Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Prawdziwy diabelski biznes

82 postów w tym temacie

Jeżeli mechanika rozgrywki jest powszechnie znana, szanse na item np w przypadku takiego Diablo są dla każdego takie same, to już wszystko zależy od ślepego losu, określanego mianem RNG, który również w grach jest potępiany, przynajmniej jeśli to RNG dominuje na tyle, że jeden ma szczęście i dostaje wszystko a drugi nie dostaje nic mimo takiej samej ilości spędzonego czasu. Dlatego podobaja mi się np pomysły Pietro, bo jednak dają większą możliwość określenia swoich itemów przy równoczesnym pozostawieniu RNG, który mimo, że zły i niedobry to jednak w hack''n''slashach pełni dość istotną rolę, ciężko przez to zachować balans.
Czy gracze tego nie oczekują? Myślę, że trochę tak. Możliwe, że nie wiedzą, że oczekują, ale chcą żeby gra była fair dla wszystkich, oczywiście zawsze bedzie trochę jadu, trochę zazdrości, trochę lenistwa, wszyscy są wciąż ludźmi, ale gra powinna być fair z założenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie zgadzam się z tekstem za wyjątkiem fragmentu o doświadczeniu.

"Boost nie daje skilla, po prostu. Możesz szybciej zdobywać XP, ale nie prawdziwe doświadczenie. Lepszym graczem stajesz się nie z poziomami, nie dzięki nowym postaciom(...)"
"Żaden dopalacz tego nie da, ba, wręcz przeciwnie, sprawi, że wcześniej trafisz tam, gdzie normalnie byś wylądował mając więcej doświadczenia i lepsze zrozumienie gry, przez co dostajesz po tyłku więcej niż zasługujesz."


W innych grach może faktycznie to stwierdzenie byłoby prawdziwe (zwłaszcza w przeróżnych MOBAch), ale nie w D3. Niestety ta gra jest prosta jak konstrukcja cepa, krzywa nauki jest bardzo krótka i dość szybko można osiągnąć poziom "pro wyjadacza", który bez gearu i tak nic nie zdziała. Co gorsza w D3 wyższy level ułatwia grę, zamiast ją utrudniać - każdy kolejny paragon powolutku zwiększa pulę punktów statystyk, które można rozdysponować, a z kolei nie wiąże się to podnoszeniem trudności (co w grach z competetive multi prowadziłoby do np. losowania coraz lepszych przeciwników).

IMO dużym błędem Blizza jest to, że poziom trudności jest niemal w całości zbudowany na ciągłym gear checku. Wiem że taka jest specyfika H&S, ale Blizz mógł się pokusić o lekką redefinicję gatunku i z czasem wypuszczać na graczy przeciwników coraz mądrzejszych, wymagających specyficznych taktyk lub używających skomplikowanych skilli, które nie pojawiały się przez wcześniejsze 50 lvli itp. itd. Zamiast tego mamy prostackie podnoszenie HP i DMG.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 15:41, KeyserSoze napisał:

Dokładnie o to mi chodzi. O równy start. Wiem, że później będą podziały, ale wszystkie
będą konsekwencją tego, co wydarzy się w grze, a nie po drodze z karty kredytowej tatusia
na konto farmera.


Ale ta karta kredytowa tatusia stała się częścią tej gry w momencie w którym wprowadzono handel. I to handel w najprostszej postaci. Jak nie dom aukcyjny to allegro jak nie allegro to coś innego. Żeby to ukrócić trzeba by zlikwidować handel w grze całkiem. Przykładem takiego postępowania jest Destiny które nie ma w ogóle możliwości wymiany niczego między graczami. Czy to jest dobre postępowanie, to już zależy od samej gry ale wszyscy gracze zgodnie twierdzą że brak możliwości wymiany jest nie logiczny i zły. Ale sprawa farmerów nie istnieje.

Więc nie dziwę się Blizzardowi że próbował kontrolować coś co i tak by nastąpiło, a to że przy tym mógłby na tym zarobić to inna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.02.2015 o 20:38, Jbl napisał:


Ale ta karta kredytowa tatusia stała się częścią tej gry w momencie w którym wprowadzono
handel. I to handel w najprostszej postaci. Jak nie dom aukcyjny to allegro jak nie allegro
to coś innego. Żeby to ukrócić trzeba by zlikwidować handel w grze całkiem.


Przecież handel w D3 jest zlikwidowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wyobrażasz sobie granie grów powyżej 40 bez paragonów [minimum powiedzmy 200-250] ? Ja nie specjalnie. Ten boost owszem jest, ale sens też ma. Trzeba się przyzwyczaić, że głębokie szczeliny to jest teraz end-game a udręka 6 to tylko taki etap speed-farmy [inna sprawa, ze dalej dla wielu osób farmienie u6 tak jak normala jest dalej nieosiągalne].

Trzeba tez patrzeć trochę przez pryzmat ogółu nie tylko siebie. Nie każdy gra głównie w party, nie każdy ma dobrze rozebrany na czynniki pierwsze system gry [chociaż ten fakt - jest stosunkowo prosty jak konstrukcja cepa] i nie każdy ma dobry, ogarnięty klan znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 15:37, KeyserSoze napisał:

> W mojej ocenie tekst napisany pod panujący trend, że "RMAH był zły", aby przypodobać
się wszystkim co jęczeli pod poprzednią opinią.

Gdybyś mnie choć trochę znał, to byś widział, że jestem ostatnią osobą która chce się
komukolwiek przypodobać i generalnie preferuję wkur***** ludzi nazywając ich ulubione
gry crapami (bo są).


Oj oj oj - ten tekst nie był mój: znam Cię na tyle, żeby z czymś takim nie wyskoczyć - ale ilość odsłon i tak poszła w górę, czyż nie? :D Zresztą jak sobie coś ubzdurasz to i tak choćby Ci ktoś dowodami oczy wybił to będziesz obstawał przy swoim. :P

Abstrahując i wracając do tego jaki to "Loot 2.0 jest zły" i spierniczył Diablo. Wczoraj i dziś rano przed pracą wydropiłem łącznie ~30 legend - ile z tego nadawało się do użycia dla mnie lub Templara? Okrąglutkie jak księżyc w pełni zero. Owszem: wypadł mi Ancient Cindercoat przydatny do jednego buildu (Leap + zestaw Might of the Earth + butki Lut Socks) dzięki czemu sprawdziłem go i... wróciłem do FC z setem Raekor, a powyższa zbroja zamieniła się w szczególnie urodziwą kupkę siarki. ;) Zamierzam jeszcze sprawdzić build na nieśmiertelnych Starożytnych (komplet Immortala już grzecznie sobie czeka w skrzynce), ale również szału się nie spodziewam - po prostu pozostałe buildy dla Barba są cholernie wolne. :/ Szkoda tylko, że do FC nadal brakuje mi paska - niestety Ka(ł)dala zabrała mi już na paski chyba z 10k shardów i z uporem maniaka trzyma go dla siebie nadal - o drugim Unity i amulecie z leczeniem od błyskawic nie wspomnę. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłem, ani nie jestem fanem Diablo. Moja przygoda z tą grą skończyła się na demie Diablo I dołączonym do cover cd z CD-Action sprzed chyba 20 lat...

Natomiast muszę się odnieść do tego, że ludzie widzą kiedy ktoś ich robi w bambuko, a kiedy nie.
Ciekawym przykładem jest Assetto Corsa - symulator wyścigów, którego niedawno recenzja się pojawiła na gram.
Firma jest złożona z kilkunastu ludzików (wcześniej kilku, dzięki sukcesowi Early Access powiększyli zespół), więc nie jest to potężne studio.
Grę śledziłem od samego początku, czyli bodajże roku 2012.
Ciekawe podejście do społeczności prezentują devsi - grają z graczami w otwarte karty, piszą od czasu do czasu na niezależnych forach, w obwieszczeniach pisząc co i jak i dlaczego.
Najbardziej podobało mi się wyjaśnienie, dlaczego gra, która normalnie kosztuje 45€ i której zaletą bycia w Early Access poza dostępem do gry, jest jedynie obniżka 22% w cenie, nagle po półtora miesiącu od pojawienia się w EA (listopad 2013), jest na świeta w promocji 50%... z ceny promocyjnej. Czyli jakieś 18€.
Pojawiło się trochę kwasu na różnych forach, że ludzie czują się oszukani itd. - wiadomo, standardowa i dosyć zrozumiała reakcja. Mi również się to nie podobało.
Devsi dostrzegli to, napisali na FB i forum, że po prostu dostali ofertę od Valve, aby trafić na 1 stronę ale nierozłącznie związaną z promocją, której nie mogli odrzucić.
Powiedzieli wprost, że będąc małą firmą jest to po prostu kwestia finansowa i promocji marki, na której utratę nie mogli sobie pozwolić.
Tłumaczenie szczere i logiczne. Ludzie nie są idiotami i rozumieją, że nikt nie pracuje charytatywnie, tylko jest to kwestia pewnej szczerości i uczciwości. Temat zniknął i się uspokoił tak szybko, jak się pojawił.

Jasne, wprowadzili DLC, czy też są w toku z nim, ale już zapowiedziano, że preorder będzie o 50% tańszy od ceny ostatecznej. A obok tego dodają wciąż za friko nowe samochody, trasy czy funkcje w grze.
A jest to o tyle godne szacunku, że jako mała firma, z małym budżetem, nie stać ich na miliony licencji. Często mają kasę tylko na wykupienie 2 aut danej marki - wersji wyścigowej i ulicznej. Tak jak np. w przypadku Nissana GT-R czy Chevroleta Corvette - wersja wyścigowa obu aut będzie we wspomnianym DLC... a wersje uliczne zostaną później udostępnione graczom za darmo. Co jest sporą szczodrością developera.
Już na chwilę obecną dorzucono za darmo kilka aut i tras (również nietanich, bo wszystkie skanowane laserowo).
Stąd też można przeczytać wiele opinii, w których ludzie wyrażają chęć zakupu DLC, nie dlatego, że zawartość jakoś bardzo mocno ich interesuje, ale dlatego, że doceniają wysiłek i jakość dostarczanego produktu przez deva.

To doskonały przykład na to, że da się robić uczciwie i szczerze gry, nawet te z DLC i na nich zarabiać. Trzeba tylko być fair w stosunku do swoich klientów i starać się jak najlepiej wykonywać swoją pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jak ta urzekająca [i promująca tą grę] historyjka ma się do tego artykułu bo nie rozumiem ? Poza robieniem spamo-reklamy oderwanym od tematu postem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 20:59, bounty napisał:

Przecież handel w D3 jest zlikwidowany :)


Nie śledzę Diablo 3 dokładanie, a jak grałem to ani razu nie skorzystałem z tej opcji więc nie wiem jak to teraz wygląda.

Ale moja wypowiedź odnoś się do problemu czy lepszy jest implementacja niektórych funkcji które znamy z świata realnego ( np. handel ) do gry dla zadowolenia części oraz przyjęcia że raczej nikt w stanie tego dobrze kontrolować nie będzie czy lepszym jest brak takich funkcji w celu zachowania równości wśród społeczności graczy danej gry.

W każdym przypadku jest jakaś niezadowolona grupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2015 o 10:29, Pietro87 napisał:

A jak ta urzekająca [i promująca tą grę] historyjka ma się do tego artykułu bo nie rozumiem
? Poza robieniem spamo-reklamy oderwanym od tematu postem.


Morał z niej jest taki, że klientów przywiązuje się jakością produktu oraz uczciwością postępowania. Blizzard też tak dawniej robił. I przywiązał do siebie miliony, tak skutecznie, że teraz są ślepe na ordynarne wykorzystywanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie, że się czepiam, ale ja złapałem ten morał - nie złapałem tylko po co ściana tekstu z ohami, ahami i reklamą tej gry w tym temacie :)
Bo nie powiesz mi, że nie widzisz tu mocno bezczelnej reklamy na zasadzie "product placement".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2015 o 14:10, Pietro87 napisał:

Nie, że się czepiam, ale ja złapałem ten morał - nie złapałem tylko po co ściana tekstu
z ohami, ahami i reklamą tej gry w tym temacie :)
Bo nie powiesz mi, że nie widzisz tu mocno bezczelnej reklamy na zasadzie "product placement".


Wypraszam sobie kolego tego typu insynuacje, niepoprate jakimikolwiek dowodami.
Sugerowanie użycia product placement, regulowanego przez polskie prawo, a co przez to się rozumie sugerowanie, że pobieram wynagrodzenie i/lub korzyści materialne za promowanie w/w produktu, godzi w moje dobre imię i jest po prostu pomówieniem.
Polecam na przyszłość dwukrotne zastanowienie się nad tym co piszesz. Tym bardziej, że widzę, iż jesteś modem tutaj.

To tak na dzień dobry, żeby pewne rzeczy ustawić na właściwych miejscach.

A tak poza tym, wystarczająco dobrze zarabiam, żeby uniknąć zniżania się do takich tanich chwytów w celach zarobkowych ;)

Generalnie historyjka jest przytoczona w kontekście, o którym Sławek napisał. Trochę się rozpisałem, żeby po prostu przedstawić jako taki background. Przypuszczam, że również nie lubisz monosylabowych postów? ;)
Dawno nie spotkałem się z firmą z branży, która by w taki sposób podchodziła do klienta (w dzisiejszych czasach).
Ohy i Ahy są generalnie zasłużone i osobiście nie widzę w tym nic złego, że wylewa się (prywatnie!) wiadro lukru na kogoś kto na nie zasługuje, tak jak nie widzę niczego złego w tym, że wylewa się wiadro pomyj na takie firmy jak EA.
Można by napisać sporo o np. pCARS i podejściu SMSów do tematu współpracy z userami (polecam przeglądanięcie forum nogripracing na dzień dobry i racedepartment, którego SMS chciało pozwać za to, że śmie umieszczać nieprzychynle opinie userów [sic!] o grze).
Problem polega w tym, że właśnie coraz mniej jest firm, które grają w otwarte karty z userami i są po prostu fair wobec nich, i traktują ich nie jak bezmyślne lemingi łykające każdy haczyk, a jak myślących ludzi.
Praktyki takie jak ta Blizzarda, są moim zdaniem bardzo brzydkie, szczególnie, że teraz mają na celu zbicie kapitału bazując na zaufaniu i przywiązaniu do marki.
Nie ma w tym niczego złego z punktu widzenia biznesowego - bo też nikt nie prowadzi działalności biznesowej w hmm... celach charytatywnych. Niestety nie podoba mi się to od strony morlanej i bardzo się cieszę, iż Sławek napiętnował tego typu praktyki.
Za chwilę dojdziemy do punktu, w którym żeby grać sensownie w gry, będzie trzeba pompować w nie realną gotówkę strumieniami. I nastąpi moment, w którym gry staną się rozrywką dla wybranych - tych, których po prostu stać na wciskanie w nie rzeki pieniędzy.
Mnie teraz stać, mógłbym powiedzieć - "mam to w d...", ale to chyba nie do tego się sprowadza.
Mentalnością zostałem może nieco w czasach, gdy gry miały podstawkę i płaciło się za duży dodatek kilkadziesiąt złotych. Tylko, że było to faktycznie duży dodatek (jak chociażby te do Morrowinda...), a nie zbroja dla konia, albo pay2win.
Nie mówie, że firmy nie powinny rządać kasy za swoją pracę - oczywiście, że powinny, ale bądźmy przy tym uczciwi wobec swoich klientów i nie dzielmy ich na gorszych i lepszych stosując realne pieniądze jako wyznacznik - wewnątrz gry.
A historyjka była przytoczona jako przykład, że da się być fair i grać w otwarte karty, a przy okazji zarabiać (ba! tego typu zachowanie przysporzyło im dodatkowych klientów i ich szacunek - jak widać po mnie najlepiej ;) ).
Pzdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2015 o 14:10, Pietro87 napisał:

Nie, że się czepiam, ale ja złapałem ten morał - nie złapałem tylko po co ściana tekstu
z ohami, ahami i reklamą tej gry w tym temacie :)
Bo nie powiesz mi, że nie widzisz tu mocno bezczelnej reklamy na zasadzie "product placement".


gdyby to była reklama, to by xystof zdecydowanie więcej napisał o tym, jakie Assetto Corsa jest zajebiste, a nie tylko o tym, jak działają twórcy :) A btw Assetto Corsa jest zajebiste i nie widzę niczego zdrożnego w polecaniu komukolwiek bardzo dobrej gry, zwłaszcza jeśli jest dziełem małego zespołu pasjonatów a nie wielkiego korpo, które gry robi według wytycznych z księgowości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 25.02.2015 o 04:58, Tenebrael napisał:

Też odnosisz wrażenie, że tu nie o treść chodzi,
a o możliwość przyczepienia się "dla zasady"?

albo może o argumentację z (_!_) ?
Albo o to, że najlepszym wyjściem jest wywalić zarówno RMAH, jak i mikro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2015 o 00:02, Pietro87 napisał:

Wyobrażasz sobie granie grów powyżej 40 bez paragonów [minimum powiedzmy 200-250] ? Ja
nie specjalnie.


Pewnie, że nie. Ja zwracam tylko uwagę na to, że w przypadku Diablo bardziej odpowiednia jest parafraza pewnego powiedzenia - "im dalej w las tym mniej drzew". Przynajmniej tak to wygląda w przypadku stałego poziomu trudności jakim jest T6.

Jeśli zaś chodzi o grifty to niestety sposób w jaki zwiększa się ich trudność jest prostacki (co nie musi od razy znaczyć, że zły). Fajny to sposób na zmierzenie gearowego progressu własnej postaci, ale ze skillem od pewnego momentu już ma niewiele wspólnego - jedyne co się liczy to lawirowanie między 1-hitujacymi mobami ;)
Już ciekawsze byłoby uzbrajanie elitek albo nawet zwykłych przeciwników w kolejne affixy, które wymagałyby od graczy więcej uwagi lub stosowania taktyki. Chociaż wtedy to pewnie wyglądałoby tak: http://static.giantbomb.com/uploads/original/11/116661/2230090-0bmn2.jpg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.02.2015 o 20:50, KeyserSoze napisał:

na jakiej zasadzie robią "dokładnie to samo"? (...)

to nie jest gra free2play, więc dopłacanie za duperelki jest niesmaczne. Zwłaszcza patrząc po WoW z jego ekskluzywnymi mountami za 25$.

Dnia 24.02.2015 o 20:50, KeyserSoze napisał:

Jest wyjątkiem wśród gier f2p, tak. Ale jego w miarę uczciwy system finansowania jest
regułą wśród gier, które odniosły sukces. Jest mnóstwo f2p, które są tak naprawdę pay-to-win,
oczywiście. Ale pokaż mi takiego, który przekroczył milion userów. Każda potwora znajdzie
adoratora, zawsze znajdą się naiwni, którzy dadzą się naciągnąć. Ale nigdy tylu, ilu
znajdziesz w WoT, w DOTA, w LoLu i reszcie górnej "darmowej" półki.

co nie zmienia faktu, że płacący mają tam łatwiej i do owego płacenia się zachęca (cpt obvious). Dość wspomnieć WoTowe czołgi-kłody typu challenger z brytyjskich TD, który celowo jest kupą łajna by gracze konwertowali freeepxa by go przeskoczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Wypraszam sobie kolego tego typu insynuacje, niepoprate jakimikolwiek dowodami.


Dla mnie dowodem jest cały tamten post :)
Takie mam zdanie deal with it.

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

To tak na dzień dobry, żeby pewne rzeczy ustawić na właściwych miejscach.


To tak na dzień dobry, można było opisać bez ściany tekstu z zachwytami nad tamtym tytułem [który nota bene też cenię, tylko nie w tym rzecz].
Jak polecę na forum nvidii i napisze taki sam obszerny post, że karty amd są super duper i hiper a na koniec podam morał, że są lepsze bo support sterowników jest fajniejszy to wcaaallleeee nie zrobię AMD krypto-reklamy ? No bądźmy poważni.
Btw - to, że jestem moderatorem nie zwalnia mnie od posiadania własnej opinii, trzeba w życiu przywyknąć, że nie każdy cie klepie po pleckach.
A z pomówieniem - stary, śmiało, zapraszam do sądu, bez krempacji [moje pełne dane masz na gramsajcie, wbrew pozorom jestem tu jednym z nie-anonimowych userów i hej jak wygrasz - stawiam piwo =P]
Widzę krytyko-oporność mocno silna w narodzie, nawet nie pisałem tego posta, żeby się sprzeczać, byłem tylko ciekaw co miał krotki morał wspólnego z reklamą na ćwierć strony posta.

To tyle w kwestii "ustalenia" pewnych spraw ^^

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

A tak poza tym, wystarczająco dobrze zarabiam, żeby uniknąć zniżania się do takich tanich
chwytów w celach zarobkowych ;)


Reklama to nie zawsze cele zarobkowe, jest jeszcze zawsze czyste fanbojstwo, spam, nabijanie licznika i wiele innych powodów.

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Generalnie historyjka jest przytoczona w kontekście, o którym Sławek napisał. Trochę
się rozpisałem, żeby po prostu przedstawić jako taki background. Przypuszczam, że również
nie lubisz monosylabowych postów? ;)


Nie, nie przepadam. Za krypto reklamą w sumie też, ale ok - niech ci będzie, że to się trzymało kupy, nie widze sensu ciągnąc tego OT [chyba, że cię bardzo to rusza to wtedy opcjonalnie - pietro87@gmail.com]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Dawno nie spotkałem się z firmą z branży, która by w taki sposób podchodziła do klienta
(w dzisiejszych czasach).


Lekka przesada, sporo firm indie dosyć dobrze komunikuje się ze swoim community. A czarne owce są i były wszędzie.

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Ohy i Ahy są generalnie zasłużone i osobiście nie widzę w tym nic złego, że wylewa się
(prywatnie!) wiadro lukru na kogoś kto na nie zasługuje, tak jak nie widzę niczego złego
w tym, że wylewa się wiadro pomyj na takie firmy jak EA.


Gram pl widzi nieco złego w wylewaniu pomyj na koncerny, ale to temat na odrębną dyskusję [aczkolwiek można takie EA zbesztać z błotem, byle tylko boże bron nie przekręcać ich nazwy =P]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Problem polega w tym, że właśnie coraz mniej jest firm, które grają w otwarte karty z
userami i są po prostu fair wobec nich, i traktują ich nie jak bezmyślne lemingi łykające
każdy haczyk, a jak myślących ludzi.


Bo to jest wielki biznes. Zauważ, że jest tu podobnie w dzisiejszych czasach jak w branży filmowej - tam też panuje ogromna krytyko-oporność i ścisk pośladków jak ktoś nie daj boże zjedzie dany tytuł [ktoś mam na myśli ktoś duży w branży lub userzy hurtowo na skalę światową]
Blizzard ma generalnie mocno w poważaniu opinię graczy, owszem czyni zmiany pod wpływem pewnych trendów, ale są to często dwa kroki w przód i pięć w tył [jak obecne zmiany na PTR chociażby, gdzie wracają do łask tak nudne i kulawe buildy jak perma-berk-ww-barb]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Praktyki takie jak ta Blizzarda, są moim zdaniem bardzo brzydkie, szczególnie, że teraz
mają na celu zbicie kapitału bazując na zaufaniu i przywiązaniu do marki.


Można by rzecz sralis mazgalis rewerentus duptus. Masy poplączą jaki to blizz zły a drugi dodatek i tak kupią z pocałowaniem ręki. Niestety środowisko graczy jest bardzo dziecinne [chyba kiedyś już o tym pisał Henrar] i głupie w kwestii obrony swoich interesów. Nie protestujemy portfelem i robimy przysłowiowo "z mordy holewę".

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Nie ma w tym niczego złego z punktu widzenia biznesowego - bo też nikt nie prowadzi działalności
biznesowej w hmm... celach charytatywnych. Niestety nie podoba mi się to od strony morlanej
i bardzo się cieszę, iż Sławek napiętnował tego typu praktyki.


To się nie podoba wszystkim którzy mają jednak IQ ciut wyższe od rozmiaru zelówki[jk] =P
Nie ale tak poważniej - ludzie to widza, rozumieją i niestety akceptują. Inna sprawa to stosunek ceny do jakości - bo tu pewnych rzeczy zaprzeczyć się nie da. Za +/- 300zł [podstawka + dodatek w uśrednionych cenach w edycji standardowej] dostaliśmy grę która dała nam prawie 4 lata zabawy i da pewnie jeszcze drugie tyle [chyba, że konkurencja jak Lost Ark zepnie pośladki i zdeklasuje D3 razem z POE]. Ludzie mają przegrane na postaciach średnio kilkaset a niektórzy po kilka tysięcy godzin. Niewiele mmo się może pochwalić podobnym wynikiem. Gdyby to przeliczyć w czasie to wyjdzie nam, że była to jedna z najlepszych growych inwestycji życia [jak kiedys D2 czy w moim przypadku jeszcze Titan Quest]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Za chwilę dojdziemy do punktu, w którym żeby grać sensownie w gry, będzie trzeba pompować
w nie realną gotówkę strumieniami. I nastąpi moment, w którym gry staną się rozrywką
dla wybranych - tych, których po prostu stać na wciskanie w nie rzeki pieniędzy.


Nie ma się co rozpędzać z tum item shopem w rejonie EU. D3 wchodziło z innym modelem biznesowym niż f2p i takie kwiatki jak w Azji nam prędko nie grożą [bo biurokracja euro-kołchozu nie jest taka lekka do przeskoczenia, o stanach nawet nie wspominam]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Mnie teraz stać, mógłbym powiedzieć - "mam to w d...", ale to chyba nie do tego się sprowadza.
Mentalnością zostałem może nieco w czasach, gdy gry miały podstawkę i płaciło się za
duży dodatek kilkadziesiąt złotych. Tylko, że było to faktycznie duży dodatek (jak chociażby
te do Morrowinda...), a nie zbroja dla konia, albo pay2win.


Te czasy niestety nie wrócą [ja tez tęsknie za dodatkami takimi jakie miał BG2 czy chociażby Neverwintery], biznes jest biznes a branża jest pazerna. Prosta reguła - jest popyta i jest podaż [tu wracamy do punktu o dziecinności graczy i braku protestu portfelem]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

Nie mówie, że firmy nie powinny rządać kasy za swoją pracę - oczywiście, że powinny,
ale bądźmy przy tym uczciwi wobec swoich klientów i nie dzielmy ich na gorszych i lepszych
stosując realne pieniądze jako wyznacznik - wewnątrz gry.


Mało kogo to obchodzi i gwarantuję ci, ze nawet firma indie o ile dostanie dobre oszacowanie i wysoką szanse na duży zysk - zleje fanów i poleci na kasę. Odmówił byś awansu finansowego z powiedzmy 2 tysięcy dolarów miesięcznie na 5 ? Mało kto by odmówił [ta branża, to branża materialistów a nie fundacji charytatywnych]

Dnia 26.02.2015 o 14:59, xystof napisał:

A historyjka była przytoczona jako przykład, że da się być fair i grać w otwarte karty,
a przy okazji zarabiać (ba! tego typu zachowanie przysporzyło im dodatkowych klientów
i ich szacunek - jak widać po mnie najlepiej ;) ).
Pzdr.


Gdyby p2w item shop miał szanse przysporzyć im dwa razy tyle klientów imho bez mrugnięcia by się na to rzucili [możemy się założyć o dobrą flaszkę jakiegoś wybornego trunku =P]
Aczkolwiek ból dupy fanów o ta akcję z promocją na steamie był wręcz idealnym przejawem, ze raz - łaska pańska na pstrym koniu jeździ [ i tu ktoś z PRu firmy dal popis możliwości jak z tego wyjść obronna ręką] a dwa, ze gracze to niedojrzałe persony bez zdolności samodzielnego wyciągania wniosków.
Gry trafiają na steamie na promo cały czas, sam mam tytuły które kupowałem po 50E a były na promocjach np po 10E. Gdybym miał o to się spinać i płakać, ze mnie okradają to wyszedł bym na totalnego debila. To jest biznes, czasem się na okazji zyska - czasem straci. Takie życie.


P.S.
Btw a fakt, że mam własna opinię, nie znaczy, że jak ją wyrażę, a jest przeciwstawna twojej, to cie w ramach argumentu siły zbanuje czy upomnę [bo chyba tak się poczułeś]. Byłem [ i jestem] userem tego portalu od ~10ciu lat i zmiana statusu nic tu nie zmienia, jak jest dyskusja merytoryczna - to jest dyskusja a nie cenzura z braku argumentów. Więc nie ma się po co stresować na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.02.2015 o 17:22, leszeq napisał:

Pewnie, że nie. Ja zwracam tylko uwagę na to, że w przypadku Diablo bardziej odpowiednia
jest parafraza pewnego powiedzenia - "im dalej w las tym mniej drzew". Przynajmniej tak
to wygląda w przypadku stałego poziomu trudności jakim jest T6.


Owszem i tu jest ból, bo brakuje jakiegoś T7-8. Ale hej jest wymówka - mamy grifty które mają nieskończony [w teorii] poziom trudności].

Dnia 26.02.2015 o 17:22, leszeq napisał:

Jeśli zaś chodzi o grifty to niestety sposób w jaki zwiększa się ich trudność jest prostacki
(co nie musi od razy znaczyć, że zły). Fajny to sposób na zmierzenie gearowego progressu
własnej postaci, ale ze skillem od pewnego momentu już ma niewiele wspólnego - jedyne
co się liczy to lawirowanie między 1-hitujacymi mobami ;)


Amen. Sam o tym pisałem nie raz. Cała idea gr8 riftów była da mnie od początku głupia. Nudna i nieciekawa czasówka gdzie 90% sukcesu to wylosowana mapa [albo turbo-hud do pary =P].
Samo skalowanie trudności tez jest głupie, nie zmienia się AI, nie zmieniają się afixy elit, idzie tylko czysty dps i hp w górę. Jak dla upośledzonych umysłowo.

Dnia 26.02.2015 o 17:22, leszeq napisał:

Już ciekawsze byłoby uzbrajanie elitek albo nawet zwykłych przeciwników w kolejne affixy,
które wymagałyby od graczy więcej uwagi lub stosowania taktyki. Chociaż wtedy to pewnie
wyglądałoby tak: http://static.giantbomb.com/uploads/original/11/116661/2230090-0bmn2.jpg
:D


J/W =)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> Wypraszam sobie kolego tego typu insynuacje, niepoprate jakimikolwiek dowodami.


Dla mnie dowodem jest cały tamten post :)
Takie mam zdanie deal with it.


Tak w ramach intelektualnej rozrywki - przedstaw kopię faktury, korespondencję mailową, zlecenie, koneksje w postaci maila służbowego na domenie wydawcy AC... whatever ;-) Ja mówię, że tamten post jest moją prywatną, subiektywną opinią (jak zresztą, zdaje się, że stanowi regulamin serwisu, iż opnie użytkowników są ich własnymi i gram.pl za nie nie odpowiada itd. itp. bla bla bla...).
W PL sądownictwo bazuje na domniemaniu niewinności - to Ty musisz udowodnić, że ja jestem winny, nie odwrotnie ;-) a moja prywatna opinia... cóż, jest moją prywatną opinią, szczególnie, że nie jestem osobą publiczną... Prywatna opinia jako dowód, to żaden dowód w tym przypadku - GL&HF! ;-)

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> To tak na dzień dobry, żeby pewne rzeczy ustawić na właściwych miejscach.
>

To tak na dzień dobry, można było opisać bez ściany tekstu z zachwytami nad tamtym tytułem
[który nota bene też cenię, tylko nie w tym rzecz].
Jak polecę na forum nvidii i napisze taki sam obszerny post, że karty amd są super duper
i hiper a na koniec podam morał, że są lepsze bo support sterowników jest fajniejszy
to wcaaallleeee nie zrobię AMD krypto-reklamy ? No bądźmy poważni.
Btw - to, że jestem moderatorem nie zwalnia mnie od posiadania własnej opinii, trzeba
w życiu przywyknąć, że nie każdy cie klepie po pleckach.
A z pomówieniem - stary, śmiało, zapraszam do sądu, bez krempacji [moje pełne dane masz
na gramsajcie, wbrew pozorom jestem tu jednym z nie-anonimowych userów i hej jak wygrasz
- stawiam piwo =P]
Widzę krytyko-oporność mocno silna w narodzie, nawet nie pisałem tego posta, żeby się
sprzeczać, byłem tylko ciekaw co miał krotki morał wspólnego z reklamą na ćwierć strony
posta.

To tyle w kwestii "ustalenia" pewnych spraw ^^


To, że jesteś moderatorem sprawia, że reprezentujesz firmę gram.pl w taki czy inny sposób, co, już bez względu na Twój stosunek formalno-prawny z tąże firmą (a tym bardziej jeśli został nawiązany stosunek pracy), sprawia, że Twoje opinie wysyłane z tego konta nie do końca są opiniami prywatnymi ;-)

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:

> A tak poza tym, wystarczająco dobrze zarabiam, żeby uniknąć zniżania się do takich
tanich
> chwytów w celach zarobkowych ;)
>

Reklama to nie zawsze cele zarobkowe, jest jeszcze zawsze czyste fanbojstwo, spam, nabijanie
licznika i wiele innych powodów.


Hohoho, chwileczkę kolego! :D że pozwolę sobie zacytować " Bo nie powiesz mi, że nie widzisz tu mocno bezczelnej reklamy na zasadzie "product placement"." - zarzucasz mi "product placement" - a to nic innego, jak lokowanie produktu, definiowane przez polskie prawo (ustawa o radiofonii i tv) "w zamian za opłatę lub podobne wynagrodzenie". Czyli summa sumarum zarzucasz mi wprost, że wziąłem kasę za mojego posta :D ;-)

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> Generalnie historyjka jest przytoczona w kontekście, o którym Sławek napisał. Trochę

> się rozpisałem, żeby po prostu przedstawić jako taki background. Przypuszczam, że
również
> nie lubisz monosylabowych postów? ;)

Nie, nie przepadam. Za krypto reklamą w sumie też, ale ok - niech ci będzie, że to się
trzymało kupy, nie widze sensu ciągnąc tego OT [chyba, że cię bardzo to rusza to wtedy
opcjonalnie - pietro87@gmail.com]


Oh, nie rusza mnie. Za stary już jestem na to, podobnie jak Ty ;-) Raczej traktuję to w kategoriach czystej rozrywki ;-)

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> Dawno nie spotkałem się z firmą z branży, która by w taki sposób podchodziła do
klienta
> (w dzisiejszych czasach).

Lekka przesada, sporo firm indie dosyć dobrze komunikuje się ze swoim community. A czarne
owce są i były wszędzie.


Nie mam tu na myśli 2~3 osobowych firm. Tylko takich już dwucyfrowych. Natomiast zgadzam się, że indie devsi są "bliżej'' szarego usera, aniżeli mistrzowie z wielkich korporacji. I dobrze.

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:

> Ohy i Ahy są generalnie zasłużone i osobiście nie widzę w tym nic złego, że wylewa
się
> (prywatnie!) wiadro lukru na kogoś kto na nie zasługuje, tak jak nie widzę niczego
złego
> w tym, że wylewa się wiadro pomyj na takie firmy jak EA.

Gram pl widzi nieco złego w wylewaniu pomyj na koncerny, ale to temat na odrębną dyskusję
[aczkolwiek można takie EA zbesztać z błotem, byle tylko boże bron nie przekręcać ich
nazwy =P]


Cóż, też bym nie był zadowolony gdyby klienci mojego partnera biznesowego wylewali pomyje na moją firmę, w dodatku nie kupując moich produktów u niego, lub kupując je w szczątkowej ilości ;-) ale to już off-top.

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> Problem polega w tym, że właśnie coraz mniej jest firm, które grają w otwarte karty
z
> userami i są po prostu fair wobec nich, i traktują ich nie jak bezmyślne lemingi
łykające
> każdy haczyk, a jak myślących ludzi.

Bo to jest wielki biznes. Zauważ, że jest tu podobnie w dzisiejszych czasach jak w branży
filmowej - tam też panuje ogromna krytyko-oporność i ścisk pośladków jak ktoś nie daj
boże zjedzie dany tytuł [ktoś mam na myśli ktoś duży w branży lub userzy hurtowo na skalę
światową]
Blizzard ma generalnie mocno w poważaniu opinię graczy, owszem czyni zmiany pod wpływem
pewnych trendów, ale są to często dwa kroki w przód i pięć w tył [jak obecne zmiany na
PTR chociażby, gdzie wracają do łask tak nudne i kulawe buildy jak perma-berk-ww-barb]


Ogólnie dosyć trafne porównanie - dodałbym jeszcze, że od pewnego czasu następuje upodobnianie się branży growej do branży filmowej, co ja akurat postrzegam w pewnym stopniu za wadę (aczkolwiek dążenie gier do bycia nieco bardziej ''filmowymi'' można postrzegać za plus w pewnych przypadkach - ale to taka dygresja tylko).
Blizzard może mieć w poważaniu opinię graczy, ale do pewne czasu. Bo to oni są ich klientem i w momencie kiedy Blizz przestanie dostarczać klientowi dobry jakościowo produkt, to klient chętniej trzaśnie tym wszystkim.
Czy też może jakiś tam procent klientów, bo oczywiście potęga marki jest olbrzymia.

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> Praktyki takie jak ta Blizzarda, są moim zdaniem bardzo brzydkie, szczególnie, że
teraz
> mają na celu zbicie kapitału bazując na zaufaniu i przywiązaniu do marki.

Można by rzecz sralis mazgalis rewerentus duptus. Masy poplączą jaki to blizz zły a drugi
dodatek i tak kupią z pocałowaniem ręki. Niestety środowisko graczy jest bardzo dziecinne
[chyba kiedyś już o tym pisał Henrar] i głupie w kwestii obrony swoich interesów. Nie
protestujemy portfelem i robimy przysłowiowo "z mordy holewę".


J/w - ale zgadzam się w całości w zasadzie.

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:


> Nie ma w tym niczego złego z punktu widzenia biznesowego - bo też nikt nie prowadzi
działalności
> biznesowej w hmm... celach charytatywnych. Niestety nie podoba mi się to od strony
morlanej
> i bardzo się cieszę, iż Sławek napiętnował tego typu praktyki.

To się nie podoba wszystkim którzy mają jednak IQ ciut wyższe od rozmiaru zelówki[jk]
=P
Nie ale tak poważniej - ludzie to widza, rozumieją i niestety akceptują. Inna sprawa
to stosunek ceny do jakości - bo tu pewnych rzeczy zaprzeczyć się nie da. Za +/- 300zł
[podstawka + dodatek w uśrednionych cenach w edycji standardowej] dostaliśmy grę która
dała nam prawie 4 lata zabawy i da pewnie jeszcze drugie tyle [chyba, że konkurencja
jak Lost Ark zepnie pośladki i zdeklasuje D3 razem z POE]. Ludzie mają przegrane na postaciach
średnio kilkaset a niektórzy po kilka tysięcy godzin. Niewiele mmo się może pochwalić
podobnym wynikiem. Gdyby to przeliczyć w czasie to wyjdzie nam, że była to jedna z najlepszych
growych inwestycji życia [jak kiedys D2 czy w moim przypadku jeszcze Titan Quest]


J/W - dopóki produkt reprezentuje dobrą jakość i jest poparty siłą marki, dopóty % ubywających ludzi będzie niski (tj. tych głosujących swoim portfelem). Ale zawsze jakiś tam będzie (pomijam tutaj przypływ nowych klientów, bo może być większy niż odpływ starych... ale to wiadomo, rzecz na inny wątek, bo jest to problem zbyt złożony aby omówić go w sposób kompleksowy teraz).
Osobiście do growych inwestycji życia zaliczam właśnie Assetto Corsę (stąd też ona jako przykład), DCS Flaming Cliffs 3, Jane''s USAF, kolekcję Baldura za chyba 3 dychy i... Need For Speeda II SE, kupionego za 5 dych w 98 roku. Ciężko zliczyć mi godziny wytrzaskane na tych tytułach - szczególnie jeśli odniesiemy te ceny, do np. ceny biletu do kina...

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:

> Za chwilę dojdziemy do punktu, w którym żeby grać sensownie w gry, będzie trzeba
pompować
> w nie realną gotówkę strumieniami. I nastąpi moment, w którym gry staną się rozrywką

> dla wybranych - tych, których po prostu stać na wciskanie w nie rzeki pieniędzy.


Nie ma się co rozpędzać z tum item shopem w rejonie EU. D3 wchodziło z innym modelem
biznesowym niż f2p i takie kwiatki jak w Azji nam prędko nie grożą [bo biurokracja euro-kołchozu
nie jest taka lekka do przeskoczenia, o stanach nawet nie wspominam]

> Mnie teraz stać, mógłbym powiedzieć - "mam to w d...", ale to chyba nie do tego
się sprowadza.
> Mentalnością zostałem może nieco w czasach, gdy gry miały podstawkę i płaciło się
za
> duży dodatek kilkadziesiąt złotych. Tylko, że było to faktycznie duży dodatek (jak
chociażby
> te do Morrowinda...), a nie zbroja dla konia, albo pay2win.

Te czasy niestety nie wrócą [ja tez tęsknie za dodatkami takimi jakie miał BG2 czy chociażby
Neverwintery], biznes jest biznes a branża jest pazerna. Prosta reguła - jest popyta
i jest podaż [tu wracamy do punktu o dziecinności graczy i braku protestu portfelem]


Oczywiście tęsknię za tego typu dodatkami, ale fakt, te czasy już nie wrócą. Inna sprawa, że DLC może być uczciwie wycenione w stosunku do zawartości, którą posiada. Do tego się to sprowadza.
Gdyby paczki fur do Forzy 5 nie kosztowały 10 ojro, tylko np. 3, 4 czy nawet 5, to nie byłoby takiej ilości (uzasadnionego) hate''u na nich. A tak wyciągnęli auta z podstawki i sprzedają je jako DLC za 10€ - i ludzie się wkurzają. Gdyby zrobili to samo, ale za 4€ - to by sobie natrzaskali fanów jeszcze więcej.

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:

> Nie mówie, że firmy nie powinny rządać kasy za swoją pracę - oczywiście, że powinny,

> ale bądźmy przy tym uczciwi wobec swoich klientów i nie dzielmy ich na gorszych
i lepszych
> stosując realne pieniądze jako wyznacznik - wewnątrz gry.

Mało kogo to obchodzi i gwarantuję ci, ze nawet firma indie o ile dostanie dobre oszacowanie
i wysoką szanse na duży zysk - zleje fanów i poleci na kasę. Odmówił byś awansu finansowego
z powiedzmy 2 tysięcy dolarów miesięcznie na 5 ? Mało kto by odmówił [ta branża, to branża
materialistów a nie fundacji charytatywnych]


Powiedzmy sobie szczerze, bo obaj jesteśmy już duzi - nikt nie wykonuje pracy za friko, tylko po to, żeby pieniążki zaszeleściły na koncie. Pewnie, że są pasjonaci (stąd moja słabość do Italiańców od AC), ale nawet oni muszą zarabiać kasę - ale można to powiedzieć wprost i szczerze - "sorry, deal był dla nas zbyt dobry, aby go odrzucić" a nie rżnąć głupa pod pretekstem, że to dla dobra graczy. Nie, żebym oczekiwał coming out''a Blizza pt. "wrzuciliśmy DA za real money bo chcemy jeszcze trochę kasy zarobić", ale jest mimo wszystko możliwość wytłumaczenia pewnych rzeczy z klasą (jeśli już trzeba je robić).

Dnia 26.02.2015 o 18:00, Pietro87 napisał:

> A historyjka była przytoczona jako przykład, że da się być fair i grać w otwarte
karty,
> a przy okazji zarabiać (ba! tego typu zachowanie przysporzyło im dodatkowych klientów

> i ich szacunek - jak widać po mnie najlepiej ;) ).
> Pzdr.
>

Gdyby p2w item shop miał szanse przysporzyć im dwa razy tyle klientów imho bez mrugnięcia
by się na to rzucili [możemy się założyć o dobrą flaszkę jakiegoś wybornego trunku =P]
Aczkolwiek ból dupy fanów o ta akcję z promocją na steamie był wręcz idealnym przejawem,
ze raz - łaska pańska na pstrym koniu jeździ [ i tu ktoś z PRu firmy dal popis możliwości
jak z tego wyjść obronna ręką] a dwa, ze gracze to niedojrzałe persony bez zdolności
samodzielnego wyciągania wniosków.
Gry trafiają na steamie na promo cały czas, sam mam tytuły które kupowałem po 50E a były
na promocjach np po 10E. Gdybym miał o to się spinać i płakać, ze mnie okradają to wyszedł
bym na totalnego debila. To jest biznes, czasem się na okazji zyska - czasem straci.
Takie życie.


P.S.
Btw a fakt, że mam własna opinię, nie znaczy, że jak ją wyrażę, a jest przeciwstawna
twojej, to cie w ramach argumentu siły zbanuje czy upomnę [bo chyba tak się poczułeś].
Byłem [ i jestem] userem tego portalu od ~10ciu lat i zmiana statusu nic tu nie zmienia,
jak jest dyskusja merytoryczna - to jest dyskusja a nie cenzura z braku argumentów. Więc
nie ma się po co stresować na zapas.


Nie, w życiu się nie spodziewałem, że mógłbyś mnie zbanować - jeśli mam być szczery ;-) bardzo kiepskie podstawy byś ku temu miał, a w dodatku jeszcze bezpodstawnie mnie pomówiłeś, hah ;-)
Poza tym jak pisałem wcześniej - to raczej w ramach rozrywki. Summa sumarum - nice chatting with you.

Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tnij cytaty, bo potem post idzie w piramidkę [masz cytat swój na który odpowiadałem i mój, no i niestety - trzeba to na gramie robić ręcznie, taki archaizm silnika forum].

W kwestii ceny DLC - widzisz źle to rozpatrujesz. Większość firm nie patrzy na przelicznik, dla nich liczy się cena jednostkowa, jeśli w europie są takie i takie zarobki w euro, to cena jest ustawiona na 10 euro i dla przeciętnego Niemca to w zasadzie prawie to samo co dla nas 10zł.
Duże koncerny nie specjalnie są zainteresowane jaki jest poziom zarobków w danym kraju i jaki panuje przelicznik. Zmienia się to nieco, ale bardzo powoli [głównie w sferze abonamentów/kont premium w grach mmo]


Ufilmowienie gier - ma plusy i minusy. Plusem są np świetnej jakości przerywniki czy interaktywne QTE. Minusem staje się upośledzenie gry do poziomu interaktywnego filmu w przypadku np tytułu stricte akcji, gdzie jednak gracz chciał by coś więcej robić niż iść w 100% po sznurku.
Ufilmowienie gier jest genialne dla przygodówke, chociażby tytuły od TT Games [TWD, TWAU, Sam&Max].
Natomiast odrzuca mnie taki zabieg w cRPG gdzie to wybory gracza powinny stanowić esencję rozgrywki [jasne, nie pogardzę dobrymi przerywnikami czy dialogami dorobionymi do masy wyborów i ścieżek fabularnych, ale jak to są 3 odpowiedzi na krzyż i fabuła dalej po sznurze, to wtedy mnie coś strzela bo czuję się traktowany jak upośledzony umysłowo]
Chociaż tu akurat ile osób tyle opinii.


No i owszem - można się tłumaczyć z klasą, pytanie tylko czy to dobry zabieg dla tak wielkiej firmy z tak specyficznym community. Imho nie zawsze. Bo jak się ma za miękkie serce i tyłek to się potem boleśnie odbija na pieniążkach. Gracze D3 i ogólnie duży procent społeczności blizza to właśnie takie bardzo dziecinne, rozkapryszone jednostki które czasem bez bata nad tyłkiem zrobiły by burzę w szklance wody.
Byc może to tylko moje odczucia [w sumie to wszystko co ktoś pisze jest subiektywne, więc nawet nie może a na pewno =)], ale przewinąłem się przez ładnych arę lat w kilku dużych tytułach, zabawiłem gdzieniegdzie dosyć długo [legendarne grind-festowe mmo Ragnarok wspominam do dziś z sentymentem] i blizzowa społeczność nie przestaje mnie zaskakiwać a poziom "huśtawek nastrojów" graczy jest tam iście epicki. Dosc powiedzieć, ze grupa A krzyczy o zmiany X a jak zmiany wchodzą to ta sama grupa zaczyna krzyczeć, że są do kitu - weź tu ich zrozum.

P.S.
Moderatorzy nie są pracownikami gramu - nasz opinia to nasza 100% własna opinia :)
Reasumując - ja tu głównie tylko sprzątam panie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować