pitmarek

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    13
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez pitmarek


  1. Dnia 25.12.2009 o 13:07, Revar napisał:

    > niestety zawiode Cie - sprzet nie jest dobry ;).
    1.Czemu,XIII wiek powinien mi pójść...
    2.Co musiąłbym wymienić i ile by to kosztowało ?
    Niestety jedno i drugie: po pierwsze z procesora nic nie wyciśniesz a z resztą po co - przy tej grafie niestety to nie ma sensu. Tak więc ja bym radził zastanowić ci się nad kupnem nowego kompa. Napisz konkretnie jaką masz płytę główną i pozostałe podzespoły


  2. Dnia 28.10.2009 o 10:26, Woo-Cash napisał:

    >
    > Ta, 2 lata karate nie nauczyły go niczego, ale o kb "może wydać opinię po dwóch
    treningach"...
    > czasem coś jest nie tak nie ze stylem, ale z ćwiczącym.

    Nie jest to tylko moje zdanie, potwierdza to takze opinia kumpla, który już "cośtam"
    umie( skokojnie jechał na trenignu 18-latka, sam miał 16). w kadym razie kb uczy cie
    odruchów, wiesz, ze musisz trzymać garde, wiesz, jak przyjmowac ciosy, w końcu wiesz,
    jak kontrować. Z karate wyniosłem jedynie umiejętość używiania nóg; inne ciosy zwyczajnie
    w bijatyce sie nie sprawdzą. Dlaczego? Sa nienaturalne, kb uczy sie szybkich ruchów,
    karate raczje nie. Oczywiście karateka po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach ćwiczeń(
    używanie Chi, kontorla energii) będzie miał nad kickboxerem znaczna przewagę, ale uwierzcie
    mi - jeśli nie zamierzacie spędzić na trenowaniu tak długiego czasu, wybierzcie kb. Nie
    będziecie żałować ;)

    z całym szacunkiem kolego ale gadasz takie głupoty że nie chce się tego czytać. Wg ciebie jest w ogóle sens ćwiczenia? Chyba o to w tym wszystkim chodzi żeby dążyć do perfekcji a zarówno w kb jak i karate jeszcze nikt nie stał się mistrzem po kilku treningach czy nawet dwóch czy trzech latach. A te twoje dwa lata treningów karate to na prawdę były stracone. Porażka. Uważam iż jeżeli nie masz bladego pojecia na ten temat - nie wypowiadaj się. Posłuchaj mądrzejszych od siebie. Kilkanaście postów do tytułu pisałem - więcej pokory!


  3. Dnia 23.09.2009 o 14:18, pkapis napisał:

    > Od jakiegoś czasu czytam ten temat odnośnie sztuk walki i odnoszę wrażenie iż praktycznie

    > większość was zapomniała co to pokora. Wstyd!

    Zgadzam się, że atept sztuk walki powinien posiadać pewną pokorę, a także odznaczać się
    opanowaniem, dyscypliną i odpowiedzialnością, ale nie wiem gdzie konkretnie zarzucasz
    nam jej brak. Jak również komu konkretnie zarzucasz - sporo osób się tutaj wypowiada,
    mamy różne style wypowiedzi i różne kompetencje.
    Nie wiem czy Twój zarzut odnosi się do mnie, ale na wszelki wypadek może się wytłumaczę
    jedno - jeżeli widzę tutaj wypowiedź jakiegoś kolesia, który trenuje parę lat, a z drugiej
    strony znam poglądy na daną sprawę mojego mistrza, który na trenowanie sztuk walki poświęcił
    pół wieku, to chyba oczywistym jest że uwierzę prędzej temu drugiemu. Zwłaszcza jeśli
    pierwszy pisze coś, co osobiście uważam za bzdury.

    > poziomu. Sam ćwiczę od około 20 lat karate tradycyjne Fudokan. Jeździłem na zawody
    rangi

    Gratuluję.

    > Uważam iż każdy styl jest dobry tylko wymaga długiego, mozolnego i ciężkiego treningu.


    A z tym się, z całym szacunkiem, nie zgodzę. Chyba że pisząc "styl" masz na myśli coś
    innego niż ja, wtedy trzebaby doprecyzować. Niektóre sztuki walki nauczają powoli, ich
    wyniki początkowo są słabe, ale dbają jednocześnie o zdrowie, podnoszą odporność organizmu.
    Inne zaś - zwłaszcza systemy - stawiają na efektywność kosztem ryzyka. Nie chodzi nawet
    o to, że łatwiej w nich o kontuzję, ale mogą np. narzucać większe obciążenia na stawy
    czy ścięgna i w rezultacie po latach treningu taki człowiek ma organizm w gorszym stanie
    niż gdyby nie ćwiczył. Jedno, co każdy sensownie prowadzony styl da na pewno, to dyscyplina
    i umiejętność przezwyciężania własnych słabości, podnoszenia własnych limitów. Ale nie
    powiedziałbym że każdy styl jest równie dobry. Na przykład mój nie jest dobry jeśli ktoś
    chce się szybko nauczyć bić, bo inne rzeczy są dla nas ważniejsze niż szybka skuteczność.

    Mówiłem każdy styl niestety system jak mówisz nie jest stylem walki a wymogiem czasu ( w wielkim skrócie). Odnoszę się tylko i wyłącznie do tradycyjnych stylów walki bez względu na to skąd one się wywodzą. Sam kiedy zdawałem na pierwszy stopień mistrzowski wydawało mi się wtedy iż wiele mogę tym bardziej iż moja nauka była już wtedy poparta wieloletnią praktyką tj. tzw. walkami ulicznymi czyt. po prostu życie. Kilka lat później wyjechałem na Okinawę. Jakież było moje zdziwienie kiedy od "uczniaka" dostałem takie bęcki że leżałem dwa tygodnie w szpitalu. I tak jak pisałem wcześniej każdy styl jest dobry tylko trzeba znaleźć odpowiedni dla siebie. A w studiowaniu stylu najmniej ważna jest walka.


  4. Dnia 23.09.2009 o 11:48, mariowsad napisał:

    najlepszą walką jest ucieczka :)

    Od jakiegoś czasu czytam ten temat odnośnie sztuk walki i odnoszę wrażenie iż praktycznie większość was zapomniała co to pokora. Wstyd! Jeżeli myślicie, że w ciągu roku czy dwóch będziecie mistrzami to gratuluje. Owszem są dyscypliny ( nie mylić ze sztukami walki) jak boks czy podobne dzięki którym w dosyć krótki okres dojdziecie do pewnej wprawy i możecie "trzaskać" się na ulicy z "dresami". Jest tylko jedno ale - zniżacie się do ich poziomu. Sam ćwiczę od około 20 lat karate tradycyjne Fudokan. Jeździłem na zawody rangi mistrzostw świata i europy z niezłym ( tak mi się wydaje) rezultatem. Prawda jest iż to co jeden z was napisał: walka na macie w czasie zawodów ni jak ma się z ulicą. Uważam iż każdy styl jest dobry tylko wymaga długiego, mozolnego i ciężkiego treningu. I jeszcze raz: więcej pokory!