Pojechałem do ''''zaprzyjaźnionego'''' strażnikażeby udzielił mi paru informacji wszedłem do domu rodzina była oszołomiona tym że ja przyszłem do nich schowali się przyszedł powiedział że chodźmy gdzie indziej zaprowadził mnie powiedział -czego chcesz? -paru informacji-odpowiedziałem -jakich-powiedział -czy jest u nas szpieg w zakoniei kim on jest?-zapytałem -templariuszem ale nikomu o tym nie mów że ci o tym powiedziałem-powiedział Poszedł gdzieś szedłem za nim -zobacz powiedział-to ten -dobrze powiedz mi jeszcze jak się do nas dostał-zapytałem -zbiry robią w kanałach stroje dla straży podobne do waszych ale zawsze gdzieś mają znak straży czy ich Potem strażnik robi coś żeby został przyjęty do assasynów wszystko! -dobra tylko tyle chciałem-odzpowiedziałem Poszedł sobie zeszłem do kanałów i szukałem zbirów znalazłem od razu rzucili się na mnie wysunąłem ostrze i wziąłem miecz po paru minutach wszyscy byli martwi dobiłem osttniego i pobiegłem powiedzieć innym kto jest szpiegiem...