moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 26.11.2009 o 18:56, hans_olo napisał:

> To według prawa to ty nie możesz używać Photoshop ani windowsa na koleżank kompie
bo
> licęcia obejmuje tylko właściciela opracowania czyli tylko koleżanka z tego programu

> może korzystać i tylko ona. wiem to bo miałem to wykładzie z prawa
To widzę, że już nie tylko na polibudzie uczą coraz bardziej kretyńskich bzdur. Licencje
programów nie są wiązane z osobą. Wyobraź sobie teraz biuro projektowe. Dajmy na to 5x
Catia, 10x AutoCad, 2x EplanElectric P8 itd. A teraz wyobraź sobie właściciela firmy,
który musi pracować sam na 17 komputerach na raz.

Zależy od licencji zresztą mało koto w tym punkcie przestrzega tego zapisu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 18:56, hans_olo napisał:

To widzę, że już nie tylko na polibudzie uczą coraz bardziej kretyńskich bzdur. Licencje
programów nie są wiązane z osobą. Wyobraź sobie teraz biuro projektowe. Dajmy na to 5x
Catia, 10x AutoCad, 2x EplanElectric P8 itd. A teraz wyobraź sobie właściciela firmy,
który musi pracować sam na 17 komputerach na raz.


Z tego co wiem do biur kupuje się oprogramowanie na innej zasadzie - nie dla osoby a dla stanowiska. I płaci się za to trochę inaczej. A większość programów z jakich korzysta szary użytkownik ma licencję która mówi że program jest do użytku osobistego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 18:57, zadymek napisał:

> To według prawa to ty nie możesz używać Photoshop ani windowsa na koleżank kompie
bo
> licęcia obejmuje tylko właściciela opracowania czyli tylko koleżanka z tego programu

> może korzystać i tylko ona. wiem to bo miałem to wykładzie z prawa
A to na pewno nie chodzi to o ograniczenie użytkowania do stanowiska będacego własnością
posiadacza licencji? Ja słyszałem tylko o licencjach stanowiskowych np jednostanowiskowa,
2, 3 itd, ale pierwsze słyszę, żeby ktoś ograniczał prawo do użytkowania do konkretnego
usera. Ciekawe jak się to prawo egzekwuje:)

Zależy od licencji niektóre są na stanowiska nie które na usera zależy od licencji której tak mało kto przestrzega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 18:56, hans_olo napisał:

>>>......................


Jak miałem rok temu zajęcia z takiego przedmiotu o dźwięcznej nazwie: komputerowe wspomaganie projektow inżynierskich to korzystaliśmy z pracowni komp zlożonej z około 12 nowych kompów a na każdym zainstalowany matlab z wieloma dodatkami którego wartość to około 35tyś zł. I to na każdym stanowisku po takim matlabie, oddzielne licencje. Nie kupili 1 matlaba i zainstalowali na 12 kompach tylko na każdym kompie 1 egzemplarz matlaba co daje kosmiczną kwotę:)
Prowadzący miał na swoim lapku prawie wszystkie dodatki do matlaba i tylko jego licencja kosztowała ponad 100tyś zł.
To się nazywa kasa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 19:09, rob006 napisał:

Z tego co wiem do biur kupuje się oprogramowanie na innej zasadzie - nie dla osoby a
dla stanowiska. I płaci się za to trochę inaczej. A większość programów z jakich korzysta
szary użytkownik ma licencję która mówi że program jest do użytku osobistego.

No ale właśnie o takich programach była mowa (Photoshop).
Citkowsky
Tylko na mojej katedrze było ze 40 licencji. Do tego 15 licencji na Siemens WinCC, 2x Catia. Na instytucie informatyki z którym nasza katedra współżyje jest zespół sal obsługiwany przez serwer z sieciową licencją na ponad 100 stanowisk Matlaba. Ale powiem Ci jedno - od kiedy do polskich uczelni wszedł Matlab, to zdobywana wiedza jest coraz mniej praktyczna (to tak tytułem offtopu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 13:11, Citkowsky napisał:

To ciekawe co by kolega zrobił jakby mu przyszło korzystac z autocada. Wtedy takim kozaczkiem
już byś nie był.


A co? Sugerujesz, że zassałbyś wtedy bez skrupułów wersję piracką z internetu?

Skoro jest wymagany na studiach, to niech uczelnia zapewni ludziom oprogramowanie.
Jeśli uczelnia nie chce albo nie może, to nie ma najmniejszego prawa zmuszać Ciebie do nielegalnego pozyskiwania oprogramowania.
I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 21:05, meryphillia napisał:

>>............


Nic nie sugeruję a pokazuję jak zaskakujące moze byc życie i w jaki sposób może zweryfikowac nasze poglądy.
Jak pójdziesz na studia (chyab, ze juz jestes albo skonczyles) to ciekawe co zrobisz jak ci wykładowca da spis ksiazek i stron jakie trzeba opanowac na kolejne zajęcia a w bibliotece ksiazek zabraknie bo się cały rok rzuci i nic nie zostanie.
Hmm, no tak, polecisz i kupisz wszystkie książki po ponad 100zł za sztukę. No tak, ja ja moglem pomyśleć inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 21:11, Citkowsky napisał:

Nic nie sugeruję a pokazuję jak zaskakujące moze byc życie i w jaki sposób może zweryfikowac
nasze poglądy.


Oczywiście że życie może weryfikować poglądy, a także i zwyczajną uczciwość.
Tym niemniej nie widzę żadnej potrzeby i nawet nie wyobrażam sobie, by cokolwiek było w stanie zmienić moje nastawienie co do uczciowści względem drugiego człowieka.
Nie jestem troglodytą, by okradać kogoś czy wykorzystywać bezprawnie czyjąś pracę do własnych celów, a ludzi którzy w taki sposób funkcjonują, zwykłem nazywać zwykłymi kmiotami.

Dnia 26.11.2009 o 21:11, Citkowsky napisał:

Jak pójdziesz na studia (chyab, ze juz jestes albo skonczyles) to ciekawe co zrobisz
jak ci wykładowca da spis ksiazek i stron jakie trzeba opanowac na kolejne zajęcia a
w bibliotece ksiazek zabraknie bo się cały rok rzuci i nic nie zostanie.
Hmm, no tak, polecisz i kupisz wszystkie książki po ponad 100zł za sztukę. No tak, ja
ja moglem pomyśleć inaczej.


Zdaje sobie sprawę, że dla ludzi Twojego pokroju zapewne wielką głupotą jest uczciwość i mierzenie sił na zamiary, ale ja taki nie jestemi spróbuj sobie pomysleć, że ktoś taki jak ja nie robi tego by "kozaczyć", jak to wcześniej ująłeś tylko taka naukę wyniosłem z domu i sam doskonale zdaję sobie sprawę, że jest najsprawiedliwszą dla mnie i dla drugiego człowieka.

Skoro nie stać mnie na to by studiować (czyli kupować dziesiątki książek po 100zł), to zwyczajnie nie idę na studia.
Skoro znajduję na ulicy portfel w którym siedza dokumenty czyjejś osoby i pieniądze, to zwyczajnie odnajduję adres/telefon i jadę/dzwonię i oddaje wraz z wszystkimi pieniędzmi.

Czy to nie jest znacznie lepsze od: "mam w dupie wszystko i wszystkich ważna jest moja przyjemność"?
Zdaję sobie sprawę że dla ludzi Twojego pokroju nie jest, ale nie wmawiaj mi kim jestem i jak bym się zachował mierząc wszystkich swoją miarą...

EDIT: Odnosi się to w takiej samej zasadzie do piractwa (by nie offtopować). ;)
Skoro nie stać mnie na grę/program, to w nią nie gram, a w zastępstwie drogiego programu szukam czegoś tańszego albo w ogóle darmowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 21:46, meryphillia napisał:

>>................



wybacz ale nie znam ani jednej takiej osoby.
A jakby nikt książek nie kserował to by punkty ksero popadały w parę dni więc przewazająca większosć kopiuje książki itp.
Nie stac cie na ksiażki to na studia nie idziesz? Hmm, ciekawa wymówka. Kto chce studiować i jest na tyle zaradny to osiągnie swój cel.
Zresztą apropo kserowania książek to jest ciche przyzwolenie ogółu ludzi skoro sami prowadzący z wysokimi tytułami dają książki aby pokserować ludziom.

Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz albo myślisz, że zyjesz.
Kopiowanie książek czy też piractwo jest tak powszechne, że wcale mnie to już nie dziwi. ot jeden lubi mięso, inny jest wegetarianinem, jeden piraci a drugi kupuje oryginały. Zdąryłem przywyknąć.
Na prawdę, nie przeszkadza mi to i nie afiszuję się z tym, że dla mnie to jakieś kmioty, podgatunki ludzi czy inny badziew tylko dlatego, że coś tam piracą. Po prostu wisi mi to i mnie to nei interesuje.
Ja pokaźną kolekcję gier mam i na prawdę jak ktoś ma to samo tylko, że ściągnięte z torrentów to mnie to nie przeszkadza i nie trace szacunku z tego powodu do kogokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 22:09, Citkowsky napisał:

wybacz ale nie znam ani jednej takiej osoby.
A jakby nikt książek nie kserował to by punkty ksero popadały w parę dni więc przewazająca
większosć kopiuje książki itp.


No i dlatego w tym kraju nie dziwi fakt, że wicepremierem zostaje kmiot, który parę lat wcześniej kradł i niszczył mienie państwowe.
Nie dziwi fakt, że do rządu wybiera się zwyczajnych krętaczy, którzy myślą tylko jak dzięki tej zaistniałej sytuacji nachapać jak najwięcej z koryta dla siebie, a nie zrobić coś dla kraju i chociażby edukować ludzi, że cudza własność "jest święta", a kradzież jest przestępstwem.

Dnia 26.11.2009 o 22:09, Citkowsky napisał:

Nie stac cie na ksiażki to na studia nie idziesz? Hmm, ciekawa wymówka. Kto chce studiować
i jest na tyle zaradny to osiągnie swój cel.


A niby czemu od razu "wymówka"?
Co to studia jakieś niezbędne do życia, a ten co nie studiował to jakiś "gorszy" niby?
I tak jesteśmy jedynym krajem na świecie, prawdziwym ewenementem, który wydala miliony "magistrów", których "wiedza" jest zwykłym, nic nie znaczącym papierkiem.

Dnia 26.11.2009 o 22:09, Citkowsky napisał:

Zresztą apropo kserowania książek to jest ciche przyzwolenie ogółu ludzi skoro sami prowadzący
z wysokimi tytułami dają książki aby pokserować ludziom.


No i dlatego nie dziwią ciagłe posty w tym temacie pełne oburzenia, że piractwo nie jest kradzieżą czy w ogóle czyms złym.
Obowiązuje właśnie ciche przyzwolenie na kradzież, bo przecież tak na prawdę "nikogo nie okradam"...

Dnia 26.11.2009 o 22:09, Citkowsky napisał:

Nie wiem w jakim ty świecie żyjesz albo myślisz, że zyjesz.


A ja właśnie wiem na jakim świecie żyję i mocno ubolewam nad faktem, że staliśmy się jako cywilizacja zwykłym, szarym motłochem kierującym się najniższymi instynktami i jednocześnie mającym "w dupie" wszystko, a już najbardziej drugiego człowieka.
Mocno żałuję, że nie mogę zakuć się w pancerz płytowy, wsadzić w łapy dwuręczny miecz i pocwałować na koniu, wbijając się w ten motłoch dookoła mnie, który myśli tylko o napełnieniu własnego kałduna i folgowaniu sobie wszelkim kosztem, a najlepiej kosztem innych... ]:>

To mnie właśnie różni od motłochu.
Tyle że ja chociaż mogę z całkowitą pewnością spojrzeć w lustro i powiedziec sobie, że jestem uczciwy wobec innych ludzi, a Tobie podobni mogą się tylko okłamywać... ;]


Kwestia piractwa polega właśnie nie mniej ni więcej na szacunku do pracy drugiego człowieka i czy komu się to podoba czy nie, tak jest w istocie.
Jeśli kopiujesz czyjąś książkę, grę czy muzykę, mówisz jasno jej twórcy, że masz gdzieś jego pracę i nie obchodzi ciebie fakt, że potrzebował wiele potu i zapewne wyrzeczeń, by stworzyć te coś z czego teraz korzystasz.
Pamiętaj, że kiedyś mogą w końcu nastać czasy, gdzie twórcy powiedzą sobie: "po co mam marnować czas na coś, co i tak reszta ma w najmniejszym poważaniu?"
W co wtedy będziesz grał, co będziesz czytał lub czego słuchał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 22:30, meryphillia napisał:

>>..............


Granie nie utrzymuje mnie przy życiu i na prawdę leję na to czy jakaś gra się ukaże czy nie. Czasy kiedy czekało się z niecierpliwością na każdą głośniejszą grę minęły dla mnie i teraz biorę co jest.
Tak, spoglądaj sobie codziennie w lustro i powtarzaj, że jesteś uczciwy wobec innych. Nic mi do tego.

Oprócz kobiety i własnego auta nic mi do życia potrzebne nie jest oprócz standardowych rzeczy potrzebnych do przetrwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 22:51, Citkowsky napisał:

Oprócz kobiety i własnego auta nic mi do życia potrzebne nie jest oprócz standardowych
rzeczy potrzebnych do przetrwania.


No i ja nic do tego nie mam.

Ale skoro uważasz za coś normalnego i nie potępiasz, że ktoś ściąga gry i kseruje książki zamiast je sobie kupić, to czy potępisz człowieka, który ukradnie Ci samochód na który musiałeś zapewne sporo się napracować, a na domiar złego jeszcze dziewczynę zabierze za sobą, za którą się tyle nachodziłeś, by rzuciła na Ciebie łaskawym okiem?
Też powiesz wtedy, "no cóż zdarza się, pewnie nie było go stać na własny samochód, a żadna baba sama nie chciała za nim iść"?

Dopiero gdy nas spotyka krzywda i coś jest nam zabierane, a na co musieliśmy przeznaczyć sporo środków na zdobycie tego, dopiero wtedy można zrozumieć czym jest dosłownie kopiowanie czyjejś pracy i tym samym jej kradzież, bo pomimo że fizycznie twórca nie traci swojej pracy na skutek jej kopiowania, to jednak cały jego wysiłek potrzebny na wykonanie tejże pracy, okazuje się nic nie warty w istocie.

Powyższe porównanie nie jest takie głupie, jak wielu by zarzuciło, bo sprowadza się wraz z piraceniem właściwie do tego samego.
Sami przecież nie chcemy, by działo się nam źle, więc dlaczego w takim przypadku, kopiowanie czyjejś pracy bez zapłaty ma niby być czymś innym, nim złym działaniem na szkodę drugiego człowieka i czymś czego nie nalezy potępiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 23:11, meryphillia napisał:

>>................


Głupszego porównania nie widziałem aczkolwiek kazdy bezwzględny potępiacz piractwa i który brzydzi się ludźmi którzy coś tam piracą zarzuca podobnymi porównaniami. Tylko żaden inteligent nie wpadł na myśl, że kradzież auta i kradzież gry (ściaganie jej z internetu) to całkiem co innego.
Nie chce mi się już nawet tego tłumaczyć bo każdy skrajnie obrzydzony do piractwa i tak tego nie zrozumie.

Piracisz czyli nie dajesz komuś zarobić na grze/filmie itp. czyli nie zabierasz mu nomen omen jego kasy a po prostu nie dajesz mu swojej.
Powodzenia w dalszym życiu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się takiej odpowiedzi, ale to tylko i wyłącznie dlatego, że już sam wcześniej dałeś do zrozumienia, że na drodze do swoich własnych przyjemności nie koniecznie musi obowiązywać Ciebie zasada uczciwości wobec drugiego człowieka.
Udowodniłeś, to już zresztą we wcześniejszych podobnych konwersacjach, jak i (z tego co widziałem) w wątku "handlowym".
Nie dziwi mnie zatem, że nie dostrzegasz tego samego w kradzieży samochodu, jak i kopiowaniu gier, a co zwyczajnie sprowadza się do działania na szkodę drugiego człowieka.

I nie dziękuję za "życzenia", bo z pewnością nie były szczere. ;)
Za to moje życzenia co do pomyślnego życia dla Ciebie na pewno Tobie się przydadzą, bo natura wszechświata dziwnym trafem nie lubi odstępstw i zgodnie z maksymą "nie rób drugiemu, co tobie nie miłe", częstokroć ludzie nie kierujący się w życiu uczciwością, sami jej nie znajdują wobec siebie...

EOT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 23:27, meryphillia napisał:

częstokroć ludzie nie kierujący się w życiu uczciwością, sami jej
nie znajdują wobec siebie...

Częstokroć ludzie kierujący się w życiu uczciwością sami jej nie znajdują wobec siebie. Tak dla przypomnienia, doi cię właśnie ZAiKS, SAWP, ZPAW, STOART i FOTA ;) Tak dla idei cię doi. Dla tej idei, dla której strzępisz język tak od kilkunastu (może trochę przekoloryzowałem) stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

O tych krwiopijcach (a raczej złodziejach), to już tutaj wspominałem przynajmniej raz, a pewnie i kilka razy więcej.
Zresztą gdybyś zajrzał choć raz na mojego gramsajta, od razu zauważyłbyś, że właśnie kieruję ludzi w stronę alternatywy wobec tych band złodziejskich i wspieram jak mogę naprowadzanie ludzi na Creative Commons w ramach muzyki właśnie. ;]

Akurat ja doskonale zdaję sobie sprawę z bezsensu funkcjonowania dla muzyki organizacji pokroju ZAIKSu i przedstawiam alternatywę dla komercyjnej muzyki, którą kupując bardziej wspieramy wszystkich tych którzy nawet palcem nie kiwnęli by owa muzyka powstała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 22:30, meryphillia napisał:


>
To mnie właśnie różni od motłochu.
Tyle że ja chociaż mogę z całkowitą pewnością spojrzeć w lustro i powiedziec sobie, że
jestem uczciwy wobec innych ludzi, a Tobie podobni mogą się tylko okłamywać... ;]




Brachu, nie nadymaj się tak bo pękniesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam poważne pytanie, w sumie nie wiedziałem gdzie je zadać to zadaję TU.
Mam Windowsa Wersję OEM(windows XP).
Jest niby partycja recovery(a nie ma płyty instalacyjnej rzecz jasna) etc.Ale czy jak kompletnie toto zdeinstaluję to będę mógł później sobie ściągnąć tąże wersję windowsa z internetu (OEM) i zainstalować ją z moim kluczem i czy to będzie legalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.11.2009 o 23:17, Citkowsky napisał:

żaden inteligent nie wpadł na myśl, że kradzież auta i kradzież gry (ściaganie jej z
internetu) to całkiem co innego.


No to ja "niestety" muszę się z meryphillią zgodzić. Ale to nic! Bo muszę się zgodzić nawet z tobą! W końcu również i ty jako ten "inteligent" którego wymieniasz zauważyłeś, że tak w przypadku samochodu, jak i gry czyn jest ten sam: KRADZIEŻ.

Dnia 26.11.2009 o 23:17, Citkowsky napisał:

Piracisz czyli nie dajesz komuś zarobić na grze/filmie itp. czyli nie zabierasz mu nomen
omen jego kasy a po prostu nie dajesz mu swojej.
Powodzenia w dalszym życiu:)


Sorry, ale jeśli to powyżej to było najgłupsze porównanie jakie słyszałeś, to ta twoja wypowiedź jest najgłupszym argumentem jaki ja w życiu słyszałem. No chyba, że naprawdę żyjesz w jakimś innym świecie, w którym to czego nie możesz dotknąć (dane) nie podlega tym samym prawom co rzeczy materialne. Bo wedle tego przykładu co podałeś powyżej: jak wyniosę DVD z filmem ze sklepu to jest kradzież, jak ściągnę go z neta to już nie. No to dajmy teraz tak. Tajne dane Pentagonu. Zawinę płytkę - kradzież. Zgram płytkę do siebie na dysk, ale ją potem oddam - wszystko ok. TO jest właśnie kompletna bzdura, której bronisz.

Ja również, można powiedzieć, przyzwyczaiłem się do procederu piractwa. Niemniej sam kiedyś, daaaaaaaawno tylko jedną - dwie takie gry miałem i mi starczyło. Podobnie z muzyką. Jeśli już coś posłucham w necie na YT i zdobędę jakikolwiek kawałek zespołu, który mi się podoba - lecę i kupuję płytę w sklepie. Przyzwyczaiłem się, że inni robią to "z założenia" co nie znaczy, że to toleruję i że nie namawiam za każdym razem by robić inaczej, a już na pewno nie próbuję tego usprawiedliwiać. Argument, że kogoś nie stać to kolejna bzdura. Jak Cie nie stać na samochód to idziesz i kradniesz? Nie. Po prostu nie kupujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się