Vojtas
Gramowicz(ka)-
Zawartość
10079 -
Dołączył
-
Ostatnio
Posty napisane przez Vojtas
-
-
Po przeczytaniu tytułu pomyślałem, że artykuł będzie nt. kultury języka, a tu tylko o marketingu i strategii wydawców. A łeeee... :(
-
Dnia 19.03.2015 o 19:52, KannX napisał:To teraz niech zrobią/skończą/zaczną pracować na Warhoundem :) Pamięta ktoś tę grę od
Techlandu?
Ja pamiętam. Ale musieliby zacząć praktycznie od nowa, bo prace zawieszono ponad 5 lat temu. Poza tym nie widzę sensu w robieniu tej gry, bo musiałaby bezpośrednio rywalizować z serią Far Cry. -
Dnia 19.03.2015 o 16:02, pepsi napisał:Powstaje jednak pytanie, czy lepiej ryzykować z czymś świeższym, czy pójść po raz kolejny
w coś sprawdzonego i wyłoić jeszcze większą górę pieniędzy.
Problem w tym, że zombie jest chyba najbardziej ogranym motywem popkultury w XXI wieku. Eksploatacja tej tematyki jest tak duża, że aż trudna do ogarnięcia. Moim zdaniem Techland powinien zrobić grę z otwartym światem w klimacie Dzikiego Zachodu. Nie jest to nic świeżego oczywiście, ale zawsze to jakaś odmiana od fantasy, siekaniny czy shootera wojennego. Techland ma duże doświadczenie z Call of Juarez, dlatego powinien o tym pomyśleć. Oczywiście nie pod nazwą CoJ - bo ta marka jest chyba w posiadaniu Ubisoftu - tylko, podobnie jak w przypadku DL, pod swoim własnym szyldem. No i przy okazji mogliby nieco zaspokoić graczy czekających na pecetowego RDR. -
W końcu Techland ma własną wysokodochodową markę w portfolio. Teraz mogliby odejść w końcu od zwykłego naparzania zombie czy innych demonów (zaraz po Hellraid), a zrobili coś świeżego, czy może raczej świeższego. Mieli przecież sporo pomysłów, które zostały uziemione z powodu braku kasy.
-
Uuu, to niespodzianka, bo Raptor ma (czy też może miał) sporo użytkowników konsolowych.
-
To jest bardzo ciekawy i dramatyczny okres w historii Irlandii. Polecam film Michael Collins z Liamem Neesonem. I pomyśleć, że gdyby Liga Arabska i Palestyńczycy zgodzili się na podobny kompromis proponowany przez ONZ w 1947 roku (rezolucja 181), to prawdopodobnie nie przelanoby morza krwi w następnych dekadach.
-
Dnia 16.03.2015 o 19:07, Immunis napisał:To, że większość gier na steamie ma DRMa nie oznacza, że Valve nie daje wyboru.
Znaczy masz wgląd w umowy, jak rozumiem? Liczy się fakt, że ogromna większość gier na Steamie wymaga odpalenia klienta. Steam = DRM, czy tego chcesz, czy nie. Oczywiście pełni też inne funkcje, ale DRM jest jedną z nich.Dnia 16.03.2015 o 19:07, Immunis napisał:Gracze głosują portfelami, a więc jeśli gracze kupują gry z DRMa to znaczy, że im tak
bardzo on nie przeszkadza.
Z tym mógłbym się zgodzić. Choć wielu (w tym ja) uważam Steam po prostu za mniejsze zło - wbrew pozorom ma swoje wady (i to wcale nie tak mało). Ale coraz więcej osób, które wcześniej świata poza Steamem nie widziało, zainteresowało się też grami bez DRM-u. I bardzo dobrze.Dnia 16.03.2015 o 19:07, Immunis napisał:Platformy takie jak GoG usiłują wmówić że jest inaczej. W
GoGu ewidentnie widać socjalizm czyli decydowanie z klienta,
Pleciesz totalne bzdury. Każdy prowadzi biznes tak, jak uważa za stosowne. Wolny rynek polega na tym, że możesz wybrać między jedną platformą dystrybucji a drugą, trzecią i czwartą. GOG ma taką, a nie inną politykę; zazwyczaj wybierają gry, a nie biorą wszystko jak leci, choć robią wyjątki np. dla dużych wydawców od których biorą całe serie, nawet jeśli któraś z części jest crapem vide Tomb Raider. Steam też prowadził taką politykę, dopóki nie odpalił programu Greenlight. Ze swoimi argumentami idź do przedszkola, może tam kogoś przekonasz. Ale lepiej po prostu zdejmij klapki z oczy, bo ideologia zastępuje ci zdrowy rozsądek.Dnia 16.03.2015 o 19:07, Immunis napisał:a w steamie wolny rynek, dlatego steam się właśnie szybciej rozwija i posiada większą bibliotekę gier.
Odwrotnie, to Steam funkcjonuje na wolnym rynku. Ale samo Valve ma swoje wymagania względem wszystkich chętnych deweloperów/wydawców. Każdy właściciel platformy ma swoje interesy i o nie dba. Równie dobrze mógłbym pisać o grabieży w biały dzień, bo deweloperzy muszą płacić 30% Gabe''owi - nieważne czy EA, czy 2-osobowa firemka z garażu. -
Autor nazywa się Dmitrij Głuchowski, a nie Dmitry Glukhovsky.
-
Dnia 16.03.2015 o 15:06, Immunis napisał:Steam to nie jest DRM! To platforma dystrybucji gier, która daje możliwość zabezpieczeń
DRM, ale to czy z niej skorzysta gra zależy tylko i wyłącznie od twórcy.
I tak się dziwnie składa, że 95% gier na Steam działa na Steamworks. Jakby tego było mało, Valve umożliwia stosowanie dodatkowego DRM-u (Uplay, Securom czy dawniej GfWL).Dnia 16.03.2015 o 15:06, Immunis napisał:Jest wiele gier na steamie, które można pobrać, odinstalować steam''a i grać nadal.
To wyjątki.Dnia 16.03.2015 o 15:06, Immunis napisał:GoG nie daje możliwości autorom
Jeśli chodzi o możliwość autoupdate''u, to trwają prace nad Galaxy, opcjonalnym klientem GOG.Dnia 16.03.2015 o 15:06, Immunis napisał:dlatego nigdy nie zdobędą popularności.
Takiej jak Steam raczej nie. To nie przeszkadza jednak być na plusie.Dnia 16.03.2015 o 15:06, Immunis napisał:Właścicielom GoGa wydaję się, że wiedzą
lepiej co jest dla graczy najlepiej. GoG to komunizm, Steam to wolny rynek!
Albo jesteś trollem, albo... Tu może zakończę, bo dostanę warna. :) -
Myślę, że podstawowym aspektem przy ocenie sprzedaży powinien być bilans, a niestety nie znamy go. Niemniej biorąc pod uwagę, że to gra stosunkowo mała (nie więcej niż 15 osób nad nią pracowało), to nakłady na produkcję już dawno się zwróciły. :)
-
CP2077 został zapowiedziany m.in. po to, by ściągnąć do firmy najlepszych artystów specjalizujących się w SF. Oni zapewne do tej pory dłubią przy grze, bo do produkcji Wiedźmina 3 wystarczyła ta sama ekipa kreatywna (tzn. rysownicy koncepcyjni, scenarzyści i muzycy). Przypuszczam, że od kiedy zakończyło się dodawanie nowego stuffu do W3, część jego ekipy kreatywnej przesunięto do prac nad Cyberpunkiem.
-
Mam nadzieję, że GOG również grę klepnie u siebie.
-
Warto by jeszcze przygotować podobny artykuł nt. programu Early Access, który częściowo również wiąże się z crowdfundingiem.
-
Dnia 26.12.2014 o 17:19, lis_23 napisał:Ale Wiesz, że to jest kino dla: [...]
Może zabrzmię jak stary pierdziel, ale za MOICH CZASÓW :D kino akcji wiązało się z czymś więcej niż tylko licencja filmowa. Było chyba więcej zapadających w pamięć oryginalnych produkcji, czegoś co można określić mianem fascynującej przygody i/lub doskonale zrealizowanej wizji - może i miejscami naciąganej, ale niesłychanie wciągającej, atrakcyjnej, prześmiewczej. Wałkowanie kolejnych licencji komiksowych przypomina mi robienie corocznych odsłon Fify. No, może trochę przegiąłem z tym porównaniem (:D !), ale wiadomo o co chodzi. Z superbohaterów lubię tylko Batmana - z filmów najbardziej te Burtona. -
Dla mnie wszystkie filmy z amerykańskimi superbohaterami (komiksowymi) mogłyby nie istnieć. To tylko pokazuje, że Hollywood nie ma żadnego pomysłu na kino dla współczesnego widza. Jest mnóstwo znacznie ciekawszych filmów.
-
Zaliczanie opóźnienia gier CDPR i Techlandu nie sposób zaliczyć do porażek. Wydanie tych gier w wersjach ekstremalnie zarobaczonych byłoby strzałem samobójczym. CDPR dodatkowo dostałoby jeszcze rykoszetem na giełdzie.
-
Dnia 21.12.2014 o 17:25, qba1993 napisał:Do klimatu HM bardziej pasowałoby, gdyby soundtracki były na kasetach magnetofonowych.
Nie, dzięki. Fascynację taśmą wciągniętą przez magnetofon i wyplutą w formie harmonijki już mam za sobą. W latach 80. winyli też się sporo słuchało. :) -
Nie macie gramofonu, to se kupicie - przecież to takie proste! A pomysł z winylami uważam za znakomity - muza w HM b. mi się podobała.
-
Dnia 16.12.2014 o 19:16, KrisN1 napisał:CI Games dzięki Lords of the Fallen zdobyło nareszcie uznanie graczy
Duża w tym zasługa niemieckiej ekipy z Deck 13. :)Dnia 16.12.2014 o 19:16, KrisN1 napisał:Jeżeli to się uda to studio nareszcie zerwie z kioskową przeszłościa
i będzie mogło stać ramię w ramię z Techlandem i CD Projekt RED czego im życzę.
Też im tego życzę, ale bez zewnętrznej ekipy, sami tego nie zrobią. -
Tę grę na pewno kupię. Wprawdzie po obniżce, ale zawsze. :D
-
Dnia 16.12.2014 o 14:39, Leos8 napisał:I błagam, niech Ciri nie będzie wstępem do dalszych przygód w świecie Wiedźmina, oddałbym
wiele, by zagrać własnym wiedźminem albo nawet najemnikiem w tym świecie. Coś w stylu
Hawke''a albo Sheparda.
Stawiam szmaragdy przeciwko orzechom, że Ciri będzie główną bohaterką Wiedźmina 4 (lub pod innym tytułem). Kreator postaci ma mieć za to Cyberpunk. -
@Vojtas
Dnia 16.12.2014 o 13:02, One_of_the_Many napisał:Mamy w takim razie zdecydowanie różne podejście do gier. Dla mnie gra komputerowa to
gatunek programów komputerowych,
Gra jest programem, owszem, ale to tylko jeden, bardzo techniczny aspekt. Tak samo jak afisz i prasa są formami drukowanymi. A jednak to kompletnie różne rzeczy.Dnia 16.12.2014 o 13:02, One_of_the_Many napisał:Pamiętaj, że w programach, czy to użytkowych, czy edukacyjnych, również występuje "cel".
Porównaj sobie takie Simcity z programem typu AutoCAD czy innym narzędziem do projektowania.
I jedno i drugie nie narzuca Ci celu - ten obierasz sobie sam, ale oba wprowadzają pewne
zasady, których pilnują. W obu coś projektujesz, tworzysz. W jednym i drugim przypadku
program pozwala Ci na symulację. Czym oba się różnią? Simcity zostało stworzone dla rozrywki,
a AutoCAD jako narzędzie komercyjne.
Znaczy nie dostrzegasz faktu, że gry są tworami kultury, a jedną z ich funkcji jest kulturotwórczość, że to nie narzędzia takie jak np. AutoCAD? No po prostu wow. -
Dnia 16.12.2014 o 12:45, OceanMachine napisał:Dzisiaj jednak gry AAA, czyli mainstream to kilka gatunków na krzyż, które na dodatek
się rozmyły i wpływy jednego szablonu widać w drugim, na dodatek połączono to z filmowością,
która nam przeszkadza w graniu, a nowych pomysłów w grach AAA jak nie było, tak nie ma,
Bo wysokobudżetówki to gry, które mają się sprzedać. Czasem ktoś ryzykuje, ale faktycznie rzadko. A wiesz dlaczego? Bo się uczą na błędach minionych 20-30 lat. Wiele ryzykownych pomysłów zwyczajnie pociągnęło firmy jeśli nie do bankructwa, to do zapaści. To dlatego są tacy ostrożni, zwłaszcza że w dużych korporacjach koszty pompuje się do chorych rozmiarów (moim zdaniem to źródło nadużyć, a może i zwykłych przekrętów na grube miliony $). Ale gry to nie tylko wysokobudżetówki. Na szczęście.Dnia 16.12.2014 o 12:45, OceanMachine napisał:Żeby coś z tym zrobić należy cofnąć się do podejścia do gier w latach 90. Żeby mi nikt
nie mówił o anachronizmach i grafice 3D z okresu komputerów łupanych - nie o to chodzi.
Chodzi mi o powrót do nacisku na gameplay, rozwijania mechanizmów rozgrywki, wielkiej
ilości gatunków dostępnych dla gracza, ogółem do radosnej twórczości, także w grach AAA.
Rozwijanie nowych mechanizmów jest ściśle powiązane z rozwojem technologii i nowych interfejsów. Po modzie na Wii i Kinecta na razie panuje tu zastój, ale i to się zmieni. Prawda jest taka, że dystrybucja elektroniczna wyciągnęła wiele gatunków z totalnego niebytu np. rogaliki, gry survivalowe czy klasyczne RPG. Crowdfunding również sprzyja rozwojowi branży, choć i czają się w nim niebezpieczeństwa. Nie ma powrotu do radosnej twórczości z lat 90. w sferze wysokobudżetowej, a już na pewno nie w tradycyjnym modelu biznesowym. Za duże pieniądze leżą na szali. To najczęściej indie deweloperzy podejmują ryzyko na PC i to się raczej nie zmieni.Dnia 16.12.2014 o 12:45, OceanMachine napisał:Dzisiaj też wyznaczają, ale nie są to rozwojowe trendy - są szkodliwe
i zniszczyły branżę, zamieniając ją z pasjonatów w pole popisu
dla biznesmenów.
Taka jest cena masowego wzrostu popularności - tak było w przypadku każdego medium. Najpierw pojawia się mnóstwo małych rybek, które potem są połykane przez większe. Zniszczyły? Jeśli gustujesz w grach A3 to może i zniszczyły, ale ja nie ograniczam się do tak wąskiego poletka. -
Dnia 16.12.2014 o 09:47, One_of_the_Many napisał:Ok, czym w takim razie różni się gra od programu komputerowego? Interaktywnością? Jest
mnóstwo interaktywnych programów, które nie są nazywane grami. Oprawą graficzną? Na pewno
nie.
Oczywiście że nie tylko interaktywność, bo ona jest charakterystyczna ogólnie dla większości mediów związanych z informatyką i telekomunikacją. Ale w grach występuje wyzwanie (pomijając czy łatwe, czy trudne), zazwyczaj jasno określony cel do wypełnienia, do którego gracz musi dążyć. Ten cel może być zarówno określony przez twórcę gry (np. wypełnienie misji), jak i przez samego gracza (np. dowolna działalność w grze sandboksowej). Tym, co odróżnia obecne gry od definicji, która powstała w latach 60 i 70., to możliwość zaimplementowania wielu różnych podsystemów i interfejsów, możliwość przekazywania bardzo złożonych treści i znacznie większe oddziaływanie na psychikę gracza zarówno w czasie gry, jak i już po niej. W związku z tym zaliczanie gier wyłącznie do rozrywki, jest jak mówienie, że kino to piaskownica Michaela Baya i jemu podobnych. Owszem, rozrywka też, ale czas przecież nie stoi w miejscu. Od powstania pierwszego komercyjnego systemu do grania, czyli konsoli Magnavox Odyssey, minęły 42 lata. Coś musiało się zmienić - i się zmieniło. Rozwój dystrybucji elektronicznej sprawił, że deweloperzy (nawet pojedyncze osoby) mogli zacząć realizować swoje najdziwniejsze wizje. Coś, do czego duży wydawca nigdy by się nie przekonał, obawiając się zbyt małej sprzedaży (poniekąd słusznie). I w tych najdzikszych nawet pomysłach pojawiły się idee, które z klasyczną rozrywką mają bardzo niewiele wspólnego. Duża popularność gier to również większe zainteresowanie specjalistów różnych dziedzin np. naukowców (psychologów, kulturoznawców, medioznawców, ekonomistów itd.) czy wojska. Wszyscy będą się starać wnieść coś nowego. Generalnie dystrybucja elektroniczna w moim przekonaniu otworzyła drzwi, które były długi czas tylko uchylone. Z czasem będą otwarte jeszcze szerzej i zobaczymy rzeczy i ciekawsze, i ambitniejsze. Myślę, że rewolucją na tym polu będzie upowszechnienie się nowych interfejsów, sposobów projekcji obrazów (czy też ogólnie przesyłania komunikatów) i powstanie prawdziwej sztucznej inteligencji. To oczywiście nie zmieni faktu, że rozrywka wciąż pozostanie bardzo ważnym elementem tej branży. Dla każdego coś miłego.Dnia 16.12.2014 o 09:47, One_of_the_Many napisał:Czy naprawdę zamierzasz prowadzić krucjatę przeciw temu, że wszyscy uznają gry komputerowe
za rozrywkę?
Nie, nie wszyscy rozpatrują gry wyłącznie w kategoriach rozrywki. I nie mówię tylko o sobie oczywiście.Dnia 16.12.2014 o 09:47, One_of_the_Many napisał:Według mnie jedynie rozmywasz, dość precyzyjne, pojęcie gry komputerowej.
Precyzyjne to ono było do pewnego momentu. Postęp technologiczny, mieszanie gatunków, napływ świeżych pomysłów i zwiększenie popularności gier rozpoczął proces "rozmywania" i budowy medium w krwi i kości. I bardzo dobrze, bo to oznacza, że gry nie tyko będą traktowane poważniej (i nie tylko w kategoriach zysków z obrotu akcjami), ale też będą różnorodniejsze na poziomie treści. A jeśli będą różnorodniejsze, to cała branża będzie się rozwijać. Skorzystają na tym wszyscy. :)
Alan Wake sprzedany w 4,5 mln egzemplarzy
w Archiwum tekstów
Napisano · Report reply
... i/lub filmy Davida Lyncha...
Amen.