Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Hobbit: Bitwa Pięciu Armii - recenzja filmu

69 postów w tym temacie

Miałem spore oczekiwania wobec filmu, liczyłem na zwieńczenie całej Trylogii Hobitta (który podobała mi się trochę mniej niż LOTR ale w dalszym ciągu jestem "na tak"). Niestety film mnie zawiódł, i to bardziej niż mogę podejrzewać.
Może zacznę od zalet: poza grą aktorską i mogę dorzucić to, że faktycznie czuć rozmach świata i jego bogactwo. Film jest pełen akcji i całkiem sporo się w nim dzieje. Wg. mnie sceny pojedynków wypadły całkiem dobrze (Thorin i Azog, Bolg - Legolas). Moment walki Barda ze Smaugiem jest jednym z mocniejszych punktów filmu.
Teraz wady: Rozwinę kwestię długości filmu: można odnieść wrażenie że film jest sztuczne wydłużony, ale paradoksalnie zabrakło chyba czasu na zakończenie(!). Jest poszarpane, nie zamyka wszystkich wątków i generalnie zbyt mocno wg mnie przedstawia powiązania z LOTR przy pominięciu wątków z Hobbita. Co do samych wątków to dla niektórych nie ma racji bytu (Alfird, matka Legolasa), a niektóre , jak już wcześniej wspomniałem, są urwane. Ktoś kto nie czytał książki może nie wiedzieć np. kto gdzie został królem, jak układały się późniejsze relacje między postaciami i królestwami. Wątek Dol - Guldur też można było zrobić lepiej: wypędzenie Saurona zostało zrealizowano "na ubogo" : Biała Rada to nie tylko Saruman, Elrond i Galadriela. Można tutaj było zrealizować nawet małą scenę batalistyczną.
Narracja samej bitwy też jest dla mnie poszarpana. Od pewnego momentu zostaje porzucona i nie wiadomo co się dokładnie dzieje pod Górą od chwili wypadu kompanii Thorina. Sam pomysł na przebieg bitwy pięciu armii jest raczej... ani mi się podobał, ani mi się nie podobał.
Sceny batalistyczne też raczej słabo wypadły: w ogóle nie czuć, że postacie ze sobą walczą, tak jakby biły się na plastikowe tuby.
Co do efektów specjalnych to mam mieszane uczucia : żołnierze wypadają sztucznie i nierealistycznie. Wymuskane plamy pikseli, które zachowują się jak maszyny: w idealnym szyku, identyczne ruchy, brak emocji. Z drugiej strony wygenerowany świat wygląda całkiem ładnie. Nie podobało mi się, że film jest trochę "rozmyty"
Smutne jest to że trylogia ma tak słaby finał, świadomość, że po obejrzeniu dwóch całkiem dobrych części, ostatnia, finałowa, jest dużo słabsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spoiler

Byłem w Gdyni razem z moją Piękną, tak się złożyło, że wybraliśmy się w środę w południe. Caluteńka sala dla nas i mogliśmy sobie rozmawiać do woli, i jakież było nasze zdziwienie i gromki śmiech, gdy Bilbo (+100 do ataku) rzucając kamieniami pokonał gromadkę naprawdę sporych Orków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Byłem na filmie wczoraj. Niestety została już tylko wersja z dubbingiem i to juz był straszny minus dla kogos , kto zna angielski i lubi w filmach klimat. Film mi sie nie podobał, bo był dostosowany dla dzieci. Zbyt wiele momentów uniesienia, w których powinna panować zaduma. Godna śmierć, godny pochówek, piękna miłość bla bla

ps Ogólnie film bardzo fajnie wykonany , ogólnie oceniłbym 7/10 , bo gdyby wyciac godne momenty to trwałby 90minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

szanowny autorze, najpierw piszesz, że film trwa grubo ponad 2h, a w ostatnim akapicie, że prawie 2h... małą nieścisłość widzę... film trwa 144 minuty, z czego ostatni kwadrans to napisy, zatem wyprowadzając Cię z paradoksu czasowego film trwa nieco ponad 2h.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2015 o 14:46, Scyzoryk17 napisał:

Wieczorem wybieram się do kina - mam nadzieję na godne zakończenie. Po żenującym Pustkowiu
Smauga już chyba nic mnie nie rozczaruje.

To się bardzo zdziwisz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Osobiście do kina się nie wybieram, czekam na wersję Blu-ray. Oglądanie filmów w kinie przy płaczących dzieciach, świecących telefonach komórkowych co 5min i szeleście popcornu już dawno przestało mnie bawić. Plus dla gramu za ciekawą recenzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ode mnie jedna uwaga. W książce materiału dosłownie opisanego jest na jeden film. Sęk w tym, że w "Hobbicie" wiele scen jest opisanych kilkudaniowymi zbyciami. Dlaczego? Bo "Hobbit" został napisany tak, jakby opowiadał go bajarz przy ognisku. Niestety w filmie nie da się włączyć głosu narratora i powiedzieć: "Ale to już zupełnie inna opowieść chłopcze". Samą bitwę Jackson musiał napisać sam, bo w książce to kilka zdań tekstu. I wiele innych rzeczy też.

Bardziej ciekawi mnie powód obecności Legolasa (zakochał się w Bloomie, czy co?), dołożenie wątków z Dol Guldur (wiadomo, trzeba było to połączyć z "Władcą Pierścieni) i Radagasta (chociaż mi akurat się podobała ta kreacja).

A już największym idiotyzmem, w moim odczuciu, jest romans jaki kreuje się między krasnoludem, a elfkom. Do kina idę w środę (taniej), ale nastawiam się bardziej na wysokobudżetową "Maczetę" - fantasy; aczkolwiek i tak obejrzę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem 2 tygodnie temu podajże... albo tydzień temu? Nieważne. Film mi się podobał, sporo walki, bo czego innego mogłem oczekiwać po "Bitwa pięciu armii"? Więc jest git, chociaż więcej było 1vs1 niż jakiejś konkretnej bitwy, ale to co się pojawiło mnie zadowoliło, także ni narzekam. Fajna muzyczka, dobra gra aktorska, świetne ujęcia, ciekawe zastosowanie ogrów, trolli, czy co to tam biegało z syfem na plecach, albo mury niszczyło. Na siłę wepchano Dol Guldur, więc rozpalili ciekawość i nagle wsio ucięli, a jak już wcisnęli to mogli rozwinąć wątek baaaardziej. Romansik elfki z krasnoludem był zabawny, nie przeszkadzał mi. Ogółem Hobbit jest opowieścią dla dzieci, więc wiedziałem, że idę na coś co nie jest wielce dojrzałym tworem, tak samo jak dwie poprzednie części i nie powinienem oczekiwać drugiego Władcy pierścieni i też tego nie oczekiwałem, więc u mnie zgarnia bardzo wysoką notę bez wielkiej ilości wad...albo i w ogóle bez wad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.01.2015 o 17:43, Alexei_Kaumanavardze napisał:


Bardziej ciekawi mnie powód obecności Legolasa (zakochał się w Bloomie, czy co?)

Dokładnie nie zacytuję Jacksona, ale sparafrazuję jego słowa. Tolkien napisał Hobbita 20 lat (?, nie mam pewności) przed napisaniem Władcy Pierścieni i stworzeniem postaci Legolasa. Elf pochodził z Mrocznej Puszczy, w której Bilbo i kompania mieli małą przygodę. A więc znając fabułę Władcy Pierścieni bardzo prawdopodobne jest przypuszczać, że Legolas spotkał krasnoludy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że prawdobodobne jest spotkanie. Jednak właściwsze byłoby nakłonienie Orlando do występu Cameo, niż zrobienie z niego postaci właściwie pierwszoplanowej.

EDIT: Tym bardziej, że jak spotkałem wcześniej i tę kwestię (wizytę w leśnym królestwie) Tolkien potraktowął pomacoszemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.01.2015 o 14:22, misiek0001 napisał:

Teraz wady: Rozwinę kwestię długości filmu: można odnieść wrażenie że film jest sztuczne
wydłużony, ale paradoksalnie zabrakło chyba czasu na zakończenie(!). Jest poszarpane,
nie zamyka wszystkich wątków i generalnie zbyt mocno wg mnie przedstawia powiązania z
LOTR przy pominięciu wątków z Hobbita.


Zacznijmy od tego, że filmowy " Hobbit " nie jest ekranizacją książki Tolkiena, tylko jej luźną adaptacją, a w zasadzie jest to taki prolog do WP. Mówili o tym twórcy, jak i sami aktorzy, grający główne role, min. Martin Freeman:

" Filmowa interpretacja Hobbita korzysta z całego bogactwa świata i jego mitologii, które Tolkien rozwinął przy pisaniu Władcy Pierścieni. O ile powieść koncentruje się wokół tytułowego Hobbita,o tyle dla scenariuszy filmów ważniejsze są znaczenie i konsekwencje całej historii, a nie tylko uczynki przedstawiciela niziołków z Shire. "

" Hobbit Pustkowie Smauga Oficjalny Przewodnik po Filmie " Brian Sibley.

Sam Tolkien planował kiedyś upodobnić wcześniejszego " Hobbita " do późniejszego WP, ale napisał tylko dwa rozdziały od nowa.

Alexei_Kaumanavardze: Moim zdaniem, " Hobbit " jako jeden film byłby tak fatalny, jak animowana wersja " Władcy Pierścieni " z 1977 roku. Większość wątków byłaby skrócona, opisana po łebkach, lub pominięta, aby jak najwięcej czasu zostało na finałową bitwę.
Książkowy " Hobbit " jest za długi na jeden film i zbyt krótki na trzy filmy, dwa, długie filmy to idealna proporcja.
Niestety, książkowa narracja Tolkiena nie przystaje do dzisiejszego kina i tak opowiadany film mógłby być " niezjadliwy " dla dzisiejszej widowni. Książkowego Hobbita najbardziej przypomina " Niezwykła Podróż ", która ma ten klimat wędrówki i przygody.
Tolkien miał czasami zwyczaj nieciekawie opisywać swoich bohaterów, np. książkowy Thorin: nie widać u niego żadnych emocji, nie czuć motywacji, ani królewskiej powagi. Dopiero film pokazuje te cechy charakteru, motywację, itp. ( książkowe Krasnoludy nie biorą nawet ze sobą na tak ciężką wyprawę broni, co nawet jak na książkę dla dzieci jest nierozsądne. Dopiero z filmu dowiadujemy się, że Thorinowa zbieranina, to górnicy, rzemieślnicy, wytwórcy zabawek, itp. ). O innych krasnoludach też niewiele wiadomo, poza tym, że Balin jest najstarszy, Kili i Fili są najmłodsi, a Bombur jest gruby. Król Leśnych Elfów nie ma nawet imienia, a taki Bard? Wyskakuje jak Filip z konopi i, nagle, ubija smoka. Nic o nim nie wiemy, a tymczasem pretenduje on do roli przywódcy Jezioran, a nawet do miana króla Dale. We " Władcy Pierścieni " też pojawiają się takie postaci, np. Legolas: książkowy Lego jest takim fircykowatym lalusiem bez osobowości i gdyby go tak pokazać w filmie, byłby płytki i nieciekawy, może odrobinę zniewieściały? ( no, dobra, filmowy Lego też jest płytki ;) ale przynajmniej nie jest bezbarwny ).

" Bitwa Pięciu Armii " ma kilka, podstawowych wad:

1: Urwany początek, przez co film zaczyna się jak odcinek serialu na TVNie, czy na innym Polsacie. Na prawdę, można było dać te dziesięć minut do " Pustkowia ", lub skończyć film na rozmowie Bilba ze Smaugiem i resztę scen ze smokiem przenieść do BPA.

2: Film jest wyraźnie pocięty. Wiele scen widzianych w zwiastunach nie ma w kinowej wersji filmu i nie była to, moim zdaniem, decyzja reżysera, tylko wytwórni, producenta, którzy nie chcieli zbyt długiego filmu i teraz na domknięcie wątków trzeba będzie poczekać do wersji EE.

3: Film jest, jak to napisał jeden z recenzentów, " chłodny emocjonalnie " i to czuć. Film nie budzi emocji, ale to nie tylko wina scenariusza, ale i samej książki.
Jak pisał Alexei_Kaumanavardze, wiele rzeczy Jackson musiał sobie sam dopowiedzieć, wymyślić, gdyż książkowy opis jest dosyć skąpy. Film ilustruje ostatnie sześć rozdziałów książki, które nie obfitują w wiele dialogów, do tego, rozłożenie całości na trzy filmy zrobiło swoje, oraz straszny montaż i poucinanie, powyrzucanie wielu scen. Mam jednak nadzieję, że EE wiele naprawi.

Chociaż film ma swoje wady to nadal jest to kawał dobrego kina Fantasy, którego na rynku jest tyle, co kot napłakał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 10.01.2015 o 16:05, Dracule-Mihawk napisał:

Byłem w kinie i film genialny, choć masakrycznie dużo z książki ucięte zostało ;/


Dużo zostało wycięte? Wręcz przeciwnie, Jackson zaserwował nam dwugodzinny film na podstawie pięćdziesięciu stron książki pisanej sporą czcionką (przynajmniej w moim wydaniu). Słusznie mówi się, że więcej czasu zajmuje obejrzenie trylogii Hobbita, niż przeczytanie całej książki.

Mam mieszane uczucia co do filmu. Przede wszystkim nie podoba mi się wszechobecny blur, przypomina on tanie i naprawdę marne efekty specjalne z Wiedźmina czy Bitwy pod Wiedniem. No i dziwnie oglądało się zwykłą wersję filmu po uprzednim obejrzeniu dwóch części nierozszerzonych, nie oceniam więc niektórych niedokończonych wątków.

Film bardzo mi się podobał do pewnego momentu, a konkretnie

Spoiler

walki Thorina z Azogiem. Moment, gdy Thorin rzucił mu kamień, co spowodowało, że kra, na której obaj stali, przechyliła się i Azog runął do wody, był bardziej śmieszny niż poważny. Nie wspominając o tym, że gdy ten sam kamień utknął w krze, Thorin bez większego wysiłku mógł zabić Azoga. Ale dalej było jeszcze gorzej. Thorin śledzi płynącego pod lodem Azoga, a ten nagle zamyka oczy. No tak, pewnie umarł xD Ale pójdę jeszcze trochę za jego ciałem xD No i moment śmierci Thorina, najpierw blokuje miecz Azoga, a później odpuszcza, tak jakby ceną nie było jego życie, lecz puchar w zawodach w siłowaniu na ręce. Biedny Azog niestety nie zauważa, że Thorin jakimś sposobem zdjął sobie miecz z piersi i za chwilę przebije go od spodu.



Zostało to zrobione tragicznie i niszczy dobre wrażenie, jakie sprawia reszta filmu, tym bardziej, że owa akcja mam miejsce pod koniec filmu.

BTW. Bitwa Pięciu Armii - jakich? W książce byli to ludzie, krasnoludowie, elfowie, orkowie oraz wargowie. W filmie mamy ludzi, krasnoludów, elfów, orków i kogo? Drugą armię orków, po którą posłano Bolga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nie mówię, że w książce nie ma wątków na dwa filmy, tylko że gdyby trzymać się tempa Tolkiena, wyszedłby jeden, tak jak mówisz, zmontowany z krótkich scenek potworek. I nie oceniam BPA, bo jeszcze jej nie widziałem;) Piszę tylko o moich ogólnych odczuciach do sagi. Zauważ, że ani razu nie odniosłem się do trzeciej części trylogii.

IMHO Tolkien w Hobbicie zachował się jak bajarz niedopowiadając wielu rzeczy, a inne skracając do minimum. We Władcy był niczym kronikarz, prowadzący dzieje epickiej walki między siłami zła, a dobra, natomiast w Silmarilionie zabawił się w natchnionego twórcę mitologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Od początku nie podobała mi się idea zrobienia z Hobbita trzech filmów i idąc na ostatnią (a w zasadzie to na maraton) nie liczyłem na zbyt wiele. I w sumie... i tak byłem zawiedziony. Wątek Tauriel i Kiliego kompletnie niepotrzebny, przeczące prawom fizyki wygibasy Legolasa wzbudzały śmiech politowania. Nie ma się co dziwić że sala raz po raz parskała śmiechem, mimo że sceny pokazywane na ekranie w zamyśle miały być epickie. Śmierć

Spoiler

Thorina

nie mogła już być chyba zrealizowana tandetniej. I tak dalej i tak dalej...
No i film w zasadzie wydaje się być niedomknięty. Jedyny wątek który zostaje zakończony to wątek Bilba, całą resztę zwyczajnie olano a przydałoby się takie podsumowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować