Graffis

Moderator
  • Zawartość

    5871
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Graffis

  1. Wygląda to lepiej niż się spodziewałem... tylko trzeba będzie się rzeczywiście nauczyć co te wszystkie kolory ''wiatrów'' w systemie gry oznaczają, żeby móc świadomie przechodzić przez kolejne dialogi. @ Hellsinger69 Wydanie dla wspierających grę na Kickstarterze miało swoje pudełkowe wersje - pozostaje mieć nadzieję, że podobnie jak z Wasteland 2 pomysł ten przejdzie i na rynek ogólny.
  2. Graffis

    Cena PlayStation4 w Polsce

    Link podany, odsyłam do wyszukiwarki na przyszłość. No i lockdown.
  3. Graffis

    Jakie studia?

    Gratuluję! Sporo lat pracy zapewne, więc najwygodniej chyba cały czas myśleć, że po takiej robocie to już bez sensu się poddawać i ten drobny wysiłek się jeszcze podejmie i przecierpi ;) Przynajmniej ja tak mam - studia niby ukończone, ale w sobotę państwowy egzamin... i zaczynam mieć wrażenie, że chciałbym aby albo było do niego o wiele dalej, albo już po ;P
  4. Może są świadomi, że jednak wersja PC będzie wyglądała najładniej, do tego da się ją może modować bez opamiętania co jeszcze przebije wartość gry względem konsol. Sądzę, że R* wystarczy to jak cały świat konsolowy będzie toczył świętą wojnę na temat wyższości PS nad X1 lub na odwrót - dodanie do tego kotła PC Master Race tylko by niepotrzebnie komplikowało sprzedaż i narażało ich na konieczność wyjaśniania dlaczego z sofy gra nie wygląda tak cudnie. No i jeszcze pewnie jest jakaś presja ze strony zarówno MS jak i Sony, by pompować mit uberfajności nowej generacji. Żeby nie było - ja zacznę od wersji PS4, a potem na promocji wyhaczę jeszcze blaszakową, już zupełnie dla modów i graficznych wodotrysków.
  5. Graffis

    Nabór na Moderatorów - Wyniki!

    /rozgląda się po kabinie moderatora, szuka WIELKIEGO CZERWONEGO GUZIKA... -Szlag...wiedziałem, że to podpucha... /człapie z powrotem do kąta w ciszy szukać ofiar na pocieszenie. Dzięki za zaufanie, dzięki za miłe słowa. Dla kilku starszych użytkowników jestem ''znaną twarzą'' na forum, a przez to że ostatnio częściej czytam niż się dopisuję to młodsi mogą mnie nie znać. Liczę na to, że jeśli będziemy się poznawać to nie przy wypełnianiu moderatorskich obowiązków. Więcej nie przynudzam, skoro będą jakieś wywiady to trzeba coś zachować dla mediów ;P @ Tyler_D A czemuż to aż tak wielkie zaskoczenie? No może mnie też trochę przełamanie mojego lenistwa zaskoczyło, ale jakoś trzeba było się zebrać ;)
  6. Graffis

    Tablety

    Mam Asusa T701, który LTE nie ma i jeśli bardzo potrzebuję sieci bez dostępnego WiFi to robię tak jak napisałeś - smartfon słuźy za hotspot. Jedyna wada takiego rozwiązania jaką zauważyłem to żywotność baterii wyczerpywana przez tą funkcję. Mi to jak do tej pory w zupełności wystarczy i nie narzekam na brak LTE w tablecie. Gdyby jednak mój Asus był w dniu zakupu dostępny w takie wersji to bym się z pewnością zastanawiał, chociaż 400zł to sporo, szczególnie przy niewielkim urządzeniu (150% ceny, sic!)
  7. Przypomina mi się sytuacja w jakiej znalazł się Obsidian Entertainment na okoliczność KotOR 2... zupełnie w ten sposób sponiewieranej przez chciwość LucasArts. Niestety czasy mamy takie, że podstawą działalności artystycznej nie jest już nawet zabawa odbiorców, a maksyma ''hajs się musi zgadzać''. Zresztą daleko nie szukając sam robię w biznesie postrzeganym jako ''profesja zaufania społecznego'', a ideały dla wielu nie mają znaczenia, reszta jest zmuszana by się ich pozbywać. Mi tu się ciśnie na klawiaturę przykład BioWare - i to z wielkim smutkiem się ciśnie, bo przez lata była to dla mnie ikona przemysłu. Teraz jakoś nie wierzę, by się ktywnie bronili przed naciskami i ingerencją akcjonariuszy EA w ich prace.
  8. To prawda, że ten element gry udał się naprawdę przednio. Niestety i tu istnieje pewien schemat i jeśli uda się zauważyć pewne prawidłowości to w połączeniu z rozbudową Jackdaw można prowadzić walki z 20 jednostkami i wyhodzić z tego cało. Fakt, że jest kilka przykładów bardzo twardzych statków, ale i tu twórcy się nie popisali - ''dajmy mu biliard HP, pięciokrotnie przyspieszmy i dorzućmy siłę ognia Gwiazdy Śmierci!!!11!!!'' \o/ Nie jestem sam w mym cierpieniu ... lub dziwactwie ;p Często nacinam się na to, że grając w gry reklamowane jako ''skupione na fabule'' mam wrażenie, że z takiej sesji papierowej bym po prostu wyszedł, a będąc MG nie miałbym tyle bezczelności, by graczom coś takiego przedstawić. I wtedy wiem, że coś złego dzieje się w głowach scenrzystów.
  9. Zależy czego oczekujesz od fabuły - ja już nie zwracam w serii AC uwagi ani na kreację świata, ani postaci, ani fabuły. Ot, skakanko-nawalanka jakich ostatnio wiele ;) Miałem tak samo i też przez wiele mięsięcy musiałem się ''męczyć'' zarówno z częścią pierwszą jak i kilkomo kolejnymi. Bez bólu przebrnąłem właściwie tylko przez AC2 - za to fabularny wstrząs na koniec sprwił, źe kolejne części przeszedłem dopiero w pakiecie po zakupie PS3. To też nauczyło mnie nie oczekiwać nie tylko niczego wybitnego, ale nawet normalnego bądź spójnego po scenarzystach Ubisoftu.
  10. Graffis

    Jakie studia?

    Myślisz o medycynie? Zmień motywację - zanim studia skończysz będzie ci się na wymioty zbierało na sam widok pacjentów, a o pomaganiu zapomnisz może jeszcze szybciej. Znajdź sobie jakąś banalną (ale trwałą) motywację - kasa lub realizowanie ambicji naukowych to niezłe rzeczy. I zacznij już kombinować jak się z Polski wyrwać: społeczeństwo i rządzący stająna głowach by się nas jak najszybciej i najskuteczniej pozbyć.
  11. Graffis

    Jakie studia?

    Podstawowe pytanie brzmi co chcesz robić potem - nie tylko jakie studia, ale i jaki zawód. Nie jest oczywiście tak, że na tym etapie nie da się przekwalifikować, ale jednak utrzymywanie pewnej ciągłości zdecydowanie pomaga. Jeśli nie masz możliwości wybrać profilu który najbardziej cię interesuje (chociaż podania, błagania i prośby mogą zdziałać cuda) to bierz coś pokrewnego, a do matury/studiów przygotowuj się niezależnie na własną rękę.
  12. Ja mam do obskoczenia 6 lat studiów, które to podobno zakończyłem, więc równolegle muszę załatwiać pracę, wszystkie ZUSy, korporacyjne prawo wykonywania zawodu i jeszcze ogarnąć badania pracownicze (a jak będę miał wielkie szczęście to miejsce na parkingu). Urocze plany na wszystkie kolejne dni i wieczory.
  13. Szczęśliwie zakończyłem na dzień dzisiejszy odsłuchiwanie kursu psychiatrii przed LEKiem (już tylko 8 dni, hurra hurra!) - pojęcie ''dziwne'' nabiera nowego znaczenia. Przy okazji nabawiłem się chęci ponownego pogrania w Guild Wars 2. Chyba przy nauce wszystko jest interesujące jak nigdy, ale może tym razen coś z tej chęci pozostanie na ''po'' egzaminie ;p
  14. A ja i tak czekam nadal na Androidową wersję BG2. Odświeżenie pierwszej części cyklu o wiele bardziej przypadło mi do gustu na tablecie niż na PC. Ale na podróż do Doliny Lodowego Wichru też się chętnie wybiorę.
  15. Przy każdej kolekcjonerce Wiedźmina były różne jaja - opóźnienia, brak zawartości, połamane głowy. Ale to byly kwestie techniczne, durne błędy wieku dziecięcego firmy. Teraz zaczęli grać w duzej lidze i zapewniali, że nadal będą fair wobec graczy. Nie wszystko musi się udawać, ale będą fair. I nagle taki policzek. Nie chodzi o karty i inne szmatki - chodzi o zachowanie na poziomie największych i najgorzej ocenianych molochów branży. Była już firma wielkich twórców cRPG, która zmieniając właściciela obiecywała, że nie zmienia się nic. Kilka lat później stali się synonimem zdradzonych marzeń i kolorowych zakończeń. Obiecaliście równe traktowanie i zaczynacie teraz kręcić i kombinować. Beznadziejna sprawa, a tłumaczenia że jakoś komuś musieliście się sprzedać (mimo sprzedania wszystkich EK, więc co zamierzacie zyskać ?) przywodzą jasne skojarzenie jak powinno się taką sytuację nazwać.
  16. Rzeczywiście, valid point. Do tej pory cała seria AC to był wzór w dziedzinie wolności wyboru gracza. Zarówno kreacja postaci jak ijej działania były uwarunkowane decyzjami gracza. Najlepszy przykład to wszak zakończenie części trzecie. Durna awantura bez jjakiegokolwiek sensu, ale niezła reklama dla gry (gdy już Ubisoft łaskawie sie ugnie i w dwa dni rzeczywiście doda ta opcję). No ale w końcu w internetach musi się coś dziać.
  17. Zgodnie z przewidywaniami - tłum na paryskich ulicach to cywile walczący o wolność zgodnie z wszelkimi zasadami współczesnego świata. Przecież Rewolucja Francuska to był niemal pokojowy ruch, tylko to niecna władza... Kontynuacja propagandowej papki Ubi, do tego jeszcze we Francji... brrr...
  18. Figurka to słaba myśl, ale w ostatniech latach wszystko na co wydawców stać. Zacytuję sam siebie: Kolekcjonerka niby fajna, ale po co mi kolejna durnostojka? Na półce mam już masę podobnych straszydeł, a wydawcy uparcie od kilku lat dodają do różnych EK właśnie figurki. Nadal będę bronił mojego pomysłu z kuflem z rączką stylizowaną na nagą Triss - z solidnym podparciem na kciuk przy piciu ;) Na to jednak nie ma co liczyć - szkoda, że Redzi wraz z rozwojem Wiedźmina jako gry nie zmierzają w stronę dawnych kolekcjonerek. Kubki, koszulki, pen-drivey itp, nie tylko dobrze wyglądały ale też pozwalaly pokazać swoją pasje ''na zewnątrz''. A z takim cusiem to co ja zrobię - chyba tylko w oknie postawię, żeby kota sąsiadów straszyć.
  19. Graffis

    Wiedźmin 3 - temat ogólny

    Kolekcjonerka niby fajna, ale po co mi kolejna durnostojka? Na półce mam już masę podobnych straszydeł, a wydawcy uparcie od kilku lat dodają do różnych EK właśnie figurki. Nadal będę bronił mojego pomysłu z kuflem z rączką stylizowaną na nagą Triss - z solidnym podparciem na kciuk przy piciu ;)
  20. Graffis

    Kościół i nie tylko...

    Nie jest. Można ''zniknąć'' kilka milionów złotych przeznaczonych na kolej, drogi, szkoly, szpitale etc. a nie da się ukryć zabiegu jakim jest aborcja? Please, nawet największe ośrodki medyczne w tym kraju żyją z pól legalnych procedur. I nie chodzi tu tylko o aborcje, ale chirurgie palstycxna, naczyniowa, laryngologiczną etc. A czemu nikt tego nie zgłasza? Bo wszystkim się to opłaca, a do tego szkodliwosc niewielka (póki jak z pewną Szwedką nie dojdzie do tragedii). Oczywiście przy okazji idealnie można realizować argumenty o różnego rodzaju podziemiach zamiast bezwzględnie ścigać łamiących prawo. Z trzecuej strony do zabiegu jakim jest aborcja nie potrzea wcale jakiegoś wyszukanego zaplecza. Zabiegi rozkawalające płód u nas odeszły do lamusa, ale są uznaną metoda zabiegową w niektórych krajach (a nawet w USA). Wykorzystywane narzędzia to wszelkiego rodzaju craniotomy, haki, świdry, cęgi, kleszcze i inne takie. Jeśli jesteś zainteresowany to mogę ci podesłać materiały na te at takiego instrumentarium. Tu wstawiam tylko jedną fotkę, bo podobno to brutalne (chociaż kazda ingerencja chirurgiczna dla laika wychowanego na serialach to rzeźnia jakiej świat nie widział) : http://abortioninstruments.com/images/V2/2L.jpg
  21. Graffis

    EVE Online

    Napisałeś że dolaczasz do jakiejś korporacji działającej w low i null - jeśli jest to poważna instytucja to mają swoje własne setupy. Zapytaj się jakie masz statki przygotować i jak to je wyposażyć oraz oczywiście gdzie je umieścić. Ja jestem przyzwyczajony do tego, że jeśli corp ma swoje operacje zorganizowane to rolą dowództwa jest powiedzieć wiecej niż kiedy i gdzie się zgłosić. Powinni mieć swoją bibliotekę fittów dla statków jakie wykorzystują. Oni też najlepiej znają swoją okolicę i mogą cinajlepiej doradzić jaki sprzęt w okolicy najlepiej się sprawdza. Tak naprawdę powinni ci też podać informacje i konkretnie pomóc w przeprowadzce. Samotna podróż takimi statkami do low a szczególnie do null to pewny zgon. Potrzebujesz scouta który odpowiednio skontroluje dla ciebie trasę - statki transportuj w adown akiegos industriala wstawiając wje low-sloty odpowiednio dużo expanderów, a resztę zapełnij inertia lub warp core stabami. W ładowni wieziesz cargo cointainery (zajma 3k miejsca a w środku mieszczą 3,9) idopiero w nich statki i reszta fittingu. Ale najważniejszy jest scout i pomoc corpa, solo to szaleństwo. Tak jak napisał Ring5 najlepiej byloby sie podszkolić w walce, nawet PVE. W null nie mając umiejętności do obrony będziesz musiał stale liczyć na to że w okolicy bedzie ktoś chetny ci pomóc.
  22. Graffis

    EVE Online

    Nikt nie twierdzi, że mining jest zły - jest niezbędnym elementem przemysłu. Ale ilość ISK na godzinę pracy jest śmieszna, jeśli jest to co proces samodzielny bez dodatku produkcji. Co do odblokowywania rzeczy z użyciem miningu - podobnie było w początkach Sov 2.0. Mining nie wymaga ani tyle pracy ani nakładu czasu co inne metody zarobkowe. Niby zasady teraz ograniczają afk-mining, ale w high-secu nadal jestto opcja, ty bardziej na alcie (tak, też to robiłem).
  23. Graffis

    EVE Online

    W high-secu nie masz żadnej gwarancji bezpieczeństwa. Już wiele frachtowców zginęło na high-secowej zanim CONCORD doleciał na miejsce. Takie życie. Każdy corp i ally na poważnie traktujące swoje działania (np. trzymanie sov w jakims regionie) ma sztab ludzi odpowiedzialnych za sprawy ekonomiczne i finansowanie tego cyrku. Sam się tym zajmowałem i rzyszeł moment, gdy każdy stracony na sojuszniczych operacjach statek był zwracany pilotowi (tzn. jeśli ten statek był odpowiednio wyposażony, pilotowany i pilot korzystał z niego odpowiedzialnie - na misji sojuszu i bez wygłupiania się). W moim doświadczeniu jednak nie ma korporacji lub sojuszy, które skupiają się na aspekcie ekonomicznym i jednocześnie stanowią jakakolwiek istotną siłę militarną. Zasada w EVE jest prosta - handel, produkcja, górnictwo etc. to wszystko narzędzia prowadzenia wojny. Tak i nie. Trzeba być wszechstronnym, ale w w każdym aspekci doskonałym. Pilot Guardiana bez wymaksowanych skilli jest bardzo daleki od tego czego potrzeba na polu walki, tak samo ceptor, covert, command ship etc. Na PvP zarobić się nie da. Od czasu do czasu ustrzelisz coś bardzo cennego, ale to nie jest (nigdy nie była i nie będzie) metoda zarobkowa w tej grze. Każdy jest zmuszony z czegoś żyć i za coś kolejne statki kupować - dlatego istnieje PvE, handel, produkcja i takie tam. Niektóre mają w sobie spora komponente PvP - rywalizacja z innymi na polu technologicznym, ekonomicznym lub produkcyjnym to też potrafi być niezła zabawa. Jeśli zamierzasz osiągnąć w EVE coś na kształt kontrolowania korporacji, sojuszu lub po prostu dowodzenia w jakikolwiek sposób to zdecydowanie tak. Jeśli zamierzasz być szeregowcem, który żyje sobie w jakimś corpie lub ally i czerpie z tego pewne profity a co jakiś czas zgłosi się na opa to nie. Po raz kolejny jest to kwestia ambicji. Większość sojuszy w null i wiele organizacji w low-secu ma coś co nazywa się CTA - call to arms. Jeśli jakaś operacja dostaje od dowództwa pieczątkę CTA to jeśli jesteś zalogowany to masz być na tym opie w odpowiednim sprzecie i robić co do ciebie należy. Ofc jeśli nie możesz w tym momencie grać z jakiegoś powodu (praca, nauka, chory chomik, zalane mieszkanie etc.) to nikt cię nie zmusi. U nas na przykład na ten czas był wprowadzany jak najwyższy podatek - jeśli ktoś leciał robić misje w czasie CTA to wiedzieliśmy o tym i delikwent był karany. Jak wyżej - co jest twoją ambicją? Dla mnie było to latanie capitalami/super-capitalami, tworzenie prywatnego ekonomicznego konsorcjum, zabawa w działalnośc wywiadowczą i kontrwywiadowczą, bycie w 100% wyspecowanym pilotem Logistic''a. Osiagnąłem wszystkie cele i gdy okazało się, że z powodów... polityczno-etycznych gra nie ma mi nic do zaoferowania wysubboałem konta ;) Zupełnie nie wiem o co ci chodzi... ale w jednym już poczyniłeś słuszną obserwację - w EVE nie ma czegoś takiego jak ład, dobro etc. Niczym w WH40k - there is no innocence, only degrees of guilt. Zresztą to wynika już z wzajemnych relacji imperiów. No i jeszcze to, że high-sec jest możliwie najbardziej niebezpiecznym i niepokojącym miejscem w całym New Eden.
  24. Graffis

    EVE Online

    I zapytał o moon-mining, więc dostał jak najbardziej rzeczową odpowiedź na temat. Zwróć też uwagę na to, że odpowiadałem tobie nie jemu ;) A co do wieku konta - jeśli teraz szybko i z odpowiednim zacięciem (czyt. odpornością na nieuniknione straty i porażki) przeprowadzi się do low lub null to szybko zacznie dużo zarabiać i aktywnie uczestniczyć w tym co w EVE najbardziej wyjątkowe. Większość społeczności EVE mieszka w high-secu, właśnie dlatego, że na początkowym etapie nie zdecydowali się na ten ruch. Utknęli w high przekonani, że kiedyś, gdy nadejdzie ''święte-nigdy'' dokonają skoku cywilizacyjnego i się wyrwą z Jita, Penirgman, Motsu, Amarr, czy innego huba. Jeśli takeigo młodego pilota interesuje choćby trochę PVP to powinien sie właśnie za to zabrać - w low lub null, pod okiem doswiadczonych nauczycieli. Trzy tygodnie i lata na zorganizowane opy statkami wartymi jakieś 400k ISK, może się sam utrzymać, a po 6-9 miesiącach gry albo jest efektywnym industrialistą mającym swoją niszę w PVP (ceptor, covert, e-war, dic) albo zapalonym PVPerem zarabiającym na misjach lub w WH.
  25. Graffis

    EVE Online

    EVE to gra w której niebagatelne znaczenie ma psychika - niestety typowy mind-set górniczy nie nadje się do PVP. Wiele razy widziałem ludzi, którzy przez dwa lata inwestowali sój czas w działalnośc przemysłową, a potem za setki milionów kupowali wypasiony statek i lecieli na PVP. Historie te konczyły się tragicznie. Jeśli widzisz dla siebie rolę w PVP to zaczynaj od tego właśnie - znajdź piracki lub policyjny corp, zapisz się do dużego ally w null. Nie masz nic i myślisz, że cie na to nie stać? To świetnie, bo znaczy to, że i tak nie masz nic do stracenia. Jak się dorobisz 2bil ISK to zawsze będziesz czekał na kolejną dużą bańkę jako zabezpieczenie. A potem dwie, pieć, dziesięć... Podstawa EVE to dobry corp, który ci pokaże co i jak. Jeśli jesteś ambitny to mogę cię od razu skierować do ludzi, którzy rzucą cie w wir walki i pracy zarobkowej by się utrzymać - na poziomie odpowiednim do startu w EVE. Moon i planet mining nie mają nic wspólnego z miningiem jakim teraz sie zajmujesz. Planet mining - znajdujesz planetę odpowiedniego typu i na niej budujesz infrastukturę wydobywającą pół produkty z których potem możesz w odpowiednich planetarnych reaktorach tworzyć kolejne elementy potrzebne do zasilania POSów i produkcji T2. Najlepsze planety są w null, gorsze w low. To znaczy, że jesli gospodarze danej okolicy nie chcą ci udostępnić tych złóż (do których militarnie roszczą sobie prawo) to nie masz tam czego szukać. Moon-mining - znajdujesz księżyc, który zawiera pewne produkty, umieszczasz na jego orbicie stację (POS) która wydobywa te materiały i w sepcjalnych reaktorach przekształca je w rzeczy potrzebne do produkcji T2. Nie ma jednak tak dobrze, że na jednym księżycu masz dostepne wszystko czego chcesz - najczęściej to co wykopiesz musisz zawieźć gdzie indziej, a do tego POSa przytachać coś z innego, żeby wyprodukować coś, co w trzecim POSie zmieni sie stateczny produkt. Oczywiscie jeśli komuś nie spodoba sie twoja działalnośc to ci tego POSa zaatakują i zniszczą. Nie jest tak, że planet i moon miningiem zajmują się korporacje - robią to pojedynczy ludzie, którzy sie na tym znają, mają do tego czas, ISKi i zapał. Robota jest ciężka i czasochłonna - ale można na tym zarobić, szczeólnie łącząc to z produkcją i handlem. Moim zdaniem na każdym etapie jest to coś do czego korporacji lub sojuszu potrzeba nie jako wykonawcy roboty, a siły militarnej zabezpieczającej czyjąś pracę. Przez kilka lat zajmowałem się takimi rzeczami w sojuszu, momentami kontrolując ''naście'' POSów i prowadząc produkcję na ok. 120 slotach. W ten sposób zasilałem portfel mój, kilku inwestorów i młodych korpowiczów których ''wynajmowałem'' do pracy w tej firmie.