Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Wywiady, czyli w szponach marketingu

51 postów w tym temacie

A sami gracze bez winy niby?

Najmniejsza chwila szczerości i z miejsca milion pełnych krytyki i niezrozumienia postów typu "OSZUKALI NAS!!!!!! TYLKO KASA!!!!! ANULUJE PREORDER A GRE SCIAGNE Z TORRENTOW!!!!!!!!! MOICH PIENIONZKUF NIE ZOBACZA"

AngryJoe zrobił ostatnio wywiad z Paradoxem - idealnie pokazuje jak bardzo masz rację, bo oglądając ten wywiad nie mogłem przestać się dziwić że ktoś jeszcze zadaje ostre pytania a firma szczerze na nie odpowiada :)
Moje niedowierzanie uświadomiło mi jak bezsensowna jest większość dzisiejszych "wywiadów".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A pamiętacie te czasy, gdy z "dzienników developera" naprawdę można się było czegoś nauczyć o procesie tworzenia gier?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> A pamiętacie te czasy, gdy z "dzienników developera" naprawdę można się było czegoś nauczyć
> o procesie tworzenia gier?
Nie. To musiały być zamierzchłe czasy. Pewnie średniowiecze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> A sami gracze bez winy niby?

Dotknąłeś sedna sprawy. Interesuję się branżą gier od prawie dwóch dekad i mogę śmiało powiedzieć, że ostatnimi czasy trudno nie zauważyć rosnącego rozhisteryzowania środowiska graczy. Ludzie zaczęli się zachowywać jak rozkapryszone, roszczeniowe bachory, którym "wszystko się należy" i którzy "mają dostać dokładnie to, czego oczekują, albo anulują preorder". I nie ważne, że każdy z nich chce czegoś innego, developerom wręcz narzuca się kierunek prac wywierając na nich niespotykaną presję. To zamach na wolność tworzenia. Żeby było śmieszniej, bez względu na to jak dobrą uda się komuś napisać grę, fora internetowe będą tonąć w hejcie, bo osobnicy zbyt leniwi nawet na to, by od czasu do czasu wcisnąć Alt na klawiaturze, za życiowy cel obrali sobie anonimowe dowalanie komu tylko się da. Winni są wreszcie moderatorzy, włączając w to tych tutejszych, którzy hurtowe wypluwanie z siebie postów kłamstw, fałszywych oskarżeń, drwin i kiepskich lotów sarkazmu nazywają "wyrażaniem opinii" i tychże "opinii" bronią jak Konstytucji. Panowie, bądźmy szczerzy, dajcie zielone światło frustratom dokładając tym samym cegiełkę do ogólnej bylejakości, w stronę której kierują się całe media. To taki "efekt motyla". I, szczerze powiedziawszy, wcale nie dziwię się developerom, że kłamią, bądź mówią tylko to, co im PR-owcy pozwolą. To, co działo się przez ostatni rok na forum gram pod newsami dotyczącymi Dragon Age''a III utwierdziło mnie jedynie w przekonaniu, że nie ważne co powiesz, ktoś i tak to skrytykuje, poprzekręca twoje słowa, a jeśli zajdzie potrzeba, zacznie kłamać, byś wypadł możliwie jak najgorzej. Zupełnie jak nasza "wysokiej klasy" opozycja rządowa, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Shaddon

Nie sądzisz jednocześnie, że sporo ww osób ma po prostu rację? Ostatnimi czasy robi się masę gier nijakich. Najpierw tworzą markę, do której przywiązuje się jakaś grupa, a potem wali się tym ludziom mokrą szmatą w twarz, wywala co najlepsze w serii i tworzy typową odmóżdżoną grę dla mas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marne gry zawsze były. Wydaje mi się, że to właśnie ten PR wzmaga w ludziach takie agresywne zachowania. Bo najpierw marketing nakręca oczekiwania, obiecuje złote gry, wszystko nazywa przełomowym, a potem się okazuje, że wychodzi zwykła gra. I się ludzie denerwują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@Shaddon Co za brednie.
Gracz to najlepiej powinien wypiąć się, rozewrzeć poślady, nasmarować wazeliną i zacisnąć zęby kiedy wciskają mu preorder. Nieważne, że ten nextgenowy super hit ze wspaniałą grafiką i przełomowym gampelyem okazuje się rozdętym hypem, zbugowanym crapem za 300 zł, napakowanym DLC i mikrotransakcjami. Pisnąć słowem na forum nie wolno bo biedny dev nie może realizować swojej kreatywnej twórczości i boli go strasznie kiedy gracze wylewają wiadro pomyj na jego magnum opus.
A to wcale nie wina usera, tylko korporacyjnej struktury wydawcy. Zaczynając od marketingowców, przez pijarowców, community managerów, analityków finansowych, kończąc na zarządzie spółki akcyjnej którego interesują jedynie notowania papierów wartościowych. Tu jest ograniczenie twórczości a nie w konsumencie wylewającym swoje żale. Obiecali mu złote góry a na końcu wydymali go na gruby hajs, to jak ma nie być sfrustrowany?
Kreatywną twórczość to masz w segmencie indie i tam faktycznie dzieją się ciekawe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

To, co działo się przez ostatni rok na forum gram pod newsami dotyczącymi Dragon Age''a
III utwierdziło mnie jedynie w przekonaniu, że nie ważne co powiesz, ktoś i tak to skrytykuje,
poprzekręca twoje słowa, a jeśli zajdzie potrzeba, zacznie kłamać, byś wypadł możliwie
jak najgorzej.


To akurat bzdura totalna. Nieliczne głosy na tym forum, które krytykowały system zadań w DA3, bezpłciowość postaci i nudność świata to były jedyne-nieliczne głosy rozsądku. To twórcy z biegiem lat serwują nam coraz większe gnioty zawinięte w ładne pazłotko i jeszcze burza się, kiedy ktoś ich krytykuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

roszczeniowe bachory, którym "wszystko się należy"
"mają dostać dokładnie to, czego oczekują, albo anulują preorder"


Jeżeli wydawca gra pod publikę, to ucierpi na tym jego gra, przecież to jasne. Wszystkich nie da się zadowolić. Zresztą jak na dłoni widać, że większość ma i tak w poważaniu opinię graczy, o ile ta nie przekłada się bezpośrednio na zyski. Zarabiamy? Nie ma problemu. Róbcie swoje. Gra sprzedaje się kiepsko? Cóż teraz możemy posypać głowę popiołem, walnąć jakiś port czy remaster, może nawet patch wydamy? Kto wie.

Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

I, szczerze powiedziawszy, wcale nie dziwię się developerom, że kłamią, bądź mówią tylko to, co im PR-owcy pozwolą.


To mówi wszystko.

Mnie natomiast cieszy to, że ludzie zaczynają sami myśleć, kwestionować jakość tytułu przed zakupem na podstawie ładnego obrazka, filmu czy słodkiego bekania kogoś z PRu. Przestają kupować kota w worku, z pocałowaniem w rączkę płacąc za niegotowy, okrojony, wybrakowany, zabugowany i w niektórych przypadkach niegrywalny produkt.

W końcu mają do tego pełne prawo. Kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw, a wiemy jak na tym traci wizerunek firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 00:07, czopor napisał:

a potem
wali się tym ludziom mokrą szmatą w twarz, wywala co najlepsze w serii i tworzy typową
odmóżdżoną grę dla mas...

A dlaczego dla mas? No bez jaj - sam nie wierzysz w co napisałeś chyba. Może by i chcieli cos innego ale... no właśnie co powiedzą masy. Krąg się zamyka...

Każdy ma swoje za kołnierzem. Korporacje swoje, media swoje (bo nie pokazują, że im nie pasuje taka ściema i nie bojkotują co ostrzejszych przejawów jak nieliczni myślący redaktorzy). Też utrzymać się muszą.
My też - bo zamiast wspierać i chołubić szczere wypowiedzi (nie pr-papkę) to na forach jest jednak jazda.
Ostatni przykład Moluneuxa...

Ma być lepiej, niech każdy zacznie od siebie.
Jesteś ślepym fanem x-hitu - kupisz i badziew (choćby z sentymentu). Ale nowej małoznanej gry (marki -> fuj nienawidzę tego określenia) mało kto da szansę. Tylko po łebkach gracze lecą - i też boją się wyrażać co im konkretnie się podobało (jak i swoją konstruktywną krytykę) bo forumowa masa ich przydusi.

Piszecie o grach indie - super! W jakie gry gracie konretnie. Jak długo czasu im poświęcacie? Ile na nie w bundlach dajecie? Ile dla twórców? Może czasem warto się grą zainteresować jeszcze przed "bundlem" i kupić bez wyprzedaży?
Fakt - kwestia kto zgarnie większośc kasy jeśli kupimy poza pakietem (jeśli nie mozna odrazu od producenta gry zakupić)... trochę sam sobie zaprzeczyłem - ale myślenie chyba włączyłem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sorry za dubla ale muszę!

Wystarczy przeczytać newsa o ocenach Order1886 i komentarze pod nim. Wszystko się zgrabnie w całość układa.

I nacisk na twórców, i papka marketingowców, i bezsensowne (niekonsekwentne oceny prasy), nadmierne oczekiwania, hejt graczy (bo atmosfera się ludziom udziela jak to w tłumie po ostatecznym wyniku meczu...).
Trzeba mieć zdrowy rozsądek, anie narkotyzować się informacjami z netu! Bez nadmiernych emocji.

Ja samej oceny na razie nie wystawię, nie mam PS''a. Ale z CHĘCIĄ poświęciłbym tej gierce 30 min, żeby mieć pogląd. To wydawnictwo może zaważyć na kolejnych projektach w całej branży. Jeśli zababolili produkcję - to rozumiem. Jeśli nie - strach na orginalne, klimatyczne gierki u twórców wzrośnie. Gusta gustami ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

> A sami gracze bez winy niby?

I, szczerze powiedziawszy,
wcale nie dziwię się developerom, że kłamią, bądź mówią tylko to, co im PR-owcy pozwolą.
Zupełnie jak nasza "wysokiej klasy" opozycja rządowa, prawda?


O ile ja napisałem że gracze ponoszą część odpowiedzialności, to Ty zwalasz praktycznie całą winę na nich.
A komentarz polityczny na końcu był żenujący.

Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

@Shaddon Co za brednie.
Gracz to najlepiej powinien wypiąć się, rozewrzeć poślady, nasmarować wazeliną i zacisnąć
zęby kiedy wciskają mu preorder.


A tu znowu w drugą stronę - wszystkiemu winni wydawcy.
Zobacz co odstawiają ci samodzielnie myślący ludzie, pod negatywnymi reckami Order 1886, jeden wielki hejt na redakcje i oskarżenia o to że Microsoft ich przekupił.
Tacy myślący a im większy tytuł tym więcej preorderów zbiera i jaka by gra nie była to będą jej bronić żeby tylko nie przyznać iż wywalili kasę w błoto (pamiętasz co się działo na forach przy premierze Alien: CM? I co? Preordery odeszły do lamusa po tym?)
Naprawdę niewiele jest miejsc w których można jeszcze w miarę na poziomie porozmawiać o rynku gier.

Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

Mnie natomiast cieszy to, że ludzie zaczynają sami myśleć, kwestionować jakość tytułu
przed zakupem na podstawie ładnego obrazka, filmu czy słodkiego bekania kogoś z PRu.
Przestają kupować kota w worku, z pocałowaniem w rączkę płacąc za niegotowy, okrojony,
wybrakowany, zabugowany i w niektórych przypadkach niegrywalny produkt.


No coś ty :) Ci co to rozumieją i których niekiedy spotykasz na forach to GARSTKA ogółu graczy.
Popatrz na wyniki sprzedaży ubisoftu, popatrz na hype przed każdą premierą AAA.
Akurat świetny moment na taką rozmowę z Order 1886 - może w Polsce to nie jest tak widoczne, ale to jest właśnie idealny przykład - gra nudna, wypełniona QTE i nieprzewijalnymi cutscenkami z kiepskim AI, drętwym gameplayem i... jakimiś 3-4 godzinami PRAWDZIWEJ gry. Została świetna grafika i ogólny klimat.
Devsi się POOBRAŻALI (serio) za opinie o ich grze i stwierdzili że internet to miejsce dla łobuzów którzy zastraszają innych.
I co? I sporo ludzi broni tej gryj pod niebiosa 10/10 GOTY :)
Wielu graczy najwyraźniej chce być karmionych taką papką i tyle. Pożytecznych idiotów nie brakuje.


A nawet nie doszedłem do drugiego ogromnego problemu - graczy nie można traktować jako jednej spójnej grupy: platforma, gatunki, przedział wiekowy, dochód... ło matko :)
Np. Która z niżej wymienionych grup będzie bardziej skłonna wstrzymać się z preorderem i świadomie wydać pieniądze:
a) Gracze CoD
b) Gracze Crusader Kings

Która grupa jest milej widziana przez wydawców? :)
To mocno uproszczony i stereotypowy przykład ale chciałem tylko ogólnie pokazać o co mi chodzi - to nie jest niestety takie proste że "gracze są głupi" albo "wydawcy kłamią".

@Myszasty
Jestem trochę ciekaw po którym z "wywiadów" naszła Cię ochota na napisanie tego arta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 03:43, aY227 napisał:

No coś ty :) Ci co to rozumieją i których niekiedy spotykasz na forach to GARSTKA ogółu graczy.


Najważniejsze jest to, że jest ich coraz więcej. Problem nagłaśniają nawet portale z grami niezwiązane; w każdym razie dobrze, że coś się dzieje. Nawet gdy niektórym dojście do takich wniosków zajmie sporo czasu i tak warto.

Dnia 20.02.2015 o 03:43, aY227 napisał:

Devsi się POOBRAŻALI (serio) za opinie o ich grze i stwierdzili że internet to miejsce dla łobuzów którzy zastraszają innych.


Wiem, wiem. W sumie nawet im się nie dziwię, w końcu to ich pierwsza gra takich rozmiarów, cóż to średniak, mimo wszystko niepozbawiony zalet. Niektórzy z ocenami pojechali bo bandzie, zarówno w jedną jak w drugą stronę. Pewnie dla równowagi. Efekt jest natomiast jeden, jak na tytuł na wyłączność przystało, wymagania są wręcz ogromne, a do tej pory żadna gra (AAA) która ukazała się tylko na tę konsolę nie okazała się murowanym hitem, co najwyżej dołączyła do grona kolegów ze średniej półki. Wystarczy spojrzeć na oceny.

Dnia 20.02.2015 o 03:43, aY227 napisał:

Wielu graczy najwyraźniej chce być karmionych taką papką i tyle.


Pisałem przy innej okazji o kółkach wzajemnej adoracji, takich miejsc jest naprawdę sporo, klepią się tam po plecach utwierdzając dokładnie w takim przekonaniu. Śmiesznie to wygląda.

Dnia 20.02.2015 o 03:43, aY227 napisał:

to nie jest niestety takie proste że "gracze są głupi" albo "wydawcy kłamią".


Powiedziałbym, że to pierwsze wynika z drugiego, albo drugie z pierwszego, w zależności jak na to spojrzeć ;D

Mimo wszystkich przekrętów (dobrym przykładem jest tutaj ogromny downgrade Dark Souls 2) gracze i tak potrafią dać kredyt zaufania, jeśli tylko są na grę odpowiednio napaleni, a w obrębie gatunku nie ma praktycznie konkurencji. Nawet portale były zachwycone, jakoś przełykając tą ''drobną'' nieścisłość w promowaniu gry.

W każdym razie nie dziwię się Myszastemu, że szlag go trafia jak widzi takie warunki prowadzenia wywiadów, czy w ogóle kontaktu z twórcami / wydawcami. W końcu utrudniają mu pracę; czy nawet zupełnie ją uniemożliwiają. Zamiast zadawać konkretne pytania, oczekując podobnych odpowiedzi, dostaje to czym karmią ogół w materiałach promocyjnych. Szkoda czasu.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dłuuuuugo się zastanawiałem, czy zaryzykować wejście w kolejny "wątek".

Dnia 20.02.2015 o 04:55, Shinigami napisał:

Powiedziałbym, że to pierwsze wynika z drugiego, albo drugie z pierwszego, w zależności
jak na to spojrzeć ;D

W zależności jak na to spojrzeć wspólnym mianownikiem będzie dostęp do konkretnych informacji, które nie są kłamstwem wydawcy i nie są "mądrością graczy". Bo przecież gracze nie są głupi. Oni wiedzą lepiej, od innych. Nawet jak w przeciągu paru zdań potrafią sobie zaprzeczyć i tego nie widzieć i/lub nie chcąc widzieć.
Obie wynikają z niewiedzy. Chcianej, lub, nie. Albo lepiej ludzie potrafią napisać paręnaście zdań komunałów wyssanych z treści [wątki o DAIII]. Czy wiele, wiele innych grzechów od wyciągania wniosków z wykresów, fanbojstwa czy innego ustrojstwa.

Ktoś tam się odnosił do "żenującego porównania politycznego".
A "prawda" (przynajmmniej dla mnie) jest taka, że gospodarka, polityka i np. branża growa i wiele innych opiera się na dostępie do właściwych informacji. Gdzie ktoś próbuje zrobić mnie w bambuko.
Marketing, PR, propaganda, korupcja działa tak długo jak odbiorca jest głupi i nie ma dostępu do konkretnych, właściwych, weryfikujących informacji. Wręcz wpienia mnie jak "jedynie słuszne opcje polityczne". Chcą się w to bawić. Bo PR, bo martetind, bo ludzie są gupi i mają problem z przeczytaniem więcej niż paru zdań tekstu.
PR i wszystko inne opiera się na kontroli informacji. Chcesz mieć info? To się głów jak to złamać.
Czym się to różni od afery "kocham gotować" z Tatarem, od taśm z Belką?
Ja nie wiem. Głupota ludzka błyszczy w pełnej krasie. Oj, wróć. Przecież wszyscy wiedzą lepiej.
Co więcej. Sprawy nie rozwiąże "redakcja", tylko klient i czytelnik. Koleś który ma trochę oleju we łbie i kiedyś z łaski swojej dojdzie do jakichś konkretnych wniosków. Bo jak nie to będzie żyć w przekonaniu o własnej racji, specjalnie się z tym nie obnosząc w wersji light. W wersji hard to będzie jedyna słuszna opcja na miarę #PCMasterRace. Żeby innych wyczepistych wątków nie ruszać.

Dobra, ode mnie EOT. Szkoda sobie czasu marnować już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Shit na lewo.
Shit na prawo.
Gdybym był bez winy, też bym rzucił kamieniem.
Ludzie nie są źli (przeważnie). Po prostu okresy, kiedy trafia się świeża, zmotywowana ekipa i do tego ma finansowanie, które jej nie ogranicza zdarzają się rzadko.
Częściej jest tak, że mimo najszczerszych chęci jest coś co psuje sprawę. Albo okazuje się, że przeliczyli się ze swoimi umiejętnościami, albo osoba decyzyjna powie, że ma być tak albo siak i cały misterny plan w p&$^u. A z nim motywacja. Albo po prostu w pewnym momencie życia rozpraszają Cię rzeczy takie jak zmęczenie (dziecko w nocy źle spało), zmartwienia (kredyty) czy kupno nowego samochodu (23 konfiguracje przed zamówieniem), czy fora internetowe (ja np. piszę tu zamiast pracować).
A PR-owiec i marketingowiec też człowiek i też stara się robić swoją pracę. Nawet jeśli gra nie jest idealna, to oni nie mogą o tym mówić. Ich praca to sprzedaż jak największej ilości. Maksymalizacja zysku. To jest ich działka i oni wykonują swoją robotę. Nawet jeśli codziennie rano mają od tego mdłości. Jak coś zrobią źle to firmę może czekać bankructwo i nigdy już żadnej gry nie wypuści. A ich wywalą na zbity pysk. NIE DA SIĘ dzisiaj zrobić tytułu AAA bez nakręcania hype''u i wielkich środków na marketing. Oczywiście od każdej reguły jest wyjątek. Ale co z tego. A indyki mnie np. nie kręcą.

Pozostaje tęsknić za starymi, dobrymi czasami, jak to Myszasty pięknie opisał. I wierzyć, że tym ludziom, z którymi gada na afterparty będzie dane jeszcze w życiu zrobić coś fajnego. Bo oni o tym pewnie marzą - żeby dać graczom coś, czym będą zachwyceni. Tylko rzeczywistość nie zawsze daje się nagiąć.

Pytanie czy doceniacie wystarczająco jeśli coś się uda. Bo wtedy można być pewnym, że zostało to okupione gigantycznymi wyrzeczeniami - nadludzkim wysiłkiem, osamotnionymi dziećmi, żonami, mężami. Zdrowiem fizycznym i psychicznym. Ale kogo to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry tekst, ale tu jest też spora wina dziennikarzy. Skoro pozwoliliście żeby tak was traktowano na początku to ta granica będzie przesuwać się coraz bardziej (tak jak winą graczy jest popularność DLC, bo je kupują). Powiem szczerz, że sam czytam coraz mniej recenzji, bo to niema najmniejszego sensu. Czasem mi się wydaję, że dziennikarze myślą (lub pracodawca wymusza) że jak ocenią grę dużego studia źle to niedostaną możliwości recenzji ich kolejnej gry i przez to portal/gazeta straci popularność. A może trzeba było by przy recenzjach gry AAA powiedzieć wprost ta gra jest kiepska i tyle. O ile twórców potrafię zrozumieć to mam dosyć tego, że dziennikarze też zaczęli oszukiwać graczy mydląc im oczy… Praktycznie nie kupuje już premierówek gier AAA bo większość to przereklamowany zabugowany syf, który w recenzjach i tak dostaje same pochwały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście uważam że nie słusznie postąpiłeś odrzucając propozycję wywiadu.

(Na początku chcę zaznaczyć że nie jestem żadnym dziennikarzem, nigdy nie przeprowadzałem wywiadów i na pewno nie wiem jak to wygląda od strony praktycznej. )

Po pierwsze czy jeżeli przeprowadzisz ten wywiad to jesteś zobowiązany opublikować go w ramach serwisu dla którego pracujesz ? Z tego co napisałeś nie wygląda na to. Więc dlaczego nie przeprowadzić go a jak uznasz że nie wniósł nic nowego do tematu to wyrzucić i zapomnienić.

Czy ewentualny wywiad trafi do korekty PR''owca przed publikacją ? Nawet jeżeli trafi to można dopisać pod spodem " Wywiad korygowany przez wydawcę X". To od razu wzbudza podejrzenia czytelnika.

Wydaje mi się że czasami dziennikarze próbują myśleć za czytelnika lub mają swoich odbiorców za durniów którzy nie wychwycą że to co czytają/oglądają jest wyuczoną na pamięć formułą.

Według mnie rolą dziennikarza podczas wywiadu jest zadawanie pytań i reagowanie na odpowiedzi aby dostarczyć materiał jak najwyższej jakości. Co z tego że wywiad zostanie przerwany po 3 pytaniach - trzeba to napisać że został właśnie tak chamsko ucięty. Co z tego że musisz wysłać pytania wcześniej - trzeba o tym napisać że pytania miały być dostarczone wcześniej i część został odrzucona ( dobrze by był pokazać te które zostały odrzucone ). Tak więc nie chodzi tu o długość wywiadu czy nawet zadawane pytania ( chociaż im lepsze tym lepiej ) tylko o konsekwencje w swojej pracy i opis rzeczywistości w jakich została rozmowa przeprowadzona.

Aktualnie prasa growa cierpi z powodu braku wywiadów lub ich marnej jakości, a uważam że jest to spowodowane tym że tych wywiadów się nie robi. Odpuszcza się bo i tak będzie to czytanie ulotki promocyjnej. To wygląda tak że dziennikarze poddali się w walce z tym PR i nie zamierzają nic z tym zrobić oprócz narzekania.

Czytam też prasę o filmach i muzyce i tam jakoś dziennikarz się nie poddali tak łatwo. Opisują fakty że niektórych pytań nie powinni zadawać, lub co ich spotkało za zadawanie niewygodnych pytań i robią to konsekwentnie aż w końcu marketing orientują się jaki obraz artysty którego promują tworzą i odpuszczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować