Zaloguj się, aby obserwować  
SDRaid

Śmierć była blisko! Wypadki, największe przeżycia, a czasami nawet śmieszne...

242 postów w tym temacie

no miałem 5-6 lat to sie sam prawie przez sen udusiłem. Obudziłem sie, ręce na szyi i przez kilkanaście sekund widziałem taki czarno-czary szum, jaki jest w telewizji (nie, jak byłem mały nie oglądałem dużo telewizji ;])
a jak miałem 10-11 lat to w centrum handlowym na ruchomych schodach wyjrzałem głową, a tu następne piętro... oj gdybym troche głębiej wyjrzał, albo nie schował głowy... A tak to w szpitalu byłem chyba tylko po urodzeniu ;] (znaczy byłem na dłużej niż badania/bo tak to se złamałem obie kości lewej ręki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A właśnie zapomniałem na wakacjach był ten szał na kartu Duel Masters, (paczka 21zł), a z "Kaczorem Donaldem" kosztowała 5zł i prawie wszędzie ją wykupywano, to ja czym prędzej do najbliższych sklepów tak, że o mało pod samochód nie wpadłem. Na szczęście kolega do mnie krzykną ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jak miałem 3 lata miałem zapalenie płuc...:/ Gdy miałem 5 lat huśtałem się na krześle i spadłem...miałem oko rozwalone :| Gdy miałem 6 lat "prawie" wpadłem pod auto...gdy miałem 7 lat leciałem za jakimś psem i po drodze poślizgnąłem się na jakimś gównie i uderzyłem łbem o coś twardego ;] (tak teraz możecie się śmiać :P) Gdy miałem 8 lat wpadłem pod auto, ale nic mi się nie stało...jedynie mój rower ucierpiał i reflektor od gościa, który we mnie wrąbał...gdy miałem 9 lat prawie dostałem jakąś butelką szklaną w łeb...dziwne, że leciała z drzwi ;] Gdy miałem 13 lat wywaliłem się na basenie i miałem tyciusieńki wstrząs mózgu...i kafelka pękła na pół ;] Gdy miałem 14 lat jechałem dość powoli z górki i przez jakiś rów się wywaliłem i z polowy górki zjechałem na plecach...też miałem mały wstrząs mózgu i miałem lewą rękę złamaną...prawą pękniętą...lewą nogę skręconą, a drugą pękniętą :P Pozdrawiam i nie życzę wam tego co ja przeszedłem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio miałem ciekawy wypadek:siedziałem na korytarzu na uczelni,było tam wiele osób,nie tylko ja.U góry znajdowały się otwarte okna,a kiedy ktoś otwierał drzwi od sali tworzył się duży przeciąg,od którego okna co chwle trzaskały...aż za którymś razem okno.pod którm siedziałem trzasneło tak mocno,iż wyleciały z niego dwa,duże płaty szyby-jeden poleciał na zewnątrz,a drugi przeleciał w niewielkiej odległości nad moją głowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu na praktykach przydarzyła mi się pewna historia.

Szef z firmy budowlanej wysłał nas abyśmy poroznosili ulotki po sąsiedniej mieścinie. Około 12km oddalonej od mojego miejsca zamieszkania. Wyjechaliśmy z rana koło godziny 8-9 rano. Z szefem umówiliśmy się ze o 13 po nas przyjedzie. Wszystko było fajnie tyle, ze my z ulotkami uporaliśmy się już o godzinie 10 :D Była zima i pogoda była bardzo nieprzyjemna. Czekać 3 godzin nam sie nie chciało, więc wyruszyliśmy z "buta". Szliśmy sobie spokojnie poboczem aż tu nagle za naszymi plecami rozległ sie pisk opon i dźwięk klaksonu. Rozpędzony maluch, próbując w pośpiechu wyprzedzić autobus wpadł w poślizg i zaczął kręcić bączki na zaśnieżonej powierzchni. Na szczęście uderzył mnie tylko lusterkiem w nadgarstek. Ale od potrącenia brakowało dosłownie centymetrów. Gdy samochód przestał się kręcić czym prędzej do niego podbiegliśmy żeby upewnić się czy kierowcy nic się nie stało. Gdy zobaczyliśmy tego faceta był cały spocony ze strachu i był tak z szokowany ze nic nie mógł powiedzieć. Po około 2 minutach wpatrywania się w nasze osoby udało mu się zapytać czy nic nam się nie stało. Ja na to odpowiedziałem, ze nie i zapytałem od razu czy jedzie do Bełchatowa :D Odrzekł ze tak i żebyśmy wsiadali :D W drodze opowiedział nam, ze się spieszy iż jego zona zaczyna poród. Na moim nadgarstku pojawił sie tylko nie za duży siniak. Mężczyzna był tak uprzejmy, ze podwiózł nas pod samą firmę a szef nie mógł uwierzyć, ze się tak szybko wyrobiliśmy :D Po czym zostaliśmy zwolnieni do domu, gdyż w ten dzień już nie było roboty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś jadąc na rowerze z górki miałem do wyboru dwie ścieżki: lewa była bezpieczna, a prawa kończyła się niewielką hopką nad rowem. Szkoda, że ja o tym nie wiedziałem... xD Skończyło się na potłuczeniach i otarciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem około rok-2 (nie wiem dokładnie) to mogłem umrzeć gdyż antybiotyk utknął mi w gardle, dusiłem się, byłem już cały siny, ale babcia mnie uratowała wsadzając mi palca głęboko w gardło. Gdyby nie ona nie był by mnie na tym forum :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

raz szłem z kolegami po szkole na hate wtedy miałem rower przy sobie i go prowadziłem,
nadepłem sobie na sznorówke i kolega mi pomógł wstać jak już wstałem to zawiązałem sznorówke a kolega stał obok mnie i podjeżdza policja, mysleli że kolega mnie specjalnie przewrócił i że mnie kopał omfg a potem kierowca policyjnego poldka :D pytał się kolegi o takie różne pieroły i myślał że kolega zmyśla i chciał go zawieźć na komisariat (a komisariat najbliższy 20km skąd) no to sobie nie chcieli zawracać głowy i se pojechali :D

głupia historyjka co nie ?? a najbardziej mi się podobało jak drugi kolega na rozwrze na widok policji spieprzał na tym swoim rowerku

było to w piątej klasie lub szóstej xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja mam taka historię: Gralismy z kolegami w siatkówke przez brame szkoły (nie moja wina ze nigdzie w polsce nie ma specialnych boisk), no wiec gramy, gramy. Jakis dzadek idzie no to przestajemy i czekamy, a ten nagle wyciaga jakaś buteleczke przypominajaca dezedorant (pózniej okazało sie że to był gaz piepszowy!) i zaczyna psikac w moja strone wyzywajac mnie przy tym od najgorszych. Całe szczęście że był stosunkowo niski i celował mi w klatkę piersiowa dla tego tylko troche mie oczy piekły. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Gdy miałem 3-6 lat (nie pamiętam rodzice mi to opowiadali :)) to bawiłem się takim starym modelem telefonu stacjonarnego co jak się wybierało numer to trzeba było kręcić takim kółkiem :P Ale do rzeczy. Siedziałem sobie na sofie bawiąc się ów narzędziem jak to się okaże za chwile zbrodni. A pod mną leżała moja mam oglądając TV. Ja z ni gruchy ni z pietruchy uniosłem telefon nad siebie i z siłą Hulka grzmotnąłem telefonem w brew mojej mamy która podobno zaczęła strasznie krwawić.. Gdy się o tym dowiedziałem (tydzień temu) przeprosiłem mamę :P

Jak miałem 5-6 lat wziąłem kawał cegły (na podwórku) uniosłem nad siebie i...

puściłem ją sobie prosto na moją mądrą banie xD Przez moment mnie zamroczyło (3 sekundy?) i poszedłem bawić się dalej w piaskownicy, jak gdyby nic.. adrenalina wzięła swoje :P

2 tygodnie temu wyszedłem do kolegów którzy jak się okazało byli na rowerach a ja nie. No i plan był żebyśmy poszli do budki koło parkingu. Idziemy, oni jadą właściwie :P I kumpel mówi żebym usiadł mu na kierownicy (obaj nie mieli bagażnika..) No to usiadłem. Jedziemy chwiejnym krokiem żula na rowerze, i się zaczęła taka górka i ziuu na dół szkoda że kumpel nie wyrobił na rowerze.. poleciałem na twarz, którą zasłoniłem rękoma.. łokcie poobdzierane i brzuch cały we krwi (na szczęście rany były powierzchowne ;P) patrzę przed siebie i dosłownie parę centymetrów przede mną kawałek metalowej poręczy i schody.. Jak się potem okazało kumpel nie hamował bo..

... bo siedziałem mu na hamulcach.. Bogu dziękować, że żaden samochód nie jechał bo wtedy to by się nie skończyło na tych obiciach i krwawiącym brzuchu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Skoro to temat o wypadkach chciałbym się dowiedzieć co ile sekund/minut ginie człowiek na ziemi??? Potrzebna informacja na prace domową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 20:57, peryfraz napisał:

Skoro to temat o wypadkach chciałbym się dowiedzieć co ile sekund/minut ginie człowiek
na ziemi??? Potrzebna informacja na prace domową :)


Linka ci nie dam, bo to z pamięci: przeciętnie co 3 sekundy. I naturalnie i wyniku wypadków wszelakich (nagrody Darwina też są liczone ;>).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 24.11.2008 o 21:00, Flash606 napisał:

> Skoro to temat o wypadkach chciałbym się dowiedzieć co ile sekund/minut ginie człowiek

> na ziemi??? Potrzebna informacja na prace domową :)

Linka ci nie dam, bo to z pamięci: przeciętnie co 3 sekundy. I naturalnie i wyniku wypadków
wszelakich (nagrody Darwina też są liczone ;>).

Dzięki wielkie kolego za pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W wieku 2 lat pojechałem na wakację do babci. Był tam pies- wilczur. Byłem mały i głupi.... Pocałowałem psa a ten mnie w usta tak użarł, że krew ciekła mi ciurkiem. Podobno przyjechało pogotowie i mnie ratowało :) Psa uśpiono.

Miałem 3 latka mieszkałem w bloku. Na klatce schodowej mój tato naprawiał rower (mieliśmy pojechać nad jezioro czy gdzieś tam). Ja sobie beztrosko biegałem po tych schodkach z góry na dół. Tata na mnie podobno wyzywał, żebym przestał i mnie pare razy poprostu przenosił obok siebie. Ja uciekłem i na schody. Spadłem z 2 stopnia na twarz. Przegryzłem sobie jęcyk na wylot w killku miejscach (tak jak idą zęby). Blizna do dzisiaj...

No więcej wypadków nie pamiętam. Dam znać jak sobie przypomnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pół roku temu wracałem z kolegą ze szkoły.
Ja go trochę wyprzedziłem on szedł z tyłu.
Nagle nie wiem czemu obróciłem się w jego strone i widze ma cegłówkę czarną taką dość dużą napewno mniej więcej jak zwykła cegłówka tylko czarna . Po 2 sekundach jak zobaczyłem to to nie wiedziałem co zrobić stałem nieruchomo a on pchnął tą cegłówką we mnie i dostałem w prawe kolano.
Odrazu na ziemie padłem i się zwijałem widziałem tylko trawę i nie wiedziałem co robić.
Coś tam ten kolega do mnie mówił po około pół minucie wstałem i nie mogłem sam kroku zrobić to się podparłem na tym koledze. Na szkrzyżowaniu on poszedł do domu zamiast mi pomóc dojść do domu to se poszedł do domu widocznie już nie kapował co się stało. Po mojej lewej stronie był mur to się podparłem na murze i tak jakby utykałem a prawej nogi nie stawiałem na ziemię. Teraz musiałem przejść przez ulice poczekałem aż zupełnie zrobi się pusto a prawa noga już nie była tak sparaliżowana to przez ulice jakoś przeszedłem potem do domu każdy krok był dla mnie udręką jak doszedłem do domu to się położyłem na łóżku i łzy zaczęły samoistnie lecieć a całe kolano takie opuchnięte. Chciało mi się do toalety, ale wolałem już poczekać te 2 godziny na rodziców niż znowu te kroki cierpieć. Później do szpitala oczywiście punkcja (wkładali mi igłe na żywca do kolana bolało jak nie wiem co). Później na wózku do samochodu i do domu. Po 2 tygodniach zdjęcie gipsu i 2 punkcja jak to usłyszałem to tak słabo mi się zrobiło i już nie kontaktowałem. Później do domu i nie mogłem się ruszać poza do łazienki przez miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

oO
Kurczę...Niefajnie.
Ten kolega to zrobił, rozumiem? No to...Poniósł jakieś konsekwencje? I dlaczego on to zrobił? Nienormalny jakiś?
Na policje pójść i niech płaci odszkodowanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedy przechodziłem przez przejście dla pieszych, baba w VW Foksie (nie chcę tu hańbić określenia - kobieta) uznała, że jest mistrzynią kierownicy i kiedy byłem w jego połowie, przyspieszyła, zamiast się zatrzymać i przejechała mi niemalże po palcach. Prędkość przy mijaniu - ok. 60, 70 km/h, 10 cm dalej i prawdopodobnie można by już dzwonić po czarny kondukt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Odszkodowanie to szkoła chyba albo jakaś firma ubezpieczeniowa płaciła.
Nie wiem czy miał jakieś konsekwencje jego matka o tym wie i nie wiem czy coś z tym zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 06.12.2008 o 13:31, lukase napisał:

Pół roku temu wracałem z kolegą ze szkoły.
Ja go trochę wyprzedziłem on szedł z tyłu.
Nagle nie wiem czemu obróciłem się w jego strone i widze ma cegłówkę czarną taką dość
dużą napewno mniej więcej jak zwykła cegłówka tylko czarna . Po 2 sekundach jak zobaczyłem
to to nie wiedziałem co zrobić stałem nieruchomo a on pchnął tą cegłówką we mnie i dostałem
w prawe kolano.
Odrazu na ziemie padłem i się zwijałem widziałem tylko trawę i nie wiedziałem co robić.
Coś tam ten kolega do mnie mówił po około pół minucie wstałem i nie mogłem sam kroku
zrobić to się podparłem na tym koledze. Na szkrzyżowaniu on poszedł do domu zamiast mi
pomóc dojść do domu to se poszedł do domu widocznie już nie kapował co się stało. Po
mojej lewej stronie był mur to się podparłem na murze i tak jakby utykałem a prawej nogi
nie stawiałem na ziemię. Teraz musiałem przejść przez ulice poczekałem aż zupełnie zrobi
się pusto a prawa noga już nie była tak sparaliżowana to przez ulice jakoś przeszedłem
potem do domu każdy krok był dla mnie udręką jak doszedłem do domu to się położyłem na
łóżku i łzy zaczęły samoistnie lecieć a całe kolano takie opuchnięte. Chciało mi się
do toalety, ale wolałem już poczekać te 2 godziny na rodziców niż znowu te kroki cierpieć.
Później do szpitala oczywiście punkcja (wkładali mi igłe na żywca do kolana bolało jak
nie wiem co). Później na wózku do samochodu i do domu. Po 2 tygodniach zdjęcie gipsu
i 2 punkcja jak to usłyszałem to tak słabo mi się zrobiło i już nie kontaktowałem. Później
do domu i nie mogłem się ruszać poza do łazienki przez miesiąc.


Fajnego masz kolegę...

Ja pamiętam jak w osatnie wakacje jechałem z górki po drodze betonowej i nagle z zza zakrętu ludzie wyszli, wpadłem w panikę i zamiast hamulca tylnego wcisnąłem przedni, dodam tylko że byłem krótkich spodenkach t-shircie i klapkach... Od tamtej pory nie wsiadam na rower. :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować