Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Rozkmina na weekend: Eksplodujące indyki

50 postów w tym temacie

"Ogólnie wymowa wpisu jest niewesoła, a Puppy Games jasno i prosto mówi, że znakomita większość ich klientów to ci, którzy kupili grę za dolara w 90% promocji na Steamie i że klient, który dał im dolara, jest klientem bezwartościowym, także dlatego, że po wydaniu tego dolara wymaga pełnego wsparcia technicznego, aktualizacji, gwiazdki z nieba i diabli wiedzą czegoś jeszcze, co twórcę kosztuje więcej, niż zysku przyniosła ta jedna sprzedaż."

nie uważam że klient który wyda dolara na gre nie jest klientem bezwartosciowym, jesli gra mu sie spodoba kupi sequel w dniu premiery za 20 dolcow

jesli klient do rak dostanie dobrze napisana, wolna od bugow gre nie bedzie potrzebowal wsparcia technicznego, nie rozumiem jak mozna obwiniac graczy za nieudolnosc programistow

i jakos nie moge uwierzyc ze odpisanie na 1 maila kosztuje ich ponad dolara, nie kazdy przeciez potrzebuje zwracac sie bezposrednia do tworcow, tak trudno zbudowac strone na ktorej opisze sie rozwiazanie wszystkich problemow z ktorymi gracze zwracali sie do tworców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 20:51, xjaross napisał:

jesli klient do rak dostanie dobrze napisana, wolna od bugow gre nie bedzie potrzebowal
wsparcia technicznego, nie rozumiem jak mozna obwiniac graczy za nieudolnosc programistow


No jak to jak - tak samo jak można za to, że się nie potrafi sprzedać własnego produktu. Każdy powód dobry, to chyba obecnie jedyna branża, w której winnymi porażek są w pierwszej kolejności klienci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 20:13, dark_master napisał:

mógłbym rozbijać posta na kolejne części, ale to się mija z celem, bo ty z góry zakładasz,
że chodzi w tym wszystkim o zarobienie milionów. Tzn ok, trafiają się tacy geniusze jak
przytoczeni w arcie, ba, tacy geniusze to siedzą też u dużych wydawców i robią taśmowo
swoje mobilne crapiszcza, ale większość tych najciekawszych "prawdziwych" indyków faktycznie
powstało "niezależnie" - przypadkiem jak slender, za kasę od graczy jak FTL, siłą entuzjazmu
nowicjuszy jak pierwszy gothic (Kai Rosenkranz tworząc naprawdę udany soundtrack do tej
gry miał wówczas.. 17 lat), po godzinach normalnej pracy jak AoD. A później, jeśli było
"później", to siłą rozpędu za kasę z pierwszego projektu.


Czyli był uczniem... Tak jak napisałem. A poza tym, nie oszukujmy się gry to biznes. Nawet jeżeli ktoś chce coś opowiedzieć, coś ważnego, to nie chce tego robić za darmo. Oczywiście trafiają się filantropi w branży. Tak jak trafiają się zapaleńcy, którzy robią coś bo tak. Ale to jest mniejszość. Większość twórców indyków chce zarobić i bardzo dobrze!. A co do Twoich przykładów, to na każdego dobrego "indyka", trafia się dziesięć kaszanek. Zmiana regulaminu KS nie wzięła się znikąd. Samo podejście do grafiki większości twórców indyków jest dla mnie dziwna. IMHO więcej w tym Pixel niż Artu i od gier z lat 90` (chociażby DuckTales, czy gry w których Myszka Miki uczy liczyć i czytać, nie mówiąc już o Blade Runnerze, Discworld, czy Uniwerse) mogliby się uczyć. Z tym że wtedy w kilka osób (ID Software, Midway, DMA Design) można było zrobić wartościowy produkt, za dużo mniejsze pieniądze niż to co teraz dostają na KS.

Dnia 31.08.2014 o 20:13, dark_master napisał:

twórcy age of decadence wytrzymali dekadę i dobrze im to wyszło :>


Ja też kiedyś siedziałem rok bez pracy "pracując" nad moją płytą, ale uwierz mi, nic fajnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.08.2014 o 20:20, Arcling napisał:

Oczywiście, że błędny. Są sukcesy niektórych tytułów, ale było też sporo, które były
porażką, zostały zapomniane lub nawet nigdy ich nie dokończono. Niedawno o Kickstarterze
wspominał TotalBiscuit poruszając temat nadmiernego hypowania gier przez dziennikarzy:
http://youtu.be/cd13fE5WJ3c?t=19m50s Sam przyznał, że nawet on wtedy uległ modzie na
Kickstartera i niepotrzebnie promował gry stamtąd.

czy ja wiem czy wiele? Gram chętnie żywił się tanią sensacją, ciężko więc o lepszy cel niż nieudany KS.. znaleźli aż dwa, jednego ''nastepcę SWATa'' który faktycznie wyszedł zupełnie nie tak jak miał, widać, że się przeliczyli i zebrali za mało kasy, drugi to ta podszywka pod twórców STALKERa. Reszta z tych co mniej lub bardziej śledziłem generalnie wypaliła.
A TB to od dłuższego czasu takie.. no dość podejrzane źródło wiedzy, od kiedy zaczął z tego żyć i przyjmować prezenty od wydawców. I tu widać trochę takiego pieprzenia, nie wiem czy celowego czy przypadkowego. Gry co idą na KSa to nie gry od wydawców, jak ci drudzy robią hype to żeby sprzedać coś co od dawna jest robione lub wręcz prawie gotowe, one wyjdą tak czy siak, zapowiedzi i preordery to tylko element marketingu. Tu sobie faktycznie można usiąść na tyłku i poczekać aż gra wyjdzie, ludzie ograją a portale zrecenzują (i tu pojawia się wspomniany bullshit, bo TB zakłada, że recenzje będą prezentowały wyższy poziom merytoryczny niż zapowiedzi i inne przedpremierowe niusy podkręcające hype), ale KS to zupełnie inna bajka - tu rozgłos jest konieczny, by do robienia gry (lub rozwinięcia ją ponad bardzo-bardzo-wstępną alfę) w ogóle przystąpiono, bo na to potrzebne są pieniądze ze zbiórki, a by pieniędzy było dość, to o zbiórce musi usłyszeć jak najwięcej ludzi, a by ludzie usłyszeli to z kolei trzeba albo odpalić pocztę pantoflową, albo dać niusa na stronie o grach, albo zrobić o niej video jak zrobił to TB. I nie wiem co on widzi w tym złego, wszystko jest ok pod warunkiem, że rozgłaszajacy zaznacza co to KS, jak działa i jakie jest ryzyko (w tym wypadku duże, bo to nieznana ekipa, ale gra takiego obsidianu to w najgorszym razie będzie tylko średnia), a jakie korzyści (ja swojego wstelanda 2 dostanę za całe 45 zeta, kiedy inni wybulą co najmniej 120, interes życia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.08.2014 o 21:24, Alexei_Kaumanavardze napisał:

Czyli był uczniem... Tak jak napisałem.

yep, ale generalnie chcę pokazać, że różnie bywa. I tu przeskakując znowu do AoDa - nie, oni nie siedzieli rok "nad płytą" (na marginesie znam ból, ja pół roku "pisałem artykuł" do naukowego rocznika jak szukałem bardziej.. częstotliwej pracy), normalnie pracowali każdy w innej firmie i tylko po godzinach dłubali nad AoDem, dlatego to trwało prawie 10 lat.

Dnia 31.08.2014 o 21:24, Alexei_Kaumanavardze napisał:

A poza tym, nie oszukujmy się gry to biznes.
Nawet jeżeli ktoś chce coś opowiedzieć, coś ważnego, to nie chce tego robić za darmo.

ależ niech zarabiają, chodzi mi tylko o to, że ci od ''prawdziwych indyków'' zaczynają od pomysłu, robią coś bo mają wizję, generalnie jakiś pomysł który chcieliby zrealizować, coś czego do tej pory nie zrobiono lub nie robiło się od dekady czy dwóch. Fałszywe indyki to zrobienie gówna, rozpikselowanie go i odcinanie kuponów od mody licząc na miliony a''la minecraft.
a tego kto ile dostaje az tak bym sie nie czepiał, bo to zalezy tylko od ludzi którzy dają - daleko nie szukając, słynna zbiórka na sałatkę, którą ktoś zrobił dla jaj wyśmiewając sztandarowe teksty każdego projektu na portalu, a ludzie za ten żart zapłacili mu łącznie 45 tysięcy, raptem o 20 tysiecy mniej (o ile dobrze pamiętam kurs dolara amerkańskiego do kanadyjskiego) niż chcieli nasi na ten western i 30 tysięcy więcej niż zebrał do tej pory wspomniany Kai Rosenkranz na swoją nową płytę. Nie jest to sprawiedliwe, ale to nie wina twórców KSów tylko ludzi co płacą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> +5 SZACUN za wspomnienie Aquarii w artykule.

Nie mogłem nie wspomnieć. Tak mnie uwiodła mnie tym jak wyglądała i jak brzmiała, że będę ją pamiętał jeszcze przez długie lata :)

> A o duże KSy bym się nie martwił, jak na razie czy to beta W2, czy SC, czy Eternity,
> czy Planetary, ludzie generalnie są zadowoleni że mają to za co w ciemno zaplacili

Szczerze? Gdy zaczęła się KSowa euforia, od Tima Schafera już, mówiłem wtedy jeszcze na Gamecornerze, że to nie jest dobry pomysł, że to nie jest uczciwe, że takie metody finansowania gry są nie fair wobec fanów uwiedzionych hajpem, którzy kupują kota w worku. Ale teraz, prawie trzy lata później, jestem zdania, że nie jest tak źle. KS nie okazał się zbawicielem branży, jeszcze nie, bo te największe projekty jeszcze nie wystartowały. A ten pierwszy, czyli przygodówka Schafera, wypadł tak średnio w sumie. I wiele innych też. Ale gdy patrzę na najfajniejsze gry, w które grałem ostatnimi czasy, na Banner Saga, na Divinity a wcześniej FTL czy Shadowrun Returns, to wydaje mi się, że crowdfunding jednak nie jest całkowitą porażką. Coś dobrego z niego wynika. I już nie mogę się doczekać Elite: Dangerous i Star Citizen.

> sam znalazłem sobie niszę w indie retro point & clickach

Fazę na AGSa miałem jeszcze zanim zaczęto mówić o "grach indie", głównie przez Croshawa i jego serię Chzo Mythos :) Teraz nie śledzę, poza tymi rzeczami, które wydaje Wadjet Eye - Gemini Rue, Resonance i Primordia to dla mnie esencja tego, czym powinny być współczesne retro point & clicki.

> yep, ale generalnie chcę pokazać, że różnie bywa. I tu przeskakując znowu do AoDa - nie, oni nie siedzieli rok "nad płytą" (na marginesie znam ból, ja pół roku "pisałem artykuł" do naukowego rocznika jak szukałem bardziej.. częstotliwej pracy), normalnie pracowali każdy w innej firmie i tylko po godzinach dłubali nad AoDem, dlatego to trwało prawie 10 lat.

Heh, pamiętam jak właśnie tych 10 lat temu pisałem pierwsze newsy i entuzjastyczne zapowiedzi AoD, a potem co roku umieszczałem grę w zestawieniach "najbardziej oczekiwana premiera przyszłego roku" :) A najlepsze jest to, że beta mnie nie rozczarowała, nawet po tylu latach czekania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przyzwyczailiśmy się do tego, że indie = bardzo dobra gra. Tymczasem kwestie budżetu czy "zależności" nie mają zbyt dużego wpływu na jakość, sytuacja jest taka sama jak w przypadku gier AAA - jest masa świetnych gier, jak i sporo słabych. No, może w przypadku gier wysokobudżetowych sytuacja jest lepsza, bo wydanie drogiego śmiecia jest na pewno bardziej bolesne niż "niezależnego".

Ale nie widzę tu żadnych powodów do zmartwień, nie we wszystko trzeba grać. Niezależni twórcy i tak mi dostarczyli już sporo radości, takimi perełkami jak Trine, Hotline Miami, Shank, Mark of the Ninja, FTL, Don''t Starve, Bastion, Hard Reset, Guacamelee. A w kolejce czeka Reus, Limbo, Papers, Please. Nie mam czasu na ogranie wszystkich dobrych gier, a co dopiero na martwienie się tym, że większość jest słaba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 22:51, dark_master napisał:

czy ja wiem czy wiele? Gram chętnie żywił się tanią sensacją, ciężko więc o lepszy cel
niż nieudany KS..

No trudno żeby pisali o każdej grze, zwłaszcza takich, które nie zyskały większego rozgłosu. Tak czy inaczej, wspieranie gry na Kickstarterze to trochę loteria, nie ma gwarancji, że produkt finalny będzie prezentował się tak dobrze, jak przedstawiają go dostępne materiały. Nie zaprzeczam, że dobry gry z tego powstają (sam zastanawiam się nad Pillars of Eternity), ale też nie należy wpadać w euforię, jaka to super sprawa pozbawiona wad i wyjdą z tego tylko same dobre rzeczy. Jedną z bardziej denerwujących rzeczy jest tutaj dość powszechne bazowanie na nostalgii czy też tworzenie różnego rodzaju "duchowych następców", jak np. nowy Torment, który Tormentem nie jest (i nie będzie, bo nawet gameplay inny), ale gdyby nie słowo "Torment" w nazwie, nie byłoby takie zainteresowania.

Dnia 31.08.2014 o 22:51, dark_master napisał:

A TB to od dłuższego czasu takie.. no dość podejrzane źródło wiedzy, od kiedy zaczął
z tego żyć i przyjmować prezenty od wydawców.

Jeśli chodzi o zarabianie na filmikach, to on już dawno z tego żyje (reklamy z YT i jest też sponsorowany przez jakiś portal dla youtuberów). Co do uczestniczenia w materiałach sponsorowanych, to oznacza je pod filmami, aczkolwiek część jego materiałów wydaje mi się tandetna, to czasem jeszcze daje sensowne opinie. Swoją drogą, określa siebie jako "cynical", a tymczasem w jego materiałach zwykle nic cynicznego nie ma, przedstawianie zwykłej opinii, a bywa, że zwykłe marudzenie lub zarozumiałość.

Dnia 31.08.2014 o 22:51, dark_master napisał:

(i tu pojawia się wspomniany bullshit, bo TB zakłada, że recenzje będą prezentowały wyższy
poziom merytoryczny niż zapowiedzi i inne przedpremierowe niusy podkręcające hype),

Przynajmniej z założenia i zdaje mi się, że o to chodziło, bo pamiętam jak swojego czasu on krytykował recenzje na IGN, które brzmiały jak reklamy.

Dnia 31.08.2014 o 22:51, dark_master napisał:

w tym złego, wszystko jest ok pod warunkiem, że rozgłaszajacy zaznacza co to KS, jak
działa i jakie jest ryzyko (w tym wypadku duże, bo to nieznana ekipa, ale gra takiego
obsidianu to w najgorszym razie będzie tylko średnia), a jakie korzyści (ja swojego wstelanda
2 dostanę za całe 45 zeta, kiedy inni wybulą co najmniej 120, interes życia)

Tu pełna zgoda, że zrobienie rozgłosu jest koniecznie w takim przypadku, ale trzeba uważać na to, co się promuje. Jeśli pojawia się zbyt dużo podejrzeń odnośnie danego przedsięwzięcia, lepiej nie ryzykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 23:35, Madoc napisał:

A w kolejce
czeka Reus, Limbo, Papers, Please.


Reus jest fajny, tylko to nie jest takie typowe god game. Limbo ok artystycznie, ale trochę za bardzo gra się na zasadzie prób i błędów. Papers, Please sam jeszcze nie ograłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No fajnie, że ktoś to zauważył. Z drugiej strony - hmmm... przecież to naturalna koje rzeczy - każdy normalny człowiek chce mieć dużo, dobrze, tanio i szybko - i najlepiej żeby to były pieniądze :) Nie ma co rozpaczać nad grami niezależnymi bo branże dotyka naturalny proces ewolucyjny tak samo jak miało to miejsce z IT . Powiem więcej - rynek zaczyna się oczyszczać - śmieci trafią tam gdzie ich miejsce - do kosza albo do pobrania za darmo z bloga twórcy na końcu internetu - reszta trafi tam gdzie trzeba - do końcowego odbiorcy. Myślę, że graczom trzeba zaufać - zaczną robić odsiew i to co trzeba koniec końców zarobi swoje i przyniesie twórcom fame i hajs :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z takich gierek to największą uwagę i ilość czasu pochłonęły u mnie Don''t Starve i GameDev Tycoon. Z tym pierwszym spędziłem dziesiątki godzin, natomiast GameDev to gra na 5-8h, ale ogólnie spędziłem przy niej z 15h. Na żadną nie żałuję kasy - Don''t Starve jest ciągle aktualizowane, a niedługo wchodzi co-op. Oj, będzie się grało ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W całym tym tekście najbardziej rozbawił mnie fragment o "wspieraniu" twórców poprzez kupowanie gier przecenionych do granic absurdu. Owszem, zawsze to dla nich jakiś grosz (czasem zupełnie dosłownie "grosz"), niemniej jeżeli naprawdę chcesz kogoś docenić za wykonanie dobrej pracy, to wypadałoby zaoferować mu zań uczciwą zapłatę. Nie chce mi się wyliczać wszelkich kosztów produkcji, marketingu oraz dystrybucji, ale nie bez powodu wydawców obchodzą niemal wyłącznie wyniki sprzedaży premierowej edycji tytułu, wszelkie późniejsze obniżki cen mają na celu jedynie zminimalizowanie strat oraz wyczyszczenie magazynów z zalegających pudełek. Wydaje wam się, że robicie developerom łaskę, bo po paru miesiącach od premiery rzucicie na ladę połowę początkowej sumy? A może uważacie się za sprytnych, bo "nie przepłacacie"? Tylko dlaczego później krzyczycie, że nowe gry są za krótkie, czy wtórne?
Co do wszelkiej maści "indyków", to od początku byłem absolutnym przeciwnikiem tej inicjatywy. Rozumiem, że nie brak wśród nich interesujących tytułów, ale stawianie ich na równi z grami AAA jest nieporozumieniem. Ilu z was zainteresowałoby się Minecraftem, gdyby musiało za niego zapłacić 120-150 zł? Zapewne większość uznałoby to za zbyt wysoką cenę - i słusznie. Udany pomysł to jedno, ale warstwa audiowizualna, wbrew temu, co wielu głosi, MA znaczenie. A to już zbyt wysokie progi dla twórców niezależnych, jako, że nowoczesnej oprawy nie da się stworzyć ot tak sobie, w garażu. Wiele jesteśmy w stanie wybaczyć grom niezależnym z uwagi na niewielkie kwoty jakich żądają od nas ich twórcy. Gdyby podnieść stawki, tolerancja graczy nagle by się wyczerpała - tego jestem pewien. Podświadomie bowiem każdy z nas zdaje sobie sprawę, że żaden "indyk" nie jest wart ceny "dużego" tytułu od uznanego developera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 23:56, Bambusek napisał:

Reus jest fajny, tylko to nie jest takie typowe god game. Limbo ok artystycznie, ale
trochę za bardzo gra się na zasadzie prób i błędów. Papers, Please sam jeszcze nie ograłem.

No i Fez, którego zacząłem, ale straciłem sejwy po awarii dysku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2014 o 10:54, Shaddon napisał:

A to już zbyt wysokie progi dla twórców niezależnych, jako, że nowoczesnej oprawy nie
da się stworzyć ot tak sobie, w garażu. Wiele jesteśmy w stanie wybaczyć grom niezależnym

Kogo obchodzi grafa tego obchodzi. Ja jestem ostatnią osobą, która zapłaci za piękny i świetnie animowany crap "bo mocap kosztuje". Ile by na grę nie wydano jej wartość jest pochodną jej zalet a nie kosztów technologii. Produkcja indyka może kosztować grosze, ale jego zalety mogą sprawić, że będzie mógł liczyć na moje 99,99 - b. dobra gra może kosztować (na zaledwie dobre szkoda czasu).

Dnia 01.09.2014 o 10:54, Shaddon napisał:

z uwagi na niewielkie kwoty jakich żądają od nas ich twórcy. Gdyby podnieść stawki, tolerancja
graczy nagle by się wyczerpała - tego jestem pewien. Podświadomie bowiem każdy z nas
zdaje sobie sprawę, że żaden "indyk" nie jest wart ceny "dużego" tytułu od uznanego developera.

No nie wiem jak inni ale ja za taką Magicka''ę chętnie dał bym 50, no może nawet 79,99 PLN: czyli premierową cenę Far Cry 2 i ArmA: Armed Assault, których zakupu żałuję. Grę jednak kupiłem tanio, bo akurat tak się złożyło, że dopiero co przetestowałem (a przypadkiem była promocja ;)
Jednak 99,9% indyków nie wziął bym nawet za dopłatą. Możliwe jednak, że skusił bym się na niektóre gdybym miał okazję zapoznać się z demem. A Bundle pack''ów nie kupuję, bo po co mam płacić (cokolwiek) za coś czego nie potrzebuję? Bo co, bo tanio? Na wypadek gdyby ktoś wyskoczył z CD-Action: ja te 16 zeta płacę za czytankę a nie covery, więc to się nie kwalifikuje (tak, wiem, dziwny jestem). A i jestem za selekcją naturalną, więc nie chcę pomagać miernotom przetrwać zimę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 23:05, dark_master napisał:

yep, ale generalnie chcę pokazać, że różnie bywa. I tu przeskakując znowu do AoDa - nie,
oni nie siedzieli rok "nad płytą" (na marginesie znam ból, ja pół roku "pisałem artykuł"
do naukowego rocznika jak szukałem bardziej.. częstotliwej pracy), normalnie pracowali
każdy w innej firmie i tylko po godzinach dłubali nad AoDem, dlatego to trwało prawie
10 lat.


Tym samym moja teza się potwierdza:P

Dnia 31.08.2014 o 23:05, dark_master napisał:

ależ niech zarabiają, chodzi mi tylko o to, że ci od ''prawdziwych indyków'' zaczynają
od pomysłu, robią coś bo mają wizję, generalnie jakiś pomysł który chcieliby zrealizować,
coś czego do tej pory nie zrobiono lub nie robiło się od dekady czy dwóch. Fałszywe indyki
to zrobienie gówna, rozpikselowanie go i odcinanie kuponów od mody licząc na miliony
a''la minecraft.
a tego kto ile dostaje az tak bym sie nie czepiał, bo to zalezy tylko od ludzi którzy
dają - daleko nie szukając, słynna zbiórka na sałatkę, którą ktoś zrobił dla jaj wyśmiewając
sztandarowe teksty każdego projektu na portalu, a ludzie za ten żart zapłacili mu łącznie
45 tysięcy, raptem o 20 tysiecy mniej (o ile dobrze pamiętam kurs dolara amerkańskiego
do kanadyjskiego) niż chcieli nasi na ten western i 30 tysięcy więcej niż zebrał do tej
pory wspomniany Kai Rosenkranz na swoją nową płytę. Nie jest to sprawiedliwe, ale to
nie wina twórców KSów tylko ludzi co płacą.


Idie Games, a "Gry niezależne" to dla mnie dwa różne pojęcia. Samo słowo "Indie" wzięło się z muzyki i oprócz tego, że jego powstanie przypisuje się przeróbce słowa "Independent" (niezależny), to jest to coś szerszego. W skrócie Indie to coś, co dociera do clue danego gatunku. Do samej esensji, do arche z którego jest coś stworzone. A wiele indyków pod przykrywką czegoś takiego, daje tak na prawdę odgrzewany, ciężkostrawny kotlet, po którym możesz się co najwyżej pochorować, a nie najeść. Oczywiście jest wiele tytułów, które są Indie. Oprócz wspomnianego przez Ciebie "AoD" dodałbym chociażby "Hot Line Miami", "Shovel Knight", "Minecraft", "Fez", "Don`t Starve", czy "Amnesia". Ze swojej strony dodam, że dla mnie najbardziej indie jest Blizzard i jego słynne "Will be done, when will be done". Znasz jakiś lepszy przykład twórcy niezależnego. Albo Valve, który mółby wydać "HL3" bez żadnej promocji, a i tak by się sprzedał. Dla mnie Indie to coś więcej niż pikselowata grafika, to artyzm który sprawia, że gry stają się sztuką. Jak w "The Longest Journey", albo "Syberii". To nie są gry zamówione przez wielkie studia, tylko zrobione przez małe i sprzedawane przez wielkich wydawców, którzy w nie uwierzyli. Zupełnie jak te abstrakcyjne tytuły z PS (Journey np.), które ktoś robił bo tak chciał. I to, że Sony je wydało nie odbiera im "indyczego" charakteru.

Nie jestem przeciw ruchowi Indie. Wręcz przeciwne. Tylko, że stworzenie coś bez pieniędzy, bez wsparcia i najlepiej w 24 h graniczy z cudem. To szansa jak jeden na milion, z tym że w przeciwieństwie do książek Pratchetta, w realnym świecie nie jest to gwarantem powodzenia.

IMHO jest wielu wielkich, którzy są równie indie jak twórcy z game jamów i innych "undergroundowych" stowarzyszeń. I tu jeszcze raz odwołam się do definicji. Indie, czyli niezależny, bez wsparcia z zewnątrz. A oprócz w/w czy np. Nintendo potrzebowało wsparcia w tworzeniu SMB3? Albo Square w tworzeniu FFVII?? Albo BioWare w tworzeniu ME? Nie, mieli kasę to zrobili to jak chcieli. I na koniec mój ulubiony przykład. Czy bracia Houser`owie (Rockstar) potrzebują czyjejś zgody, żeby np. zrobić symulator krowiej kupki? Nie, gdyby chcieli to by zrobili i nikt by im nie zabronił. Czy to nie jest to, o czym w indie chodzi? Różnica jest taka, że na pewno dobrze by się to to sprzedało i powstawało by w o niebo lepszych warunkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.09.2014 o 10:54, Shaddon napisał:

Co do wszelkiej maści "indyków", to od początku byłem absolutnym przeciwnikiem tej inicjatywy.


Ekhm, czy ja dobrze rozumiem? Jesteś przeciwko fajnym, tanim grom, które stanowią świetną alternatywę dla powodzi taśmowej produkcji z rynku AAA? Serio?

Dnia 01.09.2014 o 10:54, Shaddon napisał:

zdaje sobie sprawę, że żaden "indyk" nie jest wart ceny "dużego" tytułu od uznanego developera.


Oczywiście, że nie. Co więcej, duże tytuły od uznanych developerów również nie są warte tych cen w 90% przypadków. Tyle, że to nie jest kwestia ceny. Małe, tanie gry, takie jak FTL na przykład, bawiły mnie lepiej i dłużej, niż większość AAA, w które grałem przez ostatnich kilka lat. Nie bardzo rozumiem w jaki sposób dostrzegasz zło w tej sytuacji, ale chętnie się dowiem.

Dnia 01.09.2014 o 10:54, Shaddon napisał:

A to już zbyt wysokie progi dla twórców niezależnych, jako, że nowoczesnej oprawy nie
da się stworzyć ot tak sobie, w garażu.


Da się. Wiele małych niezależnych studiów stworzyło naprawdę świetnie wyglądające gry. Żeby daleko nie szukać popatrz po Polakach - Anomaly, Hard Reset, wkrótce Ethan Carter, wszystko gry niezależnych studiów. I stojące na bardzo wysokim poziomie technicznym. Nie, żeby "nowoczesna oprawa" była dla mnie jakimkolwiek wyznacznikiem czegokolwiek, bo taki Titanfall np może mieć super grafikę i co z tego, skoro jest nudną wydmuszką, która do pięt nie dorównuje całkowicie niezależnemu Natural Selection 2 na przykład? A NS2 też jest całkiem niebrzydkie, warto o tym pamiętać.

Dnia 01.09.2014 o 10:54, Shaddon napisał:

Czy bracia Houser`owie (Rockstar) potrzebują czyjejś zgody, żeby np. zrobić symulator krowiej kupki?


A to ty myślisz, że nie muszą takiego projektu przepchnąć przez dział księgowości i marketing nie mówiąc już o Take Two i udziałowcach? Ale... poważnie? Myślisz, że oni mogą zrobić grę taką, jaką chcą? LOL

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 01.09.2014 o 14:26, KeyserSoze napisał:

A to ty myślisz, że nie muszą takiego projektu przepchnąć przez dział księgowości i marketing
nie mówiąc już o Take Two i udziałowcach? Ale... poważnie? Myślisz, że oni mogą zrobić
grę taką, jaką chcą? LOL


Szczerze?? Patrząc na dokonania tej dwójki, myślę że mają kompletną swobodę twórczą, co już nie raz udowodnili (Hot Coffe, słynna scena z GTA V, zrobienie symulatora tenisa stołowego (bez żadnego doświadczenia w tej materii), rozmaite easter egg`i ukryte w grach tej dwójki). Tak samo jak Tarrantino może więcej niż inni reżyserzy z światowego Top`u, tak samo oni mogą więcej niż inni twórcy. Zresztą takich nazwisk jest więcej (Hideo Kojima na ten przykład). Oczywiście jeżeliby im coś nie wyszło, pewnie straciliby zaufanie graczy i udziałowców, ale jak na razie nie ma powodu do niepokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.08.2014 o 23:31, KeyserSoze napisał:


Szczerze? Gdy zaczęła się KSowa euforia, od Tima Schafera już, mówiłem wtedy jeszcze
na Gamecornerze, że to nie jest dobry pomysł, że to nie jest uczciwe, że takie metody
finansowania gry są nie fair wobec fanów uwiedzionych hajpem, którzy kupują kota w worku.

na co z kolei odpowiadałem, że nie gorsze niż kupowanie preordera wiedźmina 3, bo limitowany nakład kolekcjonerki, bo gram ma swój sklep, bo patriotyzm. Różnica tylko taka, że W3 to duża gra od dość dużego producenta z dużym wydawcą za plecami, a KS zbiera by gra w ogóle powstała. To drugie jednak bardziej uczciwe imho.

Dnia 31.08.2014 o 23:31, KeyserSoze napisał:

Ale teraz, prawie trzy lata później, jestem zdania, że nie jest tak źle. KS nie okazał
się zbawicielem branży, jeszcze nie, bo te największe projekty jeszcze nie wystartowały.

dużo zależy od oczekiwań tak naprawdę, o czym zaraz

Dnia 31.08.2014 o 23:31, KeyserSoze napisał:

A ten pierwszy, czyli przygodówka Schafera, wypadł tak średnio w sumie. I wiele innych
też. Ale gdy patrzę na najfajniejsze gry, w które grałem ostatnimi czasy, na Banner Saga,
na Divinity a wcześniej FTL czy Shadowrun Returns, to wydaje mi się, że crowdfunding
jednak nie jest całkowitą porażką. Coś dobrego z niego wynika. I już nie mogę się doczekać
Elite: Dangerous i Star Citizen.

Z tym Schaferem to była skomplikowana historia - z jednej bowiem media potraktowały go jak chłopca do bicia, jakby to on pierwszy wymyślił udostępnianie czegoś w odcinkach i cały ten hejt był tak naprawdę o nic, z drugiej schafer sam się trochę podłożył bo zapowiadał raczej dobrą, klasyczną przygodówkę, a wyszło coś bliżej nowomodnych TWD. I to nawet niezłe coś, ale wcześniejsza gównoburza i nieco rozminięcie się z efektem końcowym na pewno mu nie pomogły.
I boję się, że poniekąd to samo może grozić Chrisowi Robertsowi, który im wyżej kręci licznik tym bardziej zdaje się ulegać pokusie zrobienia bardziej kompromisowej dla casuali i przez to bliższej typowemu AAA czeg chciano przecież uniknąć, bo miał to być tytuł dla fanów niszy (np. przegięte sterowanie myszką ''bo nie kazdy musi mieć joya'', choc jak była sonda to 80% zamierzało grac joyem/hotasem/padem)

no i duzo zalezy od oczekiwań. Spodziewam się butthurtu na wastelanda 2 ze nie jest falloutem, tylko bardziej takim turowym IWD.. tyle ze Wasteland nigdy nie był falloutem i pewno wielu tego nie zrozumie, mimo iż w porównaniu do jedynki naprawdę wiele rzeczy rolplejowych mocno rozwinięto. Wielu też nie zrozumie, że trzy miliony na grę to dalej jest śmiesznie mało, bo nawet pierwszy wiedźmin kosztował mniej więcej 7 milionów dolarów.

Dnia 31.08.2014 o 23:31, KeyserSoze napisał:


Heh, pamiętam jak właśnie tych 10 lat temu pisałem pierwsze newsy i entuzjastyczne zapowiedzi
AoD, a potem co roku umieszczałem grę w zestawieniach "najbardziej oczekiwana premiera
przyszłego roku" :) A najlepsze jest to, że beta mnie nie rozczarowała, nawet po tylu
latach czekania.

aye :) I w sumie przez to, że dead state korzysta z silnika i mechaniki AoDa zainteresowałem się tym tytułem, mimo iż zombie raczej już wymiotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.08.2014 o 23:35, Madoc napisał:

Przyzwyczailiśmy się do tego, że indie = bardzo dobra gra. Tymczasem kwestie budżetu
czy "zależności" nie mają zbyt dużego wpływu na jakość, sytuacja jest taka sama jak w
przypadku gier AAA - jest masa świetnych gier, jak i sporo słabych. No, może w przypadku
gier wysokobudżetowych sytuacja jest lepsza, bo wydanie drogiego śmiecia jest na pewno
bardziej bolesne niż "niezależnego".

mylisz się kompletnie. Jak masz kasę możesz zrobić cokolwiek chcesz. Jestem ciekawy co zrobiłyby takie Piranie, gdyby zamiast krótkich deadline''ów i małych budżetów dać im czas aż nie skończą i 100 milionów zamiast 10 na produkcję. Bo jak dłubią te swoje gry AA, to starają się eksperymentowac z konwencją, realiami czy innymi rzeczami, za to jak widzę drogie jak cholera DA3 to widzę kolejny naiwny-&-generic-as-fu** cRPG z którego wyrosłem po liceum.
To samo z bolesnością - małe studio może zabić jedna porażka, duży ydawca może wtopić nawetw TORtanica 400 milionów, bo i tak się odkuje na innych grach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.08.2014 o 23:49, Arcling napisał:

No trudno żeby pisali o każdej grze, zwłaszcza takich, które nie zyskały większego rozgłosu.
Tak czy inaczej, wspieranie gry na Kickstarterze to trochę loteria, nie ma gwarancji,
że produkt finalny będzie prezentował się tak dobrze, jak przedstawiają go dostępne materiały.

jakby normalne gry były lepsze (generalnie odsyłam do mojej odpowiedzi Sławkowi).

Dnia 31.08.2014 o 23:49, Arcling napisał:

Nie zaprzeczam, że dobry gry z tego powstają (sam zastanawiam się nad Pillars of Eternity),
ale też nie należy wpadać w euforię, jaka to super sprawa pozbawiona wad i wyjdą z tego
tylko same dobre rzeczy. Jedną z bardziej denerwujących rzeczy jest tutaj dość powszechne
bazowanie na nostalgii czy też tworzenie różnego rodzaju "duchowych następców", jak np.
nowy Torment, który Tormentem nie jest (i nie będzie, bo nawet gameplay inny), ale gdyby
nie słowo "Torment" w nazwie, nie byłoby takie zainteresowania.

jak na mój gust to akurat nawiązań w nowym tormencie jest aż za dużo - wykręcony setting (nawet bardziej niż sigil, ale też genialny w tym co robi), znowu zombie bez pamieci, znowu filozofowanie, znowu nieśmiertelność.. na szczęscie im dalej tym gra ma więcej własnego charakteru.
Bardziej bym się o eternity martwił, bo trochę za bardzo idzie w stronę w którą poszedł NWN2 - by zadowolić "fanów" zamiast możliwie autorskiego settingu z tajemniczą fabułą a''la torment robi się takiego kolejnego high-fantasy Baldura, jedynie ciut dojrzalszego. I na którego ludzie będą sakrać, bo 90% którzy chcą ''nowego bladura'' nie pamięta jak nudny, nastawiony na walkę, ze szczątkowymi questami, taką-se fabułą był pierwszy BG.

Dnia 31.08.2014 o 23:49, Arcling napisał:

Jeśli chodzi o zarabianie na filmikach, to on już dawno z tego żyje (reklamy z YT i jest
też sponsorowany przez jakiś portal dla youtuberów). Co do uczestniczenia w materiałach
sponsorowanych, to oznacza je pod filmami, aczkolwiek część jego materiałów wydaje mi
się tandetna, to czasem jeszcze daje sensowne opinie. Swoją drogą, określa siebie jako
"cynical", a tymczasem w jego materiałach zwykle nic cynicznego nie ma, przedstawianie
zwykłej opinii, a bywa, że zwykłe marudzenie lub zarozumiałość.

wcześniej mu się zdarzało. Zresztą "ostatnio" to trochę nadużycie z mojej strony, bo myslę o okolicach premiery FC3, kiedy zaczął przyjmować podarki i tak dalej.

Dnia 31.08.2014 o 23:49, Arcling napisał:

Tu pełna zgoda, że zrobienie rozgłosu jest koniecznie w takim przypadku, ale trzeba uważać
na to, co się promuje. Jeśli pojawia się zbyt dużo podejrzeń odnośnie danego przedsięwzięcia,
lepiej nie ryzykować.

ae. Aczkolwiek te największe KSy robili weterani jak fargo, schafer czy cały obsidian, ryzykujący całe swoje kariery w tej branży w razie faila. Bardziej trzea uważać z anonimami od sałatek imho.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować