Vojtas

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    10079
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Vojtas

  1. Nie musiałby. Wystarczy, że śledziłby newsy - Zampella i West byli często wymieniani przez prasę np. w czasie procesu z Activision.
  2. O ile art design jest bardzo fajny, o tyle gameplay na kolana mnie nie rzucił. Move along.
  3. Nie to, żebym był zwolennikiem tego światła (bo jestem przeciwnikiem), ale... U mad?
  4. Po cholerę dawali to światło? Tylko energię zużywa.
  5. Dlatego właśnie jest to sytuacja niekorzystna dla klienta. Ty zaś sugerowałeś, że spoko. No właśnie nie spoko, nawet jeśli oferta C* jest bardzo dobra.
  6. Dla klienta nie ma nic lepszego od konkurencji. Dzięki niej firmy po prostu się starają, bo zawsze da się coś poprawić, zawsze da się pójść dalej. W ten sposób Steam przestał mieć najlepsze ceny w czasie wyprzedaży - serwisy takie jak Amazon nie raz oferowały lepsze promocje i to dokładnie w tym samym czasie (zbieżność OCZYWIŚCIE przypadkowa;).
  7. Mają do zaoferowania Megahype. Możecie mnie cytować.
  8. Czytałem newsa. I wciąż jestem zdania, że BF4 nie jest nordycki. BF4 jest amerykański aż do bólu. (powiedz to szybko na głos): Cóż że ze Szwecji.
  9. Dziwne, w BF4 nie uświadczyłem żadnego Wikinga. Ba, nie widziałem nawet drzazgi z drakkara.
  10. Ciekawe, jaki procent z tego sprzedało się z paskudnym Uplayem i innym DRM-owym shitem. :(
  11. Dlatego w przypadku wyłączenia całych usług sieciowych, prawo powinno gwarantować klientowi rekompensatę, jeśli ów nie będzie mógł odpalić gier, które normalnie kupił; mówię oczywiście o grach, w których są kampanie singlowe.
  12. Wiesz, to jest dokładnie tak samo jak z wyborami. Jeden głos nie znaczy NIC. Ale gdy tych głosów jest znacznie więcej, sprawa robi się poważna. I nie mów, że to też się nie liczy, bo już nie raz udowodniono, że firma potrafi się ugiąć pod naciskiem klientów i opinii publicznej. A jeśli się nie ugnie, to tym gorzej dla niej. Ja nie przyłożę ręki do wzrostu gospodarczego podmiotów stosujących politykę, której się sprzeciwiam. I tak, myślę o sobie, tak jak, o zgrozo, większość klientów. Widzę, że nie możesz tego przeboleć. Żeby wyrównać rachunek możesz kupić jedną kopię więcej - za mnie.
  13. Dziękuję. Niechaj Chrystus Zmartwychwstały napełni nas wszystkich Miłością i Pokojem. :) Wesołego Alleluja!
  14. Vojtas

    Bilety na gamescom 2014 w sprzedaży

    True. I różnica jest znaczna, bo USK nie znosi swastyk i krwi w grach, ale lubi cycki.
  15. Mówisz tak, jakbym rezygnował co najmniej z wycieczki dookoła świata sprzedawanej za półdarmo. Dla mnie gry są tylko grami - życie nie składa się z nich samych, a ponieważ gram w wiele różnych gatunków, nie starczyłoby mi życia, by spróbować wszystkiego, co mnie choćby minimalnie interesuje. Ciśnienie mam zaledwie na kilka gier - z tych które nadchodzą, jest to Wiedźmin 3. Poza tym mam też inne hobby. I tyle
  16. Ochota to za duże słowo. Raczej cień zainteresowania. Bo tylko sprzedawca traci. Ja nie tracę niczego, zwłaszcza że nie jestem w stanie ograć tego, co już mam - wśród nich m.in. nowy Deus Ex, Alpha Protocol i Knights of the Old Republic. Nie sztuka nakupić gier, które nigdy nie będą zainstalowane. Dlatego ze Steama korzystam. Resztę omijam. Mogę? Poza tym są jeszcze indie deweloperzy, którzy swoje gry oferują bez DRM-u. Czyli jednak nie wszyscy. Już sam fakt, że wersje steamowe korzystają z Uplayu jest wystarczającym powodem, by je omijać. A nowego klienta instalować nie będę. Jeden wystarczy. Deal with it. Nie zamierzam wspierać shitu pod tytułem Uplay, ale to jest szersza sprawa; Ubisoft bojkotuję za całokształt twórczości, w której DRM zajmuje poczesną rolę. Mam. I nie zamierzam się więcej tłumaczyć.
  17. Nie żałuję. Kupiłem HoM&M2 i 3 na GOG-u, które są znacznie lepsze. :) Gra mogłaby potencjalnie znaleźć się na mojej liście zakupów. Kiedyś. Prawdopodobnie. Przy jakiejś wyprzedaży. Jest różnica między byciem napalonym, zainteresowanym, potencjalnie zainteresowanym i niezainteresowanym w ogóle. Niby dlaczego nie mogę powiedzieć? Skoro byłbym potencjalnie zainteresowany, to stracili. Ale ja nie mam żadnego ciśnienia na ich gry. Rozrywka. Ale jednocześnie transakcja taka jak każda inna. Nie. Świat się nie dzieli na same skrajności. Są jeszcze tony pośrednie. Skoro uważasz, że szacunek do klienta jest nieważny, to OK, jak sobie życzysz. :) Twoje doświadczenia nie mają żadnego przełożenia na ogół.
  18. Gdybyś przeczytał uważnie moje posty powyżej, wiedziałbyś, że Steama używam regularnie. Niemniej obu wymienionych gier nie kupiłem, bo ogrywam zaległości. Dogłębnie.
  19. [cut] U mad? :)) Nie każdy z nas może się kierować zasadami. Nie dla każdego gry komputerowe są najważniejszą sprawą pod słońcem. :)
  20. Czy ta sama konkretna gra - ale bez DRM - sprzedałaby się dużo gorzej? Śmiem wątpić, a to dlatego, że nie ma wielu takich tytułów, w związku z czym jest to tzw. must buy dla fanów zarządzania piłką. Ściągnięcie =/= sprzedana kopia. To wielkie uproszczenie, które wykrzywia obraz zjawiska. Piractwo nie jest jednoznaczne i jednorodne. Dlaczego? Ano dlatego, że ci, którzy ściągają, robią to z różnych powodów i sami przynależą do bardzo zróżnicowanych grup społecznych; znaczenie mają takie czynniki jak pochodzenie, miejsce zamieszkania, wiek, średnie dochody, wykształcenie, zawód etc. Mając do dyspozycji samą liczbę pobrań nie da się wyciągnąć prawdziwych wniosków. Stąd obraz piractwa jest tak łatwo wypaczany przez każdego, kto ma taki zamiar. DRM to walka ze skutkami, nie z przyczynami. Dlatego jest to walka z góry skazana na porażkę. No przecież W2 bez DRM-u był dostępny na GOG od samej premiery. Kto chciał, mógł go zassać z torrentów i nie musiał się chrzanić z crackiem. Czas pokazał, że się nie przejechali. :) Właśnie dlatego. Na jednego klienta jestem w stanie się zgodzić, ale wspierać wszystkich nie będę, a już szczególnie nie od korporacji od lat grabiących sobie u graczy.
  21. No widzisz, niektórzy zwracają uwagę, czy sprzedawca pluje im prosto w oczy. Stracił moje pieniądze, bo zapewne rozważyłbym kupno takich strategii jak HoM&M VI czy Anno 2070. Nie, ja nie straciłem. Miałem tony świetnej zabawy z innymi grami. Nie mam ciśnienia, by zagrać w konkretne tytuły z BARDZO nielicznymi wyjątkami.
  22. Ciekawe, jacy deweloperzy za tym stoją.
  23. Albo po prostą kłamią w żywe oczy. DRM opłaca się głównie ich deweloperom np. Sony DADC. Trzepią na tym dużą kasę.
  24. A jednocześnie inni deweloperzy mówią co innego: http://www.giantbomb.com/articles/cd-projekt-red-waves-goodbye-to-drm/1100-4783/ "It seems to me that the industry as a whole knows DRM doesn’t work, but corporations still use it as a smokescreen, effectively covering their asses, pretending to protect their intellectual property in front of bosses, investors, and shareholders. I’ve actually had quite a few discussions with high level executives who admit they know DRM doesn’t work, but if they don’t use it somebody might accuse them of not protecting their property." Nie chodzi o piractwo. Piractwo to tylko pretekst, który dobrze brzmi w mediach. Chodzi o kontrolę nad oprogramowaniem i kontrolę nad użytkownikiem. A przy okazji o zbieranie danych, które, nawet jeśli się ich nie wykorzysta, zawsze można opchnąć za ładną sumkę z pocałowaniem ręki. Cloud gaming budzi duże zainteresowanie korporacji, bo jest to niemal DRM idealny - zapewnia olbrzymią kontrolę. Żadne "trudno". Nie kupiłem gry Ubisoftu od 3-4 lat, bo większość wymaga Uplay. Kto na tym stracił? Wyłącznie oni. Ja mam w co grać (nie odpaliłem 52% gier kupionych na Steam). Origin omijam od samego jego założenia. I wiesz co? Kompletnie mi go nie brakuje.
  25. Jasne. Ciekawi mnie, jak się sprzedała wersja HD w 2011.