moro100

Piractwo

10635 postów w tym temacie

Dnia 04.10.2014 o 17:24, KrzysztofMarek napisał:

Mam grę Diablo. Mogę grać do... zniszczenia nośnika


To odpal sobie Star Wars Galaxies albo pograj w multi SW: Battlefront II...

Dnia 04.10.2014 o 17:24, KrzysztofMarek napisał:

Gra Diablo jest dokładnie w takim samym stopniu moją własnością, jak projekt willi, który
zamówiłem u architekta.


Mówisz o starych, dobrych czasach, kiedy gracze rzeczywiście dostawali gry na własność. Ja mówię o czasach obecnych, kiedy gry sobie wypożyczamy, ale płacimy za nie pełną cenę i nie są one naszą własnością.

Dnia 04.10.2014 o 17:24, KrzysztofMarek napisał:

Zawsze możesz zmówić nową Cywilizację u innego zespołu. Gier masz mnóstwo.


Mocny argument. Naprawdę mocny. Odpowiem równie mocnym i równie sensownym - wydawca kasy ma mnóstwo, od jednego ściągnięcia mu na chleb nie zabraknie. -_-

Dnia 04.10.2014 o 17:24, KrzysztofMarek napisał:

Bilet do kina też służy ci na jeden seans


Tyle, że kupując bilet wiem, że kupuję go na jeden seans. Kupując grę tak naprawdę nie wiem, na ile ją dostaję, bo wydawca bądź developer może z dnia na dzień uznać, że od jutra gra przestaje istnieć. Wyobraź sobie, że kupujesz bilet do kina, a w połowie seansu zostajesz wyproszony z kina, bo pracownicy są zmęczeni i chcą iść do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

w sprawie http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=746&pid=26476 Co do przewrażliwienia http://antyweb.pl/urzad-celny-uznal-nasza-recenzje-aplikacji-za-promocje-hazardu-i-kazal-zablokowac-tekst/# Tak więc lepiej dmuchać na zimne, Zwłaszcza że piractwo wspiera przecież terroryzm, mafie, zboczeńców i diabli wiedzą co jeszcze. Co więcej stosuje hipnozę, bo u (anty)piratów też się nie do końca legalny soft zdarzał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Wręcz przeciwnie. Walka z legislatywą w sprawie emancypacji Murzynów miała być porównywalną
z walką z legislatywą odnośnie piractwa internetowego, co implikuje post 10297.

Porównałem, co nie znaczy, że zrównowałem.

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Pragnę zauważyć, że dzieła wydawane przez różnorakie wydawnictwa
zostały wytworzone od zera w procesie długotrwałej pracy zarobkowej, podczas gdy Murzyni
byli traktowani jak surowiec naturalny, którego źródłem była Afryka. Legislatywa kontrolująca
własność wyrobów nie jest równa legislatywie kontrolującej własność surowców, a w rezultacie,
niewolników. Słusznie, niewolnika należy sprowadzić, utrzymać i umiejętnie eksplowatować,
jest to jak najbardziej praca. Piractwo polega na udostępnianiu alternatywnymi kanałami
dystrybucji produktów, które były pierwotnie objęte monopolem. (...)

To, co teraz piszesz, to zupełnie inny argument niż ten, do którego odniosłem się ja. Napisałeś wcześniej, że nie powinno się walczyć o zalegalizowanie piractwa, bo jest ono nielegalne. Teraz piszesz, że inna jest natura piractwa i niewolnictwa (z czym się oczywiście zgadzam - jednak nie ma to nic wspólnego z meritum Twojej poprzedniej wypowiedzi), i dlatego stało się dobrze, że niewolnictwo zostało zdelegalizowane, a piractwo nie powinno. Po prostu wykazałem (poprzez użycie skrajnego przypadku) jak głupie było rozumowanie, którego użyłeś poprzednio. Gdyby było słuszne, można byłoby je odnieść do spraw zarówno mniej i bardziej trywialnych

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Brzmi głupio? Owszem, bowiem porównywanie niewolnictwa do piractwa jest głupotą. Proszę,
nie usprawiedliwiaj już tej metafory, bo tracisz wyłącznie w moich oczach, a przecież
niesłusznie.

Nie. To Ty chyba zrozumiałeś, jaki debilizm rzuciłeś i zastosowałeś zupełnie inny argument, żeby ukryć tamtą głupotę...

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Ależ ani razu nie mieszałem legalności z uczciwością. Proszę nie imputować mi rzeczy,
których najzwyczajniej w świecie nie powiedziałem, bo to niskie.

"Nie wydaje mi się niczym zbożnym walka ze źródłami alternatywnymi, bowiem prawo wydawcy do monopolu na swoje produkty figuruje w kodeksach praw."
Skoro walka z jakimś zjawiskiem nie jest zbożna, bo jest to zjawisko legalne na mocy prawa stanowionego, to logiczne, że z tego wynika, że to właśnie to prawo jest źródłem ''słuszności'' tego zjawiska.

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Prawo własności
jest jednak podstawą naszej cywilizacji i jako takie musi być respektowane, inaczej możemy
darować sobie tytułowanie obecnego stanu rzeczy cywilizacją rzymską.

Oczywiście.

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

>Przecież napisałem: "No tak, wg mnie każdy biznesmen powinien prowdzic biznes tak,
jak mu się podoba, o ile nie narusza własności innego człowieka." Sytuacja, w której
chciałbym rzucić w człowieka kamieniem jest zupełnia inna. Nie ma tutaj analogii. W Twoim
przykładzie naruszałbym własność innego człowieka: policjanta do jego ciała (bo uszkodzeniem
ciała skutkowałby mój rzut cegłą).

"Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane
tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa
lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej,
albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i
praw. " Tyle mówi nam Konstytucja RP Art. 31 ustęp trzeci. Twierdzenie, że biznesmen
dyktuje Ci warunki korzystania z twojego dysku twardego ma się tak, jak twierdzenie,
że policjant narusza wolność Twoich cegieł, które sobie rzucasz zgodnie z własną wolą.
Darujmy sobie jednak te bzdury i przejdźmy dalej.

Nie - rzucając cegłę w kogoś naruszam czyjąś własność, przegrywając pliki, nie. To raz. Dwa: po co cytujesz konstytucje? Nie rozmawiamy o tym, jak jest w świetle obowiązujących przepisów prawnych, a jak powinno być. LOL. Trzy: nie da się naruszać wolności cegieł, bo jako materia nieożywiona żadne cegły z definicji wolne być nie mogą. LOLx2.

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Do właściciela należy wola komu udostępniać kopie swojego produktu i do nikogo innego,
bowiem jest to jego, prawnie chroniona, własność intelektualna.

LOL. Nie mam na Ciebie siły...

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Wszelakie rozpowszechnianie
produktu poza zgodą i intencją właściciela jest naruszeniem jego prawa własności.

Czyli jak chce pożyczyć komuś książkę, to muszę pytać o zdanie autora?

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Nie ma tu mowy o "racji" czy "moralności"
– obywatel państwa musi stosować się do prawa państwowego, inaczej nie może mieć
praw żadnych, cała konstrukcja państwa byłaby bezsensowną.

No i tym piszę - jeśli prawo stanowi, że rudych należy zagazować, to obywatel musi się stosować do prawa państwowego. LOLx100.
Aha: przyznaje, pomyliłem się. Ty nie uważasz, że to, co jest ustalone prawnie jest słuszne. Ty po prostu uważasz, że to państwo jest źródłem wszelkich praw. Jeszcze gorzej.

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Monopol ma tutaj zdrowe zakorzenienie i alegoria gwałtu, którą przywołałem wyżej, nie
wydaje się daleko odbiegać – czy innym jest gwałt fizyczny, jeżeli nie "korzystajaniem
z źródła innego, niż wskazuje rząd (w domyśle prawo)"? Fizyczność można zgłębić ze zgodą
zgłębianej (źródło rządowe) lub bez jej zgody (źródło alternatywne), nie należy się później
dziwić, gdy człowieka nazywają gwałcicielem.

Po razy setny: gwałt jest naruszeniem czyjejś własności, piractwo - nie.

Dnia 03.10.2014 o 19:49, Dialydd napisał:

Jeżeli coś zostało wydane za pieniądze na zasadzie monopolu, posiłkowanie się źródłami
alternatywnymi jest nielegalne. Koncepcja wydaje mi się prosta i oczywista. Walka z monopolem
nie może prowadzić do pokrzywdzenia właściciela. Nie podoba mi się też ta uwaga; "Przecież
nikt nie chce nikomu zabronić wydawania czegoś za pieniądze. :)" No tak. Kto wyda pieniądze,
ten jest frajer, bo Hans Herman Hoppe swoją teorią rzadkości stoi ponad prawem państwowym.

Ta "teoria" to po prostu zdrowy rozsądek. Nie musisz się z nią zgadzać, żeby było prawdziwa. To, że dóbr występujących w obfitości nie dzieli się na "swoje" i "cudze" jest faktem, zresztą do sprawdzenie empirycznie. W normalnych warunkach takim dobrem jest powietrznie: i jak wiadomo, nikt nie handluje powietrzem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 04.10.2014 o 11:33, KrzysztofMarek napisał:

NIE ZAPŁACIŁEŚ - NIE UŻYWAJ!

Powinniśmy pozamykać biblioteki? Przecież twórcy na tym tracą. Czytelnik może pożyczyć książkę - wcale nie zapłaci, a będzie miał dostęp do treści. :/ A przecież w przeciwnym razie "musiałby" kupić. Mam więc nadzieję, że sam jesteś konsekwentny i książek (czy czegokolwiek innego) nie pożyczasz, a podczas studiów nie korzystałeś z ksera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 18:44, Rusty-Luke napisał:


> NIE ZAPŁACIŁEŚ - NIE UŻYWAJ!
Powinniśmy pozamykać biblioteki? Przecież twórcy na tym tracą. Czytelnik może pożyczyć
książkę - wcale nie zapłaci, a będzie miał dostęp do treści. :/

Biblioteki są utrzymywane z naszych podatków. To znaczy, że płacimy wszyscy za to, że korzystają z nich niektórzy. Dzisiaj byłem w empiku. Są duże przeceny książek. Niezależnie od tego są drobne księgarnie, gdzie wszystkie książki są z przeceny. I to znacznej, z 39,99 zł na 7,99. Biblioteki publiczne mało kupują, resztki z tych niesprzedanych nakładów. I żebyś wiedział, jak się cieszą, jak przyniesiesz im w darze książki.

Dnia 06.10.2014 o 18:44, Rusty-Luke napisał:

A przecież w przeciwnym razie "musiałby" kupić.

Tak, musiałby kupić, albo... pożyczyć, co właśnie robi w bibliotece.
>Mam więc nadzieję, że sam jesteś konsekwentny i książek (czy

Dnia 06.10.2014 o 18:44, Rusty-Luke napisał:

czegokolwiek innego) nie pożyczasz, a podczas studiów nie korzystałeś z ksera.

Tak, książek nie pożyczam (doprecyzuję: pożyczam moje książki znajomym). Część kupionych u przeczytanych oddaję do szpitala - w którym kiedyś byłem. W szpitalu ludzie się nudzą, a tak, mają co czytać.
Podczas studiów nie korzystałem z ksera. Być może z prostego powodu: wtedy ksera w Polsce nie istniały. A drobną część książek ze studiów mam do dzisiaj - zawsze z przyjemnością patrzę, że ja kiedyś to wszystko umiałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 18:34, S1G napisał:

Przecież wiadomo, ze dozwolony jest tylko ten hazard, z którego Państwo ma swoją działkę. Na przykład Lotto. Reklama lotto jest wskazana, ale internetowy poker, a, to już coś innego. Szwedzi zwrócili się do państw - rajów podatkowych o podanie nazwisk Szwedów, którzy w internetowego pokera wygrali, bo chce im wlepić podatki. Niestety, tym, którzy przegrali, przegranej kwoty od podstawy opodatkowania odpisać nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 19:00, KrzysztofMarek napisał:

Tak, musiałby kupić, albo... pożyczyć, co właśnie robi w bibliotece.


Jak w takim razie potraktujesz czytanie książek np. w Empiku czy śp. Trafficu? Przecież teraz są tam nawet poustawiane kanapy! Ludzie przychodzą, czytają na miejscu, nie kupują. Banda złodziei, normalnie, nic dodać, nic ująć. A Empik, ustawiając kanapy, w sposób jasny i bezczelny to popiera!

Serio, odpuśćcie już z tym "kradzeniem". Każdy z nas kiedyś w życiu coś ukradł, mniej lub bardziej celowo. Nawet, jeśli był to długopis w urzędzie, odruchowo schowany do kieszeni, wzięta za darmo plastikowa torba jednorazowa czy spinacz do papierów.

Tak, piractwo jest złe, ale walczenie z nim za pomocą przestarzałych przepisów to walka z wiatrakami. Wystarczy wprowadzić kilka banalnie prostych rozwiązań, które bardzo szybko nie tyle zlikwidują problem (bo to raczej nierealne), ale mocno ograniczą to zjawisko. Po pierwsze, platformy takie, jak Steam, Uplay czy Origin powinny umożliwiać wypożyczanie gier na określony czas (takie "demo"). Obecnie na Steamie prawie co weekend mamy "weekend z [tu wstaw tytuł]". Skoro można tak, czemu nie wprowadzić tego dla wszystkich gier? Każde konto może ściągnąć grę, przetestować w ciągu 24 godzi, po których gra zostaje zablokowana i więcej ściągnięta być nie może. W ten sposób rozwiązujemy kwestię piractwa w celu "przetestowania". Właśnie dzięki "weekend z..." przekonałem się, że Dishonored nie jest grą dla mnie i chwała im za to, bo wywaliłbym kasę na tytuł, który kompletnie mi nie leży. Po drugie, należy stworzyć odpowiednik Netflix dla gier - płacę abonament i mogę grać w dowolne tytuły ile dusza zapragnie.

Tymczasem widzę, że zamiast podejmować jakiekolwiek rozsądne kroki w stronę ograniczenia zjawiska, wierchuszka branży woli publicznie wylewać krokodyle łzy i narzekać, jak to ci wstrętni piraci odbierają ich dzieciom ostatni kęs chleba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze odpuść sobie dziecinną jednak zabawę w wyłączanie zdrowego rozsądku i czepianie się słówek - w tym przypadku "nie zapłaciłeś - nie używaj". Dziwnie i żałośnie to wygląda na tle apelu o konkrety.
Po drugie krytyka samego zjawiska piractwa, a szukanie metod na jego ograniczenie to dwie różne sprawy. Nie wiem jaką logiką trzeba się kierować, aby z jednego przejść do drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 19:47, McFlash napisał:

Po pierwsze odpuść sobie dziecinną jednak zabawę w wyłączanie zdrowego rozsądku i czepianie
się słówek


W tym przypadku jest to jak najbardziej na miejscu, szkoda, że tego nie widzisz. Jak inaczej określisz tego typu zachowanie? Przychodzi gość do Empiku, bierze sobie książkę (gazetę/komiks), siada i czyta. Bez płacenia. Co więcej, salon nie tylko mu na to pozwala, ale wręcz ułatwia cały proceder, wstawiając wygodne miejsca do siedzenia.

Dnia 06.10.2014 o 19:47, McFlash napisał:

Po drugie krytyka samego zjawiska piractwa, a szukanie metod na jego ograniczenie to
dwie różne sprawy.


A, sorki, nie wiedziałem, że ten wątek poświęcony jest jedynie krytyce. Możesz skierować mnie do właściwego, gdzie jest rozmowa o tym, jak można piractwo ograniczyć?

Sheeesh... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 19:53, Ring5 napisał:

W tym przypadku jest to jak najbardziej na miejscu, szkoda, że tego nie widzisz. Jak
inaczej określisz tego typu zachowanie? Przychodzi gość do Empiku, bierze sobie książkę
(gazetę/komiks), siada i czyta. Bez płacenia. Co więcej, salon nie tylko mu na to pozwala,
ale wręcz ułatwia cały proceder, wstawiając wygodne miejsca do siedzenia.


Dalej się bawisz. Dalej, przecież ten wątek to drugie kwasy.

Dnia 06.10.2014 o 19:53, Ring5 napisał:

A, sorki, nie wiedziałem, że ten wątek poświęcony jest jedynie krytyce. Możesz skierować
mnie do właściwego, gdzie jest rozmowa o tym, jak można piractwo ograniczyć?

Sheeesh... :/


I znowu ta twoja dziecinna zabawa. Poważnie, co jest takiego ciekawe w tym, aby niszczyć dyskusję? Była mowa o piractwie jako negatywnym zjawisku, a nagle zrobiła się z tego (nie poprzez ewolucję, a bezczelne odpowiadanie na wyobrażenia czyiś postów) próba przejścia jak zwalczać. Zupełnie jakby krytyka piractwa była niewygodna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

próba przejścia

Dnia 06.10.2014 o 20:11, McFlash napisał:

jak zwalczać. Zupełnie jakby krytyka piractwa była niewygodna.



Zupełnie jakby próba omówienia problemu zwalczania była niewyygodna.
Co komu po jałowym wypisywaniu, że piractwo jest złe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 20:11, McFlash napisał:

I znowu ta twoja dziecinna zabawa.


Chłopie, daruj sobie. Nie chcesz rozmawiać - nie rozmawiaj, ale jak na razie z dziecinnymi tekstami i wycieczkami osobistymi to Ty tutaj wyjeżdżasz. Nie podoba się - nie czytaj, nie odpowiadaj, ignoruj, świat będzie dla Ciebie lepszym miejscem. Naprawdę uważasz, że przez ponad 10000 postów można pisać tylko i wyłącznie o tym, że piractwo jest be? Forum jest (jak na razie) ogólnodostępne, panuje wolność wypowiedzi i dopóki tego ktoś nie cofnie, każdy może tu wejść i napisać to, co o danym zjawisku myśli. A jeśli Tobie to się nie podoba... no cóż, to masz problem i tyle. Z mojej strony EOT, miłego wieczoru i mniej jadu, a więcej uśmiechu życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 19:37, Ring5 napisał:

Skoro można tak, czemu nie wprowadzić tego dla wszystkich gier?
Każde konto może ściągnąć grę, przetestować w ciągu 24 godzi, po których gra zostaje
zablokowana i więcej ściągnięta być nie może.


Ta, i w ciągu tych 24 godzin można na spokojnie skończyć prawie każdą nową grę akcji. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 20:57, Feallan napisał:

Ta, i w ciągu tych 24 godzin można na spokojnie skończyć prawie każdą nową grę akcji.


Zgoda, ale nie ukrywajmy - większość tego typu gier (jeśli mowa o FPSach) nabiera rumieńców dopiero w multi. Z całym szacunkiem do świetnego tytułu, jakim był Battlefield: Bad Company 2, kampanię przeszedłem RAZ i więcej do niej nie wróciłem, natomiast multi wessało mnie na długie godziny. Inna sprawa, że zupełnie nie przeszkadzało to Steamowi w oddaniu w ręce graczy wspomnianego Dishonored nie na 24, ale na ponad 48 godzin, zupełnie się nie martwiąc o to, że w tym czasie spokojnie można grę przejść kilka razy :)

Inna sprawa, że te 24 godziny to tylko przykład, równie dobrze może być np. 5 czy 8 godzin. Może być godzina, wszystko jedno. Chodzi tylko i wyłącznie o to, by osoby, które ściągają pirackie kopie tylko po to, by sprawdzić, jak dany tytuł wygląda w rzeczywistości, nie musiały tego robić. Już samo to znacznie ograniczy ilość nielegalnych pobrań, a chyba o to właśnie twórcom chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 21:11, Ring5 napisał:

> /.../ Chodzi tylko i wyłącznie o to, by osoby, które ściągają
pirackie kopie tylko po to, by sprawdzić, jak dany tytuł wygląda w rzeczywistości, nie
musiały tego robić. Już samo to znacznie ograniczy ilość nielegalnych pobrań, a chyba
o to właśnie twórcom chodzi?

I twórcom i wydawcom chodzi o to, żeby w najgorszym przypadku zwróciły się poniesione koszty, a w tym lepszym, żeby jeszcze na grze zarobić.
Tymczasem ludzie piracą gry i poniesione koszty mogą się nawet nie zwrócić.
Tak, jasne, jakaś część ściągających piraty nigdy w życiu nie kupiłaby gry i w tym przypadku nie można mówić o stracie wydawcy. Ale jaka to część? Może połowa, a może 10%, może nawet tylko 5%?
A reszta, gdyby nie miała możliwości ściągnięcia pirackiej gry jednak kupiłaby legalną grę. I to już jest strata wydawcy. Szermowanie tym, że wszyscy ściągający i tak nie kupiliby gry jest śmieszne. Mimo to ten "argument" ciągle przewija się w tej dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

Tak, jasne, jakaś część ściągających piraty nigdy w życiu nie kupiłaby gry i w tym przypadku
nie można mówić o stracie wydawcy. Ale jaka to część? Może połowa, a może 10%, może nawet
tylko 5%?


Jaka to część pokazują statystyki ściągnietych "na lewo" kopii w porównaniu do sprzedanych kopii.
Przecież nagle przy drastycznych obniżkach sezonowych nie następuje wzrost sprzedaży gier do poziomu ich spiracenia, choć czesto za wymarzoną grę można zapłacić poniżej jednego dolara/euro.

Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

A reszta, gdyby nie miała możliwości ściągnięcia pirackiej gry jednak kupiłaby legalną
grę. I to już jest strata wydawcy. Szermowanie tym, że wszyscy ściągający i tak nie kupiliby
gry jest śmieszne. Mimo to ten "argument" ciągle przewija się w tej dyskusji.


Zaklinasz rzeczywistość bardziej niż ja...
Nie twierdziłem nigdzie że "wszyscy", a większość.
A gdyby nie mogli ściągnąć, to oczywiste że po prostu zaraz powstałby jak za dawnych czasów handel pirackimi kopiami na fizycznych nośnikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 22:37, meryphillia napisał:

>/.../ > Jaka to część pokazują statystyki ściągnietych "na lewo" kopii w porównaniu do sprzedanych
kopii.

No właśnie, co pokazują statystyki? Nic ponad to, ile ściągnięto bez opłaty.

Dnia 06.10.2014 o 22:37, meryphillia napisał:

Przecież nagle przy drastycznych obniżkach sezonowych nie następuje wzrost sprzedaży
gier do poziomu ich spiracenia, choć czesto za wymarzoną grę można zapłacić poniżej jednego
dolara/euro.

Pewnie, że nie następuje. Dziwiłbym się, gdyby nastąpił drastyczny wzrost, bo przecież ci, co nie patrząc na nic ściągnęli grę, to już jej nie kupią. No bo po co, skoro ją już ściągnęli i w nią grali?

Dnia 06.10.2014 o 22:37, meryphillia napisał:


>/.../
Zaklinasz rzeczywistość bardziej niż ja...
Nie twierdziłem nigdzie że "wszyscy", a większość.
A gdyby nie mogli ściągnąć, to oczywiste że po prostu zaraz powstałby jak za dawnych
czasów handel pirackimi kopiami na fizycznych nośnikach.

No i o czym to miałoby świadczyć? Że rację mają organizacje antypirackie, które polują na piratów środkami, które trudno uznać za legalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 22:47, KrzysztofMarek napisał:

No właśnie, co pokazują statystyki? Nic ponad to, ile ściągnięto bez opłaty.


Pokazują przecież ogromną dysproporcję między legalnie zakupionymi kopiami, a spiraconymi.
Jeśli gra sprzedaje się w ilości 10mln egz., a ściągniętych zostaje minimum 40 milionów, to trzeba mieć fantazję sugerując że te 30 milionów sprzedałoby się, gdyby nie można było ściągnąć gry z scieci "na lewo"...

Dnia 06.10.2014 o 22:47, KrzysztofMarek napisał:

No i o czym to miałoby świadczyć?


No jak to o czym?
O tym przecież, że pomimo wielkiego oburzenia nie ma żadnej szansy na zlikwidowanie piractwa.
Można je tylko częściowo niwelować dogodnymi dla klienta wyprzedażami albo wręcz modelem F2P.
Wyłapywanie pojedynczych piratów i narzucanie im absurdalnych (na Zachodzie) kar pieniężnych niczego nie wniesie, prędzej jakiś większy skutek dałoby wzięcie się na serio za piratebay i usługi hostingowe pokroju rapidshare czy monitoring wszelkich stron warezowych na których loguje się dziesiątki tysięcy ludzi.
A skoro nic się z tym nie robi, to niechybnie straty wydawców chyba nie są aż tak istotne, jak próbuje się to nam wmówić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

Tymczasem ludzie piracą gry i poniesione koszty mogą się nawet nie zwrócić.


Szczerze przyznam, że jeszcze nie słyszałem o grze, która by się nie zwróciła nie dlatego, że była słaba, ale dlatego, że ludzie piracili ją na potęgę. Nie twierdzę, że taka gra nie istnieje, mówię jedynie, że ja o takim przypadku nie słyszałem. Słyszałem natomiast wielokrotnie komentarze w rodzaju "gdybym wiedział, jaki to gniot, to w życiu bym tego nie kupił". Kłania się brak wersji demo.

Zgoda, piractwo może uszczuplić zysk wydawcy/dystrybutora. Ale skoro spiracenie gry jest, według Ciebie, kradzieżą, jak nazwiemy sprzedanie graczowi produktu fatalnej jakości, którego to produktu gracz nie może a) przetestować przed kupnem, b) zwrócić po zakupie? Ile osób, które nacięły się na hype Medal of Honor: Warfighter, pluje sobie w brodę, że nie sprawdzili gry? A ile z tych osób żałuje, że jej nie ściągnęło z netu, żeby sprawdzić, jak to wygląda w rzeczywistości?

Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

Może połowa, a może 10%, może nawet tylko 5%?


A może 1,3864, a może 70. Możemy sobie tak wymyślać te procenty w nieskończoność, dopasowując je do własnych teorii.

Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

A reszta, gdyby nie miała możliwości ściągnięcia pirackiej gry jednak kupiłaby legalną grę.


Piękna wizja. Naprawdę. I mówię to bez ironii. Naprawdę chciałbym, by było to takie proste. Tak samo, jak chciałbym, by równie prostym był fakt, że osoby, które nie mają możliwości kupienia podróbek markowych ciuchów, kupią oryginał. Niestety, rzeczywistość tak pięknie nie wygląda. Część pewnie rzeczywiście by tak zrobiła, natomiast druga część zaczęłaby kombinować - "skoro nie mogę gry ściągnąć, to może opłaci mi się pojechać do Rosji, Bułgarii, Rumunii, nakupić gier, a potem kopiować i sprzedawać po znajomych". A nawet, jeśli typowy, szary zjadacz chleba tak nie pomyśli, bądź pewien, że na taki pomysł wpadnie przestępczość zorganizowana, bo wyczują w tym niezły interes. Bierz poprawkę na to, że jeśli ktoś gry ściągał z netu, to na pewno będzie wolał zapłacić 5 złotych za płytkę z lipną wersją, niż 105 złotych za oryginał.

Niestety, taka sytuacja jest po prostu nierealna. Raz, że w dobie ogólnodostępnego internetu po prostu nie da się piractwa zablokować inaczej, jak poprzez wprowadzenie bardzo daleko posuniętej cenzury (czyli "permanentna inwigilacja"). Dwa, że natura nie znosi próżni i, jak napisałem wyżej, nawet jeśli uniemożliwisz w jakiś sposób ściąganie, powstaną inne źródła dystrybucji.

Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

Szermowanie tym, że wszyscy ściągający i tak nie kupiliby gry jest śmieszne.


Ok, ale w jaki sposób odnosi się to do czegokolwiek, co ja w moim poście napisałem? O_o Ja piszę o tym, że do statystyk piractwa wlicza się też osoby, które grę pobierają, testują, po czym idą i kupują oryginał. Jak to ma się do tego, o czym piszesz? Przecież to dwie kompletnie różne sprawy O_o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

Tak, jasne, jakaś część ściągających piraty nigdy w życiu nie kupiłaby gry i w tym przypadku
nie można mówić o stracie wydawcy. Ale jaka to część? Może połowa, a może 10%, może nawet
tylko 5%?


A może 99%?

Dnia 06.10.2014 o 22:22, KrzysztofMarek napisał:

A reszta, gdyby nie miała możliwości ściągnięcia pirackiej gry jednak kupiłaby legalną
grę. I to już jest strata wydawcy. Szermowanie tym, że wszyscy ściągający i tak nie kupiliby
gry jest śmieszne. Mimo to ten "argument" ciągle przewija się w tej dyskusji.


To jest argument, a nie "argument". Ludzie piracą, bo chcą mieć dużo gier, filmów i muzyki, a nie mają tyle pieniędzy, żeby za to wszystko legalnie zapłacić. Gdyby piractwo nie istniało, to na pewno kupiliby niektóre gry, czy filmy, ale żeby wszystkie te, które mają nielegalnie? Oczywiście, że nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się