Kaerobani

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    569
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kaerobani

  1. Dla prenumeratorów i tylko dyskietki, a kompakt do każdego numeru pisma dla każdego klienta to było coś! Przez jakiś rok CD-A wyglądało tragicznie (dopiero gdzieś w 1997 zdecydowano się na przejrzysty, podzielony na działy układ, który bardzo lubiłem), ale jakość materiałów sukcesywnie wzrastała. Zresztą kiedyś mieliśmy do czynienia z pasjonatami, choć po latach nie zgadzam się z bardzo dużą ilością ich opinii. Pamiętam jak kiedyś kupiliśmy sobie z wujkami jeden numer Gamblera z 4 płytami. Chyba żadne demko nie działało. Dodawanie do CD-Action całokompaktowych pełnych wersji gier było ostatecznym gwoździem do trumny ówczesnych gigantów. Nie pamiętam, czy SService brało udział w oczernianiu CD-A i sugerowaniu, że sprzedają pirackie kopie, ale za takie zagrywki konkurencja zasłużyła sobie na upadek.
  2. Sam bym zagrał, ale przaśność, która przeszła na nowe gry z poprzedniego Dreamfalla najwyraźniej, odrzuca mnie na kilometr. :DDDD Może kiedyś. I jeszcze raz to powtarzam - szkoda, że nie Leon Willett odpowiada za muzykę, byłaby w klimatach mocno a la Maestro John Williams (jedna partytura akcji jak żywcem wzięta z dzieł Johnny''ego). Dzisiaj były dwa fajne giveawaye - Rise of the Triad 2013 i Super Street Fighter IV Arcade Edition. Nakład wyczerpany w mgnieniu oka, ale to chyba nikogo nie dziwi.
  3. Grałem w FC3 jakiś czas i szczerze mówiąc poza paroma scenkami z Vaasem jakoś nie przypadła mi do gustu. Zamierzam jeszcze jej kiedyś dać szansę, ale niespecjalnie mnie ten tytuł "zajarał", choć początkowo byłem nim bardzo zainteresowany.
  4. Rozczarowuje mnie oprawa nowego Dreamfalla, bo jest cokolwiek paskudna. W ogóle pierwszy Dreamfall był dla mnie sporym rozczarowaniem - zamiast staroszkolnej przygodówki zaserwowano nam takie Beyond Good & Evil dla ubogich z koszmarnym sterowaniem i interfejsem, tragicznymi sekwencjami akcji, z co najmniej jednym niedorobionym rozdziałem (idzie się długim korytarzem, przeprowadza dialog i koniec) i sporą ilością grubo ciosanych elementów (jak na targowisku w Casablance, są tam kanciaste, słabo animowane modele, które nawet nie ruszają ustami - jakby to były lata 90.). Jedyne, co w tej grze jest naprawdę godne uwagi to - poza mimo wszystko udanym klimatem - świetna muzyka Leona Willetta, aż szkoda, że nie skomponował muzyki do kolejnych części, byłbym bardzo zachwycony. Co najlepsze nie jest to muzyka zagrana przez orkiestrę, a na syntezatorach, a mimo to brzmi jak prawdziwa - choć podejrzewam, że to po prostu "samplowana" żywa orkiestra, co tłumaczy znakomite, prawdziwe brzmienie, a jedyne, co zdradza "syntetyczny" rodowód to chórki. Czemu nie może z takowej skorzystać chociażby Jeremy Soule? Zazwyczaj symfonie na syntezatorach brzmią obrzydliwie.
  5. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    A powiedzcie mi, kogo obwiniać za dzisiejsze dziwne używanie słów polskich? Mogę "pismaków"? Minęło kilka lat i islamista jako określenie muzułmanina, szczególnie tego radykalnego stało się arcypowszechne. Jak mamy teraz nazywać religioznawców zajmujących się islamem, których pierwotnie to słowo oznaczało? Albo takie "funkcjonalności". Funkcjonalność jest tylko w liczbie pojedynczej i oznacza zakres funkcji, nie jest więc synonimem funkcji. Skąd ludzie takie głupawe błędy wyciągają? Co będzie następne? Jakieś typy, coś obstawiacie? @ Graffis Nie pozostaje mi nic innego jak tylko podpisać się pod twoim postem. Aha - i co sądzicie o ostatnich wybrykach Lisa? Tak swoją drogą po nim widać filozofię mainstreamowych polskich mediów - drugiej Ameryki tu na pewno nie będzie.
  6. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Każdy rodzaj pracy jest "nie dla każdego". :) Rozumiem sytuacje, że ręce opadają, bo momentami faktycznie można mieć dość olewczych pracowników (na przykład), ale mi chodzi o sytuacje, że szef jest cholerykiem 24/7 i wyładowuje swoje frustracje na pracownikach, tak być zdecydowanie nie powinno. Swoją drogą w którymś z tych lewicowych magazynów, bodajże we Wprost pojawił się jakiś artykuł o pracownikach z pokolenia 1990 - wzwyż. Pracodawcy ponoć reagują na nich alergicznie, ale opisane w nim przypadki (rzekomo "olewcze, a roszczeniowe") wydają mi się być efektem fantazji redaktorów.
  7. Szok dla Eltona Johna (m. in.) - Dolce & Gabbana, homoseksualiści o tradycyjnych poglądach: http://wpolityce.pl/gwiazdy/237422-homoseksualni-projektanci-mody-zwolennikami-tradycyjnej-rodziny-dolce-gabbana-przeciwnikami-homoadopcji-i-in-vitro
  8. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Możesz sobie nawet dać obie ręce uciąć, bo owszem - nie pracowałem w mediach i nie zamierzam. Nie broniłbym jednak sytuacji z mobbingiem "specyfiką zawodu". Takie zachowania powinny być tępione, a nie usprawiedliwiane. Ale z mojej strony to tyle na ten temat. @Tuchaczevsky - ale czy warto jest tak się pieklić? :)
  9. Dlatego też Traveller''s Tales powinno odejść. Podobnie jak Telltale Games odkryli dojną krowę czy inną znoszącą złote jajka kurę i eksploatują ją ile się tylko da. Ale gier wcale lepszych nie robią.
  10. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Wulgarne odzywanie się do pracowników i dowód na to, że mobbing w firmie był. Wyciekł jeden filmik, ale kto wie co tam się działo? Jakiej prywatności? Czy chodzi o te "podrzucone narkotyki"? Jedno wiem - komisja TVN potwierdziła zarzuty wobec Durczoka i tyle starczy. Molestował i gnębił współpracowników, co zostało mu udowodnione, więc niech się cieszy, że jeszcze się tym prokuratura nie zainteresowała, a powinna.
  11. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Nie żal mi TVN-u i nie żal mi Durczoka. Pamiętasz słynne wideo z Rurkiem i ubrudzonym stołem? Mobbing (co ciekawe to słowo w języku angielskim nie istnieje, a już na pewno nie ma takiego znaczenia jak u nas) był, molestowanie pewnie też, skoro komisja ustaliła, że tak było.Więc już dajmy sobie spokój z rzekomym ratowaniem dobrego imienia. A z innej beczki: https://www.youtube.com/watch?v=Z79RiZWQFtk :)
  12. Sprawdzałem kartę produktu na GOG-u i oceny w recenzjach użytkowników nie zachęcają. Gra jest podobno bardzo zabugowana i bardzo źle zaprojektowana, ponoć w ogóle nie umywa się do jedynki. Czyżby strata czasu?
  13. Kaerobani

    Oto pierwszy zwiastun LEGO Jurassic World

    > Może ktoś wpadnie, żeby ją zdubbingować na polski - inaczej dzieci tego nie ruszą w naszym > kraju. Jak byłem dzieckiem to ruszałem rzeczy tylko po angielsku. Poza tym wygląda na to, że są to po prostu wklejone do trailera kwestie z filmów, w grze dialogi nadal mogą polegać na jakimś tam mruczeniu i wydawaniu innych odgłosów. Jakoś się nie ekscytuję. Jurassic Park to jeden z moich ulubionych cyklów filmowych, ale gry od TT zjadają własny ogon i pewnie będzie to kolejny odtwórczy tytuł oparty na "wzorcu z Sevres", który będzie po prostu nudny.
  14. Może być większe niż DA2, skoro (jeśli dobrze pamiętam) było szumnie zapowiadane na powrót do korzeni serii i inne takie sprawy. To ja wpiszę jeszcze jedno miasto - Torment: Tides of Numenera.
  15. Mass Effect 2 ma segmentową budowę i jest z niego bardzo łatwo wyciąć odpowiednie fragmenty, podejrzewam, że tak jest w przypadku sporej ilości dzisiejszych gier, tak naprawdę. Przez chwilę też poparłem opinię, że demka byłyby przekłamane, ale niechciejstwo wydawców i producentów wszystko zmienia. Chociaż tak naprawdę w dzisiejszym świecie gry AAA są tak do siebie podobne, że grając w jedną grasz w demo drugiej. XD
  16. Było ładnych parę gier, których dema zawierały zupełnie inne misje, ale ja pamiętam rozczarowanie pierwszym etapem w Future Cop LAPD. W demku ta misja była arcyepicka, okraszona świetną muzyką. W pełnej wersji była zupełnie okrojona. Wiem, że to pierwsze zadanie i w ogóle, ale trochę się rozczarowałem.
  17. Nie jest zwłaszcza dlatego, że umowy zazwyczaj są tak skonstruowane, że faktyczna przepustowość łącza może być dużo mniejsza i firma telekomunikacyjna nie ponosi za to odpowiedzialności.
  18. Podejrzewam, że przeciętne polskie łącze nie grzeszy prędkością. Zresztą nie jest tajemnicą, że pod względem prędkości łączy większość krajów europejskich czy takie USA jest daleko w tyle za... Rumunią.
  19. Podrzucę to jeszcze tutaj, bo podobnie jak Tuchaczewski mam pewną filmową zagwozdkę i może ktoś będzie mi w stanie pomóc. Dawno temu oglądałem w telewizji taki film przygodowy, którego głównym bohaterem był chłopiec starający się o przyłączenie się do pewnej bandy, w której chyba był jego starszy brat (? - nie jestem pewien). Przywódcą tej bandy jest bodajże blondyn z fryzurą a la Luke Skywalker, który nazywał się chyba Lucas (?? - też nie jestem pewien). No i oni tego chłopca wyśmiewają i odtrącają, ale pewnego razu wyruszają do lasu, gdzie ów Lucas spada w przepaść i łamie sobie nogę, a ekipa pod przywództwem tego chłopca próbują go uratować. Były tam też takie sceny jak skakanie do jeziora na rowerze z drewnianego molo czy coś takiego. Ktoś kojarzy ten film? To mogła być jakaś niskobudżetówka.
  20. Dobra, prosiłbym o zignorowanie mojego poprzedniego posta, teraz szukam innego filmu, choć może to być trochę trudne. Dawno temu oglądałem w telewizji taki film przygodowy, którego głównym bohaterem był chłopiec starający się o przyłączenie się do pewnej bandy, w której chyba był jego starszy brat (? - nie jestem pewien). Przywódcą tej bandy jest bodajże blondyn z fryzurą a la Luke Skywalker, który nazywał się chyba Lucas (?? - też nie jestem pewien). No i oni tego chłopca wyśmiewają i odtrącają, ale pewnego razu wyruszają do lasu, gdzie ów Lucas spada w przepaść i łamie sobie nogę, a ekipa pod przywództwem tego chłopca próbują go uratować. Były tam też takie sceny jak skakanie do jeziora na rowerze z drewnianego molo czy coś takiego. Ktoś kojarzy ten film? To mogła być jakaś niskobudżetówka.
  21. Autor pisze o demkach dwóch gier. Ja podam przykładową listę demek, po których pokochałem, polubiłem, zakupiłem następujące gry: StarCraft, Future Cop LAPD, Gruntz, LEGO Star Wars II: The Original Trilogy, Star Wars: Jedi Knight - Mysteries of the Sith, Redline, Thief: The Dark Project, SiN, Unreal Tournament, Oddworld: Abe''s Exoddus, Populous: The Beginning, Shadow Man, Raptor: Call of the Shadows, Beast Wars: Transformers, Comanche Gold, Delta Force 2, Commandos: Behind Enemy Lines, Speedy Blupi, Myth II: Soulblighter, Enemy Infestation, Age of Empires: The Rise of Rome, Trespasser, Star Wars: Droid Works, Aliens versus Predator, H.E.D.Z., Tonic Trouble, Star Wars: Rogue Squadron, Shogo: Mobile Armor Division, Get Medieval, Lander, Gorky 17, Codename Eagle, Carnivores I & II, The Settlers III, Majesty, Chase Ace 2, F/A-18 Hornet 3.0, F-16 Fighting Falcon, Tread Marks, Gearhead Garage, On Land and Sea, Star Trek: Klingon Academy, Last Call, MDK 2, Troy 2000, SimTower, Airfix Dogfighter, Waterslide Island, Earth 2150: The Moon Project, etc. Z demkami parę lat temu był taki problem, że ważyły nawet i po 2 GB, czyli tyle, ile pełna instalacja Baldur''s Gate. A dzisiaj ich już w ogóle nie ma, za to są Early Accessy, płatne bety i pre-ordery. Owszem, demka to też okazja do "kantowania" (demko lepsze i bardziej dopracowane niż pełna wersja), ale i tak mi ich w pewnym sensie brakuje. Kiedyś to była okazja do zapoznania się z tyloma grami, że hej.
  22. O matko, to Spielberg chyba też na starość na głowę upadł. :P Jest tylu szalenie utalentowanych kompozytorów jak znakomity Lennie Moore (Outcast, Star Wars: The Old Republic, animowany komiks Watchmen), Joel McNeely (jego największe dzieło to Shadows of the Empire, "nieistniejący epizod" Star Wars) czy William Stromberg (wspaniała ścieżka dźwiękowa do filmu dokumentalnego Trinity and Beyond - ale taka, że sam Conan by jej pozazdrościł), którzy jednak muszą uraczać niesamowitą ścieżką dźwiękową raczej podrzędne produkcje (szczególnie McNeely). Zimmer zaś nie umie komponować i zawala wraz ze swoimi poplecznikami wszystkie filmy masą "dubstepu" na jedno kopyto. Co ich odróżnia od wielkich kompozytorów symfonicznej muzyki filmowej? To, że poza niesamowitymi umiejętnościami technicznymi są geniuszami w dobieraniu dźwięków do odpowiedniej sceny - ba, często idą na przekór! W związku z tym potrafią zadziwić jakimś niesamowitym pomysłem, którego nawet byśmy się nie spodziewali. Zimmer nawet nie umie budzić emocji, bo po prostu uderza w nas masą dźwięków mających w zamierzeniu być ckliwymi lub epickimi, ale w istocie są one równie wyrafinowane jak cios cegłą przez łeb. Nie wspominając już, że przez tragiczny miks tego w ogóle nie da się słuchać - w "Incepcji" i "Interstellar" muzyka zagłuszała dialogi. :D Dodajmy do tego zrzynanie nie tylko z samego siebie, ale i z innych. Fundacja Holsta pozwała Zimmera do sądu za to, że w "Gladiatorze" zerżnął fragment bodajże Marsa. W "Incepcji" wykryto, że jeden z motywów (głównych chyba) to w istocie spowolniony fragment piosenki Edith Piaf. Jeden z protegowanych Zimmera, Tyler Bates, splagiatował na potrzeby "300" co mu pasowało z "Titusa" Elliota Goldenthala (o, taki groteskowy Goldsmith), za co zresztą został pozwany do sądu i przegrał. Wymienione przez ciebie soundtracki mają to do siebie, że... w ogóle nic z nich (poza Królem Lwem) nie pamiętam, a oglądałem wszystkie te filmy. Pamiętam jedynie to, że strasznie męczyłem się przy ich słuchaniu, a jak tak się dzieje, to od razu wiem, że to Hanso.
  23. Oho, i już się te twoje mityczne gusty poszły paść. :) Twoim zdaniem, a masz cokolwiek na poparcie tego poza tym, że raczyłem obrazić twój święty gust? Zimmer nawet nie jest kompozytorem, to jest człowiek, który chwali się tym, że cała jego edukacja muzyczna to były dwa tygodnie nauki gry na pianinie, które przerwał, bo miał ich dosyć. To jest producent muzyczny, który ma za plecami rzeszę pracowników-ghostwriterów oraz ogromną bibliotekę sampli. Zauważyłeś, że on bardzo rzadko komponuje sam? Najczęściej jest to kilka osób, ale i tak to Zimmer otrzymuje laurki. Druga sprawa - jako producent i inżynier muzyczny jest po prostu słaby. Jego muzyki nie da się słuchać, bo od dawna ma tendencję do miksowania wszystkiego jak jakiś dubstep. Tona basu w sekwencjach symfonicznych, dublowanie prawdziwych instrumentów syntezatorami, nawzajem zagłuszające się partie - to jest tak nieprzyjemne w odbiorze, że od razu mnie odrzuca. Nawet ciche fragmenty są tak przeładowane basem, że aż przykro się tego słucha. Trzecia sprawa - tak generycznego kompozytora nie było chyba nigdy w historii, nie potrafi skomponować ŻADNEJ ciekawej melodii, zazwyczaj są to dwie-trzy nutki, które w żaden sposób się nie rozwijają. Braki w kompozycji próbuje zaś zatuszować toną sampli, "epickim" brzmieniem i partami elektroniczno-gitarowymi, które nie dość, że nie pasują do muzyki rzekomo poważnej, jaką jest symfonia, dwa - są najzwyczajniej w świecie słabe, bo żaden ze współczesnych zimmer-wannabes nie potrafi napisać ciekawego riffu czy elektroniki. Czemu nie dać tego zadania jakiemuś wprawionemu muzykowi rockowemu, a nie komuś, kto najwyraźniej nie ma pojęcia o komponowaniu jakiejkolwiek muzyki. Jedyny dobry soundtrack Zimmera to Król Lew, ale i za ten odpowiada spore grono osób. Kilka filmów później zaczął zrzynać sam z siebie i raczyć nas kolejnymi bardzo długimi motywami, które przez ten czas nie rozwijają się wcale, a po prostu składają się z kilku fragmentów, co daje wrażenie progresji. Zimmer wywodzi się z muzyki pop, co nie jest złe, ale zabiera się często za muzykę symfoniczną, a ta sama z siebie zakłada wysublimowanie, złożoność kompozycji i wyszukaną formę. Jako "pop-ista" też nie daje rady, bo nie potrafię sobie poza Królem Lwem przypomnieć ŻADNEJ melodii od Hanzo. Przeciętny osobnik bez problemu zanuci ze 2-3 motywy od Maestro Williamsa. Czy zanucisz cokolwiek od Zimmera? No chyba, że BWOOOOOM i DA-DUNNNN XD XD XD Obczaj sobie chociażby Basila Poledourisa, też ma taki "pop appeal", a jest nieporównywalnie bardziej utalentowany. Szmirą i zakalcami natomiast mi głowy nawet nie zawracaj.
  24. No niby nie dyskutuje się o gustach, a co tu właśnie robisz? :))))) Z lisem się zgodzę, Nolan jest zbyt poważny i zbyt napuszony. Obejrzałem całą trylogię i nie są to złe filmy, ale też w całej swej "powadze" niepoważne - próbują być mądre, a wyglądają po prostu śmiesznie. Na dodatek jeszcze paskudna muzyka Zimmera i jego popleczników (tylko Howard próbuje coś tam ciekawszego robić, ale też mu nie wychodzi), która w ogóle odbiera filmowi jakikolwiek urok. Polecam sobie obejrzeć filmy animowane jak Batman Beyond: Return of the Joker, który w pewnym momencie skojarzył mi się z ostatnim Nolanmanem przez swoją fabułę, ale te pomysły realizuje dużo ciekawiej - w lekkiej, zgrabnej formie i co ciekawe, chyba dojrzalszej. Albo Batman: Mask of the Phantasm - nie wszystko w tym filmie jest dobre, ale muzycznie niszczy, śp. Shirley Walker skomponowała arcydzieło, które z powodzeniem mogłoby pojawić się w jakimś blockbusterze. Kiedyś przeraziłem się, jak ktoś zaproponował Zimmera jako zastępstwo dla Maestro Williamsa przy komponowaniu muzyki do nowych filmów. To byłoby gorsze niż Jar Jar. Za takie głupkowate pomysły to bym chłostał. :)
  25. Baśń, heroic fantasy - na jedno wychodzi, bo SW jest mocno zakorzenione w teorii monomitu, czyli tego, że w mitologiach różnych kultur pojawiają się te same elementy. I SW miało być takim mitem dla współczesnych ludzi.