Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Wywiady, czyli w szponach marketingu

51 postów w tym temacie

Są jeszcze twórcy którzy nie boją się pytań i szczerze odpowiadają na przeróżne rzeczy. Ale to małe i średnie studnia, wg mnie znacznie ciekawsze od tych wielkich molochów wypuszczających z taśmy kolejny produkt który ma się jedynie dobrze sprzedać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Ja osobiście uważam że nie słusznie postąpiłeś odrzucając propozycję wywiadu.
>
> (...)

> Czytam też prasę o filmach i muzyce i tam jakoś dziennikarz się nie poddali tak łatwo.
> Opisują fakty że niektórych pytań nie powinni zadawać, lub co ich spotkało za zadawanie
> niewygodnych pytań i robią to konsekwentnie aż w końcu marketing orientują się jaki obraz
> artysty którego promują tworzą i odpuszczają.
(Przyciąłem cytat, ale zgadzam się z całym postem)

Myślałem, że się będę musiał rozpisać, ale jednak nie, ponieważ powyższy post @Jbl oddaje dokładnie to co chciałem przekazać.

Miałem dokładnie to samo na myśli kiedy czytałem ten artykuł.

@Myszasty powinieneś najzwyczajniej w świecie zadawać pytania i publikować je, opisując całą sytuację konkretnego wywiadu tak jak tutaj. Rozumiem, że mogą Ci przeszkadzać 3 rzeczy:
1. Podpisujesz jakieś umowy, że z takiego wywiadu możesz wynieść tylko to na co pozwolą i nie możesz opisać dodatkowo niczego, nawet atmosfery w jakiej był udzielany.
2. Nie chcesz być znany w branży, jako ten zadający trudne pytania, przez co możesz z góry być odrzucany do przeprowadzania kolejnych wywiadów.
3. Twoi pracodawcy i ich PRowcy nie pozwalają Ci na takie parcie do przody i dokładne opisywanie wszystkiego(personalnie, a nie ogólnie jak w tym artykule), ponieważ trzeba mieć dobre kontakty ze wszystkimi, a biznes musi się kręcić, więc nie ma sensu się wychylać.

Domyślam się, że jeśli powodem jest punkt 3, to na to "pytanie" nie odpowiesz, ponieważ nie pozwolą na to PRowcy ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> @Shaddon Co za brednie.
> Gracz to najlepiej powinien wypiąć się, rozewrzeć poślady, nasmarować wazeliną i
> zacisnąć zęby kiedy wciskają mu preorder.

Wybacz, ale czy przez twoją wypowiedź mam rozumieć, że słowo "gracz" jest synonimem "idioty"? Bo tylko idiota kupuje to, co mu się wciska, rozsądny człowiek natomiast wydaje swe pieniądze z głową. Skąd u ciebie ten histeryczny ton? Wartość mej kolekcji gier oceniam na jakieś 7-8 tysięcy, zawiodłem się przy tym na może 3 tytułach spośród tych kilkudziesięciu. Nie czuję się oszukany, ale też żadnej z owych gier nie kupiłem bez namysłu. Różnica pomiędzy nami polega zaś na tym, że ja gram, bo lubię, ty jedynie narzekasz.

> Nieważne, że ten nextgenowy super hit ze wspaniałą grafiką i przełomowym
> gampelyem okazuje się rozdętym hypem, zbugowanym crapem za 300 zł,
> napakowanym DLC i mikrotransakcjami.

Dorosły człowiek powinien zdawać sobie sprawę, że hype to zły doradca. Jeśli mimo to daje się ponieść fali, to sam sobie winien, ale przecież równie dobrze może przy takiej produkcji bawić się znakomicie. A co do DLC, to o ile ich zawartość nie stanowi wyciętych elementów gotowej gry, sięgnę po nie z otwartymi rękoma. Dawniej do popularnych gier tworzono pełne contentu dodatki witane przez fanów owacjami na stojąco. Pomimo ich skarlenia do formy DLC, nadal nie mam problemu z dodatkową zawartością do lubianego tytułu. Ale, powtórzę, ja gram, bo lubię. Ty jedynie narzekasz.

> Pisnąć słowem na forum nie wolno bo biedny dev nie może realizować swojej
> kreatywnej twórczości i boli go strasznie kiedy gracze wylewają wiadro pomyj na jego
> magnum opus.

Gdybyście jeszcze zamiast piszczeć, jęczeć i płakać choć raz wysilili się na merytoryczny komentarz, to może nawet ci developerzy mieliby z niego jakiś pożytek, a tak? Wylewacie wiadra pomyj na wszystko na co tylko możecie, bo dzięki temu czujecie się ważni. No i oczywiście dlatego, że przyklaskują wam moderatorzy. Ja natomiast śmiem twierdzić, że jawne hejterstwo z wyrażaniem opinii nie ma niczego wspólnego.

Szczerze, nie rozumiem, z czym wy wiecznie macie problem? Nie podoba się wam jakiś tytuł, to po niego nie sięgajcie, przecież nikt was do zakupu nie zmusza. Po co komu wasz jad? Co komu z waszych wywodów na temat gier, z którymi nigdy nie mieliście kontaktu? Żeby to chociaż faktycznie była wasza opinia, ale nieee, wy jedynie powtarzacie zaczytane gdzieś tam wcześniej brednie, jakby kogokolwiek to obchodziło. Kończy się na tym, że normalny człowiek zaczyna unikać forum, bo próżno szukać tu konkretów, za to bardzo łatwo można utonąć w morzu bezmyślnego hejtu. Macie się tu wszyscy za graczy, a zamiast faktycznie grać, jęczycie i narzekacie, jakby wasze hobby sprawiało wam fizyczny ból. Mnie nie sprawia, ja jestem dumny z bycia graczem i szczęśliwy, że przyszło mi żyć w czasach, gdy ta branża rozgrywki przestała raczkować, a zaczęła galopować na czele innych, mając do zaoferowania więcej, niż kiedykolwiek. I jedynie przez te wasze komentarze nie jestem pewien, czy równą dumą i szczęściem napawa mnie przynależność do tej społeczności...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, krytyka jak najbardziej jest mile widziana (i polemika developera z tą krytyką), wylewanie czystych hejtów, pisanie że gra to gniot czy w ekstremalnych przypadkach groźby i swatting nie dadzą nic ani nie poprawią relacji graczy z developerami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja chcę zwrócić uwagę na to, że takie działania nie mają wiele wspólnego z PRem, bardziej z marketingiem i zarządzaniem marką. Z punktu widzenia PRu wywiady powinny być przeprowadzane w atmosferze, która pozwoli zbudować pozytywny obraz rozmowy wśród osób, które w nim uczestniczą i tych, które go przeczytają/ obejrzą ;) Ogólnie PR zajmuje się innymi rzeczami niż marketing. Ma też zawsze o wiele mniej rozdęte działy, PODOBNO na 1 PRowca w wielkich firmach przypada 10 marketingowców (ale nie mam tego jak zweryfikować, więc to taka plotka/ ploteczka).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Ja chcę zwrócić uwagę na to, że takie działania nie mają wiele wspólnego z PRem, bardziej
> z marketingiem i zarządzaniem marką. Z punktu widzenia PRu wywiady powinny być przeprowadzane
> w atmosferze, która pozwoli zbudować pozytywny obraz rozmowy wśród osób, które w nim
> uczestniczą i tych, które go przeczytają/ obejrzą ;) Ogólnie PR zajmuje się innymi rzeczami
> niż marketing. Ma też zawsze o wiele mniej rozdęte działy, PODOBNO na 1 PRowca w wielkich
> firmach przypada 10 marketingowców (ale nie mam tego jak zweryfikować, więc to taka plotka/
> ploteczka).

Dokładnie. Marketingowcy pracują najczęściej w kompletnym oderwaniu od realiów branży i opierają się na suchych danych, w efekcie czego często oczekuje się, że PRowiec jest jakimś cudem od sprzedania gier, co jest kompletną bzdurą. PRowiec jest od tego, żeby nie mówił designer - bo to, że ktoś grę robi nie znaczy, że potrafi o niej elokwentnie i bezbłędnie opowiedzieć. Potem trafiają się takie gafy, jak projektant nowego Tomb Raidera bredzący o tym, jak to będziemy chcieli Larę "obronić" czy cała kariera Petera Molyneux, który nie wie, kiedy się zamknąć i przestać obiecywać.

Przenika to zresztą nie tylko do tych, którzy robią gry, ale też tych, którzy o nich piszą. Jeff Gerstmann, były pracownik Gamespotu i założyciel Giant Bomb wyleciał właśnie przez to, że marketingowcy CNETu mieli pretensje o to, że Square-Enix i inni dystrybutorzy zaczęli grozić (bez pokrycia), że w związku ze słabymi recenzjami zaczną rezygnować z reklam, w efekcie czego został zwolniony. Polecam zresztą posłuchać tego fragmentu podcastu GB: https://www.youtube.com/watch?v=DaWoTfjEnjM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobra decyzja - tzw. "wywiady" na gram. pl od lat były mega słabe i bez jaj, właśnie dlatego, że przypominały takie "u cioci na imieninach", czyli teksty sponsorowane. Żadnych trudnych pytań, jedynie to o co dystrybutor łaskawie spytać pozwoli.

Mniejsza o to. Można oczywiście dociekać, co było pierwsze - jajko czy kura ? Czy to dystrybutorzy/wydawcy zaczęli traktować dziennikarzy branżowych jak szmaty, czy ci drudzy się bez wielkich protestów tak traktować pozwolili ? Grubo po czasie (bo po czasie), ale cieszy mnie, że choć jeden portal zaczyna się wyłamywać z tego błędnego koła.

Naprawdę. Bo jak mam czytać "wywiady" śmierdzące reklamą na kilometr, to wolę nie czytać ich wcale. Dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 19.02.2015 o 22:28, Shaddon napisał:

> A sami gracze bez winy niby?

Dotknąłeś sedna sprawy. Interesuję się branżą gier od prawie dwóch dekad i mogę śmiało
powiedzieć, że ostatnimi czasy trudno nie zauważyć rosnącego rozhisteryzowania środowiska
graczy. Ludzie zaczęli się zachowywać jak rozkapryszone, roszczeniowe bachory, którym
"wszystko się należy" i którzy "mają dostać dokładnie to, czego oczekują, albo anulują
preorder"

Roszczeniowe? Wybacz, ale gracze Płacą za te gry więc chyba mają prawo się czegoś domagać. To nie proszenie rodziców o zabawkę tylko płacenie za produkt. A jeśli się produkt nie podoba to anulowanie pre-orderu jest w pełni uzasadnione. Nie będziesz przecież płacił za coś co ci się nie podoba. Gracze mają pełne prawo do wkurzania się na wydawców biorąc pod uwagę jakie numery oni często wykręcają. Wysyłanie gier do recenzji dopiero po premierze, usuwanie video recenzji z youtube które grę krytykują, ciągłe kłamanie jaka to gierka będzie wypasiona. Owszem są hejterzy, są histerycy, ale większość to po prostu ludzie którzy nie chcą by ich robiono w balona za ich własną kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Wybacz, ale gracze Płacą za te gry więc chyba mają prawo się czegoś domagać.
> To nie proszenie rodziców o zabawkę tylko płacenie za produkt. A jeśli się produkt nie
> podoba to anulowanie pre-orderu jest w pełni uzasadnione. Nie będziesz przecież płacił > za coś co ci się nie podoba.

Pełna zgoda, ale racz zauważyć, że jest ogromna różnica pomiędzy faktycznym anulowaniem zamówienia w związku z pojawieniem się wątpliwości odnoście jakości kupowanego produktu, a celowym wywoływaniem histerii wśród innych potencjalnych nabywców, czy robienia z preorderu narzędzia szantażu. Nie wiem, czy miałeś już nieszczęście odwiedzać forum jakiegoś głośnego tytułu tuż przed jego premierą, ale zapewniam cię, że próby wymuszania na twórcach określonego działania pod groźbą cofnięcia zamówienia są tam na porządku dziennym, podobnie jak histeryczne reakcje niedoszłych nabywców gry, którym to nie spodobało się np. to, że Geralt ma włosy związane w "kitkę" i w związku z tym "nie chcą mieć nic wspólnego z tą grą i zaraz pójdą napisać na innych forach, jak to zostali oszukani". I teraz powiedz mi, jak tu traktować konsumenta poważnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 22:32, Wkurzonygracz napisał:

To ZABAWNE widzieć taki tekst na pseudoportalu o grach, który w w rzeczywistości jest
sklepem założonym przez CDP.

Pora się ogarnąć i douczyć, Gram.pl nie należy do CDP już od ładnych kilku lat ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak: nic nowego. Sam robiąc staż w telewizji byłem świadkiem jak ktoś podsyłał nam scenariusz, jak ma wyglądać NASZ materiał. Po przeczytaniu scenariusza i odesłaniu z poprawkami kontakt się najczęściej urywał. Dlaczego? Bo Pan/Pani chcieli sobie za darmo zrobić reklamę w telewizji. Co z tego, że w studenckiej? Marketing klikany w social media ma dosyć spory zasięg.

Jest na to sposób. Zadać te niewygodne pytania i nagrać ich reakcję. Fakt, za pierwszym, drugim, piątym razem poproszą o autoryzację i nici z podstępu. Ale w końcu ktoś nie poprosi i mamy piękny materiał. :)

Najbardziej mnie śmieszą prezentacje na żywo. W tle widać grę, w sumie nic ciekawego się nie dzieje, a na scenie: ''Did you see that? It''s really amazing". Żeby daleko nie szukać, pokaz przed premierą The Sims 4 albo ostatni z GW2: HoT. Powtarzanie w kółko "it''s amazing!" i cieszenie się pod publikę. I oni chcą, żeby ktoś ich brał na poważnie.

Oj przydałby się jakiś protest w branży przeciwko zamykaniu ust dziennikarzom marketingową papką. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Jest na to sposób. Zadać te niewygodne pytania i nagrać ich reakcję. Fakt, za pierwszym,
> drugim, piątym razem poproszą o autoryzację i nici z podstępu. Ale w końcu ktoś nie poprosi
> i mamy piękny materiał. :)

Tak, tylko czy tak to powinno wyglądać? Taka dzisiejsza łapanka? Nie mówię, że materiał nie będzie dobry, ani że to nie jest skuteczna metoda, ale mimo wszystko wprowadza taki przykry brak zaufania między dziennikarzem, a rozmówcą (-cami), szczególnie, gdy już jesteśmy z tego znani.

Kolejne trzy grosze w temacie: http://www.smartage.pl/wywiady-z-developerami/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.02.2015 o 23:40, ApocalipticM napisał:

Tak, tylko czy tak to powinno wyglądać?

Czasami chamstwo trzeba zwalczać chamstwem. A dla mnie takie zachowanie się producentów etc. to po prostu policzek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2015 o 10:35, Rick napisał:

Czasami chamstwo trzeba zwalczać chamstwem. A dla mnie takie zachowanie się producentów
etc. to po prostu policzek.


Dla mnie to jest dziwna postawa patrząc na fakt że dziennikarze to powinna być intelektualna elita, a takiej chyba chamskie zachowanie nie przystoi.

Podobno prasa i media to czwarta władza, a tutaj wychodzi na to że daje się robić jakimś działą marketingu jak chce.

Osobiście uważam że dziennikarze stracili czujność i część profesjonalizmu przez te zaproszenia dla prasy na imprezy, targi, konferencje w luksusowych hotelach, gadżety, pamiątki. Teraz po prostu wydawca skrzętnie to wykorzystuje że w przeszłości obdarowywał to teraz oczekuje czegoś w zamian i po prostu przybrało to coraz silniejszą formę wobec słabnącej opozycji dziennikarskiej.

Ale z drugiej strony nie zawsze to się sprawdza, przykładem jest upadek giganta THQ, który zawsze dla dziennikarzy stawał na głowie a i tak wiemy jak skończył. Chociaż THQ akurat nie dziennikarze pociągnęli na dół, ale też jakoś nie specjalnie go ratowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Mam nadzieję, że przestaliście już się dziwić, czemu zrezygnowałem (i to nie pierwszy raz) z możliwości przeprowadzenia „wywiadu”. W odniesieniu do dużej części potentatów branży to słowo zdewaluowało się już niemal całkowicie, oznaczając niewnoszącą niczego merytorycznie, wcześniej przygotowaną i starannie zaaranżowaną papkę, powtarzającą zazwyczaj te same frazesy, które znajdziemy w PR-owym newsletterze. Poza tym naprawdę nie lubię być wykorzystywany jako statysta z mikrofonem w cudzych materiałach reklamowych."
Cóż, zobaczymy przy okazji premiery W3, bo z całym szacunkiem, ale do tej pory gram z konwencji PRowej jakoś specjalnie się nie wyłamywał (lub przynajmniej robił to sinusoidalnie, bo tbh już od dawna zaglądam tu tylko dla recek Myszastego właśnie. Choć i jemu parę rzeczy trudno zapomnieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2015 o 11:26, Jbl napisał:

Dla mnie to jest dziwna postawa patrząc na fakt że dziennikarze to powinna być intelektualna
elita, a takiej chyba chamskie zachowanie nie przystoi.


Że co? Dziennikarze to intelektualna elita? Raczej bym umiejscowił ich na samym dnie intelektualnej drabinki. Dziennikarzem może być każdy. By nim zostać, nie trzeba kończyć trudnego kierunku, żadnej dodatkowej akademii, zdawać żadnego poważnego egzaminu zawodowego. Wystarczy po prostu umieć się wysłowić i -jako tako- poprawnie pisać. Poziom obecnego dziennikarstwa możemy podziwiać właśnie czytając tego typu artykuły, które równie dobrze mógłby nabazgrać 15-latek na kolanie w przerwie między polskim a przyrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 20.02.2015 o 00:07, czopor napisał:

@Shaddon

Nie sądzisz jednocześnie, że sporo ww osób ma po prostu rację?

z shaddonem nie ma sensu dyskutować, bo skacze między fanbojstwem a hejterstwem. O DA3 już na dwa miechy przed premierą wiedział że to gra dekady blablabla i srał żarem na luźne żartówki z popmatycznego tonu niusów i zapowiedzi (np że DA1 i 2 były średnie, choć na gramie obie dostały wysokie oceny), z Grimm Fandango ma problem pojąć, że to nigdy nie miał być remake, tylko zwyłe ponowne wypuszczenie gry do sklepów (tak jak sprzedaje się w nich stareńkie Dark Forces), tylko że z poprawionymi paroma elementami gratis (np. tym, że gra w ogóle działa bez odprawiania nad nią guseł z emulatorami - odpalanie wspomnianego DFa to cyrk na kółkach), za nienajgorszą cenę (~50 zł, tyle co ostatnie wznowienie pudełkowe w Polsce. To co nie działało bez scummva. Ofc pojąć że ceny pod Polskę nikt nie ustawiał też nie może). No ale takie są realia polskich internetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.02.2015 o 11:34, PrinceLaCroix napisał:

Że co? Dziennikarze to intelektualna elita? Raczej bym umiejscowił ich na samym dnie
intelektualnej drabinki. Dziennikarzem może być każdy. By nim zostać, nie trzeba kończyć
trudnego kierunku, żadnej dodatkowej akademii, zdawać żadnego poważnego egzaminu zawodowego.
Wystarczy po prostu umieć się wysłowić i -jako tako- poprawnie pisać. Poziom obecnego
dziennikarstwa możemy podziwiać właśnie czytając tego typu artykuły, które równie dobrze
mógłby nabazgrać 15-latek na kolanie w przerwie między polskim a przyrą.


Po pierwsze napisałem że "powinna to być intelektualna elita". Słowo ''powinna jest tu kluczem.

Po drugie nie można tak skrajnie podchodzić do wszystkich dziennikarzy. To jest grupa zawodowa która jest obecnie tak szeroka że mam w niej od geniuszy po krzykaczy-hejterów. Ja nie wsadzam wszystkich do jednego worka i nie pragnę ich porzucić pod mostem, tylko chcę żeby się jakoś sami w sobie zreformowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.02.2015 o 11:34, PrinceLaCroix napisał:

Że co? Dziennikarze to intelektualna elita? Raczej bym umiejscowił ich na samym dnie
intelektualnej drabinki. Dziennikarzem może być każdy. By nim zostać, nie trzeba kończyć
trudnego kierunku, żadnej dodatkowej akademii, zdawać żadnego poważnego egzaminu zawodowego.
Wystarczy po prostu umieć się wysłowić i -jako tako- poprawnie pisać. Poziom obecnego
dziennikarstwa możemy podziwiać właśnie czytając tego typu artykuły, które równie dobrze
mógłby nabazgrać 15-latek na kolanie w przerwie między polskim a przyrą.

15-latek zostałby zmiażdżony w 5 sekund przez swojego rozmówcę. To samo tyczy się każdego bez przygotowania. Widziałem już dziesiątki wyszczekanych młodziaków, których zresztą sam posyłałem na zrobienie materiału. 60% z nich nie wytrzymało miesiąca, bo okazało się, że zamiast "Pana dziennikarza", grają jedynie rolę jakiegoś statysty w filmie zwanym "profesjonalizmem".
Oczywiście, są dziennikarze i "dziennikarze", ale jedni i drudzy mają za sobą warsztat. Ale spoko, rozumiem twoje zdanie - swoje zdanie czerpiesz jak mniemam tylko z jednego źródła?

@Jbl Tu chodzi o to, że ty umawiasz się na wywiad, a nie na artykuł sponsorowany. Dodatkowo, jeśli ktoś ci mówi, że za niewygodne pytanie wywiad zostanie przerwany to coś jest nie tak. Dziennikarz ma przede wszystkim pełnić role służebną wobec społeczeństwa, a społeczeństwo ma moim zdaniem prawo wiedzieć jak dana firma traktuje ich samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować