Woko11

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    4157
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Woko11


  1. Kupowałem u tego sprzedawcy, wszystko w porządku poza tym, że nie pisze wprost, że sprzedaje refuby, gwarancja na rok, ale jak działa - nie wiem. Nie opłaca ci się brać wersji 8GB. Weź jak najtańszą 4GB i dokup kartę. Ja do swojego Fuze''a podpinam ATH SJ5, ale to trochę ponad budżet i już nie do dostania raczej. Słuchałem też z a-JAYS Three i również grały świetnie. Zależy czy szukasz doków czy nausznych.


  2. Dnia 26.08.2011 o 01:27, Shinigami napisał:

    Artykuł trzeba traktować z dystansem, to nie ulega wątpliwości - jak napisałem moralność
    czy jakiekolwiek usprawiedliwianie takiej decyzji to zupełnie inna sprawa.

    Moralność moralnością, chodzi mi o to, że do prasy wkrada się prolegalizacyjna propaganda, ale to też już na osobny temat.

    Dnia 26.08.2011 o 01:27, Shinigami napisał:

    Zyski z tego czerpią teraz nieodpowiedni ludzie, państwo mimo wydatków nie wskóra zbyt
    wiele, a wrogów publicznych przybywa jak grzybów po deszczu.

    Co to, to racja.


  3. Dnia 24.08.2011 o 05:08, Shinigami napisał:

    Polecam artykuł z Newsweeka który ukazał się w tym tygodniu, rozmowy nad moralnością
    decyzji o dekryminalizacji to zupełnie inna sprawa.

    Przeczytałem ten artykuł i szczerze mówiąc, to jestem zawiedziony jego poziomem. Każdy narkotyk sprowadzany jest do mianownika legalnych papierosów i alkoholu. I to nie tylko marihuana, ale i np. LSD (które też jest "ponoć" mniej szkodliwe od alko). O ile kwestia wydatków na programy antynarkotykowe rzeczywiście daje do myślenia, to już usilne przekonywanie, że tylko i wyłącznie legalizacja jest dobrym rozwiązaniem nie nadaje się (według mnie, oczywiście) do tak poważnego czasopisma.


  4. Dnia 23.08.2011 o 16:09, Sandro napisał:

    Sypnąłem porządnie, bo do kubka wchodzi ok. pół litra wody.

    Następnym razem sypnij mniej, to tak jak z kawą, im więcej sypniesz, tym mocniejsza.

    Dnia 23.08.2011 o 16:09, Sandro napisał:

    Termometru niestety się jeszcze nie dorobiłem. Czytałem gdzieś, że po zagotowaniu wody
    należy odczekać ok. 10 minut i dopiero wtedy zalać LUB odczekać aż wsadzenie palca w
    wodę nie sprawia bólu. Tylko że to się wzajemnie wyklucza. Nawet po 30 minutach wsadzenie
    palca w czajnik jest nierozsądnym pomysłem...

    Skoro nie masz termometru to wyłącz czy też zdejmij czajnik z gazu kiedy woda będzie biała. Jest to stan przed zagotowaniem, kiedy woda wyraźnie zaczyna mętnieć.

    Dnia 23.08.2011 o 16:09, Sandro napisał:

    Myślałem nad jakimś zestawem 100 gramowych próbek, tylko że brytyjskie sklepy są bardzo
    ubogie pod tym względem. Mowa oczywiście o sklepach internetowych, bo takich tradycyjnych
    z yerbą jeszcze nigdy nie widziałem. Polskie sklepy wypadają pod tym względem o niebo
    lepiej, ale nie będę sobie przecież sprowadzał co chwilę paczek z kraju, bo musiałbym
    znaleźć sobie jakąś pracę żeby zarobić na same koszta przesyłki.
    W każdym razie zamówiłem już sobie Pajarito Mint&Lemon, może trzeba było od razu na tym
    zacząć.

    IMHO te zestawy próbek nie mają większego sensu, bo na początku wszystko smakuje podobnie. Pajarito, które zamówiłeś to przerost mięty nad cytryną - co kto lubi.

    Nie wiem w jakich sklepach zamawiasz i w jakich cenach, ale obadaj to: http://www.mate-tee.de/catalog/index.php
    Ceny yerby naprawdę przystępne.


  5. Ważne pytanie: ile sypnąłeś yerby na pierwszy raz? Na początek nie syp więcej niż 1/3 naczynka.

    Co do gatunku yerby, to piłem i de Campo, i de Monte, ale mieszanki nigdy. Pamiętam, że ta pierwsza była bardzo wrażliwa na temperaturę wody. Masz jakiś termometr żeby ją kontrolować?

    Spróbuj jeszcze kilka razy i jeśli dalej będzie Cię odrzucać to popróbuj z "normalnymi" gatunkami, np. Amanda czy Rosamonte. Na smakowych yerbach się niestety nie znam, to i nie pomogę.


  6. Bambus odpada - zamiast picia yerby będziesz łykał fusy.

    Ja sam zdecydowałbym się na trzeci zestaw. Dlaczego? Ceramiczne naczynko, które (w przeciwieństwie do tykwy) nie potrzebuje właściwie żadnych zabiegów pielęgnacyjnych - bardzo wygodne, z tym, że nie jest aż tak super klimatyczne i indiańskie jak tykwa :D Bombilla aluminiowa, powinna być ok, szkoda tylko, że nierozkręcana. No i yerba. Rosamonte to jedna z najlepszych yerb, świetna i na początek przygody z yerbą, i na codzienne picie kiedy będziesz już bardziej w smakach obyty.

    Yerba z pierwszego zestawu też jest smaczna (miałem kiedyś próbkę), ale jako że jest to połączenie z guaraną, to może być za bardzo kopiące.

    Drugi zestaw ma świetną yerbę. Urugwajską bodajże (wielu ludzi mówi, że to brazylijka, ale w Brazylii jest tylko pakowana). Yerba naprawdę smaczna i rzeczywiście pobudzające, ale drobna jak jasna cholera. Jest to jedna z najbardziej pylistych yerb dostępnych na polskim rynku i bez porządnej bombilli nie dasz rady. Ja sam podchodziłem do niej dopiero z zestawem chimmarao i wtedy było git. Tak więc z zestawową bombillą nie masz szans :)

    Co do termometru, to ja jak najbardziej polecam stosowanie go przynajmniej na początku. Musisz "poznać swój czajnik" (jakkolwiek śmiesznie to brzmi) żeby rzeczywiście zalewać yerbę w optymalnej temperaturze. Poszukaj w kuchni, może masz jakiś termometr spożywczy. Ja sam korzystam z termometru do mięsa :D Może nie jest zakończony cytrynką czy innym czajniczkiem, ale temperaturę dobrze wskazuje :)


  7. Dnia 22.08.2011 o 20:44, drblase napisał:

    Też myślę nad zakupem zestawu startowego. Co byście polecili dla nowicjusza z dostępnych
    zestawów na Allegro? :)

    Na początek najważniejsza jest bombilla, bo naczynko czy yerba nie ma już takiego znaczenia, a kiepska rurka potrafi zabić całą przyjemność z picia. Omijaj bombille niklowane, które bardzo szybko niszczeją. Najlepsze są aluminiowe (no i alpaka czy też czyste srebro, ale kogo na to stać? :D). W takich startowych zestawach popularne są bombille aluminiowe marki La Mulata, i takie możesz spokojnie kupować. Sam mam jeden z ichnich modeli i sprawuje się świetnie już od kilku lat, lepiej nawet od rurek droższych. Dobrze też, jeśli bombilla ma możliwość rozkręcenia.


  8. Dnia 22.08.2011 o 20:28, Sandro napisał:

    Właśnie dotarł do mnie mój pierwszy zestaw :)

    Gratuluję zakupu!

    Dnia 22.08.2011 o 20:28, Sandro napisał:

    Tykwa przechodzi póki co currado, ale już
    po zapachu domyślam się, że Pajarito Tradicional (którego użyłem "na straty") nie będzie
    moim ulubionym gatunkiem. Jak to opisał kordzio, mieszanina wywaru z trawy i zawartości
    popielniczki. Jak tykwa będzie już gotowa do użytku to zaparzę sobie La Merced de Campo
    & Monte. Spotkałem się z wieloma pozytywnymi opiniami o de campo oraz de monte. Mieszanina
    tych dwóch powinna zatem smakować całkiem przystępnie. Ale nie ukrywam, że ciągnie mnie
    też do odmian owocowych.

    Ja sam bardzo lubię i Pajarito, i La Merced, są to yerby o zupełnie innym smaku, choć (jeśli to twój pierwszy kontakt z yerbą) na początku wcale nie musisz poczuć różnicy. Porównałbym to do picia piwa, kiedy na początku wszystko smakuje tak samo, jest gorzkie i w ogóle be. Z czasem jednak zaczniesz rozróżniać poszczególne gatunki i znajdziesz swój smak. Tak więc życzę wytrwałości, no i smacznego :)


  9. Dnia 08.08.2011 o 11:28, Pietro87 napisał:

    Ale kompletnymi jełopami tez nie są i tak bezceremonialnie ich dyskredytować się nie
    godzi, bo jakoś ostatnio nie czytamy przecież, że zgarnięto całą szajkę "groźnych złych
    hakerów" :)

    Oczywiście, na pewno mają wiedzę i umiejętności, bo byle kto "hakować" nie potrafi. Tyle że patrząc na ich teksty "Jesteśmy Anonymous. Jesteśmy Legionem. Nie przebaczamy. Nie zapominamy. Oczekujcie nas." ich "osiągniecia" bledną. No ale poczekamy, zobaczymy co to dla nas szykują. O przepraszam, jak nam pomogą tym razem.


  10. Dnia 08.08.2011 o 11:05, Pietro87 napisał:

    Owszem - dużo mówią... proporcjonalnie do tego co robią.

    Żeby mówili jeszcze coś mądrego, ale naprawdę, teksty o tym, że robią to dla dobra ogółu są cienkie i przy każdym następnym ataku po prostu nudne. Panowie uważają się za jakiś głos ludu. Cała ta maskarada z gębami z V jak Vendetta jest co najmniej śmieszna i jak widać Anonymus wcale nie są tak anonimowi, skoro w UK wysłali jednego pr0 haXX0ra na internetową banicję.


  11. Ponoć Zuckerberg sam chce "wyłączyć" Facebooka w przyszłym roku. :D Jakoś trudno mi w to uwierzyć. Tak samo jak i w to, że grupa 18-latków zdoła "zniszczyć" największy i najbogatszy portal społecznościowy na świecie. Pewnie ten ich wielki plan walki o wolność naszą i waszą to kolejny DDoS. Z pewnością przychylniej patrzyłbym na działalność Anonimowych gdyby zamiast kłapać o tym jak to oni są fajni, a cały skomercjalizowany Internet zły, przedstawili jakieś dowody na to, że rzeczywiście ich krucjata ma jakiś realny powód.