Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Lara Croft and the Temple of Osiris - recenzja

8 postów w tym temacie

Grzegorz Ornoch

Pierwsza odsłona cyklu Lara Croft okazała się jednym z przyjemniejszych zaskoczeń 2010 roku. Czy kontynuacja utrzymała wysoki poziom oryginału? Sprawdźmy, co słychać u panny Croft, która tym razem - tak dla odmiany - postanowiła odwiedzić Egipt.

Przeczytaj cały tekst "Lara Croft and the Temple of Osiris - recenzja" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Słaba gra i tyle...
7,5/10 to nie jest słaba... Nie wiem skąd u ludzi wzięło się głupie pojęcie że gry dobre to tylko skala
8-10
a gry słabe to
1-7,5 ;/.

Sama gra jest przyzwoicie zrobiona, ma pewne wady ale gdy gra się z kimś w coopie prawie się tego nie zauważa, wiem to choćby po Borderlands 1, samemu grając była niemiłosiernie nudna dla mnie, ale gdy kupił sobie ją kolega i rozpoczeliśmy grę w coopie to gra nabrała rumieńców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ocena niska, ale ja bym się tak bardzo nie bał - fan jedynki powinien dobrze się bawić, bo ocena głównie za wtórność. Guardian of Light okazał się zaskakująco świetną grą, więc tej części pewnie też dam kiedyś szansę, nie musi to być już teraz, może być i za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po tej recenzji odnoszę wrażenie, że autor tekstu grał na szybkiego i pomijał wszystko co sprawiało mu trudność. Zaliczenie tej gry na 100% daje mnóstwo satysfakcji i wymaga sporych umiejętności! Czasówki i wyzwania są wymagające, skrzyń jest dużo i żeby wszystkie otworzyć potrzeba około 50 000 diamentów - nie da się tyle uzbierać podczas samego przechodzenia wątku fabularnego i jeśli ktoś chce legendarne przedmioty musi na nie zapracować. Jak zalicza się wszystko co gra oferuje, łatwo uzbierać te 50 tysiaków... W grze można odblokować ponad 30 giwer, ponad sto pierścieni i około 90 amuletów! Mało?! Wszystkie mają inne statystyki i nadają się do konkretnych lokacji czy warunków pogodowych. Tej gry jak i poprzedniczki nie można też porównywać z "dużymi" Tomb Raiderami, bo to zupełnie inne gry i opierają się na innych zasadach. Ogólnie jak dla mnie ocena niesprawiedliwa a gra wciąga jak diabli, jeśli stawia się czoła wszystkim postawionym w grze wyzwaniom...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Po tej recenzji odnoszę wrażenie, że autor tekstu grał na szybkiego i pomijał wszystko
> co sprawiało mu trudność. Zaliczenie tej gry na 100% daje mnóstwo satysfakcji i wymaga
> sporych umiejętności! Czasówki i wyzwania są wymagające, skrzyń jest dużo i żeby wszystkie
> otworzyć potrzeba około 50 000 diamentów - nie da się tyle uzbierać podczas samego przechodzenia
> wątku fabularnego i jeśli ktoś chce legendarne przedmioty musi na nie zapracować. Jak
> zalicza się wszystko co gra oferuje, łatwo uzbierać te 50 tysiaków... W grze można odblokować
> ponad 30 giwer, ponad sto pierścieni i około 90 amuletów! Mało?! Wszystkie mają inne
> statystyki i nadają się do konkretnych lokacji czy warunków pogodowych. Tej gry jak i
> poprzedniczki nie można też porównywać z "dużymi" Tomb Raiderami, bo to zupełnie inne
> gry i opierają się na innych zasadach. Ogólnie jak dla mnie ocena niesprawiedliwa a gra
> wciąga jak diabli, jeśli stawia się czoła wszystkim postawionym w grze wyzwaniom...

Oczywiście masz rację w tym, co piszesz i cieszę się, że gra Ci się spodobała. Tak, jak wspomniałem w recenzji, mnie również grało się całkiem przyjemnie, absolutnie nie przechodziłem gry na szybko i w biegu, bo tak nie lubię grać w żadną grę. Po prostu w pewnym momencie nie miałem już motywacji do otwierania każdej pojedynczej skrzynki i zbierania biżuterii. Kilka grobowców powtórzyłem sobie jeszcze dla wyczyszczenia w nich listy wyzwań, ale ogólnie gra nie pochłonęła mnie tak bardzo, jak część pierwsza. Bywa - ilu graczy, tyle opinii i to jest właśnie fajne. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja napiszę krótko: prezes Square Enix może sobie tę grę wcisnąć głęboko w swój korporacyjny tyłek, bo choć jestem z Tomb Raiderem od jego pierwszej części, to nie dam się traktować jak frajer i odbiorca trzeciej kategorii. Temple of Osiris jest przykładem skrajnej bezczelności wydawcy, takim hańbiącym ciosem w fanów serii: "macie i cieszcie się, bo kolejną PRAWDZIWĄ grę z Larą w roli głównej dostaniecie dopiero wtedy, kiedy pozwolą na to nasi przyjaciele z Microsoftu, których pieniądze kochamy i tulimy do piersi przed snem". Bujajcie się, panowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować