Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Długość ma znaczenie

42 postów w tym temacie

Czy gra długa jest dobra to zależy od samej gry - od tego co oferuje. Przeciętna gra akcji nie mająca zbyt dużego zróżnicowania w gameplayu powinna być krótka aby po jakimś czasie nie nużyć monotonnością (oczywiście co innego jeżeli byśmy w czas gry wliczali multiplayer - przykład z mojego steama: Space Marine nie ma najdłuższej kampanii, ale ponad 230h w multi się już ugrało). Z kolei rpgi, przygodówki i inne gry stawiające silnie na fabułę, na poznanie świata, na wykreowanie własnej postaci i rozwój jej powinny być dłuższe (i kolejny przykład z autopsji - taki Skyrim mnie samemu zbyt szybko się skończył, tak samo DLC do niego, aczkolwiek to ma też wpływ ze stylem gry, bardziej skupiałem się na zadaniach niż na eksploracji etc). Także tak jak na początku stwierdziłem - długość gry powinna odpowiadać ilości tego co gra może zaoferować aby nie zacząć nudzić. Aczkolwiek żeby też nie było przesadzania ani w jedną ani w drugą stronę - nikt by nie chciał gier akcji z napisami końcowymi po godzinie ani tez chyba grania 300h by skończyć wątek główny rpga (no chyba że byłby piekielnie wciągający:P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy felieton - podpisałbym się pod nim, podobnie jak pod tym, co napisał przedmówca :)

Ja jestem fanem produkcji bardzo długich (w styczniu kupiłem DA, teraz w marcu wpadnie Pillars of Eternity, a w maju W3), w których mogę się zagłębić.
Nie mam zbyt dużo czasu na granie (jestem młodym prawnikiem, który ma przy okazji hobby) między narzeczoną, pracą i siłownią, także albo grywam dla relaksu w coś długiego, co ciągnie mi się przez miesiąc, albo...

...albo gram w gry bardzo krótkie, ale które są dość powtarzalne bez straty dla jakości rozgrywki - bijatyki (zacieram rączki na MK:X) i ścigałki. Rzeczy, które mogę włączyć na 30-45 minut i odstawić bez zagłębienia się w temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Trzeci artykuł o długości gier w ciągu tygodnia. Ciekawe kiedy wam się znudzi...

A co w tym złego? Mi się wydaje, że to dobry pomysł poznać zdanie poszczególnych redaktorów odnośnie różnych zagadnień.

Jak nie chcesz, nie trzeba czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2015 o 21:33, oxygar napisał:

A co w tym złego? Mi się wydaje, że to dobry pomysł poznać zdanie poszczególnych redaktorów
odnośnie różnych zagadnień.

Nie wymaga to osobnych artykułów.

Dnia 01.03.2015 o 21:33, oxygar napisał:

Jak nie chcesz, nie trzeba czytać.

Chciałem dwa lata temu, żeby rozruszali tym dogorywające Gramsajty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie idealnym jest, gdy RPG jest długie i rozbudowane. Natomiast nie wyobrażam sobie odcinka TWD dłuższego niż te 2-3 godzinki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myszasty trafił w samo sedno pisząc o argumentach typu "ja chcę tylko krótkie gry, bo nie mam czasu) i dostajemy różne ochłapy które nie powinny się nazywać grami oraz powinny kosztować max 100zł.Jak się w ogóle nie ma czasu na granie, to powinno się zmienić zajęcie.Jak to w każdym swoim hobby/ulubionym zajęciu bywa, musimy poświęcić na to jakiś czas.Raz mniej, a raz więcej.I nie trawię też tych argumentów o rzekomych zapychaczach, bo czasami wole nawet te "zapychacze"(gdzie mam olbrzymi i piękny świat) niż gierkę na 5 godz, gdzie twórcy prowadzą mnie grzecznie za rączkę, a czasami mam nawet wrażenie, że mają mnie za jakiegoś głupka.W wiele sandboksów/RPG grałem i tylko może w 10% natknąłem się na same żenująco nużące zadania poboczne.Np taki Dying Light miał świetne zadania poboczne i nawet dokładniej się poznawało historie ludzi jak i danego miejsca(a były to tylko jednak zadania poboczne).Dlatego, na rynku gier jest zapotrzebowanie na gry z otwartym światem jak i na liniówki(nie zaliczam do tego interaktywnych filmów).Sam jak nie mam czasu, to sobie popykam w takiego coda, ale jak mam czas wolny, to biorę się za naprawdę duże gry! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja zostanę przy tym, że chcę krótkich gry, bo nie mam dużo wolnego czasu. Nie zamierzam jednocześnie zmieniać zajęcia, bo gry sprawiają mi dużo przyjemności. Niestety, ale z wiekiem ma się coraz mniej czasu na granie, a nie chce się zrezygnować z tego, co się lubi.
Zatrważające jest, że młode pokolenie nie ma "samozaparcia i cierpliwości oraz zdolności dłuższej koncentracji na jednym zadaniu" już nawet do tak przyjemnej czynności jak granie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

nie tyle długość co grubość ;) - w głupiego ponga można grać tygodniami... zresztą grubość ;) definiuje długość.... jak gra jest słaba to się w nią gra krótko, jak jest dobra i ma krótki scenariusz, ale głęboki świat, albo misje poboczne lub inne ciekawe elementy to będzie to dobra gra i zarazem długa... jak ktoś robi ładnie opakowany korytarzyk przez który wystarczy przejść strzelając w ruchome ludziki i wciskając QTE pomiędzy scenami to nawet jakby scenariusz miał 300 stron to będzie to krótka gra, na jeden raz, bo będzie słaba. ... zakładam że niektórzy w proste angry birds (czy inną kiblową gierke) grali łącznie dłużej na kiblu niż jeden super tytuł call of duty, czy nawet którąś część mass effect ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też lubie długie gry :) to wyznacznik ile moge spędzić czasu w grze co mi z gry w ktorej moge spędzić 5 godzin dobrej zabawy jak w innej moge spędzić 40 godzin dobrej zabawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Nie ma się co oszukiwać, większość graczy to ludzie młodzi, często nie posiadający własnego źródła dochodu lub dopiero rozpoczynający samodzielne, dorosłe życie. "

Zaledwnie 30% graczy nie ukończyło 18 roku życia
http://www.theesa.com/wp-content/uploads/2014/10/ESA_EF_2014.pdf
http://www.bigfishgames.com/blog/2014-global-gaming-stats-whos-playing-what-and-why/
(w tym drugima jest jeszcze masa źródeł na dole)
Także reszta twoich domysłów jest z sufitu, bądź w oparciu o znajomych. (czyli bezużyteczny dowód anegdotyczny).

" Fenomenu popularności krótkich gier "

Jakiego fenomenu? Zrobił się szum wokół konsolowego exclusiva i nagle jakiś fenomen krótkich gier... przecież to normalne że tego typu gry będą się często pojawiać na konsole.

Zerknijmy sobie na to w co się naprawdę codziennie gra:
http://store.steampowered.com/stats/?l=polish
Nooo... fenomen krótkich gier jak nic ;)

I to odwieczne narzekanie starego pokolenia na młode - ja tam widzę że młodzi mają tyle samo cierpliwości i samozaparcia co np. ja i moi rówieśnicy gdy miałem 15 lat. Tyle że zamiast spędzać 200h w Falloucie 2 spędzają 200h w LoLu, DOTA2 czy CSGO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dnia 02.03.2015 o 10:28, aY227 napisał:

Zerknijmy sobie na to w co się naprawdę codziennie gra:
http://store.steampowered.com/stats/?l=polish
Nooo... fenomen krótkich gier jak nic ;)


Gry multiplayer, segment który został zupełnie pominięty w tej serii artykułów i komentarzy do nich. Dota2, CS:GO, TF2 to gry w których pojedyncza sesja trwa stosunkowo krótko, kilkanaście do kilkudziesięciu minut. Włączając taką grę nie nastawiasz sie psychicznie na kilkugodzinną sesję, tylko na kilkanaście minut rozgrywki, a że później robi się z tego kilka godzin bo trudno się oderwać a każdy mecz jest nowym doświadczeniem to zupełnie inna sprawa. ;)

Dwie inne gry, Football Manager i Civ5 to przedstawiciele gatunków wybitnie niekonsolowych. Dlatego pewnie konsolowy beton machnie ręką i nawet nie uwzględni tych tytułów w dyskusji, a to bardzo niedobrze, bo to wspaniałe gry przy których można zatracić się na wiele godzin.


Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zależy od gry. Jak połowa długości to naprawdę zapełniacze, przy których przysypiam to już wolę krótsze. Choć jasne, jak mam zapłacić za grę, która trwa 5 minut, to wolę pograć za darmo w necie w coś. To znaczy WOLĘ dłuższą, interesującą grę, niż krótszą, interesująca grę. Ale wolę też krótszą, interesująca, od długiej i słabej.

P.S. Będzie promocja na Shogun: Total War?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Na czym więc, mimo tylu ewidentnych wad polega ich fenomen?
na hype, w nakręcaniu którego sami bierzecie udział. Statystyki nie kłamią, prologu oh-so-awesome Skyrima na PC nie skończyła IIRC ponad 1/3 graczy. A to przecież raptem pierwsza godzina gry. Zresztą współczynnik hype''u widać też po tym na jakich platformach rozeszło się najwięcej egzemplarzy, mimo że dostali na nich najbardziej kulawą wersję (niemodowalną).

Zgadzam się z zarzutem pod adresem kolegów, że chyba patrzą na długość z perspektywy.. nie wiem, pewnego wypalenia zawodowego? Zagrać, zapisać, zapomnieć. Im wiec krótszy tytuł tym szybciej mogą przejść do następnego. I powtórzyć. I zastanawiać się, czemu gry im się nie podobają, a już zwłaszcza, że są długie.
Znałem wiele osób z podobnym kryzysem, myśleli, że wyrośli już z gier. Sam tak miałem. Potem okazało się, że wyrośliśmy tylko z gier AAA, które były robione zachowawczo, bez pomysłu i na jedno kopyto, bowiem wsiąkaliśmy w kolejne indyki i gry z KS''a/AA zupełnie jak parę lat temu. No ale my możemy sobie wybierać w co i kiedy zagrać, a nie w co musimy bo ktoś nam za to płaci.

Poza tym nikt nie każe nam przecież wykonywać tych nudnych zadań pobocznych, poza najbardziej hardkorowymi produkcjami, projekt gry zazwyczaj zakłada możliwość bezbolesnego ukończenia wyłącznie głównego wątku.
tbh nie lubię tego argumentu, bo tak naprawdę nie jest argumentem, a służy za świetną wymówkę by o czymś nie dyskutować. Jeśli zadania poboczne są nudne, to znaczy, że cały ich projekt jest zwyczajnie rzyci. I tyle, żadnej wielkiej filozofii czy są wymagane do ukończenia czy nie. Trzeci komentarz z rzędu do tego powrócę, ale weźmy pierwsze AC, przecież ta gra jest tragiczna pod tym względem. Każde zabójstwo ma identyczny zestaw "misji pobocznych", które były zwyczajnie nudne, nic nie wnosiły, ale za każdym razem trzeba było zrobić przynajmniej połowę bo inaczej fabuła nie chciała ruszyć dalej. I tak przez dwanaście celów, choć już po trzecim odczuwało się nudę związaną z monotonią, zaś wątek główny aż krzyczał, że się nas wykorzystuje w złej sprawie. A do tego jeszcze milion innych zapychaczy jak flagi zbierane dla samego zbierania, by udawać, że gra starczy na milion godzin. Szkoda że nie dano trybu ze zgaszonym ekranem, wtedy możnaby się reklamować że czas ukończenia dąży do nieskończoności, a jak komuś się nie podoba, to przecież nie musi go przechodzić. C''nie? No i to też kwestia marnowania zasobów, że zamiast robić dwudziesty identyczny quest lub bawić się w durne flagi lepiej je wydać na zrobienie czegoś ciekawszego, choć krótszego.
Podobnie skyrim, który momentami jest wręcz strasznie głupi - by zostać szefem gildii magów starczy przejśc trzy nieciekawe lochy polegające na zabijaniu wszystkiego co się rusza i bum, korona dla nas. A teraz porównać to z intrygami i systemem rang z morrowinda.

Długą grę zwyczajnie trzeba UMIEĆ zaprojektować. Co jakiś czas musi być zwrot akcji, urozmaicacz, nowy element zmieniający zasady rozgrywki lub przynajmniej wartka i wciągająca fabuła. Ale to samo tyczy się gry krótkiej, tylko że z taką jest łatwiej wymyślić dość contentu.

Mysza już prawie o tym wspomniał, ale urwał w najważniejszym momencie. To nie jest kwestia tego, czy długie jest z automatu dobre czy dobre z automatu jest krótkie. Najwazniejszy jest przede wszystkim dobry projekt, by gra była dobra, a długość nie ma tu nic do rzeczy.
A przynajmniej nie ma tak długo, aż gra nie robi się ZA krótka przy jednoczesnej cenie z kosmosu. Nikt nie czepia się indyków że są na jeden wieczór, bo kosztują tyle, co przysłowiowy bilet do kina/teatru. Jeśli jednak jest to the order co kosztuje 250 zeta i starcza na pięć godzin, a do tego kompletnie niczym poza grafiką się nie wyróżnia, to mamy problem. I nie wiem czemu wszyscy to tutaj usilnie ignorują, bo przecież od tego cała dyskusja się wzięła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 01.03.2015 o 23:06, Kajmal napisał:

Myszasty trafił w samo sedno pisząc o argumentach typu "ja chcę tylko krótkie gry, bo
nie mam czasu) i dostajemy różne ochłapy które nie powinny się nazywać grami oraz powinny
kosztować max 100zł.Jak się w ogóle nie ma czasu na granie, to powinno się zmienić zajęcie.Jak
to w każdym swoim hobby/ulubionym zajęciu bywa, musimy poświęcić na to jakiś czas.Raz
mniej, a raz więcej.

^to. A teraz pomysleć, że mieliby być Simonem Rodią i przez 30 lat budować po godzinach budować sobie trzydziestometrowe wieże w ogródku.. skończyłoby się na wbiciu trzech wykałaczek i stwierdzeniu, że szkoda czasu na zapychacz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze w moim przypadku tekst o braku samozaparcia czy cierpliwosci mozna wlozyc miedzy bajki, bo takie Dark Souls czy Super Meat boy przechodzilo mi sie z przyjemnoscia. Niestety aktualnie gry sa wydluzane przez jakies bezsensowne zapchajdziury. Lubie konczyc gry z jak najwyzszym wspolczynnikiem ukonczenia, jednak mam taka zasade, ze jesli skoncze glowny watek to bardzo rzadko zdaza mi sie wracac do gry zeby zbierac znajdzki etc. Tym oto sposobem zdarza mi sie przez 3-4-5h biegac i zbierac jakies gowna nie ruszajac nawet o piedz watku glownego. O ile w niektorych grach mozna robic jakies dosc ciekawe lub ciekawe misje poboczne (Skyrim) to w grach typu Watch Dogs czy AC lapalem sie na tym ze robie to tak naprawde na sile, zeby dostac tego achivmenta czy trofeum, bo brakuje mi 3 czy 5 przedmiotow czy glupkowatych misji zeby miec 100% wykonanych zadan. Gra ktora mnie pokonala ostatnio byl Dragon Age, tak jak mowilem, staram sie robic jkak najwiecej zadan i zbierac jak najwiecej rzeczy, i tak po 30-40 godzinach troche sie zamulilem bo z 5 godzinnych sesji z gra, spedzalem 2 na robieniu zadan a 3 na jakims totalnie pobocznym gownie. odstawilem gre na polke i zapewne do niej wroce, ale chyba skupie sie juz tylko na watku glownym bo gra jest strasznie "rozmemlana" Jesli chodzi o The Order (bo to od tego tytulu zaczelo sie cale zamieszanie), to moim zdaniem troche za bardzo zjechano ta gre. Faktycznie jesli sie ja kupilo za pelna cene do postawienia na polke to mozna byc zawiedzionym, ale mozna ja przejsc i sprzedac ze strata 50-60 zl wiec nie wiem gdzie jest problem.
Ja uwazam ze gra za mechanike i wykonanie niektorych elementow zasluguje na 6.5/10 ale za wrazenia wizualne i artystyczne mozna jej doliczyc 1 punkt, wiec moim zdaniem 7.5/10. Tym ktorzy jada ta gre proponuje wziac gry tego samego typu ktore otrzymaly oceny 6-6.5/10 i postawic sobie pytanie czy The order 1886 jest gra na tym samym poziomie? Moim zdaniem nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 02.03.2015 o 11:23, dark_master napisał:

Na czym więc, mimo tylu ewidentnych wad polega ich fenomen?
na hype, w nakręcaniu którego sami bierzecie udział. Statystyki nie kłamią, prologu oh-so-awesome
Skyrima na PC nie skończyła IIRC ponad 1/3 graczy. A to przecież raptem pierwsza godzina
gry.


Statystyki wcale nie zaskakują, bo tak jest ze wszystkimi grami na steam, a przynajmniej takie mam wrażenie kiedy od czasu do czasu zaglądam do achievmentów. Ta 1/3 to pewnie nawet gry nie zanstalowała tylko kupiła na wyprzedaży bo promocja była. Co ciekawe nadal sporo ludzi gra w Skyrim.

Dnia 02.03.2015 o 11:23, dark_master napisał:

Znałem wiele osób z podobnym kryzysem, myśleli, że wyrośli już z gier. Sam tak miałem.
Potem okazało się, że wyrośliśmy tylko z gier AAA, które były robione zachowawczo, bez
pomysłu i na jedno kopyto, bowiem wsiąkaliśmy w kolejne indyki i gry z KS''a/AA zupełnie
jak parę lat temu. No ale my możemy sobie wybierać w co i kiedy zagrać, a nie w co musimy
bo ktoś nam za to płaci.


Bo chyba tak jest, że jak grałeś w któreś CoD to grałeś we wszystkie, to samo z AC, albo w ogóle z każdą grą, którą tworzy Ubi. Schemat jest dość wyraźny, otwarty świat, odblokowanie części mapy przy pomocy wieży (mdli mnie kiedy znowu to widzę), latanie od ikonki do ikonki jak głupek. Rozumiem, że jest sporo ludzi którym coś takiego odpowiada, ale z drugiej strony jest pokaźne grono graczy szukających nowych doświadczeń. Na szczęście funkcjonuje segment mniej lub bardziej niezależnych gier, gdzie twórcy mogą cieszyć się większą swobodą w tworzeniu i robią gry przede wszystkim bo chcą zrealizować ciekawy pomysł a nie dla maksymalizacji zysku. Już się kilka razy złapałem na tym, że cieszę się jak małe dziecko przy niby prostej gierce z piskelowatą grafiką zakupioną za kilka euro, a next-genowy tytuł z wypasioną grafiką i niesamowitą fabułą (a przynajmniej tak jest to przedstawiane w branżowych mediach) nudzi niemiłosiernie po dwóch godzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> > Myszasty trafił w samo sedno pisząc o argumentach typu "ja chcę tylko krótkie gry,
> bo
> > nie mam czasu) i dostajemy różne ochłapy które nie powinny się nazywać grami oraz
> powinny
> > kosztować max 100zł.Jak się w ogóle nie ma czasu na granie, to powinno się zmienić
> zajęcie.Jak
> > to w każdym swoim hobby/ulubionym zajęciu bywa, musimy poświęcić na to jakiś czas.Raz
>
> > mniej, a raz więcej.
> ^to. A teraz pomysleć, że mieliby być Simonem Rodią i przez 30 lat budować po godzinach
> budować sobie trzydziestometrowe wieże w ogródku.. skończyłoby się na wbiciu trzech wykałaczek
> i stwierdzeniu, że szkoda czasu na zapychacz.
>
No. Co za problem kupić grę i przechodzić ja powiedźmy 3 miesiące po trochu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować