Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

David Cage - wizjoner, autor, grafoman

22 postów w tym temacie

Tomku, napisz podobny tekst o Hideo Kojimie, proszę. Naczelny Cię ozłoci za ilość wejść i komentarzy, a ja będę mógł poczytać te wszystkie wywody fanów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 18:13, Sad_Statue napisał:

Tomku, napisz podobny tekst o Hideo Kojimie, proszę. Naczelny Cię ozłoci za ilość wejść
i komentarzy, a ja będę mógł poczytać te wszystkie wywody fanów...

Dopóty nie ma problemu dopóki wywód jest słuszny, a problemu z tekstem nie widzę.
Wiele spostrzeżeń na temat gier Cage''a jest ciekawych i wartych "przeanalizowania".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

podbijam, co innego smęty o tym czemu powinno się zachwycać walką w DA2 a co innego powyższy art. Dodatkowe propsy za trafne podsumowanie fabuły ME.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A niech mnie, prawie bym się podpisał. Wolałbym jednak, żeby Cage robił więcej gier, a nie filmów. Lepszemu Omikronowi, który wyprzedził Beyond Good & Evil o parę lat mówię tak. "Filmom" Cage''a mówię nie - gdyby to były produkcje filmowe, z miejsca trafiłyby na VHS na półkę z kategorią "podrzędne dramaty czy tam thrillery - w każdym razie podrzędne i słabe". Albo ludzie by się z nich śmiali jak z twórczości Tommy''ego Wiseau.

Ale wśród recenzentów gier taki Heavy Rain uchodzi za dojrzałe arcydzieło. WTF;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 18:31, LaplaceNoMa napisał:

Wiele spostrzeżeń na temat gier Cage''a jest ciekawych i wartych "przeanalizowania".


Oczywiście. Tekst jest ciekawy i spostrzeżenia również. Nie chciałem się za bardzo wypowiadać, bo grałem tylko w Fahrenheita i mam na tyle podobne zdanie, że właściwie ciężko coś dodać. Co do Hideo, po prostu chętnie zobaczyłbym podobny materiał o nim, ponieważ uważam, że niektórzy jego fani przesadzają z wychwalaniem jego geniuszu. Troszkę podobny motyw jak z Cage''em.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 18:13, Sad_Statue napisał:

Tomku, napisz podobny tekst o Hideo Kojimie, proszę. Naczelny Cię ozłoci za ilość wejść
i komentarzy, a ja będę mógł poczytać te wszystkie wywody fanów...


Czemu by nie ? Jeśli autor znałby serię na tyle dobrze, aby napisać spójny i logiczny tekst, to nie ma żadnego problemu, bo Kojima jakby nie patrzeć jest bardzo interesującą osobą w branży. Gorzej by było, gdyby po raz kolejny powstał kolejny wywód z gatunku "MGS jest gupi, a kojima bardziej", w którym to autor popisuje się zjawiskową ignorancją na dosłownie wszystko co gra mu serwuje, a jego podstawowy wymóg dotyczący fabuły w grach ogranicza się do "wszystko na tacy albo w ogóle !!1", bo interpretacje dzieła kultury oraz analizę postaci/wydarzeń ostatni raz miał, gdzieś w okolicach matury i w ogóle "komu to potrzebne ?".

Co do samego zaś artykułu. O ile Indigo Prohecy, to IMO czarna komedia, a nie thriller tak wszystkie inne gry Quantic Dream polubiłem. Nawet słabawe pod względem scenariusza Beyond Two Souls, bo mimo wszystko czuć było "emocje", o których Cage bardzo lubi opowiadać.

Swoją drogą bratem bliźniakiem Cage''a jest prędzej Peter Molyneux albo (mocno naciągane) Suda51.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 19:48, Ksywiarz napisał:

Swoją drogą bratem bliźniakiem Cage''a jest prędzej Peter Molyneux albo (mocno naciągane)
Suda51.


Nie do końca. Tytuły jak Theme Hospital, Syndicate czy Populous to prawdziwe klasyki, Piotruś Pan stał się bajkopisarzem gdzieś przy Black & White i jeszcze dalej. Chociaż "klasa postaci" w sumie podobna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 19:31, Kaerobani napisał:

A niech mnie, prawie bym się podpisał. Wolałbym jednak, żeby Cage robił więcej gier,
a nie filmów. Lepszemu Omikronowi, który wyprzedził Beyond Good & Evil o parę lat mówię
tak. "Filmom" Cage''a mówię nie - gdyby to były produkcje filmowe, z miejsca trafiłyby
na VHS na półkę z kategorią "podrzędne dramaty czy tam thrillery - w każdym razie podrzędne
i słabe". Albo ludzie by się z nich śmiali jak z twórczości Tommy''ego Wiseau.

Ale wśród recenzentów gier taki Heavy Rain uchodzi za dojrzałe arcydzieło. WTF;


"W sumie, to się zgadzam, żeby Cage robił, to co chcę(interaktywne filmy), ale niech nie będą to interaktywne filmy"

Heavy Rain słusznie otrzymał wysokie noty. Dzięki uproszczonej formule przygodówki HR ma perfekcyjną narrację (bez fillerów, przyciągającą uwagę gracza cały czas), dobrze napisane postaci, niezłą fabułę (chociaż jest się tu czego przyczepić m.in. tani chwyt z origami u Ethana) oraz mocno angażującą emocjonalnie rozgrywkę. Nie chodzi tu tylko o zżycie się z postaciami,a przede wszystkim skomplikowane, niebanalne i trudne wybory podejmowane w mgnieniu oka m.in. scena u handlarza narkotyków albo pamiętna pierwsza próba z odcinaniem palca. Mało, która gra w równie sensowny sposób porusza dojrzałe tematy. Owszem z czasem na rynku ukazało się więcej produkcji, które również podejmują się równie dojrzałej tematyki np. Catherine albo TWD, ale w 2010 roku HR był jedyną grą w swoim rodzaju, a więc nie widzę problemu w 9 i 10 dla tej gry.

Co do Molyneux - zgadzam się, ale miałem raczej na myśli typ osobowości. Bajkopisarstwo Peter'a rozpoczęło się moim zdaniem od "symulatora wszystkiego" Fable.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Fahrenheit mi się podobał, bardzo jest ze mną źle?

BTW. "czy ratować dziecko tonące w lodowatej wodzie, czy może dać mu umrzeć?".

spłyciłeś tę scenę imo, gdyby to było takie proste to Lukas by się chyba nie zastanawiał nad tym czy dzieciakowi pomóc, c'nie? Bardziej to powinno brzmieć " uciec policji, bo jesteś poszukiwany w całym mieście czy ratować dzieciaka i dać się złapać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Najtrudniejszy dylemat moralny gry stawiał zaś przed gracza przed skomplikowanym i niezwykle zniuansowanym problem: "czy ratować dziecko tonące w lodowatej wodzie, czy może dać mu umrzeć?".

Padłem ze śmiechu. Następnym razem gdy będę grał w Fahrenheita dam dzieciakowi umrzeć! Dokonam WYBORU :D

Świetnie napisany tekst, dobrze obrazujący "burdel" w grach Cage''a. Tyle, że do cholery te gry mi się straaasznie podobają nawet, mimo walki z wielgachnymi roztoczami (to pewnie metafora brudnego umysłu bohatera - roztocza mu się w tym brudzie wylęgły, he he).

Muszę kupić i przejść Beyond Two Souls zamykając w końcu moją bibliotekę gier na PS3. Przez ten artykuł Autorze naszła mnie chęć na powtórne przejście Heavy Rain. Odpalam zakurzoną konsolę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 20:29, eLp_Ne napisał:

Fahrenheit mi się podobał, bardzo jest ze mną źle?

Co ma tekst "podobania się"?

Dnia 25.02.2015 o 20:29, eLp_Ne napisał:

spłyciłeś tę scenę imo, gdyby to było takie proste to Lukas by się chyba nie zastanawiał
nad tym czy dzieciakowi pomóc, c''nie? Bardziej to powinno brzmieć " uciec policji, bo
jesteś poszukiwany w całym mieście czy ratować dzieciaka i dać się złapać".

Tylko i wyłącznie "formalnie". W praktyce to żart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 20:23, Ksywiarz napisał:

"W sumie, to się zgadzam, żeby Cage robił, to co chcę(interaktywne filmy), ale niech
nie będą to interaktywne filmy"


Nic takiego nie napisałem.

A bajkopisarstwo Petera zaczęło się od Black & White, już wtedy gracze szybko się przekonali, że ta gra to wydmuszka i po chwili zachwytu natychmiast im się znudziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Teraz zaś przejdźmy do Heavy Rain i rzekomo bardzo dobrej fabuły i dobrze zarysowanych postaci.

Zacznijmy od tego, że Cage to zdaje się hipokryta. Jest przeciwny przemocy w grach komputerowych, a co jest w Fahrenheicie, Heavy Rain i Beyond: Two Souls? To drugie to taka kopia Piły udająca dojrzały thriller psychologiczny.

Punkt pierwszy. "JASAAAAN!!!!" Nie no, już przy tej scenie wysiadam. :DDDDDD
https://www.youtube.com/watch?v=WMiJ5vJr8xA

Pytanie za 100 punktów: dlaczego ten chłopiec umiera?

I co się stało Ethanowi, że zapada w śpiączkę?

A zresztą:
http://uk.ign.com/blogs/themacabremilkman/2013/03/22/why-david-cage-is-wrong-and-why-heavy-rain-sucks/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Dla mnie Heavy Rain to arcydzieło i mam gdzieś krytyk. Tytuł,który sprawił że nigdy jeszcze tak nie przejmowałem się losem postaci gry i tytuł który chyba budził największą ciekawość co do zakończenia. Mnogość zakończeń poszczególnych scen, fabuła szyta na miarę. Arcydzieło. Za ten tytuł Cage może liczyć na mój zakup przy każdej nowej grze.
Beyond niestety już tak dobre nie było, ale nadal jednak było ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Choć tekst raczej na plus, to niestety mam wrażenie, że jednak powstał na fali ostatniej mody na "wytykanie błędów". Obecnie praktycznie nie publikuje się tekstów z jakimś pozytywnym przesłaniem, czy nawet suchych analiz, bo przecież teraz to się nie sprzedaje. Teraz trzeba pisać teksty, w których będzie choć odrobina błotka, brudów i spora dawka uszczypliwości. Całe szczęście pan Pstrągowski oparł się pokusie napisania artykułu w styly Polygona czy Rock Paper Shotgun, w którym zwyczajnie poniża swój "cel". Choć widzę, że powoli i w tym kierunku się poruszamy.

Ogólnie, jak wspomniałem, tekst na plus, natomiast przemyślałbym trochę temat.

A teraz trochę czepialstwa.
Panie Pstrągowski, pan jesteś bystry chłop i szczerze powiem, że z tego właśnie powodu irytuje mnie trochę wrzucanie przez pana na siłę spolszczonych angielskich słów, które brzmią w tekście jak wywód polskiego polityka. Jakkolwiek jestem w stanie zaakceptować takie kwiatki jak "literalny" (choć nie bez skrzywienia się), tak już te pańskie "tropy" innych gier to już lekka przesada.
Rozumiem, że chodziło panu o angielskie "tropes", które jednak znaczy coś zupełnie innego niż polskie "tropy", a samo "tropy", umówmy się, średnio pasuje do kontekstu.
Lubię czytać dobre teksty, a nie lubię jak te dobre teksty są lekko psute przez nadgorliwość autora.
Koniec marudzenia.

Ogólnie, pisz pan więcej tego typu tekstów. Chętnie przeczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cage to taka sama wydmuszka jak ten cały Peter Molyneux. Najlepsza gra Quantic Dream to zdecydowanie Heavy Rain. Na szczęście wycięto wszelkie paranormalne elementy, choć myślę, że akurat sny Ethana nie byłyby tak bezsensowne jak AI i walki rodem z Matrixa w Fahrenheit. Cage ma dziwną estetykę jeśli chodzi o elementy fantastyczne i paranormalne będące z reguły najsłabszymi elementami w jego grach. Talentu też jakiegoś wielkiego nie ma i dlatego robi filmogry, którym wiele się wybacza (a ponadto są takie rewolucyjne! Te IMOŁSZYNS™!!!), a nie filmy, które przez krytykę zostałyby zmiażdżone.

Gra, o której pisał na łamach 1up nazywała sie bowiem Fahrenheit i opowiadała o śledztwie w sprawie seryjnego mordercy
Jakim seryjnym mordercy? Przecież główny bohater zabił tylko jedną osobę, a seryjny morderca musi ich zabić co najmniej 3.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Choć tekst raczej na plus, to niestety mam wrażenie, że jednak powstał na fali ostatniej
> mody na "wytykanie błędów". Obecnie praktycznie nie publikuje się tekstów z jakimś pozytywnym
> przesłaniem, czy nawet suchych analiz, bo przecież teraz to się nie sprzedaje. Teraz
> trzeba pisać teksty, w których będzie choć odrobina błotka, brudów i spora dawka uszczypliwości.
> Całe szczęście pan Pstrągowski oparł się pokusie napisania artykułu w styly Polygona
> czy Rock Paper Shotgun, w którym zwyczajnie poniża swój "cel". Choć widzę, że powoli
> i w tym kierunku się poruszamy.
>
> Ogólnie, jak wspomniałem, tekst na plus, natomiast przemyślałbym trochę temat.
>
> A teraz trochę czepialstwa.
> Panie Pstrągowski, pan jesteś bystry chłop i szczerze powiem, że z tego właśnie powodu
> irytuje mnie trochę wrzucanie przez pana na siłę spolszczonych angielskich słów, które
> brzmią w tekście jak wywód polskiego polityka. Jakkolwiek jestem w stanie zaakceptować
> takie kwiatki jak "literalny" (choć nie bez skrzywienia się), tak już te pańskie "tropy"
> innych gier to już lekka przesada.
> Rozumiem, że chodziło panu o angielskie "tropes", które jednak znaczy coś zupełnie innego
> niż polskie "tropy", a samo "tropy", umówmy się, średnio pasuje do kontekstu.
> Lubię czytać dobre teksty, a nie lubię jak te dobre teksty są lekko psute przez nadgorliwość
> autora.
> Koniec marudzenia.
>
> Ogólnie, pisz pan więcej tego typu tekstów. Chętnie przeczytam.

"Literalnie" to normalne polskie słowo, obecne w Słowniku Języka Polskiego:)
Pisząc "trop" mam na myśli "trop literacki" czyli pewnych charakterystycznych figur znaczeniowych typowych dla danego twórcy/gatunku (zależnie od kontekstu). To pojęcie z poetyki.
Dziękuję za miłe słowa. Zależało mi by się w artykule nie znęcać nad Cage, tylko spróbować zrozumieć jego twórczość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> "Literalnie" to normalne polskie słowo, obecne w Słowniku Języka Polskiego:)
> Pisząc "trop" mam na myśli "trop literacki" czyli pewnych charakterystycznych figur znaczeniowych
> typowych dla danego twórcy/gatunku (zależnie od kontekstu). To pojęcie z poetyki.
> Dziękuję za miłe słowa. Zależało mi by się w artykule nie znęcać nad Cage, tylko spróbować
> zrozumieć jego twórczość.

Normalnym polskim słowem jest też "konfuzja", co nie zmienia faktu, że brzmi po prostu jak dosłowne przełożenie z angielskiego. Czepiam się (słowo klucz), bo używanie takich słów jest domeną naszych jakże oczytanych polityków i ludzi próbujących sprawiać wrażenie inteligentniejszych niż są (czego oczywiście panu nie zarzucam). Do dziś pamiętam wypowiedź jednego z naszych parlamentarzystów, który mówił o "partykularnie konfuducących cyrkumstancjach".

Natomiast tego tropu to wybaczyć nie mogę :) Trop literacki byłby jeszcze bardziej oddalony pod względem kontekstu, niż moje dwa przypuszczenia.

Ale proszę się jakoś specjalnie nad tym nie pochylać, to w zasadzie jedynie wynik mojego czepialstwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 25.02.2015 o 22:02, Kaerobani napisał:

Teraz zaś przejdźmy do Heavy Rain i rzekomo bardzo dobrej fabuły i dobrze zarysowanych
postaci.

Zacznijmy od tego, że Cage to zdaje się hipokryta. Jest przeciwny przemocy w grach komputerowych,
a co jest w Fahrenheicie, Heavy Rain i Beyond: Two Souls? To drugie to taka kopia Piły
udająca dojrzały thriller psychologiczny.


Porównywanie gier Cage''a do Piły świadcz o tym, że nie widziałeś żadnego z nich albo widziałeś, ale podszedłeś do tematu bezrefleksyjnie.

Zabójca z Origami oraz Jigsaw mają kompletnie inne cele i motywacje w swoich działaniach. HR pokazuje jak wiele człowiek jest w stanie poświęcić dla osoby, którą kocha zaś Piła nie raz wytyka najgorsze wady człowieka w czarno-biały sposób (szczególnie egoizm lub oportunizm w piątej części). HR zadaje graczowi pytania zaś Piła przedstawia obraz w określony, tendencyjny sposób.

Co do artykułu z IGN - widziałem i drugi raz nie zamierzam czytać tych pomyj. Autor nie pojmuję granic jakie dotyczą scenariusza w "interaktywnym filmie" oraz ogólnie całej działalności Cage co pokazuje m.in. tekst o grafice. Pisany chamsko pod tezę tekst na poziomie Newsweeka aka "Faktu w tanim smokingu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować