Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs! Do wygrania 6 filmów na DVD.

26 postów w tym temacie

The Holiday. Wybór filmu był zupełnie przypadkowy. Zresztą i tak cały przegadaliśmy. Ale jak się okazało chyba był to dobry wobór. Teraz już 6 rok po ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak napiszę Titanic, to nie będzie to tak do końca prawda. A mianowicie w czasie domowej projekcji hitu Jamesa Camerona częściej zajmowałem się innymi rzeczami, aniżeli bacznym skupieniem pary oczu na szklanym ekranie. Jak małżonka była zaślepiona boskim Leonardo, ja w międzyczasie robiłem kanapki w kuchni. Gdy ślubna ryczała, jak orkiestra na statku grała( nawet rym się pojawił), ja w tym czasie usilnie starałem się rozwiązać kolejną krzyżówkę i byłem niczym Indiana Jones w poszukiwaniu hasła. Pytanie jednak brzmiało jaki film romantyczny wspólnie oglądaliśmy? Długo szukałem w głowie, aż nastąpiło olśnienie. Eureka !!! Taki jeden znalazłem- „Narzeczony mimo woli”. Dlaczego taki wybór? Bardzo lubię Ryana Reynoldsa oraz Sandrę Bullock. A, że przyszło tej parze wystąpić w jednym filmie razem, więc postanowiłem obejrzeć od A do Z. I uważam go za naprawdę świetną komedię okraszoną iście akcentem romantycznym. Aż głupio przyznać, ale i dla mnie łza się w oku w pewnym momencie zakręciła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Salo, czyli 120 dni Sodomy" Pasolini''ego. Ona chciała mnie chyba strollować, ja udałem że nie znam tego filmu i przesadzałem z reakcjami, sprawiając jej tym frajdę. Film zagryzaliśmy grzankami z czosnkiem i pesto sycylijskim (sic!). Po seansie założyliśmy się, że nie zdołam znaleźć dobrze zrobionych filmów o podobnej tematyce (Human Centipede NIE JEST dobrze nakręcony), ona weszła w zakład chyba umyślnie, wiedząc że przegra. Dość szybko przerobiliśmy Serbski Film, obie części Nekromantik, i tak samo Cannibal Holocaust, za każdym razem zagryzając daniem z miejsca kręcenia filmu. Niestety, nie potrafiłem wykrzesać z siebie zrozumienia dla jej zachwytów sztuką nowoczesną i chodzenia w truskawkowym berecie, nasze drogi się rozdzieliły. Podobno potem obroniła pracę dyplomową o dewiacjach, opartą na powyższych filmach, koncepcji ich realizacji i skąd się one w ogóle wzięły. Cieszę się że chociaż taki był tego długofalowy efekt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2014 o 13:43, Diakon22 napisał:

Ktoś jeszcze ogląda filmy używając DVD, teraz już raczej Blue Ray jest popularniejsze:d


Nie masz nic do powiedzenia - nie mów. OSTRZEŻENIE

A wracając do konkursu.

Ja z moją połówką jako pierwszy film... romantyczny obejrzeliśmy "Życie seksualne ziemian". Dlaczego?? Bo nie lubimy komedii romantycznych jako takich, a ta jest wyjątkowo ciekawa. Spojrzenie na życie ludzkie przez pryzmat "kosmiczny" jest nad wyraz... inspirujące ^^. Polecam każdemu na pierwszą, drugą i kolejną randkę. (4 lata po ślubie i bliźniaki:D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


DVD będzie jeszcze przed długi czas popularnym nośnikiem ze względu na swoją cenę. BR jeszcze się rozkręca.

Co do konkursu, to miał ktoś poczucie humoru dając taki konkurs na serwisie dla graczy ;) A tak serio, to już na wstępie jestem zdyskwalifikowany z powodu braku połówki (nawet procentowej, bo nie piję, taki fajny jestem!), ale załóżmy, że był to film "500 dni miłości". Nie było to tanie, typowe romansidło, a proste, życiowe i, co najważniejsze, w końcu z perspektywy mężczyzny. To facet się zakochał, to facet został odtrącony. Szkoda, że nie ma więcej tego typu romansideł.

BTW, Charlie był dla mnie czarnym koniem w zeszłym roku. Nie spodziewałem się niczego wyjątkowego, a okazał się jednym z najlepszych filmów jakie widziałem w 2013 roku. Polecam jeśli ktoś go nie widział. Perełka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy romantyczny film, jaki obejrzałem z moją dziewczyną, to Warm Bodies. Trochę się wzdrygała, bo nie przepada za gore i nawet ta odrobina obrzydliwości, która się pojawia w tej produkcji ją odrzucała, ale scenariusz i bohaterowie ją dosyć szybko przekonali i nawet się jej spodobał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo wiedziałem co wybrać a chciałem żeby było miło i romantycznie, o radę poprosiłem znajomego powiedział że ostatnio oglądał z dziewczyną Step Up - Taniec zmysłów bardzo im się podobał . Posłuchałem go i się cieszę film naprawdę spodobał się zarówno mi jak i dziewczynie. Fajna muzyka i oczywiście taniec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z chęcią obejrzę ten film ("Charlie") nie słyszałem o nim.
Co do 500 dni ... główna aktorka Zoe - ależ ona jest niesamowicie "na ząb" - taka zwykła a tak intrygująca.

Jeżeli chodzi o mój pierwszy film romantyczny z moją drugą połówką (i do tej pory najbardziej kultowy pod tym względem) to jest to, trochę naciągany do tej kategorii wg niektórych, "Pan i Pani Smith" z B.Pittem i A.Jolie. Aktorzy to od niedawna oficjalnie małżestwo (ale jako para mają bardzo długi staż, a wspomniany film bardzo ich zbliżył podczas kręcenia).
Moja "Wiewióreczka" i ja od momentu obejrzenia tego filmu lepiej się zrozumieliśmy i coś poważniej zaiskrzyło. Zakończyło się to sakramentalnym "TAK" i dziećmi :)
Charakterystyczne sceny w filmie, te na kanapie u psychologa w poradni małżeńskiej - to esencja zakochanej pary, która musi się dotrzeć :) A gesty jakie pokazuje Brad Pitt - przyduszanie pod pachą i dmuchanie na zmęcząno rękę (kto widział ten wie, kto nie - zaległość do nadrobienia) - to Nasza Osobista klasyka, która zawsze poprawia nam humor. Nie ukrywam, że czasem aby sie porozumieć - sam tak pokazuję żonce :D Ostrzeżenie od żony: "Nie popisuj mi się tu!".


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.12.2014 o 14:17, Wujek_Kola napisał:

"Narzeczony mimo woli". Dlaczego taki wybór? Bardzo
lubię Ryana Reynoldsa oraz Sandrę Bullock.


Świetny film - moja i żony klasyka obejrzana w kinie, ale nie jako pierwszy film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nasz wybór trafił na "Wiecznie żywy". Nie jest to do końca romans, lecz lekka komedia-romantyczna z smaczkiem zombie.Mimo że już mieliśmy za sobą parę randek, to jednak żadna z nich nie niosła za sobą żadnego filmu romantycznego, uznaliśmy że pójdziemy na "Wiecznie żywy", ponieważ zachęcił nas do tego plakat, ponadto wtedy dość popularne były zombie a oboje lubimy zombie. Chcieliśmy się przekonać czy można połączyć romantyzm z zombie i... Udało im się, ten film jest idealny dla młodych i żywiołowych par! Na sali podczas oglądania filmu było super! (powinni stworzyć fotele dla zakochanych :) Film pobudzał nas do działania, nie był to ckliwy romans, jednak z humorem na luzie ale z jakimś problemem i z przepiękną oprawą muzyczną (na 5+!), dokładnie taki gatunek nam pasował. Polecam ten film (osobom nie szukającym najgłębszej głębi w filmach romantycznych) bo na własnym doświadczeniu wiem że zbliży on parę do siebie bardziej niż ckliwe i nudne romanse ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

oglądałem "Pulp Fiction". Film nawet fajna gra aktorów, niestety nie dooglądałem go wtedy do końca, bo wraz z drugą połówką skończyłem się i ja :( Takie smutne historie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Naszym wspólnym filmem z gatunku komedii romantycznej był film Uciekająca panna młoda. Komedia lekka, z fantastyczną obsadą i zabawnym podejściem do małżeństwa. Film oglądało nam się dobrze,choć szczerze muszę przyznać,że bardziej zainteresowani byliśmy sobą niż nim. I chyba skutecznie bo znanym się już przeszło 10 lat:)A sentyment do Julii pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Takim filmem zdecydowanie było "Uprowadzenie Agaty" , bardzo smutny , ale niezwykle romantyczny film , który kochamy obydwoje za treść , fabułę , aktorów oraz przede wszystkim za wyciskające łzy piosenki ;-) Po raz pierwszy oglądaliśmy ten film siedząc w zimowy chłodny wieczór przy kominku z lampką winka w ręce ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ jakoś tak wyszło, że z moją drugą połówką nasz pierwszy romantyczny film obejrzeliśmy w domu a nie w kinie, więc też jak to zwykle bywa w naszej rodzimej telewizji była to kolejna powtórka. Ale akurat taka, którą warto zobaczyć, bo ten film to „Uwierz w ducha”. Patrick Swayze, czyli łamacz serc nastolatek sprzed dwudziestu lat i Demi Moore, którą chętniej zobaczyłbym kolejny raz w filmie „Striptiz” ale nie wypadało raczej tego proponować. Dlaczego wybraliśmy ten film? Chyba jakoś mocno się nad tym nie zastanawialiśmy. Każdy wie, że to klasyka, więc dlaczego nie zobaczyć go jeszcze raz. A że film potrafi wywołać naprawdę dużo emocji, czasem nawet sprawi, że jakaś łezka w oku się zakręci, więc miło jest go oglądać mając u boku kogoś bliskiego. Kogoś realnego, kogoś kogo można wziąć za rękę i się do niego przytulić i nie rozpłynie się w powietrzu niczym duch. Mimo, że cały czas powstaje wiele ciekawych i przyjemnych filmów romantycznych, to jednak uważam, że „Uwierz w ducha” będzie się sprawdzało w takich sytuacjach, tylko we dwoje, jeszcze przez wiele lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy pierwszy, ale najfajniejszy na pewno to film " Trzy na jednego” i wydawać by się mogło , że tylko pozazdrościć takiego życia Billowi Henricksonnowi , ale czy na pewno? Trzy żony ! Siedmioro dzieci ! Sama radość oto nasz Bill otoczony kochającymi członkami rodziny ma jedynie czas na zaspokajanie potrzeb swojego stadka . A jego panie Barb, Nicki oraz Margene raczej do skromnych i oszczędnych nie należą. Żyją tak sobie prawie w symbiozie jak (nie )typowa amerykańska rodzina wokół wspólnego podwórka i basenu. Kobiety ustalają między sobą grafik, w którym z domów ich wspólny mąż spędzi kolejną noc. Ale nie wszystkim istniejący układ odpowiada, bo niektóre są bardziej zazdrosne od innych a swoje cele wcale nie jest tak łatwo osiągnąć. Mormonskie życie wcale do łatwych nie należy śmiać się czy płakać? Współczuć czy zazdrościć? Na pewno oglądać TRZY NA JEDNEGO i bawić się doskonale – ku przestrodze panowie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wciąż mam w pamięci ten chłodny zimowy wieczór choć było to już kilka lat temu, kiedy wychodziliśmy z kina po randkowym seansie filmu "To właśnie miłość". Temperatura grubo poniżej zera, trzymaliśmy się za ręce i milczeliśmy nie ze smutku czy zimna ale z zadumy, bo wszystko wokół wydawało się jakieś ciepłe, kolorowe no i oczywiście świąteczne. Wszystko to za sprawą cudownego filmu Richarda Curtisa, jednego z niewielu, o których mogłabym powiedzieć: "to film kompletny". "To właśnie miłość" - to dziesięć całkowicie różnych wizerunków miłości, pozornie ze sobą niezwiązanych. Kimkolwiek jesteś - na pewno znajdziesz w tym filmie elementy bliskie Twoim obecnym uczuciom, postać z którą możesz się w tej właśnie chwili identyfikować. Bo film ten opowiada i o miłości spełnionej i o tej nieszczęśliwej, nieodwzajemnionej. O miłości ludzi starszych, dzieci, rodziców, rodzeństwa, przyjaciół długo by można tak wyliczać. Zgodnie z głównym mottem pokazuje, że nie ważne jest to co mówią Ci media - tak naprawdę "Love is everywhere". To co czyni ten film jeszcze cieplejszym, jest w nim cudownie oddany przedświąteczny nastrój. Tutaj wszystko w jakiś sposób wiąże się z Bożym Narodzeniem, a większość wątków swój finał ma właśnie w Wigilię. Dzięki takiemu połączeniu miłości i świąt - film wprost promieniuje ciepłem. Wszystko to w połączeniu z świetną grą aktorską, wspaniałą muzyką i zabawnymi dialogami sprawia, że dwugodzinny film mija w jednej chwili. Richard Curtis, w wywiadzie na temat filmu powiedział, że miłość jest tak szerokim tematem, że potrzeba by całego życia, żeby zrobić odpowiednią ilość filmów na jej temat. Dlatego, jak sam mówi, on wolał zrobić jeden film, który w lekki i czasem zabawny sposób traktowałby o różnych rodzajach miłości. W filmie tym każdy wątek byłby tak samo ważny, a żaden nie byłby na tyle rozbudowany aby widza zanudzić. Mam odczucie, że taki film faktycznie udało mu się zrobić - ja z pewnością zrezygnowałabym z całej półki filmów o miłości, na rzecz tego jednego. Bo dla mnie "To właśnie miłość" to najcudowniejszy film jaki oglądaliśmy w naszym narzeczeństwie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Był to "Pamiętnik" i wybraliśmy go w ten sposób wspólnie, że to ja zdecydowałam. Co prawda film widziałam wcześniej kilka razy, ale chciałam by również on go znał, bo jest to najpiękniejszy film o miłości jaki do tej pory widziałam. Obawiałam się, że mu się nie spodoba, oglądaliśmy go bardzo późnym wieczorem, więc spodziewałam się, że zaśnie. Jednak za każdym razem kiedy na niego spoglądała oglądał z bardzo trzeźwym umysłem to co działo się na ekranie. Oczywiście film mu się podobał, podejrzewam, że gdyby było nawet inaczej to zawsze by mu się podobał, nie chcąc mnie zawieść. :) Patrząc mu prosto w oczy odczytałam, że nie było tak źle i jest on teraz na czele romansideł, które w życiu zdarzyło mu się zobaczyć. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na pierwszą randkę wybraliśmy z obecnym już mężem film pt. 50 pierwszych randek w reżyserii Petera Segala z obsadą w rolach głównych Adama Sandlera i Drew Barrymore. Wybór padł na ten film, bo na randkę wybieraliśmy się jak sójka za morze i z tej pierwszej randki zrobiło się 5 pierwszych randek. Za każdym razem, gdy jedno z nas było już gotowe i czekało w umówionym miejscu albo szykowało się do wyjścia drugiej osobie nagle coś wypadało i odwoływała spotkanie. W końcu udało się jednak spotkać i właśnie wtedy na uwieńczenie "sukcesu" był film, wino, kolacja i kolejne randki tym razem już bez odwołań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować