Mohair

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    5904
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Mohair


  1. Dnia 04.06.2012 o 16:10, Zand79 napisał:

    tak wtrącając do dyskusji - ja widze jedną podstawową. Za przyjmność z D3 już zapłaciłem
    i to nie mało jak na ilość lagów bugów i problemów z serwerem.


    Zapłaciłeś za samą możlwiość grania, nie za określony ekwipunek, za który zapłaciłbyś na AH. Wszak tutaj nie ma abonamentu, więc ten argument z płaceniem dwa razy za to samo średnio się sprawdza.
    A co do kwestii tego, czy patrząc na lagi/bugi Diablo jest warte swojej ceny, to temat na zupełnie inną dyskusję.

    Dnia 04.06.2012 o 16:10, Zand79 napisał:

    Dwa razy płacić za to samo? to tak jak dopłacać za lód do tego whiskacza ;D


    A to za lód sie nie dopłaca? ;) Zresztą, tylko heretycy piją whisky z czymkolwiek, nawet z lodem :P


  2. Dnia 04.06.2012 o 13:38, Pietro87 napisał:

    Swoją drogą mam ciekawsze rzeczy do zakupienia niż nieistniejące piksele w grze xD
    [za 100 euro to ja mam butelczynę przedniej 28 letniej whisky =)]


    Nie chcę Cię tutaj krytykować (zwłaszcza, że sam uwielbiam whisky) ale widzę tutaj małą sprzeczność.
    Zobacz: wydanie pieniędzy na taką rozrywkę czy inną praktycznie ma taki sam rezultat, tj. zapewnia Ci określoną dawkę przyjemności i tyle. Zero zysków czy zapewnienia dóbr materialnych. A skoro tak, to serio wydawanie pieniędzy na przedmioty w grze jest złe tylko dlatego, że za tą samą kasę można równie dobrze sobie kupić wejściówkę do klubu czy właśnie butelkę alkoholu?
    Bo ja nie widzę różnicy.


  3. Dnia 03.06.2012 o 00:13, Isildur napisał:

    A osiągnięcia fajnie działają, chciałem zrobić jedno z Diablo że nie korzystam z buteleczek
    zdrowia i kapliczek, ale się nie da, gra mi tego nie chce zaliczyć przy ostatniej próbie
    na 100% jestem pewien, że nie wziąłem tej buteleczki...


    To najwidoczniej coś źle robiłeś :) Ja dzisiaj robiłem to solo i za którąś z kolei próbą się udało. Tak samo miał Braveheart, któremu też się udało. Jedynie Reinvented poległ i w końcu stracił cierpliwość, ale nadal - achievement jest sprawny i możliwy do zdobycia. Musiałeś po prostu coś przeoczyć, pewnie w etapie z cieniami, bo tam o to nie trudno.


  4. Dnia 31.05.2012 o 11:03, Reinvented napisał:

    Elita (Kolor: Żółty)


    Muszę się z Tobą nie zgodzić ;) Elite to nazwa ogólna dla wszystkich mobów, które mają nazwę w innym kolorze niż biały. Żółte potwory technicznie nazywane są mianem Rare :)


  5. Dnia 31.05.2012 o 10:42, davis87 napisał:

    tak wiem tylko mi chodzilo o cos innego:) czyli jak nazywamy np. niebeiskie jednostki
    czy sa to czempioni czy elita?


    Niebieskie - Champions
    Żółte - Rare
    Fioletowe - Unique

    Dnia 31.05.2012 o 10:42, davis87 napisał:

    i jeszcze cwaniakuje (nie lubie tego)


    Wiesz, jak to mówią: Trolling is an art :)


    Kamil2142

    Dnia 31.05.2012 o 10:42, davis87 napisał:

    jak maja fioletowa nazwe, to sa to stwory wymagane przez fabule


    Fałsz. Fioletowe/unikalne potwory nie są zawsze wymagane przez fabułę. Do tej grupy zalicza się każdy mob, który pojawia się zawsze w tej samej lokacji, np. ten Quill Fiend, który w polskiej wersji przetłumaczony został jako Mięsny Jeż zawsze pojawia się w Dank Cellar i jest fioletowy, a przecież zabicie go nie wpływa w żaden sposób na fabułę.


  6. Dnia 31.05.2012 o 09:01, davis87 napisał:

    1.


    Tak. Najsłabsze są białe, zaraz potem są niebieskie. Po niebieskich mamy żółte, a na końcu są fioletowe.

    Dnia 31.05.2012 o 09:01, davis87 napisał:

    2.


    Nie, nie jest najlepszym, raczej najsławniejszym graczem w Diablo 3.

    Dnia 31.05.2012 o 09:01, davis87 napisał:

    3.


    Ludzie, którzy go oglądają, zrzucali się na jego gear. Przez kilka godzin stał tylko w grze i odbierał dotacje od nieznajomych :)



  7. Dnia 30.05.2012 o 21:59, Arande napisał:

    W ogóle broniłam Blizza tak długo, ale teraz...


    Najpierw, jak to przeczytałem, to chyba śmiałem się przez 5 minut. Teraz, po kolejnych dwudziestu próbach zalogowania, wydaje mi się, że to jednak może mieć sens... :|


  8. Dnia 30.05.2012 o 12:26, Nivrax napisał:

    Jeżeli ktoś jest znudzony i zna angielski, wylałem swoje przemyślenia dot. WD na oficjalnym
    forum. Wall of text warning.


    Zaczynając czytać Twojego posta wcale nie byłem znudzony, ba - miałem sporo obowiązków + ogólnie się spieszyłem (i w zasadzie nadal się "spieszę"). Tyle tylko, że Twój wykład porwał mnie bez reszty i wszystkie plany szlag trafił.

    Zaczynając od początku, to chyba muszę napisać, iż zgadzam się z Tobą w ~97-98%, bo czasem niekoniecznie mi pasowało to, jaką ocenę dałeś skillowi or sth like that. Ale w gruncie rzeczy, to chyba najlepsza rzecz na temat WD jaką przeczytałem w internecie póki co, gratulacje. Na temat chyba wszystkich skillów miałem praktycznie takie same odczucia; do tego stopnia, że w pewnych momentach czytając Ciebie czułem się tak, jakbym czytał sobie w myślach ;)
    Co prawda ja jestem dopiero na Hellu (od wczoraj...), ale na połowie skilli już zdążyłem się zawieść. Miałem rozpisaną masę buildów, które w praktyce okazały się koszmarne, bo taki np. Rush of Essence to żart (jak sam wspomniałeś). Szkoda też, że miniony okazały się kolejną kpiną, bo miałem nadzieję na używanie ich przez większą część rozrywki, a nie tylko na Normalu (względnie na Nightmare, jeśli mowa o Gargantuanie). Pocieszam się, że nadal znajduję sporo umiejętności, którymi gra mi się dobrze, ale nie oszukujmy się - tworzenie buildów, wbrew zapewnienią Blizzarda, stało się strasznie ograniczone...
    Anyway, wracając do tematu, to jeszcze raz wielkie plusy za napisanie takiego ''kompendium'' WD - z pewnością z niego skorzystam, bo jednak nie mam takiej wiedzy na temat paru skillów jak Ty ;)

    Miałbym też do Ciebie pytanie - jakim setem umiejętności Ty grasz? Byłaby możlwiość, abyś się tym podzielił (tutaj na forum lub prywatnie) ? Byłbym niesamowicie zobowiązany.

    Pozdrowienia,


  9. Dnia 27.05.2012 o 19:13, Get_Down napisał:

    jak okradnę bogatego to nie będę miał wyrzutów sumienia bo wiem że ma kasę na więcej takich
    ,biednego nie okradnę tyle.


    Fajny sposób rozumowania, winszuję. Zdajesz sobie sprawę, że bogactwo to termin względny prawda? Czyli, na przykład, w porównaniu z sierotą z Konga to Ty jesteś życiowym bogaczem. Czyli spokojnie mógłbym Cię okraść, nie majac przy tym żadnych wyrzutów sumienia, jeśli myślałbym tak jak Ty :)


  10. Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    ej... co jedno do drugiego?


    Masz rację, delikatnie się zapędziłem :) Mimo wszystko, ciężko jest jednak dobrze zdać taką maturę jeśli nawet nie ma się napisanej gotowej pracy.

    Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    to dobry argument, bo ta praca jest oceniana za tresc...


    No tak, wiadome. Ale mimo tego, iż taką pracę trzeba potem obronić i z reguły są one dokładnie sprawdzane pod kątem oszustwa, to i tak nic nie stoi na przeszkodzie, aby taką pracę zwyczajnie kupić. Podobnie jak i z ustną maturą.

    Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    ale co gorszego? przeciez tak sie robi prace. jesli sam jestes takim wspaniałym erudytą
    i sam wszystko napisales, to czapki z glow. wszyscy koszystaja z opracowan. osoby piszace
    same równiez


    Korzystanie z opracowań, a branie z nich żywcem wszystkich informacji (tak jak to Ty napisałeś wcześniej) to zupełnie dwie różne rzeczy :)

    Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    nie odpowiedziales, dlaczego tak cie to bolalo, ze rodzice zaplacili za moją prace


    Dlatego mnie to zabolało, że jak dla mnie jest to wyręczenie się pracą Twoich rodziców za coś, co samemu powinieneś zrobić. Innymi słowy, dodałeś swoim rodzicom dodatkowy trud na barki tylko dlatego, że nie chciało Ci się samemu napisać tej pracy.

    Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    wiekszosc nadal sie uczy i poprawia.


    Wiem, poznałem w ciągu ostatniego roku parę takich osób. Większości z nich jednak się to nie udaje, bo ciężko pogodzić naukę do matury z sesjami na studiach, ale zdecydowany plus za starania.

    Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    co do pracy. rzeczywiscie. zdarzało sie tak, ze przez cały dzien nie zrobilem nic. ale
    bylo tez tak, ze o 21 juz szedlem do lozka bo oczu nie moglem utrzymac otwartych.


    Czyli prawdopodobnie dałbyś radę napisać pracę sam, prawda? ;)

    Dnia 27.05.2012 o 14:31, MrGregorA napisał:

    co to ma do rzeczy? ????? wszystko. polski powinien byc dla was jak swietosc i najwyzszy
    obowiązek. ale jak masz taką klasę, to rzeczywiscie


    Wiesz... Tak być powinno, prawda. I tak było, ale w przeszłości. Teraz do LO idzie większość osób, bo pójście gdzieś indziej to ponoć wstyd, dzięki czemu spora część szkół zapełnia się osobami, które edukację naukową powinny skończyć na gimnazjum - niestety, tak nie jest.
    Dla przykładu, bio-chem w moim roczniku był tak wielką patologią, że większość osób z tej klasy nie znała nawet budowy komórki :) Ot, dyrekcja wrzuciła do tego profilu też osoby z klasy o dumnej nazwie "Ekologiczna" i powstała taka mieszanka. Podobnie się dzieje w wielu szkołach w Polsce, co niestety nie nastraja pozytywnie...


  11. Dnia 27.05.2012 o 15:59, Graffis napisał:

    Hmm... znam wielu lekarzy z racji rodzinnych i własnych znajomości. Znam też wielu stomatologów.
    W obu grupach ciężko mi znaleźć przykłady takich, którym pasują obecne przepisy i podział
    zawodowy. Tbh stomatolog to nie lekarz i nie powinien być za takiego uznawany.


    Ach, ok, teraz chyba rozumiem problem :)

    Dnia 27.05.2012 o 15:59, Graffis napisał:

    O tak. Ja widzę wielkie zapotrzebowanie na psychologiczne edukowanie lekarzy i pacjentów,
    ale nie w obecnej formie, która delikatnie rzecz ujmując jest do bani.


    Nasz system edukacji, generalnie rzecz biorąc, cały jest "do bani". Podczas tego roku, z racji przygotowywania się do matury z biologii "na własną rękę" poznałem wykładowczynię z WUM i pewne rzeczy, które mi opowiadała na temat systemu medycznych uczelni wyższych serio nie były zbyt pozytywne.
    Anyway, skończmy ten temat tutaj, bo zdecydowanie za bardzo odbiegliśmy od głównego wątku teraz ;)


  12. Dnia 27.05.2012 o 15:05, Demagol napisał:

    Seks jest też obecny wszędzie, nawet w reklamach dachówek, no ale co z tego? Nie dam
    ci żadnego odnośnika, bo pamiętam to z wykładów z pedagogiki :P.


    A od kiedy to pedagogika jest "lepszą" nauką od psychologii? ;)

    Dnia 27.05.2012 o 15:05, Demagol napisał:

    I ponosi za każdym razem klęskę z kretesem, bo w ogóle niczym nie trafia.


    Jest jeszcze niedoskonały. O wiele lepiej działają reklamy telewizyjne, radiowe. Mechanizmy budowania atmosfery, zapachu, melodii w sklepach/kasynach/itp. też opierają się na psychologii i często działają bez pudła ;)

    Dnia 27.05.2012 o 15:05, Demagol napisał:

    To już wchodzisz na pole biologii i neurologii, a to już inna działka.


    Psychologia jest z biologią ściśle powiązana, z tego co mi wiadomo :)

    Dnia 27.05.2012 o 15:05, Demagol napisał:

    A skąd przekonanie, że ty masz? ;D


    Ok, słuszny argument, nie mam tej pewności ;)

    Dnia 27.05.2012 o 15:05, Demagol napisał:

    I inny post:
    - K**wa, Krzychu, to je amelininowe!!! Gdzie ja pisałem, że aspołeczność jest pozytywna?
    Po prostu napisałem, żeby nie przyklejać jej łatki nienormalności.


    Wiesz, najpierw trzeba by było zdefiniować normalność jako taką :) Jeśli normę, tj. zachowanie wyznawane przez ogół, będziemy traktować dosłownie, to wtedy... No cóż.
    Anyway, zdajesz sobie sprawę, że w tej dyskusji cały czas operujemy pojęciami pochodzącymi z psychologii, prawda?

    Dnia 27.05.2012 o 15:05, Demagol napisał:

    - Kara może być surowa, jak ktoś zasłużył na to. Zrobisz coś złego, musisz przyjąć tego
    konsekwencje i tyle, ale potępianie człowieka po prostu jest dla mnie jego gnojeniem
    i tyle.


    Ok, czyli Twoim zdaniem w jakim momencie człowiek dostaje drugą szansę? Kiedy na nią zasłuży?


    Graffis - jeszcze zależy dokładnie gdzie. W Polsce, na przykład, psychologia to w ogóle twór szatana, traktowany jako studia dla "chumanistów", na równi z historią czy filologią polską. Za granicą się już trochę inaczej na to patrzy mimo wszystko.
    Zresztą, znam wielu lekarzy, którzy takie samo zdanie mają o stomatologach - że to nie są "prawdziwi" doktorzy i tylko im zabierają chwałę zdobytą wraz z tytułem.
    Inną sprawą jest jeszcze to, że wśród psychologów jest masa idiotów, którzy wiążą naukę z jakimiś własnymi poglądami czy nawet obrzędami spirytystycznymi. Ale to chyba jest obecne wśród wszystkich zawodów.


  13. Dnia 27.05.2012 o 14:36, Evertsen_Dante napisał:

    Diablo II jakoś sobie z tym radziło w obrębie jednego aktu :) No dobra, jak odbywa się
    generowanie map? Gra wczytuje jeden szablon krainy, z powiedzmy 20 gotowych, czy układa
    na bierząco za każdym razem inny model?


    To chyba jest coś na zasadzie takich jakby puzzli. Gra ma do dyspozycji x elementów i co restart układa je losowo w zupełnie inną całość.


  14. Dnia 27.05.2012 o 14:29, Demagol napisał:

    Jak mam traktować poważnie psychologię, jak nawet w środowisku akademickim nie jest uznawana
    za naukę, a do tego kompromituje się zmienianiem definicji pojęć na podstawie głosowania
    wymuszonego przez lobby gejowskie (definicja homoseksualizmu i wykreślenie go z listy
    chorób pod wpływem nacisków tego lobby) czy uważaniem poglądów mocno prawicowych za chorobę
    psychiczną? :)


    Wow. No dobra, to od początku :)
    Proszę o konkretne odnośniki do tego, że psychologia jakoby nie jest traktowana poważnie w środowisku akademickim. Bo jakoś nie wierzę Ci na słowo, patrząc na to, iż psychologia dzisiaj jest obecna wszędzie.

    Wchodząc na Facebooka jesteś atakowany przez algorytm napisany przez psychologa, który analizuje Twoje preferencje i dobiera indywidualne reklamy. To samo dzieje się na każdym kroku Twojego życia, niezależnie od tego, czy jest to życie prywatne, czy służbowe. Nie mówiąc już o tym, że poszczególne gałęzie psychologii ostatnio niesamowicie prężnie się rozwijają; szczególnie te dotyczące działania ludzkiego mózgu czy budowania sztucznej inteligencji.

    Pewnie, psychologia nie jest jeszcze nauką w stu procentach dokładną i idealną, bo np. pewne badania przeprowadzane na danej grupie społecznej nie muszą się zawsze sprawdzać, ale czym to się różni od testów klinicznych danych leków? Niczym.

    Tak więc byłoby miło, jakbyś poparł czymkolwiek swoje poglądy, bo inaczej zostawisz mnie z przekonaniem, iż nie masz zielonego pojęcia o czym w ogóle mówisz :)


  15. Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

    Wszystko rozchodzi się o nieszczęśliwe porównanie :D.


    Ale ono wcale nie jest nieszczęśliwe :) Gry mogą być tak samo szkodliwe jak alkohol czy każda inna używka, nie widzę żadnych powodów ku temu, aby było inaczej.

    Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

    Nadal nie dowodzi to niczego, bo są przypadki, gdzie odcięcie się od lokalnego społeczeństwa
    jest rozsądne :P.


    Jakie przypadki? Pisałem wcześniej, abyś mi powiedział, kiedy aspołeczność jest pozytywna, więc zapytam jeszcze raz: Kiedy?

    Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

    No to co? :D


    Czyli podejście do takich ludzi w sposób zbyt łagodny zupełnie Ci nie przeszkadza, natomiast traktowanie ich zbyt surowo już tak? W takim razie gratuluję hipokryzji.

    Dnia 27.05.2012 o 14:09, Demagol napisał:

    Nie wierzę w psychologię.


    Anyway, jak można nie wierzyć w dziedzinę nauki, na której działanie znaleziono już niebotyczną ilość dowodów?...


  16. Dnia 27.05.2012 o 13:57, MrGregorA napisał:

    ale ja sięz tym nie kryje, że poszedłem na łatwizne. jestem niesamowicie leniwy.


    Ja też jestem naturalnie leniwy, a mimo to mogłem się zmotywować ;) Słaba wymówka.

    Dnia 27.05.2012 o 13:57, MrGregorA napisał:

    tej pracy nawet nie trzeba bylo pisac.


    Do matury też nie trzeba w ogóle podchodzić w zasadzie.

    Dnia 27.05.2012 o 13:57, MrGregorA napisał:

    co innego praca magisterska/licencjacka, gdzie sama tresc jest oceniana.


    Tą pracę też można kupić, więc słaby argument :)

    Dnia 27.05.2012 o 13:57, MrGregorA napisał:

    tutaj tej pracy komisja nawet nie widziala. moglem rownie dobrze
    z opracowan wszystko wziac (tak jak wiekszosc osob, ktore robily "same").


    Czyli fakt, że inni robili coś gorszego niż Ty, czyni Twój czyn odpowiednim? No sorry.

    Dnia 27.05.2012 o 13:57, MrGregorA napisał:

    co za roznica, kto opłaci pracę? rodzice sami pytali sie czy pisze sam, czy nie. odpowiedzialem
    ze mam wazniejsze i trudniejsze rzeczy do roboty.


    Różnica jest taka, iż nie trawię osób, które idą na łatwiznę we wszystkim, w czym tylko mogą. Ludzie z takim podejściem najczęściej lądują na jakichś mało wymagających kierunkach, bo np. nie dostali się za pierwszym podejściem na medycynę, to pójdą na dietetykę czy coś równie mniej wymagającego. Tak samo później wybierają mniej wymagającą pracę, gdzie nie trzeba się zbytnio starać. Mimo tego, nie przeszkadza im to jednak w narzekaniu, że mało zarabiają czy nie studiują tego, co sobie wymarzyli.
    Ja rozumiem, że serio mogłeś być tak zajęty bio/fiz/chem, bo to chyba 3 najcięższe rozszerzenia, ale najpierw odpowiedz mi na pytanie, które zadałem już wcześniej: Czy autentycznie uczyłeś się cały czas i poświecałeś na to każdą wolną chwilę, rezygnując z przyjemności? Czy też rozrywkę miałeś gdzie zmieścić w rozkładzie dnia, rezygnując przy tym z tej pracy?

    Dnia 27.05.2012 o 13:57, MrGregorA napisał:

    a teraz. ile osob z Twojej klasy pisało samodzielnie?
    pisałes ze byles w hujmanach wiec pewnie wiekszosc. u nas samodzielnie pisala garstka.


    Nie wiem, co to ma do rzeczy, ale się mylisz. Miałem klasę, która idealnie odwzorowuje "poziom" humana w dzisiejszych czasach, tzn. z reguły idą tam nie Ci, którzy lubią polski, historię i wos, a Ci, którzy boją się matematyki. Dlatego u mnie w klasie też sporo osób szło na łatwiznę :)


  17. Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

    Człowiek emotki nie postawi i już jest brany na poważnie... Zacznijmy od tego, że gry,
    książki i muzyka to nie używki i choć mają przynieść rozrywkę, to jednak innego rodzaju.


    Tyle tylko, że nadal mogą mieć one negatywny wpływ na nasze ciało, kiedy nie są kontrolowane, niezależnie od tego, że nie są używkami.

    Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

    Nigdzie tak nie napisałem. Są ludzie towarzyscy i są ludzie nietowarzyscy, powszechnie
    znana prawda.


    To, o czym piszesz, to bardziej typy osobowości. Nietowarzyska osoba jest prawdopodobnie introwertykiem (którym na swój sposób jestem i ja sam), co jednak nie oznacza automatycznie aspołeczności.
    Aspołeczność bowiem to postawa, kiedy człowiek z własnej woli odcina się od społeczeństwa, które go irytuje. Przestaje więc w nim (w najskrajniejszych formach) funkcjonować i zupełnie sie od niego izoluje.

    Aspołeczność != Introwersja.

    Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

    Ciekawe, co powiesz, jak ktoś potępi nie twój czyn, a ciebie, nawet jeśli okoliczności
    by cię usprawiedliwiały :P.


    Nic szczególnego. Przechodziłem przez to już wiele razy.

    Dnia 27.05.2012 o 13:45, Demagol napisał:

    Potępienie czynu wiąże się też z nauką, a jedyne, co potępienie ludzi sprowadza to (...)


    Ale ja nigdzie nie napisałem, że skreśliłbym takiego człowieka. Jeśli wykazałby on wolę poprawy, to pomógłbym mu - ba, już wiele razy takim osobom pomagałem. Ale to, że tacy ludzie postąpili w sposób nieprawidłowy najczęściej wynika z ich własnej woli, więc wybacz - pisanie, że to tylko czyn, a nie popełniający go, jest zły, jest zbyt delikatne i z cała pewnością w nie w pełni prawdziwe.



  18. Dnia 27.05.2012 o 13:38, MrGregorA napisał:

    EDIT: kurcze, boje sie studiow teraz jak mi to powiedziales. jestem takim slabym uczniem,
    a przeciez napisanie pracy na idiotyczny egzamin to sprawa priorytetowa i definiująca!


    Nie, to nie sprawa priorytetowa, raczej kwestia nastawienia. Napisanie takiej pracy (na jakis relatywnie prosty temat) zajmuje max. kilka dni, pracując po 2-3h dziennie.
    Jeśli autentycznie uczyłeś się tych 3 przedmiotów cały czas, rezygnując przy tym z imprez i wypadów ze znajomymi, to rozumiem. Ale jak miałbyś jednak czas na rozrywki, a brakowałoby Ci go na napisanie kilku stron A4, to wybacz, ale to jest czyste lenistwo :)
    Pozostaje jeszcze kwestia tego, kto zapłacił za tą pracę - patrząc na to, że pewnie rodzice, to kolejny argument za tym, że prawdopodobnie poszedłeś na łatwiznę. Ot.

    Mysterum - dlatego zawsze ten system można zmienić na jakiś inny :) Zresztą, wybacz, ale jak ktoś uczy się od podstaw takiego podejścia do spraw, to potem nie powinien się dziwić, że wyląduje w jakimś relatywnie nisko płatnym zawodzie.
    Kombinowanie jest dobre, prawda, ale to co jest opisane wyżej, to zwyczajne poruszanie się po linii najmniejszego (zerowego) oporu, a nie kombinowanie :) A patrząc na to, że prawdopodobnie to nie on sam opłacił tą pracę, to już serio szkoda słów.


  19. Dnia 27.05.2012 o 13:20, Demagol napisał:

    W tym, że gier się nie pije.


    Czytałeś w ogóle to, co pisałem wyżej, czy uznałeś to za zbędne? Czyli narkotyki też nie muszą być gorsze od alkoholu, bo ich się nie pije, tak?...

    Dnia 27.05.2012 o 13:20, Demagol napisał:

    To, że dużo osób tak uważa też niczemu nie dowodzi.


    Ok, w zasadzie dobry argument. Dlaczego w takim razie uważasz, iż aspołeczność jest pozytywnym zjawiskiem dla człowieka?

    Dnia 27.05.2012 o 13:20, Demagol napisał:

    Nie chodzi o to, by kogoś poklepać, bo musi oczywiście ponieść karę i odpokutować za
    swoje czyny, no ale jak mamy sytuacje, gdy np. pojawia się na facebooku informacja, że
    jakiś pies został skatowany, to gdy czytam komentarze nie wiem, kto jest gorszy - oprawca
    psa czy psu "współczujący"...


    Rozumiem, ludzi często ponosi w takich sytuacjach i najchętniej chcieliby ukrzyżować takiego człowieka - dla mnie nie jest to dobre rozwiązanie. Ale nadal potępiłbym taką osobę, a nie sam jej czyn...