m-a-s-o-c-h-i-s-t-a

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    27
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez m-a-s-o-c-h-i-s-t-a


  1. Barwa czerwona, czyli kolor życia. Tak, z pewnością byłbym czerwonym Power Rangersem. Ja, czyli skromny człowieczek, który tętni życiem i stawia sobie co rusz to nowe wyzwania. Nie wyobrażam sobie życia, które byłoby usłane pustką i nie otaczaliby mnie ludzie. Lubię być w tłumie osób, nawet tych których nie znam i nigdy nie widziałem. Zapoznawać nowe osobowości, to jest jedna z moich cech, którą każdy z mojego środowiska sobie we mnie bardzo ceni.

    Czerwony Rangers występuje jako przywódca, można by tak rzec. Co w pełni wpasowuje się w mój charakter. Lubię czymś zarządzać, mieć na coś wpływ i działać. Pewnie dlatego jestem studentem, bo szukam inspiracji i chcę być kimś więcej niż chłopakiem z maturą pracującym weekendami na sortowni paczek kurierskich. Dążę do tego by być bogatszym o przeróżne doświadczenia życiowe. Już w młodych latach pomagałem rodzicom przy pracach polowych, jak i przy zbiorach owoców. A teraz mieszkam na ,,swoim" i realizuję się m.in na studiach z zarządzania.

    Zawsze najbardziej sympatią i sercem obdarzałem czerwonego wojownika, kiedy to jeszcze serial był emitowany w telewizji. Gdy byłem mały i oglądałem Power Rangersów wspólnie z bratem, to sprzeczaliśmy się dosyć często przy telewizorze. Stawałem murem za czerwonym i cały czas uważałem, że to on jest najlepszy i chciałem nim kiedyś być. Mam wrażenie, że to takie przeznaczenie. Kolor życia pasuje do mojego charakteru, a ja już od malca wiedziałem, że czerwony Rangers jest moim numerem jeden. Tego zdania raczej nigdy nie zmienię. Liczę na to, że za kilka lat ukończę studia i zrealizuję moich parę najskrytszych marzeń, które siedzą tylko w mojej głowie. A Rangersi, gdyby istnieli w realnym świecie, to byliby ze mnie dumni... 


  2. Zaczęło się to niecałe 6 lat temu, kiedy to na urodziny dostałem Xboxa 360. Zarwanie nocy nie było dla mnie pojęciem obcym. Spędzałem wiele godzin przed konsolą. W każdej grze dążyłem do perfekcji, bo zawsze chciałem być najlepszy. To dzięki konsoli od Microsoftu nauczyłem się perfekcyjnej obsługi pada w grach FPS i symulatorach piłkarskich. Pamiętam jak zapraszałem znajomych na potyczki w FIFE. Graliśmy do późnych godzin. Rozrywka, której dostarczył mi Xbox 360, to było coś wspaniałego i nie do podrobienia.
    Gears of War i Alan Wake - te gry były zdecydowanie numerami jeden, jeżeli chodzi o przegrane w nie godziny. Przechodziłem po kilka razy kampanie i nie mogłem się nadziwić, jak te gry są cudne.
    To były piękne czasy! Do dziś wspominam swojego starego Xboxa. Sprzęt od Microsoft dał mi wiele zabawy i rozrywki. Integracja i wspaniałe zabawy z przyjaciółmi przy konsoli, nie mogą się niczemu równać! Chciałbym, żeby te chwile znowu wróciły...


  3. Moją ulubioną odsłoną jest Assassin''s Creed: Liberation HD. Twórcy pokazali, że assassynem nie musi być tylko i wyłącznie mężczyzna, bo kobieta równie dobrze do tej roli się nadaje. Do tego niezła grafika i dobrze, mega rozbudowane lokacje. Fabuła może i nie była jakaś wypasiona, ale mimo to, to moim zdaniem ten tytuł jest wyśmienity. Często do niego wracam i przemierzam z dumą piękny Nowy Orlean.


  4. Na wyprawę na pewno wziąłbym Daredevila. Jego mega wyczulone zmysły węchu i słuchu, sprawiłyby, że nikt nie mógłby nas zaatakować z zaskoczenia. Dzięki temu moglibyśmy sami planować ataki na wrogą jednostkę.
    A jego umiejętności w walce wręcz to istny poziom mistrza, które byłyby mega atutem na polu bitwy.
    Na drugiego kompana wziąłbym ze sobą Lorne Malvo, głównego bohatera z serialu ,,Fargo".
    Mądry. Zimny zabójca i świetny taktyk. Tak! To jest trafny wybór. Zabijanie to dla niego żaden problem. Świetny w starciach fizycznych, co jest kolejnym atutem i wzmocnieniem statystyk drużyny. A zapewnienie pożywienia dla drużyny nie sprawiłoby mu żadnego problemu.
    Warto wspomnieć, że świetny z niego dyplomata. Mógłby odwrócić uwagę wrogich jednostek, ogłupiając ich. A dzięki swojej mądrości wyplątałby nas z niejednej groźnej sytuacji.
    Przy takiej drużynie, przetrwanie nie byłoby żadnym problemem :)