Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Długość i cena nie mają znaczenia

80 postów w tym temacie

Może autor należy do ludzi, dla których cena nie ma znaczenia, ale zapewniam go, że dla znakomitej większości społeczeństwa cena MA znaczenie. Wielu ludzi codziennie podejmuje decyzję "czy mogę sobie na to pozwolić". I dla nich pytanie w stylu "na jak długo mi to starczy, ile przyjemności z tego będę mieć" może być zasadniczym argumentem w procesie podejmowania tej decyzji. Bo można te 250zł wydać na omawianą grę, albo na inną, która dostarcza takiej samej frajdy tylko na dłużej. Albo nawet na dwie gry.

Można się kłócić, że cena i długość nie powinny wpływać na ocenę. Ale na decyzję o zakupie na pewno tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Można się kłócić, że cena i długość nie powinny wpływać na ocenę. Ale na decyzję o zakupie
> na pewno tak.
Świetne podsumowanie :) JA takich gier nie kupuję ...przynajmniej do czasu aż nie zejda poniżej 100zl- sporo poniżej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@One Of The Many - to co byś wybrał? Długą średnią grę, czy rewelacyjną krótką? ;)

Bo ja zdecydowanie wolę jakość nad ilość. Na co mi 100 godzin rozgrywki jak większość misji to "pójdź w punkt a zabij x przeciwników i wróć do punktu b" czasem krótsze gry są zdecydowanie lepiej zaprojektowane. Mają ciekawszy gameplay i świat nie będący projektowany w generatorze lasów/miast itp.

Zgadzam się z autorem. Z tym, że sam nie ukrywam często odkładam zakup pewnych gier na później. Głównie tych gdzie jest tylko kampania single player, ale jak mam hype na jakąś grę to nie patrze na czas jej ukończenia tylko kupuje ją bo chce zobaczyć historię, świat i dobrze się bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jakub, w pełni się z Tobą zgadzam. Przeliczanie ilości godzin rozgrywki na złotówki to w jakiś sposób krzywdzenie samego siebie i sztuczne wzbranianie się przed świetnymi tytułami.

Na cały problem trzeba też spojrzeć w drugą stronę - czy darmowy Tetris, w którego można grać bez końca jest w takim razie najlepszą grą w historii?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze biorę pod uwagę to ile gra kosztuje, a ile czasu przewidywalnie przy niej spędzę. Narzuciłem sobie sam limity cenowe na jakie mogę sobie rozsądnie pozwolić i tego się trzymam, 250zł za jedną grę to ja nigdy bym nie wydał, a jeśli jeszcze do tego gra ma trwać jakieś 5h...

Nie mam jakiegoś cudownego równania typu (czas gry/cena gry)=(złota i słuszna cena), no ale w granicach przyzwoitości da się sobie to ocenić. Jestem w stanie wydać około 100zł na Assassins Creeda przy którym wiem, że spędzę co najmniej 12h i na pewno będę do niego wracał nie raz, a gry których nie jestem pewien to nie kupuję wcale, albo czekam na przeceny. I tak oto najświeższy przykład z mojej biblioteczki Steam - kupiłem za jakieś 25zł ostatnie Humble Bundle dla jednego tytułu, dla Thiefa (pomijam fakt, że jeszcze Hitman mnie zainteresował, ale to już inna kwestia wyższości kupowania paczek nad pojedynczymi tytułami). I jak na tym wyszedłem? 25zł za aktualnie 26h gry ;3 i jestem wielce zadowolony:)

I tak, wiem - ale przecież Bundle i przeceny to niepewna sprawa, skąd wiesz, ze tytuł, który chcesz będzie tańszy i o ile, bla bla bla. Nie wiem czy będzie przecena itp. Ja mam to szczęście, że rzadko się napalam na gry tak, że muszę koniecznie je mieć w dniu premiery, dzięki czemu mogę sobie pozwolić na ten komfort śledzenia rynku i wyławiania okazji takich jak właśnie ostatni Bundle. Kto chce lub czuje, że musi mieć gry już tu i teraz - niech płaci te 250zł. A że potem wychodzi 50zł/h gry to już inna sprawa.

(a z tych 25zł za bundla to tak naprawdę wyszło 15 bo powtórkowego Deus Exa odsprzedałem za 10zł - tyle wygrać:3)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> @One Of The Many - to co byś wybrał? Długą średnią grę, czy rewelacyjną krótką? ;)
>
> Zgadzam się z autorem. Z tym, że sam nie ukrywam często odkładam zakup pewnych gier na
> później. Głównie tych gdzie jest tylko kampania single player, ale jak mam hype na jakąś
> grę to nie patrze na czas jej ukończenia tylko kupuje ją bo chce zobaczyć historię, świat
> i dobrze się bawić.


Żeby tak bardziej matematycznie:
"granie w crapa, tylko dlatego, że kupiłem go w bundlu za dolara" sprowadziłbym do wzoru:
<wartość gry> = <jakość gry> / <cena>

Z czym również się nie zgadzam. Wolę używać poniższego wzoru:
<wartość gry> = ( (<jakość gry> * <czas, na jaki wystarcza>) - <subiektywny koszt czasu>) / cena

Jeśli gra jest za krótka i za droga to nie kalkuluje mi się. Jeśli jest długa, ale niezbyt dobra to nadal mi się nie kalkuluje, nawet gdyby była za darmo (bo subiektywny koszt czasu niweluje jej jakość) i lepiej porobić coś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się tylko z częścią opinii, tą dotyczącą przeliczania czasu gry na złotówki. Nie powinno się tego robić. Nie grałem w The Order i zagrać nie zamierzam z kilku powodów, które składają się na moje subiektywne odczucie powstałe po przeczytaniu recenzji na Gram.pl, że gra nie jest warta 250 zł i nie dlatego, że stosunek długości do ceny jest za wysoki, ale dlatego, że jak chcę sobie obejrzeć film, to nie kupuję go za 250 zł, bo nie jest tyle wart. Autor opinii uważa, że gra jest tyle warta, ja tak nie uważam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie nie trafiony artykuł. Sama długość gry jest tylko jedną ze składowych produkcji, które zniechęcają ludzi do wydania nań pieniędzy. Przeliczając na nasze realia ok. 250 złotych to bardzo dużo. Wydać tyle pieniędzy na grę, która kończy się po paru godzinach, która często odbiera graczowi kontrolę nad postacią i nie zawiera w sobie w gruncie rzeczy ani jednego innowacyjnego elementu jest w mojej opinii czystą głupotą.

Hipotetyczna sytuacja. The Order kosztuje 1500zł, zbiera genialne recenzje, same 10/10, kampania trwa 6h. Kupiłbyś? Nawet gdyby jednogłośnie ogłoszono tę grę najlepszą grą EVER, to nie zrobiłbym tego. Dalej uważasz, że "Pieniądze nie mają tu nic do rzeczy"? Recenzje są od tego, żeby nam powiedzieć czy gra jest dobra i czy warto wydać na nią pieniądze, dlatego uważam, że cena też powinna być brana pod uwagę przy ocenie gry w formie oddzielnej oceny cena/jakość. Długość gry jest BARDZO ważnym czynnikiem przy jej kupnie, gdyż mówi nam ile czasu będziemy coś nowego w grze odkrywać i czerpać z tego przyjemność. W sytuacji, gdy możemy wydać swoje pieniądze na grę 8/10, której kampania trwa 30h, a grę 8/10, która trwa tylko 6h, obie bez multiplayera, wybór jest prosty.

Gry różnią się od książek, filmów itp. Książki mają dawać prostą w założeniach rozrywkę opartą na wyobraźni i rozłożoną w czasie za stosunkowo niską cenę. Filmy z kolei są przeznaczone do "jednorazowego", kilkugodzinnego użytku, za też stosunkowo niską cenę, przy czym mamy do czynienia z bardziej "zaawansowanym" rodzajem rozrywki. Gry są drogie. Dużo droższe niż ww. przyjemności. Z tego tytułu winny nam zapewniać długotrwałą, rozłożoną w czasie rozrywkę wysokiej jakości. To jest jedyny przelicznik. Jeśli gra trwa te 6h, czyli niewiele dłużej niż jednorazowa przyjemność, jaką jest obejrzenie filmu, a kosztuje wielokrotnie więcej, to szkoda na nią pieniędzy. To jest przelicznik, który ma sens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach


> Na cały problem trzeba też spojrzeć w drugą stronę - czy darmowy Tetris, w którego można
> grać bez końca jest w takim razie najlepszą grą w historii?

Tetris JEST najlepszą grą w historii :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

sorry, stronka zastapila mi symbol euro znakami zapytania

Hulk131
Nietrafiona wypowiedz, bo Order kosztuje tyle ile kosztuje kazda gra tripleA i przypuszczam ze wlozono w nia tyle samo pracy co w AC czy FC ktore przechodzi sie dluzo dluzej. Po prostu autorzy sie skupili na czym innym.

Ja rowniez nie rozumiem ludzi nazekajacych na ceny gier. Szczegolnie na konsolach. Odkad kupilem konsole 7 gen (X360) (teraz posiadam PS4) gram w wiekszosc (aktualnie, bo kiedys zaliczalem praktycznie wszystkie) dobrych gier, praktycznie za darmo. Zeby miec w co grac caly czas i nie wydawac za duzo kasy na gry, wystarczy najpierw zainwestowac w 2 gry i jako pierwsza zaczac te krotsza. Po przejsciu 1 gry, grasz w druga a pierwsza sprzedajesz, po sprzedaniu, namierzasz kolejna gre, kupujesz, konczysz poprzednia, sprzedajesz i tak w kolko.
Wiadomo ze najlepiej to dziala z nowymi i dobrymi grami, ale moge wam zareczyc ze gram praktycznie w kazdy mocny tytul i rzadko wydaje na gry wiecej niz 10? w miesiacu. Wbrew pozorom najwiecej kasy idzie na przecenione gierki i indyki na psn bo tych nie ma jak sprzedac i nawet jesli zaplaci sie za nie 20 to pozostaje to pelna cena. Dla przykladu opowiem wam moja historie Grr the Order ... Mam pewnien sklep ktory dziala jak komis, w ktorym zostawiasz gre, sam podajesz cene (musi byc oczywiscie racjonalna) i po sprzedazy masz 90% tej kwoty do wydania na zakupy w tym samym sklepie. Mialem wyzej wymienionym sklepie do wydania 45? po sprzedazy poprzednich gier, znajomy kupil w dniu premiery za 400? PS4 z gra The order, odliczyl te moje 45?i dal mi gre, to byl piatek. Przez weekend przeszedlem Order, i w poniedzialek wyladowal on spowrotem na polce w tym samym sklepie za 50? (nowa kosztuje 65?), ja bede z tego mial 45? wiec po dolozeniu 20? czy 15 ?bede mogl wziac dajmy na to Dark Souls2 czy Wiedzmina 3 w dniu premiery, lub powiedzmy miesiac po premierze nie dokladajac nic i ogrywajac indyki z ps+. Ot cala filozofia, przez te kilka ostatnich lat objechalem w ten sposob gry na ponad 2000? (moge to sprawdzic), a zaplacilem za nie maksymalnie 500?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A odnośnie tego, czy przeliczanie godzin rozrywki na złotówki ma sens - wystarczy popatrzeć na listy przebojów. Jakie gry okupują ich szczyty? Multiplayery i open worldy, które dają najlepszy możliwy przelicznik, bo nawet biorąc pod uwagę DLC i takie tam, z takiego Call of Duty czy Far Cry 4 możesz za opłatą taką samą jak ta za The Order 1886 wycisnąć dziesiątki jak nie setki godzin dobrej zabawy. Możesz mówić, że według ciebie takie liczenie nie ma sensu, ale fakty są takie, że ludzie właśnie w ten sposób podchodzą do sprawy, świadomie czy też nie. Więcej i taniej > mniej i drożej, zwłaszcza, że poza kilkoma wyjątkami potwierdzającymi regułę, takimi jak te o których wspomniałeś, albo Portal na przykład, gry dłuższe nie odbiegają jakością od tych krótkich a dają więcej "bang per buck".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cała dyskusja jest dosyć zabawna, bo, wydaje mi się, większość osób myśli i postępuje w ten sam sposób, ale w dyskusji wypowiadają przeciw dwóm przeciwstawnym postawom, chociaż żadna z osób biorących udział w dyskusji ich nie prezentuje.

I mamy tutaj autora, który sprzeciwia się ocenianiu gier TYLKO na podstawie ich ceny i długości. A po przeciwnej stronie mamy osoby sprzeciwiające się ocenianiu gier BEZ WZGLĘDU na cenę i długość. W rzeczywistości każdy patrzy, w mniejszym lub większym stopniu, na jakość i na cenę / długość (albo zaliczają długość do jakości). Nie ma bata żeby było inaczej. Bo przecież nie ma ludzi, którzy grają we wszystkie gry darmowe albo takich, którzy bez patrzenia na kasę kupią wszystko co im się spodoba, nawet jeśli ma im posłużyć tylko chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Hulk131
Do tego w skyrimie spedzilem 150g w fifie12 rozegralem 900meczow online a w uncharted 2 czy the last of us zaledwie 20-25godzin a wcale nie uwazam ze ktores z tych przezyc bylo lepsze czy gorsze i zeby mi przyszlo zaplacic za fife 1000 a za TloU 250 to bym nie zaplacil tyle za fife mimo tego ze wiedzialbym ze spedze tam 100x wiecej czasu niz na innych grach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że autor artykułu chciał spojrzeć tylko z jednej strony (bo też i są tacy ludzie, którzy tak na to patrzą). Zabawne jest to, że ja gram głównie w strategie ( a wiecie ile godzin przegrałem w OTTD, albo w Civke (serie, bo 5tka zatrzymała się wg. Steama na ok. 100h) i sandboxy offline, lub chociaż gry które takie udają (seria Arkham, Skyrim, GTA), oraz RPGi, gdzie ten stosunek jest chyba najkorzystniejszy, aczkolwiek wydaje mi się to ciekawe dla kogoś pozbawionego takiej tendencji, albo chociaż lubiący gatunek w obrębie którego istnieje większa rozbieżność (chociażby shootery, czyli od GTA, po rozmaite Ordery). Jednocześnie chyba najważniejszą wartością gier nie jest ich długość, a grywalność i miodność. Max Payne przeszedłem pierwszym razem na normalu w 4y godziny, a opad szczęki miałem jeszcze dużo później. I zapomniałem o wielu innych tytułach, a w cenie 25 zł/h (kosztował bodajże 99zł premierowo) doznałem czegoś, co w pewnym sensie ukształtowało mnie jako gracza. A wtedy taka długość gry była czymś niedopuszczalnym, niemożliwym i w ogóle złym. Nikt nie wiedział co to gry niezależne, DLC, multiplayer dzielił Quake i Unreal, a kampania w MoH trwała kilkanaście godzin.

Wracając jednak do tematu stosunek ilość/jakość jest najważniejszy, bo chyba nikomu nie trzeba mówić, że kilogram fekaliów jest mniej warty niż kilogram czekolady:)

EDIT:

Przeczytałem to jeszcze raz i mała nieścisłość mi się wkradła. Mialo być "spojrzeć z drugiej strony", a wyszło jak wyszło;p.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem skłonny zgodzić się z autorem w kwestiach dokładnego przeliczania czasu gry na pieniądze. Faktycznie długość gry nie przeszkadza, ale WYŁĄCZNIE, gdy idzie w parze z jakością. Jeśli przytaczany tu "The Order 1886" przez te kilka godzin zmiażdżyłby, wgniótłby mnie w fotel swoją fabułą i rozgrywką, wtedy mógłbym ze spokojem stwierdzić, że się opłaciło. Ale gdyby miało być tak, że po zakończeniu gry doszedłbym do wniosku, że jednak trzeba było obejrzeć letsplay na YouTube, a nie wydawać 250 zł... To jest po prostu loteria i rzecz bardzo względna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

ale autor zdaje sobie sprawę z tego, że grubość książki ma SPORE znaczenie przy ustalaniu jej ceny końcowej?

Juz pomijam resztę głupot. Filmy w kinie kosztują 20 zł. Na płytach góra stówkę (mowa o nowościach), do tego wszystkie filmy sa bardzo ppodobne: nieinteraktywne i nie ma aż tak skrajnych dysproporcji w ich długości. Nie znajdzie się 5 minutowego filmu za 150 zł, a nawet jeśli, to nikt nie powie że to opłacalny zakup, choćby to było najlepsze 5 minut kina ever.
Dla odmiany gry konsolowe kosztują przy premierze 250 zł i różnią się między sobą drastyczne zarówno gameplayem, jak i długością. Są tytuły genialne, są crapy, ale jest też sporo leżących gdzieś pomiędzy. I mimo że nie są genialne, warto w nie zagrać, ale niekoniecznie wydając na nie 250 zeta. Tak jak nikt nie kupi tylko "dobrej" pralki czy lodówki za cztery tysiące, tak nie widze sensu kupowania tylko "dobrych" gier za 250. Jak "dobra" pralka kosztuje złotych 500, to zakup robi się bardziej sensowny. Gry podobnie.

Zwłaszcza, że nie mówimy jakimś mega hicie, tylko przeciętnym do bólu the order.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W (negatywnej) ocenie stosunku wartości do ceny wcale nie chodzi o to, że ktoś rezygnuje z "przeżycia potencjalnie wspaniałej przygody", tylko że nie chce być frajerem i nie zapłaci więcej niż ta "przygoda" jest dla niego warta... I każdy ma prawo subiektywnie wartościować taką przygodę, wg własnego doświadczenia czy potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować