Zaloguj się, aby obserwować  
Gram.pl

BioWare nie zaplanował jeszcze końca serii Dragon Age

13 postów w tym temacie

To tłumaczy, czemu mam wrażenie, że twórcy nie wiedzą dokąd ta seria tak do końca zmierza. Być może rzeczywiście nie wiedzą, bo nie muszą, skoro nigdzie najwyraźniej zmierzać nie musi. Niestety, ja akurat wychodzę z założenia, że sensowne projekty mają zarówno początek jak i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Taki MMO Neverwinter jest lepszy od DA I. Swoją drogą, szkoda, że na Gramie nie ma recenzji darmowych mmo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Taki MMO Neverwinter jest lepszy od DA I. Swoją drogą, szkoda, że na Gramie nie ma recenzji
> darmowych mmo.

Mów do mnie jeszcze. Nie widziałem większego gniota od Nevertwinter. Natomiast w Inkwizycję pograłem już kilkadziesiąt godzin i nadal mi się nie znudziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To dobry jesteś. Jak DA:I przeszedłem nie mając innego w miarę sensownego rpg na PS4. I nigdy do niego nie wróciłem. Gdzie do poprzednich gier Bioware od czasu do czasu wracałem (zwłaszcza KOTOR).
Dlaczego? O ile historia nie była zła (miała swoje momenty chociaż zakończenie skopali do tego stopnia że tylko powiedziałem zaskoczony - "już? że co?", nawet nie wiedziałem że to było zakończenie) o tyle zmęczyła mnie cała otoczka. Kupa miękkich śmieciowatych questów które szybko nauczyłem się unikać.
Nie twierdzę że nie trzeba dodatkowych aktywności na mapie. Trzeba. Ale musi istnieć złoty środek. Łażenie po mapie w DA:I było równie fascynujące co skanowanie planet w ME2...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Inkwizycja ma swoje słabsze strony (fedeksowe zadania poboczne, uproszczenia w mechanice, słabe zakończenie) ale ogólnie jest naprawdę dobrą grą. Jeśli zaś chodzi o całą serię to w kolejnych tytułach można przedstawić masę ciekawych historii i elementów świata. Uniwersum DA jest bogate, świetnie zaprojektowane i ma ogromny potencjał do dalszego rozwoju. To że nie rezygnują z marki nie jest niczym zaskakującym. W końcu mimo, że historia Sheparda jest zamknięta to Mass Effect 4 jest już od jakiegoś czasu w produkcji. Kolejne DA to kwestia kilku następnych lat. I miejmy nadzieję, że następne odsłony Wieku Smoka będą coraz lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To chyba oczywiste. Po co zarzynać koguta ze złotymi jajami? Zresztą jakby trzymali poziom Origins to nie miałbym nic przeciwko. Problem z tym, że system walki w najnowszej odsłonie został tak skopany (czytaj: upodobniony do nawalania bez składu i ładu w co popadnie, jak w jakimś arpg pokroju Wiedźmina), że odbierał mi przyjemność z rozgrywki. Wróciliby do normalnej taktycznej walki z Origins i nawet te durne zadania przynieś, podaj, pozamiataj, by mi tak nie przeszkadzały. A jak fabuła byłaby na poziomie tej z II i sensowne zadania poboczne, to seria mogłaby się nie kończyć w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Grając w Inkwizycję nie da się odeprzeć wrażenia, że twórcy robią przymiarki pod MMO w tym uniwersum. Nie byłoby to złe, gdyby nie fakt, że większość mechanizmów MMO nie sprawdza się w grach single player. Nie zmienia to jednak faktu, że fabularnie Inkwizycja jest niezła. Nie jest to może górnolotna gra od BioWare, ale trzyma poziom, a największym problemem tej gry to tak naprawdę, że questów ściśle fabularnych jest mało. Wątek główny liczy ich o ile dobrze pamiętam 8, z czego 6 pierwszych można zrobić z biegu, jak się tylko odłoży wystarczającą ilość punktów Władzy, a finałowa walka jest prostsza od większości smoków. Jednak ten świat żyje. Do Keep podchodziłem z nadzieją, ale byłem świadom, że BioWare mało sobie robi z naszych wyborów, natomiast w Inkwizycji czułem, że świat żyje dzięki moim wyborom z DAO i DA2. Nie rozwiązali tego na zasadzie questów czy spotkania postaci, a rozmów NPC-ów. Przechadzając się po świecie gry słyszałem wielokrotnie o dokonaniach mojej Strażniczki, Leliana często o niej wspominała, Varric skrótowo opowiadał o Hawke, Andersie czy Aveline. Tego nie było może jakoś bardzo dużo, ale ja czułem, że BioWare potraktowało mnie na poważnie i właśnie na takich ''smaczkach'' Inkwizycja jest zbudowana. Jeśli ktoś zaczął przygodę z serią od tej części to strzelił sobie w kolano, nie tyle strzałą, co całym gradem strzał. W skrócie więc mówiąc - czekam na to, co nam BioWare zaoferuje w przyszłych DLC do Inkwizycji i kolejnych częściach.

@dariuszp
Wat? Zakończenie słabe? Owszem, nie było idealne, ale naprawdę czuło się pewne ''spełnienie'' kiedy oglądało się finalną sekwencję. Do tego scena po napisach jest tak mindfuckowa, a jednocześnie odpowiada na kilka pytań, że robi chętkę na jakieś pudełkowe rozszerzenie, na które nie mamy co liczyć. Może wyjaśnią to wszystko w jakimś większym DLC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mi brakuje w inkwizycji najbardziej takiej spójności świata jaką mają pillarsy. Chodzi mi o to, że grając w PoE (ba, nawet Origins i do pewnego stopnia DAII) nie czuję rozgraniczenia między quest główny i questy poboczne, wszystko wydaje się mieć podobną wagę i być ze sobą mniej lub bardziej powiązane, dodatkowo questy poboczne w PoE są na tyle rozbudowane, że po prostu zatapiam się w świecie. W DA:I niemal widać taśmę klejącą, którą przyklejono questy poboczne do głównego wątku. Zamiast mieć wrażenie rozwiązywania problemów świata przedstawionego i ogólnego wpływu na wydarzenia, czuję się jakbym poszedł sobie zrobić przerwę na zbieranie grzybów żeby odpocząć od głównego wątku. Co właśnie podobało mi się w starych rpgach, że często nawet nie byłem pewien, który quest należał do głównego wątku po prostu wszystko wydawało się rozbudowane. W pewnym sensie rozumiem dlaczego tak jest, w końcu zrobienie voice actingu i animacji, cutscenek i całej otoczki do rozbudowanych questów pobocznych wymagałoby nienormalnych nakładów pracy, ale mimo wszystko jakiś tam niesmak zostaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

> Grając w Inkwizycję nie da się odeprzeć wrażenia, że twórcy robią przymiarki pod MMO
> w tym uniwersum. Nie byłoby to złe, gdyby nie fakt, że większość mechanizmów MMO nie
> sprawdza się w grach single player.

Dobre masz wrażenie. Ta gra miała być MMO i nazywać się Blackfoot. Taka przynajmniej była jej nazwa kodowa. Nad tą grą pracowano jeszcze przed DAII, a jej prototyp został zbudowany do stworzenia Inkwizycji. To by wyjaśniało dlaczego tak nagle zrezygnowano z normalnych ładnie animowanych rozmów na rzecz kamery zza pleców i czemu jest tak dużo durnego przynieś, podaj, pozamiataj. Mam tylko nadzieję, że to jednorazowy wybryk był. A rozwinięcie tego zwrotu akcji po napisach końcowych to wolałbym zobaczyć w IV niż w DLC. W dodatku zostałby potraktowany po macoszemu, a ma zadatki na bycie genialnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej w sumie brakuje większej liczby zadań z cutscenkami. Wiele pobocznych kończy się tylko dostarczeniem czegoś i "bam", zadanie odhaczone. Ludzie chcieli większych lokacji, ale tutaj z kolei za bardzo poszli w kierunku prostszych zadań pobocznych. Liczę, że może w następnym dlc (chociaż fabularna część Jaws of Hakkon była całkiem dobra) lub kolejne części zrobią coś pomiędzy DA2 a DA:I. Starczy, że lokacje nie będą się powtarzać, mogą być nieco mniejsze niż w Inquisition, za to lepiej zapełnione.

Cóż, chcieli zrobić na siłę sandboxa i wyszło jak wyszło. Czyli w sumie dobrze, ale sporo jednak brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaloguj się, aby obserwować