Zaloguj się, aby obserwować  
Rick

Dziennikarstwo

157 postów w tym temacie

Dnia 18.02.2015 o 00:43, Kaerobani napisał:

I dobrze ci się wydaje, bo nie czytałem "Kapuścińskiego Non-fiction". Czyli mam rozumieć,
że te wszystkie artykuły to ściema?

Nie, ale to jest zdanie tych ludzi. Ty przeczytaj książkę Domosławskiego, przeczytaj reportaże Kapuścińskiego i jeszcze kilka Melchiora Wańkowicza (którego szkołę wyznawał Kapuściński) i wyrób sobie własne zdanie. Wtedy można rozmawiać. Czy człowiek musi pisać o rzeczach, które widzi? A co z reportażem historycznym? Trzeba się opierać wyłącznie na źródłach. A co jeśli świadek zdarzenia przypisuje sobie rzeczy i nieco ubarwia? Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. A czy można stworzyć bohatera z kilku innych osób, byle tylko przekazać ideę reportażu?
Reportaż nie ma ram, nie jest łatwy do zdefiniowania i na pewno nie jest czarny albo biały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, że tu już się zaciera granica między reportażem a fikcją literacką i w momencie, gdy za dużo jest ubarwień i przetworzeń to już to wszystko reportażem być przestaje. Do książek Cejrowskiego, skądinąd świetnych, też należy podejść z pewnym dystansem, bo też ubarwia.

Nie kwestionuję umiejętności władania piórem. Kwestionuję tylko to, że to były reportaże, bo niekoniecznie. W USA po takim numerze nie zostałby "cesarzem reportażu", tylko od razu by go zlinczowano medialnie i poddano społecznemu ostracyzmowi, jak to się przytrafiało ludziom piszącym zmyślone autobiografie, którzy potem fakt ten ujawniali. ;)

@Terrorite

Za to Domosławski ponoć spotkał się z cenzurą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Problem z tymi artykułami które podałeś polega na tym że są one pisane "pod tezę", właściwie są omówieniem książki ale nie dają żadnego obrazu całości. Zobacz jak są skonstruowane, Kapuściński kłamał o tym, tym, tym i jeszcze tym. I co się z tego dowiedziałeś? Tylko że autor książki tak uważa, bez źródeł, bez cytatów. Więc potraktuj to jako punkt wyjścia żeby się dowiedzieć więcej i wyrobić sobie własne zdanie na temat Kapuścińskiego. Ale to już Rick napisał jaką metodologię powinieneś obrać, miłej lektury :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc - nie zależy mi na tym. :) Poczytałbym sobie za to Fiedlera, Halika i innych wielkich polskich podróżników. Niekoniecznie jako reportaże, ale po prostu dobrą literaturę podróżniczą.

PS. Na wikipedii jest artykuł poświęcony tej książce i tam są już odniesienia. Jakbym już miał czytać Kapuścińskiego (w dawnych czasach czytałem "Cesarza") to po prostu podchodziłbym do nich jak do normalnej literatury. Ponownie - nic nie zamierzam ujmować umiejętnościom pisarskim Kapuścińskiego, tu chodzi o podkolorowywanie faktów, które po prostu sprawia, że w pewnym momencie taki "reportaż" staje się literaturą zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 01:08, Kaerobani napisał:

Ponownie - nic nie zamierzam ujmować umiejętnościom
pisarskim Kapuścińskiego, tu chodzi o podkolorowywanie faktów, które po prostu sprawia,
że w pewnym momencie taki "reportaż" staje się literaturą zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami.


Polecam przeczytać Dossier K. - autorstwa Imre Kertesza. Węgier bardzo trafnie określa, na czym polega ta różnica i jej zacieranie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą - na ile ufacie dziennikarstwu branżowemu, przede wszystkim zaś growemu? Uważam, że bardziej wiarygodni są w tej chwili niezależni blogerzy i dziennikarze. Dziennikarstwo branżowe nie ma "misji informowania o świecie w rzetelny sposób", jest związane z wydawcami na zasadzie wzajemnej zależności, a od bardzo długiego czasu gros recenzentów zachwyca się tytułami, które na to nie zasługują. Wypunktował to chociażby pewien user Gamespota na forum, gdzie takiemu Uncharted 3 recenzenci IGN-u dawali bardzo wysokie oceny, choć sami przyznawali, że mechanika gry kuleje. 10/10 dla gry, która jest słabą grą?

Są wyjątki od tej reguły, ale takie 4/10 dla Uncharted 3 od Eurogamera uznane zostało za "trolling" i próbę zrobienia szumu wokół siebie (tekstu bronił David Jaffe, twórca God of War), recenzent od niskiej oceny dla Kane & Lynch stracił pracę i był bohaterem słynnej afery, nasz rodzimy Berlin za swoje kontrowersyjne oceny również ostro obrywa, ale czyż dziennikarz nie ma świętego prawa do wystawienia np. 3/10 Mass Effectowi 3 bo mu zwyczajnie się nie podoba i uważa tę grę za szajs? Czy koniecznie trzeba szukać zalet i podbijać ocenę by nie urazić wydawców i pewnego grona czytelników?

Ja ze swojej strony cieszę się, że są ludzie tacy jak Espen Aarseth wśród ludologów czy taki GB Burford z Forget Amnesia, który parę tekstów napisał także dla Kotaku, dzięki czemu jego bardzo ciekawe idee zyskały większy rozgłos, a i paru kolejnych ciekawych panopków się znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

Tak swoją drogą - na ile ufacie dziennikarstwu branżowemu, przede wszystkim zaś growemu?
Uważam, że bardziej wiarygodni są w tej chwili niezależni blogerzy i dziennikarze. Dziennikarstwo
branżowe nie ma "misji informowania o świecie w rzetelny sposób", jest związane z wydawcami
na zasadzie wzajemnej zależności, a od bardzo długiego czasu gros recenzentów zachwyca
się tytułami, które na to nie zasługują.


Dziennikarstwo branżowe tak samo się degeneruje jak każdy inny rodzaj dziennikarstwa. A bo termin, a bo mainstream, a bo hype, a bo hejt. Portale piszące o grach żyją z reklam, nie ma czytelników nie ma reklam, nie ma reklam nie ma kasy. Game over.
I nie potrafię Ci odpowiedzieć na ile ufam, chyba tylko jakąś średnią mogę co najwyżej wyciągnąć z wypowiedzi innych graczy, chyba raczej bym zapytał, na ile ufam swojej własnej umiejętności oceny na podstawie tego co przeczytam i zobaczę w internecie. Ale to też jest uzależnione od tego czego oczekuję od gry. Weźmy Inkwizycję, widzę jej słabości, nie spodziewałem się po niej szczególnej uczty duchowej bo Bioware zjada od lat własny ogon i dostałem to czego oczekiwałem, przyjemną grę bez szału, Ale! jakby Bioware wyskoczyło i napisało robimy Planescape Torment 2 to już bardzo konkretnie wiedziałbym jakiej jakości oczekuję od tego tytułu.

>Wypunktował to chociażby pewien user Gamespota

Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

na forum, gdzie takiemu Uncharted 3 recenzenci IGN-u dawali bardzo wysokie oceny, choć
sami przyznawali, że mechanika gry kuleje. 10/10 dla gry, która jest słabą grą?


Nie sądzisz że coś tu się nie zgadza w Twojej wypowiedzi? Płynnie przeszedłeś od kulejącej mechaniki do słabej gry. Vampire:Masquerade Bloodlines też miało kulejącą mechanikę ale gra była świetna. Uncharted nie znam i nie wiem jak wystawiane są oceny na IGN i jak te oceny są uzasadniane.

Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

Są wyjątki od tej reguły, ale takie 4/10 dla Uncharted 3 od Eurogamera uznane zostało
za "trolling" i próbę zrobienia szumu wokół siebie /.../ Czy koniecznie trzeba szukać zalet
i podbijać ocenę by nie urazić wydawców i pewnego grona czytelników?


To urok demokracji bezpośredniej, promuje miernoty (nie żeby pośrednia była szczególnie lepsza). Mainstream mainstream kolego :D
Z grami to jest tak jak z każdą inną formą rozrywki, są ludzie co lubią telenowele a są ludzie co lubią Triera, każ teraz jednym i drugim oceniać i telenowele i filmy Triera. Co otrzymasz?

Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

Ja ze swojej strony cieszę się, że są ludzie tacy jak Espen Aarseth wśród ludologów czy
taki GB Burford z Forget Amnesia, który parę tekstów napisał także dla Kotaku, dzięki
czemu jego bardzo ciekawe idee zyskały większy rozgłos, a i paru kolejnych ciekawych
panopków się znajdzie.


Dlatego ja czytuję RPGCodex, no ale to już extrema :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziennikarstwo branżowe degeneruje się jak każde, kiedy w grę wchodzi mnóstwo pieniędzy. Ja juz dawno przestałem uznawać oceny recenzji za adekwatny punkt odniesienia przy zakupie gry. Z drugiej jednak strony mam wrażenie, że ludzie zapominają, że recenzja to jednak gatunek dziennikarstwa publicystycznego, a więc recenzent ma prawo napisać swoje subiektywne wnioski. Oczywiście im bardziej obiektywnie i bez emocji podejdzie do gry, tym lepiej, jednak nie można mówić, że recenzent musi byc obiektywny wystawiając ocenę.

Wystawianie oceny to jedno, bo jestem świadom, że to w dużej mierze jest własne zdanie recenzenta. Ale wykorzystywanie swojego autorytetu jako dziennikarza branżowego i mówienie o grze, kiedy obok stoi piramidka Mountain Dew i Doritos to już przegięcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobra. Wyspany, ze świeżą głową, mogę się wypowiedzieć

Pierwej, bardzo fajnie, że Rick postanowił reanimować temat. Nie da się ukryć, że jest to jedna z nie tyle kontrowersyjnych, co wymuszających dyskusję gałąź rynku. 4 władza, jak zwykło się mawiać na media, ma swoje idealne odzwierciedlenie w naszym modelu systemu medialnego. W polskim dziennikarstwie jest dużo subiektywności, stanowczo zbyt dużo. W porównaniu do bardziej liberalnego podejścia (Wielka Brytania, USA) i wyższej profesjonalizacji, mamy w Polsce komentowanie i opiniowanie, a nie rzetelne opowiadanie słuchaczowi/czytelnikowi/widzowi tego, co się dzieje. W Polsce dominuje bulwarówka, która z jakością nie ma nic wspólnego, a "fakty" wyssane są często z palca. Nic dziwnego zatem, że społeczeństwo jest głupie, skoro woli pochłaniać tony niepotrzebnych rzeczy. Najlepiej z obrazkami.

Co do sytuacji Durczoka - z racji przedmiotu moich studiów oraz prywatnych zainteresowań, muszę być na bieżąco i obserwować media. Z zapamiętanych migawek wnioskuję, że ktoś chce szefa Faktów zwyczajnie "spuścić". Już od jakiegoś czasu zaobserwowałem drastyczną zmianę w podejściu Durczoka do komentowania materiałów, które dotyczyły obecnego rządu. Nierzadko wychwytywałem jego negatywne podejście do prezentowanego materiału. W mojej ocenie - zwyczajnie stał się niewygodnie głośny. W porównaniu do takich gwiazd stacji jak Kajdanowicz (partia rządzi, partia radzi) czy Kuźniar (temu drugiemu od razu sugeruję postawić pomnik za wybitne osiągnięcia w dziedzinie nieużywania obu półkul mózgowych podczas wypowiadania się lub pisania), Durczok drastycznie zmienił swój punkt siedzenia. Sprostowanie - ja wcale go nie bronie, jeden zmieniony pogląd wiosny nie czyni, a jeśli nie wiemy o co chodzi, to wiemy o co chodzi. Komuś się nie zgadza hajs.

Ta sytuacja jest zbyt szablonowa, żeby była przypadkiem. Nagle pojawił się donos o molestowaniu, przeszukiwanie mieszkania, prochy, zabawki sado-maso. Śmierdzi ta sprawa na kilometr. Nawet jeśli takie rzeczy miały tam miejsce, to tylko i wyłącznie jego sprawa. Kimkolwiek by nie był, ta branża eksploatuje ludzi do absolutnego maksimum. Tym bardziej w dziale realizacji telewizyjnej, który wymaga niebywałego zaangażowania. Także jak dla mnie, nie jest to w ogóle żadne dziennikarstwo śledcze, o tradycyjnym już nie mówiąc. Wprost ostatnio cieszy się niebywałą popularnością, a wszystko za sprawą ujawnienia "Afery taśmowej". Zadajcie sobie jednak pytanie. Kto naraził się Latkowskiemu, że postanowił zerwać układ i wyrzucić brudy na brzeg? Tutaj nic nie dzieje się przypadkowo.

Z sytuacją Durczoka kojarzy mi się niedawna sprawa Billa Cosby''ego, o którym NAGLE przypomniały sobie jakieś panie, które ponoć zgwałcił 20 lat temu...

Co do Kapuścińskiego, Wańkowicza i innych. Jak wspomniałem wcześniej, polecam przeczytać Dossier K. - autorstwa Imre Kertesza. Węgier napisał w swoim życiu parę godnych uwagi pozycji, dzięki którym niejedna osoba będzie mogła poznać różnicę, ba, nawet ją bezproblemowo zaakceptować. Jak znajdę czas, to podeślę tutaj listę moich ulubionych książek dziennikarskich, których posiadam całkiem sporą kolekcję.

O kondycji naszego dziennikarstwa można pisać godzinami, bo nie trzepa szukać daleko, żeby znaleźć temat do dyskusji. O ile rozmowa o zaletach gazety/tygodnika/magazynu X nad tymże Y jest totalnie bezcelowa, ponieważ każda redakcja prowadzi inną politykę wewnętrzną. Dlatego jestem nierzadko bardzo zdziwiony, jak ktoś na szale stawia wSieci i,powiedzmy, Newsweek. To jest zupełnie inny świat, którym zarządzają zupełnie inni ludzie. Co do wyżej wymienionych można również poświęcić część swojego życia, na wytłumaczenie głównych i pomniejszych różnic. Jestem człowiekiem o poglądach prawicowych, ale to, co prezentuje tygodnik "w", jest odrażające i nie do przyjęcia pod każdym względem. To samo tyczy się prowadzenia facebookowego fanpejdża i jakości newsów na nim zamieszczanych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.02.2015 o 23:20, Terrorite napisał:

> A co to znaczy "molestował"?

A zastanów się jak takie "namawianie" może wyglądać w praktyce. /.../

Na "zastanawianie się" miałem dużo czasu. Prawdopodobnie dwukrotnie dłużej, niż Ty chodzisz po tym świecie, ponadto napisałem wyraźnie, że jestem niedzisiejszy, bo slowo "molestowanie'' znam dość dobrze, chciałem tu nawet dołączyć skan, ale za duży rozmiar pliku, w PDF byłby mniejszy, ale już kiedyś próbowałem i tu nie wchodzi. Otóż w dawniejszych czasach najwyżej nazwano by takie zachowanie natrętnym i to wszystko, ale teraz poprawność polityczna wyniosła to do rangi niemalże zbrodni. Ja jestem, jak to zwykle piszę, nie[oprawnie politycznie niepoprawnym.

Dnia 17.02.2015 o 23:20, Terrorite napisał:

A tak jeszcze, napisałeś ktoś namawia ktoś się zgadza. Tak owszem, jeśli to namawianie
nie narusza godności osobistej to OK. Co innego jak narusza, to kwestia kultury i szacunku
dla drugiej osoby.

Naruszenie godności? Pod to można podciągnąć wszystko. Nawet odmowę, bo to narusza "godność" osoby namawiającej. A gdzie sławetna tolerancja szanowny zwolenniku poprawności politycznej?
Aneta K. sztandarowy przykład "molestowanej seksualnie" oskarżała Leppera i innych, a co się okazało? Zniszczyła im życie pomówieniami a ojca dziecka i tak nie znaleziono, chociaż badania genetyczne przeprowadzono.
Tak, bardzo łatwo jest pomawiać, zwłaszcza mężczyzn.
Może później rozpiszę się bardziej, bo akurat teraz brak mi czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

https://www.facebook.com/NewsweekPolska/posts/869868719719154 - A tu mamy kolejny przykład jakości polskiego dziennikarstwa oraz sposób, w jaki ono działa. Metodą zastraszania społeczeństwa, można nakłaść do głowy wszystkiego, na czym zależy danemu medium. Już nie wspomnę o ciemnocie ludzi, którzy łykają to jak pelikany i wykłócają się. Najczęściej stosują przy tym autodoping: "Dobrze mówię!", "Z choinki pan żeś się urwał". No i oczywiście operowanie danymi statystycznymi, wyjętymi w kosmosu (przypominającymi demagogię Szumlewicza, który w niejednym programie się ośmieszył podobnymi zabiegami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

Wypunktował to chociażby pewien user Gamespota na forum, gdzie takiemu Uncharted 3
recenzenci IGN-u dawali bardzo wysokie oceny, choć sami przyznawali, że mechanika gry kuleje.
10/10 dla gry, która jest słabą grą?

Nigdzie w recenzji, z której pochodzi ocena ( http://uk.ign.com/articles/2011/10/24/uncharted-3-drakes-deception-review) nie znalazłem słowa o tym, że mechanika kuleje.

Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

Są wyjątki od tej reguły, ale takie 4/10 dla Uncharted 3 od Eurogamera uznane zostało
za "trolling" i próbę zrobienia szumu wokół siebie (tekstu bronił David Jaffe, twórca
God of War)

Eurogamer nie dał 4/10. Eurogamer dał 8/10. Powiedział, ze gra jest, cytując ich score guide, "very good". Jakim cudem mamy walczyć o uczciwe, rzetelne dziennikarstwo, skoro uczciwe, rzetelne dziennikarstwo jest uznawane za trolling?

Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

Czy koniecznie trzeba szukać zalet
i podbijać ocenę by nie urazić wydawców i pewnego grona czytelników?

Trzeba. Trzeba, bo gracze nie potrafią pogodzić się z tym, że ich ukochana gra może nie być arcydziełem (vide niesławne 8.8 [OSIEM KROPKA OSIEM NA DZIESIĘĆ] dla Twilight Princess: http://static.giantbomb.com/uploads/original/0/815/2022215-4dn4ihh.jpg oraz http://static.giantbomb.com/uploads/original/0/815/2022216-o0wri.png).

Dnia 18.02.2015 o 01:23, Kaerobani napisał:

ale czyż dziennikarz nie ma świętego prawa do wystawienia np. 3/10 Mass Effectowi 3 bo
mu zwyczajnie się nie podoba i uważa tę grę za szajs?

Ma. Ale musi wziąć pod uwagę to, że nikt nie weźmie jego oceny na poważnie oraz że zostanie uznana za "trolling" i "clickbait". W takiej sytuacji recenzent może albo przyjąć łatkę i pójść w ekstremum kontrowersyjnego krzykacza (Jim F''n Sterling), albo zostać "usuniętym w cień" przez społeczność graczy, którym nie podoba się że Bayonetta 2 może dostać 7.5.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 12:10, Dared00 napisał:

Nigdzie w recenzji, z której pochodzi ocena ( http://uk.ign.com/articles/2011/10/24/uncharted-3-drakes-deception-review)
nie znalazłem słowa o tym, że mechanika kuleje.


http://uk.ign.com/articles/2011/11/18/uncharted-3-drakes-deception-second-opinions

O tym artykule mówię. Zachwyty nad prezentacją, pustynią i grafiką, ale strzelanie jest takie sobie. Mimo to 10/10 i GOTY.

Dnia 18.02.2015 o 12:10, Dared00 napisał:

Eurogamer nie dał 4/10. Eurogamer dał 8/10.


Tak, to prawda, pomyliły mi się recenzje, bo ostatnio przeglądałem ich sporo podczas pisania artykułu i zlały mi się w jedno. Eurogamer dał 8/10, ale i tak ich za to zjechano. Taka ocena wydaje mi się być bardziej wiarygodna niż kolejne z rzędu 10/10, zwłaszcza, że jest pełno głosów w sieci, że U3 to syf w porównaniu z U2.

A recenzja, o której mówiłem (ta 4/10) jest tutaj:
http://www.honestgamers.com/reviews/9640.html

Oczywiście była wielce obrazoburcza:
http://www.gkick.net/2011/11/in-defense-of-the-410-uncharted-3-review/

Dnia 18.02.2015 o 12:10, Dared00 napisał:

Ma. Ale musi wziąć pod uwagę to, że nikt nie weźmie jego oceny na poważnie oraz że zostanie
uznana za "trolling" i "clickbait". W takiej sytuacji recenzent może albo przyjąć łatkę
i pójść w ekstremum kontrowersyjnego krzykacza (Jim F''n Sterling), albo zostać "usuniętym
w cień" przez społeczność graczy, którym nie podoba się że Bayonetta 2 może dostać 7.5.


I to jest właśnie wielka szkoda. Najczęściej ze strony czytelników słyszę coś w stylu "recenzent nie może wystawić niskiej oceny, bo obraża ona bardzo wielu graczy, którym ta gra się podoba". XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 12:24, Kaerobani napisał:

O tym artykule mówię. Zachwyty nad prezentacją, pustynią i grafiką, ale strzelanie jest
takie sobie. Mimo to 10/10 i GOTY.

No i widzisz, wpadasz tutaj we własną pułapkę ;) Jak sam wcześniej mówiłeś, dziennikarz ma święte prawo wystawienia grze dowolnej oceny według własnej opinii. Greg Miller skorzystał z tego prawa i wystawił U3 10/10.

I teraz atakujesz IGN za to, że ktoś inny ma odmienną opinię od recenzenta.

Dnia 18.02.2015 o 12:24, Kaerobani napisał:

A recenzja, o której mówiłem (ta 4/10) jest tutaj:
http://www.honestgamers.com/reviews/9640.html
Oczywiście była wielce obrazoburcza:
http://www.gkick.net/2011/11/in-defense-of-the-410-uncharted-3-review/

To jest tylko dowód na to, że dużo łatwiej pisać kontrowersyjne opinie, jeżeli mało kto je czyta ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak w tym wszystkim postrzegacie to co stało się z Charlie Hebdo? Przecież i hejt na prasę branżową że napisała niekorzystnie o czymś, i sprawa Durczoka i morderstwo to różne strony tego samego medalu. Upraszczając, ktoś jest niezadowolony z tego że dziennikarze mówią inne rzeczy niż chcieliby usłyszeć. Więc jak to ma wyglądać waszym zdaniem? Bo to się jakieś zagmatwane robi, z jednej strony pisanie pod publikę to źle, z drugiej pisanie przeciw to też źle.
Tak jakoś to można przedstawić, z jednej strony chcemy być opiniotwórczy, z drugiej strony zależy nam na ilości czytelników, z trzeciej musimy tak pisać żeby nikogo nie urazić, ale z czwartej chcemy uchodzić za medium niezależne i odważne. I co z tym zrobić?
Biez wodki nie razbieriosz.

@Tuchaczevsky
Woody Allena też oskarżano. Też sprawa wyskoczyła jak Filip z konopi i jakaś mętna była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja pisałem o świętym prawie skrytykowania gry, a to jest różnica. ;)

Dnia 18.02.2015 o 12:49, Dared00 napisał:

I teraz atakujesz IGN za to, że ktoś inny ma odmienną opinię od recenzenta.


Nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 12:51, Terrorite napisał:

A jak w tym wszystkim postrzegacie to co stało się z Charlie Hebdo? Przecież i hejt na
prasę branżową że napisała niekorzystnie o czymś, i sprawa Durczoka i morderstwo to różne
strony tego samego medalu. Upraszczając, ktoś jest niezadowolony z tego że dziennikarze
mówią inne rzeczy niż chcieliby usłyszeć. Więc jak to ma wyglądać waszym zdaniem? Bo
to się jakieś zagmatwane robi, z jednej strony pisanie pod publikę to źle, z drugiej
pisanie przeciw to też źle.
Tak jakoś to można przedstawić, z jednej strony chcemy być opiniotwórczy, z drugiej strony
zależy nam na ilości czytelników, z trzeciej musimy tak pisać żeby nikogo nie urazić,
ale z czwartej chcemy uchodzić za medium niezależne i odważne. I co z tym zrobić?
Biez wodki nie razbieriosz.


Charlie Hebdo jest przede wszystkim satyryczną publicystyką. A to, że mieliśmy tutaj do czynienia z kolejnym pokazem pokojowej religii Islamu, jest zupełnie inną sprawą. Na łamach pisma pojawiały się wszystkie postacie, które w danej kulturze (kulturach) odgrywały jakieś role i z nich szydzono. Jednak nie miało to na celu żadnego poniżenia. Na tym właśnie polega satyra. Olbrzymi krok milowy, który pozwala na złapanie dystansu do własnego życia i przekonań.

Jeśli chodzi o następstwa tego wydarzenia. Milionowe nakłady nie dziwią. To samo przecież było przy okazji ataku na męczennika Latkowskiego w siedzibie Wprost. Doskonale wiem, że nie należy zrównywać tych wydarzeń, ale to nic innego, jak nakręcona maszynka do marketingu.

Z innych następstw i pominiętych (niezauważonych rzeczy) - równocześnie, kiedy cały świat skupił się na tragedii w Paryżu, w Afryce islamskie bojówki wyrżnęły 2000 ludzi i spaliły całą wioskę. Nie pamiętam dokładnie gdzie. W każdym razie mamy tu do czynienia z pominięciem ważnych informacji, które dzieją się na całym globie każdego dnia. Nie umniejszam tutaj atakowi z Paryża, bo tragedia zawsze będzie tragedią. Tutaj miało to jeszcze dodatkowy wymiar trwogi i terroru. Taka sytuacja w sercu europejskiej stolicy? Przerażające do czego zdolni są chorzy fanatycy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No chyba nie wszystkie postacie, bo czytałem, że nie śmiano się tam z Żydów, podobno też była to żydowska gazeta. Cała ta sprawa jest ogólnie mocno podejrzana, ale już pal licho tam te wszystkie "false flag operations".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi raczej o to jak znaleźć złoty środek, sprawa Charlie Hebdo to było extremum, ale wystarczy sobie przypomnieć np. sprawę Jennifer Hepler, wprawdzie to nie dziennikarstwo ale mechanizm podobny, napisała coś co się nie spodobało i wylała się na nią tona hejtu aż do pogróżek włącznie. Na szczęście w internecie. I nie chodzi mi o ocenę tego co napisała tylko o fakt że lepiej zamknąć japę na kłódkę niż się narażać. Te wszystkie przypadki to jeden i ten sam problem, nawet Breivik tu też się załapuje. Więc jak z jednej strony mówić o czymś a jednocześnie nie żyć w strachu że się zostanie zlinczowanym.

> Z innych następstw i pominiętych (niezauważonych rzeczy) - równocześnie, kiedy cały świat
> skupił się na tragedii w Paryżu, w Afryce islamskie bojówki wyrżnęły 2000 ludzi i spaliły
> całą wioskę.

Ale to było następstwem tego co się wydarzyło w Hebdo? Czy tylko sprawa Hebdo przesłoniła tę? Bo ja pamietam tylko to: http://fakty.interia.pl/raport-zamach-w-paryzu/aktualnosci/news-panstwo-islamskie-roztrzaskujcie-glowy-francuzow-kamieniami,nId,1672193 jako efekt zamachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 18.02.2015 o 13:18, Kaerobani napisał:

No chyba nie wszystkie postacie, bo czytałem, że nie śmiano się tam z Żydów, podobno
też była to żydowska gazeta. Cała ta sprawa jest ogólnie mocno podejrzana, ale już pal
licho tam te wszystkie "false flag operations".


Ciekawe czy nasz rodzimy Aaron Szechter a.k.a Adam Michnik, też by w ten sposób to potraktował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować