Zaloguj się, aby obserwować  
Mistic

Studniówka - wasze przeżycia

128 postów w tym temacie

u mnie na studniówce był fajny motyw, jak kumple zamówili dedykacje dla naszej wychowawczyni (której nie lubiliśmy), zespół zaśpiewał piosenkę ''tańcz głupia tańcz'' co było przypadkiem, ale i tak się zalewaliśmy jak tańczyła przy tej piosence. mimo wszystko nasza wychowawczyni po studniówce była zadowolona jak nigdy wcześniej gdyż obyło się bez jakichkolwiek ekscesów alkoholowych co w przypadku naszej klasy zadziwiło i nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A co do mojej klasy to leciały ze strony nauczycieli komentarze że: U 3A wódka strumieniami sie leje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W głowie szum, przez ludzi tłum
Spać się chce całe dnie
Tańczyło się, piło się
Studniówko! Kocham Cię!...

(wow, ale wena :))

To była studniówka! Suwałki OSiRka. Wróciłem do domu o 6:30, a ogólnie ostatni wyszedłem z sali ze swoją partnerką. :) JA CHCĘ JESZCZE RAZ! <BECZY>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dnia 21.01.2007 o 12:03, Pustelnik88 napisał:

Studniówko! Kocham Cię!...

Amen, bracie.

Jako pierwsi w Polsce macie okazję przeczytać o wrażeniach ze studniówki lurynowicza, hehe. ;)

STUDNIÓWKA 2007
Miejsce: Suwałki, nowo wybudowana hala sportowa przy I LO im. M. Konopnickiej.
Czas: 20 stycznia, godz. od 19.00 do 6 z minutami.

Przybyłem na miejsce na godzinkę przed startem ze względu na pełnione obowiązki, tzn. przygotowanie do przemówienia, pomoc w rozstawieniu świateł dla kamerzysty i takie tam duperszwance. Moja partnerka wyglądała olśniewająco: piękna, jak zawsze, wczoraj była jeszcze piękniejsza. Kiedy za pięć siódma wszyscy pomalutku zaczęli gromadzić się na hali... zabrakło światła. ;) Całe szczęście 20 stopień zasilania został szybko wyeliminowany i impreza mogła zacząć się bez poślizgu. Na pierwszy ogień poszedłem... ja wraz ze współkonferansjerką, nieocenioną Pewką (pozdrawiam!). Przemówienie, choć nieco psute chronicznym łapowstrząsem i tremą, spotkało się z przychylnym przyjęciem przez publikę. Dyrektor przecięła symboliczną wstęgę i... POLONEZA CZAS ZACZĄĆ! Ruszyli. Nauczyciele, potem A, B, C, D (czyli ja i moja klasa), E (kolega Siepu), F i G. Ach, jak pięknie tańczyli, jak ja pięknie tańczyłem. ;) Po polonezie imprezę można było uznać za otwartą. Ekipa ruszyła do stołów obstawionych przez uwijających się kelnerów z najlepszej restauracji w Suwałkach. Między ciepłymi daniami (m.in. dzwonki wieprzowe z puree i soplami marchewkowymi oraz mozarella z kawiorem)szaleśmy na parkiecie. Niestety, DJ nie pokazał się z najlepszej strony. Naprawdę nie wszyscy lubią łupanki prosto z wiejskich dyskotek, a wg. mojego wywiadu w mojej szkole 95% nie lubi takiej muzyki. Przede wszystkim zabrakło: rock''n''rolla, baunsu wszelakiej maści, metalu (przepraszam, ale AC/DC naprawdę mógł zarzucić) no i przede wszystkim, do jasnej cholery, gdzie podziały się lata 80??? A tak tylko: disco polo, techno klasy B (bo techno też trzeba umieć robić) i jakieście trefne bity. BTW przyszli studniówkowicze, forsujcie za rok zakaz palenia w toaletach, bo niepalący będą cierpieć! W klopach porobiła się taka siekiera, że można było oszaleć. Ktoś mądry potem wystawił wiaderko z wodą na kiepy w takim kąciku na korytarzu i atmosfera w toaletach zrobiła się mniej gęsta. Chwała pomysłodawcy. W międzyczasie bawiłem się ze swoją partnerką, z kolegą Siepem pokazywaliśmy światu swoje przywiązanie do komputerów szalejąc na całą salę przy rytmach Boten Anna Basshuntera. ;) Autorski wokal included. Wszyscy mi się dziwili, że w ciągu dwóch dni można przyswoić obcojęzyczny tekst piosenki bez znajomości szwedzkiego. ;) "Hon heten Anna, Anna heten hoooon..." Do tej pory mi to dzwoni w uszach. ;) Chodzą słuchy, że jestem na 60% wszystkich zdjęć ze studniówki. Ciekawe. ;) O godzinie 5 ledwo już widziałem na oczy, partnerka zresztą też. Opuściliśmy wiarę dziękując za cudowną zabawę... Ehh... wycałowałem się ze wszystkimi dziewuszkami, wytańczyłem się, wstałem o 14... ;) Bosko!

Ktoś kiedyś powiedział, że studniówka to jedyny tak bal w życiu. Miał rację. Cholera! Jaką miał rację...!

Posłowie:
Pozdrowienia przede wszystkim dla Kasi, mojej bandy z III D (humaniści rula!), Pewki, Siepa i wszystkich współstudniówkowiczów! Teraz czas na maturę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Oho, no działo się działo. Szkoda tylko, że ja takich imprez nie trawię z założenia i przez większość czasu starałem się tylko odzyskać jakąś zdolność myślenia, bo mózg mi zagłuszało. Oprócz DJa zawiniła przede wszystkim katastrofalna niestety akustyka hali, co połączone ze standardowym podbiciem basów powodowało, że kolejne piosenki niczym się nie różniły, bo i tak słychać było tylko rytm. Kwestia muzyki - no cóż, nie jestem miarodajny, bo na imprezach, gdzie muzyka jest moja, bawię się tylko ja ;P Więc tą kwestię pominę, chociaż qtwa, czy aż tak ciężko było znaleźć coś, gdzie jest nieco więcej gitary? Ilość disco polo i techno przerażała ciut. Jedzenie raczej było oki - wprawdzie nazwy w stylu ''saszetka drobiowa nadziewana serem i szynką z sopelkami marchewkowymi'' brzmiały dużo lepiej niż było w rzeczywistości (czyli kurczak z gotowaną marchewką ;P), ale i tak było oki, zwłaszcza że nie to było najważniejsze. Ja tam do siebie żal mam, gdyż wbrew wcześniejszym planom nie poszedłem na studniówkę sam no i teraz mam wyrzuty sumienia, bo człowiekiem zabawowym zdecydowanie nie jestem, no i partnerka raczej się nudziła przez większość czasu (dobrze tylko, że luda było na tyle dużo, że miała z kim tańczyć). No ale niestety, ja mam jakieś dysharmonie ruchowe no i mój taniec polega na machaniu wszystkimi kończynami w losowe strony no i szczerze mówiąć, ciężko znależć tu miejsce na drugą osobę (zwłaszcza że niewielu odważa się przekroczyć moją strefę bezpieczeństwa o średnicy na oko 1 metra - zdarzało mi się już losowym wymachem pozbawiać ludzi przytomności). Znaczy dla ludzi z ograniczoną wyobraźnią - wszystko wygląda jak takie jednoosobowe pogo i na tym moja wiedza taneczna się kończy. No i jak już mówiłem - muzyka mnie raczej odstraszała. Ale obiektywnie rzecz biorąc, impreza wprost kapitalna była, ludzie bawili się rzeczywiście świetnie. Widać, że to jedyny taki bal w życiu.
No, ja już się szykuję do następnej już za tydzień - jedyne 340 km dalej ;P Zobaczymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem studniówkę w ten weekend i cóż mogę powiedzieć? Było Z A J E B I Ś C I E !!! Zabawa na całego, bans do 5:00 organizacja ekstra, ludzie super (moje LO - IV im. A. Mickiewicza w Wawie się wie!) a najfajniejsze oczywiście koleżanki ;D. Co poniektórym organizm "odmawiał" współpracy i wymyślali jakieś nowatorskie tańce nowoczesne ;).Tak mi się podobało, że chyba zostanę na przyszłoroczną! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Więc tak,w sobote 100 :) I mam pyatnie przedewszytskim do kobiet.Kupilem sobie jasno rozowa koszule,do tego krawat w skosne rozowo,blekitne paski.CO wy na to?Mi sie bardzo podoba.I jeszcze jedno pytanie czy ubierac kamizelke ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem tylko, czemu ta #@$!& orkiestra co chwile robila przerwy i walila w beret:P Na szczescie z dziewczyna przyjechalismy taksowka, wiec moglem sie bawic:P A i jeszcze ze sceny([K]aowiec, [J]unior)
[K]-Żyszymy wam połamania piór na matusze!
[J]-Do tanga ziom!
[K]-Powieziałem cuś nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!


Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.


Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować