Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Hyrule Warriors - recenzja

11 postów w tym temacie

Nigdy raczej to się nie stanie.

Jest to ex na Wii U tak jak inne gry wydane przez Nintendo na tą konsole.

Jakościowo gry Nintendo stoją na naprawdę wysokim poziomie i dają dużo radochy.

Dlatego dla takich gier kupuje się tą konsole ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> A ja nie chce tego nawet za darmo... właśnie coś takiego kojarzy mi się z konsolową kiszką
> :-/
>
To jest właśnie musou. Z tego powodu nie ma tych gier wiele w EU/US. Nie są w naszym klimacie, a Hyrule Warriors się sprzedaje i podoba, bo to nowe podejście do Zeldy. W spin-offach tego typu nic innego się nie liczy jak fan service, a tutaj jest tego pod dostatkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 09.10.2014 o 12:56, Headbangerr napisał:

Pograłbym sobie. Gdybym wii posiadał. P.S. - pani na przedostatnim obrazku ma ładny wisiorek.

Aż wklepie tutaj cytat z Paragrafu 22 Josepha Hellera, mam nadzieję że nikt nie zbanuje mnie za rozwiązłość tudzież nie pozwie za cytowanie fragmentów książki. Oto: "Doktor Daneeka został powołany do wojska i wysłany na Pianosę jako lekarz lotnictwa, mimo że latanie napawało go przerażeniem.
- Czy ja muszę kusić los w samolocie? - zauwazył - On mnie znajdzie i na ziemi. Jak tę dziewicę, o której ci mówiłem, że nie mogła mieć dziecka.
- Jaką znów dziewicę? - zdziwił się Yossarian. - Zdawało mi się, że opowiadałeś o jakimś młodym małżeństwie.
- To jest właśnie ta dziewica, o której mówię. Byli parą dzieciaków, nieco ponad rok po ślubie, kiedy przyszli do mnie nie zamawiając wizyty. Trzeba ci było ją widzieć! Była piękna, młoda, urocza. Zbudowana była jak marzenie, a na szyi miała medalik ze świętym Antgonim.
"To musi być okropna pokusa dla świętego Antoniego" - zażartowałem, żeby ją trochę ośmielić, rozumiesz.
"Święty Antoni? - spytał jej mąż. - Kto to jest święty Antoni?"
"Proszę spytać żony - powiedziałem - Ona panu powie, kto to jest święty Antoni".
"Kto to jest święty Antoni?" - pyta on.
"Kto?" - pyta ona.
"Święty Antoni."
"Święty Antoni? - spytała - Kto to jest?"
Kiedy obejrzałem ją sobie dokładnie w moim gabinecie, stwierdziłem, że jest jeszcze dziewicą. Było tylko jedno wyjaśnienie. Poprosiłem ich oboje i zademonstrowałem im gumowe modele. Miałem takie modele wyposażone we wszystko; celem uniknięcia skandalu trzymałem je w osobnych szafkach.Teraz już ich nie mam oczywiście, nie mam nawet swojej praktyki, jedyne co mi zostało to zbyt niska temperatura i te dwa wałkonie które są do niczego. Szkoda, że nie byli w moim gabinecie tego dnia, kiedy przyszła ta młoda para i patrzyła na mnie, jakbym im mówił rzeczy, o których nikt na świecie jeszcze nigdy nie słyszał. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś był równie zaintrygowany.
"Mówi pan, że to trzeba tak?" - spytał mnie i sam przez chwile manipulował modelami. Wiem, że pewien typ ludzi znajduje w tym szczególną przyjemność.
"Bardzo dobrze - powiedziałem. - Teraz idzcie do domu i spróbójcie to robić moim sposobem przez kilka miesięcy, a wtedy obaczymy co będzie. Zgoda?"
"Zgoda" - odpowiedzieli i zapłacili gotówką bez żadnych dyskusji.
Życzyłem im dobrej zabawy, a oni podziękowali i wyszli. W kilka dni później przyszedł znowu, tym razem sam, i oświadczył siostrze, że musi się ze mną natychmiast widzieć. Jak tylko zostaliśmy sami, wyrżnął mnie w pysk.
- Coś takiego!
- "Myślisz, że można ze mnie robić wariata?" - powiedział i tak mi przysunął, że wylądowałem dupą na podłodze. Bach! Niech skonam, tak było.
- Wierzę, że tak było - powiedział Yossarian. - Ale dlaczego on to zrobił?
- A skąd ja moge to wiedzieć? - odparł zniecierpliwiony doktor Daneeka.
- Może to ma jakiś związek ze świętym Antonim? Dokror spojrzał na Yossariana nieprzytomnie
- Święty Antoni? - spytał zdziwiony. - Jaki święty Antoni?
- A skąd ja mogę wiedzieć? - odpowiedział Wódz White Halfoat, który właśnie w tym momencie wtoczył się do namiotu z butelką whisky pod pachą i wcisnął się wojowniczo pomiędzy nich.
Dokor Daneeka bez słowa wstał i wyniósł się ze swoim krzesłem przed namiot, uginając się pod ciężarem podręcznego zestawu krzywd, z jakim nigdy się nie rozstawał."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować