Luk_Der_Ritter
Gramowicz(ka)-
Zawartość
3703 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Luk_Der_Ritter
-
-
Akurat przed chwilą rozwiązałem ten problem i aż mnie ku***ca nosi, bo pół dnia się z tym męczyłem. 1. Musisz mieć uprawnienia administratora na kompie. 2. W razie czego wyłącz antywirusy, firewalle, etc. 3. Wyłącz steam. 4. Start -> Uruchom i wpisz C:\Program Files (x86)\Steam\bin\Steamservice.exe /Install (chyba że steam masz zainstalowany gdzie indziej, wtedy musisz zmodyfikować ścieżkę np. u mnie wygląda to tak: F:\Steam\bin\Steamservice.exe /Install 5. Odpal Shoguna 6.jeśli nie działa próbuj jeszcze raz. Aż do uruchomienia gry lub zawieszenia systemu lub zawieszenia użytkownika.
-
Niet! Eto piesni krasnej armii! Jak padło już "Song of Volga Boatnen" to ja dodam jeszcze "Ah, Pola".
-
Wątpię żeby to była wina Twoich umiejętności, bitwy morskie to jedna wielka niewiadoma, bo zwykle (jak to ring zauważył) jednostki nie słuchają rozkazów. Najgorzej jest wtedy kiedy przez to zbijają się w jedną masę, razem z jednostkami wroga, wtedy zwykle kończy się to mało finezyjną masakrą :/ Zwykle ten wygrywa kto ma większą łajbę . No i jak mój profesor od geografii politycznej mawia: "Ten się śmieje ostatni kto pierwszy strzela" :)
-
Albo wyciąć wszystkich w niewysoki pień, albo zająć plac. Najlepiej zebrać z 5 oddziałów łuczników i skutecznie przerzedzić obrońców (strzały zapalające mogą zniszczyć budynki i mury!) Mangonele są niezwykle przydatne (ale nieobowiązkowe) Kiedy wystrzelasz jak najwięcej łucznikami po prostu rzucasz piechotę do boju. Atakuj z wielu stron jednocześnie i na odcinkach gdzie nie ma łuczników.
-
Albo ma wyczerpany limit punktów ruchu, albo droga jest zablokowana, albo sabotaż wroga.
-
Horo, oprócz łapania strzał pełni oczywiście rolę taką samą jak sashimono (ta flaga noszona na plecach), czyli identyfikacji, oraz dodatkowo dezorientuje wroga (zasłania spore pole widzenia podczas galopu za samurajem, więc wróg ma utrudnienie z poprawną oceną ilości wroga). No i zostaje element psychologiczny, czyli sprawienie iluzji wielkiego wroga.
-
Hattori są genialni po prostu :) Mi się to podoba bo na początku są słabi, jedna prowincja, słaba armia, otoczeni ze wszystkich stron nieprzyjaznymi klanami... Po prostu trzeba kombinować jak Żyd za okupacji :) No i trzeba nieźle kombinować w dyplomacji (Jak już masz kogoś zabić to chociaż bądź miły :)). No a jak na początku jakoś pójdzie to werbujemy Tych Co Olali Studia i wtedy jest zabawa! Maszerowała na mnie naprawdę mocna armia 20 jednostek, samuraje niemal sami, 5-cio gwiazdkowy generał na dodatek. 4 ninja zabiło generała, zginęło już ok 500 ludzi (zarówno akty sabotażu jak i wyniszczenie w czasie zimy)no i armia stoi w miejscu już chyba ze 2-3 lata.
-
Znając zapewnienia autorów, złośliwie się zapytam czy autorzy podali też rok premiery :>?
-
Akurat podobny układ jest w wydaniu II Sztuki Wojny w tłumaczeniu Dariusza Bakalarza. (wiem, bo mam już od dawna :P) I według mnie jest to bardzo wygodny układ. Nie czytałem jeszcze Sztuki Wojny z EK, ale patrząc na niektóre fragmenty przypisów to widzę że niektóre rzeczy są lepiej tutaj opisane, przede wszystkim to że w wydaniu II przypisy były bardzo ogólne, skupiały się na znaczeniu całego rozdziału, ale czasami było to aż nazbyt ogólne. Tutaj wyjaśniono pojedyncze fragmenty dość dokładnie, co jest o wiele lepszym rozwiązaniem, szczególnie jeśli chodzi o znaczenie metafizyczne niektórych fragmentów.
-
Powiem tak - czasami na uczelni dochodzi się do takiej fazy że oglądanie E8 staje się fascynujące (np. teraz tak mam)... Mózggg......
-
Konsul odpowiada - zadaj pytanie Kajetanowi Kęsickiemu ze sklepu gram.pl
Luk_Der_Ritter odpisał GRAMy na temat w Konsulat
Pytanie co do EK Shoguna 2: Czy rozmiar koszulki to tylko i wyłącznie między L a L (ew. L) czy jest szansa na większy rozmiar? -
Obowiązek. Poza tym biorąc na miesiąc więcej się zwróci niż wydasz.
-
Hah, opcja walki MK jakoś skojarzyła mi się (pod względem sensowności) z tym: http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Kamieniowanie_izraelskiego_czo%C5%82gu
-
No nie, znowu? Tym razem o zbroi? Taki sam mit jak 30 kg miecz. Waga zbroi to ok 20 kg (mówię o płytowej), w dodatku rozłożonego na całe ciało. Dla porównania ekwipunek współczesnego żołnierza przekracza zwykle 25 kg. W zbroi da się nawet pompki robić, nie mówiąc już o wstaniu. Mit o ultracięzkich zbrojach najprawdopodobniej wziął się od zbroi turniejowych (które nota bene jak przy mieczu katowskim nie nadawały się do walki). Były specjalnie pogrubiane od frontu (jednocześnie często nie posiadając naplecznika), często dodawano różnego rodzaju fartuchy i osłony do amortyzacji uderzeń i lepszej ochrony. Dodawano też często z boku haki do podtrzymania kopii.
-
A przepraszam, nie wyczułem ironii. Ale ta informacja to jakiś idiotyzm kompletny, w Europie największym mieczem i jednocześnie takim co można było łamać nogi koni był Zweihander (ale i tak była to mało skuteczna forma walki z konnicą, żeby nie powiedzieć bezsensowna.) Nie. Po prostu walczenie czymś takim miało taki sens jak pójście na polowanie z akordeonem. To było narzędzie a nie broń. 1. Waga. Miecz długi ważył ok 1,3 kg, najcięższe dwuręczne maks 3,5 (ale rzadko kiedy przekraczały 3 kg) Miecz katowski 6-8 kg (specjalnie dociążano go), jednocześnie długość głowni była podobna jak w mieczu długim (ok. metra) 2. Zwykle brak sztychu. Po cholerę coś, co nie ma absolutnie żadnego zastosowania? Z kolei brak sztychu na polu walki jest nie do pomyślenia) 3. Zajebiście niewygodna rękojeść, zazwyczaj pozbawiona jakiejkolwiek owijki, trzymano bezpośrednio za trzpień. 4. kształt głowni i wyważenie. W mieczu bojowym ostrze najszersze jest u góry głowni, na podkrzyżu, zwęża się aż do sztychu, co przesuwa punkt ciężkości w kierunku rękojeści, tak aby nie było czuć wagi ostrza, dodatkowo ułatwia pchnięcia. W katowskim aby nadać dużą bezwładność głownia zazwyczaj jest tej samej szerokości (a często nawet poszerzona na końcu) 5. Jakość wykonania. MK był traktowany po prostu jako narzędzie, był mniej więcej tak samo starannie wykonany jak przeciętny młotek, piła, etc. Miecz bojowy to sprawa życia lub śmierci, do jego kucia podchodzono z nabożnym wręcz szacunkiem, zresztą zakłady kowalskie, a nawet całe miasta (np. niemieckie Solingen) zdobywały dzięki nim renomę, często trwającą nawet do dziś (zajrzyj do kuchni, może nawet masz nóż marki Solingen).
-
Chociaż straty były małe to jednak istotne, ze względu na to jak obrzydliwie droga była husaria. 200 groszy za konia, ok 30 roczny żołd husarza, a przeciętne majątki ziemskie przynosiły dochód ok 120 groszy rocznie.
-
To była "Verlorene Haufe" czyli rozpaczliwa nadzieja. Faktycznie istniała taka jednostka. Te miecze to Zweihandery (dwuręczny), albo Bidehandery (oburęczne). Dwie nazwy tej samej broni. Ale co do miecza: Nie, nie wiesz co mówisz. Nie było kiedykolwiek tak ciężkiego miecza, chyba że z ołowiu. Zweihander ważył ok 3,5 kg (I mogę to poświadczyć, bo miałem w ręce). Najcięższe miecze jakie kiedykolwiek powstały to miecze katowskie, nota bene w ogóle nie nadające się do walki, używano ich jako narzędzie pracy, ważyły ok 5 kg. Superultraciężkie miecze to wymysły, głównie takiego Sienkiewicza na przykład.
-
Żadna jak inni powiedzieli. Jedynie były metody aby zwiększy straty husarii (ale nie było skutecznej na całkowite unicestwienie). Wprowadził je Karol X Gustaw. Przed nim piechota walczyła w ten sposób: Rząd pikinierów, za nim trzy rzędy strzelców. Pierwszy rząd strzela, cofa się na koniec formacji, ładując broń, kolejny rząd strzela, cofa się... Taktyka walki husarii była właśnie opracowana do walki ze strzelcami i taką formacje wdeptywała w glebę (osiągano zbyt małe nasycenie ognia). Straty husarii w takiej walce wynosiły ok 5%. Karol X wprowadził układ "szachownicy". Wywalił bezużytecznych pikinierów a strzelców ustawił tak: pierwszy rząd strzelcy klęczący, drugi schyleni i lekko przesunięci (tak że stali pomiędzy osobami z pierwszego i trzeciego rzędu), trzeci w pełni wyprostowani ustawieni tak jak pierwszy rząd. Wszyscy strzelają w jednej chwili, na minimalnym dystansie. Straty wzrosły do ok. 30%. Jakby co sorry za błędy i chaos, ale jestem teraz na wykładzie.
-
Może coś takiego (mniej więcej połowa artykułu?) http://palna.republika.pl/polska.html
-
Quiz #114: Która z poniższych gier nie była wydana w drewnianej skrzynce?
Luk_Der_Ritter odpisał Gram.pl na temat w Archiwum tekstów
Ma się, więc wie się:D teraz trzymam tam kable wszelkiego rodzaju :D -
Teoretycznie 7.5 jest najlepsze, bo 10.5 jest pozbawione penetracji. Ale radze tak jak meryphillia - koksuj na Panzerze, bo Hetz robi za zapalniczkę - za słabe działo i pancerz jak na swój tier, a Panzer z najlepszym działem jest znakomity - świetne działo, niezły pancerz jak na swój tier i jest niezwykle ekonomiczny.
-
Nie rwij się do przodu, TD są najlepsze na duże dystanse, mają precyzyjniejsze działa, nastawione na penetrację, w porównaniu do dział czołgowych. Chroń swoje boki, o ile TD mają mocny pancerz przedni (no oprócz tych niskotierowych) to boki mają stosunkowo delikatne, no i nie zapomnij zmieniać pozycji przeciwko artylerii. Z dodatkowych ulepszeń warto brać urządzenia obserwacyjne.
-
Można jeszcze kupić czołgi premium, ale szczerze odradzam. Kumpel kupił chyba ze dwa, potem robił za zippo :) Strasznie słabe są te premium tanki.
-
One nie mają i tak żadnej wartości, z wyjątkiem dokupionego sprzętu. Sprzedać. Załoga zostanie jeżeli przeniesiesz ją do koszar, ale na tym etapie to całkowicie nieprzydatne (przeszkolenie na inny sprzęt kosztuje pewną część expa załogi, a teraz będziesz na tyle szybko zmieniał że nic z niego nie zostaje. Poza tym kiedy już zarobisz trochę to wykupisz już przeszkoloną załogę. Jedna uwaga - rozwijaj maks 2-3 czołgi, gdyż kiedy będziesz rozwijał więcej w efekcie nic nie rozwiniesz, zwłaszcza na wyższych poziomach. Radze też skupić się na czołgach, a artylerię i niszczyciele ewentualnie na dodatek.