SiniS

Kwasy by Jasió, James & SiniS

62281 postów w tym temacie

Swiat jako jedna wioska

Wyobraź sobie przez chwile, ze udało nam się zmniejszyć cały świat do wielkości jednej wioski z dokładnie 100 mieszkańcami, zachowując istniejące właściwości w prawdziwych proporcjach. Świat wyglądałby wtedy mniej więcej tak - wśród mieszkańców wioski byłoby:

- 57 azjatów
- 21 europejczyków
- 14 amerykanów
- ..8 afrykańczyków
- 52 kobiet
- 48 mężczyzn
- 70 kolorowych
- 30 białych
- 70 nie - chrześcijan
- 30 chrześcijan
- 89 heterosexualnych
- 11 homosexualistów
- ..6 osób władałoby 59% wszystkich bogactw
- 80 mieszkałoby w złych warunkach
- 70 byłoby analfabetami
- 50 jest niedożywionych
- ..1 jest umierający
- ..1 się rodzi
- ..1 ma komputer

Jeżeli się zastanowić przez chwile nad powyższym, to łatwo dojść do wniosku, ze Ty i ja mamy się nieźle, prawda ?

Pomyśl również i nad tym, że jeśli wstałeś dzisiaj rano i czułeś się bardziej zdrowy, niż chory, to masz dużo więcej szczęścia niż ten milion ludzi co umrze w ciągu najbliższego tygodnia.

Jeżeli nigdy nie byłeś narażony na strach w walce, na samotność w niewoli, tortury czy głód, to masz więcej szczęścia niż 500 milionów ludzi którzy przez to wszystko przeszli.

Jeżeli masz jedzenie w lodówce, w miarę dobre ubranie, dach nad głową i jakie takie łóżko do spania, to jesteś bogatszy niż 75 % ludzi na świecie.

Jeżeli masz pieniądze w banku, materacu, portfelu lub choćby trochę drobnych w portmonetce, to należysz do tych 8 % najbogatszych ludzi w świecie.

Jeżeli możesz czytać ten list, powinieneś czuć się podwójnie szczęśliwym - jest ktoś, kto go do Ciebie wysłał, a do tego jestes również szczęśliwszy niż 2 miliardy ludzi na świecie, którzy nie potrafiś nawet czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oto tekst, doskonale obrazujący religię z dużą dawką humoru (mam nadzieję, że premiera na tym forum).

Tekst Roberta Antona Wilsona: "Dupa Henryka".
Tłumaczenie: Eimi Kion

Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy:

- Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria.

Maria: - Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię, byś pocałował z nami dupę Henryka.

Ja: - Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk i dlaczego miałbym chcieć całować jego dupę?

Jan: - Jeśli pocałujesz Henryka w dupę, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko.

Ja: - Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy?

Jan: - Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w dupę.

Ja: - To zupełnie bez sensu. Dlaczego...

Maria: - Kim jesteś by podawać w wątpliwość dar Henryka? Nie chcesz miliona dolarów? Czy nie są one warte małego pocałunku w dupę?

Ja: - No cóż, może, jeśli to prawda, ale...

Jan: - A więc chodź pocałować z nami dupę Henryka.

Ja: - Czy często ja całujecie?

Maria: O tak, cały czas...

Ja: - I dał wam już te milion dolarów?

Jan: - No cóż, nie, nie można dostać pieniędzy póki nie wyjedzie się z miasta.

Ja: - A więc czemu jeszcze z niego nie wyjechaliście?

Maria: - Nie możesz wyjechać póki Henryk ci nie pozwoli, albo on nie da ci pieniędzy i stłucze na kwaśne jabłko.

Ja: - Czy znacie kogokolwiek kto pocałował Henryka w dupę, wyjechał z miasta i dostał milion dolarów?

Jan: - Moja matka całowała Go w dupę cale lata. Rok temu wyjechała, i jestem pewien że dostała pieniądze.

Ja: - Nie rozmawiałeś z nią od tamtej pory?

Jan: - Oczywiście że nie, Henryk nie pozwala na to.

Ja: - Dlaczego więc sądzicie że ktokolwiek dostaje pieniądze, skoro nigdy z nikim takim nie rozmawialiście?

Maria: - No cóż, dostajesz troszkę przed wyjazdem. Może będzie to podwyżka, może wygrasz coś na loterii, może po prostu znajdziesz dwudziestaka na ulicy.

Ja: - A co to ma wspólnego z Henrykiem?

Jan: - Henryk ma pewne znajomości.

Ja: - Przykro mi, ale pachnie mi to jakimś monstrualnym oszustwem.

Jan: - Ale to przecież milion dolarów, czy możesz przepuścić taka szansę? Poza tym, pamiętaj że jeśli nie pocałujesz Henryka w dupę, zbije cię on na kwaśne jabłko.

Ja: - Może jeśli bym mógł zobaczyć Henryka, pogadać z nim, uzyskać więcej bezpośrednich informacji...

Maria: - Nikt nie widział Henryka, nikt z nim jeszcze nie rozmawiał.

Ja: - A więc jak całujecie go w dupę?

Jan: - Czasem posyłamy po prostu całusa, myśląc o jego dupie. Czasem całujemy w dupę Karola i on przekazuje to dalej.

Ja: - Kim jest Karol?

Maria: - Naszym przyjacielem. To on nauczył nas wszystkiego o całowaniu dupy Henryka. Wszystko co musieliśmy zrobić, to po prostu zaprosić go do nas kilka razy na obiad.

Ja: - I tak po prostu uwierzyliście mu na słowo, kiedy powiedział że jest Henryk, że Henryk chce byście pocałowali go w dupę, i że zostaniecie za to wynagrodzeni?

Jan: - O nie, Karol miał list, który Henryk wysłał mu wiele lat temu, w którym wszystko zostało wyjaśnione. Tutaj jest jego kopia, sam ją zobacz.

Jan podał mi kserokopię ręcznie zapisanej kartki, w której nagłówku stało: "Z notatnika Karola". Było tam wypisanych jedenaście punktów.


Pocałuj Henryka w dupę, a dostaniesz milion dolarów gdy opuścisz miasto.

Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością.

Bij na kwaśne jabłko każdego kto jest inny od ciebie.

Zdrowo jadaj.

Henryk osobiście podyktował ten list.

Księżyc jest zrobiony z zielonego sera.

Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą.

Myj ręce po skorzystaniu z toalety.

Nie pij.

Jadaj swe parówki wyłącznie w bułkach, bez żadnych dodatków.

Pocałuj Henryka w dupę, albo zbije cię on na kwaśne jabłko.


Ja: - Ale to wygląda na pisane w notatniku Karola.

Maria: - Henryk akurat nie miał papieru.

Ja: - Mam wrażenie że gdybyśmy sprawdzili, okazałoby się to pismem Karola.

Jan: - Oczywiście, ale to Henryk to podyktował.

Ja: - Mówiliście przecież że nikt Henryka nie widział?

Maria: - Teraz nie, ale wiele lat temu przemawiał on do niektórych ludzi.

Ja: - Mówiliście że jest on filantropem. Co za filantrop bije ludzi na kwaśne jabłko tylko za to że są inni?

Maria: - Tego chce Henryk, a ma on zawsze rację.

Ja: - Skąd to wiecie?

Maria: - Punkt 7 mówi że "Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą". To mi wystarczy!

Ja: - Może wasz przyjaciel Henryk po prostu zmyślił to wszystko?

Jan: - Nie ma mowy! Punkt 5 mówi "Henryk osobiście podyktował ten list". Poza tym, punkt 2 mówi "Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością", punkt 4 "Zdrowo jadaj" i punkt 8 "Myj ręce po skorzystaniu z toalety". Każdy wie że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być.

Ja: - Ale punkt 9 stwierdza "Nie pij", co nie pasuje zbytnio do punktu 2. Punkt 6 zaś mówi "Księżyc jest zrobiony z zielonego sera", a to jest totalna bzdura.

Jan: - Nie ma sprzeczności między 9 i 2; 9 po prostu uściśla 2. A co do 6, to przecież nigdy nie byłeś na Księżycu, a więc nie możesz wiedzieć na pewno.

Ja: - Naukowcy udowodnili przecież że księżyc jest zrobiony ze skał...

Maria: - Ale nie wiedzą czy przybyły one z Ziemi, czy z głębi kosmosu, więc równie dobrze może to być zielony ser.

Ja: - Naprawdę nie jestem tu ekspertem, ale wydawało mi się że teoria iż Księżyc powstał z fragmentów Ziemi została obalona. Poza tym, niewiedza skąd skała przybyła nie czyni jej jeszcze zielonym serem.

Jan: - Aha! Właśnie przyznałeś że naukowcy często się mylą, lecz my wiemy że Henryk zawsze ma rację!

Ja: - My wiemy?

Maria: - Oczywiście że tak, Punkt 5 przecież tak mówi.

Ja: - Mówicie że Henryk zawsze ma rację, ponieważ tak mówi list, a list jest prawdziwy ponieważ Henryk go podyktował, ponieważ tak mówi list. To okrężna logika, w niczym nie różniąca się od stwierdzenia: "Henryk ma rację, ponieważ powiedział że ma rację".

Jan: - Wreszcie zaczynasz rozumieć! To takie radosne widzieć kogoś przybliżającego się do myśli Henryka.

Ja: - Ale... ech, nieważne. A co z parówkami?

Maria się zarumieniła. Jan mi zaś odpowiedział:

- Parówki, w bułkach, bez dodatków. To po Henrykowemu. Każdy inny sposób jest zły.

Ja: - A co jeśli nie mam bułki?

Jan: - Nie ma bułki, nie ma parówki. Parówka bez bułki jest zła!

Ja: - Bez przypraw? Bez musztardy?

Maria zamarła porażona. Jan krzyknął:

- Jak ci nie wstyd używać takich słów! Wszelkie dodatki są złe!

Ja: - A więc wielki stos kiszonej kapusty z kawałeczkami parówek jest nie do przyjęcia?

Maria zatkała sobie uszy palcami, mrucząc:

- Nie słyszę tego, la la la, la la, la la la.

Jan: - To obrzydliwe. Tylko jakiś potworny zboczeniec mógłby to jeść...

Ja: - To dobrze! Ja jem to bardzo często.

Maria omdlała. Jan zdążył ja pochwycić i wysyczał:

- Gdybym wiedział że jesteś jednym z tych, nie marnowałbym swego czasu. Kiedy Henryk zbije cię na kwaśne jabłko, ja tam będę, licząc swe pieniądze i głośno się śmiejąc. Na razie jednak pocałuję Henryka w dupę za ciebie, ty bezbułkowy, parówkokrojący pożeraczu kapusty!

Mówiąc to, pociągnął Marię do ich czekającego samochodu i odjechał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 07:23, bigdomino napisał:

Swiat jako jedna wioska

>...

Na prawdę świetne, ależ mam szczęście, że to czytam.

I jestem tym jednym z komputerem ;)

Oczywiście na taką wioskę to jestem ciekaw czy internet też by mieli, ale czy mógłbym z kimś wymieniać się informacjami? XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znalazłem taką notkę o Polsce, ale nie wiem czy się tu nada lecz przyznam, że mnie powaliła.
Jak chcecie bym umieścił to powiedzcie, a tym czasem to co znalazłem na YouTubie ostatnio:
http://youtube.com/watch?v=p2DDAFnrInw
http://www.youtube.com/watch?v=q-UIHCZkc-s
http://www.youtube.com/watch?v=IZpjYd0sTT0
http://www.youtube.com/watch?v=i5pdSRo6FTo
Ostatnio ktoś tu dał właśnie brytyjski talent, więc stwierdziłem, że i to się nada, bo jest świetne ;D
Bardzo fajni ludzie XD
Najbardziej spodobała mi się małpka i stepujący staruszek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Parę świeżuteńkich obrazeczków:
1. Oni tam na prawdę chodzą do góry nogami,
2. Ciekawe czy to prawdziwy cień,
3. Prawdziwa sztuka kamuflażu,
4. Chcesz żeby Ci wyrosły rogi? Teraz już wiesz co masz robić,
5. Komputer dla majsterkowiczów robiących samemu swoje procesory.

20070614082552

20070614082557

20070614082602

20070614082607

20070614082610

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 08:29, Jarys napisał:

2. Ciekawe czy to prawdziwy cień,

Ludzik z naczyń kuchennych (?) wymiata. Ciekawe ile ktoś się z tym męczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 10:08, Budo napisał:

No cóż polityk to taki zawód w którym trzeba umieć mówić o czymś o czym się nie ma zielonego pojęcia, a czym dłużej i z większym przekonaniem się gada, tym lepszym politykiem się jest :D ale tak to bywa w polityce, że im mniejsze pojęcie o czymś się ma, tym bardziej odpowiednią osobą do zajmowania się daną rzeczą jest...
Aaaaa, żeby nie było, że tylko kaczuszka lubi gadać o rzeczach o których nie ma pojęcia, pewnie było, ale co tam---> Gosiu superstar :)
http://www.youtube.com/watch?v=15kBrCZEbeU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.06.2007 o 12:26, Jarys napisał:

Za niedługo będą karali śmiercią za palenie papierosów itp :/


W Nepalu już jest kara śmierci za palenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pracownik często spóźniał sie do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagrozili chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików. Któregoś dnia budzi sie rano 8:15 (do pracy na 8). Budziki nawet nie gdaknely. Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile sie należy, ten mówi 400 zł. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40 zł. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela..

Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie...
- No, weszły!
Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi:
- Ale mam buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły!
Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
- Ale to nie moje buciki....
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły!
Na to dziecko :
-...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić.
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!.
- No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki?
- W bucikach.

Dwaj chłopcy podbiegają do policjanta:
- Panie władzo, szybko, nasz nauczyciel!
- Co się stało? Napadli go?
- Nie, on nieprawidłowo zaparkował...

Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki.
Siedzi i myśli. No i wymyślił:
Po pierwsze:
- Jest w 100% naturalne.
Po drugie:
- Jest ciepłe, nie trzeba podgrzewać. I w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł.
Po trzecie:
- Ma rewelacyjne opakowanie...

Jak zająć czymś blondynkę na cały dzień? - Zaprowadzić ją do okrągłego pokoju i powiedzieć żeby usiadła w kącie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 12:34, TigerXP napisał:

W Nepalu już jest kara śmierci za palenie.

No wiesz, to mnie akurat nie dziwi. Nazwa kraju do czegoś zobowiązuje tylko "i" brakuje "niepal".
Zresztą polish (pucować)- po angielsku też nam pasuje ;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 12:50, Jarys napisał:

> W Nepalu już jest kara śmierci za palenie.
No wiesz, to mnie akurat nie dziwi. Nazwa kraju do czegoś zobowiązuje tylko "i" brakuje "niepal".
Zresztą polish (pucować)- po angielsku też nam pasuje ;))))


No pewnie, ale jeśli byś jeszcze zamienił o na a to wyszłoby palish w wymowie palisz i też moglibyśmy to uznać, ale bez sensu tak spekulować, bo z każdego kraju by coś powstało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.06.2007 o 12:49, xwx napisał:

Pracownik często spóźniał sie do pracy, bo zasypiał.

Niemal tak samo bolesne jak ten dowcip o misiu co poszedł na komisję wojskową, a co by dostać D uciął sobie jądra, potem go koledzy znaleźli powieszonego na drzewie, a w książeczce wojskowej miał wpisane "D - za Płaskostopie)

Dnia 14.06.2007 o 12:49, xwx napisał:

; Dwaj chłopcy podbiegają do policjanta:

Cwane dzieciaki nie ma co.

Dnia 14.06.2007 o 12:49, xwx napisał:

- Ma rewelacyjne opakowanie...

A to już zależy od predyspozycji indywidualnych :-]

Dnia 14.06.2007 o 12:49, xwx napisał:

Jak zająć czymś blondynkę na cały dzień? - Zaprowadzić ją do okrągłego pokoju i powiedzieć
żeby usiadła w kącie.

Mam inną wersję. Wystarczy jej dać kartkę na której z obu stron jest napisane. Odwróć Mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się