nany12

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    3
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez nany12


  1. Dnia 12.04.2012 o 22:00, KrzysztofMarek napisał:

    Ja mam drukarkę HP LaserJet 5L (raz naprawiana, jakaś gumka wciągająca papier się wytarła) która chodzi do dzisiaj. Nowsza, HP LasejJet w300 dawno się zepsuła.

    Ciekawe,. skąd Ci przyszło do głowy, że sławię socjalistyczny sprzęt? Ta moja lodówka to Vestfrost, dwuagregatowa. Ze zgniłego Zachodu, oczywiście. Powtarzam opinię tego, który już dwa razy naprawiał lodówkę: "panie, teraz takich już nie robią".

    Mnie w komputerze psuło się już wszystko. Najczęściej dyski twarde i napędy optyczne. Dzięki temu, że sam wymieniałem wszystkie części, czegoś się nauczyłem.
    Ale po pewnym czasie produkt można tylko doskonalić i tak dzieje się do czasu, aż przyjdzie nowe, rewolucyjne odkrycie. Monitory doprowadzono do prawie doskonałości, po czym można je było zmienić na LCD.

    Działać będzie również broń z czasów pierwszej wojny światowej. Karabiny miałyb większy zasięg i były celniejsze, niż znakomita większość dzisiejszego sprzętu. Tyle, że dzisiaj najpopularniejszym jest karabinek szturmowy Kałasznikowa. I bardziej szybkostrzelny, automatyczny, prosty w budowie i łatwy w produkcji.

    Ja chyba mam pecha. Jakoś nie trafiłęm na te żarówki z 10 letnią gwarancją. A z jaką mocą świecą (w lumenach, bo ostatnio uparli się na lumeny).

    Nic. U mnie buty niestety za długo nie wytrzymują. Często zginam podeszwy i podeszwa nie tyle zdziera się, ile pęka... no i niby co z tego ma wynikać? Że coś takiego jak buty trzeba wymieniać często? Mam buty robocze 1 1968 roku (chodziłem w nich, jak buty były na kartki, potem używałem i używam do prac w ogródku) i jeszcze się nie zdarły. Robiono je najwyraźniej z myślą, żeby służyły jak najdłużej.

    Owszem, sprzęt się psuje. Ale nie tylko z powodu złego użytkowania. Psuje się również dlatego, że jeśli jest zbyt dobry, to zapotrzebowanie spada po nasyceniu rynku. Coś takiego przytrafiło się polskiej firmie, która bodaj pierwsza zaczęła produkcję węży wzmocnionych oplotem. Towar szedł jak świeże bułeczki, aż przestał. Bo produkowali węże "nie do zdarcia".

    Samochód w PRL-u miałem - ale po pracy zagranicą - to była Toyota. Na talon bym się nie załapał, a szkoda! Po dwóch latach bym sprzedał, za to, co bym dostał, kupiłbym nowy (też na talon) i jeszcze by mi zostało. Mieszkanie - no cóż, trzeba było zapisać się do spółdzielni, zapłacić i czekać. Nawet niedługo czekałem, tylko sześć lat, może odrobinę dłużej.
    Pralki były jugosłowiańskie, potem polskie, na licencji. Kosztowała, około roku 1968-70, 10500 zł (ponad cztery średnie pensje), to tak, jak dzisiaj kosztowałaby 14-15 tysięcy. I długo się nie psuły (przy intensywnym użytkowaniu wytrzymywały 8-10 lat). Niewiele różniły się od dzisiejszych: nie miały wirowania, o ile pamiętam. Może zresztą miały, ja takiej nie miałem

    Widzisz, ten film, jak każda produkcja propagandowa manipuluje odbiorcą. Sporo w nim przesady. Ale.. No właśnie, zawsze jest jakieś "ale". Takie rzeczy się zdarzają i to częściej, niż skłonny byłbyś przyznać. Dzisiejsze pralki psują się częściej. A dlaczego? Bo są sterowane elektronicznie. I choćbyś pękł, to w wilgotnym środowisku elektronika szybciej wysiada. A jak elektronika nawali, to wymiana płytki drukowanej kosztuje, bagatela 600 zł. I na co będziesz psioczył? Każdy Ci powie, że to Twoja wina, bo widocznie zalało płytkę. To podobnie jak do niedawna było z drukarkami atramentowymi. Taniocha, ale tusze były cholernie drogie. I ile lat trwało, zanim ktoś zaczął produkować zamienniki? Tonery też były drogie, ale zamienniki już 3x tańsze. I też trzeba było ładnych parę lat czekać.
    Co do 30 letniej gwarancji - taką dają na wanny ze stali nierdzewnej i na kominki. Na żyrandol miałem chyba 2 lata gwarancji. Chyba, bo nie pamietam, czy wogóle była. No i mam te żyrandole też 30 lat.
    Mam meble które mają równo 30 lat i wytrzymają jeszcze 5x tyle. Bo nie są to meble z płyty wiórowej, tylko ze staroświeckiej płyty stolarskiej. Albo z litego drewna. A ile wytrzymują meble z płyty wiórowej? Jak ostrożnie się z nimi obchodzisz, to 10 lat wytrzymają. A kosztują połowę tego, co porządne.