Komendante

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    832
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Komendante


  1. Rany mego a co za problem z grami, filmami, muzyką? Jeśli nie stać teraz kogoś na dany produkt to wystarczy poczekać 4-6 miesięcy od wyjścia i "spada" na łeb cena. Każda forma piractw jest kradzieżą i to pełnąkradzieżą. I zgodzę sie z "obywatelem" WE. tylko ten przypadek mozn ajeszcze uzasadnić i uwzględnić. Reszta to jest "wygodnicka kradzież" chcących mieć już ,natychmiast. Bo ukazało się i "jest dostępne" na rynku. I żadne tłumaczniąże cena - zarobki - lub ich brak nie tłumaczą. Odczekać trochę, wcale nie tak wiele na potanienie lub w przypadku braku pracy na jej podjęcie. Równie wiele radości dająstarsze gry które już sięma. A nie tylko "zalicznie" kolejnych bo są.


  2. Heakan stał jużu progu drzwi na zewnątrz gdy jrzał w oddali dwie postacie zmierzające ku środkowi mieściny.
    - Oho, jeden to samuraj. Sądząc po jego lekkim kroku i sztywnym karku nie przygniecionym ręką pańską to pewnie ronin. Szukający okazji do czynów które go rozslawią i bogacza który napełni jego trzos brzęczącym złotem
    - Drugi to.. hm.... cimna cera.. Drow może być?.. Drow tutaj? Po szacie sądzac para się magicznym isztuczkami, podobnie do mnie ale bez bez wiary... - przysłonil dloniąoczy - Drow. Więc jakiś badacz , pewnie też w potrzebie jak i ja skoro wędruje traktem i .. i do tego w tąstronę. Czyżby to ci spóźnieni towarzysze wyprawy? Zobaczymy...


  3. Dnia 29.10.2005 o 20:00, Elwro napisał:

    Prawdziwe piractwo to bylo w czasach zeglugi po wzburzonych morzach pod czarna flaga z trupia czacha, a teraz to tylko pospolite
    zlodziejstwo. :-)

    Zgadzam się całkowicie z przedmówcą. :) Jeszcze "Karmazynowy Pirat" w wersji tv był przykladem ostatniego pirata. I branki nawet... darzyły takich korsarzy ciepłem serc często w zamian za porwanie. ;-)
    Obecnie to złodziejstwo po prostu.


  4. - Uff... chyba musialem się lekko zdrzemnąć po tym napitku szlachetnym. - Haekan potoczył zaspanym wzrokiem po pustej izbie karczmy. - Co za demony tu mącą?... Dawno mineła pora zbiórki a nikogo... karczmarza też"znikneło" na dobre. - przechylił antal odwrotnie - pusty, ano czasami zamiast rozjaśnienia i sen dobry spływa na człowieka po takim trunku. Chyba przejdę się w stronęAkademi, może spotkam kogo po drodze? Ale z najemników albo.. demony... - na mysl o demonach Heakan wyszczerzył aż zęby.
    Demony, mam ja z wami na pieńku - bestie. Sposoście mi namieszały w życiu. - Spojrzenie haekana stalo sięzimne jak stal jego sztyletu spoczywającego w pochwie, lecz gotowego w każdej chwili do wyjęcia błyskawicznym ruchem, często niewidocznym dla tych którzy starali się stanąć w przeszłości na jego drodze.
    - I przyczynilyście siędo tego żem wyrelegowany z Akademi czarnoksięskiej na ostatnim roku. Tak... podszeptały mi że można tchnać ducha w ciało martwe.. to było tak blisko, tak blisko... Ale rektorom nie spodobało się ta ingerencja, a wszeak Saelvek w Mroku Skryty - niech sławione będzie jego imię po wieki i kres Krain Rozległych - ten mówi że rozum może byćuzyty do czynów na dobre czynionych. I rozum mój i - wasze podszepty - czarcie pomioty , tfu.... dały mi dostęp do wiedzy dawnej i zapomnianej przez nasze pokolenia. Niestety - Haekan pokręciłsmutno grzywąwłosów opadających an czoło - Rektor też jużchyba zapomniał po c orozum, i jemu i jego wychowankom. Eh.. żeby tak mieć duaktów stertę.. nie pałętałbym siępo bezdrożach i wykrotach tylko zaszył w mym domostwie i kończył to co zacząłem lat temu wiele. Jeszcze jako student. I niestety Saelveku - niestety nie dokończyłem bo mnie wygnano ale.. slubujęCi że dokończę dzieła i dokonam pomsty na tych którzy zbawili cięcielesnej powłoki. Dokończę.. a wtedy - usmiech jastrzębi znowu rozjasnił oblicze Mortimarsona - wtedy Saelvek w Mroku Skryty znowu powróci na ZiemskąKraine i stworzenia żyjące poznająjego chwałę i moc. Ale przede wszystkim pokarze surowo odstępców od Jego Wiary.. a dla przeciwników, tych którzy go podstępnie pozbawili ciała... ma srogą zemstę.
    Teraz już pełen usmiech skrzył się na surowym obliczu czrodzieja.
    - Stosy które chce rozpalić nasz szlachetny Mordimer są niczym w porównaniu z ze stosem jaki gotuje Saelvek swoim wrogom. I neofitom którzy oczyszcząsię z grzechów swych w jego Płomieniu.
    - Saelveku w Mroku Skryty - modlę się każdą chwilą do tego byś jak najszybciej wyłonił sięz Mroku i ukazał Światu swe oblicze.
    A teraz do Akademi, do Akademi może tam dowiem sięczegośo losach niedoszłej druzyny...


  5. Dnia 29.10.2005 o 16:38, Golem napisał:

    Tak czytam i się dziwie.

    Czy wy kiedyś słyszeliście o jakichkolwiek pseudokibicach w siatkówce??? Bo ja nie :/

    Oj , jeszcze 3-4 lata wstecz. Na paru hala były bijatyki i pod.Wielka zadyma , nie pamiętam dobrze w którym mieście. Lecieli ludzie z galerii, niestety. I pałki. Po tym incydencie ''wzieli" się za takich. Na szczęście. Jak kolega niżej powiedział - dresiki ale chodząna wszelkie mecze i byle "zadymę" robić. Na siatce szczęśliwie ich wyeliminowano.
    A teraz komentarz do meczu. ;)
    Ale meczyk obejrzałem ,w porządku. Obie strony ładnie grały. Pojedynek zawziety. Zwłaszcza w pierwszym secie kilka dlugo rozgrywanych pileczek, milo popatrzeć.Krzysztof Stelmach jednak dobrze że wrócił do kraju.Daje dobry przykład młodym . :)
    I.. chwała zwycięzcom - cześć "poległym". Gdyby wynik był w drugą stronę też bym to rzekł.
    Teraz szykuję się do środowego oglądania. :)


  6. haekan rozejrzał sięponurym wzrokiem po tawernie.
    -Ha.. pusto tu jeszcze . Pewnie wstąpili do Zamtuza lub w Akademi cośich zatrzymało. Poczekamy.
    popatrzył na opuszczone miejsce przez karczmarza.
    -I tego teżnie ma... czyżby kłopoty z żukami jak to kiedyś mialo miejsce w Mroźnej Kniei? Od czego sąZawadiaki jak i my? Ha ha... - sięgnął po kubek - i tego nie ma kto podać, sam wezmę i nie dam napiwku za brak obsługi.
    -Jakaś dziewka mogłaby choć usługiwać. - Rzekł z naganą.
    ( Teraz już popołudniem będę. Ktoś musiał zainicjować punkty :P Mam pytanko - czy mam do wyboru jakiśczar, zaklęcie już? I w imię jakiego Boga zbieramy chrust szykujemy stosy? ;-) To może później wyniknąć. Pozdrawiam)


  7. Dnia 29.10.2005 o 12:24, Vaxinar napisał:

    A co do tego to ja aż takim dużym kibicem nie jestem,
    ale dzięki że mnie tak odebrałeś bo to chyba dobrze dla mnie ;)

    No problem, dobrze że wyjasnione. ;-) A ja jestem, na serio. Jak inna niż Skra druzyna walczy w pucharach lub Lidze to zawsze jej kibicuję. Staję ponad podziałami i wolę uczciwie przegranąniż "pozaboikową" wygraną. :) Żadna frajda dla mnie z takich "wyników"> W nodze mamy tego ażzbyt wiele przykladów. :)
    Ale teraz mamy weekend "pełen emocji" i poczekajmy na wyniki. Ja mam jużcoraz mniej czasu do 13. :D Wieczorkiem podzelę się opinią. ;) Zwlaszcza tego dla mnie "najistotniejszego" meczu. :)


  8. Hm... no cóż. Pójdę więc do Mitrosa. Może tam znajdą się chętni na spłukanie ust winem z Kaplicy Helma. Nota bene... kiedyś wstecz, ktoś uśpił strazników Helma we Wrotach Baldura. I ja przypadkiem zupelnie tamtędy przechodziłem teh nocy. Spostrzegłszy śpiących wszedłem do Świątyni by zaalarmować Opiekunów. Niestety, wszyscy spali snem nieświadomym. Więc zszedłem do piwnic by.. sprawdzić czy nikt nie skradł czegoś. i zupełnie przypadkiem zjawiłsiętam mój znajomy handlarz starzyzną. Co za traf... Ha ha...
    Miał wóz zaprzężony w kuca więc.. by nie rozkradziono zasobów Świątynnych przenieśliśmy kilka beczek wina ich błogosłowialnego. No, kilka woluminów z zaklęciami ale tylko dlatego by nikt nie rozkradł ich. Parę błyskotek i świecidelek.. przydadząsiębardziej potrzebującym ubogim niż kałduniastym helmitom.
    Ten trunek który mam w antałku pochodzi własnie z tamtych zapasów. Z czasem zapomniałem Kaplanom Helmowym oddaćtych bek.. a woluminy z zaklęciami... zapodziały mi sie gdzieś i tak nie mogłem już oddać ich właścicielom. Świecidełka.. rozdałem ubogim, innym mniej ubogim odsprzedaliśmy z handlarzem Ale datk idaliśmy Saelvakowi za to. Eh.. wcale nie małe datki.
    Ale Sealvek w Mroku Skryty zawsze docenia dobre uczynki swoich wyznawców.
    Przypadkiem udalo mi sięzapamiętać kilka zaklęć z tychże ksiąg i ... mam jeszzce w swej piwnicy resztki winnego napoju.
    Niezmierzone są Jego drogi którymi kieruje swoich wyznawców - jak mnie tamtej nocy w okolice Świątynne.
    Proszę - raczcie się chętni do przygody. Napój ten rozjaśni wam w głowch przed podjęciem kroków na nowej ścieżce. Do niesienia chwały wiecznej...
    ( A propos - Jedynego którego?. :) I teraz będę raczej dopiero od popoludnia ale.. nadrobię temat. A jeśli trzeba to i dogonię w wędrówce Poszukiwaczy przygód. :P)


  9. Dnia 29.10.2005 o 10:08, Vaxinar napisał:

    > A mam nadzieję że tu tylko tacy są. :)

    No a za kogo Ty mnie człowieku masz? :/
    Za takiego co chodzi w niebieskim
    dresiku, niebiskiej bluzie, ma łysą czachę, szalik klubu i rzuca płytami chodnikowymi w innych ?

    A z której częśi mej wypowiedzi odniosłeś takie wrażenie? Mialem raczej opinię że sami tu prawdziwi kibice a nie przeciwnie. I to też sądząc po poprzednich twoich wypowiedziach zaliczylem cię do prawdziwych kibiców siatkówki. A nie pseudo. Jak i pozostałych tutaj i dlatego zdecydowałem się napisać coś .Bo ja nie dopatrzyłem się w mej odpowiedzi niczego takiego i nie mialem intencji takiej. Pokaż choć jedno zdanie które by to sugerowało. Jesli "zły" nastrój i nastawienie dniem to niczego nie tlumaczy. Ani jednego zdania nie ma w moim tekście który by wskazywał na to że zaklasyfikowałem cię do pseudo. :-/


  10. Wiesz, generalnie to Skrze. Ale jeśli przeciwnik rozgrywa "lepszy" mecz od "moich" lub "moi" zdecydowanie gorszy to doceniam to i nie mam nic przeciwko wygranej przeciwnika. Z żalem ale jesli ulegną tylko na parkiecie to .. ces`t la vie. :) Pewnie że "swoim" ale zawsze tylko sportowa walka jest dla mnie znacząca. :) Pozdrawiam wszystkich kibiców - ale kibiców, nie pseudo. A mam nadzieję że tu tylko tacy są. :)


  11. Z kim to jutro "moja" Skra gra? :P Dobra wiem, żartowałem tylko. :) "Igła" ma gorszy odbiór, Wlazły nie może "wstrzelić" się zagrywką jaką miał jeszcze do meczów poczatkowych reprezentacji... AZS ma szanse. ;-)
    Ale jest starszy z braci Stelmachów i wnim nadzieja.. jak pokazał mecz z Biełgorodem - uzasadniona.
    Aha.. i nie jestem kibicem - szowinistą i każdej drużynie życzę samych zwycięstw - tym naprawdę lepszym i tylko i wyłącznie na boisku a nie jak w nodze to ma miejsce często. ;)
    Jutro pokomentujemy chyba, wszystkie poza niedzielnym meczykiem. :)


  12. Haekan Mortimarson, człowiek, adept sztuk tajemnych - czyli czarodziej z umiejętnością cichego i jakże skutecznego sztyletowania (najlepiej w mrokach nocy )poza rzucaniem kul ognistych i kilku pomniejszych zaklęć. :P
    Witam .:) Z ochotą wezmę udział w nowej przygodzie.Do już "trwających" przygód nie chcialem dołączać by nie mieszać.
    Panie Mordimer Madderin.. zechciejże waść Inkwizytorze zacny polać wina z mego bukłaka zebranemu tu Towarzystwu. Nic tak nie rozwiązuje języków jak odpowiedni trunek a chciałbym wiedzieć z kim mi przyjdzie być może zabrać się na wyprawę. :)
    Powiadacie Panie że żar stosów dawno nie rozbłyslo w tej Krainie? Ha... i mi gdy tak spoglądam to ciemno jeno w tej głuszczy... i żadnego "serc rozgrzania" od paru płomyczków nie widzę oznak. Hm.. ale nic to... jeśli tylko podzielicie z nami swymi troskami o los mieszkańców okolic a może i trochę dalszych miejsc - oby Sealvek w Mroku Skryty nas doprowadził jak najdalej z tego miejsca - i przy zacnej Kompaniji... sądzę że "oświecimy" mroki domostw. Dajcie Panie jeno żagiew mocną a smolną i.. rozgorzeje niebo nad tą Ziemią...
    Umf...jeno gardło spłuczę najpierw, bom strudził się wielce wędrówką do was a lud tu.. niegościnny. Oj niegościnny.. ale pod płomieniem naszej wiary i obyczaje zmienimy na lepsze. Ha ha...
    Lejcie Panie im wina mego, lejcie.. wraz i i reszcie języki się rozwiążą. A nuż połechtamy po piętach jakiegos.. mało wiernego wśród nas. Eh... te zapędy moje, wszędzie widuję brak wiary.
    Co mówicie Panie?
    A.. że to się zmieni z czasem.. zmieni...Jeno parę płomyczków podłożymy na drwa. A teraz słucham...


  13. Dnia 28.10.2005 o 16:58, KHRoN napisał:

    wiem że nie ty xD ale i tak pozdrowić warto... chociaż gość miał pojęcie o świecie zjechane, to w sumie był ok:)

    W takim razie również pozdrawiam. ;D A już miałem obawy że.. niedawno jechałem i nie pamiętam, zrobilem fakultety jak oszalaly i papierki na nie mi "wcieło" ;-) oraz że wdałem się w dyskusję gdy ja .. przewaznie skupiam się na obserwcji pejzaży z okien pociągu. No.. może i życia - jeśli widoczne jest ale nie z pozycji Kosmity. ;-) Głównie obserwuję pejzażyki, pociągi mają atmosferę i nigdzie nie jest to tak frapujące dla mnie jak własnie z okien ich.
    Pozdrowienia. :)


  14. Ano własnie.. wiele religi przedstawia w różnych miejscach światacos "podobnego" do Big Bangu ale własnie jako.. samorództwo Boga. I dopiero po tym fakcie zajmuje się On tworzenie pozostałego wszechświata. :)
    To tak w skrócie bo dużo napisałeśto nie chcę kolejnego długiego "robić". ;-) W każdym razie nie jest to wcale sprzeczne z z obecnym iwywodami a te.. ciągl eewoluują.. cośc oobowiązuje dziś jutro już nie. :) W każdym razie poczytałem i zgadzam się z treścią. Autorów podanych szczęśliwie znam i mam świadomośćich całkiem nie teologicznych ich ksiąg.
    A Świat Dysku jest bardzo atrakcyjny. ;-) I bardzo dobre wyjasnienie zasad "czarodzicielstwa", co nie jest wcale tak prostą sprawą. ;-)


  15. Dnia 27.10.2005 o 17:16, Seqiu napisał:

    Jestem ciekaw czy twórcy q4 skupią się na multi ( tak jak to miało np przy q2 ) czy bardziej na singlu...

    W większości recenzji które czytałem powtarza się takie zdanko lub temu podobne:
    "Podobnie jak to miało miejsce w części drugiej, także teraz rozgrywka koncentruje się na trybie dla jednego gracza."
    Więc hcyba raczej singiel dominacja. ;-)


  16. Dnia 28.10.2005 o 14:36, Vaxinar napisał:

    Ja się urodziłem w 89 więc nie wiem jak było, ale z opowiadań wiem że niktórzy
    dobrze to wspominają, bo był pieniądz i była praca...

    Taki lekki paradoks... rzeczywiście pieniądze były ( ale jakby ich nie było) i była praca - a przynajmiej ta w formie "ukrytego bezrobocia", bo i dublujące sięetaty i często.. przekladanie papierów z jednej kupki na druga ale nie to miałem powiedzieć. Pieniądze byly ale w tym kraju.. nie było towarów na który można było je wydawać. Więc był spokój, poczucie bezpieczeństwa finansowe ale tylko to. Wiem że dzisiejsze poczucie bezpieczeństwa "ekonomicznego"w sytuacji bezrobocia jest nieosiągalnym ale... naprawdę były pieniądze które zawsze zostawały z miesiąca na miesiąc tylko co z tego? Zupełnie nic i rozumiem że wiele osób teraz nie zgodzi się z tym co mówię. Ale chciałem tylko przedstawić ich "wartość" w tamtyc hczasach i dostępnośćtowarów na rynku. I potencjalnych kontrrozmówców proszę nie mówić o ściąganiu produktów z zachodu bo nie do tego dążyłem. Tylko do przedstawienia zasobów portfela i możliwości ich wydania, na jakie państwo ówczesne - władze - system miniony -pozwalały.