Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Opinia: Kto naprawdę zabił reaktywowany Secret Service?

20 postów w tym temacie

Emm.... Nie, żebym coś mówił, ale fakt, że to wydawca zerwał umowę z Pegazem o użyczenie nazwy to BARDZO, STARY, NEWS. Było o tym wiadomo w grudniu. http://yetiograch.pl/media/dwa-cytaty-i-kompletny-obraz-reaktywacji-secret-service/

Znaczy się, powiem inaczej - wiadomo było już wcześniej. W grudniu zostało powiedziane to wprost.

Ogólnie, to wniosek jest taki, że ta cała historia cuchnie, niezależnie od tego w czyją stronę wystawimy nos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2015 o 22:37, Pyromanceri napisał:

Emm.... Nie, żebym coś mówił, ale fakt, że to wydawca zerwał umowę z Pegazem o użyczenie
nazwy to BARDZO, STARY, NEWS.


Wiem o tym, jednak postanowiłem przywołać też wcześniejsze zdarzenia, aby był komplet w jednym miejscu i aby się nie skupić wyłącznie na wyrwanym z kontekstu, ostatnim wpisie Pegaza. Uznałem, że bez tego niektórym osobom, które nie śledziły sprawy, mogłoby być trudno zrozumieć, skąd bierze się moja taka, a nie inna opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Cda w dobrym momencie zdecydowało się dodać płyty do pisma. Mimo że dla corowych czytelników to było bez znaczenia, to oni wiedzieli ze bez tego pismo nie będzie tak kupowane i nie przetrwa. Mimo dobrych intencji secret service, świetnej treść, nie dali rady pokonać świata. A drugi raz padło bo juz na rynku są pisma bardzo silne i jest trochę za późno na wybicie się. To tylko oczywiście jest moja opinia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem SS zabiły dwie rzeczy jednocześnie:

1. Zbyt duża pewność siebie. Podczas gdy CDA zauważyło, że nadchodzi era Internetu i muszą zdobywać klienta innymi drogami, SS cały czas wierzył, że same teksty wystarczą. Podobny błąd popełnił zresztą Reset, który bardzo późno zaczął dodawać "pełniaki", a w dodatku rozdrobnili się na wersję z CD i bez.

2. Spory wewnętrzne. Inne magazyny (jak CDA czy choćby Świat Gier Komputerowych) dostrzegły, że czas na zmiany. W tym czasie w SS ciągle zmieniali się naczelni, były walki o nazwę itp. Zamiast śledzić konkurencję, patrzyli sobie nawzajem na ręce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

"Wcześniej będąc jednoosobowym właścicielem spółki ProScript też nie ja byłem właścicielem praw do tytułu - był nim ProScript"

^^ Kwintesencja polskiego kapitalizmu z lat 90-tych w wykonaniu Waldemara Nowaka ;-) Od razu mi się przypomina - "To nie ja zwymiotowałem na pańskie buty, to przemówił przeze mnie alkohol !"

Tomek, co do artykułu - Pegaz już wcześniej się tłumaczył, to raz. Dwa - zdaje się, że w tej konkretnej sytuacji prawda leży gdzieś po środku, wydawca ma swoje za uszami (i to nie budzi wątpliwości), ale Pegaz też nie jest kryształowy i bez winy. Po pierwszym upadku SS (te ile - 14 lat temu ?) była redakcja pisała to i owo - i aż dziw brał, że pismo robione tak nieprofesjonalnie, oderwane od realiów wolnorynkowych wytrwało tak długo. Mnie najbardziej rozśmieszyły fałszywki wymyślane przez Pegaza, łącznie z "oczerniającymi listami konkurencji" ;-). Prowizora jak się patrzy. Także mnie ten facebookowy "coming out" nie do końca przekonuje ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie sprawa jest prosta, zagrali na sentymencie pamiętających stare czasy, tylko po to, by w późniejszym terminie wydać kolejne pismo, ciekawe jak się ten Pixel sprzedaje. Zarobili? Pewnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 17.03.2015 o 08:40, Lordpilot napisał:

Także mnie ten facebookowy "coming
out" nie do końca przekonuje ;-)


A ja powiem uczciwie, że przekonuje mnie bardziej niż wyjaśnienia Łapińskiego. Przy czym absolutnie nie chcę rozsądzać, kto ma najwyższą rację, bo musiałbym być obecny przy wszystkich tych wydarzeniach. Tak więc to jeno moje odczucia i domysły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Cda w dobrym momencie zdecydowało się dodać płyty do pisma. Mimo że dla corowych czytelników
> to było bez znaczenia,

Cda od samego początku było wydawane z płytami - stąd ta nazwa i wierz mi, poziom artykułów był wybitnie żenujący - choć nie zaprzeczam obleciałem kiedyś z kolegą pół miasta za numerem z Virtua Fighterem. Btw SS miał dla prenumeratorów dyskietki z materiałami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla prenumeratorów i tylko dyskietki, a kompakt do każdego numeru pisma dla każdego klienta to było coś! Przez jakiś rok CD-A wyglądało tragicznie (dopiero gdzieś w 1997 zdecydowano się na przejrzysty, podzielony na działy układ, który bardzo lubiłem), ale jakość materiałów sukcesywnie wzrastała. Zresztą kiedyś mieliśmy do czynienia z pasjonatami, choć po latach nie zgadzam się z bardzo dużą ilością ich opinii.

Pamiętam jak kiedyś kupiliśmy sobie z wujkami jeden numer Gamblera z 4 płytami. Chyba żadne demko nie działało.

Dodawanie do CD-Action całokompaktowych pełnych wersji gier było ostatecznym gwoździem do trumny ówczesnych gigantów. Nie pamiętam, czy SService brało udział w oczernianiu CD-A i sugerowaniu, że sprzedają pirackie kopie, ale za takie zagrywki konkurencja zasłużyła sobie na upadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 16.03.2015 o 22:45, Tenebrael napisał:

> Emm.... Nie, żebym coś mówił, ale fakt, że to wydawca zerwał umowę z Pegazem o użyczenie

> nazwy to BARDZO, STARY, NEWS.

Wiem o tym, jednak postanowiłem przywołać też wcześniejsze zdarzenia, aby był komplet
w jednym miejscu i aby się nie skupić wyłącznie na wyrwanym z kontekstu, ostatnim wpisie
Pegaza. Uznałem, że bez tego niektórym osobom, które nie śledziły sprawy, mogłoby być
trudno zrozumieć, skąd bierze się moja taka, a nie inna opinia.


No to ma ręce i nogi. Ale mogłeś, mimo wszystko, o tym fakcie wspomnieć, by takie łosie jak ja nie miały się czego czepiać.

Bardzo mądry, wyważony tekst. No i jak ktoś pierwszy raz widzi informacje o przebiegu konfliktu na linii Pixel - SS, to będzie miał kompletny ogląd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Niezależnie od tego po czyjej stronie leży wina (a pewnie po części leży po obu, bo górę jak zwykle wzięło przerośnięte ego panów redaktorów), wszystko to wyglądało na zaplanowaną akcję. Wczesna rejestracja domeny Pixel budziła podejrzenia, że mogło to być od początku zaplanowane i chodziło o ufundowanie innego pisma. Do tego fakt, że byli w stanie szybko uruchomić forum Pixel, a wcześniej w przypadku SS tłumaczyli się, że "na to potrzeba czasu", co wskazuje na to, że byli już przygotowani. Koniec końców panowie zrobili niedźwiedzią przysługę polskiemu crowdfundingowi (sam na szczęście nigdy nie łożę na takie akcje, bo to po części inwestowanie w ciemno, co ta akcja pokazała). Negatywne wrażenie pozostanie i to jest najważniejszy fakt, którego raczej nie uda im się wymazać. Nie wiadomo czy Pixel przetrwa. Samo "zwijanie" SS też źle było zrobione, stronę na FB wtedy szyko skasowali, część ludzi banowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Post pod postem, ale edycja wygasła.

Dnia 16.03.2015 o 23:13, Tenebrael napisał:

1. Zbyt duża pewność siebie. Podczas gdy CDA zauważyło, że nadchodzi era Internetu i
muszą zdobywać klienta innymi drogami, SS cały czas wierzył, że same teksty wystarczą.
Podobny błąd popełnił zresztą Reset, który bardzo późno zaczął dodawać "pełniaki", a
w dodatku rozdrobnili się na wersję z CD i bez.

Wspomniane pisma upadły jeszcze przed boomem na internet (w 2001 większość jeszcze nie miała internetu, także piszący tego posta), więc tego też zwalić na internet jeszcze nie mogły. Generalnie te pisma zabiło złe zarządzanie plus wspomniana nadmierna pewność siebie (to szydzenie z "drogiej" konkurencji i że oni wiedzą lepiej jak robi się magazyn "na poziomie").

Dnia 16.03.2015 o 23:13, Tenebrael napisał:

2. Spory wewnętrzne. Inne magazyny (jak CDA czy choćby Świat Gier Komputerowych) dostrzegły,
że czas na zmiany. W tym czasie w SS ciągle zmieniali się naczelni, były walki o nazwę
itp. Zamiast śledzić konkurencję, patrzyli sobie nawzajem na ręce.

ŚGK pamiętam też swojego czasu wypisywało złośliwe komentarze pod adresem CDA i jak to oni są do przodu :) Nie pomogła im nawet próba zmiany formuły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie dawne pisma upadły z prozaicznego powodu.
Zabrakło chętnych do wykupywania nakładu na poziomie na którym interes nadal opłacał się dla wydawcy.

Jeśli ktoś myśli że upadły z powodu niesnasek w zespole czy braku pełnej wersji gry, to niestety ale tkwi wysoko w chmurach.

Nawet w dzisiejszych czasach zdominowanych przez błyskawiczny dostęp do treści przez internet, dało by radę sprzedać magazyn o grach komputerowych tylko trzeba zainteresować potencjalnego nabywcę.
Niestety prowadząc wojnę tetryków niosąc się na dawnej legendzie niekoniecznie musi dać pozytywny rezultat.
Niby dwa numery Pixela się ukazały, ale czy przetrwa dłużej niż kilka numerów...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież pełnych wersji nie dodaje się do numerów dla zabawy czy z miłości do czytelnika, tylko właśnie po to, by zwiększać sprzedaż. O utrzymanie nakładu i zainteresowania czytelników trzeba aktywnie walczyć - jeśli się tego nie robi i nie reaguje na kroki podejmowane przez konkurencję, to trudno oczekiwać dobrego wyniku.

Niesnaski w zespole mają z kolei bezpośredni wpływ na poziom materiałów, a czasem także i skład redakcyjny. Odejście Gulasha czy Martineza nie mogło nie wpłynąć na zainteresowanie czytelników pismem. Efekt - niższa sprzedaż. Nie wspominając już o tym, że przedłużający się konflikt w gronie redakcyjnym utrudnia formułowanie spójnej wizji przyszłości pisma, a tym samym uniemożliwia mu rozwijanie się. SS było stać tylko na tyle, by tkwić w miejscu - a i to z trudem. W czasach kryzysu na rynku wydawniczym na przełomie tysiąclecia to nie mogło wystarczyć. I nie wystarczyło.

Nie rozumiem jak można te sprawy rozdzielać. Spadek sprzedaży poniżej poziomu opłacalności to skutek, nie przyczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zostanę przy wersji "trochę szkoda". Zdrowa konkurencja na pewno branży nie zaszkodzi, ale taki nieestetyczny krach tuż po starcie może tylko (odpukać) rozzuchwalić istniejących (-cego) gigantów (-ta).

Oba numery wznowionego Service'a, choć niezłe, wydały mi się za bardzo przesiąknięte "oldschoolem". Więcej wspomnień niż recenzji, a i w tych ostatnich co chwila porównania do Mysta, Dooma czy innego tytułu, którego nowy czytelnik niekoniecznie musi pamiętać.

Wszystkim obecnym na rynku życzę dwustu "leveli" i trzystu lat choć, niestety, nie wszystkim wróżę.

[update: literówki]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować