Dark_SMG

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    2614
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dark_SMG


  1. Dnia 10.01.2008 o 22:32, Raziel93 napisał:

    poprawiona edycja mojego pulpitu:
    usunąłem większość ikon na pulpicie, kilka w Rocketdocku oraz zmieniłem tapetę i zmniejszyłem
    rozmiar ikon w RD
    jak teraz?

    polecam ukryć foldery i tytlko ich odnośniki wsadzić w docka, albo rocek albo ściągnij jeszcze jeden (object)
    i ikonki sobie ściągnij do rocket`a bo one brzydkie są :P ( www.deviantart.com )


  2. Dnia 08.01.2008 o 17:21, kimetek napisał:

    witam mam takie pytanie kiedyś jeszcze przed premierą oglądałem gameplayer i była tam taka
    akcje a koleś za pomocą tych szczałek sprawił ze jeden koreańczyk zabił drugiego ja dziś skończyłem
    grę ale takiego czegoś nie widziałem i druga sprawa jak tam znaleźć helikopter


    helikopter? to raczej tylko w multi albo fanowskich mapkach.. ja się z nim nie spotkałem.
    Inna sprawa to to ze widziałem na trailerach też pociski które po aktywacji (wstrzeliwało się przeciwnikowi pod skórę) wstrzykiwały truciznę w efekcie czego oponent umierał.
    niestety na takią amunicję się nie natknąłem.


  3. Ha, czytacie na własną odpowiedzialność ( wiem że kaszana ale...)
    Wstęp do pierwszego rozdziału.

    Akt I

    Nie wiem ile leżałem nieprzytomny, nie pamiętam nawet, co się potem stało, wiem tylko ze stał nade mną jakiś człowiek i krzyczał coś o nalocie, światło mrugało jak szalone, cały sufit się sypał, myślałem ze zwali się nam na głowy z góry dobiegały odgłosy walki.
    Domyślam się ze byłem wtedy w ambulatoriom, ale czy tak było naprawdę? Po chwili znów zemdlałem.
    Obudziłem się rankiem 6 czerwca 1944 roku.
    Leżałem w jakimś namiocie, nie byłem tam sam, było tam z pół tuzina innych niemieckich żołnierzy… wszyscy albo ciężko ranni albo już po drugiej stronie Styksu.
    Podniosłem lekko głowę, rozejrzałem się i zawołałem – jest tu ktoś? Halooo ! – Nie było odzewu – Czy ktoś mnie do ciężkiej cholery słyszy?! – Wszasnąłem po raz kolejny.
    Jednak ktoś odpowiedział na moje wołanie, do namiotu wszedł młody mężczyzna w białym fartuchu, podszedł do mnie - Cicho zasrańcu, jeszcze ci mało, że tak się drzesz? – Parsknął.
    -Co gdzie.. Gdzie ja jestem, kim ty jesteś, co się dzieje? – Zadawałem pytania jak MG 42
    - Gdzie jesteś? Ha a to dobre.. Jesteś w piekle niemiecki skurwielu – zaśmiał się – ja jestem lekarzem polowym Amerykańskich sił zbrojnych i właśnie ratuje twoją dupe zasrańcu, a wszystko dla tego, że nie jesteśmy takimi bydlętami jak wy – jego wzrok mówił sam za siebie.. Nienawidził mnie, gdyby mógł zarżnął jak świnie… - a teraz odpoczywaj szkopie – nachylił się nade mną i wstrzyknął coś w rękę.
    -Jutro porozmawiasz z naszym dowódcą, on nie będzie tak miły jak ja- rzucił na odchodne..
    Wzrok zaczął mi się zamazywać… po chwili znów odpłynąłem.


  4. Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

    Chodziło mi o to, że radia się slucha, a nie nasłuchuje.

    chodziło mi o radiostacje nasłuchową... wiesz takie bajery do przechwytywania cudzych rozmów.. konkretniej przeciwnika.

    Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

    Nic cynicznego tam nie załapałem.

    cóz...

    Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

    Nie zauwazylem, abym zwrócił uwagę na zapach kawy... Coś ci się pomieszało.

    a kto napisał "dobre… zapach kawy" ?

    Dnia 06.01.2008 o 14:40, Robert'cik napisał:

    Word bardzo często popełnia błędny, mój na przykład nie zna słowa dom, więc trzeba go poprawiać
    i się z nim kłócić. I widzę, że jesteś typowym przykładem braku krytycyzmu. Nie umiesz przyjąć
    konstruktywnej krytyki? twój problem.

    i tu się mylisz, rozumiem krytykę, ale czasem krytyka także zasługuje na weryfikacje ;)


  5. Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    Bardzo niezachęcający do dalszej lektury początek.

    cóż.. kwestia gustu.

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    posterunki mają twarze...?

    a co? nie wiedziałeś?!

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    > Byliśmy zmęczeni, dochodziła 3 nad ranem a my wciąż nasłuchiwaliśmy tego pieprzonego radia..

    Nasłuchiwaliście radia, ciekawe...

    gdyby nie było to bym tego nie napisał czyż nie...

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    TO, czyli CO?

    Pewnie autorowi chodziło o promocje w TESCO

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    No strasznie śmieszne...

    Jak widać nie każdy umie załapać cynizm...

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    > dobre… zapach kawy.

    dobra, specjalnie dla ciebie zmieniam wersje na "zapach jaśminu" bo w sąsiednim pomieszczeniu ktoś prał spodnie proszkiem dosia

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    Niezły koszmarek.

    prawie jak Gość Niedzielny

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    > Między jednym rozdaniem a drugim popijaliśmy Burbona, o tak alkoholu było tu mnóstwo,


    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    Burbon to chyba rodzaj, a więc z małej litery, ale mogę się mylić. I aliant nie pomyślałby
    Fuhrer, raczej Hitler.

    Word tak poprawił.. z wordem kłócić się nie będę.
    Kto ci powiedział ze to byli alianci? to ze nasłuchiwali alianckich

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    Raczej wybieram opcję b.

    czyli chcesz posłuchać jak śpiewam? a w porządku..

    Dnia 06.01.2008 o 14:16, Robert'cik napisał:

    Interpunkcja leży, a poza tym to zwyczajnie nudne jest. Ale próbuj dalej.

    no cóż.. są gusta, guściki oraz Gustlik... ja cie do niczego nie zmuszam.
    A że warsztat u mnie kiepski to ja wiem doskonale... wybacz ale nie pisze opowiadań nawet na poziomie amatorskim.
    jeśli coś mi wpada raz na ruski rok do głowy to daje się pociągnąć.
    zresztą nie znasz dywizy Augusta Gusto? "gotować każdy może" a wiec i pisać to chyba też...


  6. hm.. a tak wczoraj (dzisiaj po północy) naszła mnie mini wena na jakieś skrobanko.. jako ze człek zemnie szczwany postanowiłem wykorzystać mą moc nadprzyrodzoną celem zdobycia kilku punktów doświadczenia...
    a więc Enjoy :P
    (krytyka mile NIE WIDZIANA xD)


    Prolog

    Witaj… tak piszę do ciebie, nie znasz mnie, ale już niedługo dowiesz się o mnie więcej niż możesz sobie wyobrażać.
    Powiedziałbym nawet, że dowiesz się więcej o samym sobie… ale nie uprzedzajmy faktów.
    Była chłodna noc, wraz z kolegami ze zmiany wracaliśmy na posterunek, nigdy nie zapomnę ich twarzy.
    Byliśmy zmęczeni, dochodziła 3 nad ranem a my wciąż nasłuchiwaliśmy tego pieprzonego radia.. Nie raz w duchu błagałem by wreszcie w głośnikach pojawił się głos alianckich radiostacji.
    Nie byłem zwolennikiem wojny, nie pchałem się na front, ale kto by przypuszczał, że tak się to wszystko zakończy.
    Weszliśmy do małego pomieszczenia w samym środku kompleksu, ze ścian odpadał już tynk, z sufitu zwisała mała żarówka rozświetlająca część pomieszczenia.
    - No panowie, to, co? Poker?- Kai jak zwykle zaczął wykładać karty na stolik.
    - Pytasz jak byśmy mieli inne zajęcie an tej zakichanej wojnie – zaśmiał się Tobias
    Usiedliśmy na drewnianych krzesłach, nie wiele pamiętam z tej nocy, ale jedno utkwiło mi na dobre… zapach kawy.
    Zwykle przyprawiał o mdłości, wprawiał zmysły w morderczy taniec, sam smak był jednak znośny.
    Koszarowej kawie zawdzięczałem wiele przytomnych wart, co prawda nie był to szczyt moich marzeń, ale z braku laku…
    Między jednym rozdaniem a drugim popijaliśmy Burbona, o tak alkoholu było tu mnóstwo, jak powiedział kiedyś Tobias „cały pieprzony arsenał, więcej niż Fuhrer ma swojej piechoty”
    Nagle z głośników dobiegł trzask, najpierw cichy… potem kolejny, i znowu coraz głośniej.
    Zerwaliśmy się na równe nogi.
    - Co do cholery?! – Wrzasnął Tobias i szybko podbiegł do konsoli.
    - Kai! Wołaj porucznika! – Wrzasnął, jeszcze nigdy nie widziałem by ktoś tak szybko doskoczył do drzwi, Kai szarpnął stalowy uchwyt i pognał korytarzem do dowództwa.
    Stałem jak wryty wpatrując się w migoczące kontrolki radiostacji - co… co to było?- Wydukałem
    - Nie mam pojęcia, ale…. - Tobias nie dokończył zdania.
    Ziemia zadrżała, z górnych poziomów dobiegał odgłos wybuchów… po chwili zgasło światło.
    - Trzymaj mnie!!!! Zawołałem próbując po omacku dosięgnąć ręki przyjaciela –Trzymajjjj!!!! – Trzeci raz nie zdołałem krzyknąć, tynk wpadał mi do oczu…


    kolejne rozdziały niebawem... albo nigdy ;)


  7. Dnia 30.12.2007 o 21:43, mike. napisał:

    Mam w związku z tym pytanie, czy pełna wersja chodzi szybciej w stosunku do dema? Bo nie ukrywam,
    że mam zamiar grę zakupić, być może dokupię też 1GB RAMu.


    nie ma sensu inwestować w ram w tej chwili, lepiej wydać 1500 zł na nowy procek, ram (DDR2) grafikę i płytkę gł.
    (2 GB ddr2 800MHz, C2D E4400, radeon X1950 i jakaś płytka do tego)