Anonim_bd3af7a5de82ff95e7265e106d24f3a29217fe6704dec5a3bddb339ee9e51a41

Tak jak wyżej. Znajomy jest z pierwszą dziewczyną od jakiś 5 lat, a poznał ją właśnie w jakiejś knajpie. Poza tym nie licz, że trafisz za pierwszym razem bo to dosyć trudne, a zawsze lepiej pobróbować swoich sił w róznych związkach, żeby mieć jakieś odniesienie.

Rozumiem, ze studiujesz/studiowałeś na wyspach ? Nie nastawiam sie tylko na Edynburg(w zeszłym roku spędzałem wakacje w Szkocji i po prostu niesamowicie spodobało mi się to miasto jak i sama Szkocja). Coś takiego jak udokumentowana działalność w ochotniczej straży pożarnej wchodzi w grę(mam zrobione odpowiednie kursy, które pozwalają mi na udział w akcjach w mojej jednostce) ? W gimbazie ostro trenowałem siatkówkę(udział w finale gimnazjady itd.), ale od tego czasu trenuję bardziej amatorsko. Jakieś pomysły co mógłbym ewentualnie zrobić w tak krótkim czasie, żeby nabić sobie tych punktów ?

Into the wild widziałem i bardzo sobie chwalę(stąd też pojawiło się moje pytanie o więcej takich filmów o czym zapomniałem wspomnieć). Nie chodzi mi tyle o sposób prowadzenia fabuły czy tematykę, ale o samo miejsce. Into the wild miało kilka słabszych momentów, ale mimo wszystko przypadło mi do gustu.

Szukam filmu, którego akcja rozgrywa się na Alasce. Może to być dobry dokument, dramat, cokolwiek co można uznać za wartą obejrzenia pozycję. Jeżeli ktoś będzie tak miły to prosiłbym o wyszczególnienie, który z listy proponowanych filmów to absolutny klasyk, który powinno obejrzeć się w pierwszej kolejności.

Zapominasz, że są programy, które umożliwiają w 5 lat zrobienie dyplomu w Polsce, przeniesienie się na ostatni rok za granicę i uzyskanie go również na tamtejszej uczelni. Nie mówię, że to proste itd., ale nie powiesz mi że to w czymkolwiek przeszkadza. Oczywiście sam dyplom to nic bo zostają jeszcze aplikacje, ale znam osobę która w ten sposób kończyła studia.

Zdaję sobie sprawę z tego, że na wyspach(i ogólnie w krajach anglosaskich) system prawny jest zupełnie inny od tego kontynentalnego. Nie wiem czy będzie to koniecznie prawo, ale na pewno jakaś specjalizacja(jeżeli zdecydują się na prawo), którą będę mógł wykorzystać również w Polsce. Wielu znajomych doradzało mi prawo kanoniczne w Lublinie bo to podobno nisza, która ciągle zostaje niewypełniona, ale kompletnie mi to nie odpowiada z różnych przyczyn. Ten rok chciałbym po prostu studiować w Polsce nawet jeśli będzie całkowicie stracony(legitymacja studencka itd. zawsze się przydadzą) i przygotowywać się do startu w Szkocji. Plany związane ze studiami za granicą snuje od dawna i orientuje się w tym co trzeba zdawać i jak wygląda cały proces rekrutacji. Chciałem sie za to zabrać jeszcze w tym roku szkolnym, ale była obawa, że zawalę przez to mature, a to jednak dosyć niepewne.

Widzisz u mnie jest zupełnie odwrotnie. Powtórzyć kto coś do mnie mówił 5 min temu mam problem nie mówiąc już o jakiejś starszej rozmowie. Jarekao Przyjmują za dużo osób na rok i potem tak to jest.

Znam kilku studentów prawa i potwierdzam. Wiekszość z nich jest dziwnie sztywna i do wszytskiego podchodzi na wiecznym spięciu. Myślę jednak, że wszędzie zdarzają się tacy ludzie więc co zrobić. Jeżeli chodzi o takie przysłowiowe zakuwanie to po prostu mam nienajgorszą pamięć i wszystko wchodzi bez większych problemów. Inna sprawa, że nie można porównywać materialu z liceum czy nawet olimpiad przedmiotowych do tego co trzeba zapamiętać na prawie.

Inne kierunki zwyczajnie mnie nie interesują, a jeżeli chodzi o wkuwanie itd. to nawet to lubię. Czemu nie jest zadowolona jeżeli można spytać ? Planuję za rok przenieść się do Edynburga na stałe, ale to zalezy od wielu czynników.

Zdawałeś podstawe czy rozszerzenie ? To i ja się pochwalę: Historia roz-80% Wos roz-90% Angielski roz-77% Wymieniam tylko te, które liczą mi się do rekrutacji na prawo.

Na takie cuda jak to, że Cię sama znajdzie nie radzę liczyć. Poza tym nikt nie mówi, że musisz się od razu nie wiem jak angażować, wydawać kupę pieniędzy itd. Poza tym czym dla Ciebie jest ta jedyna ? Będziesz czekał latami, a w końcu okaże się, że to po prostu ładna kobieta, która chwilowo wpadła Ci w oko i tyle. Nie spotkałem sie jeszcze z taką o której myślałem miesiącami, jeżeli wcześniej nie podjąłem jakiś działań(innymi słowy to zauroczenie czy jakby tego nie nazwać zawsze zniknie prędzej czy później). Masa moich znajomych zasłania się wiecznie podobnymi argumentami twierdząc, że ta zła, a ta jakaś tam. Jakakolwiek bliższa relacja nawet jeśli będzie daleka od ideału pozwoli Ci się w pewien sposób przełamać(skąd wiesz, ze jak sie pojawi ta "jedyna" to będziesz zdolny do działania?) i na pewno zyskasz doświadczenie, które później może się przydać.

Rozumiem, że wcześniej nie byłaś w żadnym nazwijmy to związku itd. ? Wiadomo każdy zaczyna w swoim czasie, ale nie powiesz mi, że przez cały ten czas żadna dziewczyna nie wpadła Ci w oko(to, że np. nie byłeś z tą osobą w jakiś bliższych relacjach to już inna sprawa) ? Nie jest istotne gdzie chcesz taką osobę poznać, ale odradzam jakieś autobusy i inne środki komunikacji miejskiej bo ludzie zazwyczaj siedzą w nich z nastawieniem: chce już cholera wysiąść. Najpierw zastanów się czy dziewczyny z Twojego najbliższego otoczenia w jakiś sposób Cię interesują, przyciągają whateva. Często nie trzeba specjalnie się wysilać i szukać nie wiadomo gdzie. Nie mam pojęcia gdzie studiujesz,ale po uczelniach zawsze kręci się sporo dziewczyn więc na pewno jest w czym wybierać. edit. Nawet jeśli nie imprezujesz to zawsze możesz się wybrać w jakieś fajne miejsce na mieście(klub, knajpa itd.) gdzie przesiaduje sporo osób w Twoim wieku. Nigdy nie złapiesz takiej okazji na nawiązanie bliższej znajomości na ulicy mijając przypadkowe osoby(ludzie w barach są jednak bardziej otwarci i spędzają swój czas wolny w takich miejscach).

Odbiera to całą radość z gry. Mogę sobie ustawić wszystko na medium/low, ale gra wtedy wygląda szkaradnie, a i tak potrafi przyciąć w momentach, które chyba wybiera sobie na chybił trafił(czasem podczas zwykłego przemieszczania jednostek, które nie walczą). Nie ma czegoś w rodzaju fanowskiego fixa ?

Czy tylko u mnie ta gra działa wprost beznadziejnie ? Graficznie nie ma zadnych cudów,a muli tak że czasami nie da się grać.

Własnie psy są taką produkcją, która nieźle daje w dupę procowi i jak widzisz nawet z bardzo dobrą kartą jest krucho. Radeon 290 to bardzo dobra karta i na pewno warta swojej ceny, ale z doświadczenia wiem, że jak planuje w tym roku kupić coś tam, a za rok resztę podzespołów to zawsze potem gryzę się w język. Jeżeli koniecznie chcesz robić upgrade w tym roku to poczekaj do jesieni na premierę nowych kart i wtedy nie odczujesz tak bardzo, że jednak mogłeś poczekać dłuzej i zamawiając wszystko razem później kupić w tej samej cenie lepszą kartę, procesor, dysk itd. Jeżeli jesteśmy już przy kwocie rzędu 2000zł to dałoby się zrobić kompletny upgrade(razem z procem i płytą). Podaj jaką masz obecną konfigurację(razem z zasilaczem) to łatwiej będzie się w tym wszystkim rozeznać. edit. Twój obecny procesor na 100% będzie ograniczał radeona 290. Nie lepiej byłoby dokonać wymiany płyty i procesora, a z kartą poczekać ten rok ?

Jeżeli miałeś wcześniej np. płytę główną obsługującą pamięci typu ddr2,a teraz przesiadasz się na dajmy na to na nowy procesor, który wymaga takiej, a takiej podstawki(czyli kupujesz nową płytę główną) to obługuje ona już wyłącznie pamięci typu drr3. Wtedy musisz wymienić stary ram bo po prostu nie będzie działał. Jeżeli masz pamięci ddr3(a widze w opisie, że masz) to nie musisz kupować nowych kości.

Płytę kupisz za jakieś 250-300zł, jeżeli nie planujesz kręcić proca. Zegar byl nominalnie ustawiony na 3,0 ghz. Z racji tego, że miałem dosyć słabą wentylację w obudowie(no i moja sztuka jakoś wyjątkowo się grzała mimo, że wymieniłem cooler) proc działał przez większość czasu na 3.6, ale bez problemu osiągał 3.8(dalej nie próbowałem kręcić). Tutaj musisz pytać innych. Sam zmieniałem swego czasu radeona hd4870 na 7850 i wzrost wydajności był naprawdę duży(tytuły takie jak Wiedźmin 2, Crysis 3, Tomb Raider działały bez problemu na medium/high). Myślę że 7850 to karta, która jednak ma lepszych konkurentów w tym przedziale cenowym. Jeżeli nie chcesz wymieniać proca to nie ma sensu ładować się w coś typu radeon 290 bo zwyczajnie nie wykorzystasz jego mocy. Zastanów się nad tym jakie pieniądze możesz przeznaczyć na wszystko i wtedy można myśleć o upgradzie. Wymiana karty to dobry początek(co miałeś wczesniej?) i jeżeli nie będziesz miał problemu z większością tytułów(na high może nie pójdą, ale na medium spokojnie) to z procem możesz się wstrzymać do czasu aż będziesz miał pieniądze.

Sam zmieniłem ostatnio phenomaII x4 940 na i5 4690 i wzrost wydajności(przy tej samej grafice, z wymienionymi ramami z 4gb ddr2 na 8gb ddr3) jest naprawdę spory. Szczególnie w tytułach, które lubią obciążać proca(Civ 5 np.). Wszystko zależy od tego ile masz pieniędzy do wydania i jakie podzespoły chcesz zostawić. edit. Myślę jednak, że z tego proca można wciąż sporo wyciągnąć i jeżeli nie masz problemów z jakimiś grami itd. to wymiana raczej nie jest potrzebna. Wiadomo nie jest to już procesor pierwszej młodości, ale mi na podkręconym 940 wszystko działało płynnie w 1080p na medium/high. Inna sprawa, że haswelle zjadają nowe procki amd na śniadanie(tym bardziej stare już phenomy).

Kentucky Route Zero pojawiło sie do tej pory w jakiejś promocji ?

Będę miał okazję dzisiaj wszystko sprawdzić(laptop należy do dziewczyny i chcieliśmy pograć sobie w tf), aczkolwiek sterowniki aktualizowane były jakieś 2 miechy temu(a tf 2 jednak ma swoje lata i zooptymalizowany jest tak, że działa prawie na wszystkim).

Tak myslałem w końcu to ten cały dual graphics czy jak się to zwie. Gdyby gra działała na słabszej karcie(która jest istną padaką) to dałoby się to wytłumaczyć. Tylko jak w takim razie wymusić użycie mocniejszej karty ?

Poczekałbym na nowe lapki gamingowe od Lenovo. Zapowiadają sie całkiem ciekawie, a ta seria MSI znana jest z tego, że lubi się mocno grzać. No i Lenovo będą na pewno tańsze. W tej cenie może będzie można dorwać Lenovo y50 z gf 860m.

Otóż to. Opozycja ściga się chyba w wyścigu zwanym "populizm". Wczorajsza wizyta Wiplera w redakcji "WPROST" była totalną groteską. Zastnawiałem sie czy chce "pomóc" pracownikom swoim doświadczeniem z zakresu walki czynnej z funkcjonariuszami prawa... Nie mam zamiaru bronić prokuratury czy ABW, ale wykorzystywanie każdej okazji do własnych politycznych celów jest po prostu obrzydliwe.

Zastanów się czemu w Stanach tak gwałtownie upadł cały transport miejski oparty na tramwajach, kolejach miejskich itd. ? Oczywiście lobby paliwowe robiło wszystko, żeby każdy obywatel jeździł właśnie samochodem, który w przeliczeniu na głowę spali więcej. Myślę, że już Fuggerowie mogli kierować rzadami posiadając tak ogromne majątki, a co dopiero Standard Oil. Jeżeli chcesz ciągnąć ten wątek to zapraszam do stosownego tematu: http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=36977&u=62. Po co mają walczyć z zakazami w Europie skoro sprzedaż samochodów i tak stale rośnie ? Same Stany zużywają tak ogromne ilości ropy, że nie trzeba jakoś specjalnie szukać innych rynków zbytu. Ok w dużych miastach europejskich samochód to zbędna zabawka, ale ja to wiem, Ty to wiesz, a jednak znam ludzi mieszkających w centrum Krakowa i posiadających 2 samochody na rodzinę.