moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Hah.

Nieźle przycieli w pręta.
Nie wiedomo ile tak na prawdę na tym zarabiają i pewnie sa to symboliczne kwoty, ale jednak zarabiają.
Osobiście pożegnałbym się z "netlabelem", bo jest to prostackie nieco, tak jaby im itunes czy amazon był potrzebny tak na prawdę do "promocji"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Już się z nimi skontaktowałem i mają stamtąd to usunąć.

Generalnie to do promocji spokojnie im wystarczy archive, sonicsquirrel i może jeszcze coś w ten deseń. Takie Treetrunk samym archive''em natłukło chyba więcej downloadów niż wszystkie razem wzięte Isipa i GS u Enough :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.08.2013 o 23:18, Karharot napisał:

> Co wy o tym sądzicie?
Że nie powinieneś się chwalić swoim przestępstwem na forum.
Degrad -2


Jak już kogoś degradujesz, to przeczytaj temat dokładnie. Może i dostałem degrada słusznie, ale czytaj dokładniej dalsze posty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.08.2013 o 17:26, hammerfall87 napisał:

Ja kupuje i pirace wiec jestem hipokryta do kwadratu muzycznym hehehe

Jak wyżej, to nie jest coś czym powinieneś się chwalić.
Degrad -2

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W kwestii muzyki - cytaty z twittera Devina Townsenda:

The way I see it is: Make the products as best you can. Make them worth it. Give people options and be fine if people download it, you know?

Its difficult to make it all work, and if we sell stuff, I want it to be good. I dont mind if you dont buy things, really...

I know buying and selling music is a tricky and ugly business folks. Things are expensive to do, but theres no pressure to buy anything.

My feelings about downloading etc remain. I get it. It''s a part of the reality of music now. Try it before you buy it if you''re wary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

EDIT Zły temat.
BTW
To też uważam, że Piractwo jest złe jako programista, bo to mój chleb. Jak nie dostanę wypłaty, to nie mam co do garka włożyć. Więc robi mi to czy ktoś skopiuję grę. (Na szczęście jestem w innym biznesie). Dodam, że programiści gier nie zarabiają jakoś super. Mimo, że dużo pracy wkładają, a zarabiają mniej od innych programistów X. Więc lepiej nie kopiować gier.


Co do pantentów. To jest przeciwko nim jako, że jest pełno zbrodni patentowych. Pantentowanie czegokolwiek jak robi, to apple. To jest przeciwko rozwojowi. Plus jestem przeciwko blokadom regionalnym jak na youtubie. To jest ograniczenia moich swobód. Ja używam i tam proxy więc mogę sobie oglądać. Informacja jest cenna więc wszelkie blokady informacji typu blokady, cenzury, to jest niezgodne moim zdaniem z prawami człowieka. Każdy ma prawo do zdobywania wiedzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem np z hackerstwem jest taki, że jak ja wyślę maila i go nie zaszyfruje, to USA sobie go przeczyta. Tak używasz Gmaila każdy twój mail jest skanowany, ba i różne organizację sobie go słuchają.
W Rosji np są takie łaszywe BTS-y. Jak korzystasz z komórki, to twój telefon wysyła sygnał do takiego czegoś. Jest ich dużo więc trzeba się dynamicznie przełączać, żeby nie tracić zasięgu w samochodzie. No i są takie fałszywe BTSy z których rosjanie korzystają, żeby kogoś podsłuchiwać.

Dla mnie to łamanie moich praw. I będę to nazywał hackerstwem kradzieżą danych. Dlatego mimo, że Snowden nic nowego nie odkrył to go popieram. Jeżeli państwo próbuje kontrolować obywateli to jest problem.
Programiście się obronią, ale gorzej z szarymi obywatelami. Nie będę szyfrował maili z każdym xD. Każdy ma święte prawo do tego, żeby państwo nie wiedziało co robisz. Jeśli chcą wiedzieć, to należy zmienić władzę. No najwyżej, że chcemy, żeby o naszym życiu ono decydowało.

Stawiam tezę, że jeśli państwo próbuję dostać się do naszych danych, to jest gorsze od tego pirata co sobie mp3 ściąga. Co do tych którzy to uzasadniają zarobkami, to żal mi ich. Kradzież to kradzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.08.2013 o 21:07, qwerty5712 napisał:

/.../ Każdy ma prawo
do zdobywania wiedzy.

Zatem rozgrzeszyłeś Państwo z wszelkich podsłuchów i analizy Danych w internecie. Bo Państwo ma prawo do wiedzy o obywatelach i o tym, co robia? Tak, wiem, co napisałeś w następnym poście, ale jedno przeczy drugiemu.
I dla jasności, wolałbym, żewy wszystkie organy państwowe odwaliły się od tego co piszę, i gdzie piszę. Pod względem kontroli, to dzisiejsze "państwo prawa" trzyma nas za mordę bardziej, niż za Stalina, Chruszczowa i Breżniewa razem wziętych, tyle, że nie wysyła gdzieś na Kamczatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.08.2013 o 22:32, KrzysztofMarek napisał:

Zatem rozgrzeszyłeś Państwo z wszelkich podsłuchów i analizy Danych w internecie. Bo
Państwo ma prawo do wiedzy o obywatelach i o tym, co robia? Tak, wiem, co napisałeś w
następnym poście, ale jedno przeczy drugiemu.
I dla jasności, wolałbym, żewy wszystkie organy państwowe odwaliły się od tego co piszę,
i gdzie piszę. Pod względem kontroli, to dzisiejsze "państwo prawa" trzyma nas za mordę
bardziej, niż za Stalina, Chruszczowa i Breżniewa razem wziętych, tyle, że nie wysyła
gdzieś na Kamczatkę.

Jak zwykle twoje słynne nad interpretowanie słów.
Jako wiedzę nie chodziło mi to co robi kowalski o 9. Jako wiedzę możesz sobie potraktować informację nie naruszające czyjejś prywatności.
Tylko o wydarzenia ze świata, informacje etc.


Przykład wiedzy o która mi chodzi to np. Szukam sobię o ofiarch w Tiananmen.
No Chiny to cenzurują. Tu jest dość ciekawa historia żółtej kaczki. Czyli pod postacią memów informowanie ludzi. Umożliwanie im dostępu do informacji.
http://static6.businessinsider.com/image/51add4626bb3f7425f000012/china-blocks-searches-for-big-yellow-duck-after-brilliant-tiananmen-square-pun.jpg
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2335636/China-bans-internet-searches-big-yellow-duck-Tiananmen-Square-anniversary-clampdown-prankster-substitutes-ducks-tanks-viral-image.html


Zgadzam się, że jesteśmy bardziej kontrolowani. Nie podoba mi się, to że jak powiesz coś o polityku złego lub napiszesz w internecie, to od razu cię pozywają. Tzn polityk jako osoba publiczna powinna być odporna na krytykę.


EDIT
BTW dziwi mnie to też, że po polsku jak szukam kaczka chiny, to tylko strona korwina mikke zwraca dobry rezultat.
Po angielsku już znajduje. Po Polsku tylko mówi się, że spuszczono z niej powietrze, a nikt nie mówi o związku z cenzurą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 15.08.2013 o 23:18, Karharot napisał:

Że nie powinieneś się chwalić swoim przestępstwem na forum.
Degrad -2

Z tego, co kojarzę, samo ściąganie rozpowszechnionych filmów/muzyki nie jest przestępstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.07.2013 o 10:54, Accid napisał:

Szczerze co sądzę o dystrybucji nielegalnymi produktami typu grami/filmami/muzyką? Jakim
pajacem trzeba być, żeby to sprzedawać? A co trzeba mieć w głowie, żeby kupować takie
produkty? O_o zawsze mnie to zastanawiało.

Nie tylko Ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.08.2013 o 13:41, Kardithron napisał:

Nie tylko Ciebie. :)

W zamierzchłych czasach to było legalne (albo raczej nie było nielegalne ^ ^), więc może ludzie kupują z przyzwyczajenia?

A co do legalności ściągania filmów i muzyki masz rację, to nie jest przestępstwo. Co więcej, możesz nawet pożyczać ściągnięte utwory. Problem pojawia się,jeśli ściągasz za pomocą p2p, ponieważ wtedy udostępniasz komuś plik. Tutaj należy pamiętać, że udostępnianie utworów jest legalne, ale tylko rozpowszechnionych (czyli wcześniej udostępnionych przez samego autora lub autorów), inaczej łamane jest prawo. Oczywiście ściągając jakiś utwór nie ma obowiązku sprawdzania jego legalności, więc tak długo jak nie używamy programów typu torrent i nie próbujemy zarabiać na utworze czy robić innych nielegalnych rzeczy - wszystko gra. To wszystko zapewnia Ustawa o prawach autorskich i prawach pokrewnych, art. 23 i następne, w ramach dozwolonego użytku.

P.S.
Gry nie są objęte dozwolonym użytkiem : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Siemka.
Ostatnio buszując w internetach znalazłem artykuł o legalności ściągniętej z internetu muzyki i filmów. Wyczytałem, że ściąganie już wydanej muzyki czy też filmów w Polsce jest legalne, natomiast nielegalne jest ściąganie przez usługę P2P, która umożliwia też udostępnianie plików innym, co już jest nielegalne. A jak jest z grami? Dlaczego ich nie można ściągać na własny użytek? Jak to działa?
Nie zamierzam zejść na złą drogę, po prostu interesuje mnie ten temat. Jeżeli ktoś miałby wątpliwości.

PS: Widzę, że już była dyskusja na ten temat wyżej, dlatego proszę o wyjaśnienie mi, dlaczego pliki w postaci muzyki i filmów można ściągać, a z grami już jest inaczej?

Bye.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jak ja to widzę - ściąganie czegokolwiek z internetu, co można kupić w sklepie jest jakby nie patrzeć kradzieżą. Problem jest w tym, że ogólnie w Polsce nie ma faktycznego chyba paragrafu ścigania ściągnięcia powiedzmy danego pliku z internetu. Jeżeli rozpowszechniasz to, a i też może czerpiesz z tego korzyści tak. Ale też słyszałem o tym, że podobno HBO za ściąganie Gry o Tron potrafiło wystosowywać pisma do dostawcy internetu (czy może jakiś prawny dokument, nie wiem), który blokował połączenie. Ale to właśnie chyba tutaj chodzi o prywatne zgłoszenie faktu przez osobę/firmę poszkodowaną.

Problem jest w tym, że jeżeli tak jak ja miałem jakiś czas temu - płyta z grą mi nie działa (to była sytuacja z NFS: Hot Purusit - pisałem o tym tutaj z resztą), a po zarejestrowaniu kodu na Originie i ściągnięciu gry gra też nie była do grania musiałem coś wymyślić aby wszystko chodziło. I w tym przypadku, jeżeli raczej to będzie na mój użytek jako kopia zapasowa nie widzę nic złego. Przecież gry nie crackuję i używam oryginalnego klucza z pudełka, które mam w domu legalnie nabyte. Inna sprawa, że w tym przypadku obydwa sposoby legalne zagrania w dany tytuł po prostu nie działały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2013 o 10:00, Muradin_07 napisał:

Ogólnie jak ja to widzę - ściąganie czegokolwiek z internetu, co można kupić w sklepie
jest jakby nie patrzeć kradzieżą.

Dystrybucje Linuksa też czasami można znaleźć w sklepie.

Dnia 24.08.2013 o 10:00, Muradin_07 napisał:

Ale też słyszałem o tym, że podobno HBO
za ściąganie Gry o Tron potrafiło wystosowywać pisma do dostawcy internetu (czy może
jakiś prawny dokument, nie wiem), który blokował połączenie.

Zabawne że o tym wspominasz: http://www.chip.pl/news/wydarzenia/trendy/2013/08/hbo-piracenie-gry-o-tron-jest-lepsze-niz-nagroda-emmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2013 o 02:54, Kanciaty napisał:

Ostatnio buszując w internetach znalazłem artykuł o legalności ściągniętej z internetu
muzyki i filmów. Wyczytałem, że ściąganie już wydanej muzyki czy też filmów w Polsce
jest legalne, natomiast nielegalne jest ściąganie przez usługę P2P, która umożliwia też
udostępnianie plików innym, co już jest nielegalne. A jak jest z grami? Dlaczego ich
nie można ściągać na własny użytek? Jak to działa?
Nie zamierzam zejść na złą drogę, po prostu interesuje mnie ten temat. Jeżeli ktoś miałby
wątpliwości.

PS: Widzę, że już była dyskusja na ten temat wyżej, dlatego proszę o wyjaśnienie mi,
dlaczego pliki w postaci muzyki i filmów można ściągać, a z grami już jest inaczej?


Z tego, co mi wiadomo, za samo ściąganie czegokolwiek w naszym kraju nie pójdziesz siedzieć. Niezależnie od tego, czy są to filmy czy muzyka. Jest to łamanie umowy licencyjnej (zauważ jednak, że póki danego programu/utworu nie uruchomiłeś- umowy jeszcze NIE przyjąłeś) oraz jawne pogwałcenie praw autorskich, ale nie jest to przestępstwem. Z zakresu dozwolonego użytku wyłączone są jednak programy komputerowe. <- to jest zapewne odpowiedź na Twoje pytanie: bo są prawnie wyłączone z tego "przywileju" (huehuehue).

USTAWA
z dnia 4 lutego 1994 r.
o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego
utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania
według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego
oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających
cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z
celem zarobkowym.
2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy
utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności
pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego.

W skrócie- jeżeli ktoś już spiracił, to w majestacie prawa możesz to pobrać, korzystać i nie zostaniesz za to ukarany. Co więcej, możesz nawet wypalić dany film na stu płytach, rozdać znajomym oraz rodzinie. A potem można elegancko zasłonić się tą ustawą i tym artykułem.
A w przypadku torrentów no to cóż... Kiedyś na lekcji WoS''u nauczyciel powiedział nam, że w razie problemów z tego powodu należy się tłumaczyć, iż było to nieodpłatne rozpowszechnianie między osobami pozostającymi w stosunku towarzyskim jako, iż owych ludzi z torrentów niejako "znamy" dzięki stronom, na których nielegalne pliki są rozpowszechniane. To naciągane i mało wiarygodne, ale z drugiej strony- lepsze takie tłumaczenie niż żadne.

Taki kraj, takie prawo. Moim zdaniem lepsze to, niż zamknięcie połowy naszego narodu do pudła w okresie, w którym piractwo było problemem dużo większym, niż jest teraz (czyli jakieś 10 lat temu). Z drugiej jednak strony- pogwałcenie praw autorskich to jest jednak problem.
W celu uzyskania bardziej fachowych informacji polecam przejrzeć posty morthiego w tym temacie (wyszukiwarka -> morthi). Przejrzałem ich trochę na szybko, i jest tam sporo ważnych rzeczy.
P.S: Ale z tym, że piractwo to kradzież to tak do końca się nigdy nie zgodzę. Nikomu niczego nie ubywa, karać za "ograniczenie grupy potencjalnych nabywców i tym samym zmniejszenie potencjalnych dochodów twórcy" nie można. Pogwałcenie praw autorskich, przez co powinny być jakieś sankcje prawne na delikwenta- zgadzam się, ale nie kradzież.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.08.2013 o 10:00, Muradin_07 napisał:

Ogólnie jak ja to widzę - ściąganie czegokolwiek z internetu, co można kupić w sklepie
jest jakby nie patrzeć kradzieżą.

Ja bym tak nie uogólniał. Całkiem sporo autorów rozdaje część swoich książek w wersji cyfrowej za darmo.

Dnia 24.08.2013 o 10:00, Muradin_07 napisał:

Ale to właśnie chyba tutaj chodzi o prywatne zgłoszenie faktu przez osobę/firmę poszkodowaną.

I dobrze. Gdyby to się ścigało z urzędu to by się skończyło jak z długami. Sądy wydawałyby wyroki tysiącami na jednym posiedzeniu. Zero prawa do obrony czy powiadamiania o sprawie. Mielibyśmy całą kupę spraw jak z tą panią której konto zajęto bo się nazywała tak jak dłużnik. I to w majestacie prawa.

Mnie bardziej irytuje co innego. Dlaczego wszystkiego nie da się ściągnąć z sieci? Dlaczego nie mogę sobie wykupić filmów i seriali na jakimś odpowiedniku Steam rodem z USA? Tak wiem prawa do dystrybucji to blokują. Nasi wydawcy boją się, że skończą jak Ci od gier PC, którzy cenami i portfolio muszą walczyć z całym światem. Tyle tylko, że w ten sposób promują piractwo. Zauważył to rynek księgarski. Rynek to nie Jasie piracące na całego, tylko Janowie kupujący książki na swoje czytniki. Jak książki w wersji cyfrowej nie ma, to Janowie nie kupują wersji papierowej tyko włączają google i piracą. Dlatego wydawcy walczą aby wszystko się dało kupić (cytat z pamięci z jakiegoś wywiadu). Do tego bez zabezpieczeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się