teraz, bo ciezko bylo sie im pogodzic z faktem ze gry kupuje sie legalnie ... wiekszosc odbierala to jako pewnego rodzaju snobizm :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie. Jak kupię sobię ORYGINALNĄ płytę z muzą to czy zripowanie jej na komputer, by móc jej słuchać gdy np, siedzę na forum ;p jest piractwem??? A jeśli taką zripowaną muzę później wgram sobie na mp3, by móc jej słuchać na mieście, bedąc poza domem???? Oczywiście nie będę tej muzy nikomu nagrywał, przesyłał, lub udostępniał ją w sieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z wypowiedzią, że aby zmniejszyć piractwo, to trzeba przedewszystkim zmienić mentalność ludzi.
A do tego to potrzeba przynajmniej przeminięcia z dwóch pokoleń. W Polsce jest jeszcze ten problem, że obowiązuje moralność z poprzedniego systemu (niewiele z niego pamiętam ale się wiele nasłuchałem). Te sprawy typu "czy się stoi czy się leży 2000 się należy", ustrój gardzi ludźmi to i my gardźmy ustrojem, to wszystko ciągle pozostało. Ciągle większość ludzi uważa, że aby się dorobić to trzeba ukraść (nikt nie wierzy w ludzką uczciwość), więc jak ktoś by się pokazał, ze ma pieniadze to zaraz jest oskarżany, że to na lewo a nie od uczciwej pracy.

To się szybko nie zmieni bo nami ciągle rządzą ludzie wychowani na poprzednim systemie (nie będę mówił, że wtedy rządzący bo to się zmienia - chodźby odmłodzenie wielu partii teraz). I nie mówię tylko o politykach, ale o rodzicach, nauczycielach (którzy młodszymi ciągle "rządzą").
Tu nawet można pokazać głupią sprawę ze ściąganiem. Skoro okrada się przyjaciół z ich wiedzy i nie ma się przed tym zachamowań to jak można mieć jakieś zachamowania przed okradaniem kogoś kogo się nawet nie zna z jego ciężkeij pracy umysłowej (dla większości ludzi sam efekt w postaci programu nie jest w stanie zobrazować jak ciężko jest taki program zrobić, nawet nad zwykłym chłamem trzeba się namęczyć).

Mentalność powoli się zmienia, najpierw wśród ludzi którzy wiedzą ile trzeba się namęczyć, żeby zrobić taki program (napisać książkę, film nakręcić). Powiedziałbym, że zaczyna się to od ludzi lepiej wyedukowanych (trochę stareotypowo, ale prawdziwie; popodstawówce za ciężką pracę uważa się tylko pracę fizyczną), choć oczywiście nie od wszystkich naraz (ilu jest studentów chętnie piracących, moich kolegów naprzykład, którzy mimo, że wiedza jak się trza narobić żeby program napisać (żeby nawet zdać jeden semestr podstaw programowania), nie mają skrupułów przed ściągnieęciem czegoś z internetu (juz nie mówię nawet o kserach). Wśród kadry naukowej można nawet znaleźć przypadki gdy piractwa komputerowego się nie karze, ale niech kogoś złapię z kserem "mojej" książki.

Ci którzy już wiedzą, że to jest złe i mają jakiekolwiek wpływy powinni zacząć zmieniać mentalność ludzi już w podstawówkach (zmieniać programy nauczania). Teraz trwa ciągle reforma edukacji, ale czy ktoś choć najmniejeszy ślad na zmianę mentalności naciskał - niewiem.

Napiszę może jak to było u mnie z piractwem (troche długo będzie). Gdy dostałem pierwszy komputer (C64) nie miałem najmniejszego wpływu na to co na nim gram. Wszystkie gry załatwiali rodzice, a że się na tym wogóle nei znali to i załatwiali wszystkio przez znajomych (i w ten sposób na C64 miałem 1 grę dyskietkową orginalną gdy juz sam byłem w stanie iść do sklepu i mnóstwo spiraconych choć wtedy nawet nie wiedziałem co to piractwo, wszystko działo się an początku lat 90-tych XX wieku). Potem przyszedł czas na PC. Tutaj byłem juz trochę starszy, ale nie wiele to dało. W klasie (ciągle podstawówka) komputer miała jedna osoba, która nie miała prawie gier (jak się potem okazło dzięki temu, że jej rodzice nie mieli znajomych informatyków i wszystko kupowali w sklepie). Ja oczywiście gdy coś chciałem, to nie szedłem do sklepu tylko mówiłem rodzicem, że chciałbym taką a taką grę a oni jakoś załatwiali (ci znajomi informatycy; tu dodam, ze takich gier tez za dużo nie miałem, wtedy hitami były składanki 30 gier na płytce, miałem chyba 2 czy 3 takie płytki i tyle).
Ciągle się nie przejmowałem czymś takim jak piractwo o którym nawet nigdy nie słyszałem. Stawałem się coraz starszy (komputer też więc nowe gry i tak nie dizałały więc piractwo ustało) zacząłem czytać prasę komputerową i się zaznajomiłem z problemem piractwa. Tu najwyiększy wpływ na mnie miało CDA. Ci co czytają od dawna to może pamietają, że kiedyś przez dobre kilka lat początkowej działalności w AR ciągle było o piractwie i Smuggler podawał wielce przekonujące mnie argumenty przeciw, mimo ostrej krytyki czytelników).
Dostałem jednak w międzyczasie nowy komputer no i sumienie jakoś (mimo CDA) nie zabardzo mnie gryzło. Trzaba się było przed kolegami w szkole średniej pochwalić co to za gry mi nie chodzą w pełnych detalach no to się gry załatwiało (zwykle od kolegów, moge się poszczycić, że nigdy nie byłem na giełdzie, a więc i żaden pirat giłedowy na mnie nie zarobił, jeśli wogóle jest się czym szczycić). W sumie nawet gier nigdy nie ściągnołem bo na początku nie miałem internetu, a potem kolegom jakoś szybciej to szło (tu też znajduje swoje usprawiedliwienie w tym, że za dużo to tych gier jednak nie miałem, już wtedy wolałem się skupić na jednym tytule niż co tydzień zaczynac 10, a to uważam jest jeden z pierwszych kroków do zaprzestania piracenia).
Potem komputer się zestarzał (aż do dziś nie wymieniony). Nowe gry nie działały, CDA wywarło większy wpływ, bardziej zainteresowałem się religią (co też miało swój wpływ na moje sumienie) i teraz już raczej nie piracę (a jak już to mnie gryzie sumienie, no i zawsze jak już mam jakiegoś pirata to tylko przez kolegów i zwykle nie są to gry które nie dzałają a filmy, których i tak nie oglądam bo nie mam czasu tylko leżą, sam nie wiem po co).
Pozatym teraz mam mnóstwo orginałów z CDA, kilka starszych gier kupiłem i póki co jak chce w coś zagrać to sięgam po tą kolkcję z CDA.
Teraz mam nadzieję, że jak znów upgreadnę komputer (a mam zamiar to zrobić w niedługim czasie) to nei wróci mi się do tego precederu, mam na szczęście mniej czasu na granie (studia zajmują :)). I wiem, że pierwszą grą jaką odpalę będzie H5 i to najprawdopodobniej z edycji kolekcjonerskiej (więc nijak pirata niezałatwię takiego). No i mnóstwo gier z kolekcji CDA które mi na teraźniejszym komputerze nie chcą odpalić więc mogę zaległości nadrabiać

A poco ja to wszystko piszę ? Ta histora mojego piracenia może nasunęła wam kilka opcji skąd sie piractwo bierze (a jak znamy przyczyne mozemy z nia walczyć). Bo ja jak się nad tym zawsze zastanawiam to wiem, że u mnie to było od rodziców (którzy ciągle nie mają wiekszych skrupułow przed piratami (choć już czasem jak słyszą o jakichś akcjach policji to każą mi się nie chwalić przed kolegami piratami mimo tego że nei mam czym), ale zwalam to na barki dobrego radzenia sobie przez nich w porpzednim systemie, pewnych nawyków nie idzie wyplenić, w cięzkich czasach potrafili załatwić wszystko co było im potrzebne). Tak zapewne było i ciągle jest u wielu młodych ludzi. Gdy dorosną i zrozimieja co robią źle, to swoich dzieci już raczej tak nie wychwają (przez to pisałem, że na zmniejszenie piractwa potrzeba pokoleń). Druga sprawa to koledzy którzy mimo nawet dobrego przykładu rodziców, ściągają na złą drogę (jak kolega o którym wcześniej pisałem, gdy komputery stały się bardziej popularne, to zszedł z drogi oryginałów, pod presja kolegów, napewno to wszyscy znają "nie bądź głupi nie przepłacaj jak możasz miec zadarmo" no a wtedy to gry kosztowały sporo).
Pozatym często się słyszy i widzi ,że rodzice nie interesują sie za bardzo swoimi dziećmi. Dają jakieś tam kieszonkowe, większe czy mniejsze i za to trzeba pójść do kina, na piwo, czy gdzie indziej, a pograć też się chce. Więc się piraci (tu nawet nie pomogą niskie ceny, bo za 20 zł to można do kina pojść, albo kupić x piw). A rodzice gry nie kupią bo "nie będziesz mi tu grał w jakieś pierdoły, lepiej się poucz".
To co sie zmieniło to to, że jednak teraz większość ludzi wie co to piractwo, prawie na samym początu styczności z komputerem (a nie jak u mnei po kilku latach), a to już coś (ale ile na to czasu było potrzeba)

Podsumowując zmiana mentalności Polaków to będzie długa i ciężka droga, ale bez tego, procederu się nie ukróci.

Wszystkie inne metody są dobre (mniejsze ceny, wieksze kary, egzekwowalność), ale nie zdziałają zawiele. Właściwie tylko utwierdzają tych "dobrych", że jednak robią coś dobrego (nie muszą sie bać najazdu policji, mają tańsze artykuły niepierwszej potrzeby), a to jedneak też dużo (jak już się kogoś przeciągnie to trzeba go jeszcze utrzymać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 30.10.2005 o 01:02, kNOT napisał:

A ja wielokrotnie starałem się dowodzić, że ceny ani zarobki na piracenie wpływu nie mają.
Kradną biedni, kradną bogaci, kradnie się programy drogie, kradnie też tanie. Dlatego Twoje
trzy punkty przerabiam na dwa, a dokładniej na 3 i 2. Punktem wyjścia do zmiany musi być moralność...

Tylko że skala jest troszeczke inna , bogaci kradną miliony a biedni nie bo nie byli by biednymi , co ich oczywiście nie usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się