Mazin82

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2
  • Dołączył

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutralna

O Mazin82

  • Ranga
    Obywatel
  1. >Powoli robi się głośno, a niedługo będzie jeszcze głośniej. :-) Halloween (premiera Painkillera >HD) już niebawem. :) Nie watpie, ze po Adventurer zrobi sie szczegolnie glosno :) Mysle, ze wielu ludzi na taka gre czekalo. Z jednej strony to co najlepsze we wspolczesnych FPSach, z drugiej powrot do zrodel. W czasach gdy wiekszosc FPSow jest wlasciwie filmem, z opcja strzelania od czasu do czasu, tutaj zanosi sie na cos prawdziwego :) Zadziwiaja mnie przy tej okazji glosy tych ktorzy nazywaja Adventurera rip-offem Uncharted. Skojarzenia sa napewno i podejrzewam, ze napewno sobie to slawne TPP przerobilscie, no ale na tej samej zasadzie mozna powiedziec, ze co drugi shooter lat 90tych byl rip offem czegos tam... Tak troche jakby jedna gra przygodowa tego typu miala monopol. Nikt nie nazywal Dead Island rip offem Left 4 Dead, Read Dead Redemption rip offem Call of Juarez, a Gears of War rip offem Warhammera. Jakby Uncharted byl w jakis sposob odkrywczy... A tak naprawde jego samego mozna uznac przeciez za rip off Indiany Jonesa ( Harrison Ford oficjalnie zreszta gre promuje ), ktory sam w sobie tez nie jest znowu oryginalny... to zwyczajny odgrzewany kotlet ze starszych filmow przygodowych ( a nawet Sknerusa McKwacza! ) podlany fajnym mistyczno-awanturniczym sosem... zreszta bardzo dobry kotlet ;) Przy okazji - czy macie juz nazwe wlasciwa dla Adventurera? Bo rozumiem, ze to tylko tytul roboczy... Nie to, ze sam w sobie jest zly... ale pod wzgledem chwytliwosci jego jako nazwy marki moze byc problem :) Juz proste "Call of Adventure" byloby chwytliwe ;) A Painkiller to tez chyba wydarzenie bez precedensu. Remake kultowej strzelanki to cos czego raczej nikt nie praktykowal. Jesli wyjdzie sukces, pewnie otworzycie furtke dla innych takich projektow... :) Moze to nie jest nawet w Waszej gestii, ale czy mysleliscie o jakichs potencjalnych tytulach ktore warto byloby odswiezyc? Zreszta co do Adventurera to podoba mi sie u Was bardzo to, ze nie ukrywacie tak swoich projektow jak inni developerzy. Dzisiaj wielkie kompanie prowadzace przesadzona polityke tajemnicy i na ogol gracz nawet nie wie w co tak naprawde gra. Co jest z jednej strony nawet i fajne bo kto nie lubi byc totalnie zaskakiwany fabula od poczatku do konca? Nie mniej jest to co najmniej dziwne zachowanie, niespecjalne wykazujace szacunek dla gracza a jedynie charakter ekonomiczny calego przedsiewziecia. Jak widze, ze np Respawn Entertainment puszcza zajawki w postaci zamazanych obrazkow na ktorych rownie dobrze moze byc dinozaur albo wielki mech albo sredniowieczny rycerz to czuje sie bardziej oglupiony niz zaintrygowany ;) W pelni sie zgadzam :) Gry sa bardzo zlozonym medium, kompetnie roznym od innych mediow audiowizualnych czy pisanych. Srednio scenariusz filmowy ma jakies 150 stron, powiesci 300 a gry... jesli jestem dobrze poinformowany... 800 :) Choc pisanie gry "pod gracza" znowuz ma swoj odpowiednik i w filmach i w powiesciach. Jedna z najwazniejszych rzeczy o jakiej autor poza opowiadaniem historii musi stale pamietac, a o ktorej czesto sie zapomina, jest to ze on sam zna fabule i bohaterow jakies 30 razy lepiej niz potecjalny czytelnik, widz czy gracz! Autor zyje swoimi bohaterami, ma w glowie ich ogromna biografie, zna doklanie psychike, powody ktorymi sie kieruja, ich postepowanie jest dla niego absolutnie oczywiste, podobnie z calym ciagiem przyczynowo-skutkowym, ktory moze sie wydawac ulozony perfekcyjnie. Tymczasem najlepiej zlozony charakter, czy intryga kryminalna, moze okazac sie krytycznym niewypalem, jesli beda zle dawkowane odbiorcom. Dlatego tak wazna jest tez ciagla autokrytyka. Np ja tworzac zawsze analizuje sytacje od wielu stron, czy jest atrakcyjna, zrozumiala, sensowna, nieprzerysowana i jak wplywa na inne zdarzenia. No i do mankamentow pracy nad grami dodalbym... duza zmiennosc w polityce developerow :) W niektorych firmach kierownictwo potrafi zmieniac sie co projekt a w innych wyrzuca sie do kosza 2 z 4 opracowywanych tytulow. Mialem taka sytuacje w 2009ym gdy bylem bliski "sprzedania" wlasnego projektu i u pierwszego developera doszlo do rewolucji na stolkach przez co nagle stracilem kontakt, potem zreszta sadownie sie tam strasznie pozarli. No a drugi developer, bardzo zainteresowany, zdecydowal sie skupic na mniejszej ilosc projektow, wiec moj pomysl poszedl w niepamiec. Co dziwne i dosyc przykre pierwszy zreszta wykorzystal szereg moich pomyslow u siebie a potem jeszcze grzebal mi w komputerze :/ Dziwny jest ten swiat :) W kazdym razie zdecydowalem, ze nastepnym razem do developera pojde dopiero z "biblia" projektu, wszystkim wylozonym na lawe, tak by nie mogl sie oprzec :) No ale zboczylem z tematu a chcialem zadac jeszcze pytanie... Czy wejscie na gielde jakos wplynelo na Wasza swobode tworcza? Poza oczywistym zastrzykiem finansowym. Czy tez praca wyglada doklanie tak samo jak od lat? Gielda a niezaleznosc to swoiste taboo w swiecie developerow. Z jednej strony Techland wzbrania sie od pojscia w akcje, tlumczac sie tym, ze nawet nie ma na to czasu. Z drugiej Chmielarz odszedl juz z drugiej zalozonej przez siebie firmy wlasnie by byc wolnym :) Czy planujecie kolekcjonerke do Adventurera? Techland wyszedl z ciekawa inicjatywa ankiety - co gracze chcieliby znalezc w kolekjonerce nowego Dead Island.
  2. Witam serdecznie Widze ze topic nie jest zbyt oblezony wiec pozwole sobie zadac pare pytan. Jesli moge uzyc formy per "Ty" - tak raczej w spoleczenstwie sieciowym i swiatku gier jest przyjete i zawsze to wygodniejsze w konwersacji :) 1. Jak porownalbys Wasze mozliwosci jako wytworcy gier do innych polskich stajni? Mowie tutaj przedewszystkim o tych najglosniejszych i slynacych z popularnych ostatnio gier akcji - Techland, Cd Projekt Red, People Can Fly, gdzie Techland jest niejako lokalnym potentatem na rynku FPP. O Farm 51 bylo jednak ostatnio w porownaniu z nimi dosyc cicho. Czy pracujac nad nowymi swoimi shooterami studiowaliscie powaznie produkcje takie jak seria Call of Juarez, Dead Island, albo niskobudzetowki City Interactive? Do ktorej z zagranicznych marek FPP tj. np. Far Cry, Call of Duty, czy Medal of Honor, Metro 2033... chcielibyscie dorownac poziomem i ktora z nich zrobila na was najwieksze wrazenie - tak jako graczach i tworcach? 2. Przegladajac oferty pracy na stronach producentow gier, takze Waszej, zawsze rzuca sie w oczy ze poszukuje sie praktycznie tylko programistow, grafikow, desingnerow itd - ogolnie "komputerowych specow". Czy w produkcji gier widzicie tez jednak miejsce dla osob uzdolnionych nieco inaczej - tj. pisarzy, scenarzystow? Obecnie strona fabularna, oryginalny pomysl, dialogi sa niezwykle wazne dla sukcesu marki. Umiejetnosc wykreowania atrakcyjnego uniwersu, fikcyjnego swiata, przewrotnej i uniwersalnej intrygi to czesciej domena literatow niz informatykow ;)