Andrij

Gramowicz(ka)
  • Zawartość

    703
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Andrij

  1. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    Andrij spokojnie szedł na turniej by pooglądać swoich kolegów w akcji. Szkoda że sam nie mogę wziąć udziału. -Ej to nie jest jeden z tych których uratował niedawno ten banita Robin Hood? -Niech no mu się przyjrzę. - strażnik zmarszczył brwi, a jego twarz przybrała nieco głupkowaty wygląd. -O żesz ty, to on, brać go. Andrij obrócił się w stronę biegnących ku niemu osiłków, wyjął miecz, jednak rana dała o sobie znać. Gdy wziął zamach na jednego ze strażników wywrócił się, a oręż wypadł mu z dłoni. Przeszły go teraz myśli że to koniec, że oto nastał koniec Andrija, banity walczącego o sprawiedliwość w Anglii, myślał też o słowach matki która namawiała go by został w domu. By już więcej nie rabował i wiódł normalne życie. Naszły go chwile zwątpienia że źle zrobił dołączając do Robina, jednak zrozumiał że to wcale nie musi być koniec, że dobrze zrobił stając po stronie Robina, a jeśli teraz umrze, to za ideę. Za wolność, sprawiedliwość, za to że bronił chłopów przed uciskiem Szeryfa i księcia Jana. Strażnicy skopali leżącego Andrija, po jakimś czasie zaprowadzili go do lochów. -Dostaniemy nagrodę za złapanie tego kmiota, a jeśli dowiemy się od niego gdzie jest ich kryjówka? Kto wie może dostaniemy awans. Na szczęście wszystko widział starszy brat Andrija, Rowan. Nie czekając na nic pobiegł na turniej, był mocno zdenerwowany. Chciał znaleźć Robina, albo przynajmniej kogoś z Sherwood. Na szczęście stało się tak że to Robin go znalazł. -Coś taki przestraszony człowiecze? -Porwali mojego brata. - ledwo dysząc powiedział Rowan. -A kim jest twój brat i kto go porwał? -Wybacz panie ale nie wiem kim jesteś by ci to mówić. -Zwą mnie Robin, Robin z Locksley. -Ach panie, sam Bóg i Najświętsza Panienka mi ciebie zsyłają. Mój brat walczył razem z tobą, zwie się Andrij, porwali go strażnicy, zaprowadzili go do zamkowych lochów. -Więc nie ma na co czekać, idę po niego. -Mów jak się nazywasz łotrze. -wykrzyczał jeden ze strażników bijąc Andrij potwarzy -Nic wam nie powiem, choćbyście mnie batem przymuszali. -Każdy tak mówi. Zmienisz zdanie gdy spalimy ci bok. -Zresztą ja nic nie wiem, choćbym chciał nic wam bym nie powiedział. -Hach, idź podgrzej jakiś pręt, a ja tymczasem porozmawiam z naszym więźniem. -Tak jest! - zasalutował strażnik -Więc drogi przyjacielu, zaufajmy sobie, ty mi powiesz gdzie się ukrywacie i ilu was jest, a ja cię wypuszczę na wolność. Andrij chwilę milczał, po czym spojrzał na Hacka i splunął na niego. -Dałem ci wybór. - powiedział strażnik po czym zaczął okładać Andrij pięściami aż ten utracił przytomność. [Mam nadzieję że mnie uratujcie =P. Po za tym przyda się jakieś ożywienie akcji.]
  2. Andrij

    Forumowa Mafia

    Przeprosiny przyjęte. =P Nie obwiniam Cię za to że głosowałeś jak reszta na Fiarota bo tak samo Ty mógłbyś mnie oskarży na to że w przeciwieństwie do reszty tego nie zrobiłem. No właśnie na tym polega gra, szukałem jakiegoś tropu, znalazłem że Ty, Kwiler i skyler dwa razy pod rząd głosowaliście na Fiarota, skyler z oczywistych powodów odpada, zostaliście wy dwaj. Wydaj mi się że gdybyś co dzień zmieniał głosy właśnie wtedy byś stał się podejrzany, zresztą tu każdy jest taki.
  3. Andrij

    Forumowa Mafia

    Gdzieś tam wcześniej pisałem o tym że zdziwiła mnie próba mordu na Cermie. Nie chodzi tylko o to że ktoś dwa razy głosował na Fiarota, ale Kwiler i RTN zrobili to obaj (tj. głosowali 2 razy na Fiarota). Zresztą zobaczę jak będą głosowali dziś, a mój lincz padnie prawdopodobnie na któregoś z nich.
  4. Dlaczego mają mieć rację? Widzisz istnienie Jezusa jest bardziej udokumentowane niż życie Napolenona. Po za tym Jezus mówiąc o fałszywych prorokach przewidział powstanie Islamu. Nie pamiętam dokładnego cytatu, ale było mniej więcej tak że przyjdą w przyszłości fałszywi prorocy i zakażą jeść wam pewnych potraw. Islam zakazuje jedzenia wieprzowiny. Po za tym ludzie którzy byli np. przy egzorcyzmach, noszą stygmaty, bądź są światkami objawień są dowodem na to że to nasz Bóg jest prawdziwy. Możesz powiedzieć że egzorcyzmy to bajka wymyślona do straszenia dzieci, szczerze to bym się nie zdziwił. Muszę Ci tylko powiedzieć że gdy kilka lat temu u mnie w parafii ma rekolekcjach był egzorcysta i opowiadał o sposobie walki z demonami słychać było syki, a mikrofon co chwila się psuł.Wiem że może brzmieć śmiesznie, ale ręczę słowem że to prawda.
  5. Andrij

    Forumowa Mafia

    Seba zapewniam Cię że nie gadałem z Kukowskym. I w tym momencie jestem Ci winien wyjaśnienia i przeprosiny, otóż przeczytałem post Kwilera i wziąłem go za Twój. No ale cóż zdarza się. A jeśli chodzi o to że trzy osoby mają bliski kontakt z MG to weź pod uwagę że mógłbym być katanim. Walgierz ---> chodzi o to że mafia pozbywa się osób neutralnych, osoby podejrzane np. jak teraz ja zostawia przy życiu, dam sobie rękę odciąć że mafia mnie nie zamorduje. Teraz zainteresowało mnie kilka osób które zgodnie linczowały, wiem że to może być przypadek (w końcu były tylko dwa lincze). RTN - dwa razy głosował na Fiarota, głosował jako przedostatni przez co mógł zadecydować o wyniku linczu. W drugim dniu ciągle konsekwentnie linczuje Fiarota argumentując dziwnym zachowaniem i zwróceniem na siebie uwagi. http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=23454 -przygotowuje sobie pole do ataku na Bumbera. Kwiler - również dwa głosy na Fiarota, swój wybór również argumentuje strzałem (co w wypadku pierwszego linczu jest zrozumiałe), brak aktywności w drugim dniu uzasadnia remontem (jeszcze raz sory Seba, bo myślałem że Ty masz ten remont). Lincz podpiera dziwnym zachowaniem Fiarota i jednocześnie przygotowuje się do astaku na Aldariona ( http://forum.gram.pl/forum_post.asp?tid=59&pid=23463). Niedługo przed końcem linczowania mówi że ma przeczucie iż Fiarot jest niewinny. Według mnie zrobił to żeby nikt się go nie czepiał właśnie o to co ja teraz, że dwa razy pod rząd głosował na Fiarota. Zaraz po poście Kukiego żałuje Fiarota twierdząc że mógł wiele wnieść do gry. Trzecią osobą która również dwukrotnie głosowała na Fiarota jest skyler, ale jak wiemy jest niewinny.
  6. Andrij

    Forumowa Mafia

    >/.../ Nie to że uniewinnia, ale usprawiedliwia, też miałem kiedyś remont w domu i wiem co się z tym wiążę. Nie boje się że Seba na mnie zagłosuje, jeśli nawet to co z tego? Właśnie się zastanawiam z Fiarotem kogo dziś zabić żeby katani go nie sprawdził. =P Po za tym jestem dość zdziwiony tym że mafia chciała pozbyć się Cerma, był przecież nieraz wymieniany jako podejrzany przez co wygody dla zdrajców. A katani za pewno chciał go sprawdzić i tym samym uchronił od śmierci.
  7. Andrij

    Forumowa Mafia

    Jak wygląda? Na oko 1,8 m, kapelusz lekko nasunięty na oczy, ciemne okulary i długi płaszcz. =P Nie da się na to odpowiedzieć, nie wyglądał mi na zdrajcę ponieważ grał tak jak kiedyś ja grałem ( o ile jeszcze nie gram), motał się we własnych słowach. Wszyscy go podejrzewali jak kiedyś mnie, stąd to się wzięło. Fakt nie wiele wniosłem, ale starałem się być aktywny i pisać kilka postów w których bym napisał swoje przemyślenia. Wtedy po prostu myślałem że obserwuje nas w myśleniu i nie chce nic pisać by nie wydać się podejrzanym.
  8. Andrij

    Forumowa Mafia

    >/.../ Dlaczego na niego nie głosowałem? Bo gubił się we własnych słowach, trochę motał, nie wyglądał mi na zdrajcę. Zagłosowałem natomiast na Sebę bo mało się odzywał, a jestem za tym żeby eliminować milczków bo nic nie wnoszą do gry. Teraz rozumiem że miał remont i obowiązki które za tym idą, dziś prawdopodobnie na niego nie zagłosuje. Na kogo nie wiem, muszę jeszcze parę razy przeanalizować posty i lincze.
  9. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    Will z Andrijem dochodzili do Derby, za chwilę miał się zacząć turniej. -Andrij, słuchaj większość strażników jest na turnieju i tam pilnują porządku, jeśli się postarasz, do swojej rodziny dostaniesz się niezauważony. -Dobra, zrozumiałem, dzięki Will. Do miasta wejdźmy osobno, mogą nas poznać gdy będziemy w większej grupie. Dwóch kompanów rozstało się, Andrij wszedł do miasta jako drugi. Przedtem znalazł w lesie drąg, co jak co ale w końcu był ranny, a podróż nie była krótka. Kuśtykając wszedł do miasta, oczywiście strażnicy przy brami zaczepili go. Mówili że nie wpuszczą do Derby kolejnego żebraka, on odpowiedział że idzie oglądać turniej na którym ma zjawić się sam Szeryf, przekonał ich że chce go zobaczyć i jest dla niego pełen uznania za to co robi z Anglią. Nie wiedziałem że strażnicy są aż tacy tępi, no ale cóż, bywa. Wiatr zaczął wiać coraz mocniej, na niebie pojawiały się szare chmury. Andrij nie tracąc czasy poszedł szukać swojej rodziny która niedawno się tu przeprowadziła, nie wiedział gdzie ma ich szukać, liczył raczej na szczęście że się spotkają. Po kilku godzinach zobaczył swojego starszego brata. -Rowan! Hej! Tutaj, to ja Andrij! - jego źrenice się poszerzyły, po kilku latach zobaczył starszego brata. -Andrij, bracie co ty tu robisz? Wszędzie są listy gończe za tobą i twoimi kumplami. -Musiałem się z wami spotkać, zrozum, zbyt długo was nie widziałem. Mów co u was, z ojcem wszystko dobrze? A jak mama? No mów, opowiadaj. -popędzał brata -Ojciec jak ojciec, mówi że jest w pełni sił, jednak coraz częściej skarży się na kręgosłup, ledwo wstaje z łóżka. A matka w porządku, jednak co będziemy tu stali, chodź spotkaj się z nimi. Obaj poszli do domu rodziny Andrija, widok jaki mu się ukazał nie był zbyt radosny, widać było biedę, wszystko trzymało się kupy dzięki ciężkiej pracy rodzeństwa. -Andrij synku, dobrze że wróciłeś, będziesz nam potrzebny. -Mamo to nie tak, ja jestem tu tylko na jeden dzień, muszę wracać do Sherwood, do Robina, wrócę jak król Ryszard znów będzie na tronie. -Synu, wszędzie są porozwieszane listy gończe za tobą, wróć do nas! -Mamo to nie tak, walczymy ze złem Szeryfa, mogę zapłacić ceną banicji za sprawiedliwość. Z resztą Robin uratował mi życie, jestem mu coś winien. -Rób jak chcesz, ale pamiętaj zawsze będziesz mógł tu wrócić. Andrij pożegnał się z rodziną, długo rozmawiał z ojcem. On w przeciwieństwie do matki popierał syna i to co robi. Odchodząc Andrij zostawił sakiewkę na stole i poszedł oglądać turniej.
  10. Andrij

    Kwasy by Jasió, James & SiniS

    Bo to są "iksy" =P, spróbuj jeszcze raz.
  11. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    Ej panowie, co jest? Zdecydowaliście się uczestniczyć w grze więc coś piszcie.
  12. Andrij

    Matematyczne zadania : Gra

    Dodam Ci komentarz na gramsajcie. =P
  13. Andrij

    Matematyczne zadania : Gra

    Nie wiadomo bo nie ma danych prędkości tratwy oraz odległości między punktami.
  14. Andrij

    Forumowa Mafia

    Kpt rez Andrij powoli podnosił się z ziemi. -Nieźle dostałem, to pewnie ten Jełopa co mu trza chłopa. =P Nie ma sensu się na nim mścić skoro większość mieszkańców jest nastawiona przeciwko niemu. ******* Sry za króciutki post, ale musiałem odpisać. =P
  15. Andrij

    Forumowa Mafia

    Wydaje mi się jasne że Fiarot zginie w linczu. Chociaż powiem tak, ktoś taki jak on czy Cerm są dla mafii wygodni (o ile sami nią nie są), mafia eliminuje osobników nie podejrzanych by coraz bardziej zwracać uwagę na tych co zostali, a grupa ich niejednoznacznie odbiera. Nie zagłosuję na żadnego z wyżej wymienionych panów, zagłosuję na Ninja Sebe. Dlaczego? Bo mało się odzywa, nie wiem czy ma mało czasu, czy po prostu nas obserwuje, ale ja jestem za tym żeby eliminować tak zwanych milczków. Lincz------> Ninja Seba
  16. Andrij

    Forumowa Mafia

    -Nikt nie zginął, to dobrze, rzepoludki staną się ostrożniejsze. -pomyślał Andrij -Hmm... ale kto? Kto może mordować? Skyler - niewinny,bla bla bla (powody wypisało już kilka osób powyżej) Fiarot - nie mam zdania na jego temat, z jednej strony deklaruje się że jest niewinny i przyciąga swoją uwagę jako mafiosy, z drugiej może mówić prawdę i stara się przedstawić dowody przeciwko innym. Cerm - głosował na mnie ni stąd ni zowąd, wiem że pierwszy lincz to loteria, ale coś mnie w nim zaniepokoiło Na razie to tyle, muszę się wam więcej poprzyglądać.
  17. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    Po długich przygotowaniach Andrij ruszył wraz z Willem. Wędrowali do Derby na jakiś turniej, dla Andrija same zawody były drugorzędne, przygotowywał się do spotkania z rodziną, z matką, ojcem i żoną. Nie widzieli się już kupę czasu. Jakieś pół roku odkąd Andrij pobił strażnika który zabierał jego rodzinie bydło, od tamtej pory ukrywał się w lasach, wiódł samotne życie, niestety po jakimś czasie wpadł w ręce ludzi szeryfa. Stamtąd uratował go Robin z Locksley, teraz zwany Robin Hoodem. Kompani wędrowali dobre kilka godzin, Andrij trochę spowalniał ich marsz. Wszystko przez tą przeklętą strzałę. Przeklinał tamten dzień w którym dał się postrzelić. Co prawda już nie krwawił, ale rana dopiero co się zagoiła. Lepiej dmuchać na zimne. -Jesteś głodny? -zapytał Will -Zjadł bym coś, zaraz sprawdzę co mam w torbie. A przy okazji zróbmy sobie małą przerwę, czuję się zmęczony podróżą w tym słońcu. Przyjaciele oparli się o drzewa. Słońce świeciło wysoko nad koronami drzew, słychać było śpiew ptaków. Jakiś czas zachwycali się pięknem przyrody, w końcu obaj wyciągnęli trochę jedzenia ze swoich toreb. Szybko zjedli, Andrij obejrzał ranę która powoli się bliźniła. -Dobra Will, już czas. -Powoli podnieśli się i ruszyli w drogę, słońce zaczęło powoli schodzić w dół. Przynajmniej nie będzie tak prażyć.
  18. Andrij

    Forumowa Mafia

    Kpt rez Andrij zaczął się denerwować, przeszkadzał mu Jełopa. Dres z przedmieścia w podrobionym dresie, zobaczył jak znęca się nad dwoma członkami grupy. Gdy tamci mu uciekli kpt rez Andrij były komandos podszedł spokojnie do fontanny z fasolką i zaczął ją jeść. Słusznie spodziewał się ataku Andrzeja, dresa jakich mało. Jełopa rzucił się na kpt rez Andrija, a tamten zblokował jego uderzenia i uderzył z kolanka w splot słoneczny tak że Jełope zatkało, przez kilka chwil nie mógł oddychać. Andrij nie tracąc czasu powtórzył atak z kolanka tym razem w głowę, Andrzej, dres jakich mało padł na ziemię. Andrij pochylił się nad nim i powiedział: -Uważaj z kim zaczynasz synku. ************* Lincz----> Fiarot Za chuligaństwo, draństwo i łobuzowanie. A tak na serio to jak zawsze pierwszy lincz to przypadek.
  19. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    -Hmm... Will dzięki, to wiele dla mnie znaczy, gdybyś coś kiedyś chciał... -To zgłoszę się do ciebie. -Właśnie. -powiedział Andrij i powolnym krokiem udał się do Robina -Robinie, Will powiedział że pomoże mi się dostać do miasta. -Dobrze Andrij!Możesz pójść,ale tylko by zobaczyć rodzinę i ewentualnie popatrzeć na to jak walczymy.- powiedział Robin-Turniej jest dzisiaj,za 3 godziny,a co nie mówiełem wam?? -Dzięki, zacznę się przygotowywać do wyjścia. - wojownik podszedł do swojej skrzyni, wyciągnął z niej krótki miecz na wszelki wypadek i swój stary brązowy płaszcz który miał od wielu lat i który służył mu w nie jednej bitwie. -Przydał by się nowy. - pomyślał i zaczął przyrządzać prowiant na drogę, nie chciał się bardzo obciążać, mimo wszystko rana wciąż dawała mu o sobie znać. [Może i ludzie uczą zwierzęta różnych dziwactw, ale na pewno nie przez jeden dzień, a szkolą je latami. Walka z dwukrotnie silniejszą grupą przeciwnika zwłaszcza że działa się z zaskoczenia wcale nie jest czymś bardzo trudnym. Fantasy to nie jest bo nie jest tak MG tak nie napisał gdy zakładał grę. Polskę faktycznie można by nazwać fantasy, choć ja bym wolał określenie science-fiction =P. Nie traktuję gry zbyt poważnie, ale jeżeli widzę jednozdaniowy post opisujący walkę z przeciwnikiem to naprawdę źle się z tym czuje. Jak to nie było kogoś takiego jak Andrij??!! A ja to co? =P Nie burzę się tylko staram się by gra miała klimat.]
  20. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    -Chłopaki słuchajcie, nie chcę żeby ktoś ze mną zostawał i przez to tracił zabawę na turnieju. Już nie kaszlę, mogę chodzić, jeszcze kilka dni i będę całkiem zdrów. Co prawda Andrij czuł się coraz lepiej, to coraz bardziej ciążyła na nim myśl że spowalnia drużynę. -Ej chłopaki kiedy jest turniej? - zapytał Andrij - Bo w sumie jeśli trzeba to mógłbym się wybrać do miasta, nie będę brał udziału w zabawie, ale chcę chociaż zobaczyć rodzinę dawno ich nie widziałem. Proszę pozwólcie. -spojrzał na Robina błagalnym wzrokiem, jakby błagał o darowanie życia. [Panowie na prawdę nie traktujcie swoich postaci wyjątkowo, nie jesteśmy bogami, a zwykłymi ludźmi. To psuje klimat, Matzik jak mogłeś nauczyć kotkę kraść sakiewkę z pasa? To nie fantasy!]
  21. Andrij

    Sztuki Walki

    Na sztuki walki nie chodzi się po to żeby nauczyć się prać ludzi, ale po to żeby nauczyć się samoobrony (mimo wszystko to co innego) i samokontroli. Trener uczył nas (znaczy sekcję) żeby nie reagować na zaczepki, walczyć tylko wtedy gdy jest to konieczne. Ja płacę 40 zł za miesiąc.
  22. Andrij

    Forumowa Mafia

    -Zabili Nigera, kto będzie następny? -myślał sobie kpt Andrij. - Hmm, a kto zabił? Już wiem! -po czym odwrócił się do reszty grupy i krzyknął - Baaaaczność! Żołnierze w szeregu zbiórka, raz raz! Nie ma czasu. -cała ekipa wzdrygnęła, trochę jakby się przestraszyła, nie ma się czemu dziwić, przecież Andrija wzięli od czubków. Grupa o dziwo nie stanęła w szeregu. Kpt rez Andrijowi to nie przeszkadzało. -Kto jest mordercą wystąp! - i znów nie wiedzieć czemu nikt nie zareagował na komendę byłego wojaka.
  23. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    Andrij wracał z pola walki niesiony przez swoich kompanów, nie miał sił by utrzymać miecz w ręce, musiał nawet zdjąć zbroję bo ta przeszkadzała mu oddychać. Podczas drogi powrotnej wojownik zaczął zwracać uwagę na rzeczy które dotąd były nieistotne, zachwycił się słońcem, pięknym, bezkresnym błękitnym niebem na którym bezwładnie żeglowały chmury. Szum wiatru był dla niego niebiańską melodią, zapach drzew działał na niego kojąco. Przestał obawiać się śmierci, czuł jak ogarnia go sen, sen z którego się już nie obudzi. Z jeden strony chciał odejść, pójść w nieznane, przekonać się czy istnieje życie po życiu, gdzie ludzie nie walczą ze sobą, gdzie żyją w zgodzie, z drugiej zaś strony wiedział ze musi zostać i pomóc kompanii. Zobowiązał się do walki u boku Robina i zamierza dochować przysięgi. -Andrij przyjacielu, niedługo zaatakujemy zbrojownię, czy jest coś czego byś potrzebował. - zapytał się Stutley -Ekhem - kaszel coraz bardziej przeszkadzał Andrijowi, powili krztusił się krwią - Właściwie to jest coś *ekhem*. Przyprowadźcie księdza, chcę *ekhem*... w razie czego pojednać się z Bogiem. -W sumie nie o to mi chodziło, chciałem się spytać czy nie potrzebujesz jakiejś broni czy zbroi. -Tak, masz rację, *ekhem* potrzebuję. Ale proszę zrób to dla mnie i przyprowadź jakiegoś kapłana. -Dobrze zrobię to. Możesz napisać co ci jest potrzebne. -Nie za bardzo *ekhem* umiem pisać, całe życie szkoliłem się do walki. -Rozumiem, podyktuj, a ja napisze. -Więc pisz, miecz bo ten który miałem był *ekhem* źle wyważony, topór, zbroję *ekhem* ta od Robina się już zniszczyła, płaszcz, najlepiej brązowy. W sumie *ekhem* to by było na tyle. A teraz wybacz Stutley, ale muszę się zdrzemnąć. -Śpij, dobrze ci to zrobi.
  24. Andrij

    Robin Hood - forumowa gra RPG

    Andrij spokojnie siedział na gałęzi, czekał na dogodny moment, czekał aż bestia się w nim obudzi. Skoczył, skoczył na środek dachu karawany, kilkoma ruchami topora przedziurawił dach. Wskoczył do środka i schował kilka sakiewek do kieszeni. Zdziwił się że nikogo nie ma w środku. Pewnie dali dyla ze strachu. Wychylił się przez okno powozu i krzyknął: -Chłopaki, chodźcie mam kilka skrzynek. -Nim dokończył zdanie strzała trafiła go w żebra, poczuł że coraz trudniej mu się oddycha. Jednak nie poddał się, ruszył ociężałym krokiem w do walki. Znalazł samotnego strażnika który najwyraźniej chciał uciec. -Zabawmy się. -powiedział i rzucił w jego kierunku toporem, niestety chybił, rana daje o sobie znać, czuł krew która spływała po jego ciele. Wiedział że za późno by uciec od pojedynku, zawierzył się Bogu, zrozumiał że to może być jego ostatnia chwila którą spędzi na tym świecie, z drugiej jednak strony nie miał nic do stracenia i tak w końcu kiedyś umrze. Z okrzykiem na ustach rzucił się na strażnika, ten jednak zrobił unik i uderzył go rękojeścią w plecy. Andrij się przewrócił, leżał na brzuchu, grot strzały wbił się jeszcze głębiej. Na wpółmartwy obrócił się na plecy, widział jak strażnik chciał go pchnąć, brał już zamach lecz w ostatniej chwili przeszyła go strzała. Andrij spojrzał w kierunku strzelca, zobaczył Robina. -Dzięki, ale nie wiem czy na wiele się to zda, jeżeli nie zatamujecie rany niedługo umrę. -Po czym stracił przytomność, leżał już w kałuży krwi, jego los zależał od kompanów.
  25. Andrij

    Forumowa Mafia

    -Gdzie ja jestem? Odbiór. Baza! Baza! Odbiór! Tu Glasgow 23, odbiór! - zaczął wykrzykiwać kpt Andrij. Właściwie to kpt rez Andrij, kiedyś służył w komandosach w U.S. Army, jednak po tym jak kazał otworzyć ogień do krów które pasły się na Irakijskich pastwiskach mówiąc swoim podwładnym że to nie zwykłe krowy, ale krowy "boski wiatr" kamikadze. Nie widzieć czemu pomylił się, żadna nie miała w sobie ładunku wybuchowego, uranu, plutonu czy torebki po herbacie Lipton. Po eksterminacji dwustu sztuk bydła szejka Abdi-Abda-Abeda został postawiony przed sąd wojskowy. Został okrzyknięty czubkiem stwierdzając u niego kompleks niezaspokojonego szympansa cokolwiek by to miało znaczyć, po czym zostałi wsadzony do zakładu dla nienormalnych. Dlatego też jego obecna sytuacja , tzn pokój bez klamek nie był niczym nowym. Zdziwiło go jedynie że ma kumpli, w zakładzie większość czasu spędzał samotnie rozmyślając o wielkich bitwach które miały miejsce kilkaset lat przed nim. Teraz jednak nie wiedział gdzie się znajduje, dopiero co się obudził, choć spał rzadko, w sumie to w ogle nie spał. Jego choroba sprawiła że ciągle nawiedzały go wizje bitew, zadań bojowych. Wmawiał sobie że musi być w ciągłej gotowości do boju. -Musieli mi nieźle walnąć w mózgownice. -powiedział cicho do siebie, zaczął rozglądać się po pokoju. Patrzył na pozostałych przyglądając im się uważnie. Po chwili wstał baczność i krzyknął na cały głos. -Co jest k***a panienki??!! W szeregu zbiórka! Natychmiast! Macie pięć sekund! Cała grupa patrzyła na niego jak na czuba, zresztą nim był więc nie ma się czemu dziwić. Co prawda kpt Andrij miał przebłyski normalności, tzn. na jakiś czas stawał się normalny, jednak zdarzało się to coraz rzadziej. O dziwo nastąpiło teraz, w sumie to dobrze, może uda się mu jeszcze zrobić na nich dobre wrażenie. -Sory chłopaki, jestem były oficerem U.S. Army, służyłem wiele lat i odbija się to na mojej psychice.