Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Konkurs z okazji premiery filmu Noc w muzeum: Tajemnica grobowca!

7 postów w tym temacie

W muzeum Madame Tussaud byłem sobie ja. Biebera figurę spotkałem sobie ja. Żeby ją zniszczyć przeczekałem do nocy sobie ja. W nocy skubany odżył, pomyślałem, że mam okazję sobie ja. Wziąłem kij baseballowy sobie ja. Kilka razy mocno uderzyłem jemu w głowę ja. Figura się rozpadła, ucieszyłem się ja. Od teraz byłem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie sobie ja. Zło zażegnane, pomyślałem odchodząc sobie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja mogę tylko opowiedzieć o nocy majowej w muzeum archeologicznym, podczas darmowych wejść. Gdy to panował totalny chaos i przepych. Odwiedziłam to muzeum kiedyś, w dzień i nie było tylu chętnych do zwiedzania i przeglądania skamienielin, grotów, mankiet i manekinów co w tą jedną darmową noc muzeów w Krakowie. Mimo że żaden z eksponatów nie chciał nawet puścić oczko to i tak muzeum w moich oczach odżyło, w tą jedną noc, kiedy udało mi się akurat załapać na taką atrakcję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak nigdy nie przepadałem za muzeum. Zawsze się zastanawiałem co może być ciekawego w oglądaniu figur, starych przedmiotów map. Lecz wszystko się zmieniło od kiedy wraz ze znajomymi wybrałem się na noc muzeów. Przyznam że była to naprawdę udana noc. Wiele się wtedy dowiedziałem z ciekawością słuchałem informacji na temat eksponatów ich historii. Może nic nie ożyło lecz dla mnie ożyła wiara w piękno muzeum. W nocy miałem sen jak wszystko co widziałem ożyło jak w filmie:). Był to bardzo realistyczny sen a może nie był to sen ?:). Mój siostrzeniec jak mu wujek wygra taki zestaw bardzo się ucieszy i namaluje coś co na pewno ożyje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Czy byłaś może kiedyś w Muzeum Ziemi Podlaskiej?" - zapytał mnie mój narzeczony planując naszą romantyczną randkę a mi od razu przed oczami stanęła scena ze skeczu Kabaretu Moralnego Niepokoju. Nie chcąc aby ta randka zamieniła się w koszmar, dla dobra sprawy postanowiłam skłamać odpowiadając: "Byłam". „Cóż, w takim razie lecimy jednak do Londynu, do Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud”. Kim ja niby jestem żeby protestować w takich chwilach? Jak postanowiliśmy, tak też zrobiliśmy i w końcu było nam dane spacerować pośród tych wszystkich znakomitych postaci o woskowym spojrzeniu. Pod koniec zwiedzania wpadłam na pomysł małego żartu i oboje stanęliśmy pośród figur w nieruchomych pozach i udawaliśmy eksponaty. Nie zdążyliśmy się obejrzeć, gdy drzwi się zatrzasnęły, światła przygasły a my zostaliśmy zamknięci w środku na noc. Od razu ruszyłam w kierunku drzwi aby się stamtąd wydostać, ale doleciał mnie tylko głos mówiący, że nie mam szans i muszę poczekać do rana. "A skąd ty to wiesz?" - odparłam, myśląc, że to mój narzeczony, bo któżby inny? Ale okazało się, że tej rady udzielał mi... Charlie Chaplin. Nie zdążyłam nawet krzyknąć gdy wokół mnie zrobiło się głośno i gwarno. Wszystkie postacie ożyły. Jedne żywiołowo gestykulowały, inne, zadufane w sobie, oglądały się w lustrach a jeszcze inne usiadły na piedestałach, dając odpocząć swoim nogom. Mój narzeczony znalazł się przy mnie błyskawicznie obejmując mnie ramieniem ale był tak samo zszokowany bo do odważnych to on nigdy nie należał. Miałam wręcz wrażenie, że przytulam się właśnie do galarety. Takiej z nóżkami. Dwoma. Ponieważ z każdą minutą okazywało się, że żadna z postaci nie ma złych zamiarów, zaczęliśmy czuć się coraz swobodniej i krążąc pośród nich, zadawaliśmy im pytania, jakie nam akurat do głowy przyszły. Jak zginęła Marilyn Monroe? Czy Adolf Hitler przeżył II wojnę światową? Czy Justin Bieber mógłby już nigdy w życiu nie śpiewać? Mój narzeczony jak zwykle nie był zbyt oryginalny bo rzucił tylko jedno pytanie i to akurat do Papieża Jana Pawła II. :"Czy był może kiedyś Papież w Muzeum Ziemi Podlaskiej?". Na co usłyszał tylko: "Ziemi? Tej Ziemi?". Po czym więcej już pytań nie zadawał. Czas mijał błyskawicznie na rozmowach i nawet się nie zorientowaliśmy gdy nastał świt a postacie szybko wróciły na swoje miejsca i zmieniły się ponownie w figury woskowe. My udając znów jedne z nich, wmieszaliśmy się szybko w tłum nowych gości, który napływał od rana i szybko ruszyliśmy ku wyjściu. Ale na pewno jeszcze tam wrócimy. Zapomniałam przecież wziąć od The Beatles autografy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cóż, lepiej późno niż wcale :)
W końcu nagrody przyjechały do wysyłki, więc sprawdźcie swoje maile :)

- Aniaskn
- MysticDragon
- ZagiSama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować