Kaerobani

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    569
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kaerobani


  1. Swego czasu była z tego bardzo fajna gierka, ale obawiam się, że może być to kolejny zabugowany update robiony po linii najmniejszego oporu. Napaliłem się np. na Worms World Party Remastered, a okazało się, że sporo rzeczy tam jest przestarzałych, a w grze na dodatek pełno błędów. Ale przynajmniej wiem, że nie mam po co sięgać po remastera, skoro mam oryginalne wersje.

    Mimo wszystko na GOG-u fajnie byłoby ujrzeć odświeżonego Constructora. Sympatyczny tytuł, wart przypomnienia.


  2. Przez weekend nad tym posiedzę, na razie laptop nie jest mi potrzebny i mam drugi komputer do dyspozycji. Dzięki za pomoc!

    W sumie z podobnych rzeczy przypomina mi się ostatnia "awaria" stacjonarnego, gdy zamiast uruchamiać się po prostu piszczał, ale wystarczyło tylko podłączyć dobrze monitor.

    Nie zdziwiłbym się, gdyby BIOS był walnięty, bo Toshiby mają tragiczne konfiguracje fabryczne. Dlatego też od jakiegoś czasu instaluję z "czystej" Visty, wtedy mam spokój z toną badziewia zainstalowanego w systemie.


  3. Tak, F2, F8, F12, nie reaguje na nic i da się jednym naciśnięciem przycisku Power go wyłączyć, choć zazwyczaj trzeba trzymać go wciśniętym kilka razy. Jak nic nie da rady to później spróbuję poodłączać niektóre podzespoły, np. dysk twardy. Jeśli to on może być winnym (a czemu nie), to po prostu podłączę do innego kompa, sformatuję i przeinstaluję system jeszcze raz.

    Nie wiem czy mi się wydaje czy faktycznie coś jest nie tak, ale ekran bootowania wydaje się być lekko przyciemniony. Sterowniki chyba raczej nie palą sprzętu, tylko po prostu sprawiają, że źle funkcjonuje i wydaje się, że nie działa, więc nie sądzę, żeby karta padła.


  4. Swego czasu interesowałem się tą produkcją, ale ostatecznie sobie odpuściłem. Zbyt "nowoczesna" dla mnie i chodzi mi o nowoczesność w złym stylu (muzyka będąca zlepkiem komercyjnej papki, a nie dedykowanych utworów skomponowanych specjalnie na potrzeby gry przez znakomitych muzyków to jeden z tych elementów, które mi nie odpowiadają), plus chyba bliżej tej grze do Burnouta niż do NFS, ale takie zboczenie zawodowe studia, które HP2010 robiło.

    Znacznie ciekawiej zapowiada się remake NFS3 na silniku CryEngine, choć nie mam pojęcia jaki jest status tego projektu.


  5. Dnia 30.07.2015 o 17:12, Madoc napisał:

    Pytanie brzmi, kiedy ta seria wróci do neonów?


    Ja bym chciał, żeby wróciła do faktycznych korzeni, choć założę się, że studio od EA zupełnie by się rozminęło z założeniami. Stare części (trójka czy czwórka) są już co prawda może nie tak spektakularne jak kiedyś, ale nadal ich miodność to 11/10, więc w razie czego można po prostu zostać przy nich. Fajnie by było, jakby ktoś je wrzucił na Origin w ramach darmówek - albo lepiej, na GOG-a.


  6. Naturalnie predefiniowane, starannie wyreżyserowane misje też nie są niczym złym, o ile są wysokiej jakości. W Mechwarrior IV było chyba sporo fajnych zadań, jak chociażby to z powstrzymaniem startu promu kosmicznego, gdzie trzeba było bodajże radary wyłączyć, by podejść do promu niewykrytym.

    Tylko oczywiście wolałbym, żeby np. przez całą misję byłby wymóg działania bez radaru i opierania się na informacjach z briefingu, topografii, azymucie i innych takich, a nie zwykłego podejścia na odpowiednią odległość, wyłączenia radarów, zrobienia co trzeba i po sprawie, bo taka misja to zwyczajny "jednostrzałowiec", a zawsze fajnie jest, gdy w danej misji można zrobić coś innego przy kolejnym podejściu, nawet jeśli byłoby to po prostu obranie innego szlaku.

    Ale to oczywiście dywagacje na temat MW jako symulatora, gra taktyczna też jest doskonałym gatunkiem na realizację takich pomysłów.


  7. Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

    Rewolucja to jest wtedy kiedy wszyscy idą w ślady tego kto ją wywołuje tutaj nie było
    nic, gra wyszła i została momentalnie zapomniana.


    Z prostego powodu - do dzisiaj Trespasser pozostaje jednym z najbardziej ambitnych i rozbudowanych projektów w historii branży. Ponieważ poniósł całkowitą klapę nikt już nie chciał zajmować się podobnej skali technologicznymi przedsięwzięciami.

    Ok, Trespasser nie, ale na jakieś pół roku czy nawet więcej przed wyszedł pierwszy Far Cry, który zachwycił wtedy wszystkich fizyką i otwartymi przestrzeniami. Na ich tle dość korytarzowej struktury poziomów HL2 to było coś wtedy niezwykłego. Ale i tak nie zmienia to faktu, że Trespasser był pierwszy i zrobił to wszystko dużo wcześniej. Fakt, że nie tak, jak się spodziewano, ale mimo wszystko (poza tym ja akurat nie miałem z Treskiem do czynienia przez zapowiedzi zanim zagrałem w demo i byłem tą grą całkowicie zachwycony pod koniec 1998).

    Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

    > Nie rozumiem fenomenu H-L, to kiczowata opowiastka sci-fi.
    Tak można opisać każdą historię osadzoną w sci-fi jakby się uprzeć.


    Doprecyzuję, bo nie chodziło mi o krytykowanie stylistyki H-L jako takiej, a raczej to, w jaką stronę poszedł Antonov projektując styl graficzny dwójki. Nie podoba mi się atmosfera dwójki, wygląda mi na dziwaczną i ciężkostrawną. Podobnie miałem przy Dishonored, zupełnie to nie ma polotu Miasta z Thiefa chociażby.

    Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

    Nie wiem gdzie widzisz w HL jakiekolwiek powiązanie z AW poza chyba motywem wielowymiarowego
    uniwersum.


    W AW masz naukowca eksperymentującego w piwnicy, który przenosi się do obcego wymiaru w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. W HL masz eksperymentujących naukowców, którzy w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności przenoszą obcy wymiar do naszego.

    :)

    Tak na serio to pewne rozwiązania gameplayowe z AW HL przeniósł na grunt FPS-ów. Można by co prawda stwierdzić, że podobne rzeczy już wcześniej zrobiły gry Dark Forces I i II oraz Duke Nukem 3D, ale to H-L stał się wtedy postrachem innych FPS-ów z tamtego okresu. Ja osobiście wolę SiN ze swoją otoczką filmów akcji z lat 90. (głupawą jak nic, ale nikt nie udaje, że jest inaczej), ale inteligentnym, ciekawym gameplayem, choć do pierwszych H-L nic nie mam, lubiłem w to sobie pograć i muszę przyznać, że sporo rozwiązań w gameplayu robi wrażenie.

    Trzeba też uczciwie przyznać, że w Another World po latach broni się oniryczna, poetycko minimalistyczna stylistyka. Sama rozgrywka to już frustrująca zabawa w odgadywanie tego, co Chahi miał na myśli, więc H-L bije AW na głowę.

    Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

    Gdzie wkracza w granice absurdu, bo tego też nie zauważyłem? Stworzyli bardzo ciekawy,
    inny niż większość obraz dystopijnej, podbitej ziemi. Sama stylistyka obcych i ich syntetycznych
    organizmów odstaje od utartych cyborgów, kosmitów i robotów pakowanych w każdym sci-fi.


    Fallouty i System Shocki, których fanem NIE jestem miały ciekawszą stylistykę. HL2 to dla mnie jeden z pojawiających się na początku XXI wieku przejawów obecnego trendu tworzenia nachalnie ciężkich i traktujących siebie przesadnie poważnie uniwersów. Odnoszę wrażenie, że to wszystko jest strasznie niezgrabne.

    Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

    Jesteś chyba pierwszą osobą, która uważa, że g-man jest fajtłapowaty. Nie widzę, żeby
    dał chociaż jeden powód żeby uważać jego kreację za fajtłapowatą.


    Nie podoba mi się kreacja aktorska, uściślijmy. Gdyby postać tę zaprojektowano na modłę Molocha z Geekera to byłbym nią zachwycony. Polecam zapoznać się z tą postacią, Jim Cummings mistrzowsko przekazuje szeroką gamę emocji spokojnym tonem. A że to szwarccharakter, to przekazuje głównie pogardę i wnerwienie, wcale tego nie okazując po sobie. "I am furious. Forgive my excessive display of emotions" w jego wykonaniu jest niezwykłe.

    Dnia 27.07.2015 o 14:58, Afgncap napisał:

    Mam wrażenie, że dużo osób nie tyle nie zrozumiało gry co po prostu podeszły do niej
    od początku negatywnie


    Może komuś gra najzwyczajniej w świecie się nie podoba.


  8. W takim symulatorze można by było pokusić się o dynamiczne kampanie jak w klasycznych symulatorach lotu pokroju Falcona 4.0 (w sumie to nie pamiętam, czy były tam dynamiczne kampanie czy nie) albo F-22 TAW. Dzisiaj mamy takie technologie, że można odejść od skostniałego systemu liniowego misja po misji, chociaż obawiam się, że wtedy mogłoby to skończyć się powtarzalnymi zadaniami typu "idź od waypointu 1 do 5 i zniszcz wszystkie napotkane jednostki wroga". Chociaż w takich Wing Commanderach, np. trójce większość zadań też wyglądała tak samo.

    Gdyby jednak zrobić coś na miarę takiej np. bitwy z RTS-a realizowanej na skalę całej kampanii (jakieś ogólne cele do wykonania, a w ich obrębie zupełna dowolność rozwoju) lub połączenie stałych wartości z całą masą zmiennych i proceduralnym generowaniem to mogłoby być coś naprawdę dobrego.


  9. Często gry wyglądają "nijako i nieporywająco", gdy tylko się je obserwuje. A jak tylko człowiek do nich zasiądzie, to oderwać się nie może. Nie wiem czy tak będzie w tym przypadku, ale połączenie szybkiej akcji z kilkuminutowym sesyjkami wygląda ciekawie.

    @Szatansky
    Niekoniecznie, niektóre dałyby radę dostarczyć dużo frajdy. A inni znowu by stwierdzili, że np. paintball/airsoft, w 100% realistyczne w obrębie swoich założeń (jeżeli nie będziemy ich traktować w kategoriach "realistycznego strzelectwa" - choć jest odmiana ASG, w której używa się tzw. treningowych replik, które są najbliższe prawdziwej broni) są lepsze niż jakaś tam wirtualna zabawa. Naturalnie nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby się ograniczać do jednego lub drugiego. Z drugiej strony - gra jest tańsza...


  10. Gdyby ktoś chciał się pobawić to mógłby skonstruować jakieś wygodne pseudo-biurko/"deseczki" na rozciągalnych żyłkach/przewodach/jak to tam się nazywa, które by sobie wisiały przed taką kanapą i pozwalały na korzystanie i z klawy i z myszki w warunkach wygodnych. Nie mam pojęcia czy byłoby to praktyczne, tak sobie tylko dumam.


  11. No właśnie nie są to wcale tylko preferencje i przyzwyczajenia, bo pewne rzeczy są po prostu lepsze niż inne. W dzisiejsze gry akcji gra się dobrze na padzie bo są najczęściej pod pady optymalizowane, ale nie zmienia to faktu, że np. granie w takiego Uncharteda widziałoby mi się tylko na klawie i myszce. Tak byłoby po prostu lepiej.

    A touchpady to tragedia i naprawdę nie wiem jak ktoś może woleć je od zwykłej myszki. oO


  12. Bo grasz na easy i ze wspomaganiem celowania, lol. :D Każdy dobrze wie, że kombo myszka + klawiatura są nieporówywalnie bardziej precyzyjne od gałek pada (i w sumie bardziej naturalne) - precyzyjniejszy byłby chyba tylko jakiś elektroniczny gnat w rodzaju pistoletów z Pegasusa czy automatów.

    Komuś może być tak wygodniej, ale podejrzewam, że ludzie z K+M spokojnie by rozłożyli na łopatki tych z padami w łapie.


  13. Chciałbym, żeby ktoś zrobił polską wersję jak Blair Witch Project czy S.T.A.L.K.E.R., że nie ma dubbingu, a jest lektor. Kurczę, ale byłby klimat! Szczególnie jeśli czytałby Janusz Kozioł, Lucjan Szołajski, Janusz Szydłowski, Maciej Gudowski albo Jacek Brzostyński. Cholercia, tylu jest kultowych polskich lektórów, że ciężko się zdecydować, heheh.


  14. Dnia 27.07.2015 o 11:12, Piotrek_K napisał:

    Szkoda, ze nadal nie pokazano gejmpleju z U1 :(.


    Proszę, masz:
    https://www.youtube.com/watch?v=SjycX0KcZF4

    XD

    Przecież to wszystko będzie wyglądać tak samo, tylko w wyższej rozdzielczości. Kto poznał jedną część ten w sumie poznał wszystkie.

    Tylko Uncharted 4 zapowiada sięna coś ciekawszego i bardziej nietuzinkowego, ostatnie gameplaye ze sceną pościgu wyglądają na początek gry, co mnie cieszy - może gros kampanii stanowić będą takie sceny jak te ze znakomitego pierwszego dema z PSXperience.


  15. Source Engine nie był wcale rewolucją - spóźnił się o kilka lat, bo w 1998 wyszedł Trespasser. Co prawda nie była to w opinii branży gra dobra, bo niesamowity hype w połączeniu z ostrymi cięciami, byle tylko w końcu ją wydać zrobił swoje, ale rewolucją tak czy siak był, jest i będzie.

    Nie rozumiem fenomenu H-L, to kiczowata opowiastka sci-fi. Jedynka była mniej urokliwą, chociaż charakterystyczną i ikoniczną dla lat 90. wariacją na temat kultowego Another World, dwójka zaś poszła w jakieś absurdalne tereny i nie mogę jej brać na poważnie, fajtłapowaty G-Man natomiast nie ma szans w starciu ze znakomitą kreacją Mistera Molocha z Project Geeker, żeby znaleźć podobne postacie "w garniaku".

    HL3 to tylko taki śmieszny żart, jak to w końcu wyjdzie to pewnie będzie wielkie rozczarowanie typu "ok, jest spoko, ale spodziewałem się więcej".