Zaloguj się, aby obserwować  
Rick

Dziennikarstwo

157 postów w tym temacie

Dnia 20.02.2015 o 13:02, Terrorite napisał:

Aczkolwiek
również posiadam nikłą wiedzę na temat w/w akcesoriów ale krótka chwila z google daje
jakieś pojęcie na ich temat i jest tego całkiem sporo:
https:[m-r]

Na wszelki wypadek dam cenzurę, żeby się nikt nie przyczepił. :P

Dnia 20.02.2015 o 13:02, Terrorite napisał:

> Reszty białego proszku to amfetamina i kokaina. Od takiej mieszanki chyba
Ozzy by się nawet przekręcił.

Nikit nie powiedział że ktoś zażywał taki koktajl, raczej po prostu były resztki i tego
i tego.

No ja wiem, że nikt nie powiedział, ale póki co wszystkie doniesienia mówiły o "białym proszku", nie o kilku kupkach białego proszku. ;) Coś nieklarownie się wysławiają.

Dnia 20.02.2015 o 13:02, Terrorite napisał:

No właśnie, czyli tak jak myślałem. To powiedzcie mi, skoro podobno znaleziono tam narkotyki dlaczego ciągle jest to Kamil Durczok, a nie Kamil D.? Wiem, że lubiący teorie spiskowe mogą teraz powiedzieć, że są równi i równiejsi, Durczok się wymigał sprawiedliwości, itp. Ale to nie ma żadnego sensu. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 17:22, Rick napisał:

No właśnie, czyli tak jak myślałem. To powiedzcie mi, skoro podobno znaleziono tam narkotyki
dlaczego ciągle jest to Kamil Durczok, a nie Kamil D.? Wiem, że lubiący teorie spiskowe
mogą teraz powiedzieć, że są równi i równiejsi, Durczok się wymigał sprawiedliwości,
itp. Ale to nie ma żadnego sensu. :P


Zgodnie z art. 13 ust. 2 ustawy Prawo prasowe nie wolno publikować danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe. Zasada ta doznaje dwóch wyjątków: jeśli zgodzi się sam zainteresowany lub postanowi tak sąd lub prokurator.
Pytanie czy się toczy jakieś postępowanie?

Wiesz co? Naszła mnie taka myśl właśnie, a co jeśli to nie chodzi w ogóle o Durczoka a o pokazanie komuś w cieniu: uważaj bo może cię spotkać coś takiego? Wiem że wali to teorią spiskową ale co tam. Nie znając kulis sprawy możemy sobie chociaż pospekulować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.02.2015 o 19:05, Terrorite napisał:

Zgodnie z art. 13 ust. 2 ustawy Prawo prasowe nie wolno publikować danych osobowych i
wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe.


No ja wiem. Dlatego mi się nie zgadza, że skoro znaleziono tam narkotyki, to dlaczego postępowanie się nie toczy. Chyba, że nie było żadnych narkotyków... ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 20:32, Rick napisał:

No ja wiem. Dlatego mi się nie zgadza, że skoro znaleziono tam narkotyki, to dlaczego
postępowanie się nie toczy. Chyba, że nie było żadnych narkotyków... ;P


Znowu, nikt nie napisał że znaleziono przy Durczoku bo by była natychmiastowa reakcja, napisano że w mieszkaniu. Trzeba teraz by jeszcze udowodnić że to jego. Poza tym cała sprawa jest tak mętna że głowa mała. Był w mieszkaniu, nie było go, spotkano go na zewnątrz, wrócił tam z policją, jakieś cuda na kiju się tu dzieją.

Po pierwsze, Durczok w apartamencie był 16 stycznia, a dopiero 13 lutego z redakcją skontaktował się Zbigniew Tomczak, biznesmen wynajmujący mieszkanie znajomej Durczoka. To on opowiedział o "ucieczce" dziennikarza i pokazał rzeczy, które miały tam leżeć od miesiąca. Wcześniej nie mówił tego policji.

Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendy Głównej: - 16 stycznia policja została wezwana przez właściciela mieszkania do kradzieży z włamaniem. Na miejscu funkcjonariusze ustalili, że nie doszło do kradzieży. W salonie, do którego weszli, nie stwierdzili niczego podejrzanego. Przed blokiem policjanci spotkali pana Durczoka i z nim weszli do budynku.

Sokołowski mówi, że Durczoka wskazał policjantom właściciel mieszkania, mówiąc, że dziennikarz wcześniej stamtąd wyszedł. - Nie on wynajmował to mieszkanie. Wynajmującą była inna osoba, która też tam była. Pan Durczok został wylegitymowany. Przedmiotem sporu był niezapłacony czynsz, więc udokumentowaliśmy to zdarzenie tylko w notatniku służbowym- wyjaśnia rzecznik.

- Policjanci nie byli świadkami ucieczki bądź szarpaniny z panem Durczokiem - podkreśla Sokołowski. - Takie informacje otrzymali od właściciela dopiero 13 lutego, gdy policja była w tym mieszkaniu drugi raz.

Wtedy, jak mówi rzecznik, "policję znów wezwał właściciel, który tym razem stwierdził, że w mieszkaniu są narkotyki". Gdy policja odmówiła, interweniował Latkowski.
Funkcjonariusze zastali w mieszkaniu właściciela i jego pełnomocnika. Od nich dowiedzieli się, że wcześniej byli tam dziennikarze "Wprost".

- Policjanci zabezpieczyli przedmioty, co do których było podejrzenie, że mogły być na nich pozostałości po narkotykach - mówi Sokołowski. - Są na nich śladowe ilości kokainy oraz amfetaminy. W żaden sposób nie można z tej relacji wnioskować, do kogo należały.

Według rzecznika lek o nazwie Adipex, który odkryli "śledczy" "Wprost", jest środkiem na odchudzanie - niedopuszczonym w Polsce do sprzedaży, ale wolno go posiadać.

Zbigniew Tomczak nie chciał nam wyjaśnić, dlaczego ściągnął policję i "Wprost" do swojego mieszkania. Nie wiadomo, na jakiej podstawie - poza jego relacją - Latkowski z Majewskim uznali, że rzeczy z mieszkania należą do Durczoka.

- Dokumenty pochodzą sprzed kilku lat, laptop nie był jego, za to wśród elektroniki był pendrive ze zdjęciami z wakacji z 2010 r., który zginął podczas włamania do jego mieszkania w listopadzie - twierdzi osoba z rodziny Durczoka po lekturze publikacji.

Dziennikarze "Wprost" podtrzymują swoją wersję. Powtórzył to wczoraj Michał Majewski w Press.pl. Na nasze pytania do chwili zamykania numeru nie odpowiedział.

Przemysław Nowak, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej, zapewnia nas, że nazwisko Durczoka nie pojawia się w śledztwie. - Postępowanie jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. Przebywanie w mieszkaniu, gdzie były narkotyki, nie jest przestępstwem - mówi.


A biedaczek Kamilek taki wątłego zdrowia że aż do szpitala go zabrali. Cała ta sprawa śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 20:32, Rick napisał:

/.../. Dlatego mi się nie zgadza, że skoro znaleziono tam narkotyki, to dlaczego
postępowanie się nie toczy. Chyba, że nie było żadnych narkotyków... ;P

Postępowanie może toczyć się przeciw komuś i może toczyć się w sprawie. W tym drugim przypadku merdia piszą, co chcą i jak chcą, bo nikt jeszcze nie jest podejrzany (bo podejrzanym jest ten, któremu przedstawiono zarzuty). Tak więc postępowanie może się toczyć, ale niekoniecznie musimy o tym wiedzieć.

P.S.
Spóźniłem się z wpisem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czaję, dzięki. :D

Dobra, już kończę zabawę z detektywa, bo i tak nie zrozumiem o co w tym kociołku chodzi. :P Zastanawia mnie tylko finał tej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 21:11, Rick napisał:

Dobra, już kończę zabawę z detektywa, bo i tak nie zrozumiem o co w tym kociołku chodzi.
:P Zastanawia mnie tylko finał tej historii.


O ile będzie jakiś finał, zwróć uwagę że obie strony wydały już wyroki a sprawa zapewne jest banalna. Jakaś panna miała trochę narkotyków ale nic jej nie zrobią bo niska szkodliwość, reszta, co ona robiła z Durczokiem nas nie interesuje bo to ich prywatne sprawy. Więc jeszcze ten mobbing niby zostaje. Też w sumie nic medialnego więc szału nie ma, najwyżej wyślą Durczoka na urlop a potem dostanie awans który będzie tak naprawdę odstawką i będzie przewalał papiery siedząc za wielkim biurkiem w gabinecie. Co to mało było takich spraw wcześniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

List żony Durczoka do Wprost

Do redakcji Wprost

W związku z pytaniami skierowanymi przez redaktora Dzierżanowskiego do mojego męża odpowiedź do Państwa kieruję ja, ponieważ, jak zapewne Państwo wiecie, Kamil w poniedziałek znalazł się w poważnym stanie w szpitalu. Znalazł się tam w wyniku Waszych publikacji, skonstruowanych tak, że stanowią publiczny lincz na Kamilu i medialną egzekucję w odcinkach. W dwa tygodnie, publikując nieudokumentowane zarzuty oraz wchodząc z butami w prywatne życie, zniszczyliście człowieka, naraziliście jego zdrowie oraz życie jego, moje i bliskiej nam osoby. Jeśli zatem chcecie dochować rzetelności, musicie poczekać na wyniki działań Komisji TVN. Uważam, że to, co robicie, jest gorsze niż to, co zarzucacie.

Pomyliliście rolę dziennikarzy z rolą psów gończych tropiących ofiarę. To nie jest rzetelne dziennikarstwo, to w ogóle nie jest dziennikarstwo. Nie mając dowodów na zarzuty, które postawiliście w pierwszym tekście, i tropiąc wątki z jego osobistego życia, dzwonicie gorączkowo do dalszych i bliższych znajomych moich i Kamila, nie mających żadnego związku z jego pracą. To skandaliczne.

Kamil od kilku lat jest wolnym mężczyzną i jego prywatne życie jest jego prywatną sprawą. Kto i co poza żądzą taniej sensacji dał Wam tytuł, aby w natarczywy sposób wydzwaniać po całej Warszawie i Śląsku w poszukiwaniu tematów do kolejnych publikacji? Kamil oświadczył w TOK FM, iż nigdy nie molestował żadnej pracownicy ani kobiety. Wyjaśnia to Komisja powołana przez TVN. To ona i ewentualnie sąd, a nie Wy, jest właściwym organem, aby się tym zająć. Znowu pomyliły się Wam role.

I ostatnia rzecz - jestem za rzetelnym wyjaśnianiem wszystkich zarzutów związanych z zachowaniem w miejscu pracy. Od wielu lat jestem w zawodzie, widziałam wiele zachowań dziennikarskich. Mój dorobek i doświadczenie uprawniają mnie, by z całą stanowczością oświadczyć - to, co zrobiliście i nadal robicie, jest obrzydliwe i urąga wszelkim standardom dziennikarskiej etyki.

Marianna Dufek-Durczok


Zgadzam się, że została złamana więcej niż jedna zasada dziennikarska. To, co obecnie prezentuje swoim poziomem Latkowski i jego ferajna, to głębiej niż dno. Nie bronie jakoś specjalnie Durczoka, ale niezależnie kim by nie był, takie rzeczy powinny mieć jakąś dozę ogłady. I po raz kolejny podkreślam. Ta sprawa nie jest przypadkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czy Durczok jest taki święty? Kiedyś ponoć zawzięcie grillował przeciwników UE, księdzu pedofilowi nie przepuścił, no i jeszcze nieustannie pokazywał pijanego Wiplera czy jakieś tam wybryki Hofmana (o jakiś dowcip erotyczny chodziło czy co?) i inne takie. A teraz nagle sam jest na widelcu.

Czytam sobie blogaska Matki Kurki, który twierdzi, że wszystkie zarzuty wobec Durczoka są udokumentowaną prawdą, a paradoksalnie prawdę znajdzie się teraz na serwisach typu pudelek. XD

Jak ktoś nie zna, może poczytać:
http://kontrowersje.net/tvn_powo_uje_komisj_proponuj_szyld_do_spraw_kamila_durczoka_i_beaty_tadli
http://kontrowersje.net/przychodzi_sawicka_do_wielowieyskiej_czyli_beczy_durczok_w_tok_fm

Ostatnio też zobaczyłem przerażającą rzecz: Cejrowski popierał Komorowskiego, bo "dobrze się prezentuje" i "jest lepszy niż reszta kandydatów". No proszę, WC popiera partię "wroga". Jest chyba jakiś sens w tym, że Cejrowski istnieje w TV i wszędzie indziej, bo mu na to pozwalają, podobnie jak i Terlikowskiemu - takie mainstreamowe autorytety opozycji, które w końcu ośmieszają opozycję i ich "fanów". Weźmy na przykład takiego Janusza Rewińskiego, kiedyś miał mocną pozycję, a potem z pracy wyleciał. Te gadki o "bożonarodzeniowym" przebaczeniu w przypadku bojkotu Empiku to podobno tylko mydlenie oczu, bo w istocie prezes Empiku wskazał na to, że WC pajacując łamie zapisy regulaminu. A tym samym strzela sobie w stopę.

Lubiłem kiedyś Cejrowskiego, jego książki poza "Prerią" są wspaniałe i warto je przeczytać, ale po takich numerach już mu nie ufam, zwłaszcza, że co najmniej parokrotnie wzbudził moje podejrzenia o hipokryzję.

Tutaj zresztą jest kolejny warty rozwagi tekst MK:
http://kontrowersje.net/facet_kt_ry_chodzi_boso_pokaza_go_dup_wszelkiej_przyzwoito_ci_i_nie_on_jeden

A ten bojkot to była jakaś beka. XD Na frondelku pisali, że Empik jest w słabej kondycji, ergo: to sukces bojkoterów, wygrana chrześcijaństwa! Potem w tym samym artykule wyszło, że to po prostu wina nietrafionych inwestycji, w tym Empik School i efekt dłuższego procesu.

;_;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2015 o 11:22, Kaerobani napisał:

Czy Durczok jest taki święty? Kiedyś ponoć zawzięcie grillował przeciwników UE, księdzu
pedofilowi nie przepuścił, no i jeszcze nieustannie pokazywał pijanego Wiplera czy jakieś
tam wybryki Hofmana (o jakiś dowcip erotyczny chodziło czy co?) i inne takie. A teraz
nagle sam jest na widelcu.


Ponoć, podobno, słyszałem... dużo takich słów pojawia się w twoich postach. Jeśli chodzi o ukazywanie eskapad polityków, to ja akurat jestem za, bo to jest akurat grupa zawodowa, o której powinno się mówić. Nie mam na myśli oczywiście wchodzenia do mieszkania, ale jeśli jakiś poseł zatacza się po mieście, bo jest pijany jak bela, to media akurat powinny go przycisnąć.

Dnia 21.02.2015 o 11:22, Kaerobani napisał:

Czytam sobie blogaska Matki Kurki, który twierdzi, że wszystkie zarzuty wobec Durczoka
są udokumentowaną prawdą, a paradoksalnie prawdę znajdzie się teraz na serwisach typu
pudelek. XD

On akurat spotka się z Durczokiem w sądzie i wtedy się dowiemy kto miał rację i co jest prawdą.

Dnia 21.02.2015 o 11:22, Kaerobani napisał:

Ciekawe, nie powiem :)

Dnia 21.02.2015 o 11:22, Kaerobani napisał:

Ostatnio też zobaczyłem przerażającą rzecz: Cejrowski popierał Komorowskiego, bo "dobrze
się prezentuje" i "jest lepszy niż reszta kandydatów".


Cejrowski nigdy nie był dziennikarzem. Po prostu lubi mówić głośno o swoich poglądach. A kto go słuchał, to już jego sprawa. :P

Dnia 21.02.2015 o 11:22, Kaerobani napisał:

Lubiłem kiedyś Cejrowskiego, jego książki poza "Prerią" są wspaniałe i warto je przeczytać,
ale po takich numerach już mu nie ufam, zwłaszcza, że co najmniej parokrotnie wzbudził
moje podejrzenia o hipokryzję.


I znów, trzeba oddzielić to, kim człowiek jest zawodowo, a kim jest prywatnie. Jakbym ja się przejmował jaki jest pisarz, który napisał świetną książkę, nigdy nie sięgnąłbym po Wiedźmina. :P

Dnia 21.02.2015 o 11:22, Kaerobani napisał:

A ten bojkot to była jakaś beka. XD Na frondelku pisali, że Empik jest w słabej kondycji,
ergo: to sukces bojkoterów, wygrana chrześcijaństwa! Potem w tym samym artykule wyszło,
że to po prostu wina nietrafionych inwestycji, w tym Empik School i efekt dłuższego procesu.

Żaden jednorazowy bojkot nie sprawi, że taki moloch będzie na krawędzi bankructwa. Takie coś może byc jedynie kroplą, która w końcu przeleje czare goryczy. Jeśli ktoś myslał inaczej, jest po prostu naiwny. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2015 o 11:36, Rick napisał:

Ponoć, podobno, słyszałem... dużo takich słów pojawia się w twoich postach.


To jest taki wtręt, którego używam za dużo, nawet, jeżeli jestem informacji w 300% pewny. :)

Dnia 21.02.2015 o 11:36, Rick napisał:

On akurat spotka się z Durczokiem w sądzie i wtedy się dowiemy kto miał rację i co jest
prawdą.


MK chce się spotkać z Durczokiem w sądzie, bo twierdzi, że to dla Durczoka byłby samobój ostateczny. Swoją drogą ciekawe jest to, że Durczoka bronią w mediach wszyscy, tylko nie ekipa "Faktów".

Dnia 21.02.2015 o 11:36, Rick napisał:

Cejrowski nigdy nie był dziennikarzem. Po prostu lubi mówić głośno o swoich poglądach.


Ale wymieniliśmy tutaj też reporterów-podróżników w tym wątku, więc chyba pasuje? Chociaż tak się składa, że WC to raczej bajkopisarz, bo lubi ubarwiać swoje opowieści bądź wręcz je zmyślać. Kiedyś znalazłem na jakimś forum podróżniczym post bodajże pary (nie pamiętam już), która przebyła Darien przed Cejrowskim. Okazało się, że wcale nie był taki groźny, na jaki WC go kreował, a ludność tubylcza tak naprawdę dostałaby od wojska wciry. Gdy wytknęli to Cejrowskiemu to ten przemilczał sprawę.

Dnia 21.02.2015 o 11:36, Rick napisał:

I znów, trzeba oddzielić to, kim człowiek jest zawodowo, a kim jest prywatnie. Jakbym
ja się przejmował jaki jest pisarz, który napisał świetną książkę, nigdy nie sięgnąłbym
po Wiedźmina. :P


Owszem, ale jednak kupując jego książki finansujesz człowieka, którego nie lubisz. :P

Dnia 21.02.2015 o 11:36, Rick napisał:

Żaden jednorazowy bojkot nie sprawi, że taki moloch będzie na krawędzi bankructwa.


Pomimo tego bojkotu nadal było pełno ludzi w Empiku. Tak naprawdę więcej ludzi przyłączyło się do niego gdy Empik zażądał usunięcia odpowiedniego "fanpejdża" z Facebooka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.02.2015 o 11:47, Kaerobani napisał:

MK chce się spotkać z Durczokiem w sądzie, bo twierdzi, że to dla Durczoka byłby samobój
ostateczny. Swoją drogą ciekawe jest to, że Durczoka bronią w mediach wszyscy, tylko
nie ekipa "Faktów".

Bo to by było przyznaniem się, że problem istnieje. Albo inaczej, jakby oni go bronili, a wyszłoby, że Durczok jest winny poszłoby jeszcze bardziej w sondażach (bo i tak pójdzie).

Dnia 21.02.2015 o 11:47, Kaerobani napisał:

Owszem, ale jednak kupując jego książki finansujesz człowieka, którego nie lubisz. :P

Nie muszę go lubić. Wystarczy, że lubię jego książki. ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bą rzór.

Panowie, właśnie, co ciekawe, nikt nie broni Durczoka (albo ja nie znalazłem żadnej wypowiedzi w jego obronie) tylko wszyscy atakują Wprost, a ? Nie widziałem ani jednej wypowiedzi typu: "ten człowiek jest niewinny", jest natomiast cała masa o tym jakie to Wprost nieetyczne i jak to się "niszczy człowieka". Nawet ten tekst byłej żony Durczoka. Ona nie mówi, znam go dobrze i wiem że tego nie zrobił. Mówi tylko, niech to sąd i komisja TVN wyjaśni. No ciekawe to było małżeństwo skoro teraz taka asekuracja w wypowiedzi. Giertych? A gdzie napisał coś w obronie Durczoka? Obśmiał Latkowskiego i tyle. Durczok jako jedyny z kolei poczuł się w obowiązku tłumaczyć. Z czego niby skoro jest niewinny? No a potem zasłabł. Ojej. Przypominam że Durczok już nie musi się tym martwić, komisja i sąd to wyjaśnią.
Albo i nie, jeśli TVN przyjmie postawę: ten chłopiec już wiele wycierpiał dajmy mu spokój i awans który tak na prawdę bedzie odstawką, niech siedzi gdzieś za biurkiem w gabinecie i przewala papiery. I lepiej dajmy mu sekretarza a nie sekretarkę.
Szczególnie w tym wszystkim wygląda wypowiedź Olejnik, która mówi wręcz: Kilka miesięcy temu wydawca "Wprost" proponował mi stanowisko redaktor naczelnej tygodnika. Dobrze, że jej nie przyjęłam. Musiałabym dziś biegać po cudzych mieszkaniach i grzebać ludziom w szufladach.
Czyli co? Olejnik sugeruje tu że Latkowski nie był inicjatorem a jedynie wykonawcą czyichś poleceń? No bo gdyby ONA została naczelnym to ONA by musiała to robić. Czyli sprawa rozegrała się poza naczelnym Wprost. Ciekawe. Po drugie, wynika z tego że jako naczelny nie miałaby ona żadnego wpływu na to czym się zajmuje i co publikuje podległy jej tygodnik. No to Łał, po prostu łał! Taki njus i nikt tego nie komentuje? Media! Halo! Tu mamy do czynienia z manipulacją a wy nic? ;>

Dla mnie to wszystko zaczyna wyglądać tak jakby naprawdę ktoś wsadził kij w mrowisko i nagle się okazało że można się dobrać do "znanych i lubianych" i nagle wybuchła panika, a te wszystkie komentarze do tej sprawy to po prostu damage control.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

/.../

Dlatego już od dawna podtrzymuję, że to wszystko jest rozgrywane za kulisami. Latkowski jest jedynie marionetką, szczekaczem, który idealnie się do tej roli nadaje po wydarzeniach z afery taśmowej. Wielki męczennik i herold prawdy. Tylko czyjej...

Durczok może płakać, mdleć i inne tego typu rzeczy robić. Spotyka się z hipokryzją w najlepszym tego słowa znaczeniu, konfrontując to ze sobą samym. Jak widać - albo udaje, albo rzeczywiście sobie z tym nie radzi. Niezależnie od wyniku tych rozważań, rozliczenie prędzej czy później mu się należało. Ale czy w takiej formie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie uważam Olejnik za dziennikarkę, ale cóż, to moje zdanie. Nie ma związku z dyskusją, po prostu chciałem o tym napomknąć. :D

Redaktor naczelny we współczesnej prasie rzadko kiedy jest już dziennikarzem. Ba! Może nawet nie mieć doświadczenia dziennikarskiego. Wszystko sprowadza się do rozliczania kasy itd. Nie zmienia to jednak faktu, że red. naczelny musi wiedzieć o wszystkich prowokacjach, śledztwach itd. Reasumując, moim zdaniem Olejnik po prostu nie wie co pisze, tak jak nie pierwszy raz zresztą (przypominam wpis o strzałach w Bostonie).

A nikt nie broni Durczoka, bo... każdy się domyśla, że to bardzo prawdopodobne. Sam tak myślę, wiem co widziałem (poznałem Durczoka, ale z racji, że łatwo można dostać za coś takiego proces, nie będę pisał o tym publicznie :P). Ale jeszcze raz napiszę: jeśli doszło do złamania prawa, niech tym się zajmie prokuratura. Jeśli nie, ale problem był, niech tym się zajmie zarząd TVN. Durczok tak czy siak zostanie moim zdaniem odsunięty do jakiegoś TVN Biznes czy coś (pieńkowskiej też dali niedawno taki "awans")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że Durczok robił, co robił, ale środowisko siedziało cicho. Teraz jak zaczął w wywiadach kopać Kopacz po kostkach to w odwecie wywlekli to na światło dzienne, by zrobić porządek z "niepokornym" i dać ostrzeżenie innym. Brudne zagrywki, racja, ale takie jest życie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Poruszę tutaj jeszcze inny wątek poruszony przez Ricka pod tekstem Myszastego o ustawianych wywiadach, a mianowicie o instytucji "rasowego dziennikarza".

Czy uważacie, że dziennikarstwo jako kierunek studiów jest sensowne?

Można gdybać nad tym, ale kiedyś mi to wszyscy odradzali, włącznie z osobami, które to studiowały (znam ze dwie - pracy po tym nie znaleźli). Nie lepiej być pasjonatą i skończyć np. filologię polską, by mieć "papier na sprawne pióro", a całej reszty uczyć się samemu?

Bo jak widzę takich baluków to chciałbym, żeby to wszystko zaorano, bo to chyba zbiór najgorszych motywów w dziennikarstwie, jakie może być. Prowokujący tytuł i lead, po czym okazuje się, że tekst jest zupełnie o czymś innym, a potem krótki tekst o niczym, bez żadnych ciekawych spostrzeżeń, a upstrzony wulgaryzmami i wywyższaniem się autora. Na dokładkę - wyłączona opcja komentowania. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.02.2015 o 12:59, Kaerobani napisał:

Czy uważacie, że dziennikarstwo jako kierunek studiów jest sensowne?

Uwaga, mówię ja, po skończonych studiach dziennikarskich. :D

Poszedłem na studia, bo chciałem być dziennikarzem. Całkiem nieźle mi szło, nawet otrzymałem nagrodę za mój reportaż (mogę podesłać linka jakby ktoś chciał). Ale po pierwszym roku mi przeszło. :P Głównie dlatego, że ja bardzo lubię konwencję reportażu, grę słowem itd. A teraz dziennikarstwo od tego odchodzi. Nie dlatego, że to jest złe, ale dlatego, że ludzie tego nie lubią. :P

Na szczęście zakochałem się przy okazji w produkcji telewizyjnej. I na studiach nauczyli mnie wszystkiego, co chciałem wiedzieć. Powiem tak: jeśli nie będziesz miał dziennikarskiego zacięcia, to żadne studia ci nie pomogą (a co to, po filologii jest niby praca? :P). Ale jak się starasz i brniesz ciągle w tę dziedzinę to prace można znaleźć bez problemu. Dobrym pomysłem jest założenie bloga, nawet jesli będziesz miał 1 odwiedzającego i będzie ni twoja matka. Jeśli zgłaszasz się do pracy gdzieś masz od razu bazę swoich tekstów i wtedy przyjęcia choćby na staż jest bezproblemowe. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kurde, będzie piętrowo bo niby XXI wiek ale gram.pl w sprawach forum wychodzi z założenia że co było dobre dla naszych ojców jest dobre i dla nas. Dlatego zapewne multiquote to fanaberia ;)

@Tuchaczevsky

>rozliczenie prędzej czy później mu się należało. Ale czy w takiej formie?

To już inna sprawa, być może ktoś uważał że inaczej się nie da? Bez bicia w bębny i fajerwerków taka sprawa mogłaby w ogóle nie wyjść na światło dzienne. Teraz wyszła. To se ne vrati jak mawiali starożytni Tatarzy. Możemy oczywiście oceniać modus operandi Wprost, ale nie łączmy tych dwóch zdarzeń bo to osobne sprawy. Te pohukiwania mają przecież tylko na celu wytworzenie zasłony dymnej, nic więcej. Nikt nawet przecież nie stawia konkretnych zarzutów, jedynie: tak się nie robi, za daleko się posunęli, a wiadomo że jeśli wystarczająco często będzie się coś powtarzać itd... Goebbels byłby dumny :)

@Rick

Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

Redaktor naczelny we współczesnej prasie rzadko kiedy jest już dziennikarzem...


Ale gdyby Olejnik została naczelnym to z automatu Latkowski by nim przestał być, jednak "grzebanie w szufladach" nadal by żyło własnym życiem. Ergo, było niezależne od tego kto to zrobi. No, w każdym razie tyle z tej jej wypowiedzi można wywnioskować przecież :)

Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

A nikt nie broni Durczoka, bo... każdy się domyśla, że to bardzo prawdopodobne.


No tu mi chodziło o to co Kaerobani napisał, że Durczoka w mediach bronią wszyscy.

@Kaerobani

Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

Bo jak widzę takich baluków to chciałbym, żeby to wszystko zaorano, bo to chyba zbiór najgorszych motywów w dziennikarstwie, jakie może być. Prowokujący tytuł i lead, po czym okazuje się, że tekst jest zupełnie o czymś innym, a potem krótki tekst o niczym, bez żadnych ciekawych spostrzeżeń, a upstrzony wulgaryzmami i wywyższaniem się autora. Na dokładkę - wyłączona opcja komentowania. :D


Przeczytałem te arty z linków które podałeś i nie jestem pod wrażeniem jego warsztatu, styl tego gościa jest bizantyjski i przegadany, pełno w nim zawijasów słownych i niepotrzebnych ozdobników przez co jakby pośród tych wszystkich bąbelków umyka głowny przekaz, no, w każdym razie słabnie. Parafrazując, prowokujący tytuł i lead a potem mozolne przedzieranie się przez resztę tekstu aby wyłowić clou. To co dobre w powieści niekoniecznie sprawdza się w krótkiej formie. No ale chociaż pisząc trzyma się tematu, to plus.

Dnia 21.02.2015 o 12:43, Tuchaczevsky napisał:

Czy uważacie, że dziennikarstwo jako kierunek studiów jest sensowne?


A co Ty uważasz? :) Pytasz jako osoba zainteresowana dziennikarstwem czy po prostu ogólnie czy taki kierunek studiów ma sens w znaczeniu czy powinien istnieć? Doprecyzuj pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2015 o 12:59, Kaerobani napisał:

Czy uważacie, że dziennikarstwo jako kierunek studiów jest sensowne?


Odpowiem na to pytanie z własnego doświadczenia.

Studiuję Dziennikarstwo i Komunikację Społeczną na UMK w Toruniu. Obecnie mam przyjemność rozpoczynać ostatni semestr licencjatu. Charakterystyka kierunku? Określiłbym go jako... dodatek. Już tłumaczę.

Przychodząc na te studia (mniejsza już o wybór miasta, który uważam za dobry), nie wiedziałem zbyt dużo o kuluarach branży. Faktycznie, interesowało mnie to piekielnie i chciałem tego liznąć. Jako, że do umysłów ścisłych nie należę, miałem w planach jeszcze szkołę filmową w Łodzi, ale skutecznie mi ją odradzono, ze względu na panującą tam atmosferę i "współpracę" między bracią studencką. Zatem Toruń. Już od pierwszych kroków postawionych na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych, nie zdawałem sobie sprawy, co mnie czeka i z czym się zmierzę. Przyszło mi to dość szybko. Innym niestety do tej pory nie...

Dotychczas zebrałem research jedynie ze szkół dziennikarskich w Toruniu oraz w Poznaniu. Jest bardzo spora zbieżność przedmiotowa. Największą bolączką jest chyba to, że panuje tendencja do zapychania grafiku studenta niepotrzebnymi pierdołami. Podam kilka przykładów z wielu:

1. Nowoczesne technologie w pracy umysłowej - co kryje się pod tą wysublimowaną i intrygującą nazwą? 30 godzin zabawy iPadami(!).
2. Dziennikarskie źródła informacji - tutaj mieliśmy dość... specyficznego profesora. Nie umniejszam jego wiedzy i zdolnościom, bo te ma ogromne. Jedynym mankamentem jego "nauczania", było zlecanie dziwnych rzeczy. Chociażby któregoś pięknego dnia, kazał nam znaleźć (przypominam, studentom 2 roku dziennikarstwa) osoby związane z zabójstwem Popiełuszki, które - uwaga - mogą rzucić nowe światło na tę sprawę. Oczywiście. Już dzwonię.
3. Dziennikarstwo agencyjne - tłuczesz nazwy agencji prasowych i oglądasz jakieś dziwne filmy o Ku Klux Klanie(!) (nie pytajcie, jaki to ma związek z czymkolwiek).
4. Retoryka i erystyka - nic innego, jak oglądanie filmów o Panie Jeżyku(!), który łagodzi konflikty w autobusach.

Mimo, że kierunek dzieli się na 2 specjalizacje: Nowe Media oraz PR i Branding, nie zabrakło w tym przypadku wymieszania się przedmiotów. Podjąłem Nowe Media, ponieważ w drugiej części nie czuję się w ogóle na siłach. Jednak uczelnia w całej swojej mądrości uznała, że Reklama i Promocja oraz Metody i Techniki Badawcze to idealne przedmioty, które dla mojej specjalizacji powinny znaleźć się w puli ogólnej (strategie, analizy SWAT i tysiące regułek nieżyjących już ludzi, których mój mózg nie rejestruje, podobnie jak zaawansowanej matematyki). Nie oznacza to jednak, że przedmioty ściśle związane z moją specjalizacją nie były perełkami. Myślisz sobie: W końcu! Coś praktycznego. Jak bardzo się pomyliłem...

Był sobie taki wykładowca. Redaktor naczelny darmowej gazety gminnej, która obsługuje wspomniane w okolicach Torunia i Bydgoszczy. Z początku uważałem, że to póki co jedyne zajęcia, które coś wniosą. Gość nie bawił się w tańcu, rzucał mięchem na prawo i lewo. Nigdy nie szczędził krytyki, gdy coś ewidentnie mu się nie podobało, ale również pochwalał przebłyski dobrej roboty. Ale ja wam opowiem o tych przebłyskach. Gość przegrał sobie u mnie, kiedy podczas jednych zajęć rzucił w tłum: wymyślcie temat, który chcielibyście zrealizować. Może być z waszego rodzinnego miasta. Jako, że pochodzę z Włocławka, to tematów miałbym na pęczki. O ile Toruń słynie z dzielnic, które charakterystyką przypominają Bronx, tak całe moje miasto nim jest. Szybciutko, bez zbędnego grzebania w głowie rzuciłem, że mógłbym zrobić reportaż o proboszczu jednej z parafii, który przegrał dzwon kościelny w karty z miejscowymi Romami(!). To jest powszechnie znana historyjka, która odbiła się bez większego echa. Efekt propozycji? Znaczące kiwanie głową prowadzącego. Czym się najbardziej podniecił? Tym, że piaskarki jeszcze nie wyjechały na ulice Torunia i dlaczego tak się dzieje (dodam, że był początek listopada). Na łopatki rozłożyła mnie sytuacja, w której jego "wybrańcy" sporządzili reportaż na temat niecnych praktyk chrzczenia alkoholu oraz ogólnych warunków sanitarnych, jednej z największych studenckich imprezowni w Toruniu. Efekt? Sprawa sądowa przeciwko STUDENTOM (na szczęście wygrana), do której nawet nie przyłożył ręki odpowiedzialności (publikacja miała miejsce w wydziałowej gazetce, której mianował się naczelnym).

Ostatnich kilka słów o tym panu, bo dłużej o nim nie mogę. Gość, który ładuje tony wspomnianych barwników do tekstu, oczywiście z chwytliwym tytułem i cyckami w tle.

Wracając do meritum moich pierwszych zdań - studia jako dodatek. Już od połowy pierwszego roku zauważyłem, że to nie będzie odgrywało jakiejś szczególnie dużej roli. Jedynie jako zapełnienie niektórych luk w wykształceniu. Początkowo zlecono nam na pierwszych zajęciach założyć internetową wersję wyimaginowanej gazety. Po jakimś czasie od zakończenia zajęć, zebrałem grupkę zaufanych ludzi i jednogłośnie orzekliśmy: PRACUJEMY. Od 2012 roku mam przyjemność piastować funkcję redaktora naczelnego na portalu internetowym. W ciągu tych 2,5 roku udało mi się zgromadzić grupę solidnych ludzi, którzy uczą się fachu na własnej skórze. Teoria ze studiów jedynie im pomaga, ale główny nacisk jest stawiany na samokształcenie. Moim największym bólem w tym wszystkim jest to, że nie mam możliwości wypłacać ludziom wynagrodzenia za dobrze wykonywaną pracę. Póki co, wszystko jest robione pro bono lub zwyczajnie trzeba się zadowalać ekwiwalentami w postaci prywatnego poznawania gwiazd, waznych osobistości, czy uczestnictwa w zamkniętych imprezach z udziałem tychże. Nawiązujemy liczne kontakty z agencjami, lokalami i ludźmi, którzy w Toruniu coś znaczą. Nasza działalność jest już dosyć szeroko znana, jak na portal stworzony od zera, bez choćby najmniejszego wkładu pieniężnego. jest to efekt rzetelnej pracy, która wynikła z prostego założenia - jeżeli samemu nic się w życiu nie zrobi, to będzie się wegetować jak ponad połowa ludzie na moim roku, która chodzi sobie tylko na zajęcia i przez resztę dnia zbija bąki. Zupełny brak perspektyw. Ale nie narzekam. Zawsze mniejsza konkurencja na rynku pracy. Ich wybór.

Ostatnio usłyszałem jedną rzecz, z której mogę być dumny. Dostałem informację, że nasze publikacje są podawane do dyskusji w czołowych mediach toruńskich. Nie są celem prześmiewu (chociaż wiem, jak to wygląda w tej branży), lecz merytorycznej dyskusji nad danym problemem, ponieważ niektóre elementy zawierają więcej smaku, niż w sztampowych publikacjach konkurencji. Dodam jeszcze tylko od siebie, że nie będzie dla mnie większej nobilitacji i dumy, jeśli ktoś wyłowi kogoś z moich redaktorów wyżej, do poważnych tytułów. Bowiem od samego początku powtarzam ludziom, że nie robią niczego dla mnie. Robią to wszystko dla siebie i swojego portfolio.

Już niedługo odsłona nowego serwisu, na którą zapraszam wszystkich obecnych (namiary znajdziecie na moim GSie). Nie mam zamiaru tutaj niczego reklamować, ponieważ jak wspomniałem, nie czerpię z tego żadnych zysków, oprócz unikalnych oczu, scrollujących tekst na naszej stronie ;)

P.S. Przypomniała mi się anegdota, która wiąże się z odbywaniem praktyk zawodowych na moim kierunku. Doktor, któremu powierzono sprawowanie pieczy nad poprawnym zaliczeniem tego etapu edukacji przez studentów, nie miał zbyt dużych wymagań w tym zakresie. Potrafił podbić praktyki zawodowe odbyte w zakładzie mechanicznym lub w sklepie rybnym. Jak? Dlaczego? Odpowiedź jest w jego rozumowaniu prosta. W obu zawodach mamy do czynienia z KOMUNIKACJĄ (klient/współpracownicy). Warunki spełnione? No to bach. Masz pan pieczątkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować