Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Rozkmina na weekend: Ściepa na legendę

26 postów w tym temacie

Również wychowałem się na SS. W kolekcji mam do tej pory każdy numer, w tym 1szy z podpisem redakcji, wydania specjalne dla prenumeratorów, kompendium i nawet te niewiele warte ale mega drogie CD :)

SS wydawał się solidnym czasopismem, do czasu kiedy ukazał się ostatni numer - kij z tym, że do tej pory kasy nie odzyskałem za przerwaną prenumeratę.

To dało mi nauczkę, aby jeśli chcę gazetę to idę do kiosku, a za prenumeratę - podziękuję. Stres, czy gazeta nie padnie, to że od paru dni periodyk leży już w kiosku, masz egzemplarz zaiwanił listonosz, itp. itd.

Pomijam już, że gazetę np. CD-Action można kupić w kiosku nie wiem za 15zł, a w serwisie aukcyjnym po jakimś czasie za 4zł :)

Jeśli chodzi o prasę czytaną, to brakuje tego na pewno, przynajmniej aby na kiblu się nie nudzić :) Tu doskonale sprawdza się PSX Extreme - zmiana formatu oraz słuchanie uwag czytelników = bezkonkurencyjność na rynku, jeśli chodzi o to co mam ochotę kupować.

Co tam jeszcze mamy ? Magazyn "Gramy" - wydawany nieregularnie, trudno dostępny, PR i komunikacja z czytelnikiem 0rowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.07.2014 o 20:52, KeyserSoze napisał:

Być może MiM sobie poradzi nieco lepiej, nie wiem, ale SS jest skazany na porażkę. Może
spektakularną, a może cichą i niepozorną, ale porażkę tak czy inaczej.


Szklana kula, medytacja w oparach bliżej nieokreślonego zioła, czy sen proroczy :) ? A może wrodzony defetyzm ?

Ja tam kupie pierwsze numery a potem drugie numery a nawet i trzecie i czwarte. A co tam. I przeczytam to maleństwo z zainteresowaniem. Więcej wiary :)
Ludzie ciągle kupują gazety papierowe pomimo że jest tam to samo co zawsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Pomijam już, że gazetę np. CD-Action można kupić w kiosku nie wiem za 15zł, a w serwisie
> aukcyjnym po jakimś czasie za 4zł :)

Zgadza się. Pomyśl również, ile zaoszczędziłbyś na papierze toaletowym, gdybyś kupował go, że się tak wyrażę, "z drugiej ręki". Czysty zysk, nieprawdaż?
Wszelkiej maści frustratom polecam zakup maści na ból zadka, bowiem cokolwiek byście nie gadali i jak bardzo nie próbowali przekonać innych, że "<<CD-Action>> jest pismem dla dzieci", to jednak istnieje ono na rynku już od dobrych 18 lat, wykaszając po drodze całą konkurencję (tę samą, która początkowo kpiła sobie z "nowego gracza" na rynku) równo z poziomem gleby. Choć nie zawsze byłem zadowolony z kierunku jego ewolucji, to jednak profesjonalizmem bije na głowę każdy serwis internetowy i kiedy potrzebuję rzetelnej opinii, nie muszę szukać nigdzie indziej (pomijam gigantyczną wtopę redaktora Berlina przy okazji recenzji nowego Wolfensteina).
Co do Secret Service, to z czystej ciekawości sam po niego sięgnę, w końcu niezależnie od branży silna konkurencja zawsze wychodzi na korzyść konsumenta. Problem w tym, że szczerze wątpię, by SS taką "silną konkurencją" faktycznie się stał. Zakładam, że cała ta przygoda skończy się na trzech-czterech numerach, choć naprawdę chciałbym się mylić. Przypominam również, że bycie bezmyślnym "fanbojem" to strzelanie samemu sobie w kolano. Sentyment, czy nie, produkt musi mieć właściwą jakość, inaczej zniknie z rynku szybciej, niż się na nim pojawił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

o GRAMY dowiedziałem się przez przypadek, dziwnie cicho wszędzie na jego temat, a po przeczytaniu pierwszego numeru (wcale nie przeszkadza mi, że ukazał się prawie rok temu) mają klienta na kolejne (na razie mam 4, czekam na następne..). Spokojnie znajdę miejsce na kolejny periodyk, jeżeli będzie na poziomie, bo przecież nie o pieniądze chodzi (cena pisma to cena 2 dobrych piw).
Newsy mnie nie interesują, nie mam czasu na śledzenie wszystkiego w czasach gdy podaż przekracza popyt (imo jest nadprodukcja gier), internet nie zapewnia mi spokojnej analizy co warto a co nie, w necie wszystko co z wczoraj jest już przeterminowane, nie wiem jak inni ale mam ochotę wysiąść z tego pociągu, stanąć z boku i zastanowić się co zostało z tylu - i tu wkracza papierowe pismo, z założenia nie mogące konkurować z www, ale mające czas i miejsce na spokojną analizę i wyłuskanie tego co najlepsze z ostatnich miesięcy, roku czy nawet dekady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

a to dorosłych obchodzą kolorowe pisemka o grach? nie wiem czego ty się spodziewasz po
SS, ale to nie będzie Polityka tudzież Wprost o grach a poziom tekstów będzie taki jak
sprzed upadku, czyli być może pełen pasji, ale amatorski - wśród autorów nie ma ani jednego
zawodowego dziennikarza z odpowiednim stażem (bo zawodowy dziennikarz bez stażu jest
jeszcze gorszy od amatora).

A kim był taki Pepsi przed gramem? O ile mnie pamięć nie myli, zwykłym studentem, który gdy odszedł/awansował poprzedni niusmen-student, który też sobie tylko dorabiał.
b''sides mastermindowi (którego Lucas ściągnął jako dinozaura z gamestara) ten jego staż i łatka zawodowca jakoś specjalnie nie pomogły, bo jego etatem była chyba brudna robota - pisać pozytywnie, unikać wad i zawyżać oceny grom, które nijak na to nie zasługiwały.

Owszem, w przeciwieństwie do innych zgadzam się, że takie coś jak zawodowy dziennikarz growy istnieje. Powinien znać branżę, jej historię, a przede wszystkim gatunek gier w którym się specjalizuje, tak by widząc beznadziejny scenariusz, klepanie w kółko tego samego motywu z cliche chart, kiepską rezyserię gdzie postacie znikają i pojawiają się jak pewne ignorowane przez wszystkich gwiezdne dziecko (z którego na siłę robi się dramat, który jest tak sztuczny, że najwięksi fanboje widzą w nim argument za tym, że komandor owczarek miał prany mózg), wciskane na siłę nowe rozwiązania które są równie płytkie jak te, które od czterech części nie ruszano mimo iż ssą (bo to jak powinny wyglądać pokazała gra Y, która wyszła 20 lat temu, w epoce komputera łupanego, więc tym bardziej powinno dać się teraz) zwyczajnie potrafił umieć wytknąć te wady oraz odpowiednio uargumentować swoją opinię. Zawodowym dziennikarzem może więc być tak naprawdę każdy, nie musiał wcześniej pracować w jakimkolwiek piśmie, starczy by miał głowę na karku.
Problem polega na tym, że nawet jeśli tacy "zawodowcy" są (za granicą Jim Sterling, na gramie Myszasty, choć i on ulega dziwnym słabostkom, jak wiedźminomania o której niżej), to są raczej na marginesie, co by nie irytować gimba (o czym też niżej). W zamian mamy ''specjalistów'' a''la IGN, którzy "analizując" trailer wiedźmina 3 ładnie czytają z karteczki różne detale o Ciri napisane przez wydawcę, a za chwilę obaj "eksperci" nie potrafią rozpoznać całej grupy wiedźminów z jedynki, zapewne dlatego, że grali najwyżej w dwójkę na xboxie a informacji o wiedźminach z jedynki na karteczce od wydawcy nie było.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

Wtedy to jeszcze nie był problem, ale teraz czytelnik dorósł,
dojrzał i choć być może sam sobie z tego nie zdaje sprawy oczekuje pewnego poziomu jeśli
chodzi o teksty. Zwłaszcza w piśmie papierowym, za które płaci.

..i póki co nigdzie go nie znajduje, bo na pewno nie w recenzjach kolejnych AC czy WD, których stara się za bardzo nie krzywdzić, ze względu na zwieracze co wrażliwszych czytelników, którzy jeszcze by się obrazili i przestali kupować w sklepie lub klikać przypadkiem w reklamy. Albo inne DA czy seria ME. O wiedźminie i CDPR to już nawet nie wspominam, bo tego to już w ogóle nikt nie skrytykuje*, a o ekspertach analizujących trailery trójki pisałem wyżej.

*i nie mówię o gnojeniu, bo to przegięcie w drugą stronę, ale spojrzeniu na niego wreszcie obiektywnie, bo to dwie dość średnie gry (no, jedynka orbituje w stronę dobrej, jeśli się słabo pamięta te wszystkie cytaty z książek które są bezczelnie rżnięte, ale sam klimat jest oddany znacznie lepiej, bez tego patosu o królach i zabójcach, za to z większą ilością rodzimego folkloru) i studio, które ma na koncie tylko te dwa tytuły, a robi się z niego boga gatunku i mesjasza oldschoolu, choć w kolejnych projektach ostro od niego odchodzi w stronę typowego korpobełkotu, tyle tylko, ze DLC nie wydaje. Jeszcze rozumiem jak podnieca się nim przysłowiowy gimbus którego w czasach tormenta rodzice nie mieli nawet w planach, ale jak robi to redaktor który nie dość, że w branży siedzi X-lat (i jest zawodowcem w rozumieniu, o jakim pisałem wcześniej) to jeszcze za jego pisanie ktoś mu płaci, to coś jest nie halo.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

A całą reszta potencjalnych
czytelników oczekuje poziomu Rocka, Rojo i reszty jutiubowych błaznów, czego też się
nie da w papierowym piśmie osiągnąć, na całe szczęście.

gorzej jeśli po odjęciu błazenady poziom merytoryczny tekstu pisanego jest równie niski, co ów filmików. A to niestety zdarza się także i tutaj (co gorsza nawet w niusach. szkoda że pogrzebano okienko ''zdaniem autora'', oddzieliłoby to suchą informację od Bajdurzeń coniektórych w tematach, na których zna się co najwyżej powierzchownie i przez to pieprzy bzdury), więc proponowałbym zacząć od własnego podwórka. Zwłaszcza, że ambitne teksty okołogrowe typu retrogram są dziś co najwyżej w ramach opłaconego przez wydawcę tygodna z.

Dnia 26.07.2014 o 21:06, KeyserSoze napisał:

Ludzie dali kasę z sentymentu, ale z sentymentu czytać nie będą. Ba, w ogóle
nie będą czytać.

well, u mnie w przypadku gramu się to nie sprawdza, z sentymentu cały czas tu jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mam przyjemność być jednym z ilustratorów w odradzającym się MiMie. Dla mnie sam fakt pojawienia się tam moich prac jest bardzo miły, ponieważ jestem jednym z tych, którzy na starym MiMie się wychowali, i oczywiście mam nadzieję, że chłopaki dadzą radę pod względem merytorycznym, chociaż nie mam co do tego większych wątpliwości, bo to zawodowcy. Czekam z niecierpliwością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować