Zaloguj się, aby obserwować  
Evil_Khan

III wojna światowa - czy to już?

632 postów w tym temacie

Tak sie zastanawiam - czemu NK nie mialaby uzyc atomowek jako przewagi taktycznej? Tzn zdetonowac je w atmosferze i ich technologia z lat 40 bylaby dla nich zaleta, gdy wojska przeciwnika stracilyby cala elektronike.
Tylko zastanawiam sie jak mocne dokladnie sa te ich bomby i jak daleko siegaloby EMP po ich detonacji.

Ale to oczywiscie zakladajac, ze nastapi eskalacja konfliktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałem "Część wielbiła, część się bała. A może tylko i wyłącznie to drugie?".
Chodzi mi raczej o to, że ogromna część niewykształconych Rosjan mogła mieć wpajane jak wielki i dobry jest Stalin, a wszelkie nieszczęścia ich dotykające nie były jego winą, lecz wrogów ZSRR. I na takiej zasadzie oczywisty fakt, że to jednak wina ich dyktatora przeistaczał się w zupełnie co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Próbna detonacja ich głowicy [ta ostatnia] była oszacowana na coś między 15-20 kt czyli siła rażenia taka jak "Little Boy" zrzucony na Hiroszimę i Nagasaki. Najprawdopodobniej mają tylko takiej mocy głowice [w sumie to by było logiczne, bo posiadają ich bodajże 15, a głowic o większej mocy by tak szybko się nie dorobili]

Warto też zauważyć, że zarówno Rosja jak i Stany mają w arsenale bomby o mocy nawet ponad 50 mt [Tsar miał początkowo być bronią 3 fazową, ale 3cią fazę Rosjanie przerwali, bali się skażenia i zniszczeń, co zaowocowało wybuchem o mocy "tylko" 50mt podczas gdy faktycznie taka 3 fazowa bomba może osiągnąć zapewne znacznie więcej - już te 50mt zdolne jest "odparować" miasto wielkości Londynu z powierzchni ziemi]

Nota bene - jestem więcej jak pewny, że podczas wojny globalnej [hipotetycznie bo jest to imho absurdalny scenariusz] nikt nie używał by ładunków większych niż bomby o mocy do 140kt. Po pierwsze zniszczenia w skali globalnej po użyciu 50cio megatonówek były by niewyobrażalne, mogły by anihilować 90% życia na naszej planecie. Taki strzał w stopę - bo jaki cel toczenia wojny w której jedyną nagrodą dla zwycięzcy były by napromieniowane pustkowia, ruiny i nieliczny ocalały naród - jednak poważnie chory z powodu wszechobecnego promieniowania [a obszar opadu po użyciu bomby o mocy 50mt + jest ogromny]. Gospodarka, rolnictwo, hutnictwo -wszelkie gałęzie przemysłu leżały by i kwiczały.
Imho wojna globalna odbyła by się na zasadzie kompletnego wymiatania bombami o mocy 140 kt celów strategicznych, ewentualnie w aktach okrucieństwa celów cywilnych [stolice krajów, skupiska szpitali - taka brudna wojna], inne działania były by nielogiczne ze strategicznego punktu widzenia [nie niszczymy czegoś czym zamierzamy rządzić po wygranej]

Można spekulować, że przecież generalicja na stołkach ma w życi zwykły szary ludek i nie przejmowali by się tym jakiej mocy bomb użyją byle zmieść wroga, nie mniej takie działania planują rozumni ludzie, którzy zdają sobie sprawę z jednego faktu - oni na stołkach nie będą egzystować bez nas "maluczkich" w polach, kopalniach, hutach itp itd.
Oczywiście nie chce wyjść na "koloryzatora" rzeczywistości, ale nie należy demonizować 3ciej wojny światowej i ukazywać jej jako totalny Armagedon i zagłada życia na świecie, bo jest to wysoce mało prawdopodobne [polecam ciekawy wywiad z bodajże byłym ministrem obrony USA który opowiadał jak może wyglądać WW3 - plany takiej wojny zakładały mniejsze straty w ludziach o około chyba 65% niż przy 2giej wojnie światowej - ze względu na centralizowanie działań militarnych stricte do celów wojskowych/strategicznych, bardzo ciekawy materiał, za cholerę tylko nie mogę sobie tytułu przypomnieć - nie wiem też czy jest gdzieś na YT, ja go słuchałem bodajże w 2006 gdzieś w TV, chyba w Disco Sience]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.11.2010 o 13:24, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ W ZSRR było podobnie, ale mimo wszystko dzięki bezbłędnej, genialnej
> wręcz propagandzie ludzie i tak wielbili Stalina. /.../
Nie, nigdy nie wielbili Stalina. Bali się go i odgrywali role wielbiących Stalina, bo
za brak uwielbienia szło się do obozu pracy.(...)


Może nie wszyscy go wielbili ale spora część na pewno. Nawet dzisiaj jest sporo takich którzy go wielbią, chociażby w Gruzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jest z uwielbieniem przez Polaków Piłsudskiego, który np. w Litwie nie jest już tak pozytywnie postrzegany. Każdy naród czuje jakiś respekt dla przywódcy, który czynił coś dobrego dla ich kraju. W Niemczech mimo wszystko sporo osób postrzega Hitlera w jak najbardziej pozytywnym świetle i trudno się dziwić - w odróżnieniu od Stalina, kochał swój naród, chociaż jego metody zdobywania potęgi i wywyższania swojego narodu były dość... nietypowe, chyba każdy rozumie co się pod tym słowem kryje.
W każdym razie, Polakom ponownie przydałby się wódz na miarę Piłsudskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.11.2010 o 21:50, Kolumbiadek napisał:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8733003,Wyciek_WikiLeaks_opublikowany_przez__New_York_Times_.html

Co o tym myślicie? Nie znam się na polityce globalnej, ale IMO nie wygląda to ciekawie.


Nikt nie chce ujawniania niewygodnych i tajnych materiałów własnych specsłużb....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 28.11.2010 o 21:50, Kolumbiadek napisał:

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8733003,Wyciek_WikiLeaks_opublikowany_przez__New_York_Times_.html

Co o tym myślicie? Nie znam się na polityce globalnej, ale IMO nie wygląda to ciekawie.

Ależ bardzo ciekawie:)
No, na pewno nie dla USA, ale wątpię czy chodzi o tylko o materiały "wrażliwe", prędzej o wizerunek. W każdym razie jeśli ktoś ujawnia ciemne sprawki USA (wątpię czy chodzi o szkodzenie służbom) to ja jestem jak najbardziej za.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 27.11.2010 o 13:24, KrzysztofMarek napisał:

> /.../ W ZSRR było podobnie, ale mimo wszystko dzięki bezbłędnej, genialnej
> wręcz propagandzie ludzie i tak wielbili Stalina. /.../
Nie, nigdy nie wielbili Stalina. Bali się go i odgrywali role wielbiących Stalina, bo
za brak uwielbienia szło się do obozu pracy. Każde wystąpienie generalissimusa Stalina
kończyło się brawami i owacją. Nie przestawali bić brawa, bo ten, kto pierwszy skończył,
był zwykle następnego dnia aresztowany. No, chyba, że sam Towarzysz Stalin dał znak,
żeby skończyć.


Przypomniał mi się taki żart, mam nadzieję że nie spalę:

Stalin kichnął. Ktoś krzyknął - Na zdrowie!
Stalin pyta się - Kto to powiedział.
Na sali cisza.
Pyta jeszcze raz - Kto to powiedział!?
Na sali nadal cisza...
KTO TO POWIEDZIAŁ!? - krzyknął na całą sale.
Z tłumy wyłonił się bardzo przestraszony towarzysz.
A Stalin na to - Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 31.01.2011 o 17:19, Crew_900 napisał:

A nie jest już większe ? To przyszło z Tunezji tam się zaczęło

Rozprzestrzenia się. Żeby nie rozprzestrzeniło się dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

USA, Pakistan blisko otwartej wojny; Chińskie ultimatum ostrzega Waszyngton przed atakowaniem

Chiny oficjalnie ostrzegły Stany Zjednoczone, iż planowany atak na Pakistan będzie rozumiany jako akt agresji przeciw Pekinowi. To szorstkie ostrzeżenie jest pierwszym jawnym strategicznym ultimatum otrzymanym przez Stany Zjednoczone od pół wieku, cofając się do Sowieckich ostrzeżeń podczas kryzysu berlińskiego lat 1958-1961, i ukazuje realne zagrożenie powszechną wojną wyrastającą ze zderzenia amerykańsko-pakistańskiego.

"Każdy atak na Pakistan będzie rozumiany jako atak na Chiny "

W odpowiedzi na doniesienia, iż ​​Chiny zwróciły się do Stanów Zjednoczonych o poszanowanie suwerenności Pakistanu w następstwie operacji Bin Laden, rzeczniczka chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Jiang Yu wykorzystała konferencję prasową 19 maja, aby wyrazić kategoryczne żądanie Pekinu, iż "suwerenność i integralność terytorialna Pakistanu musi być przestrzegana." Według pakistańskich źródeł dyplomatycznych cytowanych przez Times of India, Chiny "ostrzegły w sposób jednoznaczny, że jakikolwiek atak na Pakistan będzie interpretowany jako atak na Chiny." To ultimatum był podobno wystosowane 9 maja podczas strategicznego dialogu Chiny-USA i rozmów gospodarczych w Waszyngtonie, gdzie chińskiej delegacji przewodniczył Wicepremier Wang Qishan i członek Rady Państwa Dai Bingguo.[1] Chińskie ostrzeżenia są domyślnie wspierane przez rakiety atomowe tego kraju, w tym około 66 ICBM (międzykontynentalnych), niektóre mogące uderzyć Stany Zjednoczone, plus 118 pocisków średniego zasięgu, 36 pocisków z okrętów podwodnych, oraz wiele systemów krótszego zasięgu.

Wsparcie ze strony Chin jest postrzegane przez regionalnych obserwatorów, jako kluczowe dla Pakistanu, który inaczej byłby złapany w kleszcze między USA i Indii: "Jeśli presja USA i Indii będzie się utrzymywało, Pakistan może powiedzieć "Chiny stoją tuż za nami. Nie myślcie, że jesteśmy samotni, mamy z nami potencjalne supermocarstwo " powiedział AFP Talat Masood, emerytowany generał Pakistanu i analityk polityczny.[2]

Chińskie ultimatum zbiegło się w czasie z wizytą premiera Pakistanu Gilaniego w Pekinie, podczas których goszczący chiński rząd ogłosił przeniesienie 50 najnowocześniejszych myśliwców JF-17 do Pakistanu, natychmiast i bezpłatnie.[3] Przed wyjazdem Gilani podkreślił znaczenie sojuszu Pakistan-Chiny, głosząc: "Jesteśmy dumni, że Chiny są naszym najlepszym i najbardziej zaufanym przyjacielem. A Chiny zawsze znajdą Pakistan stojący u swego boku .... Gdy mówimy o tej przyjaźni, jako wyższej niż Himalaje i głębszej niż oceany to to naprawdę dobrze oddaje istotę naszej relacji."[4] Uwagi te powitał skowyt głosów z USA , w tym republikańskiego senatora z Idaho, Risch''a.

Tlący się strategiczny kryzys między Stanami Zjednoczonymi a Pakistanem wybuchł z pełną siłą pierwszego maja, kiedy to jednostronny i nieuzgodniony rajd amerykańskiego komanda miał ponoć zabić upiornego Osamę bin Ladena w kompleksie budynków w Abottabadzie, z rażącym naruszeniem pakistańskiej suwerenności. Czas tego wojskowego popisu, zmierzonego dla rozpalenia napięć między oboma krajami nie miał nic wspólnego z jakąkolwiek rzekomą Globalną Wojną z Terroryzmem, a wszystko wspólne z późnomarcową wizytą księcia Bandara, szefa Saudyjskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Pakistanie. Wizyta ta zaowocowała de facto sojuszem między Islamabadem a Rijadem, pakistańską obietnicą wysłania wojsk do stłumienia jakiejkolwiek popieranej przez USA kolorowej rewolucji w królestwie, oraz rozciągnięciem ochrony nuklearnej na Saudyjczyków, tym samym czyniąc ich mniej na wymuszenia i groźby USA zostawienia bogatej w ropę monarchii na łasce Teheranu. Wspólny ruch Pakistanu i Arabii Saudyjskiej, by wyrwać się spod imperium USA, cokolwiek by nie sądzić o tych krajach, byłby potężnym ciosem dla blaknącego imperium w południowej Azji.

Jeśli chodzi o USA twierdzenia dotyczące rajdu na rzekomego Bin Ladena 1 maja, są one masą beznadziejnych sprzeczności, która zmienia się z dnia na dzień. Analizę tej historii najlepiej jest pozostawić krytykom literackim i autorom teatralnych recenzji. Jedyny pewny i niekwestionowany fakt jaki się z niej wyłania, to że Pakistan jest głównym celem USA - pogłębiając antypakistański nurt polityki USA, który obowiązuje od niesławnego przemówienia Obamy w grudniu 2009 r. w West Point.

Gilani: Odwet z pełną mocą w obronie strategicznych aktywów Pakistanu

Chińskie ostrzeżenie do Waszyngtonu było wydane tuż po oświadczeniu Gilaniego do parlamentu Pakistanu, gdzie oświadczył: "Niech nikt nie wyciąga żadnych błędnych wniosków. Każdy atak na strategiczne aktywa Pakistanu, czy to jawny czy skryty, znajdzie odpowiednią replikę .... Pakistan zastrzega sobie prawo do odwetu z pełną mocą. Nikt nie powinien lekceważyć determinacji i zdolności naszego narodu i sił zbrojnych do obrony naszej świętej ojczyzny. "[5] Ostrzeżenie odwetu z pełną mocą ze strony państwa z bronią jądrową, takiego jak Pakistan musi być traktowane poważnie, nawet przez twardych agresorów z reżimu Obamy.

Aktywa strategiczne, o których mówi Gilani to pakistańskie siły nuklearne, kluczowe dla strategii odstraszania przed ewentualną agresją Indii, podpuszczone przez Waszyngton w ramach porozumienia jądrowej współpracy USA-Indie. Siły USA w Afganistanie nie były w stanie ukryć swego zaawansowanego planowania prób przejęcia lub zniszczenia bomb atomowych i głowic Pakistanu. Według reportażu Fox News z 2009, „Stany Zjednoczone mają szczegółowy plan infiltracji Pakistanu i zabezpieczenie jego mobilnych arsenałów głowic nuklearnych, jeśli okaże się iż kraju jest blisko bycia pod kontrolą talibów, Al Kaidy i innych islamskich ekstremistów." Ten plan został opracowany przez gen. Stanley''a McChrystal''a gdy ten kierował USA Joint Special Operations Command w Fort Bragg w Karolinie Północnej. JSOC, siła podobno zaangażowana w atak na Bin Ladena składa się z Army Delta Force, Navy SEALs oraz "wysokiej klasy specjalne jednostki wywiadu znany jako Task Force Orange." Małe jednostki mogą przejąć [pakistańską broń nuklearną], zneutralizować ją, a następnie złożyć je w bezpiecznym miejscu," twierdziło źródło cytowane przez Fox.[6]

Obama już zatwierdził niespodziewany atak na pakistańskie atomówki

Według londyńskiego Sunday Express, Obama już zatwierdził agresywny ruch w tym kierunku: "wojska amerykańskich będzie wysłane do Pakistanu, jeśli jego instalacje jądrowe będą zagrożone ze strony terrorystów chcących pomścić zabicie Osamy Bin Ladena ... Plan, który będzie uruchamiany bez zgody prezydenta Zardariego, wywołała gniewną reakcję pakistańskich oficjeli ... Barack Obama wydałby rozkaz wojskom spadochronowym w celu ochrony kluczowych obiektów rozmieszczeń jądrowych pocisków rakietowych. Te obiekty to także centralna kwatera sił powietrznych Sargodha HQ, baza dla przystosowanych nuklearnie myśliwców F-16 i co najmniej 80 pocisków balistycznych." Według amerykańskiego dygnitarza " Prezydent już pokazał planowi zielone światło i wykazał, że jest gotów do rozmieścić wojska w Pakistanie, czy on czuje to jest ważne dla bezpieczeństwa narodowego."[7]

Ekstremalne napięcie w tej kwestii podkreśla chojractwo i bezbrzeżne szaleństwo jednostronnego rajdu Obamy z 1 maja, który mógłby z powodzeniem być zinterpretowany przez Pakistańczyków jako długo oczekiwany atak na ich siły jądrowe. Według New York Times, Obama wiedział doskonale, iż kusił natychmiastową prawdziwą wojnę z Pakistanem, i „upierał się, że grupa atakująca Osamę bin Ladena w zeszłym tygodniu była wystarczająco duże, aby walczyć sobie z powrotem drogę z Pakistanu, jeśli miałaby walczyć z lokalną policją i żołnierzami."

Strzelanina już się rozpoczęła

Strzelanina między USA i siły pakistańskie nasiliła się we wtorek 17 maja, kiedy śmigłowiec NATO USA naruszył przestrzeń powietrzną Pakistanu w Waziristanie. Pakistańskie siły pokazał stan podwyższonej gotowości i natychmiast otworzyły ogień, zaś amerykańskiego helikoptera zaczął strzelać do nich. Dwóch żołnierzy na pakistańskim punkcie kontroli granicy w obszarze Datta Khel jest rannych.[8]

Możliwy odwet Pakistanu za to naruszenie granicy nadszedł w Peszawarze w piątek, 20 maja, kiedy samochód-pułapka najwyraźniej celował w dwu-samochodowy konwój konsulatu USA, ale nie spowodował śmierci lub obrażeń Amerykanów. Jeden pakistański przechodzeń został zabity, a kilku zostało rannych. W innych wojnach wywiadowczych, telewizja Ary One ogłosiła imię szefa placówki CIA w Islamabadzie, drugi kluczowy szpiegowski rezydent USA, który stracił anonimowość w ciągu sześciu miesięcy.

Przedstawiciel USA Grossman odrzuca wezwania Pakistanu do zaprzestania naruszeń granicy

Specjalny Przedstawiciel USA do Afganistanu i Pakistanu Marc Grossman, następca zmarłego Richarda Holbrooke''a, 19 maja arogancko odrzucił pakistańskie domaganie się gwarancji, że nie będzie więcej jednostronnych operacji w stylu Abottabadu w Pakistanie.[9] Odmawiając dania takich zapewnień, Grossman twierdził, że pakistańscy oficjele nigdy w ostatnich latach nie domagali się poszanowania ich granic.[10]

W trakcie tego strategicznego kryzysu, Indie zdecydowały się na z natury prowokacyjne manewry wojskowe zaplanowane przeciw Pakistanowi. To ćwiczenia "Vijayee Bhava"(Zwyciężać), które odbyły się na pustyni Thar w północnym Radżastanie. Te ćwiczenia atomowo-biologiczno-chemicznego Blitzkriegu angażują II Korpus Pancerny, "uznany za najważniejsze z trzech formacji napadowych wojsk indyjskich, których głównym zadaniem byłoby przecięcie Pakistanu na pół w trakcie wojny".[11]

The Nation: Pseudo-Taliban kontragang CIA-RAW-Mossad

Jednym ze sposobów zapewnienia prowokacji niezbędnej do uzasadnienia amerykańsko-indyjskiego atak na Pakistan byłoby zwiększenie działań terrorystycznych związane z tzw. talibami. Według pakistańskich mediów głównego nurtu, CIA, izraelski Mossadu, oraz indyjski RAW stworzyły własną wersję talibów w postaci terrorystycznego kontra gangu, który kontrolują i kierują. Zgodnie z jednym źródłem "agenci Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) zinfiltrowali sieci talibów i Al-Kaidy i stworzyły własne Tehrik-e-Taliban Pakistan (TTP) siły w celu destabilizacji Pakistanu." Były dowódca Inter-Service Intelligence (ISI), regionu Punjab z Pakistanu, emerytowany generał brygady Aslam Ghuman, powiedział: "Podczas mojej wizyty w USA, dowiedziałem się, że izraelska agencja szpiegowska Mossadu, za wiedzą agencji RAW z Indii, pod bezpośrednim nadzorem CIA, planowała destabilizację Pakistanu za wszelką cenę."[12] Czy to kontragang odpowiedzialny za podwójnego zamachu w Waziristanie z ostatniego tygodnia, w którym zginęło 80 paramilitarnej policjantów?

Według tego samego źródła, rosyjski wywiad "ujawnił, że podwykonawca CIA Raymond Davis i jego siatka dostarczyli bojownikom Al-Kaidy broń chemiczną, jądrową i biologiczną, tak że amerykańskie instalacje mogą być zaatakowane i Pakistan byłby obwiniany .... " Davis, weteran JSOC, został aresztowany za zabójstwo dwóch agentów ISI, ale potem zwolniony przez rząd Pakistanu po podniesieniu podejrzanej wrzawy przez Departament Stanu.

CIA twierdzi, iż nowy szef Al-Kaidy żyje w Waziristanie

Jeżeli USA potrzebuje dalszych pretekstów do dodatkowych najazdów, będzie również łatwo o powoływanie się na rzekomą obecnoścć w Waziristanie Saifa al-Adela, reklamowanego przez CIA jako prawdopodobny następca bin Ladena jako szef al Kaidy.[13] Niezaprzeczalnie wygodnie dla agresywnych intencji Obamy jest to, że można twierdzić że Saif al-Adel przebywa tak blisko najgorętszej granicy na świecie, a nie w Finsbury lub Flatbush.

W wyniku nieuprawnionego nalotu USA 1 maja, szef pakistańskiej armii generał Kayani wydał swoje ostrzeżenie, iż podobne "złe wycieczki" nie mogą się powtarzać, ogłaszając, iż personel amerykański wewnątrz Pakistanu będzie znacznie ograniczony. W oszacowaniu jednego źródła ISI, w kraju jest obecnie około 7000 agentów CIA, wielu z nich nieznanych rządowi pakistańskiemu. Wymiana informacji wywiadowczych między USA, a Pakistanem podobno została obniżona. W odpowiedzi na ruchy Kayaniego, w przedsięwzięcie CIA znana jako Wikileaks po raz kolejny pokazało swoją prawdziwą naturę, próbując zdyskredytować dowódcę Pakistanu wątpliwymi doniesieniami amerykańskich raportów, jakoby zażądał więcej ataków dronami Predator, nie mniej, w ostatnich latach.

Zwłaszcza od ​​przemówienia Obamy z West Point, CIA wykorzystywało do ataków drony Predator do masakr cywilów celem podsycania wojny domowej wewnątrz Pakistanu, co prowadziłoby do rozpadu kraju, wzdłuż linii etnicznych Pendżab, Sind, Beludżystan i Pusztunistan. Geopolitycznym celem jest zniszczenie potencjału Pakistanu jako korytarza energetycznego między Iranem i Chinami. Selig Harrison stał się w USA głośnym zwolennikiem USA sukcesji Beludżystanu.

Od 1 maja, w odnotowanych sześciu atakach bezzałogowych samolotów Predator USA zabito około 42 pakistańskich cywilów, doprowadzając opinię publiczną w szał antyamerykańskiej nienawiści. W odpowiedzi na wspólnym posiedzeniu parlament Pakistanu jednogłośnie w dniu 14 maja zażądał zaprzestania amerykańskich ataków rakietowych, wzywając rząd do przecięcia linii dostaw NATO do Afganistanu, jeśli ataki miałyby kontynuować.[14] Od Karaczi do przełęczy Khyber prowadzi aż dwie trzecie linii dostaw środków potrzebnych przez okupantów w Afganistanie, tak więc odcięcie by spowodowało chaos wśród sił NATO. Wszystko to wskazuje na nieodłączne szaleństwo prowokowania wojny w kraju przez który linia zasilania przebiega.

USA chce wykorzystać szefa talibów mułłę Omara w Pakistanie

Departament Stanu porzucił wszystkie warunki wstępnego rozmowy z talibami w lutym, a USA jest teraz według Washington Post w rozmowach z wysłannikami mułły Omara, legendarnego jednookiego przywódcy Quetta Shura lub rady rządzącej talibami. Jest oczywiste, że USA oferuje talibom sojusz przeciwko Pakistanowi. Wysłannika regionalny USA Grossman jest wrogo nastawiony do Pakistańczyków, ale kiedy przychodzi do talibów był nazywany "Panem Pojednanie."[15] Za to USA są ponoć zdecydowane dokonać zamachu na szefa sieci Haqqani przy użyciu rajdu e stylu tego na Bin Ladena. Pakistańczycy są równie zdeterminowani by utrzymać Haqqani jako sojusznika.

Jeśli Chiny stoją za Pakistanem, to Rosja może być uznana, za stojącą za Chinami. Czekając na zbliżające się 15 czerwca spotkanie Szanghajskiej Organizacji Współpracy, prezydent Chin Hu pochwalił chińsko-rosyjskie stosunki jako "bezprecedensowo dobre",z "oczywistym składnikiem strategicznym." Podczas konferencji prasowej w tym tygodniu prezydent Rosji Miedwiediew był zobowiązany pośrednio do uznania, że ​​głośny "reset" Obamy z Rosją wniósł bardzo mało, ponieważ program tarczy przeciwrakietowej USA w Rumunii i pozostałych państwach Europy Wschodniej, w tak oczywisty sposób skierowany przeciwko Rosji, oznacza, że ​​traktat START jest wątpliwej wartości, podnosząc w ten sposób widmo "nowej zimnej wojny." Biorąc pod uwagę atak NATO na Libię, nie będzie rezolucji ONZ wobec Syrii, powiedział Miedwiediew. Putin miał rację, a Miedwiediew próbuje naśladować Putina uratować jakieś szanse na pozostanie przy władzy.

Jesteśmy w lipcu 1914 r.?

Kryzys prowadzący do I wojny światowej rozpoczął się od zabójstwa Sarajewie 28 czerwca 1914 roku, ale pierwsze poważne wypowiedzenie wojny nie doszło do skutku do 1 sierpnia. W międzyczasie w lipcu 1914 roku dużej części europejskiej opinii publicznej wycofał się do półsnu, idyllicznej ułudy elegijnego złudzenia, w czasie gdy katastrofalny kryzys nabierał tempa. Coś podobnego można zobaczyć dziś. Wielu Amerykanów chce sobie wyobrazić, że rzekoma śmierci Bin Ladena oznacza koniec wojny z terroryzmem i wojny afgańskiej. Zamiast tego, operacja Bin Laden wyraźnie zapoczątkowała nowe zagrożenie strategiczne. Siły, które sprzeciwiły się wojnie w Iraku, od MSNBC po wielu lewicowych liberałów ruchu pokojowego, popierają krwawą agresję Obamy w Libii, a nawet świętują jego lepszą efektywność od Busha-Cheneya z powodu jego rzekomego sukcesu kosztem Bin Ladena. W rzeczywistości, jeżeli kiedykolwiek był czas, aby zmobilizować się do zaprzestania nowej i szerszej wojny, to jest to właśnie teraz.

http://zezorro.blogspot.com/


Słowa Webstera Tarpleya z powyższego artykułu potwierdzają indyjskie media.
Na terytorium Kaszmiru [tereny sporne pomiędzy Indiami i Pakistanem] ma
miejsce poważna koncentracja połączonych sił zbrojnych Chin i Pakistanu.
http://www.youtube.com/watch?v=Mi2JakpC27c&feature=player_embedded


http://www.prisonplanet.pl/polityka/usa_na_skraju_otwartej,p1774160069
No zapowiada się ciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ehe :) tylko ze Chinczyole mają sprzęt od Ruskich a ich sprzęt = się zero więc dużo by nie powojowali no chyba ze zaraz guziczek i rozpocznie się grad atomowy ;) a tak a pro po ile Chiny mają głowic gotowych do odpalenia ? a jeśli by tak było to jestem pewny ze Kora płn napadnie na południe i będzie granda :D potem sobie Ruski pomyślą a co my bd stać bezczynie atakujemy Polaków i któż nam tyłki obroni ;)? powtórzy się sytuacja z 1939rok USA bd zajęta wojną z Chinami i Koreą płn a NATO wątpię żeby ruszyli tyłki niby tam są plany obronne polski z czego NATO gotowe jest rzucić 9 dywizji z czego 4 nasze reszta to niemcy brytole i jankesi ;)) ah ten świat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tia, tyle, że Chinczyole, jak to ich nazwałeś, do Pakistanu mają rzut kamieniem i mogą zaspamować rejon taką ilością lotnictwa i sił naziemnych (niech to nawet będą rupiecie), że żadna technologia tu nie pomoże, bo Amerykanie nie wytrzymają tego logistycznie. A wierz mi, że Chińczykom zależy bardzo, ponieważ wiedzą, że wszystkie wojny (takze te cybernetyczne i dyplomatyczne) prowadzone obecnie przez USA, tak na prawdę pośrednio są wymierzone w Chiny. Każdy kraj atakowany przez Stuxnet jest bliski gospodarczo Chinom. Bliskie są Pakistan i Afganistan ze względu na ogromne bogactwo w metale kolorowe itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować