Kaerobani

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    569
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kaerobani

  1. ...a ja w tych wątkach widzę też nieustannie Henrara narzekającego na to, że ludzie narzekają. Wchodzisz w każdy wątek o 1886, gdzie ludzie marudzą i na to marudzisz. Może sam skorzystaj ze swojej porady? I nie, jakość gameplayu to wcale nie jest czysta subiektywność. Schrzanione mechanizmy rozgrywki powodują, że granie to katorga, o czym można przekonać się chociażby w takim Halfway.
  2. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    http://uk.ign.com/articles/2011/11/18/uncharted-3-drakes-deception-second-opinions O tym artykule mówię. Zachwyty nad prezentacją, pustynią i grafiką, ale strzelanie jest takie sobie. Mimo to 10/10 i GOTY. Tak, to prawda, pomyliły mi się recenzje, bo ostatnio przeglądałem ich sporo podczas pisania artykułu i zlały mi się w jedno. Eurogamer dał 8/10, ale i tak ich za to zjechano. Taka ocena wydaje mi się być bardziej wiarygodna niż kolejne z rzędu 10/10, zwłaszcza, że jest pełno głosów w sieci, że U3 to syf w porównaniu z U2. A recenzja, o której mówiłem (ta 4/10) jest tutaj: http://www.honestgamers.com/reviews/9640.html Oczywiście była wielce obrazoburcza: http://www.gkick.net/2011/11/in-defense-of-the-410-uncharted-3-review/ I to jest właśnie wielka szkoda. Najczęściej ze strony czytelników słyszę coś w stylu "recenzent nie może wystawić niskiej oceny, bo obraża ona bardzo wielu graczy, którym ta gra się podoba". XD
  3. Długość (czy raczej krótkość) tej gry to jest jeden problem. Drugi i poważniejszy to ogólna jakość rozgrywki, a ta zapowiada się na niską. Tutaj naprawdę nie wiem po co jest nowe IP, skoro nic nie wnosi na rynek. :D I dajcie sobie spokój z dziecinnym wyzywaniem innych od "hejterów". Czy internet ma być miejscem na wzajemne poklepywanie się po plecach i szerzenie miłości, nie hejtu? Zabijmy wszystkie dyskusje, niech będą wyłącznie komentarze pozytywne, a negatywne usuwajmy, bo są fe.
  4. Zauważ, że wbrew pozorom 1886 nie jest właściwie rzecz biorąc nowym IP. To po prostu stare mechanizmy ubrane w nowe szaty. Espen Aarseth kiedyś na jednym wykładzie przywoływał przykład gry Suicide Bomber - tej małej produkcji, w której gracz ma jedną szansę na wysadzenie się w miejscu, gdzie jest najwięcej ludzi. Ktoś zrobił klona tej gry tylko zamienił wysadzanie się na zgarnianie wyborców za jednym zamachem (hm...), ale fundamentalnie jest to ta sama gra. Tak samo jest z współczesnymi grami AAA. Zmieniają się style graficzne, zmieniają się pacynki dla gracza, zmienia się oprawa, ale w większości z nich nadal mamy liniowe korytarze, system chowania się za osłonami, QTE i model "filmik - idziesz chwilę/strzelasz chwilę - filmik", czyli przechodzenie od punktu A do punktu B tylko po to, by sprawiać pozory, że działania gracza posuwają fabułę do przodu. Czy The Order 1886 jest czymś więcej jak tylko wykastrowaną z wszystkiego, co fajne kopią Gears of War? Nie sądzę.
  5. Jak najbardziej się da, z tekstu jest jednak trudniej wyciągnąć informację "ale jak bardzo się ta gra recenzentowi podoba?", no chyba, że w podsumowaniu ktoś napisze "ale ta gra jest super :D".
  6. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Tak swoją drogą - na ile ufacie dziennikarstwu branżowemu, przede wszystkim zaś growemu? Uważam, że bardziej wiarygodni są w tej chwili niezależni blogerzy i dziennikarze. Dziennikarstwo branżowe nie ma "misji informowania o świecie w rzetelny sposób", jest związane z wydawcami na zasadzie wzajemnej zależności, a od bardzo długiego czasu gros recenzentów zachwyca się tytułami, które na to nie zasługują. Wypunktował to chociażby pewien user Gamespota na forum, gdzie takiemu Uncharted 3 recenzenci IGN-u dawali bardzo wysokie oceny, choć sami przyznawali, że mechanika gry kuleje. 10/10 dla gry, która jest słabą grą? Są wyjątki od tej reguły, ale takie 4/10 dla Uncharted 3 od Eurogamera uznane zostało za "trolling" i próbę zrobienia szumu wokół siebie (tekstu bronił David Jaffe, twórca God of War), recenzent od niskiej oceny dla Kane & Lynch stracił pracę i był bohaterem słynnej afery, nasz rodzimy Berlin za swoje kontrowersyjne oceny również ostro obrywa, ale czyż dziennikarz nie ma świętego prawa do wystawienia np. 3/10 Mass Effectowi 3 bo mu zwyczajnie się nie podoba i uważa tę grę za szajs? Czy koniecznie trzeba szukać zalet i podbijać ocenę by nie urazić wydawców i pewnego grona czytelników? Ja ze swojej strony cieszę się, że są ludzie tacy jak Espen Aarseth wśród ludologów czy taki GB Burford z Forget Amnesia, który parę tekstów napisał także dla Kotaku, dzięki czemu jego bardzo ciekawe idee zyskały większy rozgłos, a i paru kolejnych ciekawych panopków się znajdzie.
  7. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Szczerze mówiąc - nie zależy mi na tym. :) Poczytałbym sobie za to Fiedlera, Halika i innych wielkich polskich podróżników. Niekoniecznie jako reportaże, ale po prostu dobrą literaturę podróżniczą. PS. Na wikipedii jest artykuł poświęcony tej książce i tam są już odniesienia. Jakbym już miał czytać Kapuścińskiego (w dawnych czasach czytałem "Cesarza") to po prostu podchodziłbym do nich jak do normalnej literatury. Ponownie - nic nie zamierzam ujmować umiejętnościom pisarskim Kapuścińskiego, tu chodzi o podkolorowywanie faktów, które po prostu sprawia, że w pewnym momencie taki "reportaż" staje się literaturą zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami.
  8. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Problem w tym, że tu już się zaciera granica między reportażem a fikcją literacką i w momencie, gdy za dużo jest ubarwień i przetworzeń to już to wszystko reportażem być przestaje. Do książek Cejrowskiego, skądinąd świetnych, też należy podejść z pewnym dystansem, bo też ubarwia. Nie kwestionuję umiejętności władania piórem. Kwestionuję tylko to, że to były reportaże, bo niekoniecznie. W USA po takim numerze nie zostałby "cesarzem reportażu", tylko od razu by go zlinczowano medialnie i poddano społecznemu ostracyzmowi, jak to się przytrafiało ludziom piszącym zmyślone autobiografie, którzy potem fakt ten ujawniali. ;) @Terrorite Za to Domosławski ponoć spotkał się z cenzurą. :)
  9. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    I dobrze ci się wydaje, bo nie czytałem "Kapuścińskiego Non-fiction". Czyli mam rozumieć, że te wszystkie artykuły to ściema? http://www.wprost.pl/ar/188527/Ile-zmyslil-Kapuscinski/ http://www.przegladpowszechny.pl/2010/03/31/kapuscinski-rozkopany/ http://fakt-opinie.salon24.pl/161330,upadek-polskiej-szkoly-reportazu-kapuscinski-i-jego-biografia http://www.legitymizm.org/kapuscinski-non-fiction
  10. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Sprawdziłem teraz z ciekawości kilka artykułów i każdy odwoływał się do biografii autorstwa Domosławskiego, gdzie on demaskował kłamstwa Kapuścińskiego i zmyślone fakty. A był jego mistrzem.
  11. Kaerobani

    Dziennikarstwo

    Śledzę sprawę Durczoka na blogu Matki Kurki i nie żal mi owego dziennikarzyny. Kiedyś sam szczuł na innych, dzisiaj wypłakuje się Wielowieyskiej na kolanach, bo go "oczerniają". Jednak po pro-rządowych mediach spodziewać się wiele nie będę. Fajnie by było, jakby ktoś wreszcie też załatwił te wszystkie Olejnik, Michników i Lisów. Sprawa interesująca, ciekawe kto zdecydował się go "odstrzelić", bo jak Wielgucki twierdzi Durczok działaniami prawnymi tylko straszy, bo to by było dla niego samobójstwo. Swoją drogą Matka Kurka to ciekawy człowiek. Skuteczny i coraz bardziej liczący się na arenie dziennikarskiej, wygrał z Owsiakiem w sądzie, teraz zabrał się za Durczoka i ten też marnie skończy. Lepszy jest niż większość mediów prawicowych, które też toczą walkę między sobą o odbiorców i klientów. @Terrorite A czy nie było czasem tak, że Kapuściński te swoje reportaże w dużej mierze zmyślił?
  12. Niestety nie uda się wam przebić klasyków jak Outcast, Star Trek: Klingon Academy czy Knights of the Old Republic II chociażby. Partie acapella w tym utworze powyżej są ok, posępny klimat da się wyczuć, ale mimo wszystko to kolejny "generyczny epicki soundtrack".
  13. Kaerobani

    CD-ACTION

    No to chociaż w jednej rzeczy się zgadzamy. Ale dzisiaj rynek zaczyna wyglądać cokolwiek zabawniej niż wcześniej. Może to wina miesiąca, może czegoś innego, ale tak patrząc po tym, co jest opisywane w nr 3/2015 to w dużej mierze są jakieś gry indie albo coś pomiędzy AA a indie - takie niezależne produkcje, ale z większym budżetem i tworzone lub wspierane przez jakiegoś znanego twórcę.
  14. Kaerobani

    CD-ACTION

    No, już wcześniej namierzyłem ten numer. Szkoda, że dzisiaj mało kto o tych czasach pamięta, a często wręcz są wyszydzane - a to przecież najbardziej rewolucyjny czas w historii gier. Jakby dać tym ludziom te technologie, które mamy dziś to wtedy tworzyliby takie cuda, że hej. Swoją drogą dwie sprawy - pierwsza to taka, że model gier z lat 90. jest idealny, wystarczyło tylko rozbudować technologię i byłyby doskonałe. Tak ostatnio sobie grałem w pierwszego Jedi Knighta, byłem oczywiście zachwycony, nawet bardziej niż kiedyś i marzył mi się taki współczesny, rozbudowany JK z szalenie interaktywnym środowiskiem i piękną grafiką. To byłoby coś niesamowitego. Druga to taka, że kiedyś były ograniczenia technologii większe, a tworzono bardziej zaawansowane rzeczy. Pierwszy Thief jest z 1998, silnik był ograniczony, a mimo to dało się stworzyć duże etapy, w których mogliśmy używać strzał linowych w dowolnym miejscu. Thief z 2014 - etapy malutkie, backtrackingu nie ma, liny można używać tylko w kilku konkretnych miejscach. Tłumaczy się to "nie chcemy, by gracze tracili na narracji", ale na moje to brzmi "silnik jest słaby, nie możemy niczego ciekawego z nim zrobić, może nawet z nas są partacze". A taki Trespasser? Nienawidzony, może i słusznie, ale mnie swego czasu zachwycił, bo i nie miałem wobec niego wcześniejszych oczekiwań. To był prawdziwy technologiczny moloch i gra, która tak czy siak wyprzedziła swoją epokę, choć nie wyszło jak planowano. Outcast - najlepszy sandbox w historii gier, do którego współczesne "otwarte światy" się nie umywają.
  15. Kaerobani

    MODERATORZY: jacy są naprawdę?

    No, chyba tak jest w istocie, bo ja się przerzuciłem na komentarze do tekstów niż bywanie w tematach, ale pogadamy sobie na privie. :)
  16. Kaerobani

    MODERATORZY: jacy są naprawdę?

    To Outlander jeszcze się tu udziela? :O
  17. Kaerobani

    CD-ACTION

    Gdzież on jest? W nowym CD-Action może? Ten o V.O.T.E.R. Golem? :P
  18. Kaerobani

    CD-ACTION

    To w takim razie ja dalej duchem zostałem w latach 90. I dzisiejsze gry w ogóle się do tamtych czasów nie umywają.
  19. Kaerobani

    CD-ACTION

    Może są dwa typy wypalenia (to o którym piszesz przeżywam ja :P), a może opisywany przeze mnie przypadek to wtórne zdziecinnienie? :P A na te oceny nic nie poradzę. Chociaż mi akurat praktyka "nie publikujcie oceny" wcale się nie podoba. Krytycy ocen też muszą zrozumieć, że ocena to klarowna informacja. Sama recenzja może być napisana tak, że można stwierdzić, że niby się recenzentowi ta gra podoba, ale ciężko stwierdzić jak bardzo podoba. ;)
  20. Do Gears of War to można całą masę współczesnych gier porównać, ale znakomita większość z nich oryginałowi nie dorównuje.
  21. Cała masa innych gier też ma "dynamiczne i dobrze wyreżyserowane LINIOWE single". To, że ktoś to lubi to nie znaczy, że to jest dobre. XD Nie mam nic przeciwko sekwencjom filmowym. Te były od dawien dawna. Ale kiedyś stanowiły przerywnik i "nagrodę", a nie clou programu, dawało się także bez problemu je pominąć... Były mało epickie najwyraźniej dlatego, że było ich za dużo, a nie, że brakło im filmików. Nie, podobnie jak i te pseudointeraktywne filmiki wcale nie są lepsze jako wstęp. Nie da się ich przewinąć, ba, nie da się ich nawet w spokoju oglądać, bo np. trzeba ruszać postacią czy obracać myszką kamerę.
  22. Lol. Tu nie chodzi o "liniowe strzelanki", tylko o to, że to nie gry, a interaktywne filmy przetykane "grywalnymi" sekwencjami. Gears of War jest liniowe, a jest bardzo dobre. Mowa jest więc nie o założeniach, lecz jakości rozgrywki, bo na dobrą sprawę strzelanki z lat 90. też były w bardzo dużej mierze liniowe.
  23. Mnie gameplay w Tormencie nie mierził, poza tym nawet jeśli gameplay Tormenta jest słaby, to i tak gra ratuje się całą resztą. Fabułki wielu dzisiejszych gier pomimo nacisku na nie są słabiutkie (króluje tutaj chociażby takie żałosne Heavy Rain, Beyond: Two Souls też jest słabiutkie pod tym względem - a w końcu gry Cage''a nie mogą się bronić niczym innym jak tylko scenariuszem - żeby chociaż ten był dobrze napisany...). To i tak tylko dwa przykłady, masz przecież całą masę innych znakomitych gameplayowo gier kultowych, choćby moje ulubione Thiefy czy Outcast, którym nie da się na tym polu nic zarzucić, a i opowieści mają niczego sobie. A taki Another World, choć klasyk, po latach jest chwalony wyłącznie za klimat i styl graficzny, ale rozgrywka jest surowo krytykowana (nowe edycje dostają słabe oceny). Wing Commander III to też przykład mocno przereklamowanego tytułu - rzekomo miał to być jeden z najlepszych space-simów w historii, okazało się, że to gra, która zaprzepaściła spuściznę poprzedników i zamieniła się w dość kontrowersyjny interaktywny film, a gameplay służył tu chyba za przerywnik i sposób na popychanie gry do przodu, bo składają się na niego głównie nudne misje typu "sprawdź X punktów nawigacyjnych i zniszcz tam wszystkie wrogie jednostki". Podejrzewam, że dzisiejsze gry filmowe za kilkanaście lat będą równie wyśmiewane. Nie wiem do czego miało służyć "obrazoburcze wytykanie wad bezdyskusyjnym klasykom" z twojej strony, ale to nie ten adres, bo ja mam te gry zwyczajnie w nosie. ;)
  24. Jak gameplay nie jest dobry, to gra nie może być dobra, proste. To przecież istota gier wideo. I nie wiem po co tu gadki o "innowacyjności".
  25. A co z tzw. gameplayem? To chyba o to chodzi, a nie o jakąś fabułę?