Astropath

Mam to samo. Mój komputer ledwo spełnia minimalne wymagania, ale przy średnio-niskich ustawieniach dało się zachować płynność gry nawet w novigradzie. Po nowych patchach, przy niskich ustawieniach gra w novigradzie jest niegrywalna. Szkoda, bo łudziłem się, że z każdym patchem będzie tylko lepiej. Tym większa szkoda, bo chciałem zacząć nową grę +. Co do wcześniejszego pytania, runy zostają w sprzęcie po jego ulepszeniu.

Wygląda na zwykłego górala z drugiej połowy lat 90tych. 700 - 800zł w tamtych czasach. Miałem podobnego (innej firmy) i dobrze mi służył przez wiele lat. Taki rower kupowało się w sklepie rowerowym, nie w markecie gdzie pracownika oddelegowano z działu piwnego do składania rowerów na wiosnę. Ale nie mam zamiaru tego roweru bronić. Przecież nie mówiłem, że warto ten rower brać. Do dojazdów by wystarczył, ale nie żeby zaraz za niego płacić 350zł :) SiDi Do używanych rowerów w tej cenie zawsze można się do czegoś przyczepić (zwykle do wszystkiego). Ale jako że chodzi Ci o dojazdy a nie o samo jeżdżenie, trudno tu cokolwiek doradzić. Pedałujesz, kołą się kręcą, jedziesz. Jeśli masz możliwość wypróbować przed zakupem i wszystko Ci odpowiada, to bierz jeśli jesteś na budżecie a rower jest Ci niezbędny. Osobiście wolałbym wyłożyć ~1000zł i kupić rower w sklepie rowerowym.

Rower ze zdjęcia wygląda jakby 18 ostatnich lat w garażu przehibernował. Nie wiem do czego Ci rower potrzebny, ale dłużej by posłużył taki praktycznie nieużywany staroć, niż rower w podobnej cenie z marketu. Osobiście, brałbym tylko gdyby był za darmo (na dojazdy do szkoły/pracy/sklepu).

Na youtube: "SHOCKING interview with Valve employee about selling mods on the workshop". Nuff said.

Zawsze biorę ze sobą Kasandrę. Reszta zależnie od lokacji. Jak idę do elfów, biorę Serę i Solasa; jak mam walczyć z pomiotami - biorę Blackwalla; jak wybieram się do val royeux - biorę Vivienne itd. Są przynajmniej w stanie coś ciekawego od siebie dodać w przypadku konfrontacji. Póki co chyba tylko Cole''a ani razu nie wziąłem do drużyny.

Kiedyś balans też był. W pewnym sensie. Grając pierwszy raz w BG2 stworzyłem postać tak beznadziejnie bezużyteczną, że przez praktycznie całą grę chętnie bym ją wymienił na byle NPCa. Ale grę przeszedłem, łącznie z trąbalem. Da się przejść? Da! Bolało? Niemiłosiernie. Problem w tym, że obecnie zepsucie postaci = spadek w dps a za tym idzie wydłużenie czasu gry o kilka procent. Nie ma tego poczucia że zawaliłeś, więc musisz stanąc na głowie by jakoś wyjść na prostą. Swobodny dostęp do informacji o grze też robi swoje. Trudno cokolwiek skaszanić jak masz na dwa kliknięcia fora/wiki/poradniki gotowe udzielić pomocy na każdym etapie gry.

W Twoim najlepszym interesie jest żeby wyniki sprzedaży Inkwizycji nie odbiły się w negatywny sposób na całym gatunku RPG. Jeśli gra jest dobra i sprzeda się źle, to źle dla nas wszystkich. Jeśli gra jest słaba i sprzeda się dobrze, to również źle dla nas wszystkich. Nie grałeś jeszcze, prawda? A bronisz jej jakbyś ją współtworzył. Wbrew temu co uważasz, wielu z nas grało w DA2 i pamiętamy pierwsze oceny. Oceny ocenami a gra była jaka była. Nie była to dobra gra RPG z serii Dragon Age. Nie była to wg mnie dobra gra RPG sama w sobie. W ogóle nie nazwałbym jej dobrą grą jakiegokolwiek gatunku by nie była. Ostatnią tak nieciekawą grą RPG w jaką miałem nieprzyjemność grać to był Neverwinter Nights. To tylko moja opinia. Ty masz swoją. Nie jestem hejterem EA/Bioware. Pieniądze nadal mam odłożone na DA3. Czekam tylko na więcej rzeczowych opinii. Póki co, pomimo wysokich not, same recenzje mnie nie powaliły. Nie jest tak pięknie jak miało być. Ale gry nie musisz bronić. Choćby było badziewie, i tak się sprzeda. Czemu? Bo ludzie kupują to co ma najlepszy marketing, to co już znają. Historia zweryfikuje pre-launch i wczesny post-launch hype DA3. Tak jak to było z DA2. Trudno obecnie powiedzieć, czy ktoś kto pieje zachwyty nad DA2 mówi poważnie, czy trolluje. Sam w grę grałem, nie podobała mi się. Pomimo tego DA3 nadal nie skreślam z listy.

Mam wrażenie że myślisz tutaj w kategoriach: turówka - spokojne pykanie w niedzielne popołudnie w singlu; rts - nabijanie rankingów w multi. Obydwa gatunki są w większości przypadków spokojne i bardzo przyjazne "na wejściu" (single player) i bardzo wymagające w rozgrywkach wieloosobowych. Ludzie się oburzyli, bo można było odnieść wrażenie, że nazwałeś turówki grami bardziej casualowymi od rtsów, ponieważ nie wymagają wysokiej zręczności. Akurat wiele gier casualowych cechuje to, że są wysoce zręcznościowe. Widzisz ironię?

I słusznie. Do kulturowego zwycięstwa zarówno przed BNW, jak i po, najlepiej sprawdzało mi się 5 miast. Im więcej miast, tym większy koszt rozwijania drzewek kulturowych. Jak teraz sobie o tym myślę, do każdego zwycięstwa najlepiej mi się sprawdza 5 miast :) Zwykle stawiam kilka miast wokół stolicy, jeśli lokacje są odpowiednie i na tym kończę. W późniejszych okresach co najwyżej wyślę osadnika żeby zaklepać surowce.

Jeśli masz hamulce identycznie zamocowane jak w tym filmiku, to tak właśnie wygląda regulacja. Odkręcasz śrubę, zaciskasz klamkę, dokręcasz śrubę. I chwała temu kto to wymyślił! Te śruby muszą się odkręcić, nie ma bata. Jako że trochę się spóźniłem z odpowiedzią, mam nadzieję że sam już sobie z tym poradziłeś. Jeśli nadal masz problem z odkręceniem, przedłuż sobie imbusa zakładając na niego jakąś metalową rurkę (żeby siłę dźwigni zwiększyć). Bez problemu się odkręcą.

W rowerze o którym mowa są tarczówki Tektro. Miałem, używałem, ale było to wiele lat temu. Może obecnie są lepsze. Swoje wymieniłem bardzo szybko na tanie V-ki Tektro i różnica była znaczna. Na korzyść tanich V-ek oczywiście. Nie kasowałbym tej meridy w przedbiegach z powodu tanich tarczówek. Jeśli sklep jest przyjazny, to wymieni hamulce na miejscu i odejmie różnicę w cenie. A co do wyboru roweru... Przejechać się i który wygodniejszy, ten lepszy. Szczególnie dla osoby, która planuje "pojeździwać" od czasu do czasu. Osprzęt w w takim wypadku nie ma imho większego znaczenia.

Selle Italia SL XC Flow. Jak na zdjęciu, tylko całe czarne. @Kermit Zależy jeszcze jaki to model tego XCT. Jeśli pokrętła są identyczne z obydwu stron, to robią to samo - naprężenie wstępne sprężyny. Obydwie sprężyny powinny być identycznie naciągnięte. Najlepiej przekręcić pokrętła do oporu w którąś stronę a potem wykonywać identyczną liczbę obrotów by ustawić twardość amora.

Czas ładowania za pierwszym razem jest tak długi, bo EA ponoć przemyciło w tym bundlu Securoma. http://www.gamegrin.com/news/origin-sneaking-securom-in-with-the-sims-2-ultimate-collection/

Tak z ciekawości, na jakim siodełku jeździsz? Twarde, wąskie, sportowe, czy wygodniejsza kanapa (może nie taka na sprężynach, ale z grubą warstwą żelu)? Sam jeżdżę na twardym i wąskim, ale muszę przyznać że ból d... mi zaczyna doskwierać po ok 80km pomimo pampersa. Jak jest u Ciebie? Zaciskasz zęby i jedziesz, czy w ogóle nie masz tego problemu?

Niektórzy tak mają i nic na to nie poradzisz. Swego czasu miałem zbędny klucz do X-com: Enemy unknown, gry w którą mój kumpel bardzo chciał zagrać. Chciałem mu go oddać, ale podziękował, bo "nie będzie zakładał konta steam". Podobnie było z kluczem do Civ 5. Próbowałem dociekać czemu taka niechęć do steam. Po prostu "nie, bo nie". Ok, mnie to nie boli. Czas na bojkotowanie kierunku w którym idzie przemysł gier PC (wersje cyfrowe podpięte pod usługi Steam, Origin, Uplay) skończył się lata temu. Akurat w Divinity Steam DRM to niewielki problem. Raz aktywujesz grę i możesz grać nawet nie odpalając Steama. No i oczywiście jest też wersja GOG.