Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

Seria Niezgodna: Zbuntowana - recenzja filmu

13 postów w tym temacie

Kamil Ostrowski

"Sobotnie popołudnie? Pójdę na drugą część tej historyjki science-fiction, której docelowym odbiorcą są trzynastoletnie dziewczynki. Pierwsza była nawet przyzwoita." Taka myśl przeszła mi przez głowę wczoraj. Dzisiaj żałuję.

Przeczytaj cały tekst "Seria Niezgodna: Zbuntowana - recenzja filmu" na gram.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest dla mnie niezrozumiałe. Kręci się słabe filmy, wszyscy trąbią, że są słabe, a ludzie i tak na nie idą. Po co? Tak wryło się im w psychikę, że muszą od czasu do czasu pójść do kina? Albo idą klasami, żeby zajęć w szkole nie było? Ja tam wolałbym zostać w szkole niż wspierać finansowo jakiś amerykański szajs.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> To jest dla mnie niezrozumiałe. Kręci się słabe filmy, wszyscy trąbią, że są słabe, a
> ludzie i tak na nie idą. Po co? Tak wryło się im w psychikę, że muszą od czasu do czasu
> pójść do kina? Albo idą klasami, żeby zajęć w szkole nie było? Ja tam wolałbym zostać
> w szkole niż wspierać finansowo jakiś amerykański szajs.

Nie, to wszystko leży w psychice człowieka, zauważyłem, że gdy jestem mega zadowolony z mojego życia, to znaczy, z tego co robię co sobą reprezentuje i to co mam, to moja krytyka znacznie maleje. Podobają mi się rzeczy, które nie podobały mi się wcześniej, jestem bardziej otwarty i mniej zgorzkniały, a więc mam większy dystans.. Moim zdaniem część krytyków to ludzie zakompleksieni szukający dziury w całym. Trylogia Niezgodnej podobała mi się, trylogia Igrzysk również, to imo świetne książki. Dlaczego chodzę na ich ekranizacje? Bo jestem ciekaw jak zostaną przedstawione na obrazie, idę z czystej ciekawości oraz aby porównać co czułem czytając o danej sytuacji, a co czuję widząc ją na ekranie. Mam nadzieję, że to o czym napisałem choć troszkę rozjaśni Ci Twoje pytanie, hipotezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Witam,
jako osoba, która ogl. filmy nałogowo zdecydowałem się przeczytać ten artykuł czego już po chwili żałowałem. Przepraszam autora, ale po przeczytaniu tego tekstu pierwsza myśl, ze pisał go "dorosły" gimnazjalista, który ma dwa określenia albo coś jest głupie albo coool. Pierwszą rzeczą na którą chciałem zwrócić uwagę jest to, że nie wszystkie filmy są wybitne i staja się klasykami, jeżeli ktoś na taki film idzie z nastawieniem, że obejrzy kolejny klasyk, to grubo się myli. Filmy tego typu, jak i przytaczane przez autora Igrzyska śmierci ogląda się z innych przekonań, po pierwsze z chęci porównania ekranizacji z książką, po drugie by zobaczyć coś innego/nowego/interesującego nas (w subiektywnym odczuciu), oczywiście jest jeszcze trzecia grupa na której opierają się głównie bajki czyli przesłanie (morał).
Stwierdzenie autora recenzji, że film nie ma logicznej składni jest porażające i nietrafne. O ile faktycznie gra niektórych aktorów była, delikatnie mówiąc słaba, to sam pomysł, logiczne przejścia filmu jak i podróż bohaterów były przemyślane w 100%. (W filmie była jedna niezgodność,ale nie będę o niej opowiadał, bo nie chciał bym spojlerować). Ponadto w autor recenzji stwierdza, że z filmu "...wykastrowano przyzwoite "teen fantasy" ze wszystkiego, co stanowiło jakąkolwiek wartość, pozostawiając mdłą historyjkę o dziewczynie, która jest wyjątkowo mądra i silna, ale niestety nigdy tego nie daje po sobie poznać". Czytając akapit, w którym zawarte były te słowa odniosłem wrażenie, że albo osoba oglądając ten film wychodziła 10 razy do WC w czasie i co nie co przegapiła albo byliśmy na dwóch różnych filmach.
Doceniam wasz serwis za trafne recenzje, opinie i wywiady jednak z tym ARTYKUŁEM bo ciężko nazwać to recenzją wypadliście bardzo słabo... jednakże liczę, że było to jednorazowe potknięcie i kolejny filmy, który obejrzę chętnie porównam z waszymi artykułami.
pozdrawiam
Łukasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 22.03.2015 o 16:29, Boski-Grzechu napisał:

A myślałem, że od igrzysk nie ma większego gniota.

Jak dla mnie Igrzyska to dobry film, przynajmniej dwie pierwsze części.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej dziwi fakt, że niektórzy ślepo wierzą takim recenzjom jak ta tutaj i rezygnują z przekonania się samemu, ile jest w tym prawdy. Jeżeli ktoś się boi, że kupując bilet na "Zbuntowaną" wyrzuci pieniądze w błoto, to polecam poczekać, aż w internecie pojawi się więcej recenzji. I to może niekoniecznie na serwisach zajmujących się głównie grami, gdzie po obydwu stronach - w komentarzach i artykułach - dominują ludzie, którzy dla zasady muszą wszystko "zjechać", żeby udowodnić sobie nawzajem, że - mimo iż młodzi wiekiem - w sprawach filmów / gier / książek zdążyli już zdobyć wiedzę i doświadczenie godne 90-latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Panie i Panowie, trochę luzu. Nie jestem fanem tego, że gram.pl uderza w inne części kultury, które są dość luźno powiązane z grami (owszem, taka Niezgodna może się wydawać lekko geekowska, ale ciągle brakuje jej do tematu gier), jednak skoro już się pojawiają tego typu treści, to należy wziąć pod uwagę kilku aspektów. Po pierwsze, przed dniem czy dwoma pojawił się konkurs związany z serią Niezgodna, co jasno sugeruje, że nastąpiła jakaś akcja promocyjna, a część redakcji została zachęcona do udziału w seansie Zbuntowanej mniej lub bardziej wbrew swojej woli. Idąc dalej, autor recenzji nie ma konieczności znać w całej rozbieżności książek, filmów czy innych rzeczy ściśle kierowanych do 13-latków/ek, więc ocenił tak jak On to postrzegł. Naturalną rzeczą jest to, że co człowiek, to inna opinia, ktoś zwróci uwagę na taki aspekt, a ktoś inny na coś całkiem innego. Do tego nie sposób przelać wszystkich swoich myśli pozytywnych i negatywnych na literki, nie ważne jak świeżo jest się po seansie, to zawsze coś nam umyka, dlatego ja lubię nie oceniać zbyt pochopnie filmów. Będąc w kinie na długo wyczekiwanej produkcji idę zawsze z pewnym niepokojem, jednak, nawet jeśli z sali kinowej wyjdę lekko zażenowany, to sięgam po film ponownie w celu dokonania rewizji, na spokojnie, bez tłumów wokół, jednocześnie mogąc skupić się na innych aspektach, niż na sali kinowej. Tak więc, możemy nie zgadzać się z opinią redaktora, nie widzę problemu, żeby ktoś krytykował jego stanowisko, ale pamiętajmy, że w tym przypadku, może iść o gust, a nie sam stan faktyczny filmu. Jeśli ktoś z góry zakłada, że jest zbyt inteligentny na daną produkcję, to jest wręcz pewne, że po ''odsiedzianych'' dwóch godzinach ostatnie czego będzie chciał, to powtórka tego samego seansu, a przecież wypada napisać coś o filmie, bo trzeba z czegoś żyć. Tak więc naprawdę, nie ma potrzeby spiny. ;)
Co do przyszłości takich ''wypadów kulturowych'', to z chęcią bym tutaj zobaczył jakiś kącik o książkach, filmach i komiksach ściśle growych. Sam się teraz oddaję lekturze książek Assassin''s Creed i nawet jeśli nie są najwyższych lotów, to z pewnością, fani powinni rzucić na nie okiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem szczerze zniesmaczony tym co się ostatnio dzieje w branży filmowej i growej. Moda na gnojenie wielkich produkcji, moda na podniecanie się kinem/grami którego nie rozumieją albo wydaje im się że rozumieją krytycy. Przeciętna gala oskarowa: statuetka dla filmu o homoseksualistach/murzynach/Żydach, wyróżnienie dla nieśmiesznej komedii, nienominowanie najbardziej kasowych produkcji i wrzucenie ze dwóch/trzech normalnych filmów. W grach nie pozwalają sobie aż tak bardzo, ale widać w którym kierunku to idzie: gry roku dla hearthstone czy nominowanie child of light, albo sunset overdrive. Gry dobre, ale gdzie im do najlepszego tytułu roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@FreeFraggG

Hej, nie wiem też czy czytałeś recenzję w całości i w miarę uważnie, ale pisałem, że pierwsza część mi się nawet podobała. Podobały mi się też Igrzyska Śmierci (za wyjątkiem ostatniej części), podobają mi się niektóre filmy Marvela, podobał mi się nawet, żeby pozostać jednak przy "teen fantasy" Więzień Labirynku. Nie jestem z góry uprzedzony do filmów, które z reguły mają być raczej proste i przyjemne w odbiorze. Nie jestem "dorosłym gimbusem", który wymaga od kina wielkiego artyzmu i wielkiej powagi. Nie szukam w każdym filmie materiału na klasyka, bo oglądam coś codziennie i zwyczajnie by mi już klasyków nie starczyło.

Zbuntowana jest złym filmem. Z reguły nie lubię podpierać się zdaniem innych, ale nie jestem jedynym, który uważa, że ta częśc jest wyraźnie gorsza, ani jedynym, który miesza film z błotem - żeby nie szukać daleko, przywołam średnią ocen na Metacritic- 44/100. Ale jak mówiłem, pozostańmy jednak przy moich wrażeniach i Twoich zarzutach. Możliwe, że gdybym czytał książkę, miałbym inne wrażenia. Zresztą, po szybkim przewertowaniu sieci zaczyna mi się zdawać, że to właśnie miłośnicy pisanego pierwowzoru najgłośniej bronią Zbuntowanej.

Oczywiście, zgodzę się, że niektórym ten film może się spodobać. Niemniej, mi się nie spodobał i wierzę, że większości z tych, którzy pójdą na film z przypadku, ten film się nie spodoba. Fani pójdą tak czy inaczej, niezależnie jak mocno recenzenci by film zniszczyli, więc po co pisać recenzję dla nich?

Igrzyska Śmierci były w tym samym gatunku, a były DOBRE. Nie znakomine, w żadnym wypadku, ale bardzo, bardzo solidne. Były kinem rozrywkowym, które potrafiło zadowolić prawie wszystkich. Były tak dobre, że dopiero po obejrzeniu filmu sięgnąłem po książkę. I faktycznie, była nawet lepsza. Zbuntowana niestety, w mojej opinii pozostaje nieskładnym, beznadziejnie zagranym sucharem.

Aha, jeszcze jedno - nikt mnie nie zmuszał, żeby iść do kina. Sam zaproponowałem, że recenzję napiszę, bo po prostu chciałem zobaczyć kontynuację serii, której początek mi się spodobał. Ot, tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować