Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Kontra: znudzenie "grami wideo", czyli ile gry jest w grze?

35 postów w tym temacie

Dlatego uwielbiam gry RPG typu Wiedźmin, Gothic czy Risen. Tam naprawdę można wczuć się w rolę, jeśli się chce to zwiedza się jakieś dzikie tereny (no może akurat nie do końca w wiedźminie ale od tego będzie trójka :D), jeśli się chce to wykonuje główne zadania, a jeśli chce to pomaga wieśniakom. Ponadto cutscenki są w naprawdę ważnych momentach i pomagają budować klimat, choć denerwuje mnie jedynie jeśli taki Wiedźmin w filmiku nawala mieczem jak szalony, a w grze już tak widowiskowo nie wygląda, ale cóż nie można mieć wszystkiego.
Co do samego tematu, nigdy nie przepadałem za strzelankami, a tym bardziej nie zachęcało mnie ciągłe przerywanie gry filmikami. Ale każdy lubi coś innego :D
PS Moim zdaniem mistrzem pod względem dawkowania cutscen są nadal dwie ostatnie części Warcrafta (tj Warcraft 3 i Frozen Throne). Nie dość, że bł przygotowane z niesamowitym rozmachem to nie występowały zbyt często i powodował, że czuło się, że mają znaczenie dla rozwoju fabuły. Ahhh gdyby tak zrobili Warcrafta 4 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Potrzebuję wolności w grze. Po to gram, by robić rzeczy których normalnie robić nie będę. Skoro życie ogranicza gry powinny znosić te bariery. Dlatego nie znoszę liniowych gier ciągnących gracza za rączkę. Zawiodłem się na kampanii BF4 (fabularnie fajna), za to dobrze bawiłem się w Crysis 3 i świetnie w nowym Deus Ex.
Dodatkowo muszę dziennie otrzymać dawkę sandboxa. Dlatego regularnie odpalam Skyrima (i moduję go ciągle), Garrys Moda, KSP, Space Engineers i im podobne. Mogę w nich oddać się nieograniczonej twórczości i destrukcji. I tego oczekuję od innych gier.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, co raz mniej rozgrywki w grze, czyli czysty absurd.
Nie ma większego rozpieprzacza niż scenka przerywnikowa co parę kroków. Ja chcę sobie pograć a nie oglądać film, do tego kiepski. Dziwić się, że mało kto dociera do końca gry pomimo tego, że są co raz krótsze.
Oczywiście ceną jaką płacimy za "filmowość" jest totalna liniowość. Podziękował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie odwrotnie, im gra ma dłuższe gameplayowe elementy pomiędzy wydarzeniami fabularnymi, tym bardziej mnie nudzi i irytuje. Przerywniki filmowe i dialogi mógłbym oglądać godzinami, po 30 minutach samego grania mam już dość. ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Wiesz to chyba powinieneś się zastanowić czy gry są dla Ciebie ;)

Co do tematu artykułu. Też nienawidzę tych wszystkich przerywników filmowych, dla mnie mogłoby ich w ogóle nie być tak jak np. w dawnych, klasycznych cRPG-ach, które były genialne. Przez nadmierną ilość cutscenek odbiłem się za pierwszym razem od Wiedźmina 2. Kurde przecież tam co chwilę był jakiś filmik szczególnie w prologu i pierwszym akcie, nie to co świetna jedynka z idealnym według mnie wyważeniem między gameplayem, a przerywnikami. Jeżeli chodzi o gry akcji to według mnie w kwestii balansu tych dwóch elementów wybornie spisywał się Max Payne 1.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2014 o 13:06, Kadaj napisał:

Dla mnie odwrotnie, im gra ma dłuższe gameplayowe elementy pomiędzy wydarzeniami fabularnymi,
tym bardziej mnie nudzi i irytuje. Przerywniki filmowe i dialogi mógłbym oglądać godzinami,
po 30 minutach samego grania mam już dość. ;p

W takim razie powinieneś przerzucić się na filmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2014 o 13:30, Darkstar181 napisał:

W takim razie powinieneś przerzucić się na filmy.

Po co, skoro wiele współczesnych gier tworzy się pod odbiorcę takiego jak ja?; p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2014 o 13:33, Kadaj napisał:

> W takim razie powinieneś przerzucić się na filmy.
Po co, skoro wiele współczesnych gier tworzy się pod odbiorcę takiego jak ja?; p

Chociaż by dlatego że taniej.Sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 23.08.2014 o 13:34, Darkstar181 napisał:

Chociaż by dlatego że taniej.Sporo.

Zakładając że się nie kradnie filmów z serwisów "watch free online" wychodzi drożej w przeliczeniu na godzinę zabawy, znacznie drożej.

I dlaczego niby nie jedno i drugie? ;d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W ciągu ostatnich 5 lat najwięcej czasu spędziłem nie przy produkcjach AAA, ale przy Terrarii. Maleńkiej gierce, początkowo tworzonej przez jednego gościa, praktycznie pozbawionej jakiejkolwiek fabuły (tu jest twoja postać, graczu, cała reszta to puste płótno - masz i się baw), a jednak mającej coś, co sprawiało, że nie mogłem się od niej oderwać. Paradoksalnie, znudziła mi się, gdy pojawiło się za dużo zawartości, polegającej na tłuczeniu w kółko tych samych eventów. Wcześniej, gdy najlepszy sprzęt w grze można było znaleźć kopiąc i eksplorując mapę, zabawa miała sens i wciągała. Teraz, gdy właściwie wystarczy zbudować sobie porządną arenę, odpalić wszystkie boosty i rozpocząć event (polegający na pokonaniu kolejnych, coraz silniejszych, fal przeciwników), przestało mnie to pasjonować. Bo jaki ma to sens - stać w miejscu, trzymać wciśnięty LPM i zastanawiać się, czy tym razem dotrzymam do 15 fali, czy czas mi się skończy przy 14?

Kampanię w Bad Company 2 przeszedłem może nie z wypiekami, ale z przyjemnością. Jasne, była liniowa do bólu, ale przynajmniej humor sprawiał, że chciało się zobaczyć, co B-Company wymyśli dalej. W BF3 kampanię odpuściłem sobie po 2-3 misjach. Zwyczajnie przestało mi się chcieć "grać". Cudzysłów zamierzony, bo czy można nazwać grą coś, co przypomina bardziej interaktywny film? Już w stareńkich produkcjach American Laser Games było więcej swobody.

Z kolei tym, co mnie urzekło w Assassin''s Creed IV była wolność. W pewnym momencie odpuściłem sobie kompletnie wątek fabularny i przez jakiś czas pływałem po Karaibach, łupiłem okręty wrogów, szukałem skarbów, szlajałem się po portowych tawernach. I właśnie ze względu na tę wolność czekam z niecierpliwością na No Man''s Sky, bo to może być gra, przy której wsiąknę na długie miesiące. Oby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest różnie, Lubię assasyna, grałem we wszystkie części nie licząc AC4:BF która leży na półce od 2 dni, kończę jeszcze inną grę. Ja lubię tytuły z górnej półki ale selekcjonuje je, np. taki Far Cry. Pierwsza część OK, 2 po 1h zrezygnowałem, a przy trójce się rewelacyjnie bawiłem... Otwarty świat bez przerywników większych, robiłem co chciałem... Tak samo WD który jest krytykowany za grafikę na PC. Grałem akurat na PS4, i pomijając aspekty graficzne świetnie się bawiłem, i powracam do wątków pobocznych - tak 3-4 misje tygodniowo, bez ciśnienia że muszę je już przejść - mam czas.

Ogólnie przestałem grać w gry multiplayer, przyczyną jest czas. Chcesz być dobry musisz grać dużo i codziennie. Jak nie mam czasu to mam tydzień, dwa przerwy - sytuacje ratuje mi Vita gdzie sesje 10-20min to max. na co mogę poświęcić. Gry które na nią trafiają pasują mi, jak dla mnie jest ich dużo i nie wybrzydzam. Pomału od PC odchodzę, chodź grafika do niego kosztowała tyle co moje PS4 teraz, najzwyczajniej mi się nie chce..., a kupno gry na PS4, 2 miesiące po premierze i sprzedanie jej to koszt około 20-30zł max.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Harpen, jak na gościa, który ma mało czasu na granie, to ty w strasznie dużo rzeczy grasz :)

Mnie przy grze singlowej może utrzymać tylko fajna opowieść właśnie. Dużo filmików? Super, bo to oznacza dobrą historię... no, chyba że nie, albo że są nudne i pretensjonalne, jak w MGS na przykład. Ale ogólnie to właśnie storytelling jest dla mnie w singlach najważniejszy, bez różnicy czy to twórcy mi coś opowiadają, czy narrację tworzę sobie sam, jak w EU czy Crusader Kings. Granie w singla bez doświadczania opowieści nudzi mnie niemiłosiernie, bo polega na rozpracowaniu zwykle mało wymyślnych schematów SI, co jest tak bardzo podrzędne w porównaniu z różnorodnymi wyzwaniami, jakie oferuje nieprzewidywalna, wiecznie zaskakująca rywalizacja w multi, że w ogóle mnie nie bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja lubię obydwa rodzaje gier. Uwielbiam zarówno takie "filmowe" produkcje jak Heavy Rain, Beyond: Two Souls, Asura''s Wrath ,Catherine (<3), Uncharted jak i produkcje, które stawiają na czystą rozgrywkę pokroju Disgea, Civ, WoW, DkS/DS. Najlepiej smakują, gdy są ogrywane naprzemiennie co jest imo najlepszą metodą(tak jak mieszanie gier AAA z indie/AA)
"doczekałem się zaledwie jednej gry ze scenariuszem na miarę światowego kina. To oczywiście Mafia: The City of Lost Heaven..."
Tylko jedna ? Ja bym spokojnie postawił tutaj TloU(imo scenariusz może nie zachwyca, ale narracja jest piekielnie dobra), Deus Ex: HR, GTAV, Alan Wake, Max Payne oraz chyba dwie najbardziej unikalne i wyjątkowe fabularnie gry w jakie grałem - NieR i Planescape Torment. Najlepsze w przypadku dwóch ostatnich scenariuszy jest to, że gry wideo są jedynym medium, w którym można byłoby je osadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie lubię, gdy jest za mało gry w grze, toteż przeważnie nie gram w takie gry. Jak chce gameplaya w postaci czystej, bez żadnych fabularnych naleciałości, to odpalam jakąś grę multiplayer/MMO. Jak chcę fabuły, to gram w RPG, jak chcę trochę wszystkiego, to gram w niektóre FPSy. Albo H'nS - tam jest fabuła, którą można śledzić, ale nie przeszkadza w rozgrywce bez niej, bo można ją olać i po prostu cieszyć się walką. Jak chcę sandboxa, to gram w terrarię albo Don''t Starve. Tak to jest, ale w dzisiejszych czasach jest w czym przebierać. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po części rozumiem, po części nie. Rozumiem, że gry nastawione na opowiadanie historii mogą nużyć jeżeli oczekuje się czegoś innego. Ale to nie jest problem tylko i wyłącznie gier, z filami, książkami czy muzyką jest identycznie. Świadomy wybór jest niezwykle istotny, a bezrefleksyjne podążanie za trendami czy marketingiem może prowadzić do zawodów.

Jeśli człowiek wie czego w danym momencie potrzebuje, to nie jest trudno wybrać odpowiedni tytuł. Jasne, pośród singlowych AAA naprawdę niewiele jest nastawnych typowo na mechanikę, bo to dużo bardziej ryzykowny (łatwo to zawalić, a i ogranicza populację która grą może być zainteresowana), ale ciągle można dostać sporo interesujących tytułów zaspokajających nasze potrzeby. Co wcale nie znaczy, że jedne gry są gorsze czy dostarczają mniej zabawy od innych. Ot, przeznaczone są do innych celów.

A gry AAA z kilkunasto, kilkudziesięcio milionowymi budżetami będą się coraz bardziej casualizować, żeby powiększać potencjalne grono odbiorców. To jedyna szansa, na zwrot zainwestowanych pieniędzy. Tyle, że generalizowanie i sprawdzanie całego rynku do tych produkcji to głupota. Bo mimo, że zgarniają większość pieniędzy to nie stanowią większości jeśli chodzi o liczebność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko raczej zależy od samego pomysłu na grę. Gry z dużą ilością (bardzo dobrych) przerywników, ale bazujące na schematach nam już dobrze znanych, po prostu nużą, czego dobrym przykładem jest na przykład CoD czy BF, które może i opowiadają dość ciekawą historię w każdej części, ale zwykle potem sprowadza się to do robienia w kółko tych samych rzeczy (obroń punkt, wybij wszystkich itd.). Na całe szczęście są jeszcze gry takie jak Alan Wake, Heavy Rain, gdzie przerywniki i QTE są na porządku dziennym, ale jednocześnie dodając grze całego "smaczku" :) Zaś we wspomnianej już Mafii, przerywników jest znacznie mniej niż gameplay''a, przez co można w nią grać po kilka razy i nadal się nie nudzi.
Bądźmy szczerzy, ale w dzisiejszych czasach gry AAA(+) wcale nie są lepsze od gier sprzed dekady. Owszem grafika zrobiła ogromny postęp, jednak reszta z braku nowych (nawet nie lepszych) pomysłów zostaje w miejscu serwując nam "odgrzewanego kotleta w nowej odsłonie".
Szczerze wolę grać w "starocie" jak Tzar, Baldur''s Gate, Warhammer 40000, Twierdza, Earth 2150, serię Metal Slug czy nawet już obecne The Expendabros, bo po prostu dają więcej frajdy niż obecnie gry z wyższej półki.

TWÓRCY ZMIEŃCIE PODEJŚCIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować